Category Archives: Pozostałe

Słowa, które zmieniły moje życie#Cullen Brad – Artykuły

Slowa, które Jezus dal jako instrukcje, w jaki sposób, otrzymac ten sam rodzaj wiary, której On uzywal do czynienia cudów i powiedzial, ze mozemy ja miec, – aby robic te same rzeczy, najlepiej moga byc opisane jako: intensywny, nieustepliwy, niekonczacy sie poscig AZ DO otrzymania.# Listopad 12, 2002

Słowa, z których każdy może skorzystać!

Słowa, które Jezus dał jako instrukcje, w jaki sposób, otrzymać ten sam
rodzaj wiary, której On używał do czynienia cudów i powiedział, że możemy
ją mieć, – aby robić te same rzeczy, najlepiej mogą być opisane jako: intensywny,
nieustępliwy, niekończący się pościg AŻ DO otrzymania. Innymi słowy, determinacja,
aby to otrzymać i odmowa rezygnacji stałego pukania, domagania się i szukania
– stale i wciąż, AŻ DO chwili, gdy otrzymamy pełną miarę, tego rodzaju wiary.

Jednym z „kamieni potknięcia”, który stał mi na drodze do osiągnięcia tego,
było powtarzania religijnego stwierdzenia, że od Boga niczego nie można wymagać.
Jest to dokładne przeciwieństwo instrukcji, których udzielił Jezus, jak otrzymać
od Boga, cokolwiek się chce.

Kiedy już raz zdałem sobie sprawę z tego, że „nie możesz wymagać niczego”,
co jest przeciwne temu, czego nauczał Jezus, zacząłem dostrzegać, że wiele
z tego, co jest w chrześcijaństwie nauczane bezpośrednio, jest sprzeczne do
tego, czego nauczał Pan. Gdy, już to raz zobaczyłem i postanowiłem iść bardziej
za Jezusem niż tym, czego większość kościołów naucza – otworzyły się przede
mną wszelkiego rodzaju rzeczy, włącznie otrzymaniem „daru” wiary.

Ponieważ często jestem proszony przez ludzi, którzy zostali uzdrowieni przeze
mnie (nie jest samo-wywyższanie się – ja nie uzdrawiam, lecz Ojciec we mnie
uzdrawia… i, jak często mówił Jezus do tych, którzy byli uzdrawiani przez
Jego dotyk… wiele razy tą samą rzecz powtórzył… „twoja wiara uzdrowiła
cię”), aby pójść z nimi do kogoś, kto potrzebuje uzdrowienia, kogoś bliskiego
czy przyjaciela-, aby zostali uzdrowieni.

Prawdopodobnie potrzebujemy wyjaśnienia opinii wyrażonych powyżej. Tak,
porównuję siebie do Jezusa. Czy to zaskakuje cię? Gniewa? Czy jesteś w jakiś
sposób przez to zmieszany? Oto, co powiedział Jezus: „każdy, kto wierzy we
mnie, będzie czynił te same cuda, które widzieliście, że ja robię, a nawet
większe”. Każdy, kto chce wiedzieć, jaki to rozdział i wiersz, proszę do mnie
napisać e-maila na adres zamieszony na końcu artykułu. Dokładny namiar zostanie
wysłany pocztą zwrotną… zupełnie za darmo. 

Kiedy wziąłem słowa Jezusa poważnie i literalnie, zacząłem działać na ich
podstawie – moja wiara zaczęła wzrastać i wzrastać. Widziałem jak ślepi odzyskują
wzrok, głusi słuch, cukrzycy i astmatycy są uzdrawiani, znikają nowotwory,
a lekarze nie mogą uwierzyć w to, co widzą. Widziałem ludzi, którzy wcześniej
nie mogli chodzić przez kilka lat, a teraz biegają i wiele, wiele więcej.
Mam świadectwa tych rzeczy…, ale to nie takie ważne.

To, co jest ważne, to fakt, że nie robię niczego, czego nie może zrobić
również każda inna osoba, faktycznie ktoś, kto mnie zna przyjąłby moje słowa,
że „jestem największym z grzeszników” z całego serca, Amen.
Mówiąc inaczej, zdolność do robienia tego, co robił Jezus nie ma nic wspólnego
z religijną „dobrocią”. Jezus został tak poirytowany kilkoma uczniami, którzy
nie byli w stanie wykonać prostego wypędzenie złego ducha, który powodował
ataki małego chłopca podobne do epileptycznych, że nazwał tych uczniów, w
oryginalnym języku, „grupą niewiernych renegatów”.

Każdy może uzdrawiać, tak samo jak Jezus uzdrawiał, postępując zgodnie z
Jego instrukcjami, które zostawił. Chciałbym również spotykać się z małymi
grupami ludzi, którzy chcą pozostawić za sobą religię i pójść za instrukcjami
Jezusa, aby otrzymać Bożą wiarę, jakiej On sam używał i powiedział, że i
my możemy. Całkowicie ZA DARMO. Po prostu przyjdź, a wcześniej powiedz Bogu,
że chcesz tego, co obiecał Jezus.

Szczegóły: brad@ministryofspirit.com
aracer

O darach Ducha#Cullen Brad – Artykuły

Zamiast rozpatrywac liste darów Pawla, po prostu zrozumiejmy, ze zródlem wszystkich darów Ducha, jest Bozy Duch. Dary nie sa po to, aby je nosic jako odznaki zaslugi, faktycznie one zwyczajnie pokazuja, ze obdarowana osoba przelamala sie ponad niemoznosci natury do rzeczywistosci zostania naczyniem uzytecznym do Bozych celów i dla Bozej czci i chwaly.# Luty 5, 2003

„A co do darów duchowych, bracia, nie chcę, abyście byli nieświadomi rzeczy
(ang. Ignorantami) – napisał Paweł do wierzących w Koryncie(1 Kor. 12:1).

