Pastor Cecil A. Thompson
„Lecz o życiu moim mówić nie warto i nie przywiązuję do niego wagi, bylebym tylko dokonał biegu mego i służby, którą przyjąłem od Pana Jezusa, żeby składać świadectwo o ewangelii łaski Bożej” (Dz 20:24).
Czytałem ostatnio ponownie książkę „Od terrorysty do ewangelisty” (Terrorist To Evangelist) napisaną przez G. Brenta Riggs’a. Jest to historia Kenny McClintona i nadnaturalnej mocy Bożej działającej ku zbawieniu. Dzięki tym codziennym rozważaniom Kenny został moim przyjacielem i miałem przyjemność rozmawiać z nim kilkakrotnie przez telefon.
Kiedyś, czytając późno w nocy historię jego życia uderzyło mnie jego stwierdzenie na temat cierpienia za sprawiedliwą sprawę: „Mnóstwo facetów (ludzi) chciało być męczennikami, ale nieliczni chcieli umrzeć”.
Gdy się nad tym zastanawiałem, zdałem sobie sprawę z tego, że muszę zadać sobie samemu pytanie o nasze oddanie. Co w naszym życiu uważamy za sprawiedliwe sprawy. Czy jesteśmy gotowi umrzeć za nie? Jeśli po szczerych poszukiwaniach nie znaleźlibyśmy żadnej sprawiedliwej sprawy, to jesteśmy pożałowania godni.
Nie chcę wzbudzać u wierzących kompleksu prześladowań, lecz czuję, że naszym powołaniem jest całkowite zaprzedanie Panu Jezusowi Chrystusowi i umieszczanie naszego życia tam, gdzie są nasze świadectwa.
Słyszałem kiedyś taką humorystyczną piosenkę, która (niestety) wyrażała oddanie niektórych. Jakiś fragment brzmiał tak: „Nie pójdę tam, gdzie ty chcesz mnie posłać, drogi Panie, chyba że będą to wybrzeża Waikiki!” JAKŻE SMUTNE!
Niech was Bóg błogosławi obficie, gdy wy błogosławicie innych słowem i czynem!
– Pastor Cecil