Category Archives: Pozostałe

Codzienne rozważania_11.01.2025

Żyj uczciwie

Greg Laurie
11 listopada 2025 r.
Będę bronił swojej niewinności bez wahania. Moje sumienie będzie czyste, dopóki żyję
(Hioba 27:6).

Jeśli twoja więź z Chrystusem jest silna, będzie to widoczne w twoim sposobie życia. Twoje życie będzie naznaczone uczciwością – w podejmowanych przez ciebie wyborach, priorytetach, relacjach z innymi i w codziennej rutynie.
Słyszałem historię pastora, który pewnego ranka wsiadł do autobusu, zapłacił za przejazd i zajął miejsce. Kilka minut później zdał sobie sprawę, że kierowca wydał mu za dużo reszty. Niektórzy mogliby schować ją do kieszeni i powiedzieć: „Panie, dziękuję Ci za Twoje zaopatrzenie”. Ale ten pastor wiedział, że to błąd. Na następnym przystanku podszedł do przodu autobusu z resztą reszty i powiedział do kierowcy: „Przepraszam pana, wydał mi pan za dużo reszty i chciałem panu ją zwrócić, bo najwyraźniej popełnił pan błąd”.

Kierowca powiedział: „Pastorze, nie popełniłem błędu. Byłem wczoraj wieczorem w twoim kościele i słyszałem, jak głosiłeś kazanie o uczciwości. Chciałem sprawdzić, czy praktykujesz to, co głosiłeś”.
Na szczęście tak zrobił.

Ludzie obserwują cię jako chrześcijanina, niemal śledząc każdy twój ruch. Powinieneś wiedzieć, że nie mają nadziei, że będziesz pobożnym świadkiem. Liczą na twoje potknięcie, żeby mieć na czym wygodnie oprzeć swoje wątpliwości i niewiarę.
Humorysta Will Rogers powiedział: „Żyj tak, żebyś nie wstydził się sprzedać papugi rodzinnej plotkarce”. To jest idea uczciwości: nie mieć w życiu niczego, czego należałoby się wstydzić. Uczciwość osobista to coś, co rozwijamy każdego dnia z każdą myślą i każdym działaniem. Albo budujemy charakter, albo go niszczymy.

Continue reading

Codzienne rozważania_10.10.2025

Słuchaj, bez względu na wszystko


Greg Laurie
10 listopada 2025 r.
Ale mój lud nie chciał mnie słuchać. Robili, co chcieli, podążając za upartymi pragnieniami swoich złych serc. Cofali się zamiast iść naprzód” (Jer 7:24).


Mój pies ćwiczył selektywne słuchanie. Kiedy nie podobało mu się to, co mówiłem, zachowywał się, jakby mnie nie rozumiał. Jeśli był w moim pokoju, kiedy kładłem się spać i kazałem mu wyjść, patrzył na mnie, jakby chciał powiedzieć: „Co?”. Zachowywał się, jakby stracił słuch. Z drugiej strony, mógł spać za zamkniętymi drzwiami, a jeśli zszedłem na dół, otworzyłem szafkę i wyciągnąłem mu smycz, nagle odzyskał słuch ponaddźwiękowy. Był tuż obok mnie. Kiedy podobało mu się to, co chciałem, żeby zrobił, słuchał mnie i był posłuszny. Ale kiedy nie podobało mu się to, co chciałem, nie słuchał i koniec.

Czasami postępujemy tak samo wobec Boga. Kiedy każe nam robić coś, co lubimy, mówimy: „Tak, Panie!”. Ale kiedy każe nam przestać robić coś, co lubimy, mówimy: „Boże, myślę, że coś tu nie działa. Jest za dużo szumów. Nie słyszę Cię wyraźnie”.

Jezus powiedział: „Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli będziecie czynić to, co przykazuję” (J 15,14).
Nie powiedział: „Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynicie to, co wam osobiście odpowiada”. Bóg powiedział nam w Swoim Słowie, jak mamy żyć. Nie do nas należy wybieranie fragmentów Biblii, które nam się podobają, a resztę odrzucanie.

