Category Archives: Wood Ron

Uzdrowienie ducha sierocego_03

Logo_Wood

Ron Wood

Wyobraź sobie stół jadalny w typowym domu. Wokół tego stołu zasiada matka, jej dwoje małych dzieci, a na głównym miejscu stoi puste krzesło. Należy ono do Taty, lecz jego nie ma tutaj. Dokąd ci wszyscy ojcowie odeszli? W zbyt wielu domach ojciec jest fizycznie nieobecny z powodu rozwodu czy emocjonalnej nieobecności, wywołanej jego własnymi problemami, które nigdy nie zostały rozwiązane. Żona odczuwa więc ból odrzucenia czy zmaga się z ubóstwem jakie wiążę się z byciem samotną matką. Dzieci czują się opuszczone czy odrzucone przez nieobecnego bez usprawiedliwienia mężczyznę. Dziewczyna nigdy nie czuje bezpieczeństwa ochrony silnego mężczyzny i pada ofiarą uczuć jakiegoś młodego ogiera. Chłopiec walczy z brakiem poczucia bezpieczeństwa czy brakiem pewności siebie, ponieważ nigdy nie słyszał, żeby jego ociec mówił do niego: „Ty jesteś moim synem!” Osobisty koszt ekonomiczny, próżnia męskich wartości oraz socjalny chaos są przekazywane do następnego pokolenia. Brak ojca jest główną przyczyną niechcianych ciąży, przyłączania się młodzieży do gangów, szerzącego się ubóstwa w amerykańskich domach. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ mężczyzna – kluczowy mężczyzna dla prawdziwej rodziny – opuścił swój posterunek i odstąpił od swego obowiązku. W sytuacji ludzkiej, nie ma żadnego substytutu dla wiernego ojca. Wiele lat temu, gdy ludzie wchodzili do kościoła, można było założyć, że pochodzą oni z pełnych rodzin, mających dobre pojęcie o tym, jak żyć życiem sukcesu. Modele ról były ciągle nietknięte. Dziś pastor mówiący młodym ludziom: „Przyjmij Pana i gdy umrzesz, pójdziesz do nieba” nie jest właściwą odpowiedzią na ich życiowe zamieszanie, ponieważ są wychowani na MTV, materializmie, eksperymentach z narkotykami, biblijnej ignorancji, paraniu się okultyzmem, seksualnej rozwiązłości, płciowej mieszaninie, uzależnieniu od opieki społecznej oraz mają rozbite rodziny. Oni potrzebują nowego stylu życia opartego na Bożym słowie, na wartościach królestwa. Jeśli mężczyźni nie są męscy i zdrowi emocjonalnie, jeśli nie mają poczucia bezpieczeństwa lub gotuje się w nich gniew, jeśli są nadmiernie kontrolujący czy wykorzystujący innych, to duszą urok romansu, zrażają dzieci i wykrzywiają obraz naszego Niebieskiego Ojca, którego mieli być odbiciem. Dotyczy to zarówno rodzin, jak i kościołów czy nawet w sprawach zawodowych. Skoro tak wielu mężczyzn jest emocjonalnie rozbitych i nigdy nie uzdrowionych, to nic dziwnego, że wiele z kościołów prowadzonych przez tych nich również przepełnionych jest duchowymi sierotami; ludźmi, którzy są zbawieni lecz ciągle samotni. Ci ludzie nigdy nie zaadoptowali się do rodziny. Noszą niewidoczne dla oka rany na sercach. W jakiś sposób ta wersja kościoła, którą wyprodukowaliśmy w XXI wieku stała się anty-męska. Męskie DNA apostołów założycieli i proroków zostało genetycznie wycięte.

Ktoś badający ten problem napisał: „Zachodnie chrześcijaństwo stało się częścią kobiecego świata, od którego mężczyźni czują, że muszą się zdystansować, aby zdobyć męskość”. Mówi również: „Mężczyzna może być nauczony, jak być mężczyzną wyłącznie przez mężczyznę”. Przede wszystkim współczesnemu kościołowi się matkuje, zamiast ojcować. Pomimo uprzedzeń do kobiet i mając większość przywództwa męskiego, współczesny kościół ubrał na siebie zdecydowanie feministyczną kulturę. Męskość wydaje się być nie na miejscu. Większość mężczyzn sądzi, że aby być prawdziwym mężem Bożym, muszą być emocjonalnie podatni jak telewizyjny kaznodzieja, który płacze w chusteczkę lub jak protekcjonalny pastor, który trzyma cię za rękę i mówi, że wszystko będzie w porządku. Większość mężczyzn widzi to i błędnie myśli: „Prawdziwi mężczyźni nie są tutaj potrzebni”. Przez lata ogłaszałem: „Przyjdą takie czasy, że będzie dla was ważniejsze jaki zaadoptował was apostolski ojciec, niż to jaka denominacyjna matka was urodziła”. Powiem więcej na ten temat w następnej części dotyczącej Nadchodzącego Przebudzenia. Już czas na to, aby ojcowie rodzin i ojcowie wiary powstali i zwrócili uwagę na następne pokolenie. Zbyt długo mężczyźni poświęcali swoje potomstwo na ołtarzu sukcesów. Im żyło się dobrze, lecz ich dzieci zostały pozostawione sobie samym. Jest to ta sama anty-dziecięca postawa czy matek, które dokonują aborcji płodu czy ojców porzucających swoje dzieci, obca Bożej naturze, z której musimy pokutować. Gdy urodził się mój pierwszy syn, pamiętam jak tego wieczora wróciłem do domu i padłem na kolana w zdumieniu i wdzięczności wołając do Boga: „Ojcze, wiem, jak się czujesz!” Prawdziwi ojcowie inwestują w swoje dzieci i zapewniają im dziedzictwo. Już najwyższy czas ku temu, aby ojcowie składali bogactwa dla swoich dzieci, zarówno te naturalne jak i duchowe. Jedynym skarbem, który możesz zabrać do nieba są twoje dzieci. Nie ma prawdziwego życiowego sukcesu jeśli potomstwu nie zostaną zaszczepione biblijna wizja i wartości królestwa. Sukces bez sukcesorów jest tak naprawdę niepowodzeniem. Czytając miedzy wierszami Nowego Testamentu odkryjesz duchowe więzi, ojcowskie relacje, nawiązywane między dojrzałymi chrześcijanami i młodymi liderami, których mentorowali.

Właśnie tak było ze starszymi i diakonami, zarówno mężczyznami jak i kobietami. Było to tak naturalne i powszechne, traktowane w ruchu znanym jako Droga, pierwszym kościele, jako coś pewnego, jako jedyna metoda odtwarzania nowych liderów. Dziś używamy bezosobowych metod do masowej produkcji liderów. Posyłamy ich daleko od ich lokalnego kościoła, ufając obcym z odległych seminariów czy szkół biblijnych, że dokończą naszą pracy. Raczej zinstytucjonalizowaliśmy młodych liderów zamiast ich przyuczać. Tak, biblijna wiedza, solidna teologia i świadomość historii kościoła są ważne dla przywódców kościelnych, lecz nic nie zastąpi wyposażenia jakie uzyskuje się pod skrzydłami doświadczonych i powołanych przez Boga mężów i niewiasty. Powinno tak być nie tylko dla opłacanych członków grup przywódczych. Ap. Paweł powiedział kilka razy o swoich duchowych protegowanych: „piszę to, nie aby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć, jako moje dzieci umiłowane. Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie. Proszę was tedy, bądźcie naśladowcami moimi”  (1 KOR. 4:14-16)


Te słowa Pawła, mogłyby nas poprowadzić do zadania sobie kilku diagnostycznych pytań. Najpierw pojawia się następującaobserwacja: Paweł nie używał manipulacji czy religijnego zawstydzania jako metody wymuszania ich posłuszeństwa. Korzystał z wyraźnego, jasnego ostrzeżenia czy zabezpieczenia, aby ich napomnieć, upomnienia (parafraza) typu: „jeśli będziecie zaspokajać cielesne zachcianki, będziecie zbierać cielesne rzeczy; jeśli zainwestujecie w duchowe sprawy, będziecie zbierać to, co Duch może dać”. Przeczytaj ponownie słowa ap. Pawła w powyższym wersecie i zadaj sobie następujące pytania:

Kto jest moim duchowym ojcem? Kto troszczy się o mnie na tyle, aby mnie upominać? Czyje życie i służbę staram się naśladować? Jaka duchowa rodzina zaadoptowała mnie? Czyim duchowym ojcem lub matką będę, gdy zacznie dorastać? Mamy dziś tysiące znakomitych kaznodziei i biblijnych nauczycieli, lecz niewielu prawdziwych przywódców, którzy chcieliby poświęcić swój czas i odłożyć na bok własne kłopoty na rzecz osobistego wyposażenia pojawiających się wokół nich młodych liderów. W rzeczywistości wielu pastorów seniorów z tradycjami widzi pośród swojej trzody ludzi z darami czy powołaniem jako zagrożenie dla swojej pozycji czy bezpieczeństwa. To są ci, których trzeba trzymać z boku, a nie ci, których należy cenić, rozpoznać i wychować. Nie zdają sobie sprawy z tego, że największą rzeczą jakiej może dokonać lider jest pomnażanie służb i wysyłanie ich na świat. Liderzy zachodniego kościoła niemal w całości zaadoptowali strukturę kościoła, w której nie ma ojców. Jest to skuteczna metoda masowego handlu biblijną wiarą, lecz pozostawia niedostrzeżone jednostki jako sieroty w ich własnych domach. Wydaje się, że jest to skuteczne, lecz odbywa się to kosztem celów, które sięgają poza kaznodziejstwo i nauczanie, to znaczy do szkolenia i wyposażania jednostek. Jest to osłabiony rodzaj chrześcijańskiej struktury, który nie jest w stanie ukształtować pojawiających się liderów nawet dla dla kościoła, a co dopiero na potrzeby biznesu czy rządów. Prawdziwi ojcowie wiary kładą trwałe fundamenty, które stanowią wyposażenie następnego pokolenia, dzięki któremu będzie ono mogło zajść dalej od nas.