Z powodu sposobu, w jaki Paweł wyraża się, gdy pisze dalej po tym zwrocie,
niektórzy ludzi doszli do wniosku, że już otrzymali „jakiś” duchowy dar i
po prostu muszą odkryć, co to jest. Wielu innych, ignoruje cały temat, ponieważ
nie uważają, że są wystarczająco godni tego, aby otrzymać jakiekolwiek dary.
Jeszcze inni umieszczają tytuł „dar” w wszelkiego rodzaju naturalnych lub
rozwijanych darach, np. „dar gościnności” i nigdy nie dochodzą do zdolności
działania w obecności i mocy Bożego Ducha.

Zamiast rozpatrywać listę darów Pawła, po prostu zrozumiejmy, że źródłem
wszystkich darów Ducha, jest Boży Duch. Dary nie są po to, aby je nosić jako
odznaki zasługi, faktycznie one zwyczajnie pokazują, że obdarowana osoba
przełamała się ponad niemożności natury do rzeczywistości zostania naczyniem
użytecznym do Bożych celów i dla Bożej czci i chwały. Demonstracja „Chrystusa”,
działająca w kimś ponad jego naturalne zdolności. To nie znaczy, że naturalne
zdolności nie mogą być oddane na Boży użytek, lecz przenieśmy centrum naszego
zainteresowania na całkowicie inny poziom kontemplacji, coś, o czym powiedział
Jezus, co ciągle zbyt mało Chrześcijan rozumie i w co wierzy.

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać
będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie. Nie ja
czynie te cuda, lecz Ojciec, który jest we mnie czyni je”.

W kilku słowach.

Wracając do Pawła i jego listu do pewnych wierzących w Koryncie, zadaje
pytanie: „Czy wszyscy czynią cuda? Czy wszyscy uzdrawiają? Czy wszyscy mówią
językami, których się nie uczyli w naturalny sposób? Czy wszyscy umieją interpretować
te języki ku zbudowaniu wszystkich? Te pytania zostały napisane jako retoryczne,
tzn. oczywista odpowiedź brzmi: „nie”. Idąc dalej za tym, Paweł mówi dwie
rzeczy, które powinniśmy sobie uświadomić:
1) „Usilnie starajcie się o większe dary”
2) 2) „A ja pokażę wam drogę jeszcze doskonalszą”… jakoby posiadanie „miłości”
załatwiało sprawę potrzeby Duchowych Darów. NIE JEST TAK!
Paweł wyraźnie mówi, że miłość jest podstawą do działania darów, bez miłości
są niczym.

Otwierając 14 rozdział, rozwiewa on wszelkie wątpliwości: „Dążcie do miłości,
starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować”.
1). Następnie przechodzi do raczej długiej rozprawy, na temat mówienia językami,
które nie są zdobyte drogą naturalnego uczenia się. Podczas tego mówi: „CHCIAŁBYM
ABYŚCIE WSZYSCY MÓWILI JĘZYKAMI” oraz „DZIĘKUJĘ BOGU, ŻE JA O WIELE WIĘCEJ
MÓWIĘ JĘZYKAMI, NIŻ WY WSZYSCY”. Między tymi dwoma wersami pisze o zasadach,
w jaki sposób języki powinny być używane, w czasie zgromadzenia wierzących.
Sugeruję, aby każdy, kto ma jakiekolwiek pytania, co do języków, przeczytał
uważnie 14 rozdział Pierwszego Listu do Koryntian, pod koniec znajduje się:
„językami mówić nie zabraniajcie”. A teraz zajmijmy się znacznie bardziej
fascynującym materiałem.

Jezus wyposażył nas w formułę otrzymania większej ilości mocy Ducha, tzn.
działania w obecności i mocy Ducha Świętego, abyśmy mogli powiedzieć „nie
ja czynię te dzieła… Ojciec, który jest we mnie czyni je”. Mówiąc inaczej,
jest to, wypełnienie proroctwa Jezusa: „…każdy, kto uwierzy we Mnie będzie
czynił te same cuda, które widzieliście, że Ja czynię”.

Aby wnieść trochę jasności do dyskusji pamiętajmy, że Jezus powiedział,
że „Bóg jest Duchem”. Zostaliśmy tak zakorkowani tradycjami i doktrynami o
„tym’ Duchu Świętym, jako oddzielną częścią „Trójcy”, że przechodzimy tanecznym
krokiem tuż obok faktu, że Ojciec w nas jest obecnością Bożą, Duchem Świętym!
Przeżuwaj to przez chwilę, po czym ruszmy nieco dalej.
Jezus, w odpowiedzi na prośbę uczniów, którzy zasadniczo powiedzieli mu:
„Jak możesz nie nauczyć nas modlić się? W końcu Jan swoich uczniów nauczył”,
przekazał swój „model modlitwy”.

Zanim rozłożymy tą „modlitwę” na części, trzynaście wersów i przed wcześniej
już zapowiedzianą „formułą” otrzymywania zwiększonej ilości mocy Duchowe,
spójrzmy na ostatni wers, który jest istotą całej modlitwy. Niestety, mamy
tendencję do zapominania o tym, że przy naszych próbach tłumaczenia „słowo
w słowo” z oryginalnych języków składnia wielu jest inna, „odwrotna” od naszej.

