Pastor Cecil A. Thompson
„Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju” (Iz 9:5).
Gdy Izajasz pisał słowa tego prorotwa dotyczącego przyjścia naszego Pana, bardzo niewiele było nadziei dla ludu izraelskiego. Bóg wybrał ich, lecz oni odrzucili Go, bądź co najmniej zlekceważyli. Czy nie brzmi to bardzo podobnie do tego, co się dzieje na dzisiejszym świecie?
Można śpiewać bożonarodzeniowe kolędy czy nawet być tak duchowym, aby przeczytać historię o narodzeniu Chrystusa, lecz co jest w sercu? Wiedzieć „o” kimś to nie to samo, co rzeczywiście znać kogoś. Może nas ktoś przedstawić jakiejś sławnej osobie, lecz z pewnością nie oznacza to, że „znamy” ją.
Lata temu byliśmy z Joyce na wakacjach na Hawajach. Pewnego dnia zdarzyło się, że usiedliśmy do obiadu przy stole obok pewnego sławnego komika i jego rodziny. Nigdy w życiu nie spotkałem takiej starej zrzędy. Nie tylko wyglądał nędznie, ale i zachowywał się nędznie, tak, jakby nie był świadom tego, że ktokolwiek jest w pomieszczeniu, nawet członkowie jego rodziny. Nie znaliśmy go, a co więcej nie zależało nam na tym, aby go poznać.
To jest ta negatywna strona. Byłem przedstawiany ludziom i wydawało się, że są to ludzie ciepli i wspaniali, i cieszyłbym się mogąc z nimi spędzić czas i poznać ich, lecz, ponownie o tym mowa, nie znałem ich wcale.
Samo przeczytanie jakiejś historii o życiu Jezusa nie znaczy, że się Go 'zna’. Aby Go rzeczywiście poznać konieczne jest nowe narodzenie. W Ewangelii Jana 3:16 Jezus powiedział Nikodemowi, że aby go poznać na wieczność, musimy przeżyć nowe narodzenie. To wymaga wyznania grzechów i poproszenia Go, aby wszedł do naszego serca i żebyśmy stali się nowym stworzeniem. Czy znasz Go?
Niech was Bóg błogosławi obficie, gdy wy błogosławicie innych słowem i czynem!
– Pastor Cecil