Category Archives: Książki

Kilka książek przetłumaczonych w całości

Otwieranie skarbnicy Bożych darów 07

VIIPoświęć swój czas!

Przypomnij sobie numer trzeci z listy:  brak zrozumienia wiary, niezbędny do działania w duchowym autorytecie i mocy oraz brak zrozumienia sposobu stosowania jej. Opowiedzieliśmy historię o uczniach, którzy nie mogli zrobić czegoś, czego Jezus oczekiwał, że zrobią i co oni sami spodziewali się zrobić. Ta historia znajduje się w 17 rozdziale ew. Mateusza.

Jest nieco kontrowersji wokół tego fragmentu. Biblia Króla Jakuba stwierdza wyraźnie, że Jezus powiedział, że ten rodzaj (w kontekście jak również łatwo widoczne to jest w oryginalnym języku) demona wychodzi tylko wobec osoby, która spędziła dużo czasu przygotowując się przez post i modlitwę. Niektórzy twierdzą, że ta część fragmentu została dodana później i nie ma jej w oryginale, podczas gdy inni zaprzeczają, twierdząc, że jest w oryginale i prawdopodobnie została usunięta przez tłumaczy, którzy w to nie wierzyli.

Nie zamierzam wdawać się w ten spór, lecz wiem, że każdy z kim podzieliłem się tą zasadą a kto chciał wszystkiego, co Bóg dla niego/niej ma (otworzyć skarbnicę), nigdy nie wszedł do pełnej obecności i mocy Bożego Ducha Świętego w tej dziedzinie … dopóki nie doszedł do miejsca postu, gdzie mógł przez dziesięć dni lub więcej trwać w skoncentrowanej modlitwie i poście.

Nie znam również nikogo, kto trwałby w działaniu w mocy Bożej, kto nauczył się modlić, tak jak Jezus modlił się i cyklicznie nie pościł, aby odnowić tą zdolność. Zdecydowanie wierzę w to, że to dlatego Jezus nazwał swoich uczniów grupą (bandą) renegatów – ponieważ oni rozluźnili dyscyplinę postu i modlitwy, w związku z czym nie mieli dość wiary.

Sprzeczanie się o to do niczego nie prowadzi. Nie proponuję tego jako doktryny… po prostu stwierdzam to, co ja oraz wielu innych, doświadczyło. Lecz wyskoczyliśmy za bardzo do przodu… wróćmy do anty-wiary i spójrzmy na kilka możliwych, może lepiej powiedzmy, prawdopodobnych przyczyn, które powstrzymują ludzi.

Pamiętasz mojego przyjaciela kaznodzieję? On nie uwierzył dopóki nie został świadkiem demonicznej manifestacji. Jego system wiary nie pozwalał na takie rzeczy dopóki tego nie zobaczył. Zazwyczaj nie pozwalam na to, aby demony manifestowały się. Wzbudza to niepotrzebną sensację, egocentryzm i odwrócenie wzroku od Boga w stronę relatywnie słabej mocy przeciwnika. Przy okazji, Jezus powiedział:
– Daje wam wszelką moc nad dziełami wroga – słowa zapisane w oryginale są lepsze i bardziej wygodny przekład dla naszego zrozumienia brzmi tak: „autorytet nad wszelkimi negatywnymi cudami przeciwnika”.  Niezmiennie, gdy ludzie widzą na podłodze zielone wymiociny (na przykład) z częściami nowotworowej narośli, to mają tendencję do pamiętania ordynarnej manifestacji demonicznej niż chwały Bożego cudu pozbycia się raka.

Obrzydliwe? Oczywiście… wszystko, co robi przeciwnik jest obrzydliwe. Czy jednak powinniśmy patrzeć na jakieś zewnętrzne przyczyny? Pamiętasz Corrine? „O, ja kocham Pana”. Religijny duch wywołuje niewiarę, samozadowolenie i bezsilność. Jak się tam dostał? Dzięki jej „poprawnemu” religijnemu wychowaniu w „wierzącym w Biblię” kościele! Podoba ci się to, czy nie, taka jest prawda. Gdybyś był świadkiem wszelkiego rodzaju „nieuleczalnych” chorób takich jak: epilepsja, rak, cukrzyca, astma i inne przypadłości odchodzących wraz z wypędzeniem demonów… zaczął byś rozumieć, co znaczą negatywne cuda przeciwnika. Czy wierzysz, że „większy jest ten, który jest w tobie, niż ten, który jest na świecie”?  Czy jesteś gotów na zablokowanie ducha anty-wiary?

Jeden z autorów Ewangelii stwierdza wyraźnie – co widać w oryginalnym języku – że Jezus nie był w stanie (dosłownie) czynić cudów w swoim rodzinnym mieście z powodu niewiary, ponieważ ludzie tam myśleli, że wszystko o nim wiedzą. Chrześcijanie, którzy współcześnie wierzą w to, że wszystko wiedzą o Jezusie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo ograniczają Jego pracę w nich i przez nich z powodu swej niewiary. W miejscu, w którym powinny dziać się cuda, zazwyczaj nic się nie dzieje, z powodu szczerzącej się niewiary… zrodzonej i utrzymywanej przez ducha anty-wiary.сайта

Rozdział 0 – Wstęp

Heflin Ruth

Gdy w grudniu 1996 roku zmarł mój brat Wallace H, Heflin Jr. otrzymałam wiadomość przez telefon w moim hotelowym pokoju w Burkino Faso w centralnej części Afryki. Miałam wiele godzin zanim mogłam dostać się na powrotny samolot do Ameryki i gdy siedziałam samotnie w pokoju, jeden werset Pisma nagle przeniknął mojego ducha: „dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków”. (1 Kor 10,11).
Wiedziałam o tym, że odejście mojego brata do Domu jest związane z tym, że przyjście Pana jest blisko. Czułam, że Boży czas został przyspieszony i wiedziałam, że Bóg wykorzysta odejście mojego brata, aby wyzwać wielu ludzi nie tylko do tego, aby byli gotowi na Jego przyjście, lecz także, aby postępować z pracą przy zbiorach żniw, ponieważ czas jest już krótki.

Kilka następnych dni wykazało, że było to prawdą, gdy wielka ilość sług  Bożych, zarówno Amerykanów jak i obcokrajowców, przeszło obok jego trumny, aby złożyć szacunek człowiekowi, który ubłogosławił ich życie i widziałam, że byli bardzo poruszeni jego odejściem. Wtedy odczułam, że jakieś negatywne zjawiska przejdą przez Ziemię w krótkim czasie.
Wczoraj rano, niemal w rok później, w czasie niedzielnej usługi w Richmond, nagle ponownie przypomniałam sobie ten werset: „dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków”. Tym razem odczułam pozytywny aspekt wersetu i odczułam wielką odpowiedzialność, jaką mamy na swoich barkach, aby wprowadzić przebudzenie czasów ostatecznych z całą jego chwałą i wspaniałością. Wiem o tym, że mamy daną nam przez Boga zdolność do przyniesienia ostatecznego żniwa.

Bóg używał mojej książki „Chwała” do przekazania wielu odpowiedzi ludziom, którzy byli zainteresowani tym, co Bóg robi w obecnym rzednącym już przebudzeniu.
Pastorzy, kupują moją książkę, aby dać ją członkom swoich zespołów, aby i oni mogli wziąć udział w przebudzeniu. Jestem bardzo zadowolona z reakcji, jakie na tą książkę otrzymuję.
Następną rzeczą, na którą ta książka wpływa, to otwieranie horyzontów dusz ludzkich. Wiele osób napisało do mnie twierdząc, że Bóg robił niektóre z tych rzeczy w ich życiu, lecz nie mieli nikogo tak obytego, kto mógłby im potwierdzić, że to jest z Boga. Mówili: „ponieważ nie mieliśmy żadnego zachęcenia i nie znaliśmy nikogo z kim można było na ten temat porozmawiać, nie chcieliśmy, aby ludzie pomyśleli sobie, że wyszliśmy zbyt daleko poza granice, nie mówiliśmy nikomu i nie dążyliśmy do tego”.
W ostatnich czasach, gdy szukaliśmy Pana i wchodziliśmy w chwałę, nauczyliśmy się i doświadczyliśmy tak wiele, że jestem zmuszona napisać drugą część. Ta książka poprowadzi szczerze pragnących przebudzenia w głębsze objawienie tego, czego Bóg pragnie w tych czasach.

To jest czas przebudzenia, do którego czuję się w sposób wyjątkowo przygotowana. Urodziłam się w czasie przebudzenia, wychowywałam się w trwającym przebudzeniu i miałam przywilej prowadzić pionierską pracę przebudzeniową w wielu rejonach świata. Doświadczałam wylania Ducha przez wiele dziesięcioleci i mam wielką świadomość tego, czy jest przebudzenie chwały. Obecnie, Bóg zabiera nas do znacznie większej chwały, do Przebudzenia Chwały.

Ruth Heflin

Ashland, Virginiaaracer.mobi

Rozdział 1 – Nasze powołanie do przebudzenia

Byłam w służbie poza Ameryką przez większą część mojego trzydziesto dziewięcioletniego życia i przyjeżdżałam do kraju tylko na czas konferencji. Nauczyłam się, podczas moich podróży do wielu obcych państw, robić mnóstwo rzeczy, których zwykli Amerykanie nie uczą się nigdy, lecz oto teraz wracałam do domu i musiałam nauczyć się nieco z naszych nowoczesnych konwenansów.

Nasze powołanie do przebudzenia.

To za mało, że jesteś mi sługą, aby podźwignąć plemiona Jakuba i przywrócić oszczędzonych synów Izraela, więc ustanowiłem cię światłością pogan, aby moje zbawienie sięgało aż do krańców ziemi Iz 49,6

Przed śmiercią mojego brata, Bóg mówił do mnie, że w 1997 roku spędzę więcej czasu w Ameryce.
Wiedziałam o tym, że będę przyjeżdżać i pomagać przełamującemu się w Ameryce przebudzeniu, lecz nie zdawałam sobie sprawy z tego, że Pan już przygotowywał mnie na to, co miało dopiero nadejść w mojej rodzinie i służbie.

Byłam w służbie poza Ameryką przez większą część mojego trzydziesto dziewięcioletniego życia i przyjeżdżałam do kraju tylko na czas konferencji. Nauczyłam się, podczas moich podróży do wielu obcych państw, robić mnóstwo rzeczy, których zwykli Amerykanie nie uczą się nigdy, lecz oto teraz wracałam do domu i musiałam nauczyć się nieco z naszych nowoczesnych konwenansów. Na przykład nigdy nie używałam karty ATM. Jerozolima ma klimat małego miasteczka i znałam tutaj prawie wszystkich. Gdy chodziłam ulicami miasta i zdecydowałam się kupić gazetę ktoś dawał mi ją i pozwalał zapłacić później.

– Nie wzięłam dziś ze sobą portfela – mówiłam – czy pozwolisz? Przyślę kogoś z pieniędzmi do ciebie? Nigdy nie zdarzało się, żeby ktoś mi odmówił lub żądał podpisywania czegokolwiek. Teraz, musiałam się nauczyć całkowicie nowego stylu życia. Gdy składałam tu czek, żądano ode mnie aż dwóch różnych sposobów identyfikacji tego, kim jestem. To zupełnie inny świat.
Niezbyt wielu ludzi znało mnie w Ameryce, lecz Bóg zaczął coraz bardziej i bardziej wkładać Amerykę w moje serce. Wywołała mnie nawet Cindy Jacobs na pewnym konferencji CBN (sieć chrześcijańskich stacji telewizyjnych) w Virginia Beach w sierpniu 1996roku, Bóg powiedział przez nią:

– Córko wróć do domu, jesteś potrzebna Ameryce. Następnie, gdy zostałam zaproszona by przemawiać w Kościele Zielonoświątkowym (Brownsvill Assembly of God Church) na konferencji pastorów w Pensacola na Florydzie, wystarczająco wielu pastorów wręczyło mi swoje wizytówki, aby mieć zajęcie aż do przyjścia Jezusa. Wielu z nich napisało na odwrocie swoich wizytówek ilu członków ma zbór sądząc, że może to być dobrym bodźcem dla mnie; osiemnaście tysięcy, dwadzieścia pięć tysięcy, pięć tysięcy.
Nie zamierzałam podejmować decyzji w ten sposób, nadal byłam zdecydowana, aby podążać za głosem Ducha. Gdy byłam dzieckiem, Bóg błogosławił naszą rodzinę-mieliśmy mały zbór w Richmond, Virginia, i nasz Pan przysłał nam kogoś, kto pomógł w przebudzeniu. Nigdy nie zapomniałam o tej pomocy. Byłam gotowa jechać do zborów, jeżeli Pan tego chciał ode mnie. Rozpoczynałam przebudzenia w wielu częściach świata i byłam gotowa robić to znowu.

Kupiłam już sobie bilety powrotne do Ameryki, aby zdążyć na nabożeństwo noworoczne. Myślałam, że jeżeli Bóg chce używać mnie w Ameryce w przebudzeniu 1997 roku, to powinnam być na tym nabożeństwie, aby usłyszeć, co Bóg mówi przez proroków o nadchodzącym roku i co mówi o Ameryce. Te nabożeństwa zawsze były główną atrakcją w kalendarzu zborowym i ludzie przyjeżdżali z bardzo daleka, aby usłyszeć, co Bóg mówi. Wiedziałam, że to będzie tylko początek, ponieważ dla mnie była to deklaracja wiary w to, co Bóg powiedział mi na temat mojej służby w Ameryce.