Znakomitym przykładem jest tutaj angielska wersja węgierskiego powiedzenia,
przerobiona na tytuł komedii: „Throw your mother from the train a kiss”. Większość
Europejczyków mówiących po angielsku jest usatysfakcjonowanych tą maksymą,
– lecz nie są w stanie uchwycić humoru, jaki każdy Amerykanin łapie.
(Literalnie oznacza to, że: „Jestem w pociągu i nagle widzę moją matkę stojącą
na peronie i machającą do mnie, która, jak sądzę, nie widzi mnie. Wyskakuję
z pociągu, podbiegam do niej, łapię ją i wciągam do pociągu. Następnie zrzucam
ją z pociągu i biegnę do niej, aby pocałować jej pokrwawione ciało, po czym
wskakuję do pociągu w dalszą drogę”). A tak przy okazji, ta maksyma znaczy:
„ Uhonoruj swoją matkę pocałunkiem, żegnając się z nią, zanim wybierzesz się
w długą podróż”.

Wracając do istoty tematu, ostatnie wersy „formuły” otrzymywania więcej
i więcej obecności Ducha Świętego i mocy to:

,”Jeśli zatem wy, którzy nie jesteście doskonali, jacy jesteście, umiecie
dobre dary dawać swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz Niebieski da
Ducha Świętego tym, którzy Go proszą!”

Powtórzmy, bo widzę, że mamy prawdziwe problemy ze składnią. W oryginale
jest to jaśniejsze dla naszych uszu. Powinno być: O ILEŻ WIĘCEJ SWEGO DUCHA
DA OJCIEC TYM, KTÓRZY STALE DOMAGAJĄ SIĘ GO TAK, JAK MAŁE DZIECI DOMAGAJĄ
SIĘ.

Nasze tradycje i doktryny usuwają to, co Jezus faktycznie mówi w oryginalnym
języku. On udziela nam instrukcji abyśmy zuchwale (bez szacunku), uporczywie
i stale ŻĄDALI ( w oryginale słowo, które jest tłumaczone jako „prosić”, jest
terminem finansowym oznaczającym żądanie należności) więcej Bożych darów,
WIĘCEJ JEGO OBECNOŚCI. Nie przestawaj stukać i żądać, dopóki nie zobaczysz
więcej Jego obecności…

Więcej na ten temat dostępne jest dla każdego, kto pragnie WIĘCEJ Bożego
Ducha.

brad@ministryofspirit.com
алгоритм раскрутки сайта

Modlitwa – tradycja, mity i prawda#Cullen Brad – Artykuły

Skad wzielismy nasze tradycyjne i religijne poglady na modlitwe? Zaskakujace, ale z naszych tlumaczen z oryginalnych jezyków. Oto przyklad…”Wiele moze usilna modlitwa sprawiedliwego”. # Luty 15, 2003

Skąd wzięliśmy nasze tradycyjne i religijne poglądy na modlitwę? Zaskakujące,
ale z naszych tłumaczeń z oryginalnych języków. Oto przykład…”Wiele może
usilna modlitwa sprawiedliwego”.

Co nam to przekręcone tłumaczenie sugeruje? Jedno to, że nie możesz osiągnąć
żadnych rezultatów dopóki nie jesteś sprawiedliwy. Może, poprawne dla mnie,
było takie właśnie znaczenie tego wersetu, dopóki nie odkryłem prawdy. Faktem
jest, że wielu ludzi nie wierzy w modlitwę, ponieważ wiedzą, że nie są „sprawiedliwi”.
Zamierzam zrobić tutaj pewne dziwaczne, lecz zupełnie prawdziwe twierdzenie.
Wielu ludzie, którzy mnie znają, a patrzą przez różne standardy, ja jestem
bardzo daleki od sprawiedliwości, a jednak znam niewielu ludzi, którzy osiągnęli
tak wiele, jak ja, przez „modlitwę”.

Poprawne tłumaczenie, z oryginalnego języka powinno bardziej wyglądać tak:

„Właściwy (lub „sprawiedliwy”) sposób, osiągnięcia wiele, przez modlitwę
to stanowcze, nieustanne, skoncentrowane domaganie się, aby otrzymać to, co
już zostało przez Boga zarządzone…”

Oto jest miła i powszechnie akceptowana „modlitwa”:

„Dziękuję Ci Boże za to, co mi dałeś. Proszę, udziel pokoju, powodzenia
i dobrego zdrowia, jeśli taka Twoja wola”.

Wybrałem tą mała „modlitwę”, jako podstawę do dalszych rozważań, ponieważ,
podkreśla ona ukrytą warstwę czci dla Boga, podczas gdy, moim zdaniem, odkrywa
potężną miarę ignorancji wobec tego, co już zostało obiecane każdemu z nas.

Pytanie:
Dlaczego to, co wyżej wywołuje gniew i opór? Przeważnie, dlatego, że opieramy
się zmianom, lecz może tu kryć się coś znacznie bardziej zdradzieckiego!
Faktem jest, że Jezus nauczał czegoś zupełnie odmiennego na temat tego,
jak uzyskiwać wyniki w „modlitwie”.
Powtórzmy: „Właściwy (lub „sprawiedliwy”) sposób, osiągnięcia wiele, przez
modlitwę to stanowcze, nieustanne, skoncentrowane domaganie się, aby otrzymać
to, co już zostało przez Boga zarządzone…”
Ten cytat, tj.: ”Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego” pochodzi z Biblii
Warszawskiej z listu napisanego przez kuzyna Jezusa, Jakuba. Lecz oryginalnie
to, co napisał Jakub jest całkowicie zgodne z instrukcjami pozostawionym przez
Jezusa. Każdy, kogo znam, a kto zastosował te instrukcje zaświadcza o dramatycznych
zmianach i rozwoju w różnych dziedzinach ich życia. Również ja sam potwierdzam
te fascynujące i dramatyczne zmiany.

