Author Archives: pzaremba

Najniższa forma moralności to robienie czegoś ze względu na prawa i przepisy

Phil Drysdale

Ludzie często wpadają w panikę, słuchając jak nauczam na temat łaski. Mają miliard zastrzeżeń, z których większość pobudzana jest przez strach przed tym, że ludzie będą robić coś złego, lub nie będą czynić dobra.

Tak, najniższą formą moralności jest robienie czegoś ze względu na prawa i zasady, strach przed karą lub oczekiwanie nagrody.

Prawdziwa moralność istnieje tylko wtedy, gdy nie ma zewnętrznych czynników.
Po prostu robię dobro.

Cieszę się, że ludzie nie mordują ponieważ boją się więzienia.
O wiele bardziej pociesza mnie fakt, że 99% populacji nie morduje po prostu dlatego, że głęboko wewnątrz są ludźmi rozsądnymi i dobrymi.

Spójrzmy prawdzie w oczy – obok kogo wolałabyś spać w łóżku? Obok męża, który nie zamorduje cię we śnie tylko dlatego, że pójdzie do więzienia, czy męża, który cię kocha i coś takiego nawet nie przyjdzie mu do głowy?

Jestem pewien, że Bóg również jest zadowolony z tego, że ludzie nie biegają wokół raniąc jedni drugich, ponieważ jest w Biblii kilka zasad, które tego zakazują. Nie mam również wątpliwości co do tego, że o wiele bardziej cieszą go ludzie, którzy nie ranią się nawzajem, ponieważ tacy właśnie są – ludźmi, którzy nie ranią innych.

  • Wiem, jaki wolałbym być.
  • Wiem, kogo wolałbym poślubić.
  • Wiem, kogo wolałbym na mojego przywódcę.
  • Wiem, kogo wolałbym na moich przyjaciół.

Pozostaje pytanie: kim my zamierzamy być?

Kimś, kto jest dobry ponieważ musi, ponieważ w przeciwnym razie zostanie ukarany?
Czy kimś, kto jest dobry ponieważ wie, kim jest i żyje życiem w Duchu?

Jest to coś, nad czym zastanawiamy się kształtując uczniów… jakich wychowujemy?
Tych pod prawem, czy tych w duchu?

Dużo miłości,

Phil

Stan_11.08.18 Łajno i Obecność


Stan Tyra

Prawdziwy duchowy wzrost zawsze sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy, autentyczni, że będziemy prowadzili bardziej pełne życie i nie ma to nic wspólnego z lepszym dostosowaniem siebie do religijnych standardów i idei.
Zbyt łatwo osiadamy na świętości koszem pełni, na dostosowaniu zamiast autentyczności, na osiągnięciach zamiast przemiany i na podróży ku doskonałości, zamiast zaakceptowania jedności w ramach naszego zabałaganionego człowieczeństwa.

Zbyt często mieszamy własne duchowe projekty samorozwoju z bardziej radykalnymi planami Ducha. Wołanie Ducha zawsze jest delikatnym szeptem i dlatego łatwo go nie zauważyć, bądź świadomie ignorować, ponieważ jego brzmienie nie odpowiada temu, co my sami określamy jako duchowe.
Głos Ducha zawsze jest zaproszeniem do odrzucenia własnych religijnych projektów samorozwoju, które tak naprawdę nie są niczym innym jak tylko próbą rozwoju i wypolerowania własnego fałszywego siebie. Tak więc, odkrycie własnego, unikalnego, ukrytego w Chrystusie „ja” często jest odrzucane jako „hiper łaska”, bądź traktowane jako łatwowierność. Duch mówi przede wszystkim i najwięcej do serca, nie do zachowań, więc jest to odrzucane, a chodzi o przemianę prowadzącą od „słyszeliście, że powiedziano” ku „a Ja wam powiadam”. Nawoływanie Ducha zawsze jest wołaniem do POWROTU do domu, a nie do budowania nowej świątyni opartej na moralizmie i wierzeniach.

Ojciec z 15 rozdziału Łukasza, nie uważał, że, aby przypomnieć synowi o jego wiecznej tożsamości, najpierw trzeba usunąć całe świńskie łajno. Świńskie kupska i Obecność nie brzmią dla religijnego umysłu jako coś świętego, lecz najwyraźniej tak myśli Ojciec. To On zaczął mówić o przyjęciu, gdy tylko ci dwaj spotkali się razem.

