Termin „Gospel Entrepreneur” (Biznesmen Ewangelii) używam na określenie służby, która dotyczy szafarstrwa finansami Królestwa Bożego.Nowy Testament wspomina ten urząd w co najmniej dwóch miejscach.
Rzym 12:8
Jeśli kto napomina, to w napominaniu; JEŚLI KTO OBDAROWUJE, TO W SZCZEROŚCI; kto jest przełożony, niech okaże gorliwość; kto okazuje miłosierdzie, niech to czyni z radością (podkreślenia aut.).
Ta służba zarządzania finansami jest również zawarta w służbie „pomocy”jak opisano w:
1 Kor 12:28
A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, NIESIENIA POMOCY, kierowania, różne języki.
Służba niesienia pomocy zawiera w sobie więcej zadań niż tylko zarządzanie finansami, lecz bez wątpliwości zarządzanie to znajduje się w tej kategorii. Zatem można powiedzieć, że służba „obdarowywania w szczerości” zawiera się ogólniejszej służbie „niesienia pomocy” jako pod-kategoria.
Saul i Barnaba zostali zaliczeni do proroków i nauczycieli, lecz w czasie spotkania tych proroków i nauczycieli w Antochii, Duch Święty oddzielił Saula i Barnabę na wyższe stanowisko… stanowisko apostołów.
Dz.Ap. 13:1-2
W Antiochii, w tamtejszym zborze, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Symeon, zwany Niger, i Lucjusz Cyrenejczyk, i Manaen, który się wychowywał razem z Herodem tetrarchą, i Saul. A gdy oni odprawiali służbę Pańską i pościli, rzekł Duch Święty: Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego dzieła, do którego ich powołałem.
Podobnie jak istnieje proces dojrzewania, wzrostu na wyższy urząd w ramach darów służb: apostoł, prorok, nauczyciela, pastor, ewangelista (Ef. 4,11), istnieje też proces dojrzewania, wzrostu w coraz większej odpowiedzialności w urzędzie Biznesmena Ewagelii. Większośc zaczyna jako słudzy „na pół etatu.” W tym czasie określamy ich jako „świckich,” którzy większośc czasu spędzają na „zarabianiu na życie” w tym świecie. Lecz są oni sposobieni i trenowani przez Ducha Świętego na tych, którzy obdarowują w szczerości. Gdy spędzają czas ze Słowem Bożym i na społeczności z Duchem Świętym, On ponownie wyostrza ich pragenienia, motywacje i aspiracje, aby je uzgodnić z umysłem Chrystusa. Stopniowo obumiera w nich pożądliwość a ich serca zwracane są coraz bardziej i bardziej w kierunku służby serca, sługi pierwszej klasy, którego największą radością jest służenie ich Mistrzowi. Jeśli są dobrymi uczniami, chętnymi do poddania sie treningowi Ducha Świętego, ich umysły stają coraz bardziej otwarte na instrukcje, które pochodzą wprost z umysłu Chrystusa. Wydaje się, proces naturalnego wzrostu sterowany jest przez Ducha Świętego w taki sposób, że zawsze najpierw ćwiczy ich „jak dawać” zanim zacznie ćwiczyć, w jaki sposób „zbierać finansowe żnwo.” Jeśli nie można im zaufać w „dawaniu w szczerości” małych kwot, to nie będą również wierni w „dawaniu w szczerości” większych sum. Po co ćwiczyć kogoś w zbieraniu dla Królestwa ze światowego systemu milionów, skoro już nie okazali wierności w dwaniu małych kwot z tego źródła, które już mają?
Łuk. 16:10-13
Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy. Jeśli więc w niesprawiedliwej mamonie nie byliście wierni, któż wam powierzy prawdziwą wartość? A jeśli nie byliście wierni w sprawie cudzej, któż wam poruczy rzecz własną? Żaden sługa nie może dwum panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.
Każdy, kto prawdziwie ma urząd Biznesmena Ewangelii ma jednego Pana… nie dwóch ! Jest sługą serca dla Pana Jezusa Chrystusa… i wyłącznie dla Niego. Dla Biznesmena Ewangelii, pieniądze są narzędziem… nie panem!