Kiedy raz zrozumiałem, że jest Bożą wolą, aby każdy chodził zdrowy i zaspokojony
i że jedynym celem Szatana jest zabijać i niszczyć – to wszystko są zasady
Biblijne – zrozumiałem również to, co Jezus miał na myśli mówiąc, że mamy
być zwycięzcami nad diabelskimi trikami, do których zalicza się choroby.
W jaki sposób zwyciężamy? Przez stosowanie całkiem wyraźnych (w języku oryginalnym)
instrukcji na temat modlitwy.

Chcesz więcej?

Mam wielką ochotę udzielić więcej, wraz z rozdziałem i wersetem z oryginalnego
języka – lecz ważniejsze od udowodnienia tego, co właśnie powiedziałem jest
prawda zobaczona z Biblijnej perspektywy – jest to prosty plan, krok po kroku,
jeden, dwa, trzy jak zastosować to, co Jezus faktycznie powiedział na temat
modlitwy na każdy dzień.

Dlaczego nie napiszę po prostu tych instrukcji teraz? Odpowiedź jest bardzo
prosta. Moje instrukcje z „wysokości” są po to, aby udzielić prostego i łatwego
zrozumienia w szczególności tych, którzy są spragnieni ich, gotowi pilnie
zastosować w swoim życiu, aby otrzymać rezultaty. Wszyscy inni po prostu
przejdą nad nimi i zignorują tą ofertę.

Poczynię jedną obietnicę… ktokolwiek nauczy się i będzie stosował to,
co Jezus ściśle nauczał w tej dziedzinie, o tym jak uzyskać wiarę, która porusza
„góry” (metafora duchowych trudności, które stoją na drodze otrzymywania
Bożych obietnic), jego czy jej życie zmieni się dramatycznie, na lepsze,
w krótkim czasie.

Chcę również, rozmawiać na jakieś szczególne zagadnienia i udzielić odpowiedzi
na pytania,oparte na moim własnym doświadczeniu.

Jedna krótka i prawdziwa historia, która powinna zilustrować każdemu, że
nikt nie potrzebuje mnie. Lecz jeśli uchwyci prawdę, o której tutaj mówię,
to będą otrzymywali te same wyniki. Zostałem poproszony o przemawianie do
grupy studentów uniwersyteckich na temat modlitwy i wiary.

Grupa składała się z około pięćdziesięciu studentów, forum było otwartą dyskusją
a studenci siedzieli w „koło”. Po wprowadzeniu profesora i podaniu tematu
młoda kobieta zapytała:
– Dlaczego mam wierzyć w cokolwiek, co mówisz na temat modlitwy? Tzn.,
jaka jest różnica między moją i twoją modlitwą?
To było znakomite pytanie i właściwe wyzwanie. Rzeczywiście, dlaczego? Odpowiedziałem
w końcu po kilkunastu sekundach cichego i modlitewnego zastanowienia:
– Powiem ci, jaka jest różnica – powiedziałem – i dlaczego powinnaś rozważyć
to, co mam do powiedzenia. Gdy modlę się o coś, wiem, że to, o co się modlę,
stanie się. Wiem to, ponieważ nigdy nie modlę się o nic, dopóki nie wiem,
że jest to Boża wola i, że czas jest właściwy.

Moje aroganckie stwierdzenie wywołało nie małą wrogość w niej. Mieliśmy
kilka „hapeningów” w czasie tego spotkania i faktycznie kilka osób, zostało
w sposób dramatyczny uzdrowionych. Jej wrogość jeszcze bardziej wzrosła.
Niemal krzyczała na mnie:
– Ty nawet nie wierzysz w doktorów.
Powiedziałem jej, że to wcale nieprawda, po czym twarz jej nabrała barwy
czerwonej.

Kilka dni później profesor, mój przyjaciel od pięćdziesięciu lat, zadzwonił
do mnie i przypomniał mi o tym incydencie. Młoda kobieta właśnie wyszła z
jego biura.
– Weszła – powiedział – i przepraszała za to, że była tak wroga. Zapewniłem
ją, że właśnie ona przyczyniała się do dyskusji. Powiedziała mi, że gdy poszła
do domu była tak zła na ciebie, że poszła do swojej sypialni i zamknęła drzwi.
Powiedziała mi, że padła na kolana przy łóżku i pytała Boga, dlaczego, taki
niemiły człowiek jak ty może otrzymywać odpowiedzi na swoje modlitwy, a ona
nie? Powiedziała mi, że po tym spotkaniu rano, miała mi powiedzieć, że lekarz
zalecił jej odpocząć sobie przez jeden semestr, ze względu na to, że miała
mononukleozę. Powiedziała mi, że modliła się przez około godzinę i nagle
otrzymała pewność, że została uzdrowiona. Powiedziała: „Nigdy w życiu nie
czułam się lepiej!” Chciała, abym do ciebie zadzwonił i przeprosił za jej
zachowanie. Po prostu powiedziałem jej, że zadzwonię i powiem ci, że przeżyła
prawdziwy przełom”.