Kiedy ogarnia nas chęć wybiórczego słuchania, musimy sobie przypomnieć, kto nas poucza. Przecież Bóg wie wszystko. On wie, co ostatecznie jest dla nas dobre, a co ostatecznie nas niszczy. Kocha nas ponad wszelkie pojęcie i pragnie dla nas tylko tego, co najlepsze. Dlatego posłuszeństwo Jemu nigdy nie jest złym pomysłem. W rzeczywistości jest najlepszym pomysłem w każdej sytuacji.
Posłuszeństwo zbliża nas do Boga. Wzmacnia naszą relację z Nim. Przynosi nam poczucie radości i celu. I czyni nas cennym źródłem dla innych, którzy mogą zmagać się z trudnościami duchowymi.

Biblia jasno stwierdza, że ​​Bóg błogosławi nas, gdy jesteśmy Mu posłuszni. W Psalmie 128:1 czytamy: „O, jakże radują się bojący się Pana, wszyscy, którzy kroczą Jego drogami” (NLT). A w Księdze Jeremiasza 7:23 sam Bóg mówi: „Słuchajcie Mnie, a będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem. Uczyńcie wszystko, co mówię, a wszystko będzie dobrze!” (NLT). q

Wniosek jest taki, że jeśli Bóg każe ci coś zrobić, to ma ku temu dobry powód i musisz Mu być posłuszny. Jeśli Bóg każe ci czegoś nie robić, to również ma ku temu dobry powód. Nawet jeśli tego nie rozumiesz, bądź Mu posłuszny. Zawsze będziesz zadowolony, że to zrobiłeś.

< 08.10.2025 | 11.10.2025 >

Codzienne rozważania_08.10.2025

Twoja pierwsza miłość

Greg Laurie
8 listopada 2025 r.
Ale mam do was pretensje: Nie miłujecie mnie ani siebie nawzajem tak, jak na początku! Spójrzcie, jak nisko upadliście! Nawróćcie się do mnie i czyńcie to, co na początku. Jeśli się nie nawrócicie, przyjdę i ruszę wasz świecznik z jego miejsca pośród kościołów” (Obj 2:4–5).

Jednym ze sposobów, aby twoja wiara chrześcijańska była żywa i skuteczna, jest podtrzymywanie i pielęgnowanie twojej pierwszej miłości — czyli pasji i entuzjazmu dla dzieła Chrystusa, które czułeś na początku swojej relacji z Nim.

Znałem kiedyś faceta, który zawsze był w świetnej formie. Spotykałem go kilka razy w roku, a on zawsze przypominał mi, że jest w o wiele lepszej formie niż ja. Mówił mi: „Poczuj moje ramię!”.
„To trudne” – komentowałem.
„Zgadza się!” – mawiał.
Ale był zestresowanym i bardzo intensywnym człowiekiem. Pewnego dnia otrzymałem smutną wiadomość, że zmarł na zawał serca. Ten człowiek na zewnątrz był w świetnej formie. Ale w środku miał kłopoty z sercem.
Możesz mieć niesamowitą sylwetkę – potężne bicepsy i umięśniony brzuch. Możesz mieć niesamowitą wytrzymałość i energię. Ale co z tego, jeśli masz chore serce?

Ta historia stanowi ostrzeżenie nie tylko o naszym zdrowiu fizycznym, ale także duchowym. Możesz pokazać swoje duchowe muskuły przed innymi ludźmi. Możesz powiedzieć: „Spójrz na mój harmonogram! Spójrz na wszystko, co robię dla Boga. Spójrz na to, co zrobiłem. Posłuchaj moich osiągnięć”. To dobre, ale nie oddaje pełnego obrazu.

Kiedy Jezus powiedział wierzącym w Efezie, że porzucili swoją pierwszą miłość, dotknął sedna sprawy, źródła sukcesu lub porażki w życiu chrześcijańskim. Mówił: „Porzucacie tę pierwszą miłość. Zaniedbujecie te podstawowe rzeczy”.
Efezjanie, podobnie jak wielu chrześcijan, kładli nacisk na rzeczy inne niż podstawowe zasady wiary. Grzęźli w ludzkich oczekiwaniach. Wtedy życie chrześcijańskie staje się żmudne. Wtedy zaczynasz mówić: „Jest tyle zasad. Jest tyle ograniczeń. Chcę żyć, jak mi się podoba. Chcę być wolny”.
Kiedy zaczynasz tak myśleć, opuszczasz swoją pierwszą miłość — i radość oraz spełnienie, które się z nią wiążą.