Poziom naszego sufitu powinien być dla nich podłogą. Przez dziesięciolecia, modliłem się tym życiowym tekstem z Księgi Psalmów, który opisuje mój cel: „Boże, uczyłeś mnie od młodości mojej, a ja aż dotąd oznajmiam cudowne sprawy twoje. Toteż i do starości, gdy już będę siwy, Nie opuszczaj mnie, Boże, aż opowiem o ramieniu twoim następnemu pokoleniu„. (Ps. 71:17-18). Następne pokolenie jest ogromnie ważne dla Boga, kościół zawsze jest o jedno pokolenie dalej licząc od tych, którzy siwieją odchodząc na emeryturę i są już na wymarciu. Chrześcijaństwo jest wielopokoleniowe. Idziemy śladami Abrahama, który odkrył, że Bóg zachowuje przymierze od jednego pokolenia do drugiego. On jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Bóg jest Bogiem dochowującym przymierza. Na początku tego roku stałem razem z moim

synem, Scott’em, gdy oddawaliśmy Panu jego trzecie dziecko a pierwszego wnuka, który nazywa się Izrael Barak Wood. Spojrzałem na dwoje moich dzieci i troje wnuków i zdałem sobie sprawę z tego, że Pan był wierny Swemu słowu, gdy powołał mnie do służby głoszenia, gdy powiedział mi, że Słowo, które wkłada w moje usta i Ducha, którego daje do mojego wnętrza, nie odstąpią od moich dzieci, ani od dzieci moich dzieci. Widziałem dowody na to, że Bóg zachował swoje przymierze nawet do trzeciego pokolenia.

Nieświadomie duch sierocy obecny w kaznodziei czy pastorze bardziej wykorzystuje ludzi niż w nich inwestuje; ceni sobie wielkie tłumy bardziej niż kilku uczniów; poświęca długoterminowe skutki na rzeczy natychmiastowej satysfakcji dobrego samopoczucia. Duch sierocy jest bezosobowy i skierowany na odgrywanie przedstawień, nie dopuszcza ludzi blisko, ani nie pozwala na to, aby byli prawdziwi. Traktuje ludzi jako dyspozycyjnych; bardziej jako środek do zdobycia celu niż jako sam w sobie cel, czyli ich dojrzewanie w Chrystusie wiążące się z tym przynoszenie większej ilości owoców. Biblia oferuje taką obietnicę Pańską, którą znajdujemy w 1 Kor. 6:18 in.: „I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami mówi Pan Wszechmogący„. Pan Jezus zaś, mówi nam (Jn 14:18), że: „nie zostawię was sierotami, przyjdę do was...” i (Jn. 16:27): „… ponieważ Sam Ojciec miłuje was…” Jakże cudowna, dobra nowina, że możemy stać się dziećmi Bożymi, po prostu przyjmując Jezusa i rodząc się na nowo! Jakiż przywilej chodzić z Bogiem jako naszym Niebiańskim Ojcem! Lecz dzieci nie mogą wychować się same. Wprowadzane są na świat jako bezbronne niemowlęta, po czym przechodzą przez lata dzieciństwa wymagając nieustannego nadzoru. Wychowanie dzieci wymaga pracy. Niemniej, one rosną i sposób w jaki wypełniasz swoją rolę jako rodzić, niekoniecznie zmienia się w czasie, bez względu na to czy dotyczy to dzieci naturalnych, czy duchowych, kogoś kogo mentorujesz w wierze. Jak powiedziałem do mojego syna, gdy udzieliłem mu ślubu: „Poświęciłem pierwsze trzy lata na wychowywanie cię, następne trzy na opieranie się tobie, a te ostatnie trzy przed twoją dojrzałością na wypuszczenie cię spod mojej opieki”.

Większość kościołów jest przepełnionych duchowymi dziećmi, nieustannie potrzebującymi ze Słowa tylko mleka, zamiast mięsa, nigdy nie dyscyplinowanych ku sprawiedliwości, nigdy nie uczonych w tym, co dotyczy rodziny i nigdy nie wystawianych do pracy na polach Ojca. Jest już czas na to, aby to wieczne dzieciństwo wierzących skończyło się i na to, aby powstali dojrzali w wierze synowie i córki. Do tego zadania potrzebni są duchowi ojcowie i duchowe matki. Kim oni są? Dlaczego nie widzimy więcej tych, którzy wypełniają swoje zadania? Bycie ojcem wymaga stałej obecności, wiedzy, gdzie nasze dziecko jest zarówno jeśli chodzi o geograficzne położenie, jak i jego relacje. W domu i w kościele, tata może mieszkać w tym samym miejscu, lecz nie okazuje uczuć czy jest roztargniony, nieuważny to odstępuje od swojej odpowiedzialności. Renegat jest buntownikiem. Z tego właśnie powodu, Derek Prince mawiał: „Większość amerykańskich mężczyzn to buntownicy”.

Gdy zbliżamy się do pełni czasów, a świat zwraca się ku konfliktowi wieków i oczekuje na ponowne przyjście Chrystusa, Bóg zajmuje się wzbudzaniem, odnawianiem, i naprawą naszych utraconych, życiowych fundamentów. Te fundamenty to nie tylko dary duchowe czy fundamentalne doktryny, lecz są to również mężczyźni z wizją, moralnością i cnotami wszczepionymi wprost ze Słowa Bożego w ich serca, umysły i charakteryzującymi ich styl życia. Aby być mężem Bożym, najpierw musisz być mężczyzną. Modlę się z całego serca o to, abym odgrywał swoja rolę w zwróceniu ojców ku ich dzieciom i dzieci ku ich ojcom. Pragnę widzieć jak powstają prawdziwi ojcowie w wierze i zajmują swoje miejsce, pomagając ratować do zdemonizowane pokolenie przed utratą nadziei. Amen.
раскрутка

Uzdrowienie ducha sierocego_04

Logo_WoodWood Ron


Na początku tego roku przekazałem pewnemu pastorowi takie prorocze słowo: „Twój następny kościół ma 13 lat”. Gdy ponownie odwiedzałem go, Pan dał mi zrozumienie tego dziwnego słowa. Oznaczało ono, że jego kościół jest obecnie nastolatkiem a pastor musi dostosować sposób prowadzenia do tego wieku. Z małymi dziećmi jest tak, że robisz dla nich wszystko. Gdy osiągają wiek lat …nastu zdajesz sobie sprawę z tego, że dorosły już do tego, aby oddawać im niektóre obowiązki, aby się uczyły. Wiek lat trzynastu, u większości nastolatków ma to do siebie, że jest to punkt zwrotny w życiu. Szalejące hormony doprowadzają ich ciała do dojrzałości. Czy nie pamiętasz niewygody tego czasu? Nastolatki są gotowe do rozrodu, lecz nie są jeszcze na tyle dojrzałe, aby podjąć tą odpowiedzialność.Cierpią na wewnętrzny brak poczucia bezpieczeństwa w swej tożsamości i niepewność swoich zdolności. To właśnie wtedy potrzebują silnego prowadzenia ojca, bardziej niż delikatnej matczynej troski. Jest to czas przemian. Moje prorocze słowo miało na względzie wiek rozwojowy kościoła i jego stan, i zamiarem Pana było to, aby pomóc temu pastorowi skupić się na jego najważniejszej w tym czasie misji.

W zeszłym miesiącu brałem udział w spotkaniu, na którym duch proroczy był w bardzo silny sposób obecny. Wyjąłem papier, pióro i zacząłem spisywać to, co słyszałem od Ducha… „Przykładam siekierę do sierocego ducha, który dokonał inwazji tego kościoła. Nie zamierzam już dłużej tolerować systemów i struktur, które opuszczają moje dzieci. Łaska bycia ojcem i matką w wierze powraca, aby ratować to osierocone pokolenie. Uzdrowię gorzki korzeń odrzucenia, a na to miejsce wstawię pewność akceptacji. Będziecie odczuwać Ojcowską miłość i szukać Jego dobroci, i dzielić Jego chwałę i łaskę. Ponieważ Panu upodobało się, aby w tych dniach przyprowadzić wielu synów do chwały i poprzez Jego rodzinę uzdrowić ziemię i zakończyć przekleństwo”. Gdy rozważałem to słowo przez następne dni, zdałem sobie sprawę z tego, że we współczesnym kościele mamy wielu kaznodziejów, lecz niewielu ojców. Większość kaznodziejów, którzy odnoszą powodzenie, przyjmują raczej biznesowy model kościoła niż rodzinny. Podobnie jak naturalni ojcowie mogą oni być tak pochłonięci przez pracę, że nie mają już wolnego czasu na osobiste relacje. Cały swój czas i energię poświęcają na utrzymywanie w ruchu programów, lecz nie inwestują odpowiedniej ilości czasu w rozwój następnego pokolenia. Praca staje się coraz bardziej bezosobowa – lekcje w klasie nigdy nie zrobią tej roboty. Gdyby to było możliwe to nauczyciele szkolni mogliby wychować nasze dzieci dla nas. Nauczanie może przekazać większą ilość informacji, lecz nie spełnia wymagań kształtowania charakteru, szkolenia w czasie pracy, czy dyscypliny, która jest konieczna do dorosłości.