Chcesz przełomu? Domagaj się i trwaj w tym żądaniu dopóki tego nie dostaniesz.
Nie uważam, że jest to „technika” modlitwy – tego dokładnie nauczał Jezus.

brad@ministryofspirit.com

deeo

Czy to się liczy?#Cullen Brad – Artykuły

Z jednej strony, zdecydowane trzymanie sie pewnych pogladów (wierzen) powoduje, ze zycie staje sie prostsze. Z drugiej strony, jesli trzymam sie twardo jakiegos systemu wierzen to za kazdym razem, gdy slysze cos sprzecznego do tego, czuje sie wystraszony#Styczeń 14, 2003

W chwili, gdy powiem, że jakaś szczególna rzecz nie liczy się (nie ma znaczenia)…
otwieram swój umysł na szerokie spektrum(tzn. rodzaj i zakres jakichś zjawisk)
prawdy. Czy tak?

Z jednej strony, zdecydowane trzymanie się pewnych poglądów (wierzeń) powoduje,
że życie staje się prostsze. Z drugiej strony, jeśli trzymam się twardo jakiegoś
systemu wierzeń to za każdym razem, gdy słyszę coś sprzecznego do tego, czuję
się wystraszony. W tym sensie powiedzenie: „to się nie liczy” pozwala na to,
aby jakieś nowe informacje mogły zostać dopuszczone do mojego procesu myślowego.
I nie jestem wystraszony, gdy ktoś mówi mi coś, co nie przystaje do moich
poprzednich ograniczonych poglądów.

Gdy raz pozwolę, aby nowe informacje stały się oddziałującym czynnikiem,
to zaczynam widzieć sprawy z zupełnie nowej perspektywy i mogę słuchać tego,
co ktoś inny stara się powiedzieć.

Być może w taki właśnie sposób działa mój umysł i mówię tu tylko do siebie
samego. Czy to się liczy? Moja odpowiedź brzmi „tak”, dla mnie tak.

George Carlin zadał takie pytanie: „Czy Bóg może stworzyć skałę, której
sam nie mógłby podnieść?” Na pierwszy rzut oka to pytanie wydaje się bezmyślne.
Następnie wiedzie mnie do zdania sobie sprawy z tego, że moje myślenie o Bogu
jest całkiem ograniczone. Pozwól sobie na przemyślenie tego pytania przez
chwilę i zobaczysz, o co mi chodzi.

Jeśli utknę na myśleniu, że Bóg jest nieograniczony, pytanie Carlina może
doprowadzić mnie do szaleństwa, lecz tylko wtedy, jeśli mamy ograniczonego
Boga dostosowanego do ograniczeń mojego własnego umysłu. Ponieważ ja sam z
łatwością mogę zrobić coś takiego, co byłoby zbyt ciężkie, aby to udźwignąć,
więc logika mówi mi, że Bóg jest podległy tym samym ograniczeniom. Czy tak
jest? No, być może. Jeśli Bóg jest nieograniczony, to może zrobić wszystko.
Jeśli może zrobić wszystko, to z pewnością, może zrobić taki wielki kamień,
którego nie może podnieść. Wygląda to wszystko na paradoks (absurd).

O, tutaj pojawiają się miejsca „to się nie liczy”, w pełnym brzemieniu.

Niektórzy odnoszą się do Boga jak osoby żeńskiej. Zazwyczaj to przerażało
tak, że „gasły światła”. Radziłem sobie z tym przerażeniem stając na stanowisku:
„to się nie liczy”. Dzięki temu wnioskowi, że nie liczy się to jak ktoś wzywa
Boga, otwierałem się na to, co Jezus mówił o Bogu i o królestwie Bożym: „Nie
będzie ani kobiety ani mężczyzny, a Bóg jest DUCHEM, który ma być czczony
w duchu i w prawdzie.” Płeć jest dla wielu ludzi twardy orzechem do zgryzienia,
jeśli chodzi o Boga.

Ta odrobina informacji pozwala mi radośnie mówić, że Bóg jest najwyższym,
wspaniałym „TYM”, który kocha ciebie i mnie doskonałą miłością, doskonałego
rodzica. Doskonałe połączenie kobiety i mężczyzny z ludzkiej perspektywy.
Z duchowej – kobieta i/lub mężczyzna (lub oboje) są zbyt ograniczeni i zgodnie
ze słowami Jezusa, ostatecznie, Bóg nie jest ani jednym ani drugim w żaden
sposób i usiłowanie „czepiania się” Boga jest bezowocnym ćwiczeniem. Poza
tym, czy to się liczy? Ty decydujesz…

Do jakich jeszcze myśli na temat Boga przywieram, które faktycznie nie liczą
się? Jakie jeszcze inne myśli noszę, a które ograniczają moją zdolność dochodzenia
do prawdy? – Wiecznej Prawdy? Czy to się liczy? Dla mnie, tak.

Jezus powiedział kilka rzeczy, które są, co najmniej zaskakujące. Czy to
się liczy, co On powiedział? To zależy od przyjętej perspektywy. Trudno mi
jest pojąć fakt, że ludzie, którzy twierdzą, że „wierzą w Jezusa” tak niewiele
uwagi zwracają na to, co On powiedział. A jeżeli to, co powiedział kierowane
jest do nich, oni zaczynają robić wymówki, dlaczego to, nie ma do nich zastosowania.