Jezus powiedział o swoich naśladowcach: „Moim zamiarem jest dać im życie pełne i satysfakcjonujące” (J 10,10). Bogate i satysfakcjonujące życie to takie, które charakteryzuje się radosną i pokorną służbą, duchem wdzięczności, pragnieniem Słowa Bożego i pasją dla ewangelii. Jezus umarł, aby umożliwić takie życie tym, którzy w Niego wierzą.

To nasza pierwsza miłość. Tego nigdy nie możemy stracić.

<07.10.2025 | 10.10.2025 >

Codzienne rozważania_07.10.2025

Wołaj

Greg Laurie
7 listopada 2025 r.
Każdemu, kto prosi, otrzymuje. Każdemu, kto szuka, znajduje. I każdemu, kto puka, otworzą się drzwi” (Łk 11:10).

Wołaj
Duma i samowystarczalność to dwie duże przeszkody na drodze rozwoju duchowego. Dobrym sposobem na ich pokonanie jest wołanie do Boga, gdy potrzebujesz pomocy. Biblia opowiada historię Szymona Piotra, który przeżył niezwykłe doświadczenie chodzenia po wodzie z Jezusem. Kiedy jednak zaczęła go olśnić niemożność tej sytuacji, jego wiara osłabła. Zawołał: „Ratuj mnie, Panie!” (Mt 14,30).

Jak łatwo Jezus mógłby powiedzieć: „Gdzie twoja wiara, Piotrze? Pościeliłeś sobie łóżko, połóż się na nim. Spróbuj popływać”. Ale Biblia mówi: „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go” (Mt 14:31). Natychmiast. Podoba mi się to.
Kiedy zaczniesz tonąć i zawołasz: „Panie, ratuj mnie!”, On natychmiast wyciągnie rękę. Ale to ty musisz wołać o Jego pomoc. A to jest trudne dla niektórych ludzi.

Jako dziecko spędzałem dużo czasu na plaży. Pewnego dnia, kiedy pływałem na bodysurfingu, zaczęły nadciągać ogromne fale. Zrobiłem więc to, co powinienem: podpłynąłem do fal i wpłynąłem pod nie. Kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem kolejną falę. Przepłynąłem pod nimi. Jedna fala za drugą. Z czasem odpłynąłem tak daleko, że ludzie na plaży wyglądali dla mnie jak małe mrówki. Nagle poczułem się wyczerpany – bez sił i bez niczego, czego mógłbym się uchwycić. W tym momencie wiedziałem, że mam kłopoty.

Zdałem sobie sprawę, że mam dwa wyjścia. Mogę krzyknąć „Ratunku!”, a ratownik przybiegnie z kołem ratunkowym. Kiedy dopłyniemy do brzegu, moi przyjaciele będą się śmiać, a ja nie będę mógł tego przeżyć. Albo mogę utonąć z godnością.
Krzyczałam! Wielu z nas nie chce przyznać się do swoich potrzeb. Nie chcemy wołać do Boga. Chcemy zachować swoją godność. Aby uzyskać właściwą perspektywę, co robić w trudnych chwilach, musimy zajrzeć do Słowa Bożego.

Jonasz wołał do Boga po tym, jak połknęła go wielka ryba (zobacz Księgę Jonasza 2:1–9).

Anna wołała do Boga o syna. W 1 Księdze Samuela 1:10 czytamy, że „była pogrążona w wielkim bólu i gorzko płakała, modląc się do Pana” (NLT).

Król Dawid był pod ogromnym stresem, gdy napisał: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Czemuś tak daleko, gdy jęczę i błagam o pomoc?” (Psalm 22:1).

Jezus zacytował słowa Psalmu 22, gdy wołał do Boga z krzyża (zob. Ewangelia Mateusza 27:46). Skoro Jezus nie był zbyt dumny, by wołać do Boga, my też nie powinniśmy.

Jest tylko tyle rzeczy, które możemy zrobić, aby sobie pomóc. Wołanie do Boga uwalnia nas od naszych ograniczeń. Otwiera cały świat możliwości. Bóg może wydobyć najwyższe dobro z każdej sytuacji. Wystarczy, że zawołamy do Niego o pomoc. Każdego dnia mojego życia potrzebuję tego, co najlepsze, co Bóg ma do zaoferowania. I ty też.