Czym się charakteryzuje duch sierocy? Dlaczego Bóg gniewa się na takie postawy; to zwodnicze nastawienie umysłu? Cokolwiek to jest, osobiście wierzę, że jest to coś przeciwnego do ducha adopcji, który pochodzi od Ojca Niebieskiego. Pastorzy, kościoły, a nawet całe denominacje mogą zostać zarażone tą postawą zimnej miłości. Zimna miłość jest jak sztuczne światło – brakuje mu słonecznego ciepła i hamuje wzrost. Odkupieńcza Boża miłość przejmuje sieroty i umieszcza je w duchowych rodzinach – zdrowych rodzinach, które mają zarówno ojców jak i matki. Nie jest to sierociniec prowadzony przez dyrektora. Nawet najlepiej zorganizowane sierocińce pozostają sierocińcami. Bóg chce zdrowych społeczności, związanych grup, duchowych rodzin, o wiele więcej miłości, szczerości i prawdziwych relacji, tego, czego niż można znaleźć w typowych organizacjach, jakie zwiemy kościołami. On chce, aby Jego rodzina wyrażała ducha adopcji, tak aby zgubieni ludzie mogli odkryć swoją tożsamość w Chrystusie, rozwinąć swoje obdarowania i zostali zatrudnieni do pracy w swojej życiowej misji. Ta tożsamość powinna być umacniania w atmosferze rodzinnej miłości prowadzona przez prawdę Bożego słowa. Wartość każdej osoby jest wyrażana w społeczności chrześcijańskie, a nie we wspaniałej izolacji. Wszyscy mieszkający w sierocińcu wiedzą o tym, że nie jest to doskonała rodzina. Proces, jakiego Bóg używa, aby uzdrowić sierocego ducha nazywa się duchową adopcją. Adopcja jest pierwszą postawą bezwarunkowej miłości, duchowej postawy akceptacji, zanim zostanie wyrażona słowami czy rozpoznana. Ta Boża postawa manifestuje się w boskiej miłości do kogoś innego, zanim ten stanie się wartościowy, wtedy gdy ciągle jest słaby, zanim nawet zasłuży na nią, czy będzie w stanie docenić ją. Kochaliśmy innych ponieważ Bóg nas pierwszy umiłował. Boża miłość ma naturę odkupieńczą i globalną. Widziałem jak ona działa w życiu ludzi, gdy dzieliłem się wcześniej opisaną historią mojej żony adoptowanej jako dziecko. „Co widzieliśmy, i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli, A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem Jego, Jezusem Chrystusem”

(3 Jn 1:3) (Takie jest pochodzenie grupy U2 – zwrot „you too” (ty też) oferuje włączenie tych ludzi, którym świadczymy!). Koniec zbawienia jest czymś więcej niż solowym doświadczeniem; jest to adopcja do Bożej rodziny. Nasze współczesne kościelne metody tak długo rozdzielały Słowo Boże, aż zaczęliśmy dzielić się słowem zbawienia, zamiast dzielić się drogą zbawienia, na którą wchodzi się w całości, z całym swoim życiem. Świadectwo Jezusa jest czymś więcej niż abstraktem prawdy z dodatkiem życia wiecznego; jest to przemieniająca moc, które włącza nas do żywego Ciała Chrystusa teraz, tutaj na ziemi.

Ludzie dotknięci duchem sierocym nie czują tego, że gdziekolwiek należą. Podobnie jak opuszczone dzieci, które się same wychowują, często nie mogą się dostoswać, są obcymi, bez duchowego domu czy duchowego ojca. Odłączeni od przymierza miłości, czują się zagubieni w tłumie, po prostu jako jeszcze jeden numer na liście. Sfrustrowani, mogą nawet chcieć ojcostwa w Panu, lecz czują się lekceważeni i odrzuceni przez tych, którzy powinni ich wziąć pod swoje skrzydła. Czasami uciekają spod panowania niezdrowych liderów, którzy byli dyktatorami, kontrolerami czy ludźmi spragnionymi władzy. Amen . . uciekaj szybko! Lecz często szef kościoła jest zbyt zajęty prowadzeniem spraw kościoła, przygotowywaniem kazań, zdobywaniem środków i rozpraszany przez WIELKI obraz wzniosłych celów. Wielu mężów Bożych pracuje ciężka nad tym, aby zbawić świat, lecz w tym czasie tracą swoje własne dzieci. Wiem.. gdy sam byłem pełnoetatowym pastorem rosnącego kościoła, niemalże mnie się to samo zdarzyło. Warto zwrócić uwagę na ostatnie słowo Starego Testamentu, wypowiedziane przez proroka Malachiasza. Przede wszystkim, trzeba pamiętać, że Bóg milczał przez poprzednie 300 lat, aż do czasów Jana Chrzciciela, w którym duch Eliaszowy grzmiał: „Pokutujcie!” To ostatnie słowo mówi również o przekleństwie, który przychodzi, gdy nie ma ojców. Opisuje ono zadanie Eliasza, używając symbolu namaszczenia spoczywającego na odnowieniu fundamentów wiary. Malachiasz mówi, że Bóg użyje namaszczenia Eliasza, aby zwrócić serca ojców ku ich dzieciom i serca dzieci, ku ich ojcom. Innymi słowy, przepaść między ojcami i synami zostanie usunięta i postawiony będzie pomost między jednym pokoleniem i drugim (Mal. 4:6). Aby się to stało, aby zostały uzdrowione te relacje, najpierw muszą znaleźć się na swoim miejscu ojcowie wiary. Bóg przygotowywał mężczyzn do tej roli i teraz wskazuje ich, abyśmy ich wszyscy widzieli. Prawdziwi duchowi ojcowie to każdy z obszaru pięciorakiej służby wymienionej w Ef. 4:11. Niemniej jednak Ef 2:20 mówi nam, ze fundamentalnymi duchowymi ojcami dla każdego pokolenia są apostołowi i prorocy usługujący Ciału Chrystusa. Dla wielu jest to szokiem, choć ich dyspensacjonalistyczne uprzedzenia każą myśleć, że tylko pastorzy i nauczyciele przetrwali do dziś, wraz z kilkoma ewangelistami. Nie jest tak. Te urzędy są „ustanowione w kościele” i nie odeszły, lecz po prostu były ignorowane (1 Kor. 12:28).

Pismo przepowiada ważne wydarzenia, które pomogą nam rozpoznać czasu. Musimy słuchać tego, co Duch mówi do kościoła. Lata temu, słyszałem jak Duch Boży mówił do mnie: „Jeśli tylko możesz usłyszeć, jeśli możesz znieść to, jeśli możesz przyjąć, to wiedz, że Duch Eliasza przychodzi”. Implikacje tego były takie, że nie jest to namaszczenie łatwe do przyjęcia przez większość religijnych kręgów. Z pewnością, uczeni w Piśmie i faryzeusze nie lubili tego namaszczenia, które miał Jan Chrzciciel, gdy nazywał ich plemieniem żmijowym i wzywał do pokuty. Jan domagał się od większości religijnych ludzi na ziemi pokuty, aby mogli wejść w nowy czas Boży. Jest tak i do dzisiaj. Przez całe swoje życie byłem zafascynowany Eliaszem. Inaczej niż Mojżesz, Eliasz był prorokiem Bożym, który nigdy nie napisał księgi do naszej Biblii. Był zuchwały, ekstremalny i prawdopodobnie trudny do zniesienia dla otoczenia. Miał dar wiary, aby modlić się o ogień z nieba czy zatrzymanie deszczu. Skonfrontował się z Jezebel i zgromił Ahaba, odwrócił Izraela od czci Baala, ratując ich w ten sposób przed wyginięciem. Jezus powiedział, że „moc eliaszowa” duchowej łaski spoczywała na Janie Chrzcicielu i sprawiała, że był on czymś „więcej niż prorokiem” (Mat. 11:9). Powiedział również, że ten dar znowu zbliża się (Mk. 9:12). Odnosi się to do nadzwyczajnego namaszczenia spoczywającego na poszczególnych prorokach, aby konfrontowali się z bałwochwalstwem, ujawniali fałszywe rządy czy nawet czarownictwo, odnawiali wyłomy między pokoleniami i wskazywali ludziom na powrót do Bożych dróg. Jak powiedziałem, wierzę, że przebudzenie uderzy w kościół dwoma drogami. Wierzę również w to, że oba przyjdą za naszego pokolenia. Będzie to wymagać dobrych Bożych dróg oraz Bożych czynów mocy. Religia, ta którą znamy, albo ulegnie przemianie i stanie się płodna, albo stanie się sucha jak kurz i bezpłodna. Nie będzie ucieczki przed poruszeniem Bożym. Ojciec bardzo poważnie traktuje oddanie Swego Syna, Jezusa, na dziedzictwo wśród narodów (Ps. 2). Pierwszą falą przebudzenia będzie odnowienie Bożych dróg, która zwróci serca ojców ku dzieciom, w naturalnym i duchowym sensie. Uzdrowi ona zniszczone rodziny i przemieni struktury kościoła. Wymaga to ponownego odkrycia pierwotnego zadania Bożych apostołów, to jest, duchowego mentorowania synów (Biblijnym terminem jest „czynić ich uczniami”). Druga fala będzie odnowieniem cudów, znaków i dzieł mocy, które potwierdzają Boże słowo o królestwie Chrystusa, sprawiając, że ludzie będą zdumieni potężną mocą Boga. Stanie się to, gdy kościół nauczy się cenić i przyjmować Bożych proroków, Jego agentów przymierza, Jego nowotestamentowych ognistych posłańców. Niestety większość kościoła będzie chciała przeskoczyć tą pierwszą fazę, silnie przylegając do drugiej, lecz w ten sposób nic się nie uda. Ceniąc bardziej Boże działa od Bożych dróg, chybiają celu i tracą błogosławieństwo. Podam wam fragment, w którym Pismo proroczo opisuje to dwuetapowe przebudzenie końca czasów. Posłuchaj tych słów, które Jezus wypowiedział, zaraz po tym, gdy namaszczenie Ojca po raz pierwszy zamanifestowało się na Jego życiu. Powiedział w Ew. Łuk 4:25-26, że Eliasz został posłany do wdowy, do samotnej matki, która miała syna, do domu, gdzie brakowało ojca (1 Król. 17:9). W tej ilustracji, namaszczenie Eliasza odnosiło się do zaspokojenia potrzeb pokolenia tych, którzy nie mieli ojców. Później Eliasz wzbudził z martwych syna tej wdowy (w. 17-24). Jakże wspaniały obraz służby końca czasów, proroków noszących namaszczenie Eliasza!

