Category Archives: Fenn John

Jak wiara, zdrowy rozsądek i logika współpracują ze sobą – część 1

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Witajcie
Młody ewangelista otrzymał diagnozę zagrażającą życiu. Gdyby podjął leczenie medyczne, mógłby żyć długo i zdrowo, ale jeśli zostawiłby to bez leczenia, choroba odebrałaby mu życie. Był żonaty i miał małe dzieci, lecz postanowił ‘stanąć na Słowie’, zamiast poszukać pomocy medycznej. Wierząc, wyznawał uzdrowienie swojego ciała, jednak po kilku miesiącach zmarł.
Jego śmierć pozostawiła wielu ludzi w zamieszaniu, ponieważ wszyscy ‘wierzyli’. Wszyscy, którzy go znali, modlili się i ogłaszali jego uzdrowienie. Czy wiara nie oznacza, że chociaż medycyna była w stanie poradzić sobie z chorobą, człowiek może zamiast tego wybrać ‘wiarę’?

Pieniądze
Kobieta o skromnych środkach finansowych miała bogatą przyjaciółkę, z którą chodziła na zakupy. Starając się dorównać zamożnej koleżance, szybko osiągnęła limit zadłużenia na kartach kredytowych, choć dobrze wiedziała, że nie będzie w stanie ich spłacić.
Poprosiła mnie, abym pomodlił się o to, by banki anulowały jej długi, ale tak się nie stało. Zamiast tego Bóg pomógł jej przyznać się przyjaciółce, co robiła. Przez lata potem musiała spłacać swoje długi, lecz nauczyła się żyć na miarę swoich możliwości.

Sny
Żona miała sny, że jej mąż i ojciec ich dzieci jest niewierny. Zaczęła go o to atakować, choć on wszystkiemu zaprzeczył. Jej sny wynikały z jej własnych niepewności, lęków i niskiej samooceny. Jednak internetowi interpretatorzy snów utwierdzali ją w tym, że sny dowodziły zdrady męża.
Zamiast zmierzyć się z problemem swojej niskiej samooceny i depresji, wybuchała na męża, który mówił jej, że jej sny są tylko snami – niczym więcej. W końcu rozwiodła się z nim, popadając w jeszcze głębszą depresję, tracąc dobrego męża i alienując od niego dzieci. Mąż nigdy nie dopuścił się zdrady i był naprawdę zdruzgotany widząc, jak jego żona psychicznie cierpi, ponieważ nie chce zmierzyć się z własnymi problemami, na czym przecież zależało Bogu.

Continue reading

Kwestie, które kościół błędnie pojmuje: miłość i osądzanie – cześć 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Zakończę tę serię, pokazując bardziej historyczne spojrzenie na naszą wiarę. To, co kiedyś miało miejsce, wydarzy się ponownie. Ludzie będą tłumnie podążać za nauczaniem, jak Bóg chce nas błogosławić (i rzeczywiście tego chce), ale co z trudniejszą częścią dotyczącą naszego chodzenia z Bogiem?

Posłuszeństwo jest niewygodne dla ciała
Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie” – tak powiedział Jezus w J 14:15.
Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat” – J 16:33.
Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził” – J 15:18.

W Pierwszym Liście Piotra słowo ‘cierpienie’ pojawia się 15 razy, z czego 4 razy odnosi się do cierpienia Jezusa, a 9 razy do cierpienia prześladowanych chrześcijan. 1 raz do cierpienia wynikającego z popełnionego zła i zasłużonej kary oraz 1 raz do opisania chrześcijanina, który cierpi cieleśnie bo porzuca grzech. (1 P 4:1)
Większość tego listu dotyczy cierpienia z powodu prześladowań za bycie chrześcijaninem. Współczesne chrześcijaństwo zachodnie nie jest przyzwyczajone do prześladowań, jakich większość naszych braci w innych krajach doświadcza niemal każdego dnia.

