Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Prawdziwa czystość, czy to możliwe?


Andrew Strom

Nie to będzie jasne od samego początku: mówimy tutaj o „wewnętrznym człowieku” i jest to tajemnica poczucia całkowitej „czystości”.

Paweł pisał o tym w Liście do Rzymian, oraz Jan w 1J 3. Spora część pełnego mocy głoszenia Wesley’a krążyło wokół tej sprawy. John Finnej napisał o tym tak: „Nie jestem w stanie odczuwać poczucia winy i potępienia bez względu na to, jak bym się starał. Poczucie winy odeszło, moje grzechy odeszły i sądzę, że nie odczuwam jakiegokolwiek poczucia winy tak, jakbym nigdy wcześniej nie zgrzeszył… czuję się usprawiedliwiony z wiary, na tyle na ile rozumiem, jestem w stanie, w którym nie zgrzeszyłem”.

Co za szok! Czy chodzi nam o to, że jest możliwy taki stan, życie w takim stanie, w którym nie ma świadomości „obecności grzechu” w ogóle? Czy mówię, że jest to rzeczywiście „normalne” chrześcijaństwo? Tak dokładnie o to mi chodzi.

„Normalnym” chrześcijaństwem jest: chodzić przed Bogiem z totalnie czystym sumieniem i czystym sercem – jako naszym ‘normalnym’ stanem wobec Niego – ostatecznie czystym. Żadnego ZMAGANIA czy „PRÓBOWANIA być dobrym”. Nowy Testament wyraźnie opisuje takie coś, jako „normalne”. Literalne chodzenie przed Bogiem „bez świadomości grzechu”. Zwróć uwagę na to, że Finney odnosi się do tego, jako do stanu „usprawiedliwienia z wiary” i bezwzględnie ma rację. Dokładnie właśnie o to chodzi. Jest tak podstawowe. Elementarne chrześcijaństwo.

Najsmutniejsze jest to, że współcześnie nikt tego nie głosi. Wygląda to tak, jakby było to zbyt „wzniosłe”, poza zasięgiem zwykłych wierzących. Być może jest tak, że to sami kaznodzieje nie wierzą, że jest możliwe żyć w takim stanie. Nie przeżywają tego sami, więc nie głoszą tego. Jakże to okropne, aż brak słów! Jak bardzo okradamy ludzi lekceważąc tak podstawowe prawdy! Nic dziwnego, że tylko nieliczni są zbawieni.

Powiadam wam, że mówimy tu o podstawach Ewangelii, nic więcej. Dziś może nam się wydawać, że głoszenie „ewangelii” oznacza proste odniesienie się do faktów, o śmierci Jezusa za nasze grzechy, o Jego powstaniu z martwych i oferowania za darmo zbawienia. Tak, jest to ważne, lecz co z „nową naturą” i chodzeniem w niej? Co z tym faktem, że Jezus przyszedł „ZGŁADZIĆ” nasz grzech? Co z „nowym narodzeniem”, które całkowicie przemienia nas od wewnątrz? To, co RZECZYWIŚCIE oczyszcza nas i UTRZYMUJE w czystości? Gdzie te podstawy w naszym głoszeniu? Gdzie tak naprawdę opisujemy to, co się dzieje wewnątrz „naprawdę zbawionej” osoby?

Tak bardzo zredukowaliśmy dziś Ewangelie, aby była bardziej „wygodna”, że nie jest to ewangelia w ogóle. Mamy więc kościoły wypełniony ludźmi, którzy w ogóle nie są zbawieni. Wychodzą do przodu, modlą się „krótką modlitwą”, po czym spędzają resztę życia płacąc dziesięciny i „starając się być dobrymi”. Do tego sprowadza się mnóstwo naszego chrześcijaństwa, a to wszystko są śmiecie. Nie ma „nowego narodzenia” w ogóle. Wesley przewracałby się w grobie, widząc to, co dzisiaj głosimy jako „nowe narodzenie”.

Takie było głoszenie tej „czystości” przez Wesleya i Finneya w ich czasach, że obaj byli oskarżani o „perfekcjonizm”. Myślę jednak, że wielu ludzi nie rozumie tego, że jest tu mowa „WEWNĘTRZNYM ŻYCIU”. Tak, ciągle jesteśmy uczepienie „upadłego” ciała, które czasami potyka się, czego nienawidzimy. Paweł powiada: „Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi od tego ciała śmierci?” (Rzm 7:24), lecz już wraz z następnym oddechem odpowiada: „Dziękuję Bogu przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana…”

Tak więc, nie chodzi tu o „zewnętrzne” życie, lecz WEWNĘTRZNE. (Choć to „zewnętrzne będzie oczywiście ulegało wpływowi. Musimy chodzić „nie znając grzechu”.) To Jezus daje nam szatę sprawiedliwości, abyśmy w niej chodzili – w „wewnętrznym Człowieku”. O tym jest mowa w Liście do Rzymian w rozdziałach 5-8. Jest to ‘usprawiedliwienie z wiary” – CHODZENIE w czystym wewnętrznie stanie. Czyste białe szaty, dane nam są przez Boga po to, abyśmy w nich chodzili i zachowywali „niesplamione”.

