Bam! Pow! Gdy służba modlitwy dziczeje
(When Prayer Ministry Gets Violent)
Lee J. Grady
Niezwykłemetody modlitwy lidera przebudzenia w Lakeland, Todda Bentley’a, wzbudziły pytania o etykietę Ducha Świętego.
Całymi tygodniami blogi aż skwierczą od komentarzy za i przeciw niezwykłemu stylowi usługiwania Todda Bentley’a, lidera przebudzenia w Lakeland na Florydzie. Tysiące ludzi ogląda wytatuowanego ewangelistę wykrzykującego : „Bam! Bam!”, gdy modli się o chorych i rozmawia z tymi, którzy zostali natychmiast uzdrowieni.
Nikt nie może oskarżyć Bentley’a o brak żarliwości. On sam zawsze oddaje chwałę Jezusowi za uzdrowienia, które ogłasza codziennie na God TV. Niemniej dostał się jednak pod ogień krytyki z powodu filmów wideo z jego usług, na których twierdzi, że Duch Święty powiedział, mu aby używał siły jako środka do uzdrawiania ludzi. Usłudze głoszonej w Lakeland i umieszczonej na YouTube Bentley demonstruje jak (1) trzaska kaleką nogą kobiety „jak kijem bejsbolowym” na scenie; (2) chwyta i dusi mężczyznę uwalniając go od demona; (3) popycha Chińczyka na podłogę, aby się modlić o niego (powodując, że ten mężczyzna stracił zęba); (4) kopiestarszą kobietę w twarz butem, aby ją uzdrowić; (5) wykonuje“leg-dropped” na pastorze — taktyka zawodowych zapaśników (wrestling – wolna amerykanka) spopularyzowana przez Hulk Hogana, która polega na tym, że napastnik wyskakuje w powietrze i ląduje na swoim przeciwniku z wyciągniętą jedną nogą.
Dlaczego wydaje nam się, że więcej ciał rozłożonych na podłodze oznacza „więcej namaszczenia’ – szczególnie wtedy, gdy ewangelista popycha ludzi lub daje im głupie klapsy?
Gdy zapytaliśmy Bentley o jego nieortodoksyjne metody a on zapewnił nas (magazyn „Charisma”), że nikt z tych ludzi nie został zraniony a wielu było uzdrowionych. Wyjaśnił również, że brytyjski ewangelista, Smith Wigglesworth, legenda z hallu sławy zielonoświątkowych kaznodziei, używał podobnych sposobów. Jeśli więc Wigglesworth uzdrowił mężczyznę waląc go pięścią w brzuch i Bentley ma podobne wyniki używając technik zapożyczonych z World Wrestling Entertainment (organizacja zapasów zawodowych – wrestling) czy to znaczy, że powinniśmy uczyć wszystkich usługujący, aby byli bardziej agresywni? Wiem o tym, że ludzie są uzdrawiania na spotkaniach w Lakeland.
Wiem o kobiecie z Południowej Karliny, która została uzdrowiona z mukowiscydozy, gdy siedziała na jednej z usług Bentley’a. (Nikt się o nią nie modlił.) Znam również mężczyznę z Kalifornii, który został uzdrowiony z zaburzeń snu podczas oglądania przebudzenia Lakeland w telewizji. Zdecydowanie, Jezus nadal działa w dziedzinie uzdrawiania. Wiem też, że Bentley nie wykonuje akrobatycznych figur Hulk Hogana na scenie Lakeland co wieczór, lecz skoro komentarze na temat tych gwałtownych modlitw są tak szeroko rozpowszechniane, musimy wezwać do ich zakończenia i wyjaśnić, że uderzanie ludzi jest złe i koniec, kropka. Nauczanie Bentleya na temat nieortodoksyjnych metod powinno być opatrzone ostrzeżeniem: „NIE RÓBCIE TEGO W DOMU”.
