Category Archives: Codzienne rozważania 2025

Codzienne rozważania_28.10.2025

Kiedy się modlić


Greg Laurie
28 października 2025 r.
Módlcie się w Duchu Świętym zawsze i przy każdej okazji. Bądźcie czujni i wytrwali w modlitwach za wszystkich wierzących na całym świecie” (Ef 6:18).

Kiedy powinniśmy się modlić? Według apostoła Pawła, „zawsze i przy każdej sposobności” (List do Efezjan 6,18). To właściwie wszystko. Modlimy się rano. Modlimy się po południu. Modlimy się wieczorem. Nie chodzi tu o nieprzerwany monolog rano, w południe i wieczorem. Chodzi o to, aby utrzymywać otwartą linię z Bogiem, wzywając Go często w ciągu dnia.

Kiedy piękno natury napełnia twoje zmysły podczas spaceru, dziękuj Bogu za Jego dzieło stworzenia. Kiedy czytasz najnowsze wiadomości o katastrofie naturalnej, proś Boga o ukojenie cierpienia. Kiedy dzieci witają cię po pracy, dziękuj Bogu za twoją rodzinę – a potem proś Go o mądrość i cierpliwość, by rozwiązać spór, który narasta od lunchu.

Każda pora jest dobra na modlitwę, ale nie ma złej pory na modlitwę.

Prorok Daniel doskonale zilustrował tę kwestię. Daniel był zaufanym doradcą króla Dariusza. Pozostali doradcy króla zazdrościli Danielowi i knuli intrygi, by go zniszczyć. Problem w tym, że Daniel był czysty jak łza. Nie miał trupów w szafie. Jedyne, czego był winny, to wierność Bogu. Trzy razy dziennie Daniel szedł do swojego domu, otwierał wszystkie okna, klękał i modlił się.
Wrogowie Daniela przekonali króla do podpisania dekretu zakazującego modlenia się do jakiegokolwiek boga poza królem. Każdy, kto złamałby dekret, miał zostać rzucony lwom na pożarcie. Jeśli kiedykolwiek istniał zły moment na modlitwę, to właśnie ten.

Continue reading

Codzienne rozważania_27.10.2025

Jak się modlić

Greg Laurie
27 października 2025 r.
Kiedy się modlicie, nie paplajcie bez końca jak poganie. Oni myślą, że ich modlitwy są wysłuchane po prostu przez ciągłe powtarzanie ich słów. Nie bądźcie jak oni, bo wasz Ojciec wie dokładnie, czego potrzebujecie, zanim jeszcze Go poprosicie! Mt 6:7-8

W ciągu najbliższych kilku dni zajmiemy się modlitwą. Aby wzrastać jako chrześcijanin, musisz prowadzić aktywne życie modlitewne. Musisz regularnie komunikować się z Bogiem i słuchać Go.
Niektóre tradycje kościelne sugerują, że istnieją właściwe i niewłaściwe sposoby modlitwy. Bóg woli, abyśmy byli formalni, dostojni i pełni szacunku, a także używali precyzyjnych i właściwych słów w precyzyjnym i właściwym rytmie.
Ale niekoniecznie tak jest. Modlitwa jest rozmową. Jak inne rozmowy, może być formalna lub nieformalna. Oczywiście, nie sposób nie być pełnym szacunku, gdy znajdujemy się w obecności Boga, ale to nie znaczy, że musimy być formalni, dostojni, porządni czy precyzyjni.

Nie jest tak, że jedna metoda modlitwy czy postawa jest bardziej uzasadniona niż inna. Możesz modlić się w dowolnej pozycji, o dowolnej porze i w dowolnym miejscu. Czasami możemy mieć wrażenie, że Pan odpowie na nasze modlitwy szybciej, jeśli modlimy się w kościele. Ale to wcale nie jest prawdą.
Daniel modlił się w lwiej jamie. Dawid modlił się na polu. Piotr modlił się, chodząc po wodzie – a chwilę później, gdy był pod wodą. Jonasz modlił się z jeszcze większej głębokości, z brzucha wielkiej ryby. Bóg wysłucha twoich modlitw, gdziekolwiek jesteś.