Powiedziawszy to, rozważmy przypadek osoby, która wytrwała i cierpliwa w ćwiczeniu się świeżo upiczonego Biznesmena Ewangelii. Duch Święty obserwuje jego dojrzałość poznania, motywacji i posłuszeństwa wobec myśli Chrystusowej. Stale i wciąż udowadnie swoją wierność w zarządzeniu „mamoną niesprawiedliwości.” Innymi słowy, udowadnia, że będzie posłuszny każdemu poleceniu otrzymanemu z umysłu Chrystusa i przekazanego przez Ducha Świętego. Zatem powierzane mu jest coraz większa mądrość, aby zbierać coraz większe żniwo ze światowego systemu i przekazywać te finanse na pracę Królestwa Bożego.
Ostatecznie, podobnie jak Duch Święty oddzielił Pawła i Barnabę do pełnoetatowej służby apostolskiej, Duch Święty oddziela takiego człowieka do pełnoetatowej służby Biznesmenów Ewangelii. W tym momencie człowiek może obracać wielkimi finansami Królestwa Bożego, a jednak on sam nie jest już „lakiem,” który stale otrzymuje regularne wypłaty na utrzymanie. Teraz jest na etacie. Powstaje pytanie: „W jaki sposób zdobędę teraz utrzymanie? Jak mam zaopatrzyć potrzeby mojej rodziny i domu? Obracam ogromnymi bogactwami Królestwa. Czy Nowy Testament daje mi jakieś wskazówki na temat osobistego zaopatrzenia mnie i mojej rodziny?
Dzieki Bogu, odpowiedź jest „Tak!” Zacznijmy nasze poszukiwania od bardzo ważnego fragmentu napisanego przez Pawła.
1 Kor. 9:7-10 (BG)
Któż kiedy służy żołnierkę swoim kosztem? Któż sadzi winnicę, a owocu jej nie pożywa? Albo któż trzodę pasie, a mleka trzody nie pożywa? Izali to obyczajem ludzkim mówię? Izali i zakon tegoż nie mówi? Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Nie zawiążesz gęby wołowi młócącemu; izali się Bóg o woły stara? Czyli zgoła dla nas to mówi? Albowiem dla nas to napisano; gdyż w nadziei ma orać ten, co orze, a kto młóci w nadziei, nadziei swojej ma być uczestnikiem.
To samo w Biblii Warszawskiej brzmi tak:
1 Kor. 9:7-10(BW)
Kto kiedy pełni służbę żołnierską własnym kosztem? Kto zakłada winnicę, a owocu jej nie spożywa? Albo kto pasie trzodę, a mleka od trzody nie spożywa? Czy to tylko ludzkie mówienie? Czy i zakon tego nie mówi? Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska. Czy Bóg to mówi ze względu na woły? Czy nie mówi tego raczej ze względu na nas? Tak jest, ze względu na nas jest napisane, że oracz winien orać w nadziei, a młocarz młócić w nadziei, że będzie uczestniczył w plonach.
Wersy te zostały napisane po tym, jak Paweł i Barnaba zostali oddzieleni przez Ducha Świętego do ich pełnoetatowego urzędu apostolskiego. Uwaga… to jest dla tych, którzy mają „pełnoetatowy” urząd w ciele Chrystusa. Z tego fragmentu możemy mieć pogląd na temat osobistego zaopatrzenia tych, którzy są na służbie. Paweł stawia tutaj kilka bardzo dobrych pytań:
1. Kto kiedy pełni służbę żołnierską własnym kosztem? Nikt!
2. Kto zakłada winnicę, a owocu jej nie spożywa? Nikt!
3. Albo kto pasie trzodę, a mleka od trzody nie spożywa? Nikt!
Dalej mówi, że nie jest to tylko ludzka tradycja, lecz że ta zasada została wprawiona w ruch przez Samego Boga, gdy powiedział: „Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska.” Mówiąc inaczej, jeśli wół dobrze wykonuje swoją pracę, przyczyniając się do zbioró, to ma on prawo JEŚĆ Z TEGO ZBIORU! Jest to zatem „osobiste zaopatrzenie” wołu, czyż nie? Wół ma „prawo” do porcji ze zbiorów, które pomaga zwieść do spichlerza Mistrza. To jest zasada Boża.. nie ludzka!
