Monthly Archives: czerwiec 2024

Gdzie jest Krzyż Uczniów?

Francis Frangipane
Tłum.: Google (po korekcie)
Oryg.: TUTAJ

W naszej, nowożytnej, epoce mamy inną wersję chrześcijaństwa niż ta, którą założył Chrystus w I wieku. Nasza wersja zapewnia nadzieję w zaświatach, ale niewiele robi, aby zmienić nas w obecnym życiu. Nadal równie obrażamy się i tak samo jesteśmy niekochający, jak ci, którzy nie znają Chrystusa – i z pewnością tak samo wywołujemy podziały.

Tak, zdumiewamy się tym, czego Chrystus dokonał na Kalwarii, ale wzbraniamy się przed tym, co pragnie w nas spełnić. Pragniemy Jego błogosławieństw, ale nie Jego kręgosłupa. Ponieważ osłabiliśmy pełny cel chrześcijaństwa, którym jest funkcjonalne dostosowanie się do Chrystusa (Efez. 4:24), moc przemieniająca nas również zostaje osłabiona. W rezultacie nasi przywódcy upadają, małżeństwa się rozpadają, a ewangelia zostaje zredukowana do kursu etyki, który możemy przyjąć lub porzucić, ponieważ Bóg i tak nam przebacza.

Choć otrzymanie przebaczenia jest czymś niesamowitym, Syn Boży nie oddał swojego życia tylko po to, aby zapewnić nam przebaczenie; wiecznym celem Jego ofiary było zapewnienie naszej pełnej przemiany. Przebaczenie to tylko pierwszy etap transformacji.

Zatem, gdy Paweł pisze o poznaniu „mocy zmartwychwstania [Chrystusa]”, łączy moc zmartwychwstania z „upodobnieniem się do śmierci [Chrystusa]” (Fil. 3:10). Celem krzyża uczniów jest zgodność ze śmiercią Chrystusa; jest bramą do mocy zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

Hymn Krzyża
Dlaczego nie słyszymy więcej orędzi o krzyżu uczniów? Wiele słyszymy o uzdrowieniu wewnętrznym; w zasadzie wiemy, jak prowadzić ludzi do Chrystusa. Przyjęliśmy nawet i zaadaptowaliśmy do naszej chrześcijańskiej teologii terminologię ze współczesnej psychologii – wiemy, kiedy coś wymaga „zamknięcia” lub problemów związanych z „rodzinami dysfunkcyjnymi”.

Ale kiedy porozmawiamy o mocy krzyża Chrystusa? Kiedy na nowo odkryjemy moc życia ukrzyżowanego?
To nie jest tak, że symbol krzyża jest nieobecny w naszej kulturze; przeciwnie. Krzyż majestatycznie znajduje się na szczycie naszych wielkich katedr i zdobi nasze najbardziej skromne ośrodki kultu. Ozdabia zarówno okładki Biblii, jak i księgi religijne. Jest nie tylko częścią świętego godła naszych licznych służb, ale jest także insygniami licznych fundacji charytatywnych, szpitali i agencji pomocowych. Rząd za rzędem stoi na straży naszych cmentarzy. Stało się nawet popularną biżuterią, noszoną zarówno przez chrześcijan, jak i niechrześcijan.

Kiedy jednak ostatni raz słyszałeś kazanie o krzyżu ucznia? A może poprosiłeś sprzedawcę w księgarni chrześcijańskiej o rozdział o niesieniu krzyża? Albo kiedy ostatnio uczestniczyłeś w nabożeństwie, które obejmowało tylko jedną pieśń o triumfalnym dźwiganiu krzyża? Poza jednym lub dwoma hymnami brakuje akcentu na krzyżu.

Tak, słyszymy o wierze, nadziei i miłości; szukamy duchowych darów, błogosławieństw i pomyślności, ale dlaczego tak mały nacisk kładzie się na krzyż ucznia? Moim dzisiejszym celem nie jest eksponowanie tego, czego brakuje muzyce chrześcijańskiej i księgarniom. Z całego serca polecam naszych psalmistów za ich majestatyczne melodie; ich pieśni uwielbienia naprawdę wyrażają głęboką i intymną adorację Boga. Ale gdzie jest hymn krzyża? Gdzie są partytury, które centralizują i wywyższają sam szczyt Nieba, triumfalny znak Syna Człowieczego? Kiedy usłyszymy pieśni, które niczym sztandary rozwiną się przed armią Boga, inspirując nas do przyjęcia drogi życia i odkupienia naszego ukrzyżowanego Króla?

Tak naprawdę brakuje nam tekstów o krzyżu ucznia, bo unikamy nauczania o krzyżu ucznia. Nasi minstrele piszą jedynie pieśni inspirowane obecną teologią. Wina leży po stronie ambony i tych z nas, którzy są przywódcami chrześcijańskimi. Pod pozorem współczucia dla słabych przedstawiliśmy ewangelię, która jest słaba. Przedstawiamy komfort, ale nie wyzwanie i współczucie bez standardów.