Oto kilka przykładów. Masz wolność wyboru, możesz je potraktować dosłownie,
lub przejść obok nich obojętnie:

1) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam:, Kto wierzy we mnie, ten także
dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie…

2) Nie pozawalajcie sobie na to, aby odnosić się do kogokolwiek przez jakikolwiek
tytuł, który sugeruje duchową wyższość lub władzę (autorytet). Do nikogo w
ten sposób się nie zwracajcie. Macie jednego Przewodnika (Lidera – dop. tłum.)
i Nauczyciela Chrystusa. Macie również tylko jednego Ojca a On istnieje w
niewidocznej rzeczywistości królestwa. Macie sobie nawzajem usługiwać na tym
samym poziomie równości jako bracia i siostry.” (tłum. z j. angielskiego)

Ad 1) Nie tylko Jezus powiedział, że każdy może czynić cuda, dał również
szczegółowe instrukcje jak do tego dojść. Wiecie, o co chodzi: wypędzania
demonów, uzdrawianie wszelkich chorób, przywracania wzroku ślepym i słuchu
głuchym… słuchajcie KAŻDY, KTO WIERZY – może to robić. Dlaczego nie ty?
To jest naprawdę fascynujące, lecz najpierw musisz otworzyć swój umysł na
fakt, że głupie doktryny, z którymi żyjesz, a które zostały stworzone przez
ludzi, uniemożliwiają ci prawdziwe naśladownictwo Jezusa. NIE LICZĄ SIĘ!

Ad 2) Skąd chrześcijaństwo wzięło te wszystkie tytuły… „Ojciec”, „pastor”,
„nauczyciel” i temu podobne. Zacznij zadawać pytania tym, którzy noszą te
tytuły a dowiesz się paru ciekawych rzeczy, to się nie liczy – to znaczy,
jeśli słuchasz tego, co powiedział Jezus. Powiedział również:, „Jaki jest
sens nazywania mnie Panem, jeśli nie robicie tego, co wam mówię”. A dalej
mówi o tym, co się liczy tak bardzo, że może kosztować zniszczenie tych, którzy
słuchają tego, co Pan mówi, lecz nie wykonują. Ja tego nie powiedziałem, to
powiedział Jezus.

Komu uwierzysz i za kim pójdziesz? Bezsilnemu człowiekowi, oferującemu mnóstwo
wymówek, czy Jezusowi? Czy to się liczy? Wybór na leży do ciebie.

Pytania? Komentarze? Sugestie? Napisz:
Autor: brad@ministryofspirit.com
продвижение

SLUDZY NA KONIACH

Logo_Carpenter

Gary Carpenter

Musimy zrozumieć jak powinna wyglądać właściwa relacja, tak jak ją Bóg zamierzył, między naszym odrodzonym duchem ludzkim, duszą a ciałem. Poniższy fragment Pisma wraz z obrazem jaki przedstawia daje nam znakomity opis głównego problemu, jaki wspólcześnie trapi ciało Chrystusa.

Kazn. 10:5-7
Istnieje pewne zło, które widziałem pod słońcem, a jest nim pewien rodzaj pomyłki, która wychodzi od zwierzchności: Że głupców stawia się na wysokich stanowiskach, a zasobni w mądrość siedzą nisko. Widziałem niewolników na koniach, a książąt idących piechotą jak niewolnicy.

W tej scenie widzimy trzy jednostki: księcia, sługe i konia. Duchowa analogia to:


Książę reprezentuje naszego odrodzonego, ludzkiego ducha. Sługa reprezentuje naszą duszę. Koń reprezentuje nasze ciało (fizyczne życie).

Nasz odrodzony, ludzki duch powinien panować nad naszą duszą i ciałem. Mamy być prowadzeni przez naszą nową naturę, a nie nasz umysł czy emocje. Nasz duch ma być odpowiedzialny, nawet pomimo tego, że jest sługa naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dusza ma być sługą ducha. Inaczej mówiąc, nasza dusz ma być „narzędziem” nowej natury, podobnie jak komputer jet „narzędziem” programisty. Intelekt, umysł, wola i emocje składają się na nasza duszę. Salomon płacze nad tym, że to, co widzi najczęściej, to sługa, który rządzi. Sługa siedzi na koniu i wydaje polecenia, podczas gdy książe po prostu idzie obok… po prostu podąża za kierunkiem jaki sługa nadaje koniowi.


Duchowy odpowiednik to sytuacja, w której wiekszość z nas pozwala duszy zająć pozycję dowodzenia. Pozwalamy, aby nasza dusza „dyrygowała” naszym życiem, podczas , gdy książę (nasza nowa natura, odrodzony duch ludzki, ten, który powinien rządzić) musi zwyczajnie podążać każą drogą, którą wybierze dusza. Dla większości z nas „panowanie nad kierunkiem” ciągle znajduje sie w rękach duszy, a nie w rękach odrodzonego ludzkiego ducha, jak powinno być.

Ta sytaucja musi ulec zmianie. Dusz amusi zostać zdetronizowana z pozycji zarządcy, którą musi zająć duch ludzki, aby panował nad naszym życiem. Nasz duch jest w stałym kontakcie z Duchem Świętym i może, dzięki społeczności z Nim, odbierać polecenia od Chrystusa, który siedzi na tronie w niebie. Gdy nasz duch odbiera polecenia od Głowy Kościoła, zaczyna rządzić naszym życiem i powoduje, że idziemy drogą wyznaczoną nam przez Pana. Dusza ma być sługą odrodzonego ducha ludzkiego. To dusza ma iść tam, gdzie zarządzi duch (bazujacy na prowadzeniu odbieranym od Chrystusa przez społeczność z Duchem Świętym).


Odkrywam fak, że dusza nie jest chętna zejść z pozycji władzy. Trzeba ją zmusić do zajęcia miejsca sługi. Głośno protestuje przeciwko wszelkim zajęciom dla niej wyznaczonym (nawet przez Pana). Jednak nasz duch ma przejąć panowanie i musi traktować duszę jak nieposłuszne dziecko, zmuszać ją do przejęcia włąściwej roli sługi. Dochodzę do przekonania, że wiele z przypowieści Salomona mówiących o „dyscyplionwaniu dzieci” stosuje się zarówno wychowywania dzieci jak i do detronizacji duszy. Takie przypowieści jak:

Przyp. Sal.
22:15 Głupota tkwi w sercu młodzieńca, lecz rózga karności wypędza ją stamtąd.