< 06.10.2025 | 08.10.2025 >

Codzienne rozważania_06.10.2025

Powiedz to teraz

Greg Laurie
6 listopada 2025 r.
„Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek na świecie głoszona będzie Dobra Nowina, czyn tej kobiety będzie wspominany i omawiany” (Mt 26:13)


W Pierwszym Liście do Tesaloniczan 5,11 czytamy: „Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie” (NLT). W Liście do Rzymian 15,2 : „Pomagajmy innym w czynieniu tego, co prawe, i budujmy ich w Panu” (NLT). Dla nas, jako wierzących, zachęta, uwielbienie i życzliwość są niezbędne w naszych relacjach z innymi – i z Panem. Im bardziej włączamy je do naszych interakcji, tym głębiej będziemy wzrastać w wierze

Moja wnuczka Stella uwielbiała zbierać kwiaty. Przychodziła do mnie z uśmiechem na swojej pięknej twarzy i mówiła: „To dla ciebie, Tato!”. Zawsze robiło mi się ciepło na sercu, gdy przynosiła mi kwiaty, abym mógł je docenić. W Biblii jest historia o kobiecie o imieniu Maria, która rozgrzała serce Jezusa w kluczowym momencie Jego życia.
Maria rozumiała, co Jezus miał na myśli, mówiąc, że umrze. Choć przesłanie Jezusa zdawało się nie docierać do umysłów Jego osobiście wybranych uczniów, którzy spędzali z Nim każdą chwilę czuwania przez trzy lata, Maria rozumiała.

Pewnej nocy Jezus i Jego przyjaciele zgromadzili się w domu Szymona w Betanii. Maria słuchała, jak Pan cicho przemawiał do zgromadzonych. Ale zobaczyła i usłyszała coś jeszcze. Dostrzegła zmarszczki na Jego twarzy i trafnie odczytała problemy odbite w Jego oczach. Wewnętrzne przeczucie podpowiadało jej, że uczniowie mylili się, oczekując królestwa. Mistrz miał na myśli to, co powiedział, i powiedział to, co miał na myśli: dosłownie szedł do Jerozolimy, aby zostać ukrzyżowanym .
Nie mogła pojąć czegoś tak strasznego, ale zaakceptowała to, bo On to powiedział. Musiała coś zrobić. Nie będzie czekać, żeby złożyć hołd kwiaciarni na Jego pogrzebie. Przyniesie kwiaty już teraz! Da z siebie wszystko, co najlepsze.

Maria wzięła więc bardzo drogie perfumy, prawdopodobnie będące pamiątką rodzinną, i wylała je na głowę Jezusa. Niektórzy byli na nią źli i krytykowali ją za takie marnotrawstwo, ponieważ cena rynkowa takich perfum wynosiła około 25 000 dolarów. Ale w umyśle Maryi nic nie było zbyt dobre dla Jezusa i chciała okazać Mu swoją miłość.

Jezus był pod wrażeniem i nawet pochwalił ją za to. Powiedział: „Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie będzie głoszona Ewangelia, czyn tej kobiety będzie wspominany i rozgłaszany” (Mt 26,13). Nic nigdy nie jest zmarnowane, jeśli jest ofiarowane z prawego serca dla chwały Bożej.

Warto o tym pamiętać, pamiętając o ludziach, których kochasz – o ludziach, którzy wywarli na ciebie wpływ jako chrześcijanina. Nie czekaj do ich pogrzebu, żeby to powiedzieć. Powiedz to teraz . Podziękuj im za ich wpływ. Niech wiedzą, jak bardzo ich kochasz i szanujesz. Przynieś kwiaty już teraz.

< 05.10.2025 | 07.10.2025 >

Codzienne rozważania_05.10.2025

Dołącz do zespołu

Greg Laurie
5 listopada 2025
Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, ale nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność, tak my, będąc liczni, stanowimy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mając więc różne dary według udzielonej nam łaski, używajmy ich„.
—Rzymian 12:4–6

Jeśli poważnie myślisz o tym, by stać się silnym i dojrzałym wierzącym, musisz być związany ze swoim kościołem w znaczący sposób. Czasami ludzie traktują kościoły jak restauracje – z mentalnością konsumpcjonizmu. „Nie ma powodu, żeby chodzić do tego kościoła. Byliśmy tam zaledwie dwa tygodnie temu. Spróbujmy innego”. Ale kościół to nie restauracja. Kościół to rodzina, a ty musisz być jej częścią.

