Niektórzy wierzący modlą się o uzdrowienie czy o rozwiązanie jakiejś negatywnej ży sytuacji i gdy się nic nie dzieje natychmiast, zaczynają obrażać się: „Nie wiem, czemu Bóg nie rozwiązał tej sytuacji , dlaczego nie uzdrowił mnie itd. Myślałem, że obiecał, że będę uzdrowiony, błogosławiony,.. nie widzę tego”.
Wszyscy zachowujemy się w ten sposób jak duchowe dzieci. Nie musicie być dziećmi. Ponieważ taka niedojrzałość ogranicza to ile otrzymujemy od Boga, musimy więc wzrosnąć ponad ten wiek. Musimy pożywić się twardym pokarmem Słowa Bożego, jak to w Liście do Hebrajczyków zostało napisane, że mamy naśladować tych: „którzy przez WIARĘ i CIERPLIWOŚĆ, odziedziczą obietnice” (6:12).
Cierpliwość jest duchową wytrwałością, która uzdalnia nas do zwycięstwa nad przeciwnikiem.
Cierpliwość jest owocem ducha, który nawet w obliczu przeciwnych okoliczności, uzdalnia cię do stania w wierze, a diabła utrzymuje pod twoimi stopami.
Gdy zachowujesz cierpliwość, możesz stać w zwycięstwie na podstawie Bożego Słowa, nie cofać się, bez względu na to, co ci się sprzeciwia. Możesz „sprzeciwiać się diabłu, a uczyniwszy wszystko, ostać się (Ef 6:13) i zamiast marudzić możesz cieszyć się radością Pana przez cały czas bogactwem Jego chwały. Gdy diabeł pyta cię, z czego się śmiejesz, odpowiadasz: „śmieję się, bo chcesz przekonać mnie, że Pan mnie nie uzdrowi, czy nie zaopatrzy moich braków. To już się wykonało! Bóg powiedział, ja w to wierzę i tak jest. Tak więc, ha ha ha z ciebie!”
Nie powinieneś być zatem zniechęcony, gdy z punktu widzenia naturalnych okoliczności, wydaje się, że Boże obietnice nie mogą się dla ciebie spełnić.
Tu chodzi o przetrwanie czasu. Bóg jest w stanie wypełnić Swoje Słowo, bez względu na okoliczności i On wie, co robi. Po prostu musimy my wierzyć i robić, co mówi.
Można by rzec: „,… lecz to jest czasami trudne”.
Wiem. Gdyby było łatwo, każdy mógłby to zrobić, lecz tak nie jest. Niemniej, jako nowonarodzone dziecko Boga, po to się narodziłeś!
Nie ma takiej możliwości, aby jakikolwiek diabelski atak, cokolwiek by to nie było, ostało się wobec wiary i cierpliwości, które są w tobie.
Przysiągłem na siebie samego, mówi Pan: … będę ci błogosławił obficie i rozmnożę tak licznie potomstwo twoje jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza, a potomkowie twoi zdobędą grody nieprzyjaciół swoich, i w potomstwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi za to, że usłuchałeś głosu mego” (Rdz 22:16-18).
Co Bóg miał na myśli mówiąc: „Przysiągłem na siebie samego”? Chodziło o to, że „Nie ma nikogo większego ode Mnie, na kogo mógłbym przysiąc, zatem przysięgam na Swoje Własne życie, że zachowam to przymierze błogosławieństwa, które z tobą uczyniłem, Abrahamie. Jeśli złamię choćby jedno słowo, jedną obietnicę, przestanę istnieć”.
To jest poważna obietnica! Wyobraź to sobie. Bóg czyni tą przysięgę na krew baranka, który został złożony w miejsce jedynego syna partnera Boga tego przymierza. Nie było takiej możliwości, aby Bóg nie spełnił swojej przysięgi. Nie ma już żadnych argumentów ani dyskusji!
Tak zostało to ustanowione na zawsze!
Ponieważ Abraham rozumiał to, jego wiara w Słowo Boże była niewzruszona: „mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić… a tak, ponieważ czekał cierpliwie, otrzymał to, co było obiecane” (Rzm 4:21; Hbr 6:15).