23
lipca 2008
Słuchając starego kazania Billy Grahama zostałem wyzwany do tego, aby być wiernym heroldem czystej ewangelii.
Kilka tygodni temu oglądałem zabytkowe kazanie Billy Granama, które było pokazywane w telewizji w latach 50 tych. Powiedziałem do przyjaciela, który był razem ze mną, że rzadko kiedy słyszę dziś ewangelię wyartykułowaną tak wyraźnie, jak zostało to zrobione przez tego wspaniałego ewangelistę. Kilka dni później, na moje urodziny mój kumpel przysłał mi trzy nagrane usługi Grahama, które są teraz dostępne na DVD.
W zeszłym tygodniu oglądałem jedno z przesłań z krucjaty Grahama z 1971 roku w McCormick Place w Chicago. Kręcone czupryny, jasne poliestrowe materiały publiczności wyglądały dziwacznie, płynęła ze sceny przed kazaniem muzyka niemal prehistoryczna (Norma Zimmer z The Lawrence Welk Show!). Kulturalne odniesienia sięgały do opery Jesus Christ Superstar oraz hipisowskiej ballady lat 70 tych “Put Your Hand in the Hand.” Ale gdy Graham podniósł w górę swoja wielką Biblię i głosił na tej wypchanej po brzegi arenie (ciągle największa hala wystawowa w kraju) o unikalności Jezusa Chrystusa, nic nie wydawało się przestarzałe. Kazanie mogło być nagrane wczoraj. Jego przesłanie, wydawało się tak naprawdę bardziej właściwe niż mnóstwo chrześcijańskich książek, filmów wideo, blogów i wypełnionych prezentacjami PP nauczań, które rozpowszechniamy w 2008 roku.
Serce
mam przepełnione wołaniem, aby amerykański kościół przestał
mieszać,
tłumić,
obniżać wartość, wypaczać i handlować czystą ewangelią.
Słuchanie Grahama pobudza we mnie coś głęboko: pasję do głoszenia prawdy i bycia heroldem prawdy dla mojego pokolenia. Serce mam przepełnione wołaniem, aby amerykański kościół przestał mieszać, tłumić, obniżać wartość, wypaczać i handlować czystą ewangelią. Jakże potrzebujemy powrotu do prostoty ewangelii, która przenika serce, wywołuje pokutę i objawia Syna Bożego. Przez kilka tygodni prosiłem Pana, aby uczynił mnie swoją trąbą. W tym moim poszukiwaniu, Pan pokazał mi kilka cech, które ukształtowały biblijnych proroków w Jego rzeczników. Modlę się o to, abyśmy wszyscy przyjęli te same cechy.
1. Prorok jest odważny. Prawdziwi prorocy mieli stalowe kręgosłupy i czoła z krzemienia. Nie ukrywali się, gdy większość nie zgadzała się z nimi. Podobnie jak apostoł Paweł, byli pobudzani do głoszenia, ponieważ święty niepokój burzył się w nich. Oni byli w posiadaniu Boga i musieli przekazywać ten ogień z wnętrza. Czy będziesz modlił się o tą odwagę i powiesza za Izajaszem: „Oto jestem, poślij mnie” (Iz. 6:8) – nawet jeśli wiesz, że będzie sprzeciw?
2. Prorok jest biblijny. Tak wiele z tego, co jest dziś przekazywane jako proroctwo można znaleźć w codziennym horoskopie. Tak zwany „ruch proroczy” we współczesnym kościele został splugawiony przez głupie fanaberie i charyzmatyczne czarownictwo. Na jednej z emailowych list proroczych znalazło się ostatnio słowo mówiące, że ze ścian naszych kościołów zostały zbudzone uśpione anioły (Nie jest to nawet z dala biblijne). Inne przewidywało, że Bóg zacznie mówić do ludzi przez nazwy cukierków i dżinsów.
Tak wiele z naszego proroczego słownika brzmi jak ciepłe i kręte wróżbiarstwo. Tego rodzaju „imitacja proroctwa” może łaskotać i wywoływać dreszcze w łaskotliwych uszach, lecz jest znakiem firmowym dla dzieci, które nie chcą dorosnąć. To czego potrzebujemy to słowa, które wbije się w nasze zęby – prawdziwego mięcha, którym jest Słowo Boże.