Zauważ, że nie
ma żadnego znaczenia na jakim polu pracował wół w danym dniu. Jeśli w poniedziałek praca miała miejsce na polu kukurydzianym, to wół ma prawo do „porcji kukurydzy.” Jeśli we wtorek wół pracował na polu przecznicznym, to ma prawo do „porcji przenicy.”
Dalej Paweł mówi, że Bóg ta zasadę przeznczył dla ludzi, a nie tylko dla wołów. Jest to zasada, która mówi, że pracownik pola żniwnego, ma prawo do porcji Z TEGO POLA ŻNIWNEGO na swoje własne potrzeby. Jest to sposób ustanowiony przez Boga, dla Jego pełnoetatowych sług.
W przypadku Pawał i Barnaby, byli, jakbysmy to nazwali, sługami z „linii frontu.” Innymi słowami, byli wśród ludzi, głosząc ewangelię bezpośrednio do zgubionych dusz. Usługiwali „duchowymi rzeczami” tym zgubionym duszom, usiłując przynieśc żniwo nowonarodzonych dusz do spichlerza Niebiańskiego Ojca. Paweł dalej mówi:
1 Kor. 9:11 Jeżeli my dla was dobra duchowe posialiśmy, to cóż wielkiego, jeżeli wasze ziemskie dobra żąć będziemy?
Paweł i Barnaba
pracowali bezpośrednio na polach żniwnych dusz. Mieli prawo do czerpania na swoje własne potrzeby z datków dawanych dobrowolnie przez tych ludzi. Reszta była przeznaczone na wydatki związane ze służbą i pomoca ubogim jak polecił Pan. Zasada ta musi być znana: Ponieważ Paweł i Barnaba pracowali bezpośrednio na polach żniwnych dusz, otrzymywali „porcję” z wolnych darów jako ich „osobiste zaopatrzenie” Z TYCH PÓL ŻNIWNYCH.
Zazwyczaj Biznesmen Ewangelii jest o krok z tyłu za polami żniwnymi dusz. Innymi słowy, większośc ludzi mających urząd Biznesmena Ewangelii, nie jest „pełnoetatowymi kaznodziejami” czy sługami „z linii frontu.” Efekt ich pracy to zaopatrzenie w finanse DLA sług z „linii frontu.” Biznesmen Ewagelii pracuje na innym polu żniwnym… na polu finansów. Dzięki darom Ducha współpracują z Duchem Świętym „na czołowych miejscach zgromadzeń,” aby zbierać żniwo finansów, które będzie wykorzystane w Królestwie Bożym. Pozostając w zgodzie z Bożą zasadą „nie wiązania pyska wołowi,” musimy wyciągnąć taki wniosek, że Biznesmen Ewangelii ma prawo do korzystania z „porcji” na „osobiste zaopatrzenie” Z ŻNIWNYCH PÓL… pól finansów!
Gdy już określiliśmy „skąd” pochodzi zaopatrzenie Biznesmena Ewangelii, następnym pytaniem z jakim się spotykamy jest: „Jak wielką część ze zbiorów może być przydzielone na osobiste zaopatrzenie?” Ta decyzja jest o wiele trudniejsza. W podejmowaniu tej decyzji nie ma mowy o jakimkolwiek substytucie słuchania „aktualnych instrukcji” Żywego Pana, który „przemawia z nieba.” (Heb 12,25).
Przygotowując się do rozpoczęcia tej służby, zdecydowałem, że zacznę opracowywać budżet, tak abym wiedział o jakie wsparcie mam prosić Pana; co będzie naszym „osobistym zaopatrzeniem.” Zacząłem przygotowywać najchudszy budżet jaki możecie sobie wyobrazić. Dodawałem do niego tylko rzeczy absolutne niezbędne, które jak mi sie wydawało dadzą nam przetrwać. Ciągle byłem napełniony „religijnymi” doktrynami, które przekonywały mnie, że Bóg jest rzeczywiscie jakimś rodzajem sknery, który nie jest zadowolony, gdy my posiadamy obfitość wszystkiego.
