Zakochalam sie w Chrystusie tego wspanialego dnia, gdy zostalam zrodzona na nowo. Byla to tak wielka radosc i równoczesnie niewiarygodny pokój, który zalal mi dusze. #
Zakochalam sie w Chrystusie tego wspanialego
dnia, gdy zostalam zrodzona na nowo. Byla to tak wielka radośc i równocześnie
niewiarygodny pokój, który zalal mi dusze. Wiedzialam, ze On jest rzeczywisty
i ze mnie kocha. Wtedy nie wiedzialam tego, co wiem teraz, ze od tego dnia
Jezus uczynil mnie cześcią Swej oblubienicy. Wcześniej mialam o Nim wiedze
w glowie, lecz nie w sercu. Jaką róznice sprawia te 40 cm?
Kiedyś czytalam Pismo z Objawienia
Jana 19,7: „…gdyz nastalo wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowala
sie.” Zastanawialam sie, w jaki sposób przygotowuje sie do wesela oblubienica
Chrystusa? Aby zrozumiec, jak przygotowac sie na chwile powrotu Jezusa
po mnie, zaczelam myślec o tym, jak przygotowuje sie zwykla narzeczona
do swego ślubu. Spójrzmy na kilka niezbednych rzeczy, których potrzebujemy
na naszą niebianską „wyprawe”.
PRAWDZIWA MILOŚC
To powinno byc oczywiste bez slowa,
lecz oblubienica przede wszystkim musi byc zakochana w tym, za koga wychodzi
za mąz. Jezus powiedzial nam, ze najwazniejszym przykazaniem jest: milowac
Pana z calego serca, duszy i myśli. Jezus pragnie namietnej narzeczonej,
która zywi glebokie uczucia do Niego, która zna Go i kocha calą swą istotą.
Ta milośc musi byc stalym przezyciem.
Lecz w jaki sposób mozesz na tyle
poznac Jezusa, aby Go tak kochac? Spedzając z Nim czas, dzieląc sie z Nim
sercem i sluchając Go. Przezywalam takie wspaniale chwile w Bozej obecności
szczególnie podczas tego wylania Bozego Ducha. Czasami Jego obecnośc bywa
bardzo delikatna i intymna i pociąga mnie do wiekszej milości dla Jezusa.
Innym razem jest tak intensywna, ze wydaje sie, ze wybuchne od namiaru
elektryczności przeplywającej przeze mnie. Odkrylam, ze czasami Duch Świety
napelnia cie i namaszcza ku intymnej spoleczności z Panem, a czasami, aby
wyposazyc cie do sluzby i wspierania królestwa. Wazne jest, aby pozwolic
Mu za kazdym razem tak cie namaszczac, jak On chce.
Pamietam pierwsze moje doświadczenie
ze „świetym śmiechem”. Po raz pierwszy pojechaliśmy z John’em do Argentyny
i Claudio Freidzon modlil sie o wszystkich „gringos”, którzy byli na spotkaniu.
Upadlam śmiejąc sie histerycznie. Wszystko wydawalo mi sie śmieszne; bylam
tak szcześliwa i pelna radości. Zdalam sobie sprawe z tego, ze Jezus chce
narzeczonej, która jest szcześliwa, a nie negatywnego, kwaśnego kiciusia.
Taka dusza jest zraniona i wymaga glebokiego leczenia.
UZDRAWIANIE PLAM I ZMARSZCZEK
Wierze, ze Bóg pragnie nas uzdrowic.
Jego milujące serce boleje z powodu naszego oddalenia i zaabsorbowania.
Wierze, ze oplakuje fakt, ze nie zblizamy sie do Niego i smuci sie za kazdym
razem, gdy o Nim zapominamy. Teskni do naszej obecności, aby mógl uzdrowic
nasze rany i przygotowac nas do zaślubin ze Swym Synem.
W ciągu lat mojej sluzby widzialam
u oblubienicy wiele odrzucenia, naduzyc, zlości, nienawiści, strachu, kontroli
i wstydu. Niestety Kościól byl uczony rozprawiania sie z takim bólem przez
spychanie.
Zdalam sobie sprawe z tego, ze
musze dązyc do mojego uzdrowienia, krzyknąc na „oszustke” we mnie i zaakceptowac
to, kim jestem.
Czasami wykorzystujemy nawet wersety
do ukrycia sie przed naszym bólem. Mówimy takie rzeczy jak: „Krzyz wystarczy”.
Prawda, lecz uzdrowienie i wolnośc,
za które Jezus zaplacil, musi zostac zastosowane do tych obszarów, które
nie zostaly uzdrowione jeszcze. Pewien przyjaciel powiedzial: „Jeśli masz
zle owoce, to masz zle korzenie.” Mial na myśli to, ze jeśli masz w zyciu
gniew, odrzucenie, czy nienawiśc, to te rzeczy są jak okno, przez które
mozesz zajrzec do swego wnetrza i znaleLc korzen zranienia.
Pan pragnie prawdziwie chwalebnego
kościola; nie kogoś, kto nosi prosty zakiet poprawnego zachowania, z pretensjami
do tego, ze wszystko jest w porządku.
