Category Archives: Fenn John

Jego imię – część 2

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Na czym skupiła się wiara Piotra?
W Dz. 3:16 widzimy, jak przed przełożonymi stanęli Piotr oraz człowiek, który wcześniej był chromy. Człowiek ten prosił o jałmużnę, ale zamiast tego został uzdrowiony. Co za zwrot akcji! Przełożeni spytali Piotra, w jaki sposób ten człowiek został uzdrowiony? „Przez wiarę w imię jego wzmocniło jego imię tego, którego widzicie”.
Piotr i Filip mieli coś, czego nam dzisiaj brakuje. Bez większej refleksji nad tym wypowiadamy to imię po dziesięć razy, gdy się o coś modlimy, lub gdy nakładamy na kogoś ręce. Nakazujemy w imieniu Jezusa i powtarzamy to wielokrotnie. Czyniąc tak udowadniamy, że nasza wiara w moc tego Imienia jest niewielka lub też, że nie mamy jej wcale. Pokazuje to też, że mamy w sobie wysoki poziom niewiary, że tak naprawdę nie jesteśmy świadomi tego, co w tym Imieniu naprawdę mamy.

„Gdy kładziesz na kogoś ręce w Moim Imieniu, to jest tak, jakbym to Ja sam kładł ręce na tę osobę.” Zastanów się nad tym. Czy wpłynie to teraz na twoje oczekiwania, gdy będziesz się o kogoś modlił, lub gdy będziesz się modlił o siebie samego? Ile razy powtórzysz teraz to Imię, które jest ponad wszelkimi imionami?

Co naprawdę mówi nam werset Mar. 16:20?
Większość (angielskich) tłumaczeń tego wersetu brzmi tak: „Oni zaś poszli i wszędzie kazali, a Pan im pomagał i potwierdzał ich słowo znakami, które mu towarzyszyły”.
Jednakże dosłowne tłumaczenie ujawnia, że napisane jest tam: „A oni poszli i głosili wszędzie, a Pan działał zgodnie ze (swoim) Słowem i potwierdzał je znakami”.

Czy dostrzegasz różnicę? Pan współpracuje ze Słowem i potwierdza je towarzyszącymi znakami. On nie współpracował z nimi, lecz ze swoim Słowem i potwierdzał je znakami.
To zdejmuje z ciebie całą presję, ponieważ to Ojciec nie chce, aby ktoś podjął decyzję o swojej wieczności bez dowodów popierających twierdzenia Jezusa. Większość współczesnych sądów wymaga przedstawienia dowodów lub zeznań świadków, zanim skaże kogoś za przestępstwo. Dlaczego więc sądzimy, że Ojciec będzie wymagał tego, że ludzie zdecydują o swojej wieczności bez żadnych dowodów? Dlatego też współpracuje ze Słowem i potwierdza je.

Continue reading

Jego Imię – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Widzimy, że częstym powodem tego, że ludzie nie oglądają cudów w swoim życiu (w Ewangeliach jak i obecnie), jest ich niewiara.
To, co dzisiaj piszę, będzie mówiło o tym, jak przezwyciężyć naszą niewiarę (czy też brak wiary) poprzez wzmocnienie naszej wiary w Imię, które jest ponad wszystkie inne imiona. Część 3 będzie dotyczyła niewiary i jej przyczyn, oraz sposobów jej pokonania. Zacznę jednak od podzielenia się tym, dlaczego pierwsze spotkanie z Jezusem zmieniło na zawsze moje życie.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem Jezusa – oraz Jego Imię…
…byłem w tym czasie zastępcą pastora (bez wynagrodzenia) w kościele w Boulder, w stanie Kolorado. Nasz najmłodszy syn Brian, nadal uczęszczał na szkółkę niedzielną, której to drzwi mieściły się w tylnej części kościoła. Siedzieliśmy raz z Barb z lewej, skrajnej strony ostatniego rzędu abyśmy, w razie potrzeby, mogli szybko dostać się do pomieszczenia szkółki, bez zakłócania nabożeństwa. W całym tym rzędzie było nas tylko dwoje.
W czasie uwielbienia, gdy stałem z zamkniętymi oczyma i wznosiłem ręce, nagle głowa mojego duchowego człowieka obróciła się w prawo i zobaczyłem Jezusa idącego z tyłu kościoła. Podszedł do końca naszego rzędu i zatrzymał się. Lewą ręką dał mi znak i powiedział: „Chodź ze mną”.
Wszystko to wydawało się całkowicie normalne i ani razu nie pomyślałem: „Rety, widzę Jezusa!”