Gdy dostałam wiadomość o nagłej śmierci mojego brata byłam w Afryce. Został mi jeszcze jeden dzień posługi i mogłam polecieć do Virginii. Zamiast, jak się spodziewałam, wrócić 31-go zostałam zmuszona do powrotu o jeden dzień wcześniej, aby przygotować sprawy pogrzebu. Natychmiast po pogrzebie wróciłam do Izraela. Byliśmy zaproszeni przez Premiera Izraela, mówcę Knesetu, oraz burmistrza Jerozolimy, aby być na ostatnim spotkaniu Knesetu, związanym z obchodami trzeciego tysiąclecia króla Dawida. Miałam to w planach długo wcześniej, więc po tym wydarzeniu natychmiast wróciłam do Stanów, aby wziąć udział w corocznej konferencji pracowników.

Przyjechałam późno wieczorem tego dnia. Następnego dnia, gdy konferencja rozpoczęła się, zostało przekazane słowo prorocze mówiące:

– Dam wam przykład tego jak macie postępować.

Gdy tylko to słowo zostało wypowiedziane, zobaczyłam wyciągnięte obie ręce Boga, które zrzucały z nieba cienką gazę. Na niej był szkic Stanów Zjednoczonych. Poprzez całą Amerykę zaczęły rozpalać się światła, aż do momentu, gdy nie było miasta, miasteczka, czy wioski, gdzie nie można by było zobaczyć światła. Wiedziałam, że widzę pewien wzór nadchodzącego przebudzenia i zwróciłam się do usługujących mówiąc:

– Bóg mówi, że Ameryka będzie wzorcem.

Była to dla wielu z nas dramatyczna zmiana, ponieważ zgromadzenia (obozy) w Virginii były przez lata centrum szkolenia dla tych, którzy odczuwali prowadzenie Boga do służenia wśród narodów świata. Większość z naszych usługujących znajdowało się poza granicami Stanów. Mój brat podjął trwającą pięćdziesiąt pięć lat wycieczkę do Izraela, a w ostatnich latach zabierał do Rosji dwa razy do roku grupy ewangelizacyjne i zakładał tam zbory. Co roku jeździł do Chin i okazjonalnie do Nigerii, Brazylii, Indii, na Filipiny, do Tybetu i wielu innych państw. W sumie głosił w prawie stu państwach a moja Matka Edith Ward Heflin w około osiemdziesięciu; wielu z pośród członków naszego zespołu i współpracowników głosiło w dwudziestu pięciu lub więcej państwach. Bóg był bardzo łaskawy dla mnie. Byłam we wszystkich państwach, jakie znam oprócz Korei Północnej. Cudem pojechałam tam wraz z dziesięcioosobową delegacją z Senatorem Stwartem Greenleafem z Pennsylwanii i wróciłam na początku grudnia, na dwa tygodnie przed śmiercią mojego brata. Tak, więc przed przeniesieniem mnie na służbę do Ameryki, Bóg otworzył mi ostatnie państwo, którego nie miałam okazji odwiedzić.

Jak każdy postawiony na nowym miejscu, chciałam robić to, co robiłam w przeszłości. Byłam zdecydowana utrzymać wszystkie uruchomione programy i dodać do tego nowe. Mój brat miał tak wiele błogosławieństw w czasie swoich podróży misyjnych. Zapowiedział też podróż do Izraela w marcu i do Rosji w kwietniu. Stwierdziłam, że podejmę się ich i poprosiliśmy brata Jonesa, aby je zorganizował.
Na tydzień przed Inauguracją Prezydencką w Waszyngtonie w 1997 roku, byliśmy bardzo zajęci przygotowywaniem Prezydenckiego, Inauguracyjnego śniadania modlitewnego, które miałam prowadzić w Hotelu Sheraton. W te wieczory, gdy nie mieliśmy nabożeństw w Richmond, byliśmy na terenie obozu, modląc się. Śpiewaliśmy proroczo i płynęliśmy w Duchu. Podczas tego natężonego czasu objawienia, Bóg nagle dał mi poznać, że nie będzie żadnego problemu w utrzymaniu podjętych podróży misyjnych, tak jak to robiliśmy poprzednio. Jeżeli będziemy upierać się przy wszystkich wyjazdach do Izraela, Rosji i innych państw, to damy radę. Mieliśmy wprawę, możliwości i zespół ludzi, aby to przeprowadzić, lecz Bóg pokazał nam też, że nie będziemy mieli na to czasu. Pan chciał, abyśmy teraz poświęcili nasz czas i wysiłki na przebudzenie w Ameryce. Brat Dwight Jones miał zwyczaj jeździć z moim bratem dwa razy do roku do Izraela i kilka razy do Rosji. Powiedziałam mu, żeby czuł się wolny i wziął inne grupy do tych miejsc, ponieważ my nie będziemy mieli czasu na tą posługę. Usunęłam wszystkie podróże z naszych rozkładów zapowiadających nadchodzące wydarzenia. Pozostawiliśmy w planach Zjazd Kobiet, Zjazd Mężczyzn, Obóz Letni, Obóz Zimowy, lecz usunęliśmywyjazdy w marcu i kwietniu, ponieważ Bóg pokazał nam nowy wzór.  To wydaje się takie proste, gdy opowiadam o tym, lecz jest zaskakujące jak bardzo jesteśmy zablokowani w naszych schematach usługiwania. Te zmiany pozostają dla wielu kością niezgody aż do dziś, lecz przebudzenie oznacza zmiany.

Któregoś wieczora podczas tegoż Obozu Zimowego, gdy przemawiał brat Clark Taylor, zobaczyłam w wizji pola kukurydziane i samotnie stojący wśród nich domek. Pan powiedział do mnie: „serce Ameryki”. Przez kilka lat latałam samolotami od jednego wielkiego miasta do drugiego po całym świecie i wydawało mi się dziwne, że nagle Pan przenosi mnie z powrotem do Ameryki i pokazuje pola kukurydziane i pojedynczy wiejski domek w samym środku, lecz chciałam tego. Niedługo potem, otrzymałam telefon z zaproszeniem od pastorki do Paryża w stanie Illinois.

– Czy są tam pola kukurydziane? – zapytałam.

Zaśmiała się i odpowiedziała:

– Tu nie ma nic innego, jak tylko pola kukurydziane.
– W takim razie przyjadę – odpowiedziałam jej i wyjaśniłam dlaczego.

Podczas pobytu, spotkałam pastora, który był bardzo otwarty na naszą usługę i miał zbór w samym środku pól kukurydzianych. Większość zborów, do których w tym roku zostałam poprowadzona, znajdowała się w miasteczkach mniejszych niż dwa tysiące mieszkańców. Populacja niektórych miejscowości była mniejsza niż wiele zborów, do których byłam zapraszana, lecz Bóg chciał mnie posłać do centrum i radowałam się każdą minutą pobytu tam. Objawienie, jakie otrzymujemy nie zawsze jest takie, jakie byśmy chcieli, lecz jeżeli głosimy je, musimy żyć według niego. Nie miałam wielkiej ochoty na wyjazd w kukurydziane pola, lecz Bóg wiedział gdzie nas potrzebuje. Każdy z nas miał własne preferencje. Niektórzy ludzie sami próbowali zdobyć sobie proroctwa i wybrać, które z nich będzie dla nich najlepsze, lecz to nie działa w ten sposób.
Nie możesz zbierać i wybierać. Nie możesz planować i aranżować. Nie możesz organizować, nie możesz manipulować. Chrystus jest Panem. Jeżeli On pokaże ci centrum Ameryki z kukurydzianymi polami, musisz zapytać się kogoś gdzie takie są. Nigdy nie wyobrażałam sobie siebie w samym środku Ameryki, lecz gdy Pan pokazał mi pola kukurydziane, byłam gotowa jechać tam.
Jeżeli Bóg mówi do ciebie, żebyś gdzieś pojechał to możesz być pewien że jest tam ktoś, kto się modli. To może być pojedyncza osoba lub cały zbór, ktoś z władz lub cała grupa ludzi. Ktoś, kto modli się modlitwą Macedończyka: „przyjedź i pomóż nam”.
Czy chcesz stać się odpowiedzią na modlitwę? Gdy będziemy gotowi opowiadać historię o sercu Ameryki, będzie bardzo wiele do opowiadania i odkrywania Bożych planów i zamiarów. To jest Boży dzień. To jest Jego godzina na przebudzenie Ameryki i zebranie plonów. Wiemy, że Bóg nadal posyła nas do narodów, lecz, na obecny czas, zostaliśmy wezwani na przebudzenie tutaj, w domu.
Być może żadna z tych rzeczy nie powinna była mnie zaskoczyć. Którejś nocy w Jerozolimie, Bóg obudził mnie i słyszałam Jego głos mówiący „Od morza do morza”. Przebudzona ze snu, próbowałam przypomnieć sobie, która to z naszych patriotycznych pieśni zawiera taki fragment. Nie trzeba było wiele, abym sobie przypomniała:

Bóg wylał swą łaskę na ciebie. I ukoronował twą dobroć braterstwem.

Od morza do morza.

Gdy Bóg pokazał nam obraz Ameryki, nie mieliśmy żadnych szczegółów, musieliśmy się uczyć po drodze.
Na początku 1996 roku wraz z bratem i Dwightem Jonesem rozmawialiśmy któregoś dnia o nadchodzącym do Ameryki przebudzeniu i zgodziliśmy się, że powinniśmy zacząć robić w Ameryce to, co robiliśmy za oceanem przez wiele lat. Myśleliśmy wtedy o organizowaniu jednego wielkiego spotkania gdzieś w kraju raz na miesiąc. Przed śmiercią mój brat zaplanował jedno takie spotkanie w Luizjanie i w Teksasie, a po jego odejściu, odczuwaliśmy wraz z bratem Jonesem prowadzenie, aby podążyć za tymi zaplanowanymi spotkaniami.
Bóg dał nam jedno audytorium do wykorzystania za darmo na pierwsze spotkanie. Był to Ratusz Unii w Nowym Orleanie, należący do Unii Steam Fitter. Nie wiedziałam, że ta Unia jeszcze istnieje, ceniłam sobie możliwość darmowego wykorzystania ich sali i łaskawe przyjęcie, z jakim się spotkaliśmy. Nowy Orlean był wspaniałym miejscem, z którego mogliśmy rozpocząć naszą służbę w Stanach Zjednoczonych. Każdy tutaj bardzo żywo reagował na nas.
W większości miast można za pięć do dziesięciu tysięcy dolarów wynająć na jeden wieczór jakąś nawet niewielką salę, a jeżeli właśnie zaczynasz, to jest to główny punkt do rozważenia. Brat Jones miał wspaniałe centrum konferencyjne w Caddo Mils, tuż poza Greenville w Teksasie, które kupił w ciągu ostatnich paru lat i zdecydowaliśmy się odbyć drugie spotkanie właśnie tam. Na mapie Teksasu jest to około pięćdziesiąt mil na południe od Dallas.

Na jakieś dziesięć dni przed przybyciem tam, brat Jones przygotowywał kilka zapowiedzi w telewizji. Wtedy Rev. Floyd Lawhon, który był w Atlancie, zadzwonił do Marcusa Lamba, właściciela kanału 29 w Dasllas i powiedział tak:

– Czytałem książkę Chwała. Pozwól, że przeczytam ci fragment z postscriptum – przeczytał moje stwierdzenie, że gdy przebudzenie w Ameryce będzie już w pełni, to metropolia Dallas będzie w centrum tego przebudzenia.

Marcus był tak podekscytowany tym faktem, że czytał ten fragment przez pewien czas codziennie na antenie telewizji. Zamówił tysiące egzemplarzy mojej książki i zachęcał słuchaczy, aby także kupili egzemplarz dla siebie. Gdy dowiedział się, że przyjeżdżam do miasta, zorganizował dla brata Dwitgha Jones i dla mnie spotkanie w jednym ze swoich programów. Bóg używał go do przebudzenia. Nagrał z nami godzinny wywiad na temat przebudzenia i puszczał go trzy razy dziennie oraz wiele razy w ciągu nadchodzących dni i tygodni. Od tamtej pory wracałam jako gość Kanału 29 w Dallas wielokrotnie. Brat Lamb i jego żona Joni byli bardzo zajęci promowaniem przebudzenia w całej metropolii Dallas, ściągnęli wóz transmisyjny telewizji z obsługą do Caddo Mills i nagrali dla nas dwie nasze usługi. Brat Buford Smith z Abingdon w Virginii, wykupił pięć godzin w swojej telewizji i pokazywał wszystko, co mówiliśmy na temat przebudzania przez dwa wieczory z rzędu.
Kiedy zaczyna wiać Boży wiatr, może On z łatwością zrobić miejsce dla tych, którzy znają obroty kół w kołach, ognia w ognistym kręgu, chwały Bożej objawianej w tych dniach i godzinach przez Ducha Pańskiego.
Zadzwonił do mnie pastor z Północnej Karoliny. Ktoś z Atlanty przeczytał moją książkę i przesłał mu jedną sztukę. Czytając ją nagle zaczął przeżywać wstrząsy ciała, wkrótce potem wielkie przebudzenie miało miejsce w jego zborze. Zanim skończyłam rozmawiać z nim tego dnia, poczułam się odnowiona. To, co przydarzyło się jemu i jego ludziom było wspaniałe.
Będziemy doświadczać tych wstrząsów, o jakich pisał Ezechiel i wszyscy razem będziemy doświadczać tego, co nadchodzi. Jako ludzie wszędzie wyciągający ręce do Boga, będziemy coraz bardziej łączeni ze sobą. Gdy ten pastor zadzwonił, nawet nie zapytałam go, z jakiej jest denominacji. Nigdy nie pytam, jeżeli ludzie chcieliby mi powiedzieć, że są Metodystami czy Baptystami, to zostawiam to im. Nie dbam o to, jest to zupełnie nieistotne. Są oni kośćmi, które zaczynają w tych dniach i godzinach schodzić się razem, „kość do kości”. To jest część przebudzenia.