Trzeba się też zaangażować. Być może jednym z powodów, dla których niektórzy ludzie czują, że nie czerpią wystarczająco dużo z kościoła, jest to, że chodzą tam sporadycznie i nie angażują się. Ale gdyby się zadomowili i stali się częścią tego, co czyni Bóg, wszystko by się zmieniło.

Jeśli uczęszczasz do kościoła od ponad kilku lat, powinieneś zaangażować się w jakąś posługę. Możesz nie być powołany do głoszenia, ale jest wiele innych rzeczy do zrobienia. Każdy znajdzie coś dla siebie. Biblia mówi nam: „Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, ale nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność, tak my, będąc liczni, stanowimy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mając więc dary łaski, które są różne, używajmy ich” (Rzymian 12:4–6).

To dobrze, że przychodzisz do kościoła i zostajesz obsłużony. Ale musi nadejść moment, kiedy dorośniesz duchowo i postanowisz zacząć służyć. Być bardziej aktywnym, a mniej biernym w swoim podejściu do kościoła. Jeśli to zrobisz, przekonasz się, że twoje doświadczenie w kościele zmieni się diametralnie na lepsze. I nie tylko dla ciebie, ale także dla twoich współwyznawców.

Niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie, masz coś ważnego do wniesienia do swojego lokalnego Ciała Chrystusowego. Bóg obdarzył cię wyjątkowym zestawem umiejętności. Jeśli ich nie wykorzystasz, nie będzie to sprawiedliwe wobec Niego. Nie będzie to sprawiedliwe wobec ciebie. I nie będzie to sprawiedliwe wobec ludzi w twoim kościele, którzy mieliby dzięki tobie otrzymać błogosławieństwo. Możesz coś zmienić w swoim kościele, więc powinieneś to zrobić.

Jeśli chcesz rozwijać swoją relację z Chrystusem, nie myśl o Kościele jak o nich ; myśl o nim jak o nas . Bądź częścią rodziny. Przyjmij dary, które dał ci Bóg, rozwijaj je i wykorzystuj dla Jego chwały. Kościół całkowicie się dla ciebie zmieni, jeśli przestaniesz przychodzić jako widz, a dołączysz do zespołu.

< 04.10.2025 | 06.10.2025 >

Codzienne rozważania_04.10.2025

Porażka to początek, a nie koniec

Greg Laurie
4 listopada 2025 r.
Szymon Piotr powiedział: „Idę łowić ryby”. „Pójdziemy i my” – odpowiedzieli wszyscy. Wypłynęli więc łodzią, ale nic nie złowili przez całą noc” (J 21:3).

Jednym ze sposobów na wzmocnienie wiary chrześcijańskiej jest zachowanie właściwej perspektywy w obliczu porażki. Ewangelie opisują dwa podobne spotkania Jezusa z Jego uczniami, które ilustrują, jak ważne jest, by nie przypisywać porażce ostatniego słowa.

Pierwszy z nich znajdujemy w Ewangelii Łukasza 5:1–11. Aby oddalić się od tłumu, który domagał się Jego słuchania, Jezus wsiadł do łodzi Piotra i przemówił do swoich uczniów znajdujących się niedaleko brzegu. Po skończeniu, polecił Piotrowi, który z zawodu był rybakiem, aby udał się na głęboką wodę i złowił trochę ryb. Piotr wyjaśnił Jezusowi, że on i jego towarzysze łowili ryby całą noc, ale nic nie złowili. Mimo to posłuchał polecenia Pana. A kiedy zarzucił sieci, złowił tak dużo ryb, że ledwo mógł je załadować na pokład.

Drugie spotkanie, opisane w Ewangelii Jana 21, ma miejsce po zmartwychwstaniu Jezusa. Pan ukazał się już niektórym uczniom. Nie dał im jednak jasnych wskazówek, więc niektórzy z nich wrócili do tego, co umieli robić: łowienia ryb. Całą noc łowili ryby na Jeziorze Galilejskim i nic nie złowili.
Był wczesny ranek, prawdopodobnie jeszcze ciemno, gdy zobaczyli postać stojącą na brzegu. Zawołała: „Chłopcy, złowiliście coś?” (werset 5 NLT).

Continue reading