 

Stan 10.08.2018| Stan 12.08.2018   

Duch Święty_4 Jak Go poznać i dlaczego nie modlimy się do niego

John Fenn

W NT wyraz „społeczność” to grecki: „koinonia”. Oznacza: „wspólny”, „cieszyć się wspólnotą”, „współudział”, „komunia z”, „udział w czymś”. W tłumaczeniach NT jest oddawany jako: „społeczność” i „komunia”. W zdaniu oznacza dzielić się tym, co ktoś posiada.

W 13 rozdziale 2 Listu do Koryntian Paweł pisze (w. 13): „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.

W Liście do Filipian 2:1-2: „Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie, dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością”.

Mieć „społeczność Ducha Świętego” to przede wszystkim rozpoznanie/uznanie Jego obecności w twoim duchu

Ja robię to tak: Pierwszą rzeczą rano, gdy się budzę, jest przeniesieni uwagi w dół, do mojego wnętrza, w obszar klatki piersiowej, środka, choć nie do końca jest to obszar fizyczny, lecz tam, gdzie odczuwam w swym duchu obecność Ojca, co jest mniej więcej tam.

Stąd mówię: „Dzień dobry Ojcze, czy jest ktoś, o kogo chciałbyś, abym się pomodlił dziś rano?” (Najpierw, przed moją, Jego „lista”). Do umysłu zaczynają mi napływać imiona bądź twarze i modlę się za nich w Duchu cicho, tak długo, jak te imiona czy twarze stoją mi kolejno przed oczyma. To tam właśnie odczuwam w ciągu dnia zasmucenie, gdy powiem czy zrobię coś złego, i to tam właśnie odczuwam napływ radości, i zastanawiam się, co takiego mój duch wie, o czym jeszcze umysł nie.

Wielokrotnie w ciągu dnia przenoszę swoją uwagę w jedną i druga stronę, nawet tylko po to, aby poczuć Jego obecność. Lubię wywyższać Go, gdy tam, głęboko w moim wnętrzu docieram do sedna tego, dlaczego kocham Ojca i Pana. W swoim wnętrzu wyczuwam najpierw Jego obecność i wtedy zaczynam mu śpiewać i wywyższać Go. Z wnętrza, z tej obecności wypływa ze mnie uwielbienie ku Ojcu

Czasami będę przełączał uwagę na mego ducha, aby porównać, co czuję w swoim duchu, gdy ktoś inny mówi do mnie – On jest Duchem Prawdy – więc słucham tego, co ktoś mówi, czy jest to e-mail, sms – aby porównać z wrażeniami w swym duchu, ponieważ On czasami „sprawdza fakty”. Czasami czytam e-mail, bądź słucham kogoś i wiem, że jest w tym prawda, bądź też mówią z powodu zranień, czy też starając się chronić coś głęboko ukrytego – a czasami nie odczuwam niczego, bo to nie moja sprawa.

Można również oglądać reklamę filmu czy telewizyjny show i sprawdzać wewnątrz czy nie stoi za tym, jakiś zły duch. On jest Duchem Prawdy, więc naucz się stale porównywać to, co On „wydaje” w twoim duchu w stosunku do tego, co mówią inni. Lekarz przekazał ci złe informacje? Sprawdź w swym duchu – czy Duch Święty potwierdza to, jakimś „ciężkim” wrażeniem czy też jest tam pokój?

Będę sprawdzał wewnątrz siebie, w moim duchu, aby zobaczyć czy Duch Prawdy, ma cokolwiek do powiedzenia czy też daje świadectwo temu, co powiedziano.

Oto, co jest najważniejsze w społeczności z Ojcem, Synem i Duchem Świętym:

Continue reading

Stan_10.08_Twoja przemiana trwa

Stan Tyra

10 sierpnia 2018

Mnóstwo rzeczy utrzymuje w zadowoleniu nasze małe ego i blokuje obszerniejsze patrzenie i wzrost. Zazwyczaj idziemy przez życie duchowe jak lunatycy i nawet po chwilach przebudzenia, szybko wracamy do snu. W Liście do Rzymian (13:11), (Mt 25:13), (Łu 12:37) jesteśmy wzywani do „obudzenia się z drzemki”. Nie istnieje żadna droga „do” Boga, ponieważ wskazywałoby to na jakieś oddzielenie i odległość z Jego strony, co jest wielką iluzją. Możesz tylko obudzić się do tego, co dotyczy twojej osobowości wszczepionej w Chrystusa a co już jest wiecznie prawdziwe. Narodzić się na nowo to wstąpić, bądź obudzić się z nieświadomości. Każdego dnia budzimy się ze zwykłego snu z perspektywą na „nowy dzień”. Tradycyjnie mówiliśmy o zbawieniu jako o nawróceniu, lecz w ten sposób ogranicza się je tylko do zmiany przekonań (wierzeń). Przebudzenie Pawła, czy nawrócenie, nie było zmianą wierzeń, lecz radykalną zmianą widzenia. Choć przebudzenie może przejawić się we wszystkich zmysłach, jak to było w przypadku Ewy, która zobaczyła i spróbowała. W religii chodzi o czytanie nalepek na butelkach z winem, bez otwierania i spróbowania go. Doświadczenie zastąpiliśmy czytaniem etykietek.
Krótkie, sekundowe przebudzenie jest małym przebudzeniem, lecz każde jedno, bez względu na to jak pozornie nieistotne, jest drzwiami do większego przebudzenia. Grzech jest czymś, co redukuje chwilę widzenia do chwili ziewania w czasie trwającej drzemki, czy stanu nieświadomości. Gdy zwracamy uwagę na te chwile i zastanawiamy się nad nimi dajemy możliwość energii tego zdarzenia przebudzić nas. Zamiast witać je z radością i zastanawiać się nad nimi, usprawiedliwiamy, ignorujemy, minimalizujemy bądź argumentujemy często korzystając z kilku wersów tak, aby całkowicie zdyskredytować i uniknąć chwili kontaktu. Taka standardowa reakcja zatwardza nasze serca jeszcze bardziej i prowadzi do jeszcze większej łatwości w ignorowaniu tych chwil, bez względu na to, jak często i jak duże się pojawią. Nasze domyślne reakcje zawsze są gotowe do tego, aby zdyskredytować każdy głos duszy.

Zanim jakakolwiek rzeczywista przemiana będzie mogła mieć miejsce, musimy „poluzować nasze umysły” i wydostać się z głowy. Jeśli więc ktoś powie ci, że straciłeś swój ześwirowany rozum, podziękuj mu i uśmiechnij – twoja przemiana trwa.

| Stan 11.08.18

 

Dlaczego nie obchodzi mnie twoje zdanie na temat homoseksualizmu

Phil Drysdale

Co przychodzi ci do głowy, gdy słyszysz te dwa słowa: „chrześcijanin” i „homoseksualny”?

Badałem ten temat ze względu na zbliżającą się sesję: „Seks,seksualność i płeć”, którą będę zajmował się dla Kursu Łaski (The Grace Course) pod koniec roku.

Homoseksualność jest oczywiście ogromnym tematem. Chrześcijanie mają obsesję na tym punkcie.

Znam kościoły, w których zupełnie nie zwraca się uwagi, gdy ktoś zaprzecza dziewiczemu narodzeniu, Trójcy czy powtórnemu przyjściu Jezusa, lecz jeśli tylko powiesz, że można być gejem to zostaniesz wykopany natychmiast. Nie chcę mówić o eschatologii, Trójcy czy seksualnym życiu Marii… lecz daje to pewien ogląd sytuacji.

Homoseksualność jest ogromnie ważną sprawą dla większości chrześcijan.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy przeczytałem mnóstwo książek wyjaśniających

– dlaczego jest to teologicznie w porządku,

– dlaczego jest to teologicznie nie w porządku,

– dlaczego jest to taki sam grzech, jak każdy inny,

– dlaczego jest to najgorszy z grzechów,

– dlaczego nie jest to w ogóle grzech,

– historię homoseksualizmu,

– ostatnie naukowe podejście do seksualności.

Itp.

Niemniej, najbardziej rzucające się w oczy są osobiste historie samych gejów.

Możemy sprzeczać się o dane, biblijne wersy i to, na co zdają się wskazywać naukowe badania badania, lecz nie można dowodzić, że człowiek stojący naprzeciwko jest jakąś inną ludzką istotą.

Historie osobiste są bardzo realne, nie są to martwe dane. Oni przeżyli to, doświadczyli każdego kolejnego kroku na swej drodze.
Bez względu na wyznawaną teologię na temat samego homoseksualizmu, powinniśmy móc zgodzić się na jedno: gdy taki człowiek spotyka chrześcijanina powinien odczuwać, że jest kochany.