Jesteśmy coraz bliżsi oglądania znacznie większych rzeczy. Ale jak Bóg zrobi tą potężną pracę tak szybko? Przypominam sobie to, co Bóg uczynił przez brata T.L. Osborna w Mombasie w Kenii. Gdy prowadził tam swoje wielkie krucjaty, tysiące nowych zborów powstały w ciągu jednego roku. Sama krucjata trwała zaledwie tydzień, jednak Bóg tak pobudził lokalnych braci, że ta niesamowita praca została wykonana w krótkim czasie.
Rev. Mattson Bose, wspaniały szwedzki pastor z Chicago, był przez Boga używany jeszcze bardziej do wzniecania przebudzenia. Zwykł był lecieć do Afryki na dwa tygodnie na „kliniki wiary,” gdzie zbierał afrykańskich braci i nauczał ich podstawowych zasad uzdrawiania chorych, wypędzania demonów i zdobywania zgubionych. Rezultatem było ustabilizowanie się mocnych i stałych zborów. Ten sam sposób powtarzany w wielu miejscach jako ogień przebudzenia rozprzestrzeniał się z miejsca na miejsce i Bóg zamierza to zrobić ponownie, równie szybko.

Bóg dokonuje niewiarygodnej rzeczy powoływania nowych nawróconych w Azji, Południowej Ameryce, Afryce i byłych państwach bloku komunistycznego. Daje im możliwość szkolenie w czasie pracy, wielu bardzo młodych pastorów w Rosji, mężczyzn, którzy zostali niedawno zbawieni, wystąpiło dokonując zaskakujących rzeczy. Oni mogą nie znać wszystkich odpowiedzi, które my chcielibyśmy, aby znali, lecz stali się bardzo skuteczni w Królestwie Bożym. Boży ogień płonie w nich, szukają Bożych zamiarów, które mogłyby się w ich życiu wypełnić i uczą się pracować.

W dzisiejszej Rosji, człowiek nawrócony zaledwie kilka miesięcy wcześniej staje się pastorem zboru o całkiem sporych rozmiarach. Nie wiedzą o wielu różnych punktach widzenia, lecz są używani przez Boga, aby stać się błogosławieństwem dla wielu tysięcy ludzi. Będziemy świadkami wielkiego rozwoju tego zjawiska.

Och, jakie to ekscytujące! Bóg może wykonać potężną pracę, jeżeli damy mu możliwość. Wkrótce będziemy oglądać bardziej zadziwiające rzeczy niż kiedykolwiek dotąd mieliśmy okazję. Bóg uczy nas pracy i jestem taka zadowolona, że dano mi cząstkę udziału w żniwie.

Nasz Ojcze Niebieski.

Ogłaszamy ogień przebudzenia, ogień chwały w duszach tych wszystkich, którzy czytają te słowa. Ogłaszam takie pobudzenie wnętrz, pobudzenie do przebudzenia i takiego uchwycenia się wszystkiego, co jest wewnątrz, że nie puścimy aż przebudzenie będzie w naszych rękach, od morza do morza.

W imieniu Jezusa.
Amen!продвижение сайтов

Rozdział 2 – Wywyższeni do przebudzenia

Heflin Ruth

Iz. 60,3
„I pójdą narody do twojej światłości, a królowie do blasku, który jaśnieje nad tobą”.

W Bożym planie zawsze jest człowiek, gdy On zamierza robić coś potężnego, znajduje kogoś, przez kogo może to zrobić. Jego wybory nie są wyborami, jakimi kierują się ludzie:

1 Kor 1,26-29
Przypatrzcie się, zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania  waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym.

Kiedy Bóg wywyższa nie ma żadnej walki; gdy Bóg coś robi, zrobione jest dobrze; gdy Bóg coś robi, to trwa. Może nie będziesz musiał robić nawet malutkiego kroczku, aż do chwili, gdy osiągniesz szczyt. Wejdź w Ducha, a zobaczysz, że zostaniesz szybko uniesiony na górę. Jeżeli będziemy chcieli wznieść nasze oczy w górę, do Boga, uniesie nas. Jeżeli będziemy gotowi odpowiedzieć na każde niebiańskie pociągnięcie, On nas wyniesie. Potrzeby przebudzenia tego wymagają.

Nie wiedziałam o tym, że mój brat umrze pod koniec 1996 roku, co będzie wymagało mojej przeprowadzki z Jerozolimy do Virginii, aby móc dokończyć jego pracę, lecz Bóg mówił do mnie „Ja cię wywyższę”. Moja książka wydana wiele lat wcześniej ubłogosławiła wielu, lecz byłam ciągle relatywnie mało znana w Ameryce, ponieważ większość czasu spędzałam w Hong Kongu, Izraelu i innych krajach.
Nagle zostałam zaproszona, aby przemawiać na konferencji pastorów w Pensacola na Florydzie, później zostałam tam zaproszona jeszcze dwa razy. Na tych konferencjach sama jedna usługiwałam około sześciu tysiącom pastorów. Zostałam zaproszona wraz z bratem na Revivalfest (festiwal przebudzenia) organizowany przez Klub 700 oraz CBN („Christian Broadcasting Network” –  chrześcijańska sieć programów telewizyjnych – przyp. tłum.) w Hotelu Founders w Virginia Beach dwa lata pod rząd. Usługiwaliśmy tam proroczo wielu ludziom, jednym z nich był brat Oral Roberts. Było to wspaniałe słowo, które Pan mu dał, a zaczynało się tak: „Twoje najwspanialsze dni są przed tobą”. Po ludzku wydawało się to dziwne, ponieważ jego syn Richard poprzedniego wieczoru sygnalizował, że ojciec przeprowadził się do Kaliforni i przeszedł na emeryturę, jednak Bóg mówił coś zupełnie innego.
Gdy skończyłam prorokować, brat Roberts powiedział coś w związku z tym, że nie miał służby słowa wiedzy jak Richard i można było wyczuć, że czuł się niezręcznie z tego powodu. Mój brat wstał i powiedział mu:
– Nie ma na świecie ani jednej osoby, która nie poczułaby dreszczu emocji, gdyby brat Oral Roberts miał włożyć na nią swoje ręce. Zachęcał brata Orala Robertsa, aby używał tego, czym Bóg go obdarzył.

Później brat Roberts opowiadał mi jak pracuje obecnie z telewizją i wtedy zobaczyłam to, co Bóg miał na myśli, mówiąc, że największe dni Robertsa są jeszcze ciągle przed nim. Ostatnio, gdy włączyłam telewizor widziałam brata Robertsa przemawiającego w zborze brata Roda Parsley’a.
Wielkim błogosławieństwem było dla mnie patrzeć jak wspaniale do robi.
Wyglądał jakby miał dwadzieścia lat mniej i poruszał się wśród ludzi w taki sposób, jakiego jeszcze nigdy u niego nie widziałam. Wiedziałam, że Boże słowo wypełnia się w bardzo szczególny sposób. To nie ma żadnego znaczenia, w jakim jesteś wieku. Jeżeli Bóg zarządził, że mamy pomóc wzniecić przebudzenie, to On wykona tą pracę.

Nie mogłam pozostać na całym festiwalu tego pierwszego roku i musiałam szybko wracać do Jerozolimy, brat został tam i tego samego wieczora po nabożeństwie został zaproszony na obiad z bratem Benny Hinnem, Benny Hinn powiedział mu:
– wiem, że twoja siostra jest w Jerozolimie. Wiele lat temu prorokowała mi, że Bóg będzie mnie używał wśród przywódców świata i, że da mi służbę, którą obecnie wykonuję. Niektóre z rzeczy, które prorokowała dopiero teraz zaczynają się realizować, a powiedziała to wszystko na wiele lat przed tym zanim stałem się znany.

Następnego dnia brat zadzwonił do mnie i opowiedział mi to, co usłyszał, od razu powiedziałam:
– Nigdy nie prorokowałam Benny Hinnowi – myśląc o tym Benny Hinn’ie, którego wszyscy dobrze znamy.
– Jackie zapytała go – kontynuował – czy to było wtedy, gdy jeszcze nosiłaś koński ogon? i on odpowiedział, że tak.
Zapytała go, więc:
– Czy to było wtedy, gdy ciągle się jąkałeś?
Co on potwierdził. To doświadczenie było tak silne, że często opowiadał to wśród swoich współpracowników, którzy znali tą historię dobrze. W ciągu wielu lat modliłam się o tak wielu ludzi, że nie mogłam sobie tego przypomnieć.
– W porządku, on nigdy nie zapomniał – powiedział mój brat – chce się z tobą zobaczyć i osobiście ci to powiedzieć.

Kiedy się spotkaliśmy, Benny zaprosił mnie do uczestnictwa w jego wielkich krucjatach, i korzystałam z jego zaproszenia za każdym razem gdy tyko dysponowałam wolnym czasem. Brałam udział w spotkaniach w Oslo w Norwegii, Richmond w Virginii, Raleigh w Północnej Karolinie; w Atlancie w Georgii; Miami na Florydzie i zawsze brat Benny bardzo mnie honorował publicznie.

Przez trzy proste zdarzenia Bóg zdawał się zmiatać minione trzydzieści dziewięć lat nieobecności spowodowane służbą zagraniczną i ułatwiać mi powrót do Amerykańskiego społeczeństwa.
Nagle moja książka pt. ”Chwała” stała się niezwykle popularna, znalazła się na chrześcijańskiej liście bestsellerów, ukazywało się siódme wydanie w angielskim języku, a była również dostępna w języku francuskim, hiszpańskim, niemieckim, szwedzkim, finlandzkim, rosyjskim, norweskim, koreańskim, litewskim i kilku indiańskich dialektach, a także była w trakcie tłumaczenia na wiele innych języków.

To wszystko stało się w zaledwie trzech zdarzeniach. Bóg zaczął robić to, co obiecał. Spowodował, że moje imię stało się znane, a wiele drzwi otworzyło się dla mnie szeroko. Wkrótce okazało się, że mam więcej zaproszeń, niż jestem w stanie obsłużyć.
Często widzimy raczej ograniczenia, podczas gdy powinniśmy widzieć cudowne zaopatrzenie Boga. Wszystko, co On robi to wysyła w naszą stronę wiatr i wszelkie niezbędne zmiany zachodzą. W ciągu nocy przechodzimy od chwały do chwały i z jednych otwartych drzwi do drugich.
Ostatnio, któregoś poranka w czasie zwiastowania w Teksasie zobaczyłam wizję telewizji satelitarnej, zaczęłam więc natychmiast ogłaszać, że Bóg wkrótce da mi możliwość wystąpienia w telewizji satelitarnej. Tego samego popołudnia otrzymałam telefon z zaproszeniem, aby głosić na konferencji „Breakthrough Revival Explosion” w Trinity Music City w Hendersonville, Tennesie, gdzie Bóg zsyłał przebudzenie i gdzie TBN nadawała telewizyjne relacje z przebudzenia na cały kraj i świat.
Dokładny termin nie został jeszcze ustalony, ale będzie to ustalone wkrótce. Jestem niezwykle podniecona faktem, że w jednym wystąpieniu telewizyjnym będą mogła zwiastować większej ilości ludzi niż przez całe moje życie razem wziętych.
A to jest zaledwie początek, nadchodzące dni będą dla nas wszystkich najwspanialsze.
W jaki sposób Bóg to zrobi? Nie wiem tego, nie martwi mnie to, On jest Bogiem niezależnym i On może zrobić dokładnie to, co zamierza, w każdej chwili, którą wybierze. Moje zaufanie jest w Nim.

W historii Estery i Mordochaja, zły Haman zamierzał zniszczyć ludzi Bożych, lecz Bóg nie pozwolił jednej nocy spać królowi Ahaszferoszowi.
Czuł się zmuszony wstać i przeglądnąć kroniki, gdzie trafił na imię Mordochaj, człowieka, który zrobił coś dobrego i nigdy za to nie został wynagrodzony.
Następnego rana, tak wcześnie jak to tylko było możliwe, król czuł się zmuszony, aby posłać po Hamana i sprowadzić go do pałacu.
– Co byś zrobił – zapytał go król – człowiekowi, który zasługuje na uhonorowanie.
Ponieważ Haman sądził, że chodziło o niego zaczął wymyślać rzeczy znacznie większe niż w jakiejkolwiek innej sytuacji ośmieliłby się wymyślić.
– To jest dobre – powiedział mu król – chcę, więc abyś przygotował te wszystkie rzeczy, o których mi powiedziałeś dla człowieka imieniem Mordochaj, którego znajdziesz, jak mi powiedziano, siedzącego w bramie.

Bóg wie jak wszelki zły zamiar odwrócić na twoją korzyść. On nie jest niczym ograniczony.
Nasz Potężny Bóg nie musi być budzony w środku nocy, aby komukolwiek pokazać jak należy ciebie uczcić. On nigdy nie śpi, On wie, w jaki sposób włożyć w ducha kogoś, kto o tobie nie słyszał przez długi czas, pragnienie, aby do ciebie zadzwonić i zanim zdążysz zdać sobie z tego sprawę, cały proces już jest uruchomiony. Jest wiatr wiejący poprzez wszystkie ziemie, a jest to wiatr Bożej przychylności.
Musimy dorosnąć do wyzwania obecnej chwili. To byłoby straszne stać na wielkim podwyższeniu i nie mieć większej chwały we własnym życiu, aby błogosławić nią innych. Bóg musi nas rozszerzyć i umieścić większą chwałę w nas abyśmy, gdy przyjdzie taka możliwość, byli wstanie pokazać wspaniałą Chwałę, jaką On przynosi w tych dniach i w tych godzinach.

