Ps 22:7.
ALE JA JESTEM ROBAKIEM, NIE CZŁOWIEKIEM, HAŃBĄ LUDZI I WZGARDĄ POSPÓLSTWA.
Droga życia naszego Pana była drogą cierpienia – cierpienia z rąk ludzi. Gdy zawisł na krzyżu i przyszły na Niego godziny ciemności, wtedy znosił niewyobrażalne cierpienia z ręki Boga, z powodu naszych grzechów. Jest rzeczą nader ważną, abyśmy umieli rozróżnić te dwie strony cierpienia Pana Jezusa i nie mylili ich. Zechciejmy pomyśleć o tym, jak potraktowali Go ludzie. Został przez nich zhańbiony i odrzucony. Przez świat był znienawidzony, ponieważ ujawnił jego uczynki i obnażył tkwiące w nich zło. Zbawiciel przyszedł na ziemię kierowany miłością do zgubionych ludzi. Przyszedł aby im służyć, okazywać im dobroć i nieść pomoc. Jednakże sam był święty i bez grzechu. Z tego powodu zła nie mógł nazywać dobrem. Składał świadectwo zwrócone przeciwko złym ludzkim drogom i czynom, lecz taki sposób postępowania pomnażał jedynie przychodzące na niego cierpienia. Na Jego miłość ludzie odpowiedzieli wrogością. Ta nienawiść utrzymywała się aż do Jego śmierci krzyżowej, gdy ludzie mogli wreszcie zawołać: „Ach, oto czego pragnęliśmy!” Sprawiedliwość, miłość i wszystko to, czym Pan Jezus obwieścił istotę Boga, wywołało w woli i usposobieniu człowieka nieznającą litości nienawiść. Pan Jezus musiał cierpieć przez ludzi, ze względu na sprawiedliwość!
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.