A powiem wam coś: nie tak wygląda większość opowiadanych historii, które przeczytałem.

Dlatego zdecydowanie uważam, że zanim powiemy słowo o tym, w co wierzymy, powinniśmy długo i solidnie pomyśleć nad tym, jak możemy okazać stojącej przed nami osobie miłość. (Chodzi o każdego, bez względu na zachowania.) Continue reading

Duch Święty. Jak Go poznać i dlaczego nie modlimy się do Niego_3

 

John Fenn

Ustaliliśmy ostatnio, dlaczego prosimy w modlitwie Ojca, a nie Jezusa czy Ducha Świętego. W naturalny sposób pojawia się pytanie: „W jaki sposób mieć społeczność z Panem czy Duchem Świętym?”

Co NT mówi nam o „społeczności” z Ojcem, Panem i Duchem Świętym.

Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (1Kor 1: 9).

Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie” (Flp 2:1).

„...co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem” (1J 1: 3).

Te wersy bezpośrednio mówią o społeczności z Ojcem, Jezusem i Duchem Świętym – nadal nie ma modlitw do Ducha Świętego. I to wszystko, wbrew powszechnemu nauczaniu o mówieniu do Ducha Świętego, wbrew licznym nabożeństwom, które otwiera się zapraszając obecność Ducha Świętego tam (On już tam jest, ponieważ Chrystus jest w każdym wierzącym i On jest tam, gdzie dwaj lub trzej są zebrani – więc taka modlitwa jest błędem).

Ludzie wierzą w wiele rzeczy na temat boskości Ducha Świętego, które nie są prawdziwe, a ponieważ jest On Duchem Prawdy nie może potwierdzać błędnych przekonań.

Ponieważ On jest prawdą to nie może iść z nimi w błędzie. Prowadzi to w ciele Chrystusa do nadmiaru frustracji, bo ludzie nie czują czy nie słyszą Ducha, a to wszystko dlatego, że uwierzyli w niewłaściwe informacje o Nim, czyli szukają w niewłaściwych miejscach.

Jeśli ktoś chce się modlić do Ducha Świętego, to Ojciec nie zatrzyma go. Jeśli jednak chce najlepiej wykorzystać czas i społeczność z Ojcem i Synem, jeśli chce być precyzyjny w modlitwach, to musi przyjąć to, co rzeczywiście Pismo mówi, a nie ulubiony kaznodzieja, autor czy pastor. Słowa Jezusa i Pawła muszą mieć większe znaczenie, niż współczesnego kaznodziei czy nauczyciela.

Continue reading

Być „profesjonalnym chrześcijaninem” to niebezpieczne miejsce


Stan Tyra

07.08. 2018

Z samej swej istoty być „profesjonalnym chrześcijaninem” to niebezpieczne miejsce, pewna forma „dobytku”. Jest to uzależnienie od systemu wierzeń i teorii na temat nawrócenia i zbawienia. Podobnie jak ten Gedareńczyk, błąkamy się po cmentarzu, patrząc na posągi, które niegdyś reprezentowały życie, dalej przywiązani i przykuci przez oskarżenia i religijne wnioski innych. Robią to ci sami „chrześcijanie”, którzy są wkurzeni na Jezusa, że pojawił się na cmentarzu, a nie na ich spotkaniu modlitewnym. Czy można sobie wyobrazić szok jaki przeżyliby, gdyby odkryli, że został posłany po to, aby ich uwolnić? Łatwo jest zaprzeczyć, że to my możemy potrzebować uwolnienia.
Wydaje się, że nasza zdolność do tuszowania własnej ciemności jest nieograniczona a to, czego nie da się zatuszować, wrzucamy na innych. Szok podobny do mieszkańców tego miasta – oto mężczyzna, którego związaliśmy łańcuchami pojawia się z dobrą nowiną o Jezusie. No, przede wszystkim, co on sobie myśli? Kim on jest?
Dla nas, podobnie jak dla nich, nie ma problemu z obecnością Jezusa dopóki nas to nic nie kosztuje. Jak tylko Jego obecność dotknęła ich ekonomii (stado świń), chcieli, żeby opuścił ich strony.
Jestem przekonany, że religia jest najbezpieczniejszym miejscem, w którym można uniknąć Boga, ponieważ Bóg chce poprowadzić nas do poddania siebie, podczas gdy religia uczy nas wyłącznie samokontroli. Samokontrola jest owocem ducha, lecz nigdy nie jest przyczyną jego powstania.