Przestań patrzeć na to, co chwilowe, zacznij oglądać to, co wieczne.
Przestań trwonić czas modlitwy na to, co przeminie i zacznij wierzyć w rzeczy, które będą trwały wiecznie. Niektórzy z nas winni są postów i modlitw o utrzymanie rzeczy, które Bóg chce abyśmy zostawili. Usiłujemy uzyskać więcej siły na utrzymywanie tego, co Bóg chce abyśmy puścili.
Ściskamy pewne rzeczy coraz mocniej i mocniej, podczas gdy On chce abyśmy je wypuścili.
Nie tylko nie będziemy spoglądali w nadchodzących dniach na to, co chwilowe, lecz nie będziemy ich nawet zauważać. Będziemy tak pochłonięci rzeczywistością wieczną, że te rzeczy przemijające będą dla nas niczym.

Nie możemy już dłużej pozwalać sobie na życie wyłącznie w rzeczywistości naturalnej, musimy żyć sprawami nadnaturalnymi. Wzbij się i bądź zmieniany z chwały w chwałę. Odbierz większą i jeszcze większą chwałę, większe i jeszcze większe objawienie, większy i jeszcze większy wgląd i zaopatrzenie.
Niech przyspieszony Duch głęboko zapadnie w twoim duchu, śpieszymy w stronę przyjścia Pana, śpieszymy się z wypełnieniem Jego zamiarów.
To przez objawienie Ducha będziesz podnoszony, nie będziesz się już poruszał po jednym kroczku, nagle przejdziesz z najniższego stopnia na najwyższy. Nagle przejdziesz z najniższego piętra na najwyższe. Nie stój obok i nie patrz jak inni są wynoszeni, bo również ciebie Pan chce wywyższyć.

Gdy byłam dzieckiem miałam szczęście przeskoczyć kilka klas w szkole.
Gdy przeprowadzaliśmy się i szłam do nowej szkoły, nauczyciele stwierdzali, że jestem za duża, aby pozostać w tej klasie, do której chodziłam obecnie i przesuwali mnie wyżej. Pytali mnie i rodziców czy to będzie w porządku, a my sądziliśmy, że to będzie wspaniałe. Podczas gdy moi przyjaciele z klasy kończyli szkołę w wieku siedemnastu, osiemnastu lat, ja skończyłam jako piętnastolatka. Zdecydowałam się przedłużyć szkołę o dwa miesiące i ukończyć ją w wieku szesnastu lat.
Bóg również tobie umożliwi przeskoczenie kilku klas. On pozwoli ci przeskoczyć kilka stopni i wejść wyżej do Jego chwały. Bądź wyniesiony na czas przebudzenia.

Zawsze jedna książka była jakimś kluczem do przebudzenia. Kiedyś w pięćdziesiątych latach Lidnsay Gordon, założyciel Christ for Nations w Dallas, napisał wspaniałą książkę o przebudzeniu wzbudzonym przez służbę Williama Branhama, była zatytułowana „Człowiek posłany przez Boga.” Miałam wtedy dziesięć lat i właśnie zostałam napełniona Duchem Świętym. Mieszkaliśmy w malutkim mieszkanku nad zborem, na ulicy Hull w Richmond w stanie Wirginia i nigdy nie zapomnę dni, gdy Mama, Tata i ja siedzieliśmy w pokoju przyległym do kuchni. Wielki strumień światła wpadał przez okna, gdy matka czytała nam głośno tą książkę.
Gdy czytała nam o tym, co Bóg robił w służbie i życiu brata Branhama wszyscy w trójkę płakaliśmy. Czasami zmożona emocjami przestawała na chwilę czytać. Nic nie mogła na to poradzić i widziała, że razem z tatą płakaliśmy tak samo jak i ona. Następnie, po chwili, znowu czytała fragment i znowu wszyscy płakaliśmy. Byliśmy poruszeni, ponieważ Bóg odpowiadał na nasze modlitwy i rozpalał przebudzenie w naszym kraju.
Książka pobudziła ludzi w całej Ameryce, już wielu doświadczało duchowego głodu, lecz opowiadanie o wspaniałych Bożych rzeczach dołożyło jeszcze więcej do tego pragnienia i w rezultacie wywołało wielkie przebudzenie w całym kraju. Dobrze to pamiętam. Mieliśmy nabożeństwa każdego dnia przez pięć lat z całonocnymi modlitwami w każdy piątek.
W latach sześćdziesiątych, Bóg wykorzystał do rozpalenia przebudzenia dwie książki. John Sherrill wydawca magazynu „Guidepost” miał szczęście napisać je obie. Jego książka: „Oni mówią obcymi językami” była pierwszą publicznie wydaną książką dokumentującą wylanie Ducha Świętego przez stulecia. W szczególności zajmował się tym, co aktualnie Bóg robił i spowodował wielkie pragnienie oglądania więcej rzeczy Bożych.
Bóg wykorzystał to do tego, co później znane było jako ruch Charyzmatyczny, ponieważ wielka ilość pastorów i misjonarzy z historycznych kościołów zostało ochrzczonych Duchem Świętym.
John Sherrill napisał również wraz z Dawidem Wilkersonem wspaniałą książkę „Krzyż i Sztylet”, historię wejścia Dawida na scenę narkotykową nowojorskich ulic, gdzie wielka ilość członków gangów została zbawiona i zachowała zbawienie, ponieważ odkryli moc Ducha Świętego, który ich wspomagał.
Książka podbiła cały świat i poruszyła spragnione serca w każdej głównej chrześcijańskiej denominacji i grupie i stała się odpowiedzialna za przebudzenie lat sześćdziesiątych.
Od tamtej pory nie słyszałam o książce, która by miała taki wpływ na tak wielką ilość ludzi i pchnęła ich ku przebudzeniu. Było wiele bardzo dobrych książek, jedną z moich ulubionych jest „Angels On Assignement” napisana przez Charlsa i Francis Hunterów. Czytałam ją wielokrotnie i za każdym razem odbierałam błogosławieństwo. Doświadczenia pastora Rolanda Buck’a podniosłyby każdą spragnioną duszę do rzeczywistości niebiańskiej, ale generalnie mogłabym powiedzieć, że nie było innej książki, którą Bóg wstrząsnąłby ludźmi na całym świecie.

Gdy przygotowywałam się do napisania książki „Chwała”, Bóg powiedział mi, że będzie to taka właśnie książka i, że listy nadchodzące od tych, którzy ją przeczytali zdają się potwierdzać wypełnienie obietnicy, jaką mi dał. To, co ludzie mi opisują znacznie przypomina to, co przeżywałam jako dziewczynka, gdy matka czytała nam naszą książkę („Człowiek posłany przez Boga”). Bóg wypełnia moją obietnicę, że wykorzysta tą książkę, aby rozpalić przebudzenie w tych dniach ostatecznych.
Ostatnio otrzymałam z Jerozolimy faks o tym, że pewien brat z Kenii uczestniczył w międzynarodowej konferencji na temat środowiska w Netanya i wziął udział w przeddzień konferencji w naszym spotkaniu modlitewnym. Czytał w Kenii moją książkę skopiowaną na ksero.
Powiedział, że nie wie, kto ma oryginał, ponieważ wszyscy czytali tylko kopię. Czuł, że musi znaleźć nas w Jerozolimie i podjął bardzo wielkie starania, aby to zrobić. Nasze telefony nie funkcjonowały przez około tydzień, a jednak chciał się z nami podzielić, jak wiele błogosławieństwa przyniosła ta książka wszystkim Kenijczykom.
Tego samego dnia otrzymałam inny faks, od misjonarza w odległej części Chile. Wielu członków zborów doznało zmiany czytając tylko jedną kopię tej książki, jaką posiadali w języku hiszpańskim i byli tak spragnieni, że zapraszali mnie do siebie, aby ich nauczać.

Podczas pobytu w Oslo w 1997 roku byłam świadoma, że nawet w kościołach zielonoświątkowych i charyzmatycznych przebudzenie było od kilku lat historią. Widziałam, że gdyby pastorzy i członkowie zborów przeczytali „Chwałę” szybko przeszli by do rzeczywistości przebudzenia. Natychmiast zaczęłam szukać kogoś, kto przełożyłby książkę na język norweski, drukarza, który by ją wydrukował i udało się, obecnie jest ona dostępna w Norwegii. Wierzę, że ta sama historia będzie się powtarzać od państwa do państwa i pragnę, aby „Chwała” była wydana i rozpowszechniana wśród wszystkich narodów świata, ponieważ wierzę, że będzie potężnym narzędziem przebudzenia i ufam, że niektórzy z was, czytających to przyłożą do tego swoją rękę.
Na Litwie przetłumaczono i wydano tą książkę własnym sumptem. To przebudzenie będzie dotykać nie tylko Ameryki „Od morza do morza,” leczzdobę dzie wszystkie narody. Kiedy spojrzymy na potężne tłumy ludzi, którzy muszą być dotknięci przebudzeniem, widzimy że potrzebny jest taki środek, dzięki któremu będzie się rozprzestrzeniać przesłanie.

Na całym świecie Bóg używa „Chwały” do rozbijania barier w życiu pastorów i do prowadzenia ich ludzi w stronę rzeczy, które powinny być normalne w życiu Duchowym, lecz nigdy nie były nauczane. Jeden z zielonoświątkowych pastorów powiedział do mnie – Siostro Rut, gdy dostałem po raz pierwszy twoją książkę nie rozumiałem z niej ani słowa, lecz teraz zostałem dotknięty przez przebudzenie, zrozumienie przyszło przez objawienie a moje życie zostało całkowicie przemienione.

Po raz pierwszy spotkałam moją przyjaciółkę Eli Mizrachi wiele lat temu w biurze Premiera w Jerozolimie. Pytała mnie, dlaczego tak bardzo interesuję się przywódcami światowymi i stołecznymi miastami.
Odpowiedziałam, że to pragnienie zostało tchnięte w mojego ducha na spotkaniu modlitewnym, gdzie obecna była chwała Boża, w którym brałam udział jako dziecko. Spoglądając na to wstecz widzę, że dane mi zostało Boże dziedzictwo pragnienia zdobycia narodów dla przebudzenia.

Moja babcia Ward przeprowadziła się do Waszyngtonu, gdy matka miała sześć lat, a obecnie ma osiemdziesiąt siedem, tak więc było to ponad osiemdziesiąt lat temu. Babcia przez sześć miesięcy szukała innych zielonoświątkowców, lecz ostatecznie znalazła mały zielonoświątkowy zbór na nadbrzeżu ulicy Wodnej i przyłączyła się do niego.
Pastor zboru, Collier, był bardzo świętym człowiekiem, noszącym bardzo ciężkie brzemię za miastem i narodem, a modlił się za przebudzeniem niemal przez całą dobę przez dwa lata. Babcia spotykała się z jedną z niewiast i modliły się o przebudzenie dla Waszyngtonu codziennie przez kilka godzin. Bóg przyjął ich modlitwę wzniecając przebudzenie. Po pewnym czasie zbór musiał przenieść się do znacznie większego budynków, a szkółka niedzielna osiągnęła ostatecznie 1500 dzieci.
To było właśnie w tym kościele w North Capital w Północnej Stolicy, gdzie moi rodzice zostali zbawieni, napełnieni Duchem, a później mój ojciec został Kierownikiem szkółki niedzielnej. Powiedział mi, że wielu dyplomatów, ambasadorów i innych dygnitarzy, zarówno amerykańskich jak i zagranicznych, brało udział w zgromadzeniach zboru, którego pastor operował wszystkimi dziewięcioma darami Ducha.

Jako młody człowiek ojciec pracował w W.J.Sloan, dobrze znanej firmie meblarskiej. Dzięki tej pracy bywał w Białym Domu i innych rządkowych budynkach i innych rządowych budynkach oraz ambasadach zagranicznych państw. Wspaniałość tych miejsc i ludzie tam pracujący zachowały mu się w pamięci, nigdy nie zapomniał wagi naszej państwowej stolicy.

Nigdy nie ominęliśmy inauguracji (uroczystego wprowadzenia na stanowisko) prezydenta. 20 Stycznia były urodziny Taty i zawsze mówił, że parady, jakie odbywały się tego dnia, co cztery lata w Waszyngtonie, były na jego cześć i nawet, gdy już mieszkaliśmy w Richmond, nigdy ich nie przegapiliśmy. Obie nasze babcie mieszkały w stolicy, więc bywaliśmy tam co roku, aby spędzić z nimi nieco czasu, a następnie iść na inaugurację. Przyglądanie się jak wszyscy kolejni prezydenci byli wynoszeni na stanowiska, wszczepiło w mojego ducha poczucie patriotyzmu, narodowej przynależności i przeznaczenia już jako dziewczynce.

Dziadek Ward był baptystycznym ewangelistą podróżującym po całym świecie, w czasie, gdy podróże ciągle nie były powszechne. Przyjeżdżał z perłami z Japonii lub z piaskiem z Chin. Miał wspaniałe zdolności krasomówcze i potrafił mówić zdania, w conajmniej sześćdziesięciu pięciu językach. Podróżował i głosił słowo intensywnie w całej Ameryce.
Przez pewien czas był jednym z wykładowców znanego programu Instytutu Chautauqua (miejscowość w stanie Kansas – przyp. tłum). Uczył się na pamięć długich wykładów, które przekazywał w całym kraju, mówiąc po kilka godzin dziennie, aby zachęcić i pobudzić Amerykanów. Większość naszego rodzinnego dziedzictwa może zostać odnaleziona w książce napisanej przez moją Matkę pt. „Bóg cudów”.