Jeśli wszystko co mamy to tylko pastorzy – służby „troszczące się o trzodę” – to będzie brakowało agresywnej, pionierskiej i dającej postęp Królestwa służby. Rodzinne DNA i Chrystusowy model służby będą niepełne. Podobnie, jak w każdym zwyczajnym domu, najzdrowsze jednostki rodzinne mają przywódce zarówno w mężczyźnie jak i kobiecie – ojca i matkę. Tak, kościół potrzebuje delikatnej matczynej opieki, szczególnie wobec młodych wierzących, lecz dojrzewanie dorosłego kościoła wymaga sprawowania ojcowskiej opieki w wierze przez apostołów i proroków, mężczyzn! Ich dar łaski jest unikalny. To zadanie wyposażania świętych jest dziełem, którego lokalni pastorzy i nauczyciele nie są wstanie sami wykonać. Będzie ono niedokończone bez pracy apostolskiego czy proroczego zespołu, który są obecni w swym szeregu lub poza-lokalnych zespołach, przybywających na pewien czas. Potrzebujemy dziś służb z różnorodnymi obdarowaniami, współpracujących w celu wyposażenia kościoła na koniec czasów. Skąd wiem o tym, że następne poruszenie Boże będzie miało dwa stadia – odnowienie ojców, którzy uzdrowią sierocego ducha tak szerzącego się w kościele, oraz przełamanie się fali przebudzenia cudownej mocy? Ponieważ, Pan tak mówi. Duch Pański przynosi świadectwo poprzez wielu proroków mówiących na temat okresu, w którym obecnie żyjemy

Lecz to nie wszystko: poruszenie Boże jeszcze się nie skończyło. Jest jeszcze więcej. Jezus opowiedział o tym namaszczeniu w ew. Łukasza 4:27 historią o tej łasce, która spoczęła na Elizeuszu. Elizeusz był protegowanym Eliasza, jego sługą, był jakby jego synem. Podniósł płaszcz Eliasza, wielki symbol namaszczenie tego męża Bożego. Ten dar łaski następnego pokolenia manifestował się w podwójnej mocy cudów, które uczynił Elizeusz, choćby tylko dla przykładu, gdy uzdrowił obcego męża z trądu (2 Król. 5:1-14). Widzę nadchodzące dwie fale przebudzenia. Pierwsza zajmie się charakterem, odpowiedzialnością, strukturami, celami, metodami i kształtem kościoła w naszym pokoleniu. Druga fala przyniesie charyzmę, obdarowania, autorytet, potwierdzanie Bożego słowa i potwierdzanie, że królestwo Chrystusowe jest nadrzędne nad wszystkim. Nie wejdziemy do drugiej fali, bez uchwycenia pierwszej. Nie możemy otrzymać wyposażenia, jeśli nie będziemy mieli odpowiednich mężczyzn, którzy będą potrafili go używać. Jak powiedział jeden z dowódców wojskowych USA przed rozpoczęciem wojny w Iraku: „wyposażamy mężczyzn, a nie obsadzamy sprzętem” (w j.ang. gra słów: “We equip the man, we don’t man the equipment”).

Bóg znakomicie potrafi poprzez cudowne dary łaski przekazać wyposażenie, którego potrzebujemy, aby dokończyć dzieła Wielkiego Nakazu. Najpierw jednak musi mieć żołnierzy wiary, którzy mają kwalifikacje, są w stanie znieść bojowe warunki, potrafią znaleźć się pod autorytetem i są mężami pełnymi odwagi, a ich życie jest spójne z wiarą. W takim przypadku, skoro Bóg daje wszystkim jednakowe możliwości, jeśli chodzi sprawy Ducha, to na tym nowym poziomie bitwy: „Mają się zgłaszać wyłącznie prawdziwi mężczyźni”.

продвижение сайта

Wojna taty

Logo_Wood


Ron Wood

Napisano czy sfilmowano wiele wspaniałych obrazów, ukazujących ojców stających zdecydowanie w obronie swoich dzieci. Mężczyzna, który nie chce walczyć o swoją rodzinę jest fałszywym ojcem i płytkim mężczyzną.

W Starym Testamencie Abraham był mężczyzną, który przejawiał cechy dobrego ojcostwa na długo przed tym, zanim  faktycznie został ojcem. Gdy jego bratanek Lot wraz z wieloma dziećmi i kobietami został porwany i uprowadzony, Abraham zebrał grupę braci ze swojego domostwa i uratował go. Miał 318 wyszkolonych mężczyzn, którzy gotowi byli iść za nim do walki (1 Moj. 14:13-20). Co spowodowało, że ci zwykli mężczyźni i farmerzy byli gotowi iść za swoim mistrzem na niebezpieczny pościg. Dla nich Abraham był patriarchą, on traktował swoje sługi jak synów.

Ojcostwo jest czymś znacznie więcej niż pozostawieniem po sobie potomstwa. Gdy Bóg po raz pierwszy powołał Abrama, nie miał on jeszcze dzieci z Sarą. A jednak charakter ojca, a nie akt posiadania dzieci, był tym, czego szukał Bóg. Abram był takim człowiekiem, z którym Bóg mógł zawrzeć przymierze. Dlaczego? Ponieważ jego życie było zgodne z Bożym rozumieniem ojcostwa. Duch ojcostwa w Abrahamie był jak przykrywa, która chroni stojących za nim. Duch ojcostwa buduje obszerne rodziny – adoptuje. Sprawia on, że mężczyzna inwestuje swoje środki w tych, którzy są razem z nim, wychowuje i wyposaża tych, którzy są od niego uzależnieni, aby ratować swoją rodzinę i przyjaciół przed wrogami.

Wiara Abrahama była zaraźliwa. Ta nie szkolona wojskowo zgraja, zebrana jako oddział pościgowy, wierzyła w to, co niemożliwe; wierzyli, że są w stanie wygrać bitwę i uwolnić swoich bliskich. Prawdziwe ojcostwo kształtuje kulturę wiary, która przyjmuje postawę typu „damy radę”, jest jak nadburcie, stające przeciwko wszelkim zepsutym wartościom rozpadającej się kultury. Rzeczywiste ojcostwo, takie, które pochodzi z poznania Boga, staje wobec strachu, nie zgadza się na ucieczkę i walczy o to, co prawe. Ojcostwo uzdalnia do wykonania zadania. Matka może nosić płód przez dziewięć miesięcy, troszczyć się o dziecko przez rok, lecz ojciec nosi swoje dzieci w swym sercu na zawsze.

Nasz Bóg jest wiecznym Ojcem. On nie jest podobny do ojca,.. On jest ojcem! Biblia mówi, że On jest Ojcem duchów i jako dobry ojciec, karci nas, abyśmy mogli być uczestnikamijego natury i uczyli się Jego dróg. Nasz Zbawiciel objawił nam Boga w nowy sposób, jako naszego „Ojca, który jest w niebie”!

Prawdziwe ojcostwo przejawia się w działaniach, a nie w intencjach. Ojcowie zasługują na cześć ze względu na swoje uczynki i w ten sposób stają się godni czci. Nie jest to jakiś tytuł czy pusty urząd, lecz opis pracy, którą mężczyzna wykonuje codziennie. Jak powiedział ap. Paweł: „Możecie mieć wielu nauczycieli, lecz ojcowie są nieliczni„. Jest to ciągle prawda. Prorok Malachiasz cytował słowa Pana: „Jeśli Ja jestem ojcem, to gdzie jest cześć dla mnie?” i dalej przeszedł do dyskusji nad finansowym czczeniem dziesięciną i składaniem ofiar.

Bóg jest dobrym, godnym czci ojcem. Nie jest typem ojca, który wykorzystuje, ani takim, który jest nieobecny; nie jest też zniewieściały. Bóg Ojciec nie pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny, która wychowała go w emocjonalnym zamrożeniu i niedostępnego dla swoich dzieci. Jest święty, szczęśliwy, miłosierny, sprawiedliwy i można na Nim polegać. Bóg wypowiada słowa i je dotrzymuje. On nas kocha, angażuje się w nasze życie i karze nas dla naszego własnego dobra. On wychowuje nas do prawego życia. Sprawia, że zbieramy to, co zasialiśmy, a jednak przebacza, gdy pokutujemy. Jego dzieciom nigdy nie brakuje niczego, a wpada w gniew na ich nieprzyjaciół.

Bóg wyrusza na wojnę przeciwko każdemu przeciwnikowi, który usiłuje okraść Jego dzieci z dziedzictwa. Jezus jest Księciem Pokoju, lecz potrafi być gwałtowny. Nie promuje pokoju za wszelką cenę. Trwały pokój pojawia się, gdy Boże zasady wpływają na twoją, ludzką sytuację. Dzieje się to wtedy, gdy ludzie decydują iść za Bożym słowem i chcą, aby królestwo Chrystusowe było obecne. Lecz nie wszyscy chcą i będą posłuszni, prawda? Ze względu na realność zła i istnienie diabła, wszyscy ludzie muszą zostać skonfrontowani z Królestwem Chrystusa, Dobrą Nowiną, a diabelskie zwiedzenie i ucisk muszą być pokonane. To kończy wszelki bunt i gwałt i aż do tego końca nasz Ojciec gotów jest walczyć.