Tak więc pracowałem na tym skrajnie skąpym budżecie, gdy, nagle, Pan powiedział do mnie ostro: „Czy nie wydaje ci się, że mogę zaspokoić twoje potrzeby conajmniej tak dobrze jak ty swoje własne?” Nigdy o tym nie myślałem w taki sposób. Zacząłem przeglądać nasze finansowe notatki z ostatnich lat i policzyliśmy średnią kwotę, którasłużyła nam na utrzymanie. Przedyskutowaliśmy to z żoną i doszliśmy do wniosku:”To jest kwota, z której utrzymywaliśmy się. Z pewnością Pan może nas zaopatrzyć równie dobrze jak my sami siebie.” Wzięliśmy tą średnia kwotę i przedstawiliśmyPanu jako punkt startowy dotyczący naszego osobistego zaopatrzenia.
Przez następnych kilka dni spędziliśmy wiele czasu w modlitwie i na słuchaniu, aby zobaczyć, czy któreś z nas nie otrzymuje jakichś uwag odnośnie tej kwoty. Nie mieliśmy, a faktycznie docierało do nas poprzez wewnętrzne świadectwo coraz więcej „zielonego światła.” Postrzegaliśmy tą kwotę jako nasze „osobiste zaopatrzenie,” obiecując Panu: „Panie, jesteśmy twoimi sługami serca. Zgadzamy się na to, że ta, określona kwota, będzie ze wszystkich pieniędzy jaki do nas przyślesz, naszym źródłem utrzymania. Wszystko ponad tą kwotę będzie uważane za Twoje pieniądze, którymi my mamy zarządzać dla Ciebie. Pragnac być Twoją ręką na ziemi, użyjemy je i przeznaczymy zgodnie z tym, co Ty powiesz, lecz nie będziemy ich traktować jako naszych osobistych pieniędzy.” Bo była jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu. Wcześniej, wszystko co mogliśmy uczynić jeśli chodzi o dawanie to zgrubsza dwadzieścia procent naszych ogólnych dochodów w ciągu roku. Od chwili podjęcia tej decyzji czasami mogliśmy dać więcej niż wcześniej zarobiliśmy w świecie w ciągu całego roku! To niemal tak, jakby Pan powiedział: „Zgadzacie się na to, że wszystko co przychodzi ponad wasze osobiste zaopatrzenie należy do mnie, tak jak tego chcę? No, to pozwólcie, ze pokażę wam, co mogę zrobić z tym, co należy do mnie.”
Oczywiście w miarę jak nasze życie i okoliczności ulegały zmianie czasami, musieliśmy przyjść z powrotem do Pana i w modlitwie prosić, aby podnieść „koszty życia,” jeśli taka jest twoja wola, Panie. Nasz Pan Jezus żyje i ma się dobrze. On przemawia z niebios, a Duch Święty wnosi Jego myśli do twojego ducha jeśli spędzisz nieco czasu na społęczności z Nim. Czasami Pan zatwierdzał naszą prośbę, czasami nie. Lecz mogę wam to powiedzieć, nigdy nikt nie kochał nas tak jak Jezus. Każda decyzja jaką podejmował w naszej sprawie miała na celu nasze największe dobro. Nie poznaliśmy Go, jako bardzo wymagającego, lecz raczej jako pełnego miłości i dobroci Mistrza, który głęboko kocha swoje sługi.
Opowiedziałem wam o tym w jakis posób określiliśmy nasze zapatrzenie tylko jako przykład. Każdy przypadek jest inny. Jak już wczęśniej powiedziałem, nie ma substytutu osobistej społecznosci z Panem poprzez modlitwę, post, uwielbienie. Niektórzy mogą żyć „znacznie ponad stan,” gdy po raz pierwszy przystępują do tego procesu i Pan może wprowadzić pewne poprawki w myśleniu, po to, aby ustanowić początkową kwotę na zaopatrzenie. Inni mogą żyć zbyt oszczędnie i możesz się zdumieć kwotą, jaką Pan chce ustanowić jako twoje „osobiste zaopatrzenie.” Musisz spędzić z Nim czas. Nie ma innej drogi.
Masz otrzymywać „porcję” z żniwnych pól, na których pracujesz, jako twoje „osobiste zaopatrzenie.” Faktyczna kwota twojego „osobistego zaopatrzenia” musi być ustanowiony w modlitwie między tobą i Panem. W miarę jak życie zmienia się i konieczne są poprawki do „osobistego zaopatrzenia,” proś Pana o zwiększenie (lub zmniejszenie) i spędź odpowiednią ilość czasu na modlitwie, aby usłyszeć Jego odpowiedź.