1 wrzesień 2022
Gdy mój Kochany opuścił mnie i poleciał do wieczności, nie było mnie w pokoju. Wyszłam na chwilę, aby przestawić samochód. Tylko kilka metrów, tak, żeby karetka mogła się zmieścić. Mogła to być minuta może dwie, gdy wróciłam aby zobaczyć jak bez życia spada z krzesła. Podbiegłam do niego, ale on już odszedł.
Dzwoniłam już na pogotowie, aby powiedzieć im, że bardzo cierpi na bardzo silny ból brzucha. Cały dzień sądził, że wydala kamień nerkowy, ale tak nie było. Krwawił wewnętrznie. Gdy więc, znieruchomiały mu nogi, zadzwoniłam na 911.
Tyle, że było już za późno. Nie wiedziałam o tym. On również nie.
Po wezwaniu karetki, przepraszał mnie, za to, że był w tak potrzebującym stanie, na co ja mówiłam, że również miałam takie chwile. Odpowiedział: „troszczenie się o ciebie to nic wielkiego”.
. . . . . . . . . . . . . .
Minęło zaledwie kilka dni. Prawdopodobnie jestem jeszcze w szoku, lecz słyszę go, jak reaguje na moje uwagi. Mówię do niego i prawdopodobnie nigdy nie przestanę. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, rozmawialiśmy o wszystkim cały dzień. Ciągle czuję, że jest przy mnie.
Wczoraj przyjaciółka zapytała mnie czy modliłam się o to, żeby wrócił do życia. Zastanowiło mnie to, ponieważ w ogóle nie przyszło mi to do głowy i zastanawiałam się czemu? Odpowiedź była prosta: natychmiast opuścił swoje ciało a ja wiedziałam o tym, bez wątpliwości. Był zmęczony cierpieniem. Nie tym owego dnia, lecz codziennym.
Mając dwadzieścia parę lat miał dwa wypadki, co spowodowało, że miał dwa pęknięte dyski a kolejny rozpadający się. Zostało to na tyle uzdrowione, że rzadko kiedy miał z tym problemy przez ponad 40 lat, lecz potem zaczęło go to boleć.
Masowałam przez rok jego kręgosłup każdej nocy olejami, modliłam się, nakazując bólowi i problemowi, aby odeszły. Rezonans wykazał, że w tym czasie dyski w „naturalny” sposób połączyły się, a poziom bólu był do zniesienia.
Później stopniowo stan znowu się pogarszał i choć dalej masowałam i modliłam się, ból tylko niewiele się zmniejszył. Tak więc, rok, a może dwa, trzy, cierpiał – cudu nie było.
Czuł się bezużyteczny, opadał z sił i energii, stawał się stary. Zmieniłam zwyczaje i siedziałam z nim przez cały dzień. Oglądaliśmy telewizję, słuchaliśmy muzyki i dużo rozmawialiśmy. Było jeden z najlepszych okresów w naszym życiu. Niemniej, ciągle czuł się bezużyteczny… i cierpiał.
. . . . . . . . . . . . . . .
Dzisiaj zdaję sobie sprawę z tego, że gdy opuszczał ten świat, prawdopodobnie pędził ku tej zasłonie.
Dałam mu kompres na pierś i krzyczałam do niego: „Oddychaj!”. Zespół Ratunkowy pracował nad nim godzinę, wymuszając trzykrotnie rytm jego słabego serca, lecz bez powodzenia. Odszedł i nie zamierzał wrócić.
Widziałam to w jego oczach, gdy schyliłam się do niego leżącego na podłodze . Nie było go tam. Nie słuchał mnie.
Kilka lat temu opowiadałam mu historię o tym, jak Smith Wigglesworth przywracał do życia martwego człowieka rzucając jego ciało o ścianę trzy razy i krzycząc: „Oddychaj!”. W każdym razie tak to jakoś pamiętam. To wspaniała historią, gdybyś był ciekaw. Tak więc, powiedziałam Hunny, że gdyby kiedyś próbował mnie opuścić właśnie tak zrobię. Jednak, mimo tego, że odczuwam jego obecność ze mną, on prześlizgnął się przez tą zasłonę zdecydowany nie słyszeć mnie i nie wracać. Miał dość. Koniec. Wystarczy.
. . . . . . . . . . . . . . .
Często mówił mi, gdy siedzieliśmy rozmawiając, że to jest najszczęśliwszy okres jego całego życia. Tylko dlatego, że byliśmy razem … zawsze zakochani. Lecz dodał, że gdyby odszedł to ja jestem mądra, silna i z pewnością dam radę iść dalej. Nauczył mnie wszystkiego, co dotyczyło naszej posiadłości i przysięgał, że sama mogłabym zbudować dom. Miał taką wiarę.
Czemu więc nigdy nie zostały uzdrowione jego plecy? Nie wiem. Nie tylko ja modliłam się o to żarliwie. Jednej nocy został w cudowny sposób uwolniony po 20 latach ciężkiego alkoholizmu, lecz plecy nie zostały uzdrowione.
Jestem teraz tutaj, niosąc płaszcz jego misji… iść dalej. Iść jakąkolwiek drogą, którą Ojciec mi objawi.
Moje przeciekające oczy mogą płynąć za każdym razem, gdy trzeba. Będę opłakiwać moje Kochanie i będę niesamowicie wdzięczna za przywilej bycia z nim przez tak liczne, niezapomniane lata.
Nigdy nie będę sama. Nawet wtedy, gdy serce mnie boli, on jest tutaj ze mną. Mój Ojciec jest tutaj również.
Faith
FAITHLIVINGNOW@GMAIL.COM
| Jak żyć po śmierci (bliskiego) >