Continue reading

Codzienne rozważania_25.10.2025

Nadzieja Nieba

Greg Laurie
25 października 2025 r.
Takie rzeczy zostały zapisane w Piśmie Świętym dawno temu, aby nas czegoś nauczyć. A Pismo Święte daje nam nadzieję i zachętę, gdy cierpliwie czekamy na spełnienie się obietnic Bożych”. (Rzm 15:4)

Nie znajdziesz nadziei, której potrzebujesz, w ludziach ani rzeczach. Nie znajdziesz jej w polityku ani w sprawie politycznej, niezależnie od tego, po której stronie barykady jesteś. Nie znajdziesz jej w technologii, nauce, w związku ani w osiągnięciu.

Księga Hioba 8:13–15 mówi: „Nadzieja bezbożnych pryska. Ich pewność wisi na włosku. Są jak pajęczyna. Trzymają się domu, szukając bezpieczeństwa, ale nie trwa on długo. Próbują go mocno utrzymać, ale nie trwa” (NLT). Z kolei Psalm 42:5 mówi: „Czemu jestem zniechęcony? Czemu me serce jest tak smutne? Pokładam nadzieję w Bogu!” (NLT). To właśnie nadzieja daje nam siłę, by iść naprzód w życiu.

Ta nadzieja nie jest pobożnym życzeniem ani ślepym optymizmem. To cicha ufność. To nadprzyrodzona pewność. Tę nadzieję znajdujemy na kartach Pisma Świętego. Prawdziwa i trwała nadzieja pochodzi od Boga i Jego Słowa.

Apostoł Paweł napisał: „Od dawna napisano to w Pismach ku pouczeniu nas. Pisma dają nam nadzieję i zachętę, gdy cierpliwie oczekujemy spełnienia się obietnic Bożych” (Rz 15,4). Psalm 119,114 mówi: „Ty jesteś moją ucieczką i tarczą, a słowo Twoje źródłem mojej nadziei” (NLT). Jeśli więc w twoim życiu brakuje nadziei, możesz ją uzupełnić, spędzając czas ze Słowem Bożym.

Będą chwile, kiedy będziesz musiał się odświeżyć, bo nie zawsze wszystko w tym życiu układa się dobrze. Nie wszystkie małżeństwa przetrwają. Nie wszystkie dzieci marnotrawne wracają. Nie wszystkie badania lekarskie dają bezbolesne wyniki. Nie wszystkie kryzysy kończą się szczęśliwie. Wtedy musisz pogodzić się z faktem, że wszystko, co się w życiu wydarzy, czy to cudowne, czy bolesne, jest tylko tymczasowe.

Tak bardzo cenimy to życie, bo to jedyne, jakie znamy. Ale ono przychodzi i odchodzi dość szybko. W 1 Księdze Kronik 29,15 czytamy: „Jesteśmy tu tylko na chwilę, przybyszami i obcymi w kraju, jak nasi przodkowie przed nami. Dni nasze na ziemi są jak cień przemijający, tak szybko przemijają bez śladu” (NLT).

Niebo – nasza ostateczna nadzieja – jest wieczne. W niebie Bóg naprawi wszelkie zło. Odpowie na wszystkie pytania. Ukoi wszelki ból. Zastąpi nasze łzy śmiechem i radością. W niebie nasze straty zostaną z nawiązką zrekompensowane.

Dlatego Paweł napisał: „Skoro więc zostaliście wskrzeszeni do nowego życia wraz z Chrystusem, kierujcie wzrok ku sprawom niebieskim, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga, i myślcie o tym, co w niebie, nie o tym, co na ziemi” (Kol 3:1–2). Niebo jest naszą ostateczną nadzieją, więc to właśnie o niebie powinniśmy myśleć, gdy zmagamy się tu, na ziemi.