Nie miałem wątpliwości, Kogo widzę. Przesunąłem się więc przez cały rząd aż do przejścia, i poszedłem za Nim do przodu, nie zwracając uwagi na innych ludzi, którzy dalej zajęci byli uwielbieniem.
Zatrzymaliśmy się z przodu, tuż przed pastorem z narodu Navaho, który dzisiaj nas odwiedził. Nasz kościół wspierał jego służbę, która działała na bardzo biednych terenach.
Spojrzałem na Pana pytająco, co chce teraz uczynić. Przed sobą miałem pastora, który siedział i który wyglądał tak, jakby czekał na słowo od Pana. Wtedy Jezus, wskazując lewą ręką na pastora, powiedział: „Mam dla niego słowo i chcę, żebyś mu je przekazał”.
Powiedziałem: „Panie, jesteś tutaj. Dlaczego sam tego nie zrobisz?”

Odpowiedział: „Po prostu to zrób”. Położyłem więc rękę na głowie pastora – rękę mojego duchowego człowieka, gdyż wszystko to było w Duchu (jak to określił apostoł w Obj. 1:10 i 4:2) i wtedy wypłynęło ze mnie proroctwo dla pastora. Było to dokładnie to, czym Paweł zdefiniował proroctwo w 1 Kor. 14:3 – natchnione słowo ku zbudowaniu, napomnieniu lub pocieszeniu.

Pan wyraził dla niego swą miłość, uznanie dla jego ciężkiej pracy i ogromną zachętę. Musicie to zrozumieć – Pan stał obok mnie i milczał, ale Duch wyszedł od Niego i przepłynął przeze mnie do tego człowieka. Byłem bardzo błogosławiony mogąc przekazać słowo, gdy tuż obok mnie stał Pan. Nie miałem nawet czasu zastanowić się nad całą tą sytuacją, ale miałem świadomość tego, że jest to chwila, gdy Pan chce mnie czegoś nauczyć.
Gdy proroctwo skończyło się, jakby ktoś powoli zakręcił kran, Pan nagle wypełnił mego ducha samym Sobą – dosłownie połączył się z nim i powiedział: „Mój synu pamiętaj, że gdy kładziesz na kogoś ręce w Moim Imieniu, to jest tak, jakbym to Ja kładł ręce na tę osobę.”

Continue reading

Głębsze zrozumienie – część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Być może największy błąd doktrynalny we współczesnej kulturze chrześcijańskiej dotyczy koncepcji przebaczenia. To, czego w kontekście kultury żydowskiej i prawa Starego Testamentu nauczał Jezus, zostało całkowicie wypaczone przez współczesny kościół.

Paweł w Ef. 2:1 powiedział: „I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków ORAZ grzechów”. Widzimy tu występki i grzechy, a obie te rzeczy nie są tym samym.
Występek to przewinienie jednej osoby wobec drugiej. Ma ono charakter poziomy – człowiek rani drugiego człowieka. Grzech natomiast ma charakter pionowy – odnosi się do winy człowieka wobec Boga.
Gdy ktoś nas zrani, rodzi się w nas wewnętrzne pragnienie wymierzenia sprawiedliwości. Źle postąpił wobec nas, więc powinien zostać ukarany. Chcemy, aby został pociągnięty do odpowiedzialności. Jednakże kultura kościelna mówi: „wybacz mu”, co automatycznie usuwa winę, ale w ogóle nie naprawia wyrządzonej nam krzywdy. Na tym polega nasz wewnętrzny konflikt – wybaczamy, ale oczekujemy jednak przeprosin. Chcemy, żeby taka osoba przyznała, że źle postąpiła i to naprawiła.
Nasze wewnętrzne oczekiwanie sprawiedliwości jest całkowicie zgodne z Prawem Przewinień. Wszystko, czego Jezus oraz Paweł nauczali w tym temacie, opiera się właśnie na tym prawie.

Continue reading

Głębsze zrozumienie – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Dzisiaj garść kolejnych, zabawnych fragmentów, które, gdy umieści się je we właściwym kontekście, nabierają głębszego znaczenia.