Biblia przepełniona jest historiami o dobrych ludziach, którzy zostali zmuszeni do walki. Job walczył przy pomocy modlitwy. Wstawiał się za swoimi dziećmi regularnie, bojąc się, że mogli zgrzeszyć. Bóg powiedział o Jobie, że był mężem doskonałym. Dawid był samotnym psalmistą i łagodnym pasterzem, lecz zawsze był gotów do walki. Chronił trzody swej rodziny zabijając lwa i niedźwiedzia i niedźwiedzia, dzięki czemu przygotowywał się do pokonania potężnego Goliata. Budowniczy Nehemiasz, po powrocie do Ziemi Obiecanej i odbudowie Jerozolimy, wezwał swoich ludzi, aby walczyli wraz z całymi rodzinami. Bóg honoruje mężów, którzy stają do walki w obronie rodzin a przeciwko swoim wrogom

Bez względu na to czy jest to pan narkotyków w pokojowym sąsiedztwie, czy polityczny przywódca, który nie uznaje moralnych zasad, czy biurokrata, który bierze łapówki, czy też pozbawiony serca sędzia, który uwalnia winnego, a nie potrafi uchronić niewinnego, czy też przebiegli artyści, którzy szerzą swoją perwersję, złu muszą przeciwstawiać się mężowie odwagi, ponieważ w przeciwnym wypadku tracimy przyszłość naszych rodzin.

Pan mówi nam, dlaczego wybrał Abrama, dlaczego wyniósł go od wysoko postawionego ojca, do Abrahama – ojca narodów. Stało sie tak, ponieważ był wiernym ojcem wychowując i zarządzając swoim domostwem tak, jakby to były jego dzieci. Bóg powiedział: „Znam go,.. wybrałem go”. Na czym Pan opierał swój wybór? Obserwował Abrahama wychowującego zatrudnione w gospodarstwie sługi jak należących do jego rodziny, odważnie ratując Lota, czcząc Boga dziesięciną z łupów (Rodz. 18:19). Pokazuje to, że jeśli Bóg kogoś używa to najpierw sprawdza go, aby jego wierność została udowodniona, zanim zostanie wylane błogosławieństwo.

Wiara Abrahama została zrodzona z Łaski Bożego wyboru, a nie z żadnej ludzkiej determinacji. Bóg wywyższa, kogo zechce, jeśli odpowiadamy na Jego łaskę z wiarą, która trwa. Bóg wybrał Abrahama, potwierdził przez próby, po czym dał mu bogactwo przekraczające wszelkie jego najodważniejsze marzenia. Bóg Ojciec pracuje w dziale wyboru i wyposażenia ojców, którzy przechodzą próby. Bóg będzie walczył o ojców, gdy oni stoją za tym, co prawe, sprzeciwiają się złemu i bronią swych dzieci. Bóg ciągle szuka mężczyzny, który będzie szedł śladami ojca Abrahama.

Dziś, wściekli przeciwnicy powstali przeciwko naturalnemu nasieniu Abrahama, Izraelowi. Nasz Ojciec Niebieski nie stoi ani pasywnie, ani neutralnie, lecz po stronie wierności przymierzu. Trzypokoleniowa obietnica, którą zaprzysiągł Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi nie zostanie cofnięta. Bóg zachowa swoje słowo.

Równocześnie, zaczyna ujawniać się na tej scenie inna bitwa. Siły zła najechały świętych i starają się splądrować ich dziedzictwo. Szatan sprzeciwia się duchowemu Potomstwu Abrahama, Wcielonemu Chrystusowi, Kościołowi, który jest Jego Ciałem. Na rzecz nas wszystkich, Bóg będzie znów czynił cuda. Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa na oczach wszystkich narodów powstanie i wyciągnie obnażone ramię dla chwały Swego Syna i ku zbawieniu narodów. Jest już czas po temu, aby święci posiedli – przez wiarę i modlitwę – królestwo nabyte przez Jezusa. Jest czas na to, aby Jego potężna moc i chwała objawiły się.


Rozważania i zastosowanie:

Być w domu, w którym Bóg cię zrodził jest wielkim powołaniem. Prawdziwi Ojcowie w wierze traktują takich, którzy służą w tym domu jak synów, a nie najemników. Wyposażanie ludzi znajdujących się wokół ciebie jest częścią powołania, jeśli jeśli rzeczywiście jesteś ojcem w wierze. Jeśli odstąpisz od ojcostwa, jak to zrobił Lot, zostaniesz pojmany w pęta kultury wroga. Wszystko, cokolwiek Bóg robi, co ma być trwałe, zaczyna się od ojca pełnego wiary.

Bóg Ojciec będzie walczył o dziedzictwo obiecane Jezusowi – narody.
продвижение сайта

Prze-myślenia o powodzeniu (prosperity)

Logo_Wood
Ron Wood
Poziomy siania czy inwestowania

1. Potrzeba – “jeśli ktoś widzi brata w potrzebie … ;
2. Zarobki – To jest zapracowane z wysiłkiem. To się należy. Okradziony pracownik. Niesprawiedliwość;
3. Darowany dar – tutaj ma zastosowanie zasada siania i zbierania (zwrot 30-60-100 krotny);
4. Cześć – przyjmowanie kogoś ze względu na to, kogo reprezentuje, cenienie urzędu;
5. Łaska dawania – nadnaturalna łaska, aby dawać, ponad rzeczy materialne, ofiarnie;
6. Dziedzictwo – niezapracowane, ustanowione przez akt woli, wybrany jako dziedzic;
7. Błogosławieństwo ubogich – pożyczasz Panu, a On ci odpłaci.

Odbywa się bitwa o pieniądze i szatę, o walutę i namaszczenie. Oba – to forma władzy (mocy): jedna jest duchowa, a druga materialna. Władza (moc) ma być używana przez tych, którzy ją mają, aby błogosławić tych, którzy jej nie mają. Silni powinni pomagać słabym; bogaci powinni pomagać biednym. Wszyscy powinniśmy pomagać w uwolnieniu z opresji. Musimy nienawidzić niesprawiedliwości. Jezus jest tym, który rozrywa więzy, lecz używa do tego ludzi. Gdy wygrasz walkę w modlitwie i otrzymasz moc do czynienia dobrych uczynków (Dz. 10:38), przynosisz Bogu chwałę, diabeł jest pokonywany i zawstydzany, a ty sam wzrastasz w powodzeniu. Te trzy obszary są ważne, uzasadnione, dobre i sprawiedliwe.

Cierpienie na tym świecie ma swoja przyczynę i nie jest nią okrutny Bóg, lecz pochodzi ono od złego kłamcy, który zwodzi i niszczy. Jeśli wyznawana przez ciebie teologia czy punkt widzenia nie bierze pod uwagę realności twojego osobistego Adwersarza, którego Biblia nazywa złodziejem, to Szatan będzie stale okradał cię, a ty nie będziesz w mógł temu zapobiec.   Każdy kto otrzymuje Bożą łaskę czy zdolność do otrzymywania bogactwa jest celem Szatana. Tacy ludzie potrzebują ochrony tarczy modlitwy wstawienników i musza utrzymywać swoje myśli wolne od żądzy. Praktyka pobożnego życia ma w sobie te wszystkie siedem poziomów dawania wymienionych powyżej, w różnych czasach. Wiara i wierność zawsze są bardzo wysoko przez Boga cenione.

W czasach, które się mają ku końcowi Bóg domaga się tego, abyśmy plądrowali obozy wroga, odebrali łupy wojenne od złych dla sprawiedliwych i uprawnili jego podstawowych pracowników do wykonania ich pracy.

Musimy dokończyć zadanie Wielkiego Nakazu – zaniesienia ewangelii królestwa na krańce ziemi; kształcenia uczniów i przygotowanie się na powrót Chrystusa. Ewangelia jest za darmo, lecz pracownicy muszą być posłani i zaopatrzeni. Po to, aby Bóg mógł sfinansować ich pracę, musi pobłogosławić powodzeniem kogoś, kto będzie kanałem Jego błogosławieństwa i w ten sposób napędzi obfity, darmowy przepływ.

Czy będziesz to ty?

сайта

Stracona szata Józefa

Logo_Wood

Ron Wodd

Luty 2006

Wielu ludzi bez końca szuka swojej tożsamości i celu, nosząc pożyczony garnitur kaznodziei czy szatę pastora. Jest to bezowocne i niepotrzebne.

Ostatnia rzecz jaką ktokolwiek chciałby robić to nosić cudze rzeczy, bez względu na to czy to by miał być garnitur, czy płaszcz, czy zbroja. Nie pasuje. Nie oddaje też tego, kim jesteś. Może śmierdzieć potem lub być wysmarowana po ciężkiej pracy. Jaki garnitur nosisz? Pan ma płaszcz uszyty specjalnie dla ciebie, odpowiedni do zadania, do którego zostałeś stworzony. Nigdy nie będziesz zadowolony, dopóki nie staniesz we właściwym miejscu, właściwym czasie i mając na sobie właściwy ubiór tak, abyś mógł wykonać pracę, do której Bóg cię wyposażył. Wielu ludzi bez końca szuka swojej tożsamości i celu, nosząc pożyczony garnitur kaznodziei czy szatę pastora. Jest to bezowocne i niepotrzebne. Dawid nie nosiłby zbroi Saula, która nie pasowała na niego z wielu powodów. On nie potrzebował pożyczanego stroju, już był ubrany w wiarę, które pozwalała mu na ruszyć do boju, zamiast ruszać do ucieczki. Strój, w który Bóg zamierza cię ubrać to Jego namaszczenie – dokładnie pasujące do twoich ramion.