Codzienne rozważania_24.10.2025

Nadzieja dla rodziców
Greg Laurie
24 października 2025 r.

Nie ma dla mnie większej radości, niż usłyszeć, że moje dzieci podążają za prawdą” (3J 1:4)

Kiedy byłem mały, miałem papużkę o imieniu Popcorn. Był fantastycznym ptakiem. Stawałem kilka stóp od jego klatki, otwierałem małe drzwiczki i wołałem go po imieniu, a on odlatywał i lądował na moim ramieniu. Chodziłem z nim po domu, trzymając go na ramieniu. Pewnego dnia na wyspie Balboa zobaczyłem faceta chodzącego z papugą na ramieniu. Wróciłem więc do domu, posadziłem Popcorna na ramieniu i wyszedłem na zewnątrz. Popcorn odleciał i już go nigdy nie widziałem.

Stracić papugę to jedno, ale stracić dziecko to zupełnie co innego. Kiedy mój syn Jonathan miał około pięciu lat, wsiadł do hotelowej windy, zanim ja zdążyłem. O mało nie dostałem zawału serca, gdy drzwi się między nami zamknęły. Czekałem na kolejną windę godzinami. Zacząłem od holu i przeszukałem każde piętro, aż go znalazłem.

Rodzicielstwo to ogromna odpowiedzialność. A jedną z największych radości chrześcijańskich rodziców jest obserwowanie, jak nasze dzieci kroczą z Panem. Apostoł Jan napisał: „Nie ma dla mnie większej radości, niż słyszeć, że moje dzieci postępują zgodnie z prawdą” (3 J 1,4).

Kiedy dzieci są małe, są podatne na nasze przewodnictwo. Są uległe i w większości posłuszne. Z wiekiem, zwłaszcza w okresie dojrzewania, zaczynają się buntować i myśleć samodzielnie. Czasami zaczynają kwestionować swoją wiarę. Jeśli tak się stało w Twojej rodzinie, nie panikuj.

Salomon napisał: „Dzieci są darem od Pana, są nagrodą od Niego” (Psalm 127:3). Dzieci są darem. Nie jesteśmy ich właścicielami. Należą do Boga. Nie są nasze, by je kształtować, lecz by je rozwijać. By je pielęgnować i wychowywać zgodnie z wolą Pana.

Apostoł Paweł udziela pewnej wskazówki w Liście do Efezjan 6,4: „Ojcowie, nie drażnijcie waszych dzieci swoim postępowaniem, ale wychowujcie je w karności i napomnieniu Pańskim” (NLT). Jednym ze sposobów na prowokowanie dzieci jest faworyzowanie. Innym jest powstrzymywanie się od afirmacji i komplementów.

Wychowujemy ich, wybierając właściwą dla siebie drogę – chodząc drogą. Robimy to, spędzając z nimi dużo czasu, pomagając im zrozumieć sprawy Boże w naszych codziennych interakcjach. Robimy to, wpajając im chrześcijański światopogląd, który będzie im służył w świecie za waszymi drzwiami.

Księga Przysłów 22:6 mówi: „Wprowadź swoje dzieci na właściwą drogę, a gdy dorosną, nie zejdą z niej” (NLT). Innymi słowy, stwórz w swoim dziecku pragnienie rzeczy duchowych.

Jeśli twoje dzieci podążają tą drogą przez całe życie, możesz za to dziękować Bogu. Jeśli jednak tego nie zrobią, nie oznacza to, że jesteś nieudanym rodzicem. Przypowieść o synu marnotrawnym uczy nas, że pozornie najgorszy scenariusz może doprowadzić do głębszego oddania się dziecka Panu.

Jako rodzice musimy pozostać wierni naszym przekonaniom. I nigdy nie wolno nam rezygnować z naszych dzieci. Nie jesteśmy w stanie dostrzec ich duchowej drogi. Tylko Bóg może to zrobić. Ale możemy być gotowi, gdy ta droga doprowadzi je z powrotem do nas.