To jest prawdziwe chrześcijaństwo. Chodzić wobec Boga z totalnie czystym sumienie i czystym sercem – nie znając grzechu. Albo jesteś „nowym stworzeniem”, którzy CHODZI jako „nowe stworzenie”, albo nie jesteś. Nie ma miejsca na nic pośrodku.

Dziś, naszym głoszeniem nie doprowadzamy ludzi do tego staniu, a zatem mówię do was: „STRACILIŚMY EWANGELIĘ”. Jeśli straciliśmy ewangelię to straciliśmy samo chrześcijaństwo.

Continue reading

Jak uaktywnić swój duchowy wzrost w nowym roku

J. Lee Grady

Ostatnie słowa, które apostoł Piotra zapisał w Biblii są bezcenne: „Wzrastajcie raczej w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Jemu niech będzie chwała teraz i po wieczne czasy” (2Ptr 3:18).

Apel skierowany przez Piotra do pierwszych wierzących brzmiał: „Wzrastajcie!”

Pamiętajmy o tym, że taką zachętę napisał uczeń, który przeżył swoje wzloty i upadki. Odważnie w jednej chwili wyznał, że Jezus jest Mesjaszem, a następnie wyrzekł się Go. Niemniej, na końcu ten porywczy, bojaźliwy i niestabilny Piotr stał się jednym z najsilniejszych przywódców pierwszego kościoła.

Stało się tak dlatego, że wzrastał w wierze. .

Grecki wyraz tłumaczony jako „wzrastajcie” to „auxano”, co znaczy: „wzrastać, stawać się bardziej owocnym bądź większym”. Taka jest Boża wola dla każdego chrześcijanina. Bóg nie chce, abyśmy latami trwali w tym samym stanie. On pragnie, abyśmy podlegali zmianom z jednego poziomu chwały w następny, aż zostaniemy przemieni na podobieństwo Chrystusa.

Jak to się dzieje? Jak wzrastać duchowo? Czy jest cokolwiek, co możesz zrobić, aby ten wzrost pobudzić w nowym roku? Wierzę, że musi się w tym zawierać te pięć punktów:

Continue reading

Zmagania z tożsamością

DuddleyHall

Dudley Hall

Od chwili tragicznego upadku w Edenie ludzkość stale żyje w zamieszaniu co do swojej tożsamości. Nie zostaliśmy stworzeni po to, aby żyć niezależnie od Boga. Nasi przodkowie, czując oddzielenie od Boga, zaczęli nadawać rzeczom niewłaściwe nazwy. Tak jak to było zaplanowane przez Boga, Adam i Ewa otrzymali zdolność do nadania nazw zwierzętom, co znaczy, że dostali umiejętność dostrzegania istotnych różnic między poszczególnymi stworzeniami, a więc tym samym, wiedzę jak nimi zarządzać. Jeśli nada się niewłaściwą nazwę/określenie, źle nazwie, to będą problemy z radzeniem sobie z tym. Ludzie z chwilą odcięcia od Boga stracili wgląd niezbędny do właściwego utożsamiania siebie oraz wszystkiego innego. W szybkim czasie narobili tyle zamieszania w tym porządku jaki jeszcze panował w stworzonym świecie, że do czasu Noego Bóg uznał, że najlepszym rozwiązaniem jest potop.

W późniejszym czasie Babilon pokonał Izraela i najeźdźcy zabrali do siebie najprzedniejszych młodzieńców. Babilończycy natychmiast zmienili im imiona; Daniel, Ananiasz, Miszael i Azariasz otrzymali nowe. Znamy ich głównie z ich babilońskich imion: Szadrach, Meszach i Abednego. Daniela znamy z jego hebrajskiego imienia, pomimo że Babilończycy nadali mu imię: Baltazar. Oni wiedzieli, że aby ich kontrolować, trzeba było zmienić ich imiona.