Oczywiscie dosłownie mamy brać ten wers gdy chodzi o wychowywanie pobożnych dzieci, lecz będzie również właściwe zinterpretować ten wers w następujący sposób: „Głupota (ludzkie sposoby) panuje w procesie myślenia duszy. Lecz rózga karności (Boże Słowo właściwie rozumiane przez odnowionego ducha ludzkiego) wypędza ją z duszy (i dusza zacznie myśleć po Bożemu). Dzięki temu procesowiwychowywania dusza stopniowo rezygnuje z „głupoty” (ludzkich dróg) i zaczyna myśleć i wierzyć zgodnie z umysłem Chrystusa (Boże dorgi… drogi Ducha). Salomon nie tylko nauczał o tym, jak wychowywać dzieci, lecz Mądrość przez niego prorokowałą nam, wspoółczesnym, o detronizacji nieposłusznej i dziecinnej duszy.

Paweł polecał Filipianom,
aby zmusili swoje dusze do „myślenia’ w pewien szczególnyh sposób:

Filip. 4:8-9
Wreszcie, bracia, MYŚLCIE TYLKO O TYM, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju będzie z wami.


Znów widzimy, że dusza jest podobna do niposlusznego dziecka. Lubi myśleć o czym tylko zechce, nawet jeśli są to rzeczy zupełnie sprzeczne z prawdą Bożego Słowa. Chcę położyć szczególny nacisk na to, że powinniśmy rozważać nie tylko „pisane” Boże Słowo, lecz również to słyszymny, gdy Duch Święty mówi do nas poprzez sługi Boże, oraz to, co Pan mówi do nas bezpośrednio znieba jako słowo „rema”.


Zauważ,że Paweł mówi tutaj, że to, czego się nauczyli , przyjęli , slyszeli i widzieli u niego… mają WYKONAĆ! Dotyczyło to wszystkiego, co Paweł przekazał im przez dary usługiwania oraz sposób życia, lecz MYŚLENIE o tych rzeczach poprzedza ich wykonanie!

Sam nie tylko musze zmuszać moją duszę do „myślenia” o tym, co zostało mi przekazane przez służbe pastora Dave i innych braci, lecz również nad tym, co Pan mówił do mnie osobiście przez społeczność Ducha Świętego. Odkrylem, że jeśli nie zmuszę się do regularnego „myślenia” o tych sprawach, moja dusza zdecyduje „myśleć” o innych rzeczach.. takich jak.., jak „trudna’ jest ta droga, lub jak „źle” mi idzie. Śmieci! NIe mogę pozwolić sobie na to, aby moja dusza myślała o takich rzeczach. NIGDY nie pojmę tego, co pojął Jezus. Takie myślenie sprawi, że NIGDY nie będę chodził w najwyższym powołaniu Bożym w Jezusie Chrystusie!

Potraktujmy lepiej poważnie trening naszej duszy, podobnie jak poważnie traktujemy wychowanie dzieci, wtedy będziemy stosowac podobne procedury. Nie pozwalamy dzieciom dorastać samym sobie, nie posyłając ich do szkoły. Chcemy, aby nasz dziecięcy umysł został wyćwiczony, wytrenowany i poddany dyscyplinie. Czy zostawamy to przypadkowi, gdy nadchodzi czas szkolenia? Nie, przymuszamy dzieci aby szły do szkoły na określony czas każdego dnia. Jeśli zamierzamy szkolić naszą duszę w taki sam sposób, to nasza dusza będzie musiała znieść przewidziany okres czasu, w którym będzie siedzieć w szkole Ducha Świętego na ćwiczeniach.

Jednym ze sposobów przeprowadzenia tego szkolenia jest zaplanowanie czasu, w którym dusza siedzi cicho, podczas gdy duch człowieka pouczany jest przez Ducha Świętego. Mówię szczególnie o duszy po prostu siedzącej i słuchającej tego, gdy mój duch ma społeczność z Duchem Świętym w modlitwie na językach. Dusza musi stale uważać po to, aby otrzymać polecenia przekazane przez mojego ducha, który je otrzymał
w wyniku społeczności z Duchem Święym. Innym sposobem na dyscyplinowanie duszy jest „zaplanowanie” okresów czasu na „wyznawanie w wyobraźni” Bożego Słowa… zarówno pisanego jak i słowa rhema. Zazwyczaj polegam niemal całkowicie na wyznawaniu. Uczę się procesu włączania całej duszy w proces trasnformacji. O wiele bardziej skuteczne jest jeśli masz w wyobraźni to, co wyznajesz w duszy, podczas gdy głośno wypowiadasz Słowo Boże (zarówno pisane jak i rhema). Obraz reprezentuje naszą „nadzieję,” a czas spędzony na wyznawaniu reprezentuje naszą „wiarę.”

Heb 11:1 Wiara jest pewnoscią tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.

O wiele bardziej skuteczne jest nie samo wyznanie „Jego ranami jestem uzdrowiony!” lecz równoczesne z wyznawaniem „widzenie” w duszy siebie zdrowym i całym. Wiara jest pewnością tego czego się spodziewamy. Nadzieja (spodziewanie się) jest domeną duszy. Nadziej jest to pewien obraz, który tam mamy. Dopóki nie „zobaczymy” w duszy siebie w stanie zdrowia, to nie ma rzeczywistej nadziei. A kiedy nie ma prawdziwej nadziei, to wiara nie ma się z czego czerpać, aby Boże Słowo zamanifestowało się w materialnej rzeczywistości.