Na pewnym zgromadzeniu liderów Duch Święty powiedział tak: „Duch Pana jest ścina pokłosie. Jego przednie ostrze jest jak brzytwa, lecz drugie – ocieka świeżym olejem. Każda głowa (tj. Czołowa służba), które nie pochyli się będzie odcięta, lecz każda głowa (tj. – każdy lider), który pochyli się będzie namaszczony świeżym olejem.

Gdy te prorocze słowa zostały wypowiedziane przez drogiego brata, Alan Vincent’a, zobaczyłem scenę i również usłyszałem Ducha mówiącego: „Skłoń się nisko, do stóp Jezusa i pozostań uniżony. Jeśli pozostaniesz w uniżeniu dostatecznie długo, Pan zarzuci swoją szatę na ciebie i dopasuje ją do twoich ramion tak, że gdy wstaniesz, będziesz ubrany w świeżą moc”. Jezus powiedział swoim uczniom przed dniem Pięćdziesiątnicy: „Pozostańcie tam, aż zostaniecie przyobleczeni w moc z wysokości” (Łuk 24:49). Mieli czekać na Boga, aż do chwili, gdy zostaną ubrani w moc, aby mogli wypełnić swoją misje. Nie ruszaj, dopóki nie będziesz jaśniał! Całe nauczanie świata, jakie możemy zdobyć, a nawet to pochodzące od najlepszego na świecie Nauczyciela, które przyjęli uczniowie to ciągle za mało bez przyobleczenia się w moc z nieba. Czy jesteś już w pełni ubrany? Czy jesteś uzbrojony do walki? Ten wspaniały dar energii i łaski Ducha Świętego nie jest przeznaczony wyłącznie dla kaznodziejów, pastorów, apostołów czy proroków. Nie… jest dla każdego, kto wierzy w Jezusa. Sam Jezus powiedział, że każdy kto pragnie może przyjść do niego i napić się jego wody żywej (Jn 7:37-38). Czy jesteś spragniony? To idź do Jezusa… On jest Chrzcicielem! Piotr powiedział, że Jego dar Ducha Świętego jest dla wszystkich, którzy nawrócą się i uwierzą, nawet dla naszych dzieci i da wszystkich, którzy są daleko (Dz. 2:38). Ograniczanie tego daru do początków kościoła czy też do duchownych jest okradaniem całego Ciała Chrystusa z namaszczenia, którego ono potrzebuje do świadczenia z mocą o zmartwychwstałym Panie. Jesteśmy przeznaczeni do działania w namaszczeniu!

W Starym Testamencie historia Józefa, syna Jakuba, zaczyna się od tego, że zostaje ograbiony przez swoich zazdrosnych braci z kolorowego płaszcza. Ten płaszcz był znakiem przychylności ojca. Odrzucenie przez braci, było pierwszym przypadkiem, gdy stracił swój płaszcz. Po raz drugi płaszcz został zdarty z niego przez kłamliwą, zwodnicza kobietę a Józef uciekł tylko po to, aby zostać fałszywie przez nią oskarżonym i wrzuconym do więzienie przez jej męża (Ta kobieta reprezentuje ducha Izabel, który nieustannie usiłuje manipulować, upokarzać i uciszać Bożych proroków, i uniemożliwiać im dopełnienie ich biegu). Później, po wyniesieniu go przez Boga, Józef został zarządcą całego Egiptu, nosił wspaniałe szaty i dawał szaty i jedzenie swojej rodzinie.

Czy wyrwałeś się z siedł? Czy uciekłeś, aby uniknąć kompromisu? Czy zostałeś odarty z twojej szaty? Być może zacząłeś przy wspaniałym namaszczeniu, drogocennym darem służby, lecz zostało to stłumione lub zabrane przez zazdrosny, religijny system, który nienawidził tego, za czym ty stałeś? Może liderzy czuli się zagrożeni twoimi darami. Może nie chcieli przyznać, że Bóg był z tobą, więc zdecydowali się nie zmieniać. Ludzie robią to codziennie. Tak, ludzie mogli spowodować twoje odrzucenie, lecz faktycznie były to kontrolujące duchy, które pociągały za swoje sznurki. Za każdym razem, gdy widzisz niezgodę, zazdrość, złość czy konflikt miej świadomość, że za tymi nie-Chrystusowymi zachowaniami stoją wszelkiego rodzaju złe moce starające się stłamsić życie wypływające z Bożych ludzi.

Złe duchy spoglądają triumfująco na odrzuconych proroków i zniszczone marzenia. Jaka jest ich strategia? Chcą utrzymać cię z dala od Chrystusa. One walczą z tymi, którzy zwracają się do Pana. Skoro już nie udało się uniemożliwić ci zbawienia to chcą utrzymywać cię bez mocy, zbyt zajętym, aby się modlić, jako człowieka twardych uszu, biblijnej ignorancji, samotnego i zniechęconego. Demony cieszą się za każdym razem, gdy uda im się kogoś zranić. Nienawidzą Boga i Bożej miłości, a w szczególności nienawidzą namaszczenia Ducha Świętego, ponieważ ono je wypędza! Pracują na pełnych obrotach, aby wywołać kłótnie, zwiedzenie i zwątpienie wśród wierzących; one nie mają miłosierdzia. Oto kilka ze schematów ich działania:

– zakładają pułapki, abyś był zły na Boga i utknął,

– kuszą cię do zanieczyszczania twojego sumienia,

– doprowadzają cię do wyczerpania, abyś odrzucił swoje przekonania.

Te kłamliwe duchy utrzymują Bożych ludzi podzielonych i podejrzliwych wobec siebie. Blokują całe kościoły, denominacje i sojusze tak, że żadne krążenie (świeżej krwi) nie może się dostać do ich żył.

Na ostatnim spotkaniu słyszałem, jak Jason Hooper, prorok i pastor z kościoła Morningstar, powiedział, że widział Pana uzdrawiającego ludzi, którzy mają problemy z krążeniem krwi i rzeczywiście kilka osób na tym zgromadzeniu zostało uzdrowionych. Gdy tak siedziałem i słuchałem, zobaczyłem obraz, na którym widoczne było ukąszone przez węża ramię zaciśnięte opaską uciskową. Bóg dał mi zrozumienie i pokazał mi, że to On pozwolił na to, aby niektóre z kończyn Ciała Chrystusa (ruchy przebudzeniowe, kościoły, denominacje, a nawet „sieci apostolskie”) zostały odcięte od reszty ciała (brak społeczności, dialogu, wymiany idei czy dzielenia się służbą), ponieważ ta część ciała była zainfekowana i stała się toksycznym jadem (fałszywe doktryny, arogancja, perwersja władzy itd.) i musiały zostać odizolowane, aby całe ciało nie zachorowało. Wtedy Pan powiedział do mnie: „Odnawiam w moim Ciele krążenie apostołów, proroków i tych, którzy niosą moje objawienie tak, aby całe ciało mogło być zdrowe i silne”.

Czy diabelski spisek udał się? Czy jesteś odcięty, mając społeczność tylko z „kilkoma wybranymi”? Czy twoja grupa myśli, że już wszystko macie? Każda część kościoła, która nie chce mieć społeczności z resztą Ciała Chrystusa jest niezdrowa. Każde przywództwo,które nie przyznaje, że potrzebuje wszystkich innych służb jest zwiedzone. Każdy kościół, który myśli, że jest bardziej duchowy niż reszta Ciała Chrystusa jest arogancka. Wszyscy musimy pokutować i wszyscy musimy się pochylić. Co się dzieje, gdy przepływ krwi jest odcięty zbyt długo? Kończyna obumiera i musi być amputowana. Pan chce odnowić krążenie w jego żywym ciele – Kościele – aby było zdrowe i pomagało innym wyzdrowieć i poruszać się.

Służby podróżne, w szczególności Boży prorocy, nie są ograniczeni do swego szczególnego obszaru, lecz mają iść tam, gdzie ich Pan posyła. Bóg chce, aby Jego prorocy krążyli! Bóg chce zanieść świeże życie do całego Kościoła, wszędzie. Skończ swoją izolację! Odetnij opaskę uciskową! Wyrusz znowu! Wielu z tych proroczych mężów i niewiast nie stoi za kazalnicami, lecz jest ukrytych. Są oni jak Józef marzyciel, odarci z płaszcza, wrzuceni do obcej ziemi, oddzieleni od braci, czujący się jak nieudacznicy. Czy ten obraz opisuje kogoś kogo znasz? Przygotuj się na ostatni rozdział. Możesz nie znasz reszty tej historii. Nic z tego, o czym śnił Józef nie umarło. Wielkie opóźnienia mogą wyglądać jak katastrofa, lecz służą one tylko zwiększeniu nagrody na końcu. Ostatecznie, Józef przeżył odnowienie rodzinnych relacji z braćmi, wzrost swojej fortuny, a po długim i trudnym okresie, cała jego rodziny wyszła z Egiptu, wynosząc ze sobą złoto. Na końcu okazało się, że to wszystko byłe warte nagrody. Skup swój wzrok na Jezusie i pamiętaj o nagrodzie. Nie zatrzymuj się, idź do przodu. Zachowuj wiarę a Bóg podtrzyma cię. Zdecyduj się zaczekać na ubranie, które daje ci Ojciec. Jeszcze więcej jest przed nami…deeo

Twoja korona cierniowa

 

Ron Wood

Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wielkie wybranie nie oznacza łatwego życia czy sławy i fortuny, jakby się niektórym mogło wydawać.