Osobiście, moja uwaga została zwrócona na Waszyngton i Amerykę po wielu latach zamorskich podróży. Wróciłam do domu wprost na drugą inaugurację Prezydenta Ronalda Regana. Podczas pierwszej inauguracji Prezydenta Regana poszłam z przyjaciółmi z kręgów politycznych na jedno ze śniadań odbywających się w stolicy w dzień inauguracji. W tym dniu odbywa się wiele takich śniadań, czasami organizowanych przez zwycięską partię, czasami przez różnych waszyngtońskich mocnych maklerów. Zapraszani są ludzie, którzy są uważani jako mogący odegrać ważną rolę w społeczeństwie. To jest wszystko bardzo fajne, lecz gdzie ludzie modlący się w tym czasie?
Odkryłam, że ponieważ Waszyngton jest w czasie inauguracji bardzo zatłoczony, wielu ludzi, którzy mają tutaj służby wyjeżdża na jeden dzień poza miasto, aby uniknąć zgiełku. Czyż nie byłoby wspaniale, myślałam, gdyby ktoś zorganizował w inauguracyjny poranek spotkanie modlitewne, w którym wszyscy zwykli ludzie mogliby wziąć udział. Czy nie powinniśmy w szczególny sposób zwrócić uwagę na ten najważniejszy w państwowym kalendarzu dzień?
Te myśli bardzo mocno odzywały się w moim duchu, gdy szłam korytarzami Hotelu Sheraton w dzień inauguracji prezydenta Busha. Martwiłam się tym, że nie ma ani jednego spotkania modlitewnego, o którym byśmy wiedzieli, na które można byłoby się udać w tym, tak ważnym dla Ameryki i świata dniu. Kiedy wspomniałam o tym mojej przyjaciółce, Connie Snapp DeBord, która była szefem kapani prasowej Pata Robertsona, a później łącznikiem partyjnym w Kwaterze Głównej Kampanii Wyborczej Busha, Bóg powiedział do mnie, żeby zorganizować takie spotkanie modlitewne.
Powiedziałam Connie, co Pan powiedział, a ona odpowiedziała mi
– Możesz to zrobić, lecz będziesz musiała zacząć przygotowania, conajmniej na rok wcześniej.
Zaczęłam więc planować je na następną inaugurację prezydencką.

Kiedy w cztery lata później Bóg powiedział do mnie, żeby zorganizować takie Modlitewne Śniadanie z okazji inauguracji Prezydenta, nawet nie wiedzieliśmy kto będzie prezydentem – elektem czy nawet która partia zwycięży. Kiedy wybory wygrał Bill Clinton wielu chrześcijan zbojkotowało inaugurację i zamiast tego spotkali się w Filadelfii na modlitwie.
Dobrze znany komentator i felietonista, Cal Thomas, napisał artykuł, który był uprzejmy przefaksować mi przed pojawieniem się w prasie, a który mówił: „Prosił o chleb, a podano mu kamień.” Bill Clinton przemawiał w swoim baptystycznym zborze przed wyjazdem do Waszyngtonu i prosił wszystkich chrześcijan o modlitwę. W zamian za to wszyscy byli gotowi go ukamienować.

Wiedzieliśmy o tym, że bez względu na to czy zgadzamy się z wszystkimi jego przekonaniami czy nie, on był naszym prezydentem i zostaliśmy powołani do tego, aby go wspierać naszymi modlitwami.

Pan dał mi przywilej spotkania się w Jerozolimie z Annette Lantos, żoną Kongresmana Toma Lanotosa, a później z samym kongresmanem. Staliśmy się dobrymi przyjaciółmi. Zorganizowali dla mnie jeden dzień w Amerykańskim Kongresie, gdzie mogłam być gościnnie kapelanem. 14 lutego 1995 roku stanęłam przed reprezentantami różnych stanów i poprowadziłam ich w modlitwie. Po wprowadzeniu mnie przez Newt Gingicha, Przewodniczącego Kongresu, modliłam się:

Ty jesteś Święty i sprawiedliwy na wszystkich drogach Twoich. Budzisz i uzdrawiasz nasz naród swoją obecnością, w tej krytycznej godzinie, strategicznym dniu, ponieważ Twoja obecność uzdrawia, tworzy i wywołuje zmiany nie tylko w naszym państwie, lecz wśród wszystkich narodów świata. Deklarujemy nasz pośpiech i pragnienie wypełnienia twoich planów i zamiarów dla naszego wielkiego narodu przez tych poddanych mężczyzn i kobiety, którym dałeś władzę Ty i ludzie tego kraju. Bądź dla nas mądrością, poznaniem i zrozumieniem, wprowadź pokój, sprawiedliwość i prawość we wszystkich naszych dziełach. Niech twoja miłość będzie między nami.
Twoje jest królestwo i moc, i chwała i niech Twoja chwała wypełni tą izbę.

Alleluja!!

W Twoim imieniu modliłam się.

Amen!

Ogłosiłam, że chwała Boża wypełni tą izbę i naród, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że będę miała przywilej powrotu do Ameryki i pomagania w realizacji tego.
Gdy zeszłam z podium pierwszą osobą, jakiej zostałam przedstawiona przez kapelana Forda był Kongresman Bill Richardson z Nowego Meksyku.
Miał zostać Ambasadorem Narodów Zjednoczonych w czasie drugiej kadencji Clintona, lecz jako kongresman był prezydenckim rozjemcą i właśnie wrócił z Korei Północnej. Gdy dowiedział się, że jestem zainteresowana wyjazdem do Korei, powiedział, że może mi pomóc. Ze względu na czas, nie okazało się to łatwe, lecz próbował. Bóg użył Senatora Stanu Pensylwania Stewarda Greenleaf’a do zakończenia tej sprawy.

Gdy opuściliśmy Izbę Reprezentantów zostaliśmy zaproszeni na obiad do kafeterii w Sam Rayburn Builiding. Wielu kongresmanów zasiadło wokół nas. Zobaczyłam Madelaine Albright, następnie naszego Ambasadora Narodów Zjdenoczonych, a wkrótce pierwszą kobietę Sekretarza Stanu w czasie drugiej kadencji Clintona. Pośpieszyłam do niej, przedstawiłam się i rozmawiałyśmy przez kilka minut. Gdy Bóg wkracza do działania, On wie, w jaki sposób zetknąć nas z właściwymi ludźmi we właściwym miejscu, aby osiągnąć zamierzony cel. Miałam z nią wiele dalszych kontaktów później.

Dokładnie w rok później, w lutym, miałam przywilej być przez dwa dni gościnnie kapelanem w Senacie Stanu Pensylwanii. Po rozpoczynającej modlitwie pozwolono mi pozostać w izbie przez cały dzień. Siedziałam i modliłam się za ten stan i państwo, było to dla mnie bardzo znaczące móc powrócić do samego łona Ameryki i wstawiać się za przebudzeniem.
W kwietniu również mój brat miał możliwość być gościnnie kapelanem w Senacie Stanu Pensylwania.
Bóg wynosi swoich ludzi z powodu przebudzenia. Wierz w to, a On spowoduje, że to się stanie.
Jeżeli będziemy utrzymywać nasz wzrok na niebiosach, Bóg będzie wykonywał pracę dla nas. Patrzmy na wieczne, niewidzialne rzeczy Boże.
Ponieważ Bóg namaszcza nas coraz bardziej i bardziej, patrzymy na rzeczywistość niewidzialną, abyśmy spoglądali w wieczność na każdym nabożeństwie. Szukaj chwały, szukaj jej manifestacji, pozwól Bogu namaszczać cię do doskonałości tego nowego czasu.
Unoście się w Duchu, poddajcie się wyzwaniu tej godziny, stańcie się mężami i niewiastami, których Bóg będzie używał jako kanały Jego błogosławieństwa w godzinie przebudzenia.

W zeszłym roku ktoś miał sen, w którym mój brat jechał konną spacerówką do domu z grupą ludzi wyznających stare zasady – z Amiszami. Brat zmarł zanim to się stało pozostawiając śniącego rozczarowanego. Nagle kilka miesięcy temu Bóg stworzył możliwość pracy między Amiszami dla rodziny Akersów, którzy są częścią naszej posługi w Ashland w Wirginii. Zaczęło się od modlitwy za chorych i dalej zaowocowało w specjalne nabożeństwa chwały i uwielbienia. Zachęciłam siostrę Aker, aby podarowała im w prezencie książkę mojego brata „Słuchaj Głosu Bożego,” oraz moją „Chwałę”.
Gdy dostali je i odjeżdżali swoimi spacerówkami, nagle siostra Aker uradowała się, ponieważ zdała sobie sprawę, że oto mój brat jedzie z nimi do domu spacerówką, jak na jego obrazku na końcu książki.
Odnowienie chwały rozpoczęło się między nimi.продвижение

Rozdział 3 – Przygotowanie do Przebudzenia.

Heflin Ruth

Iz. 6,1-4
W roku śmierci króla Uzjasza widziałem Pana siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym, a kraj jego szaty wypełniał świątynię.
Jego orszak stanowiły serafy, z których każdy miał po sześć skrzydeł, dwoma zakrywał swoją twarz, dwoma zakrywał swoje nogi i na dwóch latał.
I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały jego.
I zatrzęsły się progi w posadach od tego potężnego głosu, a przybytek napełnił się dymem.

Bóg daje nam możliwości przygotowania się do przebudzenia. Wielu ludzi czuje to, że nie są w stanie oddać Mu teraz czasu potrzebnego do przebudzenia. Ich życie jest zbyt skomplikowane, a ich zaangażowanie zbyt wielkie. Bóg pracuje z nami nad tym, abyśmy ułożyli swoje sprawy w takim porządku, byśmy byli dostępni na to nadchodzące wielkie i chwalebne poruszenie Boże. W wielu miejscach już jest.
Na krótko przed przebudzeniem w Pansacoli na Florydzie, Bóg wywarł nacisk na moich przyjaciół Martiego Mitchell i jego żonę, aby pozałatwiali wszystkie swoje sprawy handlowe, przeszli na spoczynek i uwolnili się całkowicie na służbę dla Pana. Nie rozumieli tego, co im Pan mówił. Marty sądził, że po prostu uwalnia się do dłuższych wakacji i będzie mógł zrobić parę rzeczy, którymi chciał się zająć już od wielu lat. Lecz wkrótce po tym, jak posłuchali Pana i uporządkowali wszystkie swoje sprawy, nastąpiło przebudzenie i oboje byli w stanie oddać się od tej pory całkowicie przebudzeniu w Brownsville. Wielu innych członków tego wielkiego zboru przeżyło takie doświadczenie, byli gotowi na przebudzenie, gdy ono przyszło.

Przebudzenie w Brownsville jest bardzo imponujące z wielu względów, lecz to, co na mnie robi największe wrażenie, to gotowość całego zboru do zmian w życiu, gotowość do zmiany planów ze względu na przebudzenia.
Są członkami chóru, witającymi przy drzwiach, członkami zespołów usługujących, nagłaśniających, administracji, obsługi parkingów, i wielu innych. Oczywiście moją ulubioną osobą jest tam Lila Terhune, szef wstawienników. Oni rzeczywiście oddali siebie Ciału Chrystusa i przebudzeniu.

Na jednej z konferencji pastorów, Brenda Kilkpatrick, żona pastora Johna Kilkpatricka, i ktoś z jej zespołu opowiadali o tym, jak przeżyć przebudzenie. Mówiła o wielu zmianach, jakie musieli wprowadzić do swojego życia. Na przykład musieli zrezygnować z gotowania i wypieków wielu przysmaków, którymi niegdyś się cieszyli. Zostali zmuszeni do uproszczenia swojego życia we wszystkich dziedzinach.
To nie jest tak, że Bóg odbiera sprawy z rąk swoich ludzi. On ich po prostu uwalnia do tego, aby mogli płynąć razem pod Bożą dobrocią do zebrania żniwa.
W lecie 1996 roku otrzymałam w Jerozolimie błogosławieństwo w postaci wywiadu dla sieci telewizyjnej Club 700. Nagranie miało miejsce na Górze Scopus górującą nad Jerozolimą. Po nagraniu mogłam porozmawiać z moim przyjacielem i producentem Normanem Mintle. Powiedział mi, że bardzo dużo rozmyślał nad tym, co mój brat prorokował mu kilka miesięcy wcześniej. Bóg powiedział mu, że usunie z jego życia ciężary, zapytał mnie o to:
– Kiedy Bóg to zrobi?
Odpowiedziałam mu z uśmiechem
– czasami Bóg czeka na nas, abyśmy mu pomogli.

Później, we wrześniu tego samego roku, ponownie byliśmy na festiwalu przebudzeniowym w CBN i spotkaliśmy Normana. Powiedział, że po nagraniach w Jerozolimie wrócił do hotelu nieco odpocząć i gdy był pod prysznicem, Bóg powiedział do niego, aby podjął czterdziestodniowy post. Był właśnie pod koniec postu i wyglądał naprawdę wspaniale.
Wprowadził w życie proces usuwania ciężarów i był już gotowy na przebudzenie. Słyszę wspaniałe relacje o tym, jak Bóg używa go w służbie chwały i uwielbienia w Prezbiteriańskim Kościele w Virginia Beach, aby wprowadzić ludzi do chwały, podobnie jak na seminariach chwały i uwielbienia.
Kilka lat temu Bóg przemówił do nas tutaj na obozie, żebyśmy uporządkowali swoje sprawy. Niektórzy z tych, co słyszeli słowo Pana, odkryli, że wcale nie jest łatwo zrobić porządek, lecz musieliśmy to zrobić. Gdy przebudzenie będzie w pełnym toku, nie będzie na to czasu.