Brennan Manning w swej ksiązce: „Abba’s
Child” (Dziecko Tatusia), opisuje takich chrześcijan jako
oszustów lub chcących sie podobac
ludziom. „Oszust”, mówi, „trzesie sie na myśl o wywolaniu nieprzyjemności
czy zlości u innych. Nieporadny w bezpośrednim mówieniu, wykreca sie, gledzi,
zwleka i milczy ze strachu przed odrzuceniem. Falszywe ego gra swoją role,
chroniąc nas – lecz robi to w taki sposób, ze utrzymuje nas w strachu przed
odtrąceniem, strachu przed utratą wsparcia, niezdolności do radzenia sobie
ze sobą samym, niezdolności do bycia samemu. Oszust zyje w strachu przed
zwyklą ludzką dezaprobatą. Glosy naszych przelozonych pochodzące z naszego
dziecinstwa i pelne nagany, odbijają sie echem w naszej świadomości i wlączają
ostrzezenia przed upomnieniem czy osądzeniem.”
Na naszej konferencji „Ojciec Cie
Kocha” w listopadzie 1999 roku, Jack Frost stwierdzil, ze on wraz z zoną,
co najmniej dwa razy do roku, udają sie do centrum modlitwy-poradnictwa
na „sprawdzenie”. To uderzylo John’a – „Dlaczego nie mielibyśmy robic tego
samego, Carol? To byloby wspaniale, aby ktoś nam uslugiwal”. Naprawde nie
moglam sobie przypomniec niczego, oprócz kilku drobnych rzeczy, o które
chcialabym sie modlic, lecz pomysl wydal mi sie dobry. Bóg zaskoczyl mnie
kompletnie!
W ciągu tygodnia Pan otworzyl mnie
i przesial przez moje delikatne emocje z precyzją grzebienia. Pomimo tego,
ze zawsze otrzymywalam wiele wewnetrznego uzdrowienia i usunelam góry nie
przebaczenia, uwalniając osądzanie i korzen zgorzknienia, nigdy nie wiedzialam,
ze nosze ciezar wstydu. Towarzyszący mu strach kontrolowal mnie i stworzyl
warownie we mnie. Zylam w strachu przed ludzką dezaprobatą, upomnieniem
i osądzeniem i wierzylam w klamstwo, ze wszystko to bylo z mojej winy.
Zawsze wierzylam, ze to mnie nalezy obwiniac, i ze nie mam prawa miec swych
wlasnych pragnien i opinii.
Mala dziewczynka we mnie, tak pelna
wstydu, musiala wystawiac falszywe ja, aby stac sie pokój czyniącą. Jeśli
bylo jakieś zamieszanie, to ja zawsze obchodzilam to na „paluszkach”. Trudno
bylo mi sie z tym skonfrontowac i wymagalo sporo czasu, aby rozwiązac problematyczne
sytuacje.
Pamietam jak John kiedyś powiedzial
do mnie: „Przestaniesz wreszcie brac wine na siebie? To jest moja wina
i przepraszam. Dlaczego ty zawsze przepraszasz i bierzesz wine na siebie?
” W centrum modlitwy-poradnictwa korzen zostal odsloniety. Jako dziecko
reagowalam na napiecia i konfrontacje poprzez wewnetrzne zmrozenie. Nie
wiedzialam, co wtrącalo mame w wybuchy gniewu, wiec, aby zachowac pokój
i akceptacje, kontrolowalem swoje zachowanie w nadziei, ze nie bedzie wiecej
wrzasku, oskarzania i bicia. PóLniej, jako dorosla, weszlam w zwyczaj „zalatwiania”
sprawy wewnetrznym „chodzeniem na paluszkach”, jeśli tylko czulam chocby
odrobine niezadowolenia.
Gdy zrozumialam, ze noszenie takiego
wstydu wprowadzilo mnie w role „oszusta”, bylo to dla mnie wielkim objawieniem.Zdalam
sobie sprawe, ze doszlam do zgody z Szatanem, ojcem klamstwa. Uwierzylam
w to, co mi na mój temat powiedzial, pomimo ze jako dorosla chrześcijanka
wiedzialam wiecej. Nie moglam uwierzyc w to, co mi Bóg powiedzial o mnie
z glebi mego serca.
Zdalam sobie sprawe z tego, ze musze
zdecydowac sie na dązenie do uzdrowienia, wywolac „oszusta” z ukrycia i
zaakceptowac to, kim jestem. Nie moglam byc uzdrowiona dopóki odrzucalam
fakt, ze jestem oszustem. Wierze, ze Pan chce uzdrowic wszystkie moje zranienia
z przeszlości przez wyniesienie calego wstydu, strachu, samo odrzucenia
i kontroli na światlo.
OBEJMOWANIE SIEBIE SAMEJ
Gdy Pan wyciągnąl prawde o mnie na
światlo Swej milości, zobaczylam swoje nie pobozne wierzenia i wyznalam
zgode na jaką z nimi poszlam. Gdy sie wyrzeklam, ich moc zostala zlamana
w moim sercu. Moglam zacząc akceptacje mojej prawdziwej tozsamości. Ten
niewolnik zostal wypuszczony z wrogiego związania. Teraz czuje sie tak
kochana i bedąca pod troskliwą opieką Pana.
Gdy wyrzeklam sie maski, zaczelam
nosic i akceptowac te prawdziwą, moglam przystąpic do ostatniego kroku.
Moglam, jak sugeruje Brennan Manning: „zdecydowanie określic siebie jako
umilowaną przez Boga”. To jest moja prawdziwa tozsamośc. Jezus cierpial
wstyd i ból przybicia do krzyza za ciebie i za mnie, abyśmy stali sie Jego
umilowaną oblubienicą. Bądxmy oblubienicą, która przygotowuje sie na Jego
przyjście.