GODZINA PRZEZNACZENIA
Jest to godzina przeznaczenia dla tych, którzy szukają serca Ojca. Mówiąc obrazowo, wchodzimy do Ziemi Obiecanej i zostawiamy za sobą pustynię przygotowania. Nasze dziedzictwo i przeznaczenie nie jest miejscem w przestrzeni, lecz jest Osobą. Nie jest to jakiś tytuł czy pozycja, lecz jest to relacja. Nie jest to doktryna: jest to łaska i prawda w komunii z Ojcem. Naszym dziedzictwem jako Jego synów jest stawanie się miejscem zamieszkania istoty Ojca. Jego istota to Jego charakter i władza. Nasz pierworodny brat, Jezus Chrystus, w pełni wyraża istotę Ojca, Jego naturę i autorytet. Być podobnym do obrazu Jezusa Chrystusa jest naszą Ziemią Obiecaną, to jest nasze dziedzictwo i przeznaczenie! Cele Boże dla ludzkości i stworzenia będą wkrótce ujawnione, wtedy gdy ci, którzy przetrwali i nauczyli się lekcji pustyni wchodzą do Ziemi Obiecanej swojego dziedzictwa i przeznaczenia w Chrystusie. Główną lekcją wyniesioną z pustyni jest dziecięce zaufanie i zależność od Ojca, który jest naszym wszystkim we wszystkim.
CAŁKOWITA ZALEŻNOŚĆ
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie podda się królestwu Bożemu jak małe dziecko, nie wejdzie do niego” ~Jezus~ Jesteśmy całkowicie zależni od Niego we wszystkim i ON jeden może rzeczywiście zaspokoić nasze potrzeby. Gdy Ojciec zaczął mnie używać, aby dotykać życia innych ludzi, zapytałem Go: „Dlaczego wybrałeś mnie?” Odpowiedział natychmiast: „Ponieważ jesteś słaby!” Jeśli jesteśmy słabi to nie możemy tego robić samemu, potrzebujemy pomocy. Jestem tak słaby, że bez Jego siły zostanę zrujnowany. Słabość wymaga, aby istniało źródło siły zaspakajające tą potrzebę. To w uznaniu naszej słabości i tego, że potrzebujemy Jego mocy możemy je znaleźć, lecz nie tylko ja jeden jestem słaby; CAŁA ludzkość jest słaba. Wielu jeszcze nie przyznało się do swojej słabości, ponieważ polegają na ludzkiej sile i ciągle polegają na sobie, religii czy innych. Wtedy, gdy przyznamy się do swojej słabości i odrzucimy własne bezowocne próby, Pan może być mocny. Jest to dzieło krzyża w nas. Dojście do naszego życiowego celu w królestwie tak naprawdę polega na osiągnięciu dziecięcego zaufania i całkowitej zależność od Ojca we wszystkim. Choć Jezus nie był grzeszny, był całkowicie zależny od Ojca i nie mógł uczynić niczego, czego nie robiłby Ojciec bądź czego Ojciec nie mówił. Wejście w Jego obietnice zawsze wymaga dziecięcej wiary, która reaguje gorliwie na głos Ojca.
NASZE POTRZEBY ZASPAKAJANE W NIM
Królestwo Boże manifestuje się wtedy, gdy mężczyźni i kobiety wyrażają serce Boga z pozycji Jego pełni i odpocznienia, mając zaspokojone swoje potrzeby wyłącznie przez Ojca. Wiele lat temu Ojciec pokazał mi, że kościół został posłany na pustynię, aby odkrył i nauczył się tego, że wszystkie potrzeby są zaspokajane wyłącznie w Ojcu. Duch Święty powiedział do mnie pewnego dnia, że są trzy zasadnicze potrzeby, które musimy zaspokajać w Ojcu, gdy znajdujemy się na pustyni przygotowania. Te trzy potrzeby to: potrzeba rozpoznania (znać i być poznanym), potrzeba Miłości (intymności, bezpieczeństwa) i potrzeba Akceptacji (aprobaty). Jezus przyszedł, aby te potrzeby mogły zostać w nas zaspokojone w relacji z Ojcem. Być poznanym, kochanym i akceptowanym przez Ojca wypełnia wszystkie te potrzeby. Grzech wypełnia te potrzeby poza Ojcem. Takie niezaspokojone potrzeby manifestują się jako swawolne pragnienia zdobycia światowej mądrości i wiedzy, zaspokajania ciała, sławy, chwały itd.
Dawne dni przeminęły. Ci, którzy są gotowi na wejście, są przygotowani. Mając zaś wszystkie potrzeby zaspokojone w Nim musimy uwolnić się do służenia innym z czystej miłości, pozbawionej jakichkolwiek innych ukrytych powodów, których podłożem są niezaspokojone potrzeby.
WIZJA CHWAŁY BOŻEJ
Rzadko miewam wizje, lecz pewnego ranka miałem wizję, w której przede mną w odległości widziałem coś, co wyglądało jak dwa długie rzędy noży wystających z ziemi. Unosiłem się i gdy się zbliżałem, zdałem sobie sprawę z tego, że nie były to noże, lecz końcówki skrzydeł aniołów stojących w dwóch długich rzędach tworząc korytarz wzdłuż doliny. Zostałem zniżony do tego korytarza i spojrzałem dalej. Na końcu tej drogi były ogromne drewniane otwarte drzwi. Atmosferę w pomieszczeniu za drzwiami wypełniała bursztynowa poświata a powietrze miało złotą poświatę. Była to chwała Boża a ja zmierzałem tą drogą, aby wejść do Chwały Bożej.
Przejście tej drogi, aby wejść do naszego przeznaczenia, nie zależy od naszych umiejętności dostania się tam, lecz jest zależna od Jego możliwości i wierności dostarczenia nas tam. Pan szuka ludzi, których wiara uzależnia ich od Niego i tego, że to On nas tam doprowadzi. Daje nam anielskie towarzystwo, aby nas doprowadzić do miejsca, które przygotował dla nas w Nim. Idźmy dalej w wierze. Pan prowadzi nas do wszystkiego, co przygotował tym, którzy Go kochają, którzy mając potrzeby szukają Go i są powołani zgodnie z Swoim postanowieniem.
W Jego Miłości
Kriston Couchey
kcouchey04 @ earthlink.net