Mówię ludziom, że jeżeli czegoś nie nosili lub nie używali przez ostatnie dwa lata z ubrań czy sprzętów składanych w garażu, to powinni się tego pozbyć. Była taka usługa, którą głosiłam zgodnie z tą myślą, dzięki której mój przyjaciel Bill Wilson z Atlanty ruszył z miejsca.
Bóg mówił do niego i jego żony Connie, aby przeprowadzili się do stolicy Capitol Hill w Waszyngtonie, aby Mu tam służyć. Byli wolni, ponieważ Bill przeszedł na wcześniejszą emeryturę z biura inżynieryjnego w Wydziale Dróg. Byli chętni do przeprowadzki, lecz byli powstrzymywani za każdym razem, gdy myśleli o czasie potrzebnym na przemyślenie, w jaki sposób przenieść dobytek nagromadzony przez całe życie, a zgromadzony obecnie w ich piwnicach.
Bil otrzymał taśmę z moją usługą i wciąż ją odtwarzał. W konsekwencji wykonali wiele wyjazdów do organizacji charytatywnych przekazując im część zbiorów przeszłości, z których większość warta była tylko wspomnienia, tak że w końcu mogli się przeprowadzić. Przeprowadzili się do Waszyngtonu i od tej chwili znaleźli się na ruchomym rydwanie przebudzenia chwały.

Czas nie jest już taki jak był w przeszłości, a to zdaje się nie mieć sensu. Dni nadal są 24-godzinne, godziny nadal mają po 60 minut, lecz w Duchu nastąpiło zdecydowane przyspieszenie czasu. Wszystko porusza się szybciej.
Wszystko, co się dzieje wokół nas nie da się z niczym porównać, chyba że znajdziemy się w rzeczywistości chwały. Jeżeli znajdujemy się poza chwałą, możemy poruszać się zgodnie z rytmem naturalnego biegu czasu, lecz jeżeli jesteśmy w chwale doświadczamy przyspieszenia Ducha.
Jeżeli czas porusza się tak szybko, w jaki sposób uda nam się wszystko zrobić? To jest tajemnica. Z jednej strony jest przyspieszenie, a z drugiej Bóg zdaje się dotykać wiecznością to, co robimy; a w wieczności nie ma żadnych ograniczeń czasu. Jeżeli więc trwamy w chwale w każdej godzinie jest wystarczająco dużo minut i wystarczająco dużo godzin w ciągu dnia, aby wykonać całą powierzoną pracę, zebrać całe żniwo zanim Jezus przyjdzie.

Odkryłam, że jeżeli Bóg ma jakieś specjalne zadanie do wykonania, wyszukuje jakąś bardzo zajętą osobę. Kiedy już miałam całkowicie zapełniony kalendarz, widziałam Go w wizji jak wbijał złoty klin w zegar i otrzymywałam wystarczająco dużo czasu, aby wykonać to do czego mnie powołał.

Nie tak dawno temu, na jednym z obozów zobaczyłam najbardziej zadziwiającą rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam. Bóg spuszczał na ziemie chwile czasu. Po raz pierwszy widziałam czas w ten sposób. Wiemy o tym, że czas należy do Ziemi i w niebie nie będą nam przeszkadzać ograniczenia czasu. Niemniej widziałam Boga mierzącego czas i spuszczającego go na nas. To, co było najważniejsze to fakt, że czas nie jest już dla nas mierzony w latach, miesiącach czy dniach, każda chwila była drogocenna i musi być zaliczona na Bożą chwałę. Jest bardzo mało czasu i każda chwila jest złota, ceń ją i wykorzystuj w pełni.
Miłuj chwile.
Ostatniej środy w naszym zborze w Richmond całe nabożeństwo – ważne pieśni, proroctwa, zwiastowanie – było na temat przyjścia Pana. To nie było wcześniej planowane. Było to spontaniczne działanie Ducha Pańskiego. Siostra Rut Carneal, jedna z naszych pracownic, powiedziała mi o wizji tego nabożeństwa, którą miała wcześniej. Usłyszała, fizycznie głos Pana mówiący: „Przyjdę wkrótce.”
Wraz ze słyszalnym głosem nagle wszystkie sprawy w jej życiu poukładały się we właściwym porządku. Różne rzeczy nagle straciły swoją ważność.
On znów stał się najważniejszy w jej życiu.

W nadchodzących dniach będziemy oglądać setki tysięcy przychodzących do Chrystusa w ciągu jednego nabożeństwa nabożeństwie. W przeszłości cieszyliśmy się, gdy słyszeliśmy o tym, że dwadzieścia tysięcy nowych wierzących było przydawanych do Kościoła w Afryce każdego dnia, lecz to, co się dzieje teraz przerasta wszystko, co kiedykolwiek wcześniej widzieliśmy. Koła wewnątrz kół poruszają się teraz szybciej. Zwykły czas już się skończył, jesteśmy obecnie w okresie, intensywnego doświadczania Bożego prowadzenia w kierunku Jego przyjścia. Może się okazać konieczne, aby wszystko co masz, zebrać i zrzucić na Boga. Weź od Niego ducha bez opamiętania. On weźmie wszystko, co ty Mu zaoferujesz. On akceptuje każdą twoją ofiarę.

Czas na normalne usługi już przeminą, Bóg czyni rzeczy niezwykłe. Musi być nowy pośpiech w naszych usługach, a usługi same muszą być objawieniami.
Nie możemy odejść sprzed oblicza Pana tacy sami jak przyszliśmy, musimy wrócić jako zupełni inni ludzie, ponieważ Pan daje nam nowe namaszczenie. Musimy nosić chwałę na swoich ramionach i być przygotowani, aby zrobić wszystko, co jest niezbędne, by przygotować się na przebudzenie.

Są również pewne materialne przygotowania, które muszą być podjęte na czas przebudzenia. Urządzenia na naszym obozie w Ashland są bardzo proste. Mój brat starał się o zdobycie dodatkowych budynków wzniesionych w celu zebrania schodzących się tłumów, lecz nie mógł uzyskać zgody Komisji Planowania, więc jego plany opóźniły się.
Ostatniego lata, gdy wróciłam z konferencji pastorów w Brownsville, opowiedziałam mu to, co tam zobaczyłam. Nie mają żadnych miejsc sypialnych do wynajęcia, a jednak ludzie przyjeżdżają z całego świata, biorą udział w nabożeństwach i są błogosławieni, lecz nocują w pobliskich hotelach. Zamiast koncentrować się na zakwaterowaniu, kupowali sąsiednie domy, burzyli i tworzyli olbrzymie parkingi. Problem z parkowaniem był tak poważny, że ludzie przyjeżdżający z daleka musieli parkować wiele kilometrów od zboru i wędrować do zboru, zanim ci uporali się z dodatkowymi parkingami.
Z tą perspektywą zdecydowaliśmy się rozszerzyć drogę dojazdową oraz rozbudować urządzenia parkingowe. Brat właśnie to robił, gdy Pan powołał go do domu, lecz my mogliśmy skończyć to, co zaczął. Jeżeli aniołowie zamierzali przywołać ludzi, aby przybywali na nasze nabożeństwa, to musieliśmy się przygotować na przyjęcie tych tłumów.
Bóg daje nam wizje i On ją wypełnia. Z naszej strony musimy zrobić wszystko, aby być przygotowanymi.
Niektórzy wątpią w to, że przebudzenie przyjdzie do Ameryki. Niektórzy czują, że Bóg ominął Amerykę, lecz są w błędzie. Bóg działa w naszym narodzie i chwila przebudzenia przybliża się szybko. Nie bądź zadowolony z tego, żeby je tylko zobaczyć. Postanów być jego częścią, ja osobiście zamierzam wyznaczać jego kierunek.
Niektórzy z was, czytających te słowa będą kluczowymi postaciami w przebudzeniu a niektórzy będą używani nie tylko w Ameryce, lecz także za granicami. Narody są przygotowane do przebudzenia, uporządkuj swój dom, Bóg może wykorzystać twoje życie gdziekolwiek indziej.
Jeżeli chcesz być częścią wielkich rzeczy, które Bóg robi, możesz być.
Jeżeli tego pragniesz to będzie twoje. Pan wyniesie cię i przeniesie, i będziesz wiedział, że potężna ręka Pana jest nad tobą, i że wszystko, co ci się wydarzyło w przeszłości było właśnie w tym celu, aby cię doprowadzić do tego miejsca, w którym dziś jesteś.
Bóg działa na twoją korzyść i przeszedł przed tobą, aby ci przygotować drogę tak, aby On sam mógł czynić wspaniałe rzeczy w tobie. Ustawił przed tobą szerokie wrota, nie będziesz musiał się przeciskać przez wąskie otwór, ponieważ On otworzył szeroko drzwi wejścia i akceptacji dla ciebie i będziesz w stanie wejść i osiągnąć wszystko, do czego cię Pan powołał, abyś zrobił.
Żałuje bardzo tych wszystkich, którzy wierzą, że Bóg nie mówi dziś do Swoich ludzi. Bóg się nie zmienił a Jego pragnienie porozumiewania się z ludźmi jest dziś tak samo rzeczywiste jak było zawsze. On chce mówić do CIEBIE. Jego głos będzie zstępował na twojego ducha, i jak namaszczenie przynosił uzdrowienie z wszelkich wątpliwości i niedowiarstwa przeszłości. Jego głos będzie balsamem na wszelkie twoje zranienia i wszelkie rany tak, abyś mógł iść pewnie do przodu i mógł stać się częścią przebudzenia przychodzącego do Bożych ludzi.

Przygotuj się na przebudzenie!

Panie.
Podsyć ogień przebudzenia we mnie. Spraw abym bez względu na życiowe sytuacje była gotowa na pracę w przebudzeniu.

W imieniu Jezusa, Amen!раскрутка сайтов москва

Rozdział 4 – Ogłaszanie przebudzenia

Ruth Heflin

Ps.19,2-5
Niebiosa opowiadają chwałę Boga, A firmament głosi dzieło rąk jego. Dzień dniowi przekazuje wieść, A noc nocy podaje wiadomość. Nie jest to mowa, nie są to słowa, Nie słychać ich głosu… A jednak po całej ziemi rozbrzmiewa ich dźwięk I do krańców świata dochodzą ich słowa… Tam na nich słońcu postawił namiot,

Jest deklaratywna rzeczywistość Chwały Bożej, gdzie nasz głos może być słyszalny „aż po krańce ziemi”. Możemy stać na jednym miejscu i wyzwalając naszą wiarę zdobywać wyspy morskie i najdalsze krańce Ziemi, ogłaszając chwałę Pana, ogłaszając przebudzenie dla naszych czasów i naszego pokolenia.
Bóg nas nie ograniczył, lecz to my sami ograniczyliśmy się nie dowierzając temu, co On chce przez nas zrobić. On sam powoduje, że rodzą się w nas większe rzeczy, większa wiara w żniwo, wiara ogłaszająca Jego zamiary względem Ziemi, wiara wypowiadająca przebudzenie.
Bóg dał Kościołowi głos wyznania i oczekuje, że będziemy go używać. On jest całkowicie przygotowany w tej godzinie na wylanie swojego Ducha i chwały na nas i jeżeli ktoś to po prostu ogłosi On to zrobi. To nie ma być deklaracja twojego intelektu; to jest deklaracja niebiańskich zamiarów; a jeżeli deklarujesz coś w Duchu, Bóg zaczyna wprawiać to w ruch.

Jest już czas na ogłaszanie przebudzenia, ponieważ Bóg je obiecał. Wierzę, że każde chrześcijańskie czasopismo powinno mieć specjalny dział „Głos przebudzenia,” gdzie powinny się znajdować najnowsze informacje o tym, co Bóg obecnie robi na całym świecie. Bóg będzie błogosławił każde pismo, które będzie tak robić.
Ci, którzy prowadzą regularne audycje radiowe powinni co najmniej jeden segment w tygodniu poświęcić przebudzeniu. Ogłaszajmy przez wiarę to, co robi Bóg, aby mógł robić więcej. Bóg powiedział mi w zeszłym roku, że każda stacja telewizyjna, która stanie się głosem przebudzenia będzie wypłacalna. Jakikolwiek środek komunikacji posiadasz, używaj go do przebudzenia, ogłaszaj przebudzenie dla swojego narodu. Kiedy rano szłam przez Jerozolimę, Pan powiedział mi, że powinnam zacząć prowadzić ludzi w śpiewaniu Piękna Ameryka, wszędzie gdziekolwiek będą i, że za każdym razem gdy będziemy ją śpiewać, będziemy pomnażać błogosławieństwo nad narodem. Posiadamy władzę i już najwyższy czas, aby zacząć jej używać. Bóg pragnie abyśmy byli pochłonięci przebudzeniem, abyśmy nie mogli myśleć i mówić o niczym innym oprócz przebudzenia. Niech nasze życie będzie całkowicie skierowane na przebudzenie. Jeżeli tak zrobisz inni złapią tą gorączkę. Ta przebudzeniowa gorączka jest zaraźliwa i jeżeli ty będziesz nią podekscytowany to inni również. To jest godzina przebudzenia, i musimy całkowicie skierować się na przebudzenie. Mów o nim dokądkolwiek idziesz, wierz w nie, w każdej chwili, stój na jego obietnicy.

