PRESSING ON TO THE GOAL
Kriston Couchey
Pewnego dnia Ojciec pokazał mi miejsce w rzeczywistości Ducha, które On przygotowuje dla mnie i zapytał: „Chcesz usiąść sobie tutaj?” Odpowiedziałem: „Bardziej niż cokolwiek innego”. Powiedział: „Będzie cię to kosztować WSZYSTKO!”. To po raz kolejny wprowadziło mnie do poddania wszystkiego i tego co myślałem, że wiem, i rozumiem, po oto, aby On mógł pokazać mi Swoją drogę. Wtedy zaczął objawiać mi we mnie więcej postaw służenia sobie samemu, które utrudniały mi dążenie do poznania Go, Jego królestwa i Jego dróg.
Chodzenie w rzeczywistości Królestwa Bożego jest sprzeczne z mądrością naturalnego umysłu i wygody ciała. Jeśli nie jesteśmy stale prowokowani i naprężani przez rzeczywistości Królestwa, objawienie jego natury i to jak jest demonstrowane, może należy się zadać sobie pytanie czy nasza uwaga nie została odwrócona przez jakiś zwodniczy wygodny substytut.
„Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie„~Paweł~ Apostoł Paweł nieustannie i usilnie dążył do swego wysokiego powołania Bożego w Chrystusie.
O ile z zadowoleniem znosił każde trudności i okoliczności czy to obfitość, czy niedostatek to nie był zadowolony ze miejsca swej podróży, której ostatecznym celem było osiągnięcie wysokiego powołania Bożego w Chrystusie Jezusie. Paweł stale „naciskał” (uparcie dążył) do poznania Pana.
PRZELICZ KOSZTY, STRAĆ ŻYCIE
„Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je„~Jezus~
Stale musimy przeliczać koszty i naciskać, nawet jeśli już wielokrotnie dochodziliśmy do miejsca poddania i umierania dla własnych sposobów na życie i służbę. Nikt, kto zachowuje dla siebie prawo do swego życia i reputacji nie będzie chodził w drogami Królestwa Bożego, które Ojciec dla niego przeznaczył. Musimy stale trwać w postawie, która mówi, że NICZEGO nie możemy zrobić z wyjątkiem tego, co widzimy, że Ojciec czyni. To, co Bóg buduje, będzie bronił. Nie musimy bronić siebie samych ani prezentować siebie, swoich uczynków, swego życia w Nim w taki sposób, aby podobać się innym. Jeśli musimy czegoś bronić, to nie On to zbudował. Nie znaczy to, że Pan nie użyje nas do przemawiania w sytuacji, gdzie On broni swego. Po prostu nie mamy już żadnych powodów, aby czegokolwiek dowodzić, na nikim nie musimy robić wrażenia, nie musimy bronić reputacji, ani żadnej doktryny.
Musimy przejść przemianę, która przeprowadzi nas z mentalności sług, które bronią prawdy, do mentalności synów, którzy są w posiadaniu tej prawdy w sobie i wyrażają ją sobą. Jest to miejsce Odpocznienia. Stan tego odpocznienia wzrasta w miarę jak pozbywamy się potrzeby usprawiedliwiania i bronienia siebie w oczach ludzi. Jest to forsowna bitwa o zrozumienie, objęcie i demonstrowanie prawdziwej ewangelii królestwa. To, co wielu nazywa „królestwem”, jest po prostu budowaniem ludzkich królestw i agend w oparciu o ludzką mądrość. Ta bitwa nie polega na obronie i promowaniu doktryny, lecz chodzi w niej o to, aby być żywym wyrazem (demonstracją, ekspresją, chodzącym przykładem – przyp.tłum.) królestwa, który pokazuje to, kim On jest. Jest to bitwa o synostwo.
KRÓLESTWO ZDOBYWA SIĘ SIŁĄ
„Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich„.
Największą bitwą o królestwo jest bitwa o królestwo w tobie. Jezus powiedział: „…nadchodzi władca tego świata, lecz nie ma on nic do Mnie„. W każdym z nas istnieje taka duchowa rzeczywistość, miejsce, w którym ciągle może mieć miejsce „okupacja” przeciwnika. Kiedy już zostanie przejęta ta ziemia wewnątrz to znacznie mniej wysiłku będzie wymagało zajmowanie ziemi na zewnątrz. Choć bitwa jest wewnętrzna, zwycięstwo manifestuje się na zewnątrz i polega ono na tym, że po prostu odpoczywamy w Zwycięstwie Boga, które mamy już wewnątrz; robiąc i mówiąc wyłącznie to, co On robi i mówi. Królestwo to nie tylko doktryny czy debaty o rozumieniu zgodnym z zasadami królestwa, lecz jest to MOC, która manifestuje się W TOBIE i jest egzekwowana doskonale wtedy, gdy przez wiarę idziemy do przodu ku miejscom, do których Pan nas posyła, aby je zająć. Gdy zostajemy posłani przez Boga do miejsca, gdzie ma być ustanowione Jego królestwo, możemy spodziewać się tego, że Pan będzie poruszał się w Swoim królewskim autorytecie. Dlaczego? Nie dlatego, że my jesteśmy wielcy lecz dlatego, że On posyła nas do takich miejsce, które zostały już zdobyte wcześniej WEWNĘTRZNE, a które odpowiadają warowniom istniejącym w ziemi NA ZEWNĄTRZ; tam gdzie nas posyła.
DO JAKIEGO CELU USILNIE DĄŻYMY?
Jest takie pokolenie, które odziedziczy wszystkie obietnice Boże i osiągnie ten cel. Dążę do tego, aby należeć do tego pokolenia i przez wiarę osiągnąć go. Ten cel, do którego dążymy to nasze wewnętrzne podobieństwo jako synów do Osoby Jezusa Chrystusa. Podobnie jak różnorodność kolorów zawartych w spektrum światła, gdy zejdzie się razem, daje jasną biel, tak też razem wspólnie wszyscy, jako poszczególne jednostki jak i zbiorowo, jesteśmy przemieniani w Jego obraz. Gdy dążymy do celu jako grupa ludzi i jesteśmy przemieniani to dzięki Jego łasce osiągniemy ten cel. Wkraczamy do obiecanej ziemi razem, a nie jako jednostki, z których każda otrzymała jakąś część. Gdy każdy dzieli się swoją częścią i łączy ją z innymi częściami w miłości i bliskiej więzi, wszyscy będziemy wchodzić do pełni, zaplanowanej dla ludzi, których największym atrybutem jest miłość, nawet taka, jaką Chrystus ich umiłował.
W Jego Miłości
Kriston Couchey