Moi przyjaciele, nie odmawiajmy słabym pocieszenia ani uzdrowienia, ale także dążmy do pełnej postawy Chrystusa. Jezus powiedział bezkompromisowo swoim uczniom: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, weźmie krzyż swój i będzie mnie naśladować” (Mat. 16:24). Nadszedł czas, aby poważnie podejść do Boga, wziąć krzyż i odkryć na nowo moc, która towarzyszy ukrzyżowanemu życiu. Krzyż jest mocą Boga.

Panie Jezu, zbyt długo żyłem w duchowej niedojrzałości. Chciałem być rozpieszczany, a nie ukrzyżowany. Z całego serca pragnę stać się jak Ty, Jezu. Wybacz, że tak łatwo się rozpraszam i jestem tak uzależniona od wygody. Wysłuchaj, Panie, mojego serca i przywróć mnie do prawdziwego upodobnienia się do Ciebie we wszystkim. Amen.

Tak, wolna Palestyna – OD Hamasu

Oryg.: TUTAJ
Tłum.: Google.
Po zwycięskiej walce w ważnym wydarzeniu sportów walki w ubiegłą sobotę zawodnik UFC Bassil Hafez powiedział :
„Jest coś, co chcę powiedzieć. Noszę to w sercu już od dawna. Nie popieram ludobójstwa. Nie popieram zabijania niewinnych kobiet i dzieci dla wojny, pieniędzy i władzy. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga i wszyscy zasługujemy na uczciwą szansę w życiu. Wolna Palestyna.”

Chociaż Hafez nie wymienił Izraela z imienia, jego przesłanie było jasne: Izrael popełnia „ludobójstwo”. Izrael (z pomocą Ameryki?) zabija „niewinne kobiety i dzieci. . . dla wojny, dla pieniędzy i władzy.” Izrael nie daje Palestyńczykom „uczciwej szansy życiowej”. Palestyna musi być wolna od tyrańskiego, morderczego Izraela.

Z całą pewnością podzielam jego zdanie, że „wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi” (w sensie bycia Jego stworzeniem; zob. Dz 17,28), że każdy zasługuje na równe szanse w życiu i że jest absolutnie tragiczne, że niewinne kobiety i dzieci umierają w Gazie.

Biorąc pod uwagę pochodzenie etniczne Hafeza, nie jest zaskoczeniem, że wypowiedział te słowa. Jak wyjaśnia witryna internetowa Essentially Sports :
„Chociaż Bassil urodził się w Ameryce i ma obywatelstwo amerykańskie, pochodzi z mieszanego arabskiego pochodzenia etnicznego. Jego matka była syryjską Arabką, a jego ojciec również był Arabem pochodzącym z Egiptu.
Nic więc dziwnego, że jako troskliwy człowiek, który „jest bardzo dumny ze swojego mieszanego arabskiego dziedzictwa kulturowego”, wykorzystał swoją platformę w ogólnokrajowej telewizji na żywo, aby wyrazić swoje zdanie.

Tragiczna prawda jest taka, że ​​gdyby nie Hamas, w Gazie nie umierałyby niewinne kobiety i dzieci.

I choć zarzut o ludobójstwo jest dziwaczny, gdyby nie Hamas, Izrael w ogóle nie prowadziłby teraz wojny w Gazie.

To niezaprzeczalne fakty.

Jeśli chodzi o rzeczywistą liczbę ofiar w Gazie, znaczące jest, że 13 maja ogłoszono, że :

„Biuro ONZ ds. Koordynacji Spraw Humanitarnych (OCHA), które co dwa–trzy dni publikuje raporty dotyczące wpływu na sytuację w Izraelu i Gazie,  w zeszłym tygodniu zrewidowało swoje dane  , aby wykazać, że według stanu na dzień około 5000 kobiet i 7800 dzieci zostało zabitych. 30 kwietnia.”

Jak wyjaśnił Nick Logan dla CBC News,
„Ogólna liczba zabitych Palestyńczyków nie uległa zmianie, ale od  końca marca  do ubiegłego tygodnia OCHA zgłosiła śmierć co najmniej 9 500 kobiet i 14 500 dzieci.

„W piątkowej aktualizacji podano, że według stanu na 9 maja od 7 października, czyli dnia, w którym bojownicy pod przywództwem Hamasu zaatakowali Izrael, w Gazie zginęło 34 904 osób. Wkrótce potem izraelskie wojsko rozpoczęło bombardowanie terytorium nalotami. W następnych tygodniach rozpoczął operację naziemną.

Nie oznacza to umniejszania bardzo realnego i straszliwego cierpienia, jakiego doświadcza ludność Gazy. Nie na chwilę. Nie ma też na celu lekceważenia faktu, że nawet przy skorygowanych danych zabija się tysiące kobiet i dzieci.

Przytaczam jednak te liczby, aby przypomnieć nam, że nie ma miejsca żadne ludobójstwo . Daleko stąd. Przytaczam te liczby również, aby przypomnieć nam, że liczby te należy traktować z ostrożnością.

Continue reading