Drzwi celi zatrzasnęły się z głośnym trzaskiem, którego echo niosło się po wilgotnych, kamiennych ścianach. Brudna podłoga zasłana słomą poruszyła się, gdy szczury zaroiły się chrobocząc w ucieczce, aby zrobić miejsce nowemu więźniowi. Przybył Boży wybrany mąż. Józef znalazł się w więzieniu. W Biblii, Józef jest typem człowieka, którego udziałem był skrajny ucisk. Przeszedł od ulubieńca swego ojca w kolorowym płaszczu do człowieka odrzuconego i sprzedanego przez braci wędrownym handlarzom niewolników. Lecz na tym się jednak nie skończyło i wciąż pojawiały się nowe problemy. W tym wszystkim trwał służąc wiernie, pozostając szczerym wobec swego Boga, zachowując szacunek do siebie i swoją godność.

W swym życiu, dzięki Bożej przychylności, przeszedł od niewolnika do władcy imperium, od odrzucenia do księcia, od upokorzenia do wywyższenia. Wyratował również swoją rodzinę przed śmiercią głodową, w czasach, gdy cały świat wokół popadł w głód. Jak mógł tego dokonać. Z łatwością… Bóg upokorzył go, wyszkolił i dał mu bogactwo. Józef nie był kimś, kto zrobił to sam, był mężem przez Boga wybranym w określonym celu. Aby wypełnić swoje przeznaczenie nie mógł zdyskwalifikować siebie samego. Musiał trwać „w tej woli” jeśli miał służyć swym dziedzictwem. Boże słowo przeznaczone dla Józefa zostało mu objawione w snach, lecz proces realizacji zajął trochę czasu. Aż tej pory samo słowo dało świadectwo. Przeczytaj, co Biblia ma do powiedzenia: „Wysłał przed nimi męża, Józefa sprzedanego w niewolę. Nogi jego skrępowano pętami, dostał się w żelazne kajdany, aż do czasu, gdy się spełniło słowo Jego i wyrok Pana go uniewinnił” (Ps. 105:17-19). Kto go posłał? Bóg. W jaki sposób to zrobił? Wysłał go na przód, jako poprzednika i to drogą upokorzenia. Był próbowany, oczyszczany, poddawany dojrzewaniu i przygotowywany do wielkości przez okropne sytuacje.

Aby zwyciężyć musisz wytrwać! Do tego, aby trzymać się drogi, konieczne są cierpliwość i brak narzekania (Jk 5:9-11). „Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał” (Heb 10:36). A co z tobą? Czy masz słowo od Pana. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wielkie wybranie nie oznacza łatwego życia czy sławy i fortuny, jakby się niektórym mogło wydawać. Zamiast tego, może oznaczać irytujące próby, wielkie opóźnienia, intensywne cierpienia i powtarzające się próby charakteru. Jak narzekał Tewe z filmu „Skrzypek na dachu”: „Boże, jeśli to my jesteśmy twoim ludem wybranym, to czemu nie wybrałeś sobie kogoś innego”.

Kilka lat temu siedziałem sobie w kościele w Georgia, słuchając kaznodziei, który zaczynał zwiastowanie. Nagle, Pan rzekł do mnie w mym duchu, tak wyraźnie, że myślałem, że wszyscy wokół to słyszeli. Rozbrzmiało to z intensywnością grzmotu na szczycie góry, a były to słowa: „Każda korona na początku pojawia się jako korona cierniowa!” Siedziałem zszokowany w milczeniu, rozważając to, co usłyszałem. Jeśli nie potrafimy nosić naszej bolesnej korony cierniowej dziś to nie będziemy mogli nosić przyjemniej korony zwycięstwa jutro. Dzięki Bogu, Jezus, nasz Zbawiciel wytrzymał tą pierwszą koronę, aby otrzymać drugą. (Mk 15:17) On pokazał nam drogę, dziś widzimy Jezusa ukoronowanego chwałą i czcią, a nie upokorzeniem (Hebr. 2:9). Czy w taki sposób widzisz Jezusa? Dla Józefa, wybranego przez Boga jako proroka, żyjącego poza obozem, oznaczało to odrzucenie przez jego własnych braci, wyrzucenie z rodziny, sprzedanie w niewolę, oskarżenie o niewierność, więzienie z wrażeniem całkowitego zapomnienia i odrzucenia. Niemniej jednak nawet w tych wszystkich uciskach potrafił patrzeć oczami Ducha i nadal miał właściwe prorocze marzenia. W tym wszystkim Józef był wierny sobie i zachował wiarę w Boga.

Był wierny w służbie bezbożnym porywaczom i pogańskich przywódcom z łaską udzieloną mu przez Boga. Postanowił być błogosławieństwem bez względu na własne problemy. Nigdy nie zgorzkniał – podobnie jak jego odpowiednik Daniel, który również służył pogańskim królom. Biblia nie pozostawia żadnego złego zapisu o tych dwóch mężach. Obaj byli „prorokami rynku” wykonującymi boskie zadanie. Przez Boży dar Józef zinterpretował sen faraona i odwrócił kataklizm od Egiptu, ratując przy tym swoją rodzinę. Sny, które wyjaśnił innym spowodowały, że jego własny sen wypełnił się!

Dziś Pan udziela wielkiej łaski wielu członkom Ciała Chrystusa, choć nie kaznodziejom przy pulpitach. W rzeczywistości, Pan inwestuje jeszcze większe bogactwo w wybrane, anonimowe naczynia! Niestety, wielu liderów promuje takiego rodzaju kościół, który utrzymuje łaskę, prawdę i moc Bożą zamknięte za religijnymi drzwiami. Musimy zanieść Bożą łaskę poza bezpieczeństwo sanktuariów. Przeznaczeniem łaski nie jest celebracja w higienicznych warunkach – jej przeznaczeniem jest eksplozja wśród grzeszników! Podobnie jak prąd elektryczny, moc musi spływać do ziemi. Bóg używa do swojej pracy zwykłych ludzi, a nie religijnych profesjonalistów. Wyposaża ich tak, aby byli kanałami przepływu jego cudów i miłosierdzia. Jeśli naczynie zostało naprawdę wybrane to musi przejść przez okres oczyszczania. Lecz czym jest ta zdumiewająca łaska, którą niesiemy? W nowotestamentowej grece tym słowem jest charis. Oznacza ono coś więcej niż „łaska” – oznacza „niezasłużoną przychylność”. Oznacza Bożą moc w działaniu w nas, którzy wierzymy. Zawsze jest niezapracowana, nigdy nie zasłużona, zawsze oparta Bożym miłosierdziu, a nie na naszych wysiłkach. Podobne jest do dziedzictwa, które otrzymuje się tylko ze względu na przynależność do rodziny. Dla nas, którzy wierzymy w Jezusa i jesteśmy uczestnikami Jego życia, przychodzi do nas jako dar, ponieważ Jego imię jest na nas i należymy do Ojca. Łaska jest zawsze darem miłości (Rzym 12:3). Została ona zapieczętowana ofiarą na krzyżu, otrzymuje się ją przez wiarę i jest przekazywana przez  Ducha Świętego. Łaska jest bezpłatna. Aby rosła wśród nas musi być łamana, dzielona i udzielana tym, którzy jej potrzebują. Nie możesz być skąpy i mieć łaskę. Łaska przechowywana zanika, łaska rozdawana wzrasta. Dowodem łaski jest łaskawość, a nie arogancja czy legalizm. Łaska uczy nas żyć sprawiedliwie, lecz jej owocem jest miłosierdzie w nas ku innym. (Tyt. 2:11).

Dobroć i szczodrość towarzyszą prawdziwej łasce. Łaska daje bez ukrytych oczekiwań, bez warunków wstępnych, bez zadłużania, lecz jest po prostu miłością w działaniu. Gdy ludzie z mocą zachowują się pokornie, wtedy okazuje się prawdziwa łaska. Józef został źle potraktowany, lecz nie odpowiedział złem za zło jak ktoś noszący w sobie urazę. Przebaczył swoim barciom i oddał swoje skarby, aby uratować rodzinę. Czyż nie jest to tajemnica jego powodzenia? Być może twoje niepowodzenie jest ukartowane? Być może Bóg obserwuje cię, co zrobisz. Czy będziesz przeklinał czy błogosławił? Czy zareagujesz z Chrystusową postawą? Czy przeżyłeś odrzucenie? Czy zostałeś zwolniony, wymieniony, wzgardzony, pominięty czy potraktowany nieładnie? Wielu z tych, którzy kiedyś byli w tym – zachowując swoją wiarę i szacunek do siebie – teraz zajmują miejsca władzy. Neslon Mandela, bohaterski prezydent Płd. Afryki, szedł tą drogą. Wyszedł z więzienia usprawiedliwiony, uhonorowany przez wszystkich i natychmiast odmówił żądania kary za wszelką rasową niesprawiedliwość.

We współczesnej Ameryce, Boże błogosławieństwo spoczywa obficie na Czarnych, którzy nie czują urazy do pojednania. Każdy, kto cierpi niesprawiedliwość lecz przebacza jest kandydatem do Bożej przychylności. Twoja droga do postępu może prowadzić przez straszliwie ciężkie próby. Możesz znaleźć się zamknięty w więzieniu urazy, możesz czuć się jak w koronie z bolesnych cierni. W jaki sposób przekształcisz swoją koronę bólu na koronę chwały? Idź drogą Jezusa i bądź posłuszny Bogu, bez względu na koszty. (Fil. 2). Idź za przykładem Chrystusa i przebaczaj swoim prześladowcom. (Łuk 23:34). Módl się tak długo, aż będziesz mógł żyć w pokoju ze swymi braćmi. Idź do trony łaski, gdzie siedzi Człowiek, który przecierpiał więcej niż ktokolwiek mógłby znieść. On może ci pomóc (Hebr. 4:16).