Bardzo lubię tą pieśń „The River is Here”- „Ta rzeka jest tu” i kocham codziennie rano wstawać i ogłaszać ją. Rzeka jest tutaj, przebudzenie jest tutaj, Chwała Boża jest tutaj, to jest godzina, na którą czekaliśmy tak długo. To jest ta chwila, o którą modliliśmy się, ona tu już jest.

Dzięki Bogu za Toronto, dzięki Bogu za Brownsville, dzięki Bogu za to, co robi w Smithton w Missouri. Chwała Bogu za Wynnewood w Pensylwanii i Tampa na Florydzie. Lecz jestem bardzo wdzięczna za to, że mogę codziennie wstawać i ogłaszać, że cieszymy się, ponieważ rzeka jest tuż. Jest tu.

Przestań siedzieć w tym, co złe, patrz na to, co robi Bóg. Bardzo mi przykro, gdy patrzę na niektórych ludzi, wyrywających coś z bardziej znanego przebudzenia naszych dni i krytykujących. Każde pojedyncze przebudzenie pochodzi od Boga, niemniej każde może mieć swoje jedyne i unikalne cechy. Toronto blessing, przebudzenie w Pensacola, czy przebudzenie Rodney Howard-Browne, to co Bóg robi w twoim lokalnym zborze, to co robi przez służby Benny Hinna, T.D. Jakes’a, Orala i Richarda Robertsów, Kennetha Haginn’a, Kenneth’a Copelanda, Connie i Mahesh Chavda, Monsignor Walsh, Gwen Shaw i wielu innych. Ten nowy przypływ Ducha Bożego jest odczuwalny na całym świecie, a to wszystko pochodzi od Boga. Nasze możliwości poddania się temu, co robi Bóg mogą być różne, a więc i manifestacje Bożej mocy, jakich doświadczamy mogą być różne. Lecz im bardziej przebudzenia się rozwijają, tym więcej znajdujemy podobieństw niż różnic.
Przestań wyszukiwać błędów w tym, co robi Bóg i zacznij ogłaszać błogosławieństwo nad twoimi ludźmi, twoją własną rodziną, miastem, służbą, duszą. To nie jest czas na wyszukiwanie błędów lub wsadzanie ludzi używanych przez Boga pod lupę. Walcz o swoje własne błogosławieństwo. Ogłaszaj swoje własne przebudzenie. Im prędzej przestaniesz badać te rzeczy, które Bóg robi gdzie indziej, i zaczniesz orzekać błogosławieństwo nad swoim miastem, tym szybciej zobaczysz jak to się wypełnia.

Bóg powiedział:

Hab. 2,14
Lecz ziemia będzie pełna poznania chwały Pana, jak morze wodami jest wypełnione.

Zacznij w to wierzyć i deklarować, że to się stanie, to jest Boży czas. Jeżeli cała Ziemia ma być „pełna poznania chwały Pana” to oznacza, że również twoje miasto i dom będzie napełniony. Przestań uważać to za niemożliwe, zacznij nazywać to. Bóg tak powiedział, więc to się stanie.

Zbyt często te rzeczy, które znamy z naszej rzeczywistości przeszkadzają nam ogłaszać Bożą wolę dla bliskich nam ludzi. Gdy zobaczyłam w wizji Ducha Bożego pracującego na Capitolu, nie zwracałam żadnej uwagi na bełkot komentatorów, którzy przekonywali nas, że wszystko w naszym systemie politycznym zostało stracone. Jeżeli Bóg pokazał mi, że On tam działa, to ja muszę w to wierzyć i deklarować to.

Któregoś dnia zobaczyłam w wizji Boga zdejmującego szczyt Capitolu. Wziął kilku ludzi jak figurki szachowe i wyjął ich ze środka, po czym wziął kilku innych i wsadził ich na miejsce tamtych do środka. Wierzę w to, wierzę, że Bóg kontroluje wszystkie ludzkie sprawy i muszę ogłaszać wolę dla naszego narodu i świata. „Lecz ziemia będzie pełna poznania chwały Pana, jak morze wodami jest wypełnione”. Dlaczegóż mam bać się ogłaszać to?
Niech twój głos będzie głosem pełnym namaszczenia i autorytetu, niech zmierza aż po krańce Ziemi. Jeżeli zrobisz wysiłek, aby stać się częścią większych rzeczy, które Bóg czyni, nie będziesz mógł tylko rozwijać się osobiście. Nic nie tracisz. Ufaj w przemieniającą moc Łaski Pana, która rozciągnie cię szeroko i daleko. To, co On robi na Ziemi jest potężne.
Kiedy po raz pierwszy przybyliśmy do Jerozolimy aby tu zamieszkać, pan powiedział do nas „patrzcie na to co dobre w Jerozolimie”. Przypomniał nam o przygodzie dwunastu szpiegów wysłanych do zbadania ziemi przeznaczonej dla Izraela w czasach Jozuego. Dziesięciu z nich przekazało relacje, które Bóg nawał jako złe. Pomimo tego, że to, co powiedzieli było prawdą, spowodowało, że całe pokolenie Izraelitów utraciło obietnice Boże. Dwaj z nich, którzy przekazali dobre relacje zostali zachowani przy życiu, aby następne pokolenie wprowadzić do Ziemi Obiecanej. Bóg powiedział nam, że jeżeli będziemy widzieć w Jerozolimie dobro i mówić tylko dobrze o Jerozolimie, On zachowa nas w tej ziemi.
Musieliśmy stale kultywować tą umiejętność. Pamiętam jeden dzień upadku, gdy pokiwałam głową na zgodę osobie, która wydawała negatywne komentarze o Jerozolimie i musiałam później iść do tej osoby i przepraszać ją za to. Bóg pomógł nam koncentrować się na pozytywnych aspektach Jerozolimy i w rezultacie, zachował nas w tej ziemi. W tym roku obchodzimy dwudziesto – pięciolecie naszej służby w Świętym Mieście.
Tak jak nauczyliśmy się w Jerozolimie, praktykowaliśmy to również w Ameryce, czy gdziekolwiek indziej byliśmy. Pozytywne mówienie o ludziach pomaga nam w budowaniu wiary w ludzi, miasta, państwa. Ogłaszaj Jego chwałę gdziekolwiek jesteś.
Nie zgadzaj się na nic innego jak tylko optymizm dotyczący przyszłości i nie wypowiadaj nic innego jak tylko błogosławieństwo dla twojego kraju. Stójcie w jedności i wierzcie Bogu, że będzie błogosławił tak jak obiecał. Jesteśmy na samym skraju największego nawiedzenia Bożego, jaki świat kiedykolwiek widział. Postanów być częścią tego.
Przez kilka ostatnich lat śpiewaliśmy taką pieśń-deklarację dotyczącą przebudzenia: „Będzie przebudzenie na Ziemi”. Możesz śpiewać ją lub możesz ułożyć własną i ją śpiewać. Niech cała atmosfera będzie pobudzona przez twoją deklarację przebudzenia chwały. Wierzę w to i jestem zdecydowana ogłaszać to i oglądać zmaterializowane przez moc Ducha żyjącego Boga.
Siostra z Nowej Anglii powiedziała mi kiedyś
– Siostro Rut, zawsze źle się czuję, gdy słyszę kaznodziei mówiących o mroźnym północnym wschodzie. Jak okazało się dlatego czuła się źle przy takich okazjach ponieważ Bóg dał jej wizję ognia, który już płonął w tej części kraju. Nie był to wielki ogień, niemniej ogień, a widząc to, miała przekonanie, że nie cały północny wschód jest zimy.
Została tak wspaniale pobłogosławiona, gdy wzięła udział w naszym śniadaniu modlitewnym z okazji inauguracji prezydenta w Waszyngtonie. Gdy usłyszała o tym, jak mówiłam, że widziałam małe ogniki świetlne płonące na mapie całej Ameryki, zdała sobie sprawę, że były to te same ogniki, które ona sama widziała zstępujące na Północny wschód i wiedziała już, że Bóg wzbudzi tam przebudzenie.

Gdy Bóg włoży do twego ducha wizję przebudzenia w Ameryce nigdy więcej nie będziesz mógł mówić o tym kraju w negatywnych słowach. Będziesz widział wyłącznie ognie, będziesz widział coraz więcej i więcej światła. Będziesz wiedział, że wiatry wiejące dotkną każdej części Ameryki – północy, południa, wschodu i zachodu. Będziesz wiedział, że ten wiatr Ducha tchnie nowe życie w martwych, postawi ich na nogi jako „potężną armię”. To już się zaczyna dziać.

Bóg mówi nam o tym, że przebudzenie nie musi przychodzić w ten sam sposób w każdym lokalnym zborze. To jest nowy dzień, nowy czas i nowe miejsce. Pozwól robić to Bogu według Jego zamiarów, lecz zacznij już dziś wierząc, że Bóg wzbudzi przebudzenie w twoich stronach i ogłaszaj to otwarcie i odważnie.

Panie.

Chcemy oglądać przebudzenie w naszych stronach nawet więcej niż potrzebujemy niezbędnego do życia jedzenia.  Ogłaszamy przebudzenie twojej chwały od granicy do granicy i od morza do morza.

W imieniu Jezusa

Amen!

раскрутка

Rozdział 5 – Głód przebudzenia.

Ruth Heflin

Bóg nie chce abyśmy byli sfrustrowani, jeżeli mamy pragnienie jego chwały i mocy, On pragnie abyśmy zostali w tym zaspokojeni. Głodni zostaną nakarmieni, to jest Jego obietnica, pragnący zostaną nasyceni, On nigdy nie zawodzi w tych sprawach. Jeżeli pragniesz poznania, On nie zostawi cię sfrustrowanego, On umożliwi ci zdobycie wiedzy.

Z jednej strony przepływ rzeki Bożej w naszym życiu jest spontaniczny i nie możemy go kontrolować, lecz z drugiej, bardzo ważnej, strony Bóg czyni to jako odpowiedź na nasze pragnienie, które w nas dostrzega. Rzeka spływa w dół od Tronu Bożego do wnętrza naszego jestestwa, przepływa poprzez nas do innych ludzi i żaden z tych etapów nie podlega naszej kontroli. Rzeka ma swoją własną wolę. Duch jest rzeką i rzeka jest Duchem. Wola rzeki jest wolą Ducha Świętego, tak więc musimy się przyłączyć do zamiarów woli Bożej.

Słowo prorocze nie może wydostać się zanim mu na to nie pozwolisz. Inne manifestacje rzeki wody żywej nie są w stanie się pojawić. Pomimo, że rzeka ma swoją własną wolę, możesz powstrzymać ją od wykonania zadania, jeżeli się jej nie oddasz.
Niech rzeka popłynie.

Widziałam chwałę zstępującą jak rzeka i to nie jest demokracja, nie możemy zagłosować na nią, nie możemy wybrać, na kogo ona ma spłynąć – rzeka ma swoją własną wolę. Niemniej możesz mieć na nią wpływ. W jaki sposób? Jezus powiedział:
– -jeżeli kto pragnie niech przyjdzie i pije.

Jeżeli pragniesz, usługiwanie zmieni się tak abyś został napełniony. Bóg tak pokieruje kaznodzieję, że da ci odpowiedzi na wszystkie pytania twojego serca. Twoje wielkie pragnienie porusza Boga bardziej niż cokolwiek innego. Możesz starać się wpłynąć na Boga w tysiące innych sposobów, lecz nic nie zrobi tego tak jak twoje duchowe pragnienie. On odpowiada na twoje pragnienie Go.

Przeciwnik dusz naszych zna potęgę pragnienia i będzie starał się skierować je na jakikolwiek inny tor. Nie pozwól mu na to, skoncentruj swoje pragnienie, skieruj je i nie pozwól na to, aby cokolwiek je rozwodniło. Niech twoje pragnienie Boga wzrasta i wzrasta, stale i wciąż, coraz bardziej i bardziej. Unikaj wszystkiego, co może rozwodnić twoje duchowe pragnienie i trwaj w tych rzeczach, które je pobudzają jeszcze bardziej.

Musimy również pracować nad tym, aby tworzyć takie duchowe pragnienie w innych. W jaki sposób to robić? Gdy ludzie słyszą jak mówi Bóg, pragną Go słyszeć jeszcze więcej. Gdy czują Jego dotyk, pragną tego dotknięcia jeszcze bardziej. Gdy doświadczą nowego objawienia, to chcą otrzymać jeszcze więcej objawienia. Bóg dobrze wie jak wywoływać w nas pragnienie i On zrobi to w nas – jeżeli mu na to pozwolimy.

Wielu Amerykanów to ludzie jedzący mięso i ziemniaki. Dojrzewali na tym i jedzenie tego sprawia im przyjemność. Jest zadziwiające jak wielu nie lubi grochu, marchewki i innego znanego pożywienia. Poznawanie smaków wielu potraw rozwija się. Dzięki temu, że dużo podróżuję po wielu krajach rozwinął mi się zmysł smaku, mogę kosztować tak wielu wspaniałych rzeczy na całym świecie.

