Prawdopodobnie najbardziej ignorowane przez zachodnie chrześcijaństwo słowa wypowiedziane przez Jezusa znajdują się w 23 rozdziale Ewangelii Mateusza. Jeśli nie te, to nie mam pojęcia, które jeszcze. Niemalże każdego dnia, w niemalże każdej chrześcijańskiej instytucji żyjemy tak, jakby nigdy nie zostały wypowiedziane, bądź jakby nie o to Panu chodziło.
Mt 23
(Słowo Życia)
Wymyślają bowiem niewykonalne obowiązki i narzucają je innym, a sami nie kiwną nawet palcem, aby im pomóc. To, co robią, czynią tylko na pokaz. Starają się pobożnie wyglądać – zakładają na ramiona szkatułki z tekstami modlitw i chodzą w szatach z długimi frędzlami. Oczekują zaszczytnych miejsc na przyjęciach i w synagogach oraz wyrazów szacunku ze strony innych ludzi. Lubią, gdy inni zwracają się do nich: „nauczycielu”. Lecz wy nie pozwalajcie, by was tak nazywano. Macie tylko jednego Nauczyciela, a wy jesteście sobie równi jak bracia. I do nikogo na ziemi nie zwracajcie się „ojcze”, bo macie tylko jednego Ojca, w niebie. Nie pozwalajcie też, aby nazywano was „mistrzami”, gdyż macie tylko jednego Mistrza – Mesjasza. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto sam siebie wywyższa, zostanie poniżony. A kto się uniża, zostanie wywyższony.
(B. Warszawska)
Bo wiążą ciężkie brzemiona i kładą na barki ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chcą ich ruszyć. A wszystkie uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli. Poszerzają bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydłużają frędzle szat swoich. Lubią też pierwsze miejsce na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach, i pozdrowienia na rynkach, i tytułowanie ich przez ludzi: Rabbi. Ale wy nie pozwalajcie się nazywać Rabbi, bo jeden tylko jest – Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Ani nie pozwalajcie się nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus. Kto zaś jest największy pośród was, niech będzie sługą waszym, a kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony.
Czy możesz sobie wyobrazić, jak wyglądałby dziś kościół Jezusa Chrystusa na świecie, gdybyśmy po prostu poszli za tymi niezwykle prostymi poleceniami? Niestety, nie zrobiliśmy tego, lecz stworzyliśmy religijny system, który funkcjonuje tak, jakby Jezus nigdy tu nie był i nie umarł na krzyżu, aby zmienić całą relację między zawstydzoną ludzkością a Ojcem, który nas kocha. Nasze współczesne instytucje oraz ci, którzy starają się im przewodzić ciągle naruszają wszystko to, przed czym Jezus ostrzegał liderów swoich czasów.
Ciągle pakujemy życie Jezusa w zestaw reguł, oczekiwań i wymagań, do których ludzie mają się dostosować. Nasi, tak zwani, liderzy ciągle walczą o sławę, zajmują pierwsze miejsca wśród rodziny i zachęcają innych, aby bardziej polegali na nich niż na Samym Bogu. Stworzyliśmy niekończące się listy tytułów, która mają utrzymywać iluzję, jakoby ci, którzy chcą nam przewodzić nie byli zwykłymi braćmi i siostrami w stale rosnącej rodzinie. Nasze nieposłuszeństwo słowom Jezusa nie tylko straszliwie zniekształca oblubienicę Chrystusa, lecz również nie daje ludziom zachęty ani wolności do tego, aby szukali swojego własnego życia w Chrystusie i szli tam, gdzie On ich prowadzi!
Nie jest to wyłącznie wina tych, którzy sami siebie posadzili wysoko, jako eksperci do spraw życia Jezusa. Wina spoczywa równie na tych, którzy pytają owych ekspertów, co robić, zamiast uczyć się słuchać Jezusa i podążać za Nim, w miarę jak On daje się im poznać.
Twój ekspert nie musi być pastorem, może to być jakiś popularny mówca, pisarz czy ktoś publikujący wypowiedzi w formie audio. Tutaj nie ma ekspertów, wyłącznie bracia i siostry, którzy służą sobie nawzajem w takim zakresie, w jakim mogą zachęcić cię do tego, abyś funkcjonował we własnej relacji z Ojcem, a nie uzależniać cię coraz bardziej od siebie; ci, którzy starają się stać w świetle scenicznych reflektorów, tak naprawdę nie znają Go.
Wywołuje to u mnie wielki smutek, że to wszystko, co wykrzywiliśmy w naszych chrześcijańskich instytucjach rozleciało by się, gdybyśmy tylko byli posłuszni tym prostym rzeczom, które Jezus poleciła nam robić.
Czemu tego nie robimy?
Ohhh… to prawda. Pierwszą i najważniejszą ofiarą organizatorów, instytucjonalizatorów, wyświęcających na liderów, jest nasza wolność i świadomość prostoty. Każdy z nas może/musi czynić nowych uczniów, chrzcić ich w wodzie i Duchu Świętym oraz razem czy z osobna, z odwagą i wiarą stawać przeciwko krążącym rekinom.
Autorze artykułu..ależ robimy to, robimy..kroczek po kroczku.
?
Zastanawiam się, do czego doprowadzi to coraz większe napięcie pomiędzy „tradycjami” i „modelami przywódczyni”, a prostotą i chyba..powrotem do pierwszej miłości, za którą tak wielu wierzących tęskni?
Okazuje się, że teraz trzeba będzie wywalić do kosza, albo raczej spalić by nie wpadło w ręce wielu nowonarodzonych ludzi tony rozpraw, poradników,kazań, eksperckich porad i doktrynalnych „prawd” zbudowanych na fałszu, manipulacji i kontroli.
Nie dość, że te fałszywe systemy ogłupiły prostych wierzących to jeszcze wyciągnęły..i niestety dalej ciągną ogromne zyski finansowe, by zaspakajać swoje chciwe pragnienia.
Ale o tym też już wielu wierzących wie, mądrzeje, nawraca się i nie daje się zmanipulować!
Problem m.i. polega na tym, że czyniąc uczniów Pana jesteśmy jak instruktorzy żeglarstwa: naszym celem jest wyuczyć ich najpierw aby się nie utopili przy pierwszym większym podmuchu wiatru, po drodze aby nie potopiły ich sztormy a na koniec wypuszczamy na szerokie wody. Reszty muszą się nauczyć sami.
Zaś czyniąc uczniów sobie czy instytucji, zakładamy jedynie akwaria. Niestety ryby w akwariach są absolutnie uzależnione od ich właścicieli – najlepszy pokarm czy nowoczesne oświetlenie nie zmieni faktu, że to jest więzienie, może i luksusowe, ale jednak więzienie…
Może nie ma tam rekinów czy szczupaków, ale też te ryby nie są zdolne do życia na wolności… Wolność to rekiny – tak „uczone” rybeńki, same oddają sie w ręce „akwarystów” 🙁