Codzienne rozważania_23.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stawiają czoła przeciwnościom.

Greg Laurie
23 października 2025 r.
Bo nasze obecne kłopoty są drobne i nie potrwają długo. A jednak przynoszą nam chwałę, która je przewyższa i będzie trwała wiecznie!” (2Kor 4:17).

To dzień jak każdy inny. Wstajesz z łóżka. Bierzesz prysznic. Myjesz zęby. Jesz śniadanie. Czytasz Biblię i modlisz się. Powierzasz swój dzień Panu. I wtedy to się dzieje. Wizyta policjanta, który informuje cię o wypadku. Telefon od lekarza, który informuje cię, że musisz natychmiast się zgłosić z powodu czegoś, co wykrył w twoich badaniach. Notatka od małżonka, który mówi, że skończył z twoim małżeństwem. Ból w ciele, którego nigdy wcześniej nie czułeś.
Kryzys uderza gwałtownie i gwałtownie. Świat Hioba zawalił się w ciągu jednego dnia. Impulsywny czyn jego braci zmienił bieg życia Józefa. Kiedy nadchodzi kryzys, naturalną reakcją jest zajrzenie w głąb siebie i pytanie: „Jak mam przez to przejść? Czy jest dla mnie jakaś nadzieja?”. Ale lepszym – i, co prawda, znacznie trudniejszym – rozwiązaniem jest poszukiwanie szansy w samym środku kryzysu.

Bóg dopuszcza przeciwności i kryzysy w naszym życiu z ważnych powodów. Jeśli skupimy się na tych powodach, możemy rozwijać się duchowo, nawet w najgorszych okolicznościach. Jednym z powodów, dla których Bóg dopuszcza przeciwności, jest to, byśmy zachowali pokorę. Dobrobyt i sukces zazwyczaj napełniają ludzi dumą i poczuciem samowystarczalności. Tracimy z oczu naszą potrzebę Boga. Przeciwności i kryzysy przypominają nam, jak bardzo Go potrzebujemy.

Continue reading

Codzienne rozważania_21.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stracili bliskich, część 3

Greg Laurie
22 października 2025 r.
„Potem Jezus zapłakał”.
(J 11:35)

Jezus przybył do domu Marty i Marii cztery dni po śmierci ich brata Łazarza. Żałobnicy pogrążyli się w smutku. Planem Jezusa od początku było wskrzeszenie Łazarza z martwych – aby zademonstrować swoją moc i dać swoim naśladowcom nadzieję na zmartwychwstanie. Dlatego Jego reakcja w Ewangelii Jana 11:35 – najkrótszym wersecie w Biblii – jest wymowna: „Wtedy Jezus zapłakał” (NLT).

Jezus płacze z nami w chwilach bólu. Jezus był Bogiem z całą swoją mocą i chwałą. Ale był też człowiekiem – człowiekiem, który odczuwał nasz ból i smutek.

W Księdze Izajasza 53:3 czytamy: „Wzgardzony i odepchnięty, Mąż boleści, doświadczony w cierpieniu” (NLT). List do Hebrajczyków 2:17–18 wyjaśnia, dlaczego. „Dlatego musiał On być we wszystkim podobny do nas, swoich braci, aby mógł być naszym miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem, aby mógł złożyć ofiarę, która zgładzi grzechy ludu. Ponieważ sam przeszedł przez cierpienie i doświadczenie, może nam pomóc, gdy jesteśmy doświadczani” (NLT). Jeśli coś łamie twoje serce, łamie również Jego.

Ale smutek nie był jedyną emocją, której doświadczył. Ewangelia Jana 11,33 mówi: „Kiedy Jezus zobaczył ją płaczącą i widząc innych, którzy z nią jęczeli, wielki gniew wezbrał w Nim i głęboko się zasmucił” (NLT – „a deep anger welled up within him,…„.). Nie był zły na żałobników; był zły na śmierć. Śmierć i cierpienie to aberracje. Nie były częścią pierwotnego planu Boga. Były częścią przekleństwa po Upadku ludzkości. Właśnie z tego powodu Jezus był zły.