Piotr napisał swój list zaledwie 1-2 lata przed swoją męczeńską śmiercią w Rzymie
Potwierdzeniem tego, że napisał to w Rzymie, jest werset 5:13, mówiący: „Pozdrawia was zbór w Babilonie, wespół z wami wybrany, i Marek, syn mój”. ‘Babilon’ był często używanym kodem na określenie Rzymu, będącego ówcześnie centrum handlu, kultury a także prześladowań. (W Księdze Objawienia Jan także nazywa Rzym ‘Babilonem’). W tym mieście zabijano chrześcijan za to, kim byli.
Pamiętajmy, że fundamentalną zasadą interpretacji Biblii jest to, że Pismo musiało mieć sens dla pierwotnych słuchaczy lub czytelników. W kontekście tamtych czasów bycie chrześcijaninem wiązało się z ryzykiem utraty życia. Wyciąganie wersetów z kontekstu prowadzi do błędów do tego stopnia, że niektórzy będą ich zaciekle bronić, uznając je za prawdę.

Podstawowy werset wspierający koncepcję „przykrywania krwią” brzmi:
A oni zwyciężyli go (diabła) przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć” (Ap 12:11).
Te słowa mówią o męczennikach. „Zwyciężyli diabła przez krew Baranka, który ich zbawił…” Ich zbawienie zostało kupione Jego krwią. To JEDYNY sposób, w jaki cały Nowy Testament naucza o świętej i drogocennej krwi Jezusa, że została użyta jeden raz jako zapłata za nasze zbawienie. NIGDZIE nie jest przedstawiana jako talizman wykorzystywany przeciwko diabłu. Natomiast JESTEŚMY uczeni, aby używać imienia Jezusa do sprawowania autorytetu nad demonami. Nawet w Starym Testamencie krew zwierzęcia była używana WYŁĄCZNIE do przykrycia grzechów danej osoby.

„…przez słowo świadectwa swojego”
…co oznaczało odmowę wyrzeczenia się Chrystusa, gdy rzymscy urzędnicy dawali ci wybór: oddaj cześć Cezarowi i wyrzeknij się wiary, albo wyznaj swoją wiarę w Jezusa pod karą śmierci. Ale ponieważ wierzący na Zachodzie nie doświadczają takiego prześladowania, wyjęte z kontekstu wersety służą dziś „miękkiej” i skoncentrowanej na sobie wierze. „A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć”. Przeczytaj te słowa w taki sposób, jak czytali je ówcześni odbiorcy, gdy na szali było ich życie.

Continue reading

Kwestie, które kościół błędnie pojmuje: miłość i osądzanie – cześć 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
W Dz 18 widzimy powstanie wspólnoty ciała Chrystusa w Koryncie, która początkowo gromadziła się w domu Rzymianina imieniem Justus (18:1-11). W ciągu pierwszych 5 lat ciało Chrystusa rozrosło się w wielu domach w mieście, a także poza nim. To wtedy właśnie Paweł pisze swój pierwszy list do Koryntian.

Nie osądzamy serca, ale mamy oceniać owoce ich życia – z zachowaniem równowagi
W rozdziale 5 Paweł pisze do kościoła o mężczyźnie, który utrzymuje niemoralny związek ze swoją macochą. Wszyscy w kościele wiedzieli o tym grzechu. Spotykali się w domach, więc grzech tego człowieka był powszechnie znany, lecz nikt jednak go z nim nie skonfrontował. Na końcu rozdziału 5, w wersetach 12-13, Paweł stwierdza:

Bo czy to moja rzecz sądzić tych, którzy są poza zborem (ciałem Chrystusa)? Czy to nie wasza rzecz sądzić raczej tych, którzy są w zborze? Tych tedy, którzy są poza nami, Bóg sądzić będzie. Usuńcie tego, który jest zły, spośród siebie”. Na szczęście kościół i ten człowiek okazali skruchę, co Paweł wspomniał w 2 Kor 7. Osądzenie niemoralnego czynu, który wpływał na cały kościół, doprowadziło człowieka do pokuty. Paweł nie głosił mają być „przyjaźni poszukującym”. Oczekiwał, że poszukujący wzrosną w Chrystusie, oddając Mu swoje życie, a nie tylko dodając Jezusa do swojego planu dnia w takim zakresie, w jakim jest im wygodnie.

