Rich Frueh
J 8:10-11
A Jezus podniósłszy się i nie widząc nikogo, tylko kobietę, rzekł jej: Kobieto! Gdzież są ci, co cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? A ona odpowiedziała: Nikt, Panie! Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz.
Jest to fragment o nadziei, współczuciu i odkupieniu, lecz ewangeliczni faryzeusze często akcentują słowa: „Idź i nie grzesz więcej”, zamiast oczywistego, ogólnego tematu. Tak naprawdę to wielu ewangelicznych bardziej odzwierciedla postawę uczonych w Piśmie i faryzeuszy niż ducha Jezusa. Oczywiście, Jezus powiedział tej kobiecie, aby nie grzeszyła więcej, podobnie jak i nam mówi to wiele, wiele razy. Pytam więc teraz publicznie: czy jesteśmy Mu posłusznie co do litery? Kto z nas może powiedzieć precyzyjnie i zgodnie z prawdą, że po spotkaniu się z Jezusem, nigdy nie zgrzeszył?
Rozumiesz, że oni w swym pędzie do utrzymywania ludzi według swych własnych standardów minimalizują współczucie i odkupienie w Jezusie. Nie zaskoczyłoby nas to bardzo, gdyby się okazało, że ci faryzeusze, stali obok czekając tylko na to, aby ruszyć za ową kobietą i napaść na nią, jak tylko się potknie. Niektóre z popularnych „chrześcijańskich” blogów kontynuują takie ujawnianie cudzych grzechów. Zachęcają w ten sposób dosłownie do szaleństwa dożywiania ludzi sprawiedliwych we własnych oczach, ewangelicznej piranii, która systematycznie ucztuje na dnie jeziora.
Jakże rozkoszujemy się w niedoli innych, a gdy ktoś potknie się to niektórzy traktują to jak maść dla ciała i budują fałszywe poczucie, że sami nigdy czegoś takiego nie zrobią, wzbudzając odrazę i gniew na dowód własnej sprawiedliwości. Niemniej, istotą nie jest to czy grzech innych, jak i nasze, są godne boskiej kary. Nie, ważne jest to, kto jest upoważniony do tego, aby rozpowszechniać takie wiadomości tak, jak to robią dziennikarze National Enquirer (plotki, skandale, nowości z Hollywood – przyp. tłum.)? Czym innym jest prowadzić dokumentację grzechu kogoś innego, a czym innym skonfrontować się z fałszywym nauczycielem czy błędem. Nie mieszajcie ze sobą tych dwóch rzeczy.
Zadajmy sobie pytanie: Czy jeśli ta kobieta odeszła wiedząc kim jest Jezus i zdecydowała się zmienić swoje życie to Jezus odrzuciłby ją, gdyby ponownie potknęła się? Gdyby tak miało być to niebo byłoby puste. Tylko Bóg zna tych, którzy do Niego należą, lecz Bóg wie również coś innego: wie, że wszystkie Jego prawdziwe dzieci czasami potykają się. Czasami jest to mały grzech, a czasami taki, który przynosi hańbę wierze. Od ośmiu lat usiłuję unikać przeszukiwania internetu za osobistymi upadkami ludzi. Niech Bóg się nimi zajmuje.
Jeśli chcesz iść za tą kobietą to jest mnóstwo blogów, które chętnie pomogą ci w tej podróży. Jeśli jednak pragniesz iść za Tym, który jej przebaczył, to sugeruję, abyśmy, szukając Chrystusa w czasie naszych okazjonalnych potknięć, modlili się za nią i za siebie. Za każdym, gdy potkniesz się i prosisz Jezusa, aby ci przebaczył , On to zrobi. Jeśli słuchasz Go uważnie, usłyszysz jak za każdym razem mówi: „Idź i nie grzesz więcej”. Chciałbym móc powiedzieć, że idąc przez chrześcijańskie życie, byłem doskonale posłuszny temu poleceniu, lecz nie mogę.