Czasami, gdy podajemy w Jerozolimie różne specjalne dania, zdarza się usłyszeć uwagi:
– nie mogę znieść szparagów
Może to nawet lepiej byłoby nie nabierać na nie smaku, bo są bardzo drogie. Każdy z nas ma listę rzeczy, których nie lubi, lecz jeżeli tak robimy to ograniczamy samych siebie. Możemy rozkoszować się jedzeniem wielu potraw, których zwykli ludzie nie lubią, lub możemy ograniczyć się sami do kilku rzeczy, do których przyzwyczailiśmy się w dzieciństwie. Sami musimy dokonać wyboru, nikt nie może nas zmusić do tego, abyśmy coś lubili lub próbowali tych rzeczy i starali się je posmakować.
Chcę przez to powiedzieć, że tak jak mam wiele różnych smaków rozwiniętych na potrawy naturalne tego świata, tak też mam wiele rozwiniętych smaków na rzeczy duchowe. Gdy byłam małą dziewczynką odczuwałam chwałę Bożą na szczególnych spotkaniach, byłam przez to rozpieszczona i nigdy nie byłam zadowolona niczym mniejszym. Bardzo wcześnie w moim życiu wyrobiłam sobie smak przebudzenia i już nigdy więcej nie byłam usatysfakcjonowana bez niego.
Wielu ludzi, którzy są spragnieni Boga, jest sfrustrowanych przez to, że nie mają w pobliżu zboru, w którym byłoby przebudzenie. To może być problemem, lecz nie może być wymówką przed wchodzeniem w to, co robi Bóg. Miałam ten przywilej, że mogłam brać udział w charyzmatycznym poruszeniu od samego początku i większość z ostatnich czterdziestu lat mojego życia spędziłam w kręgach nie zielonoświątkowych. Widziałam Boga docierającego do wszystkich denominacji. Jedyny czas spędzany wspólnie z zielonoświątkowcami był wtedy, gdy wracałam każdego roku do Virginii na obozy.
Większość ludzi, z którymi pracowałam nie widziało nigdy swoich kościołów otwartych na działanie Ducha Bożego, ani swoich liderów płynących w rzece Bożej chwały. Jeżeli byli prawdziwie spragnieni, to nie tracili nadziei. Ci, którzy poważnie traktowali Boże sprawy zaczynali od jakiegoś rodzaju pracy w postaci spotkań modlitewnych w tygodniu, w swoich domach lub jakimś innym wygodnym miejscu i Bóg błogosławił te miejsca. Jeden z naszych duchowych synów, Bette Mengistu, apostoł etiopskiego kościoła, zaczął takie spotkania w swoim mieszkaniu w Nairobi w Kenii i te spotkania obecnie odbywają się z udziałem dwóch tysięcy ludzi, co tydzień. Ludzie są spragnieni Boga.
Jeżeli twój kościół płynie wraz z rzeką i rzeka płynie przez twój kościół, zaliczaj siebie do ludzi błogosławionych. Ale nie zawsze tak jest. Niektóre kościoły mają wspaniałe budynki, cudowne chóry, znakomite programy, lecz nie ma przepływu chwały pośród nich, a więc również jest mało życia. Nawet, jeżeli jest tak w twoim przypadku, chodzisz do takiego kościoła, to nie jest to wymówka do tego, aby samemu nie wejść do rzeki i nie pozwolić rzece przepływać przez ciebie. Bóg odpowiada na pragnące serca.
Jeżeli uczęszczasz do kościoła, gdzie przepływ rzeki nie jest jeszcze znany, zachęcam cię abyś zorganizował modlitewne spotkania, na których pozwolicie działać Bogu jego metodami. Stań się dla Boga dostępny każdego dnia, Pan będzie cię uczył i poznasz w nadchodzących dniach Jego ręce na twoich ramionach w zupełnie nowy sposób. Będzie taki bliski, szepczący ci do ucha, mówiący do serca, piszący na twoim duchu. Być może jesteś wśród tych prostych, lecz głębokich ludzi. Możesz poznać tajemnice ukryte od założenia świata, możesz wiedzieć nie dzięki cielesnemu zrozumieniu, lecz dzięki objawieniu Ducha. Pan będzie unosił cię w Swoim Duchu stale i wciąż, aż rzeki popłyną w tobie i przez ciebie, aby błogosławić tych wokół ciebie.
Ludzie przyjeżdżają do Izraela z całego świata, aby wziąć udział w różnych konferencjach i zauważyłam w ciągu ostatnich kilku lat, że ci ludzie są przygotowani na przebudzenie. Dotknięcie przebudzeniem, jakiego w różnych częściach świata doświadcza wielu, tworzy pragnienie, ludzie chcą podróżować z powodu przebudzenia. Chcą być na przebudzeniowych spotkaniach, a jeżeli podróżują tak daleko ich oczekiwania są duże.

Niektórzy z organizatorów takich konferencji w Jerozolimie początkowo byli bardzo konserwatywni w przeszłości, lecz zostali zmuszeni do otwarcia konferencji na działanie Ducha z powodu pragnienia ludzi biorących udział w tych konferencjach. Ludzie byli gotowi iść za poruszeniem Boga, gotowi do radowania się, tańca, bardziej żywiołowej modlitwy i ponieważ ci, którzy konferencję organizowali chcieli sukcesu, zostali zmuszeni do wolności, której wcześniej nie mieli.

Przebudzenie przychodzi z powodu pragnienia ludzi, w dawnych czasach często obserwowaliśmy przebudzenia rozpoczynające się na podium i przechodzące dalej na zgromadzenia, lecz teraz, wydaje się to zaczynać od samych ludzi. To z kolei zmusza liderów do podróżowania do miejsc, gdzie przebudzenie ma miejsce i przyjęcia dotknięcia przebudzeniem ich życia, aby mieli czym nakarmić swoich ludzi. Niektórzy pastorzy w zetknięciu ze zmianami, których przebudzenie wymaga, są oporni. Czasami potrzebują kilku podróży do przebudzonych miejsc, zanim zechcą wszystko rzucić na wiatr i słuchać Bożego głosu. Tradycje i zahamowania nie puszczają łatwo, lecz jeżeli jesteśmy szczerze spragnieni przebudzenia, to zrobimy cokolwiek, aby się stało.
Jeżeli pragniesz tego, wszystko jest możliwe. Ludzie, którzy nigdy wcześniej nie prorokowali, a z pewnością nie indywidualnie, prorokują tak, jakby całe życie nic innego nie robili. Gdy już raz złapiesz tą swobodę, jest twoja. Może zająć sporo czasu zanim zdecydujesz się stanąć na skraju trampoliny, a jeszcze więcej, aby podjąć ten krok wiary. Mogą podbiegać do brzegu i wracać się kilka razy starając się powstrzymać swoje nerwy, lecz kiedy już raz zdecydują się na zanurkowanie, skoki do wody staną się ich drugą naturą.
Możesz jeździć na rowerze, jeżeli chcesz, lub możesz się przyglądać z boku i zastanawiać się, jakie to trudne i jak łatwo jest spaść i się zranić. Wybór należy do ciebie. Możesz jeździć samochodem lub też myśleć o tych wszystkich licznych przyczynach, dla których jest to zbyt trudne lub niebezpieczne. Bardzo często to właśnie nasze pragnienie lub jego brak powoduje całą różnicę. Jeżeli jesteś wystarczająco spragniony to zrobisz wszystko, co jest potrzebne, aby wiedzieć. Jeżeli nie masz pragnienia, nie ma żadnej motywacji nawet do spróbowania.
Jeżeli Bóg mówi, że ma coś dla nas to odpowiedzmy Mu natychmiast. Dlaczego mielibyśmy czekać? Nie czekaj na zakończenie nabożeństwa, nie czekaj na lepszą okazję. Bądź tak spragniony, żebyś znalazł się przy stole za pierwszym razem, gdy zostaniesz zawołany.

Jeżeli woda tutaj jest, to zaproszenie gotowe, na co czekać? To jest czas na wypłynięcie na Bożą rzekę.

Nigdy nie byłam dobra w pływaniu na boku, z jakichś przyczyn zawsze czułam się lepiej patrząc przed siebie i poruszając się do przodu, lecz ostatnio w Duchu zobaczyłam jak pływam na boku. Pan uczy nas nowych styli i wzmacnia nas abyśmy mogli to zrobić. On daje nam wodę do pływania.

Ez. 47,5
A gdy znowu odmierzył tysiąc łokci, był to już potok, którego nie mogłem przejść, gdyż wody wezbrały, a były tak głębokie, że trzeba by było w nich pływać, potok, którego nie można było przejść.

Woda, w której Bóg chce abyśmy pływali jest wspaniała, lecz dopóki nie zaczniemy pływać, nie możemy się dowiedzieć jak jest cudowna. Jeżeli nie ma pływaków woda nie może być doceniona ani wykorzystana. Wody Boże są wspaniałe, są wystarczająco głębokie, czyste – zacznij pływać. Bez względu na to czy poruszamy się starym czy nowym stylem, czy jesteśmy na brzuchu, na plecach czy na boku, zostaliśmy powołani do pływania.

To są dni przeznaczone na pływanie, lecz nawet nie wspominaj o rzece, jeżeli nie jesteś gotowy do pływania w niej. Jeżeli będziesz usiłował wejść na głęboką wodę, wcale nie mając ochoty na pływanie to znajdziesz się w poważnych kłopotach.
Gdy dzieci Izraela stanęły nad Morzem Czerwonym wyglądało ono na barierę nie do przebycia, lecz jak tylko Egipcjanie zbliżyli się do nich, zaczęli wołać do Boga, aby otworzył przed nimi morze. Czasami Bóg zmuszony jest wykorzystywać nasze sytuacje życiowe, aby motywować nas do właściwych działań. Jeżeli nie masz pragnienia pływania w Bożej wodzie, On może dopuścić takie wydarzenia, że zapragniesz tego głęboko.

Nie jest to czas na poetyzowanie i harmonizowanie rzeki, to jest czas na wejście do niej i pływanie. Niektórzy będą opisywać odcienie i kolory rzeki; niektórzy będą wspominać o jej zapachu; a jeszcze inni skupią się na rybach, jakie można tam złowić. Żadna z tych rzeczy nie jest zła, lecz niektórzy tak bardzo zajmują się rzeką, że stają się znani jako „ludzie rzeki,” ciągle nieumiejący pływać. Wejdź i wypróbuj kilka stylów, przestań zabawiać się na brzegu rzeki – wskocz do niej.

Dla zbyt wielu ludzi Boże rzeczy stały się przestarzałe i oni nie znajdują już w nich zadowolenia. Czasami ci pracujący dla Ewangelii są najgorszymi przestępcami, gdy mówisz o Bogu im się wydaje, że zabierasz swoją pracę do domu. Cieszy mnie bywanie z ludźmi, którzy mówią o Nim, którzy nigdy nie są zmęczeni wysłuchiwaniem stale i wciąż kolejnych historii o Jego dobroci.

Jedną ze zmian, które zrobiliśmy odkąd nasze spotkania obozowe są, co tydzień, to zrezygnowanie z popołudniowego nabożeństwa i przesunięcie obiadu o godzinę tak, abyśmy mogli spędzać więcej czasu w Jego obecności. Nie chcemy być poganiani, gdy mamy społeczność z Bogiem. Nie chcemy być wyganiani z podłogi, jeżeli zdarzy się nam leżeć tam pod mocą Bożą.

Było dla nas dzieci wielkim błogosławieństem to, że Mama i Tata byli tak spragnieni Boga. Sami byli pastorami, lecz gdy tylko słyszeli, że gdzieś coś się działo, pakowaliśmy samochód przystawaliśmy gdzieś żeby nakupić chleba, paczuszkę sera, małą musztardę, majonez do zrobienia kanapek i zmierzaliśmy w stronę przebudzenia.
Wyobraźcie sobie, jako dziecko miałam okazję siedzieć w pierwszych rzędach i słuchać wszystkich wielkich ludzi, którzy płynęli z Bogiem w tamtym czasie: Oral Roberts, William Branham, Jack Coe i wielu innych. Jak wielkim błogosławieństwem był dla mojej duszy zasiew w młodym wieku rzeczy, które nie tylko nigdy nie zginęły, lecz cały czas we mnie wzrastały. W namaszczeniu i chwale nasiona wielkości są zasiewane w twoim życiu. To się dzieje, gdy jesteśmy spragnieni. Gdy Bóg robi coś, jak ludzie mogą być aż tak zblazowani, jakby nie mogli ani trochę więcej się postarać.

To nie jest nawet uprzejmość, wyjdź i zobacz, co robi Bóg. Idź i pij ze źródła wody żywej i patrz jak Bóg to robi. W każdym miejscu robi to nieco inaczej, ponieważ nasze zmysły są różne i nasze plony są różne, lecz to jest ciągle to samo przebudzenie; to jest ta sama rzeka; ta sama chwała Boża jest wylewana na lud.

Jeżeli pragniemy jest proste rozwiązanie: przyjdź i pij. Ważne są tutaj trzy elementy: pragnij, przyjdź do Jezusa i pij. Jeżeli będziesz to robił, pewne jest, że rzeki wody żywej wypłyną z twojego najgłębszego wnętrza.

Nie mamy żadnego problemu ze zrozumieniem tych kroków, jeżeli jesteśmy ochrzczeniu w Duchu Świętym, bez pragnienia nie przyjdziemy do Jezusa, a gdy już jesteśmy tam, musimy przez wiarę zacząć pić, odbierając to, co On nam proponuje, a gdy to robimy strumienie wody są uwalniane z nas.

Niech Bóg wzbudzi w tobie prawdziwy głód i pragnienie przebudzenia, jak obiecał:

Mat 5,6
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Panie,  Dałeś nam pragnienie Ciebie i manifestacje Ciebie na całym świecie, jesteśmy spragnieni przebudzenia i odnowienia chwały. Nasyć nas szybko, prosimy w Twoim Imieniu

Amen!

topod.in