Obserwując owoce ich życia, dokonujemy oceny. To pomaga nam ustanowić granice, które nas chronią. Ustalamy granice, ale także drzwi, które możemy otworzyć przed osobą godną zaufania. To dotyczy przyjaźni, relacji rodzinnych, a nawet relacji z współpracownikami. Czasem po prostu zamykamy drzwi przed kimś, ale kochamy go na odległość.

„Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie” (J 7:24)
Jezus właśnie powiedział, aby patrzeć nie na literę prawą, ale na jej ducha. Podał przykład, że obrzezanie dziecka w szabat narusza jedno prawo, aby jednak przestrzegać inne. Jednak ludzie oburzali się na Niego, że uzdrowił w szabat człowieka, gdyż uznali to za ‘pracę’.
W Prz 6:30 czytamy: „Czy nie pogardza się złodziejem za to, że kradnie, nawet, aby zaspokoić głód?” Następnie opisują karę, jaką musi ponieść, gdy go złapią. Te przykłady uczą nas dokonywać osądu, z uwzględnieniem ducha prawa, intencji i motywów człowieka.

Kilka lat, temu w jednym z domowych kościołów, była 19-letnia dziewczyna w ciąży, która mieszkała z niewierzącym chłopakiem. Regularnie uczestniczyli w spotkaniach kościoła. Dziewczyna znała Pana, odeszła od Niego, ale teraz wróciła – wszyscy widzieli, że nie jest zamężna oraz, że jej brzuch powiększa się z każdym tygodniem.
Niektórzy chcieli ich wyrzucić. Moja rada była taka: współpracujmy z Bogiem w tym, co robi w ich życiu, mierząc to postępami, które robią w swym chodzeniu z Panem. Jeśli będziemy widzieli postępy, będzie to znakiem, ze Bóg tu działa i nie chcemy Mu w tym przeszkadzać. Jeśli nie, należało ich usunąć, ponieważ nie traktowali Chrystusa poważnie.

Czy były postępy? Odpowiedź brzmi: ‘tak’. Para mogła zostać, a ich wzrost w Panu i Jego błogosławieństwo były widoczne dla wszystkich – wszystko to odbyło się bez ich wiedzy o naszej decyzji. W ciągu kilku tygodni młody mężczyzna nawrócił się, a wkrótce potem wzięli ślub. Z tego co wiem, nadal są małżeństwem i mają troje lub czworo dzieci. Miłosierdzie zwyciężyło. (Mt 9:13; 12:7)

Continue reading

Kwestie, które kościół błędnie pojmuje: Miłość i osądzanie – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Wiele krajów obchodzi własne Święto Dziękczynienia, i niemal wszystkie z nich zostały utworzone z myślą podziękowania Bogu. Z czasem jednak ludzie zaczęli rozdzielać pomiędzy Bogiem a samą wdzięcznością i obecnie świętują wdzięczność za różne rzeczy w życiu, nie przypisując żadnych zasług Bogu.

Podobnie stało się z miłością – została ona odłączona od Tego, który jest miłością. „Albowiem tak bowiem Bóg umiłował świat” oraz „Bóg jest miłością” zostały zastąpione przez 'miłość to miłość’, 'po prostu kochaj wszystkich’ oraz 'jeśli nie akceptujesz mnie na moich warunkach, to mnie nie kochasz’.