Dlaczego Piotr chodził po wodzie
Jezus chodzący po wodzie został opisany w 3 ewangeliach: Mat. 14:22-34, Mar. 6:45-53 oraz Jan. 6:15-21.
W większości tłumaczeń widzimy, że uczniowie przestraszyli się, ponieważ sądzili, że oto po wodzie idzie do nich duch. Jednak Jezus odezwał się do nich mówiąc: „To ja, nie bójcie się”, na co Piotr odpowiada mniej więcej w ten sposób: „Jeśli to naprawdę ty, to powiedz mi, abym przyszedł do ciebie po wodzie”.

Ale przecież nie tak to jest tam napisane…
Grecki oryginał jak i Amplified Bible przedstawia wymianę zdań w następujący sposób: „Odwagi. JAM JEST. Teraz przestańcie się bać”. „Panie, jeśli to ty, to każ mi przyjść do Ciebie po wodzie”.

To zmienia wszystko. Na początku rzeczywiście mogli być w strachu sądząc, że widzą ducha, lecz gdy Jezus powiedział im: „JAM JEST. Teraz przestańcie się bać”, potwierdziło to, że widzą Jezusa oraz to, KIM naprawdę był.
Kiedy powiedział, że jest JAM JEST, ich myśli natychmiast powędrowały do płonącego krzewu i Mojżesza (Wyj. 3:14-15). Kiedy Mojżesz spytał, z kim rozmawia w płonącym krzaku, Pan mu odpowiedział: „JESTEM, który JESTEM (JAM JEST).”
Jezus również stwierdził, że jest JAM JEST w Jan. 8:58: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, pierwej niż Abraham był, JAM JEST”. Widzimy to też w czasie jego aresztowania (Jan. 18:5-6):
„…zapytał ich: Kogo szukacie? Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł do nich Jezus: JAM JEST…. Gdy więc im rzekł: JAM JEST, cofnęli się i padli na ziemię”.
Dodatkowo w wersecie Jan. 6:21 napisane jest: „Chętnie więc zabrali go do łodzi, a łódź od razu przybiła do brzegu, do którego płynęli”. Innymi słowy, w jednej chwili Jezus przeniósł całą łódź, wraz z nimi, w poprzek jeziora (około 5km).

Podsumowując, On nie tylko ich uspokoił, ale stwierdził, że jest tym Wielkim JAM JEST, który przemówił do Mojżesza z płonącego krzewu. Nie dziwi zatem, że dwa rozdziały później, w Mat. 16,16, kiedy Jezus spytał, za kogo Go uważają, Piotr wypalił: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego!”

Continue reading

Głębsze zrozumienie – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Co to za dzień oraz co Pan pisał na piasku?
To będzie dość luźna seria o wersetach i fragmentach, które wydawało Ci się, że rozumiesz, ale prawdopodobnie jednak nie zrozumiałeś ich kontekstu. Kiedy umieści się je w kontekście kultury judaizmu pierwszego wieku, wtedy nabierają innego znaczenia.

Oto dzień, który Pan uczynił; Psalm 118:24
Poznałem Ojca oraz Pana w latach 70-tych XX w. i w tym czasie bardzo popularną była piosenka „Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan”. Mówiono, że to piosenka o tym, że jak nawet dzisiaj coś mi się nie uda, to i tak będę się radował.
Kontekstem piosenki jest Psalm 118, który jest proroctwem o Mesjaszu. W wersecie 17 mówi: „Nie umrę, ale będę żył i opowiadać będę dzieła Pana”.
Następnie w wersetach 22-26: „Kamień, który odrzucili budowniczowie, Stał się kamieniem węgielnym. Przez Pana się to stało i to jest cudowne w oczach naszych. Oto dzień, który Pan uczynił, Weselmy się i radujmy się w nim. O Panie, racz zbawić, O Panie, racz poszczęścić (daj nam powodzenie)! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana!…

Ten fragment jest też cytowany w Mk 11:8-10 w tak zwaną Niedzielę Palmową. To wtedy ludzie kładli swe szaty i gałęzie palmowe na drogę, witając w ten sposób w mieście swojego Króla. Wyrażenie z Psalmu 118:25: „Racz zbawić Panie” to słowo w języku aramejskim „Hosanna”. Dosłownie mówi ono „ratuj nas” lub też „zbaw nas”

Czy przez te wszystkie lata, gdy śpiewałeś „hosanna” wiedziałeś, że to znaczy „błagam Cię, ratuj mnie”?