3. Prorok nie poddaje się kompromisom. Natan był gotów skonfrontować grzech króla Dawida, pomimo że jako prorok był na utrzymaniu dworu. A jednak dziś praktykujemy zasadę: „podrap mnie w plecy, a ja podrapię twoje”. Prorokujemy to, co ludzie chcą usłyszeć, abyśmy mogli otrzymać honorarium i zaproszenie do powrotu. Takie podejście spowodowało, że całe grupy prorocze zbiorowo spadły na dno. Strzeżcie się mentalności tłumu! Nie wierzcie naiwnie i nie idźcie za nimi. Nie wolno iść za czymś dlatego, że wszyscy inni to robią, lub głoszą. Trzymaj się blisko Pana, rozwiń umiejętność rozeznawania i słuchaj strofującego głosu swego sumienia.
4. Prorok jest współczujący. Niektórzy współcześni prorocy odmawiają konfrontowania ludzi, ponieważ są zbyt mili. Inni mówią pochopnie „jak cięcie mieczem” (p. Przyp. 12:18) a ich słowa są przekazywane w zgorzkniałym, karzącym duchem.
Ani jedni, ani drudzy prorocy nie otrzymają swojej zapłaty. Musimy mówić prawdę i musimy robić to w miłości. Większość ludzi myśli, że prorok Jeremiasz był zły i osądzający, lecz w rzeczywistości on płakał, gdy konfrontował grzechy Izraela. Nie wystarczy prorokować słowo Pańskie – musimy mieć na celu to, aby mówić Jego tonem głosu. Musimy być gotowi, aby wstawiać się i utożsamiać z tym, których konfrontujemy.
5. Prorok utrzymuje siebie w czystości. Gdy Mojżesz zrobił świątynie, Bóg powiedział mu, żeby uczynił srebrne trąby, które miały być „kute” (IV. Moj. 10:2). Jeśli chcemy mówić dla Niego, musimy chcieć znosić proces wytapiania.
(Innymi słowy: przygotowania do kucia!). Zanim Izajasz stał się skutecznym prorokiem, jego usta musiały zostać dotknięte węglem wyjętym spod ołtarza Bożego (p. Iz. 6:6-8). Musimy być gotowi do odwiedzenia niewygodnego pieca uświęcenia. Bóg nie jest bardzo zainteresowany głosem koniunkturalnym, pobudzającym, charyzmatyczną czy technologiczną umiejętnością, których oczekujemy dziś od sławnych kaznodziejów. To, co się liczy to czysta zawartość, a może ona przepływać tylko przez czyste naczynie.
6. Prorok wiernie trzyma się powołania. Jonasz usiłował uciec jak najdalej od Niniwy, lecz Bóg drugiej szansy wykorzystał dziwne naczynie, aby zawrócić proroka na właściwy kurs. Wymagało to odwiedzin w brzuchu ryby, gdzie prorok spędził trzy dni w ciemności, dusząc się w sokach trawiennych. Gdy ryba zwymiotowała go, był lepiej przygotowany, aby wypowiadać słowa z niebios. Podobnie jak Jonasz, amerykański kościół odszedł od swej ewangelizacyjnej misji.
My, charyzmatycy podniecamy sie proroctwami, aniołami, uzdrowieniami, wizjami, snami, złotym pyłem i prosperity, lecz gdy przychodzi do zdobywania dusz to nie jesteśmy zainteresowani. Podobnie jak Jonasz, amerykański kościół zaokrętował się na statek w stronę Tarszysz – narażamy niewierzących na niebezpieczeństwo z powodu naszego nieposłuszeństwa.
Teraz jest czas na to, abyśmy odebrali naszą rolę jako trąby Pana. Obyśmy wzięli szatę Billy Grahama i mówili do naszego pokolenia z odwagą, biblijną spójnością,charakterem, współczuciem, czystością i wiernością.
J. Lee Grady jest redaktorem magazynu Charisma. DVD Billy Grahama można
zamówić na billygraham.org.