Współczesna świecka kultura jest w takim samym stopniu pod wpływem „ducha, który działa w synach opornych” (Ef 2:1-2). Panuje ogromne zamieszanie co do podstawowych zasad określania tożsamości. Polityczne działania wyolbrzymiły „politykę tożsamości”, przez co niemal wszystkie etniczne, geograficzne czy ideologiczne grupy są oddzielone od siebie i często przeciwstawiane sobie nawzajem tylko po to, aby można było nimi manipulować do celów politycznych. Ludzie identyfikują siebie na podstawie swoich pragnień i uczuć wobec płci. Niektórzy, aby siebie zidentyfikować, decydują się używać płciowo neutralnych zaimków własnego pomysłu. Niektórzy chrześcijanie nie są pewni tego, kim są. Nie są pewni tego czy są grzesznikami, czy świętymi. Zawsze, gdy definiujemy się na podstawie naszego zachowania, będziemy poddani zamieszaniu.

Continue reading

Służba starszych

Znalezione obrazy dla zapytania starsi w kościele
Steve Atkerson

Tytuł oryginału: The Apostles’ Traditions – The Heart of the Matter Part 5 – What the Experts Say!

Niektóre kościoły są prowadzone przez jednego człowieka (pastora, papieża czy arcybiskupa). Być może takie kościoły mogą być zaszufladkowane jako łagodna „dyktatura”. Inne są kontrolowane przez ostateczny autorytet zborowego głosowania. Do tych można by się odnieść jako do „demokracji”. W końcu, wiele kościołów działa pod prowadzeniem wielu starszych. Było już dyskutowane wcześniej w tej książce, że idealne jest rządzenie przez konsensus całego kościoła. Jeśli tak jest w rzeczywistości to po co są potrzebni starsi w kościele.

Korzyści z obecności starszych

W czasie bitwy o Midway (II Wojna Światowa), jeden amerykański dywizjon bombowy odkrył i zaatakował japońską flotę. Tragiczne okazało się to, że ten dywizjon oddzielił się od eskorty myśliwców. Atak okazał się być samobójczy, wszyscy z wyjątkiem jednego mężczyzny zginęli. Starsi są dla kościoła jak owe myśliwce dla bombowców: ochroną. Udzielają oni również kościołowi nauczania, wyznaczają kierunek i pomagają mu osiągnąć konsensus oraz wzrastać w dojrzałość.

Jeśli chodzi o fałszywych nauczycieli to starsi muszą „dawać odpór” tym, którzy sprzeciwiają się zdrowej doktrynie (Tyt 1:9), lecz nawet to powinno ostatecznie być następstwem sprawdzenia i zrównoważonego procesu zgodnie z Mat 18:15-35 (chrześcijańska dyscyplina). Starsi nie mogą być winni „panowania nad tymi, którzy im zostali powierzeni” lecz mają być „wzorem dla trzody” (1 Ptr. 5:3). Mając większą ilość starszych, z których wszyscy są równi autorytetem, zabezpiecza się przed pojawianiem się współczesnych Diotrefesów (3 Jn 1:9-10). Niemniej, pomimo wszelkich usilnych starań kościoła, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że „spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie,…” (Dzie. 20:30-31).

Opierając się na tekstach takich jak: Dz. 20:25-31; Tyt. 1:9, Ef 4:11-13, 1 Tim 1:3 oraz 3:4-5 i 5:17, 6:20, 2 Tim 1:13-14, 2:2, 15, 3:16-17, 4:2-4, Tyt 1:9, 13 i 2:15, Hebr. 13:17 wyraźne staje się, że funkcją jaką mają spełniać starsi jest służbą kościołowi. Liderzy mają strzec i ochraniać przed fałszywymi nauczycielami, szkolić innych liderów w apostolskiej tradycji, prowadzić przez wzór dla trzody, strzec prawdy, bronić przed wilkami, pomagać w osiągnięciu konsensusu itp. Podsumowując, liderzy kościoła to mężowie o dojrzałym charakterze, którzy nadzorują, nauczają, chronią, wyposażają i zachęcają kościół. Zawsze, zarówno wówczas jak i teraz, będą oni wzywać kościół do „poddania się” ich przywództwu.

Continue reading

Jezus przed wcieleniem_3

Logo_FennC_2
John Fenn

Nagle znalazłem się w Duchu, stojąc w niebie obserwując coś, o czym nie miałem pojęcia. Stałem wśród wielkiego tłumu aniołów. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, ponieważ cała uwaga skupiona był na czymś odległym, co było po naszej prawej stronie, gdzie widziałem tron Ojca. Zauważyłem, że była tam, między aniołami, ścieżka na szerokość jednej osoby. Aniołowie stali gęsto po obu stronach gorliwie przyglądając się czemuś, a ci znajdujący się najbliżej klękali na jednym lub dwóch kolanach.

