Mk 14:53-54
I PRZYWIEDLI JEZUSA DO ARCYKAPŁANA, I ZESZLI SIĘ WSZYSCY ARCYKAPŁANI I STARSI, I UCZENI W PIŚMIE. A PIOTR SZEDŁ ZA NIMI Z DALEKA AŻ NA DZIEDZINIEC PAŁACU ARCYKAPŁANA I USIADŁ ZE SŁUGAMI, I GRZAŁ SIĘ PRZY OGNISKU.
Salomon w Księdze Kaznodziei mówi nam, że jednym z rodzajów zła, które widział pod słońcem jest to, „że głupców stawia się na wysokich stanowiskach, a zasobni w mądrość siedzą nisko” (Kazn. 10:6). Chrześcijanie czasami w głupi sposób wystawiają się na pokusy. Czytamy, że gdy uwięziono Pana Jezusa, „Piotr szedł za nim z daleka aż na dziedziniec pałacu arcykapłana i usiadł ze sługami, i grzał się przy ognisku„. W tym czynie nie ma żadnej mądrości. Skoro raz porzucił swego Mistrza i uciekł, powinien pamiętać o swojej słabości i nie narażać się ponownie na niebezpieczeństwo. Czyn ten sprowadził na niego poważną próbę wiary, na którą nie był przygotowany. Zaprowadził go do towarzystwa, w którym nie przydarzyłoby mu się nic dobrego, jedynie zło. Przygotował ścieżkę do ostatniego występku – do trzykrotnego zaparcia się swojego Mistrza. Prawda płynąca z doświadczenia, której nie wolno nam przeoczyć jest to, że gdy wierzący zrobi pierwszy krok w stronę odstępstwa i porzuci pierwszą wiarę, rzadko poprzestaje na pierwszym błędzie. Oczy jego zrozumienia stają się zaślepione. Podobnie jak Dawid może zacząć od lenistwa a skończyć na popełnieniu wszelkich możliwych zbrodni. Podobnie jak Piotr, może zacząć od tchórzostwa, następnie z powodu głupiego igrania z pokusą, skończyć zapierając się Chrystusa. Trzymajmy się z dala od krawędzi zła. Nie bójmy się, że jesteśmy zbyt ostrożni. Żadna prośba zawarta w Modlitwie Pańskiej nie jest ważniejsza od tej ostatniej: „I nie wódź nas na pokuszenie„.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.