Kościół traci prawdę absolutną i stara się być bardziej ‘przyjazny’
W ostatnich latach do kościoła wkradł się sposób myślenia, że „Bóg kocha wszystkich, więc akceptuje każdy styl życia”, co przyniosło chrześcijanom zamieszanie. Wielu z nich zastanawia się, jak radzić sobie z ludźmi, którzy nazywają siebie chrześcijanami, ale żyją w ‘alternatywny’ sposób lub mają wyraźnie antychrześcijańskie poglądy polityczne. „Bóg jest miłością” zaginęło w zgiełku głosów mówiących 'miłość to miłość’. Granice definiujące czym jest miłość uległy rozmyciu.
Można wskazać, kiedy to zamieszanie w kościele się zaczęło – początki ruchu ‘kościół przyjazny poszukującym’. Autorstwo tego określenia przypisuje się pastorowi Billowi Hybels’owi z Chicago, ale to Rick Warren z kościoła Saddleback w Kalifornii w latach 90 sprawił, że ten rodzaj podejścia rozprzestrzenił się jak ogień. ‘Przyjazny poszukującym’ oznaczało, że aby przyjąć wszystkich, nie będziemy konfrontować ludzi z grzechem – usuniemy z kościoła wszystko, co mogłoby sprawić, że ktoś poczułby się tu niekomfortowo lub urażony.

Nic dziwnego, że chrześcijanie, którzy są częścią kultury tradycyjnego kościoła, są zdezorientowani
Paradoksem kościołów ‘przyjaznych poszukującym’ jest to, że ci, którzy naprawdę poszukują, szukają definicji, szukają absolutów, szukają kogoś, kto powie im, co jest dobre, a co złe. Chcą wiedzieć, gdzie popełnili błąd i jak mogą naprawić swoje życie. Nie znajdując tego w takim kościele, szukają gdzie indziej. Kościoły ‘przyjazne poszukującym’ pozostają więc z ludźmi, którzy zapraszają Jezusa, aby stał się częścią ich zapracowanego życia, zamiast oddać Mu swe życie w całości.

Doprowadziło to do sytuacji, gdzie ludzie myślą, że mogą wierzyć w Jezusa, ale żyć, jak im się podoba. Wspominają, jak Jezus przebaczył kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie w J 8:11, gdy powiedział: „Nie potępiam cię”, ale zapominają, że dodał: „Idź i więcej już nie grzesz”. Nie usprawiedliwiał jej związków, nie słuchał tłumaczeń, że kochanek zapewniał jej utrzymanie, czy też dach nad głową. Wiedziałby o tym. Nakazał jej jednak: „Idź i nie grzesz już więcej”.

Continue reading

Pokój jako broń – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Kiedyś, gdy się modliłem, najczęściej w tym czasie zmagałem się ze strachem i troskami. Często głównym powodem dla którego chodziłem na środowe nabożeństwo było przypomnienie Ojcu, że mam rachunki do zapłacenia i liczę w tym na Jego pomoc.

Strach i troski w czasie modlitwy
Wiele lat temu, gdy nasi trzej synowie byli jeszcze mali, mieliśmy szczególnie trudną sytuację finansową. Gdy modliłem się o rachunki, to kończyłem tak samo zmartwiony i przestraszony jak wtedy, gdy zaczynałem. Modliłem się zgodnie z Flp 4: 6-7: „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie”.

Wiedziałem, że greckie słowo „strzec” oznacza „strzec jak warowny mur, otaczać, pilnować”. Ale mimo to, kończąc modlitwę, nie odczuwałem pokoju i zastanawiałem się, dlaczego to, co obiecywał Paweł, zdawało się nie działać w mojej sytuacji.