Oto trzy powody dlaczego:
1. Duch Święty jest łagodny. Jezus odważnie wypędził biczem handlarzy ze świątyni, lecz gdy się modlił o chorych nie ma żadnych zapisanych przypadków, że uderzał głową czy zarzucał na kogoś nogę. Gromił złe duchy z autorytetem, lecz nigdy nie uderzał, nie dusił, nie dosiadał ani nie kopał ludzi. Był łagodny, co oznacza, że wiedział w jaki sposób kontrolować Swoją moc i nigdy nie rzucał się wokół. Gdy polecił swoim uczniom, aby szli uzdrawiać chorych, powiedział im, aby „wkładali” ręce na nich (Mr 16:18). Ponieważ łagodność jest jednym elementów z owocu Ducha Świętego (wraz z dobrocią -p. Gal.5:22-23), nasza służba powinna być temperowana miłosierdziem i troską.
2. Jeśli usługujemy w ciele, będziemy żąć ciało. Kilka lat temu siedziałem w pobliżu platformy w czasie wielkiego zebrania, gdy odwiedzający ewangelista powiedział, że chciałby się modlić za wszystkich usługujących znajdujących się tam. Natychmiast pomocnicy wytargali mnie na platformę i ten mąż Boży podbiegł, aby się „modlić” o mnie. Zanim się zorientowałem, zostałem napadnięty w imieniu Pańskim. Buch! Ten gość uderzył mnie tak silnie, że upadłem, chowając twarz w dłoniach, aby ukryć grymas. Skóra na karku paliła mnie. Gdy w końcu wróciłem na swoje miejsce podbiegł do mnie przyjaciel, aby mi pogratulować, mówiąc: „Wow, widziałem jak padłeś pod mocą!” Musiałem zacisnąć zęby i prosić Pana, aby mi pomógł przebaczyć temu kaznodziei, którywywołał ból, zamiast świętego przekazania. Dlaczego uważamy, że więcej ciał na ziemi oznacza „więcej namaszczenia” – szczególnie, gdy ewangelista popycha ludzi na ziemię lub daje im głupie klapsy? Budowanie służby na takich głupich trikach to ufać w siłę ciała.
3.
Ktoś zostanie zraniony. Przekazywaliśmy w zeszłym tygodniu, że pewien mężczyzna z Tennessee oskarżył swój charyzmatyczny kościół, ponieważ grupa liderska nie zapewniła właściwych „łapaczy”, gdy w zeszłym roku upadł w czasie spotkania modlitewnego. Matthew Lincoln z Knoxville powiedział, że uderzył się mocno o podłogę świątyni głową, co pogorszyło jego problemy z dyskiem i skończyło się koniecznością podjęcia operacji.
Nie znam szczegółowo tej sytuacji z Knoxville i być może ów kościół zrobił wszystko, co możliwe, aby zatroszczyć się o właściwą atmosferę na swoich spotkaniach. Dodatkowo, ten mężczyzna oskarżający kościół nie mówi, że ktoś go uderzył. Lecz poważne wypadki będą się zdarzały, jeśli nie będziemy naciskać usługiwanie w łagodności i mądrości. W naszym zwariowanym charyzmatycznym świecie często pozwalamy na to, aby nasza żarliwość zdziczała. Bywałem na usługach, na których wszelkiego rodzaju zranienia zdarzały się. Kiedyś oglądałem jak 138 kg (300 funtów) mężczyzna przewrócił się na drobną kobietę. Widziałem jak głowy uderzały w metalowe krzesła. Widziałem ewangelistów depczących po ramionach i nogach ludzi. Możemy mówić, że to Duch Święty się porusza, lecz – o wiele częściej niż chcemy przyznać – ten nasz chaos może być znakiem niedojrzałości.
Proszę, zrozumcie mnie. Ogromnie pragnę, aby moc Boża nawiedziła nasze kościoły. Byłem na spotkaniach, gdzie chwała Pańska była tak gęsta, że nikt nie mógł ustać. Czułem ciężar Jego obecności spadający jak koc na zgromadzenie. I pamiętam upadanie na podłogę, jakie zdarzyło mi się o metr od pokornego Indiańskiego kaznodziei, który podczas modlitwy ledwie dotykał ludzi w czoło. Nie możemy wymuszać tego, aby coś się działo. Boża moc jest realna. Obyśmy nigdy nie poprzestawali na ludzkich imitacjach.