John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Część 1
Omówiliśmy już kilka elementów starożytnych przymierzy, ale możemy wspomnieć jeszcze o kilku dodatkowych rzeczach godnych uwagi.
Obrzezanie
Cóż za dziwne Boże wymaganie, by żydowscy mężczyźni byli obrzezani. Podobnie do innych rzeczy, które tu omówiliśmy, to również jest symbolem większej prawdy. Paweł napisał w Efez. 5:23-33, że mężczyzna ma kochać swoją żonę tak, jak Chrystus umiłował swój Kościół, co w sensie mistycznym implikuje, że akt seksualny w małżeństwie jest obrazem niebiańskiej zażyłości rzeczy duchowych.
Ślubowanie
Kiedy Izraelici doszli do podnóża góry Synaj, spotkał się tam z nimi Pan. 47 dni po przejściu morza, po kolejnych 3 dniach przygotowań na to spotkanie, spotkali się z Panem pięćdziesiątego dnia. To pierwsza Pięćdziesiątnica, do której odniosę się kolejnym razem.
Mojżesz otrzymał 10 przykazań, które były streszczeniem praw, które miały w szczegółach być przekazane później. To w tym miejscu ludzie, jako naród złożyli ślubowanie Panu (Wyj.24:7): „Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni”.
Po Bożej stronie tego ślubowania było ich błogosławić, chronić, towarzyszyć im i wiele więcej. Po ich stronie zaś było chodzenie z Nim i trzymanie się ślubowanych rzeczy. Podsumowanie tego widzimy w PwP. 28, gdzie wersety 1-14 opisują błogosławieństwa, a 15-68 wspominają konsekwencje nieposłuszeństwa. Starożytne przymierza zawsze zawierały błogosławieństwa i „przekleństwa”. W dzisiejszych czasach zamierając małżeństwo obiecujemy sobie nawzajem tylko „błogosławieństwa”.
Uroczysty posiłek
Po złożeniu ślubowania, jak to widać powyżej w Wyj. 24:7, zawsze miał miejsce uroczysty posiłek. Dzisiaj po zawarciu ślubu też mamy uroczysty obiad czy też wesele. W starożytnych kulturach uroczystość weselna rozpoczynała się dopiero po tym, jak nowożeńcy skonsumowali swoje małżeństwo. Tak, wszyscy uczestnicy wesela czekali na zewnątrz namiotu, gdy młodzi konsumowali nowo zawarte przymierze.
Małżeństwo jest właściwym miejscem na „akt małżeński”. Jest fizycznym potwierdzeniem przymierza, które najpierw zostało zawarte w sercach obu stron. Seks nie jest grą, w którą można grać z dowolną osobą. W granicach małżeństwa panuje wielka wolność, bo bez względu na to, czy mąż i żona kochają się spontanicznie, czy też nie, za każdym razem w fizyczny sposób potwierdzają przymierze, które zawarli ze sobą najpierw w swoich sercach. To odzwierciedlenie duchowego zjednoczenia się z Bogiem.
Najlepszy starotestamentowy przykład posiłku przymierza, moim zdaniem widzimy w Wyj. 24:7-11. Po tym, jak ludzie złożyli ślubowanie: „Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni”, przyszedł czas na spożycie uroczystego posiłku.
Natychmiast po wysłuchaniu ich ślubów Mojżesz spryskuje siebie, swojego brata Aarona, Nadaba, Abihu i 70 starszych krwią z ofiary, po czym wspinają się na górę, aby spożyć posiłek z Bogiem.
„I ujrzeli Boga Izraela, a pod jego stopami jakby twór z płyt szafirowych, błękitny jak samo niebo. Lecz na najprzedniejszych z synów izraelskich nie wyciągnął swojej ręki (aby ich skrzywdzić); mogli więc oglądać Boga, a potem jedli i pili„.
Wiemy, że jest tu mowa o Ojcu, ponieważ ci, którzy również widzieli Ojca „w Duchu”, wspominają tę samą przezroczystą podłogę. W Obj. 4 mamy opis Ojca na tronie i Jan widzi tę samą przejrzystą podłogę, cherubiny wokół tronu i tęczę u góry. Ez. 1 również opisuje Ojca, który przybywa do Ezechiela i wspomina o przejrzystej podłodze i o tęczy.
Starsi Izraela znaleźli się „w Duchu” i nie tylko widzieli Ojca w czasie posiłku przymierza, ale „jedli i pili” z Nim.
Przeskoczmy szybko do naszego posiłku przymierza
Jezus wypowiadając się w Jan. 14:1-3 nawiązał wprost do umowy zaręczynowej zawieranej w starożytnym Izraelu. Kiedy pan młody chciał oświadczyć się swojej wybrance, szedł do domu ojca i w obecności najstarszego brata prosił o pozwolenie poślubienia jej.
Pan młody miał przynieść ze sobą 3 rzeczy: pieniądze zwane „ceną za wykup panny młodej”, kontrakt zaręczynowy ( Shitre Erusin ) oraz wino. Zwróćcie uwagę na te elementy przymierza, ponieważ dotyczą one również nas samych. Zostaliśmy drogo kupieni, dlatego chwalmy Boga ciałem i duchem. Ślubujemy kroczyć Jego drogami (umowa) i jest to zapieczętowane krwią Jezusa – jesteśmy gotowi każdego dnia umierać dla grzechu, a nawet w skrajnym przypadku jesteśmy gotowi na śmierć, jako chrześcijanie.
Kiedy Ojciec dziewczyny zgadzał się na oddanie swej córki, przyjmował pieniądze, podpisywano umowę i wtedy przywoływano ją i stawiano przed nią kielich wina. Jeśli akceptowała cenę za nią zapłaconą, jeśli zobowiązała się do przestrzegania przymierza określonego w umowie, wypijała wino i wtedy zaręczyny były ważne i można je było zerwać tylko poprzez rozwód. Na tym etapie brakowało jeszcze ceremonii zaślubin, ślubowania, skonsumowania małżeństwa oraz wesela.
W tym momencie pan młody mówił oblubienicy: „W domu mego ojca jest wiele miejsca do mieszkania. Ja jednak przygotuję ci miejsce, abyś i ty była tam, gdzie ja jestem…”. To właśnie Jezus powiedział w Jan. 14:1-3, co było jasno odczytane przez Jego uczniów.
Właśnie spożyli posiłek, który nazywamy Ostatnią Wieczerzą – byli teraz zaręczeni z Panem. Z tej perspektywy mieli odtąd być już Mu wierni – za niedługo mieli być drogo kupieni.
Wieczerza Pańska jest zatem aktem potwierdzającym nasze przymierze z Nim, gdyż wspominamy Jego śmierć aż do chwili Jego powrotu. Za każdym razem, gdy spożywamy wieczerzę, pamiętamy o naszych ślubach, o naszej „umowie”, by być Mu posłusznym, poświęconym tylko Jemu, i wspominamy krew Jego ofiary.
Wieczerza Pańska jest w swojej istocie zarówno spojrzeniem wstecz na Jego ofiarę, jak i niecierpliwym oczekiwaniem oblubienicy na moment ślubu, a potem uroczystą ucztę w towarzystwie całej rodziny i przyjaciół.
Cudowna łaska. Kolejnym razem o pierwszej Pięćdziesiątnicy i nie tylko.
Do tego czasu wiele błogosławieństw.
John Fenn