Znajdowałem się w Duchu w swoim pokoju z Panem i obecny był również mój anioł. Gdy Pan skończył uczyć mnie, powiedział mi, że gdy odejdzie, mogę zadawać pytania mojemu aniołowi. Nagle zostaliśmy tylko my dwaj, ja i ten anioł, a w sercu pojawia się coś takiego: „Co sądzisz o tym, że w przyszłych wiekach będziesz pod moim kierownictwem?”

Odpowiedział niemal z przerażeniem na twarzy: „Ach! To w porządku! To jest właściwe!”. Gdy zapytałem dlaczego, dopowiedział: „Pamiętaj, my znamy Go jako Stwórcę, lecz wy znacie Go jako Zbawiciela!” I wtedy, bez żadnego ostrzeżenia, znalazłem się w niebie… Skądś wiedziałem o tym dawno temu, lecz było całkiem cicho i atmosfera była bardzo poważna i święta, nie śmiałem nic powiedzieć.

Nagle z czystego światła Ojca wyszedł Syn. Szedł nie oglądając się wstecz ścieżką między aniołami. Gdy przechodził, każdy z nich skłaniał głowę, często ramiona składając hołd. Szedł cicho po mojej lewej stronie poza zasięgiem mojego wzroku. To była ta chwila, w której opróżnił Siebie Samego i począł się w Marii.

Do dziś pozostaje ze mną powaga tej atmosfery w niebie, gdy opuścił niebo i to, że zdałem sobie sprawę z tego, że aniołowie nie mogli w pełni zrozumieć tego, co się działo przed ich oczyma – nie byli w stanie tego z niczym porównać. Nagle znów znalazłem się w swoim pokoju, a w sercu ciągle brzmiały mi słowa mojego anioła: „Pamiętaj, my znamy Go jako Stwórcę, wy znacie Go jako Zbawiciela!”

Continue reading

Jezus przed poczęciem_2

Logo_FennC_2John Fenn

Poprzednim razem dzieliłem się tym,dlaczego Syn musiał najpierw być dany, aby mógł stać się narodzonym dzieckiem, lecz jak dokonała się ta transformacja?
Jak to się stało, że dany Syn stał się narodzonym dzieckiem?

Co On sobie myślał?!

Zanim przejdę do mechanizmów tego, w jaki sposób Syn przeniósł się z nieba do łona Marii, najpierw spójrzmy na Jego pokorne serce, ponieważ nie mielibyśmy w ogóle dziecka w łonie Marii, gdyby nie było pokorny.

W 2 rozdziale Listu do Filipian (w. 6-8) czytamy, że Syn „…chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej”.

Syn nie uważał, że równość z Ojcem jest czymś, czego należy się „uparcie trzymać”. Greka, której używa w tym miejscu Paweł bardzo mocno podkreśla pewne rzeczy. „Harpagmos”, którego źródłosłowem jest „harpazo” oznacza „przejąć i trzymać siłą”. Wyraz ten był używany zarówno w stronie biernej jak i czynnej. Odnosiło się to do sensu aktywnego działania, tzn.: chodziło o kogoś, kto przejmuje coś i uprowadza, bądź w sensie biernym, jak w tym przypadku, oznaczając kogoś, kto trzyma się (bądź nie trzyma) nagrody.

Moglibyśmy to powiedzieć tak: „Chrystus…nie uważał, że warto się, aby upierać się przy tym, aby być równym Bogu”.

Mamy tutaj do czynienia ze zdumiewającym objawieniem pokornej natury Jezusa. Gdy mówi: „…uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokornego serca” (Mt 11:28-30), mówi prawdę. On jest cichy i pokornego serca. Cichy oznacza tutaj: „łagodny, delikatny”. Ten łagodny Mesjasz jest opisany jako: „Spójrzcie! Oto Król twój twój przychodzi do ciebie łagodny i jedzie na ośle, źrebięciu oślicy podjarzemnej” (Mt 21:5).

Kolejnym zwrotem jest „wyparł się samego siebie” („opróżnił siebie”) – nie opróżnił Siebie z Boskości ani nie przestał być tym, Kim zawsze był – po prostu zrezygnował ze wszystkich praw i przywilejów tego, że był jedynym Synem Bożym, aby móc żyć jako zwykły człowiek. W ten sposób prawda o tym, kim On był i jest musi być duchowo rozeznana i poznana w sercu.

Continue reading