Jezus zademonstrował swoją moc nad śmiercią, przywracając Łazarza do życia. I Bóg został uwielbiony. Oczywistym wnioskiem jest to, że Bóg jest uwielbiony, gdy ustępuje cierpienie. Dlatego jeśli zostałeś uzdrowiony z choroby lub uznany za wolnego od raka, chwała Mu za to. Ciesz się z faktu, że to On ostatecznie panuje nad sytuacją.

Czasami jednak operacja nie przebiega zgodnie z oczekiwaniami. Czasami choroba nie zostaje wyleczona. Czasami problem nie znika. I oto nieoczywisty wniosek: Bóg może być uwielbiony również poprzez znoszenie cierpienia.

Continue reading

Codzienne rozważania_20.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stracili bliskich, część 2


Greg Laurie
21.10.2025 r.
Ludzie stojący w pobliżu mówili: „Zobacz, jak bardzo go kochał!” (J

Maria, Marta i Łazarz byli rodzeństwem i przyjaciółmi Jezusa. Kiedy Łazarz śmiertelnie zachorował, Maria i Marta przesłały Jezusowi wiadomość: „Panie, Twój przyjaciel jest bardzo chory” (J 11,3). Ich historia jest historią nadziei, choć nie jest ona od razu widoczna w biblijnej narracji. W naszych ostatnich rozważaniach zobaczyliśmy, że pierwszym wnioskiem płynącym z tej historii jest to, że życie wiąże się z bólem, smutkiem i śmiercią.

Drugie przesłanie zostało wyrażone przez żałobników Łazarza w wersecie 36: „Zobaczcie, jak bardzo go umiłował!” (NLT). Pan nas kocha. Bóg opisuje swoją miłość w Księdze Jeremiasza 31,3: „Umiłowałem cię, ludu mój, miłością wieczną, miłością niewzruszoną przyciągnąłem cię do siebie” (NLT). Cokolwiek Bóg czyni lub dopuszcza w naszym życiu, jest motywowane Jego wieczną miłością do nas.
Maria i Marta wiedziały, że Jezus je kocha – i że kochał Łazarza. Dlatego posłały po Niego. Zareagowały idealnie, gdy nadszedł kryzys. Powierzyły swoje problemy Jezusowi.
Spójrz na podstawę ich apelu. Nie mówili: „Panie, jesteś nam winien. Nakarmiliśmy Cię. Ty i Twoi przyjaciele nocowaliście u nas”. Nie opierali swojego apelu na miłości do Niego, lecz na Jego miłości do nich: „Panie, Twój drogi przyjaciel jest bardzo chory”. Nasza miłość jest zmienna, waha się. Miłość Pana do nas nigdy się nie zmienia.

Ewangelia Jana 11:5–6 ukazuje odpowiedź Jezusa na orędzie Marii i Marty. „Chociaż Jezus miłował Martę, Marię i Łazarza, pozostał tam, gdzie był, przez następne dwa dni” (NLT). Kiedy Jezus w końcu przybył, sytuacja była ponura. Łazarz nie chorował już; był martwy – i to od czterech dni. Jego ciało ulegało rozkładowi. Jezus nie tylko nie uzdrowił przyjaciela, ale także nie pojawił się na pogrzebie.

Jeśli wydaje się to nie do końca pełną miłości reakcją, a to dlatego, że nie potrafimy pojąć głębi miłości Pana. Jezus chciał, aby Maria i Marta dostrzegły szerszy obraz. Chciał, aby zrozumiały, że dzięki zaufaniu w Niego śmierć nie jest już ich wrogiem. Chciał, aby uchwyciły się nadziei zmartwychwstania.

Continue reading