Gdy Jezus wkroczył do miasta w Niedzielę Palmową, ludzie cytowali Psalm 118: „Błagamy, ratuj nas! Ześlij zbawienie, niech się nam poszczęści (powiedzie się nam w tym)! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana”.

Kontekst tego mówi o Panu, który zmierza, aby złożyć w ofierze swoje życie za nas. TO jest właśnie dzień, który Pan dla nas uczynił, abyśmy mogli być błogosławieni w każdej dziedzinie życia. W tym kontekście nie ma tu mowy o dowolnym dniu w naszych czasach, lecz chodzi o TEN dzień, w którym Pan poszedł za nas na swoją śmierć i stał się kamieniem węgielnym zbawienia. TO jest dzień, który Pan uczynił, i będziemy się z tego radować.
Nie czuj się też źle, jeśli masz gorszy dzień i mówisz sobie wtedy: „to jest dzień, który Pan mi dał, więc (i tak) będę się w nim radować” – bo to też działa.

Jednakże kontekst dodaje tutaj głębi – pokazuje, że ludzie z Mar. 11:9-10 wołali błagając o zbawienie. Problem w tym, że nie przyszło ono w sposób, w jaki się spodziewali. Oczekiwali, że Jezus użyje swojej cudownej mocy, by wypędzić Rzymian i przywrócić Izraelowi wielkość. Gdy tak się nie stało, zwrócili się przeciwko Niemu i ukrzyżowali Go.

Co napisał w piasku?
Werset z Jan. 7:2 mówi nam, że właśnie zbliżało się Święto Namiotów. Jest to ostatnie ze świąt, jakie Bóg dał Izraelowi, które upamiętnia Boga żyjącego pośród ludzi. Będzie ono obchodzone co rok w czasie Millenium, ponieważ Jezus będzie wtedy żył na ziemi, pośród ludzi, jako Król wszystkiego (Zach.14:16-20).

Continue reading

Choroba psychiczna – część 6

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
W części 4 mówiłem o kryzysie tożsamości, który to Szatan sprowadził na Adama i Ewę. Kryzys ten był kłamstwem, jednak oni w to uwierzyli. Można by powiedzieć, że chcieli wpasować się „w resztę grupy” – szatan powiedział im, że będą podobni do Boga – jak cudownie zostać częścią tej wspaniałej grupy „jak Bóg”! Więc zjedli ten owoc…
Byli gotowi porzucić swoją własną tożsamość, aby zyskać szansę stania się częścią „grupy Boga” – stania się podobnymi do Niego.

Należeć do czy też dopasować się do?
Dopasowanie się do jakiejś grupy polega na tym, że „mierzy się” ludzi i zastanawia, co zrobić, aby do nich pasować. To właśnie szatan przyniósł Adamowi i Ewie. Powiedział im, aby popatrzyli na Boga, a potem na siebie i pomyśleli, co mogą uczynić, aby stać się tacy, jak On, znający dobro i zło. Co mieli zrobić? Nic wielkiego, tylko zjeść owoc…. i to zrobili.
Kiedy szatan zaoferował im nową tożsamość, zapewniając ich, że mogą należeć do tej samej klasy, co sam Bóg – porzucili własną tożsamość, którą dał im Bóg, w imię nowej, aby wpasować się „w ten tłum” (królestwo szatana).

Jeśli należysz do jakiejś zdrowej grupy, nigdy nie zostaniesz poproszony, abyś zmienił to, kim jesteś. Odwrotnie – przynależność do czegoś faktycznie celebruje to, kim jesteś. Przynależność właśnie wymaga bycia tym, kim jesteś.

Szatan nie prosił Adama i Ewę, aby przynależeli (do czegoś) – poprosił ich, aby dopasowali się (do czegoś) – do jego planu, jego kłamstwa, jego większego planu. To jest właśnie diaboliczne w chorobie emocjonalnej: może zaoferować osobie to, czego chce, ale tylko wtedy, gdy zrobi to, co konieczne, aby się dopasować. A to oznacza zmianę tego, kim się jest.