Pewnego dnia spojrzałem na ten werset, jako na instrukcję do podążania krok po kroku
Zaczyna się to od: „Nie troszczcie się o nic”. Greckie słowo 'troszczyć się’ to 'merimnao’, które oznacza 'być odciąganym w dwie różne strony, zdezorientowanym, rozproszonym’. To był obraz mojej osoby: rozbiegane myśli, strach i martwienie się o to, co się stanie, jeśli rachunek nie zostanie zapłacony. Próbowałem wymyślić zapasowe plany na wypadek, gdyby jednak Bóg ‘za tym nie stanął’.

Patrząc na ten fragment, jako kolejne kroki do wypełnienia, pierwszym z nich było zaprzestanie martwienia się, troski i strachu. Dwa tygodnie zajęło mi, żeby poradzić sobie ze strachem i zmartwieniami. Zaczynałem aktywnie odrzucać myśli o ‘a co jeśli’ oraz inne lęki, zastępując je konkretnymi przykładami z przeszłości, kiedy to Ojciec ‘stanął za tym’ i nam pomógł.

Rozprawienie się ze strachem zajęło mi dwa tygodnie. Dalej miałem wiele rzeczy, o które się codziennie modliłem, ale nie modliłem się ten konkretny rachunek za czynsz, który miałem zapłacić za 2 i pół tygodnia. Nie zrobiłem tego, dopóki nie uporałem się ze strachem. Przez dwa tygodnie zwalczałem każdy strach, który mnie atakował, wspominając wtedy wierność Ojca, czasem nawet z lat, gdy nie byłem jeszcze zbawiony.

W końcu strach zniknął i mogłem przejść do kolejnej wskazówki Pawła:
We wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu”. Zrobiłem to – położyłem przed Nim rachunek wspominając, jak wierny był dla nas w przeszłości i podziękowałem za Jego nieustającą wierność… i wtedy to się stało – ta odpowiedź z nieba, ten tęczowy sygnał do mojego ducha – POKÓJ!
Stało się to dokładnie to, co napisał Paweł. Otrzymałem od Ojca pokój i wiedziałem, że wiem, że wiem, że czynsz został załatwiony. Jak załatwiony? Tego nie wiedziałem, ale miałem pokój, że został zapłacony.

Continue reading

Pokój jako broń – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Opowiadałem tę historię już nie jeden raz, ale zrobię to ponownie, ponieważ jest to ważne w kontekście tego nauczania. Dopiero co się pobraliśmy. Jechaliśmy raz na Święto Dziękczynienia do domu moich teściów. Rodzice Barbary zawsze się kłócili ze sobą, często przy tym krzycząc.
Zazwyczaj mama stała w kuchni i z gniewem krzyczała na jej ojca, który właśnie oglądał telewizję w innym pokoju, a on odpowiadał jej tym samym. I tak to trwało na przemian. W końcu dostrzegliśmy, że jest to duchowa sprawa. To nie była zwykła różnica zdań – coś napędzało ich w tej kłótni. To był duch kłótni.

Pierwsze Święto Dziękczynienia, które spędziliśmy u nich po naszym ślubie, to był koszmar. Szybko także my z Barb zaczęliśmy się kłócić. To był okropny weekend, pełen sprzeczek i złego nastroju. Po powrocie do domu zrozumieliśmy, co się stało — przebywając w ich domu nieświadomie pozwoliliśmy, że poddaliśmy się złym duchom obecnym w tym domu. Postanowiliśmy, że już nigdy więcej na to nie pozwolimy.

Co mi pokazał Pan
Mt 10:12-13: „A wchodząc w dom, pozdrówcie go! A jeśli to dom godzien, niech zstąpi nań pokój wasz, a gdyby nie był godzien, niech pokój wasz wróci do was”.