Jezus znosił ból odrzucenia: „Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli” (Jn 1:12). Na końcu Bóg uhonorował Go, wywyższył i sprawił, że ten, który był odrzucony, został Kamieniem Narożnym! (Mat. 20:17). Wielu współczesnych Józefów w wyniku działania Pana stacjonuje w dziwacznych warunkach życia. Wielu rozwija biznesy; inni szkolą młodych liderów w domach; inni są zatrudnieni przez rządy czy media, czy w edukacji. Dlaczego tak jest? Ponieważ Pan wybrał ich, rozmieścił i wyposażył w boskie dary. Czas wyznaczony jest blisko. Czas, gdy ich talenty będą potrzebne nadchodzą. Powody ich promocji będą ujawnione (1 Ptr. 1:13-19). Bóg nie marnuje zasobów… czy ludzi! Biblia mówi o Mesjaszu Jezusie: „Oto szczęśliwie się powiedzie mojemu słudze. Będzie nader wywyższony i bardzo wysoko wyniesiony” (Iz. 52:13). Ten wers prowadzi do wspaniałego mesjańskiego opisu Jezusa cierpiącego za nasze grzechy na krzyżu. 53 rozdział Księgi Izajasza jest być może największym proroczym tekstem na całym świecie jak też użyty jest najpiękniejszy i najbardziej czuły język jaki kiedykolwiek został napisany przez natchnionego człowieka. Opisuje on to, co wycierpiał Jezus na krzyżu i wyjaśnia, przez Boskie objawienie, dokładnie przyczynę: „Lecz Pan dotknął go karą za winę nas wszystkich…. On poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami” (Iz. 53:9; 12). Przez Ducha prorok ujawnił fakt, że cierpienie Jezusa było spowodowane nie przez niego, lecz przez nas.

„Będzie dzielił łupy z mocarzami”. Możemy stać się współuczestnikami w tym, za co Jezus zapłacił. On włączył nas w swoją wolę. W Nowym Testamencie, Biblia mówi, że przez Bożą łaskę jesteśmy współdziedzicami Jezusa (Rzym 8:16-18). Nie odrzucaj swojej cierniowej korony tylko dlatego, że rani ci głowę. Noś ją cierpliwie. Zamiast tego, schyl głowę przed prawdziwą Głową – Królem Chwały – i pozwól Mu zamienić krwawe ciernie na koronę, którą On sam ozdobi szlachetnymi kamieniami i złotem.

раскрутка сайтов интернете

Prawdziwi apostołowie i cierpienie

Ron Wood.

Jeśli nie zostałeś wszczepiony w Bożą armię, nie idź na ochotnika bez przeliczania kosztów. Może się okazać, że “klauzula cierpienia” jest nie do zniesienia.

Gdy Paweł pisał list do młodego Tymoteusza około 30 lat po zmartwychwstaniu Chrystusa, miał już swoje lata. Był już wcześniej w więzieniu rzymskim, był biczowany rózgami, chłostany, uwięziony w zimnym dole z nogami w drewnianych dybach, przeżył rozbicie statku, częste wyrzucenia z różnych miast i nieustanne polowania na niego przez Żydów, którzy chcieli go ukamienować na śmierć, aby ochronić swoje tradycje. (Duch morderstwa czuje się świetnie w religijnym przebraniu). Gdy pisał, znajdował się w areszcie domowym w Rzymie, oczekując na sprawę przed Cesarzem, jak to widzimy pod koniec księgi Dziejów Apostolskich. W tym czasie, cała dwunastka apostołów, oprócz Jana, już poniosła śmierć za wiarę. Kościół był prześladowany przez Żydów, lecz zaczynała się nowa fala wywołana przez Nerona, skoro naśladowcy Jezusa nie chcieli oddawać chwały Imperatorowi.

(Malcolm Muggeridge, sławny brytyjski ateistyczny filozof nawrócił się do Chrystusa, gdy studiował historię i odkrył, że tysiące chrześcijan umarło z radością na rzymskiej arenie, wierząc, że Człowiek imieniem Jezusa rzeczywiście został przywrócony życiu).

Wracając do Tymoteusza, a w szczególności do drugiego listu do niego, ma się przejmujące poczucie tego, że Paweł przekazuje pałeczkę Tymoteuszowi. Jest to bardzo osobisty list, który ma wieczność w perspektywie. Oczywiste jest, że kochał Tymoteusza tak, jak ojciec kocha syna, a jednak zachęca go, aby trzymał się wiary i był odważny pomimo wielkiego osobistego ryzyka. Paweł mówi do niego: “Cierp wespół ze mną jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” (2 Tym. 2:3), a pod koniec listu powtarza: cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją” (4:5).

To spodziewane cierpienie młodego apostoła starającego się wypełnić swoje powołanie jest w zdecydowanym kontraście do sławy,łatwego czy majętnego istnienia hałaśliwie promowanego przez niektórych współczesnych usługujących.

Mógłbyś pomyśleć, że miarą sukcesu są budżety służb, budynki lub bilboardy, czy też reklamy w Charisma Magazine.

Słuchaj, Duch Jezusa chce, abym cię ostrzegł – jest to straszliwy czas dla ochotników do służby. Jest to szczególnie trudny rynek pracy, jeśli słyszysz powołanie do apostolstwa. Jeśli możesz się wydostać, zwiewaj!

Chodzi mi o to, że kiedyś sądziłem, że być prorokiem jest trudne: słyszenie głosów, widzenie wizji, sny, rozróżnianie spraw, zawsze poza współczesną chwilą i wskazywanie na rzeczy, których jeszcze nie ma, wieczny brak dopasowania do obecnego status quo. Lecz odrobina niezrozumienia nie jest taka zła w porównaniu do tego, co wycierpieli apostołowie i jeszcze będą musieli znieść.

Opis pracy większości pierwszych apostołów zawiera w sobie śmierć na stanowisku pracy! Apostołowie “ginęli w akcji”, co oznacza, że ponieśli męczeńską śmierć z powodu ewangelii! Jak podobało by ci się zgłoszenie się do pracy, która niesie ze sobą ryzyko śmierci?

A jednak Jezus mówi, aby się modlić do Pana Żniwa, aby posłał (termin apostolski) pracowników na pola (Mat. 9:37-38). Wezwanie Jezusa, aby zostać apostołem (tym, który może zostać posłany, może zostać uśmiercony, rozlokowany pod władzą Chrystusa) ma wyraźny zapis w kontrakcie. Czy jesteś gotowy umrzeć? Nie myśl, że możesz uciec od tej klauzuli, ponieważ prawdziwe apostolskie powołanie i zlecenie zawiera tą ukrytą cechę. Bez zgody na śmierć podczas wykonywania woli Bożej na rzecz Jezusa nie ma prawdziwego apostolstwa.

Niektórzy współcześni apostołowie już poświęcili się w podobny sposób. Nie bądź zaskoczony ich cierpieniem. Nie ma takiej możliwości, aby otrzymać prawdziwą łaskę apostolstwa bez cierpienia jakiejś części naszego człowieczeństwa. Historia przeoczyła wielu apostołów w Chinach, Indiach, Afryce, Ameryce Łacińskiej i wielu wśród nie-zachodnich grup ludzi, gdzie ciemności zostały odrzucone przez sługi Boże, którzy zginęli na polu walki. W Ameryce i Europie mamy znaczenie lepsze rejestry.

Na przykład, John Wesley, apostoł, który założył Metodyzm, mówił, że każdy metodystyczny kaznodzieja powinien zawsze być gotowy na to, aby głosić, modlić się i umrzeć. Pionierzy często płacą cenę, której ich następcy nie zawsze są w stanie w pełni docenić. Metodyści w Ameryce płacili kiedyś drogo za bycie chrześcijanami, którzy żyją uświęconym życiem.

Wiele lat temu modliłem się z pastorami w płd. Teksasie w starym metodystycznym kościele, który został założony przez podróżnego kaznodzieję, który doprowadził siebie do grobu i umarł młodo przynosząc ewangelię na amerykańskie kresy. (Większość takich metodystycznych kaznodziejów nigdy nie ożeniła się i zginęła wcześnie, przed trzydziestką).

Decyzja pójścia za Jezusem znaczyła dla Dwunastki to, że pozostawili swoje sieci – zawodowe bezpieczeństwo – i pozostawili swoją reputację poza sobą podejmując ryzyko przyszłej walki. Wszyscy z tej Dwunastki, poza jednym, zginęli straszliwą śmiercią, ponieważ głosili królestwo Boże bezkompromisowo. Dobrą wieścią jest to, że drugą stroną cierpienia, jeśli zniesiemy je właściwie, jest dojrzałość i chwała. Jezus cierpiał więcej niż ktokolwiek z nas kiedykolwiek może lub będzie cierpiał. Dlatego został ukoronowany chwałą: Widzimy Go  ukoronowanego chwałą” (Hebr.2:9). Kiedyś Pan powiedział do mnie:

Każda korona najpierw pojawia się jako korona cierniowa.

Twoje cierpienie w służbie Chrystusowi jest bramą do doświadczania Bożej chwały w życiu i służbie. Dlaczego? Ponieważ, gdy zachowasz wiarę pomimo tego wszystkiego, Bóg da ci w zamian więcej łaski. Łaska poprzedza chwałę. Jest to obietnica dana w 1 Ptr. 4:13-14. Zwróć uwagę na to, że chwała jest proporcjonalna: w tej samej mierze. Bóg jest precyzyjny w Swej mierze udzielania chwały świętym.

Dokładnie pasuje do stopnia wiernego trwania okazanego przed aniołami i ludźmi. Więcej cierpienia równa się więcej chwały. Więc, raduj się!


Powiadam wam, aby znieść cierpienia pochodzącego z tego współczesnego świata, które z pewnością będą wyrządzane Bożym świętym apostołom, aby manifestowało się życie Jezusa w naszych śmiertelnych ciałach, aby ostatecznie usunąć wszelki strach przed śmiercią, musimy dotknąć chwały Bożej.

______________________________

раскрутка