John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Ostatnio mówiłem o tym, jak szatan został wyrzucony z nieba na ziemię. Nie oskarża już nas przed naszym Ojcem w niebie, ponieważ nie ma już tam wstępu. Nie posiada podwójnego obywatelstwa.
Będąc zrzucony na ziemię, szatan chodzi tu „szukając, kogo by pochłonąć”. Począwszy od kuszenia Adama i Ewy, przez kuszenie Jezusa, aż po kuszenie nas samych – szatan w swym działaniu ograniczony jest do ziemi.
Jakiekolwiek oskarżenia lub pokuszenia, których doświadczamy, swoje źródło mają w demonach poruszających się tu na ziemi. Jeszcze raz chciałbym wyraźnie wskazać błędy nauki o niebiańskim sądzie. Całe to nauczanie oparte jest na koncepcji, że szatan ma taki sam dostęp do Ojca, jak i my. Gdyby tak było, byłby to policzek dla tego, co dokonał Jezus. Wystarczy przeczytać pierwszy rozdział Listu do Efezjan, by dostrzec ten błąd.
Szatan nie przebywa już w niebie, lecz jest przywiązany do ziemi.
Nie posiada podwójnego obywatelstwa.
Nauczanie o przekleństwie pokoleniowym
Wspomniałem o szczególnym nacisku tej nauki na kwestę przekleństwa pokoleniowego, co pozwala ludziom obwiniać, za ich obecną sytuację życiową, dawno zmarłych krewnych. Takie rozumowanie błędnie uduchowia zwykłe problemy, niewłaściwe myślenie, błędne ludzkie wybory i skupia wszystkie wysiłki poprawy życia na znalezieniu jakiegoś duchowego klucza. Stoi to w bezpośredniej sprzeczności ze Słowem Bożym, które uczy wierzących brania osobistej odpowiedzialności za własne życie i ciężkiej pracy nad swą cielesnością.
Idee w postaci niebiańskiego sądu wydają się oferować prosty sposób rozwiązania skomplikowanych problemów, ale jest to zwiedzenie. Paweł, pisząc do Efezjan (pamiętasz ich z Dz. 19, gdzie spalili swoje okultystyczne księgi), nigdy nie odniósł się do ich przeszłości, lecz w rozdziale 4 zwrócił się do nich bardzo bezpośrednio: Przestańcie grzeszyć, przywdziejcie Chrystusa, pracujcie nad sobą, trzymajcie się Boga, kochajcie się nawzajem – tak, jak uczył tego Chrystus.
Skąd wzięło się to nauczanie?
W Wyj. 20:5, odnosząc się do bałwanów, Pan mówi:
„Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą”.
Następnie w Wyj. 34:7 widzimy Mojżesza rozmawiającego Panem twarzą w twarz, gdy spotkali się na górze w chwale. Pan przytacza wtedy po części słowa z 20:5.
Jednakże werset Pw.P. 5:9 skierowany jest do dzieci, które urodziły się Izraelowi w czasie 40 lat, które spędzili na pustyni, po ich wyjściu z Egiptu. Dorosłe już dzieci mają właśnie wejść do Ziemi Obiecanej, gdy Pan powtarza te słowa:
„Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mię nienawidzą”.
Zwróćmy uwagę, że Pan jest tu bardzo konkretny
Mówiąc o winie ojców, odnosi to do rodzin, które Go nienawidzą. To NIE odnosi się do Izraelitów. To NIE odnosi się do tych, którzy wierzą i chodzą z Bogiem Izraela.
Słowa te zostały wypowiedziane do Mojżesza i Izraela około 1400 r. p.n.e. W czasach Ezechiela (około 591–573 r. p.n.e.) Izrael znalazł się w babilońskiej niewoli. Stało się tak, ponieważ oni sami, jak ich ojcowie, i ojcowie ich ojców, odwrócili się od Pana. Z tego powodu doświadczyli konsekwencji swych własnych grzechów oraz grzechów swoich przodków.
Czy Bóg obarcza dzieci grzeszników odpowiedzialnością za grzechy poprzednich pokoleń?
Ez. 18 odpowiada na to zdecydowanym NIE. Najbardziej znany fragment z tego rozdziału mówi:
„Każdy, kto grzeszy, umrze”.
Fragment Ez. 18:1-9 wyraźnie pokazuje, że sprawiedliwy syn nie poniesie odpowiedzialności za nieprawości ojca.
Ez. 18:19-22:
„Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna. Sprawiedliwość będzie zaliczona sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na bezbożnego”.
To ujawnia cały błąd nauczania o przekleństwie pokoleniowym. Bóg nie karze dzieci za nieprawości ich ojców. Sprawiedliwe dziecko nie będzie pociągnięte do odpowiedzialności za grzechy poprzednich pokoleń.
ALE… nauczanie to mówi, że jednak diabeł przynosi przekleństwo
Jeśli Bóg nie obarcza syna odpowiedzialnością za grzechy jego ojca, to diabeł nie ma żadnego prawa, aby go atakować.
Żyjemy w czasach Nowego Testamentu. Mieszka w nas sam Chrystus. Nasz duch został odtworzony przez Ducha Świętego. Jeśli popełniamy te same grzechy, co nasi przodkowie, wtedy to jest nasza wina, a nie ich. Człowiek może urodzić się w dysfunkcyjnej rodzinie, ale jeśli po wyjściu z niej dalej powtarza te same dysfunkcje, wtedy sam jest za to odpowiedzialny.
To, co MOŻNA znaleźć w Biblii, to duchy rodzinne (familar spirits) – Kpł 19:31, 20:6
To demony, które przywiązują się do jakiejś rodziny. Wpływają na nią i ten wpływ MOŻE trwać przez całe pokolenia sprawiając, że kolejne pokolenia tkwią przez lata w tym samym grzechu.
Kiedy zdasz sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego, jak przekleństwo pokoleniowe, z którym musisz walczyć, to mając w sobie Chrystusa możesz oprzeć się wszystkiemu – możesz przestać grzeszyć. Gdy przestaniesz obwiniać innych za bałagan, który masz w życiu, możesz w pełni zacząć chodzić z Panem. To podróż – może nawet trudna, ale jesteś w stanie i musisz ją odbyć.
Kolejnym razem podzielę się historią mojego własnego „łamania przekleństwa pokoleniowego” oraz zmagania się z różnymi duchami.
Wiele błogosławieństw
John Fenn