Jezus odnosił się do tradycyjnego pozdrowienia wypowiadanego w wejściu do czyjegoś domu: „Szalom alejchem”, co oznacza „Pokój wam”. Odpowiedź na to to: „Alejchem szalom”, czyli „To Wam pokój”. Jednak Jezus powiedział: „Niech wasz pokój zstąpi, niech spocznie na tym domu”. Nigdy wcześniej nie postrzegałem tego jako czegoś, co można dać lub zabrać. Koncept, że mogę pozwolić, aby mój pokój spoczął na czyimś domu, był dla mnie nową rzeczą.
Do tego momentu nigdy wcześniej nie słyszałem, nie myślałem o pokoju jako o czymś, nad czym mam kontrolę. Nagle w potężny sposób uderzyło mnie, że Boży pokój we mnie, w moim duchu, może zostać udzielony drugiej osobie, jej domowi, a w razie potrzeby odebrany.
Pokój może być bronią ku dobremu. Każde nauczanie o pokoju, które kiedykolwiek wcześniej słyszałem, mówiło o nim jako o rzeczy do obrony: „daj mi pokój, abym przez to przeszedł” albo, „niech Twój pokój strzeże mnie w czasie tej burzy w mym życiu”, itp.

Continue reading

Wolna wola – część 3

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Zmagania z Bogiem
W Rz 7:15-25 Paweł mówi o zmaganiach ludzi, którzy szukają Boga: „według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich”.

Właśnie w tym miejscu prawdziwie poznajemy wolność, jak i ograniczenia wolnej woli. To nasze zmaganie się z Bogiem wystawia na próbę nasze pragnienie wzrostu w Chrystusie. Kiedy Jakub zmagał się z Bogiem (Rdz 32:24-30), trwało to całą noc. My również zmagamy się z Bogiem i z samymi sobą w ciągu naszych „nocy”, gdy mamy trudny czas. Jednak Jakub wyszedł z tego zmagania z nowym imieniem: Izrael (Yisrael), co oznacza „Bóg walczy”.

Zauważmy, że Pan zmieniając imię Jakuba, użył tu własnej perspektywy: „Bóg walczy”. Oznacza to, że Pan jest gotowy walczyć razem z nami, zmagać się wraz z nami. To, że nadał mu imię „Bóg walczy”, powinno przynieść nam wielką ulgę. To oznacza, że Bóg się nie poddaje. To oznacza, że nie gniewa się, gdy upadamy i przychodzimy do Niego w żalu i pokucie. To oznacza, że chętnie zmaga się z nami, aby wypracować w nas nowe imię, nową naturę. Bóg nie zrezygnował z Jakuba, a on nie zrezygnował z Boga. Uchwycił się Go i nie zamierzał puścić, dopóki nie otrzymał błogosławieństwa.

To, co myślisz, że Cię dyskwalifikuje…
…jest w rzeczywistości tym, co daje ci kwalifikacje. Nasza ludzka natura (jak i kultura kościelna) mówi nam, że ponieważ kiedyś zrobiliśmy X, nie jesteśmy teraz godni Bożego powołania w naszym życiu. Lub też, że gdy odpowiedzieliśmy kiedyś na Jego powołanie, jednak potem popadliśmy w grzech, to myślimy wtedy, że upadliśmy tak nisko, że nie ma już dla nas z tego ratunku.

W 2 Tm 2:3-4 Paweł napisał, abyśmy byli dobrymi żołnierzami Chrystusa. W tamtych czasach Rzymianie szukając kandydatów na żołnierzy, szukali tych, którzy mieli trudne życie. Poszukiwali rolników, pasterzy, wojowników – ludzi, którzy wiedzieli, czym są trudy życia. Służyli w różnych warunkach pogodowych, przez co stawali się lepszymi żołnierzami – nie jak ci, którym w życiu było łatwo. To, co myślisz, że Cię dyskwalifikuje, w rzeczywistości daje ci kwalifikacje, aby Pan mógł cię używać.

Wolna wola i błędne decyzje, które nieuchronnie będziemy podejmować, pozwalają nam odkrywać to, co mamy w granicach naszej wolnej woli. Bez wolnej woli nie poznalibyśmy głębi grzechu, a tym samym nie poznalibyśmy łaski.

Continue reading