Szatan stara się pozbawić człowieka indywidualności, ponieważ indywidualność ujawnia każdemu człowiekowi, że otrzymał od Boga wyjątkowe dary. Jeśli uda mu się sprawić, że człowiek, chcąc dopasować się do jakiejś grupy, porzuca swój indywidualizm, może prowadzić to do tego, że finalnie osoba zaczyna utożsamiać się z większą, dysfunkcyjną grupą. Takie postępowanie maskuje w grupie wszelkie problemy emocjonalne i psychiczne. Myślenie grupowe ukrywa choroby emocjonalne.

Zdrowe małżeństwo nie będzie wymagało od współmałżonka tego, by zrezygnował z bycia samym sobą, lecz będzie świętować to, jak dwie wyjątkowe osoby uczą się stawać jedno. Każdy z małżonków będzie cenił odmienność drugiego, ponieważ należą do siebie nawzajem. Zobowiązali się przecież do zmian i pracy nad samym sobą we wspólnym związku.
Niezdrowe małżeństwo, przyjaźnie, rodzina, czy też relacje zawodowe niszczą indywidualność, przez co człowiek z czasem przestaje wiedzieć, kim naprawdę jest. W pracy zaczyna się czuć jak robot, w małżeństwie jak służąca, a w przyjaźni jak osoba, która tylko daje siebie, a druga strona się nie odwzajemnia.

Continue reading

Choroba psychiczna – część 5

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Błędne myślenie i złe emocje nie zawsze prowadzą do chorób emocjonalnych, jednak na całym świecie obserwujemy ogromny wzrost liczby chorób związanych z emocjami. Zaczyna się to od jednej błędnej myśli, a następnie poprzez skupianie się na niej prowadzi to do utraty równowagi w życiu. Ta nierównowaga jest ściśle powiązana z chorobą emocjonalną.

Chrześcijanie z demonami?
W Jan. 8:44 Jezus powiedział, że gdy diabeł kłamie, mówi od samego siebie. Normalnie przebywa on w sferze duchowej i rządzi swoim królestwem ciemności, więc znajduje się poza sferą świata fizycznego, jednak szuka do niej dojścia. Szuka ludzi, którzy się z nim zgadzają, co w sposób legalny zapewnia mu dostęp do ich życia.
Jeśli człowiek mu się podda, rozciąga on nad nim swój autorytet w ten sposób rozszerza zasięg swego panowania i swych wpływów. Diabeł jest spętany „łańcuchami ciemności”, ale jeśli ludzie wpuszczają go do swojego życia, jego wpływ będzie się rozszerzał.

Chociaż w duchu chrześcijanina nie ma miejsca dla żadnego innego ducha niż tylko Duch Święty, jednak jego umysł i ciało mogą wciąż flirtować z demonami, a nawet zapewnić im przyczółek. Szatan stara się wywierać swój wpływ na świat naturalny.

W umyśle sfera duchowa styka się ze sferą naturalną
Widziałem demony siedzące na ramionach ludzi, które potem wskakiwały im do umysłów. Widziały to w Duchu także inne osoby – widziały, co się dzieje, gdy pojawiają się obsesyjne myśli.
Z mojego doświadczenia wynika, że to obsesyjne myśli, które zaczynają dominować w życiu myślowym człowieka, prowadzą do problemów emocjonalnych lub psychicznych. To, gdzie obsesyjna myśl spotyka się z demonem, zależy od wielu rzeczy, a także od danej osoby.

Zauważyłem, że osoba, która utraciła równowagę we własnych emocjach i w myśleniu, zaczyna czuć się zagrożona, jeśli wchodzi w interakcję z kimś, kto kwestionuje jej przekonania. Zdolność do argumentowania swoich racji, a jednocześnie posiadania tych samych dobrych uczuć w stosunku do drugiej osoby, jest oznaką dojrzałości oraz zdrowia emocjonalnego. Jeśli różnica w doktrynie lub opinii na jakiś temat potrafi zniszczyć postrzeganie drugiej osoby, jest to oznaką niedojrzałości oraz możliwego braku równowagi emocjonalnej.
Nawet tylko ta jedna rzecz sprawia, że taka osoba często jest samotna i nie jest w stanie wejść w długoczasowe związki międzyludzkie. Dzieje się tak, ponieważ gdy ktoś ją kwestionuje, nie potrafi oddzielić tematu rozmowy od swoich emocji, wiec jej postrzeganie drugiej osoby zostaje zniszczone. To brak równowagi. W skrajnych przypadkach może prowadzić to do choroby emocjonalnej.

Continue reading