W ten sposób zmuszamy naszą duszę do „myślenia o tych rzeczach,” które zostały nam dane za darmo przez Boga.Tą metodą zmuszamy duszę, aby zeszła ze swego miejsca panowania w naszym życiu i stała się sługą odrodzonego ducha ludzkiego.

aracer

NIE MIŁUJCIE ŚWIATA

1 Jan. 2:15-17
Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat,  nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki. (BW)


Ponieważ tak niewiele mamy objawienia na temat tego, kim rzeczywiście jesteśmy, nie rozumiemy tego, co Jan miał na myśli. Ponieważ przeważnie widzimy siebie, jako stworzenia tego świata, choć Biblia mówi, że nie jesteśmy z tego świata. Nasza codzienna tożsamość jest bardziej związana ze światem niż z niebiem. Gdy trwałem rozważajać Boże Słowo i spędzajac liczne godziny na modlitwie w Duchu, zaczęło wzrastać moje pojmowanie faktu, że jesteśmy „narodzeni z wysokości.” Zacząłem łapać się na tym, że myślełem tak: „Moim celem pobytu na ziemi nie jest, aby przyjmował to, co jest ze świata, lecz jestem na ziemi po to, aby świat przyjmował to, co pochodzi od Niebiańskiego Ojca.” Moja tożsamość jest coraz silniej związana z niebem niż z ziemią.

Te wszystkie stare powiedzonka, które brzmią jak jakiś religijny żargon zaczynają się stawać tym „kim ja jestem.” „Ten świat nie jest domem mym, w niebie me bogactwa złożone są.” Odkryłem, że moje uczucia coraz silniej lokują się na rzeczach w górze, niż na ziemskich sprawach.

Kol 3:2-3 O tym, co w górze myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu.

Po prostu jesteśmy „na zlecenie” nieba na ziemi po to, aby wola naszego Ojca mogła być wykonana. Dzieje się to przez życie Chrystusa w nas, podczas, gdy my żyjemy w śmiertelnych ciałach. Potrzebujemy tych „materialnych, ziemskich rzeczy” jako niezbednych do wykonania naszego zadania. Nie identyfikujemy sie z ziemią. Pochodzimy z góry. NIe mamy pożądliwości rzeczy ziemskich. Jeśli mamy w ogóle jakąś pożądliwość, to jest to silne pragnienie wypełnieniea naszej pracy jaką dał nam nasz Pan. Nie czujemy sie już tutaj na ziemi, jak w domu. To środowisku grzechu, chorób i ubóstwa nie wydaje się już „naturalne.” Nie jest takie również powszechnie panujące „ułuda bogactwa i pożądanie innych rzeczy” w żaden sposób widziana jako „naturalna.”

Spędzenie życia na wyścigu ku satysfakcji pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze życia, wydaje się nam zupełnie obca. Te rzeczy nie są już po prostu częscią naszej natury. One nie pochodzą „od Ojca.” Nie mają one nic wspólnego z naszym zadaniem z niebios. Zwracanie na te rzeczy naszej uwagi, to odrzucanie naszego niebieskiego zadania i odwracanie się od woli Ojca dla naszego życia. Poświęcanie swych uczuć nie było niczym innym jak zdradą. Czy my, wolni z urodzenia obywatele niebios, mamy stać się teraz obywatelami upadłego świata? Nie! W naszej naturze jest podobać się Ojcu i naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi. Jest to główna, motywacyjna siłą, która daje nam obecnie zadowolenie.


2 Tym 2:4
Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia, aby się podobać temu, ktory go do wojska powołał.

Nie sprawia nam wiele problemów zrozumienie czym jest „pożąliwość ciała i oczu,” lecz co dokładnie znaczy „pycha życia.” Greckie słowo tłumaczone w tym wersie jako „życie” to „bios.”

Słownik Stronga:
ŻYCIE 979. bios, główne zanczenie: życie, tj. (lit.) obecny stan egzystencji; implikuje: środki do życia, dobra, życie.

To od słowa „bios” pochodzi współczesne „biologiczny.” Nie odnosi się do „życia Bożego” w nas. „Bios” dotyka naszego fizycznego, biologicznego życia, w tym środków potrzebnych do życia, dzięki którym życie na ziemi jest zachowywane. Jest to to samo greckie słowo, które tłumaczone jest jako „życie,” w słowach Jezusa:

Mark 12:44 Ponieważ wszyscy wrzucali z tego, co im zbywało, ale ta niewiasta ze swego ubóstwa wrzuciła, wszystko, co miała na swoje utrzymanie (bios).

Wrzuciła ostateni źródło utrzymania jej fizycznego, biologicznego życia. Z takim rozumieniem słowa „bios,” słowa Jana mogą być przetłumaczona jako: „pycha wysokiego poziomu życia, nie pochodzi od Ojca.” To troski o nasze „bios,” „podtrzymanie naszego fizycznego życia na ziemi oraz pogoń za „rozkoszami tego życia” zadusza słowo i powoduje, że nie wydajemy owoców dla Królestwa Bożego:


Łuk. 8:14 A to które padło między ciernie, oznacza tych, którzy usłyszeli, ale idąc drogą wśród trosk, bogactw i rozkoszy życia (bios), ulegają przyduszeniu i nie dochodzą do dojrzałości.

Jeśli chodzi o pychę naszego fizyczycznego życia, greckie słowo tłumaczona jako „pycha’ w 1 J 2,16 to „alazoneia.”

Słownik Stronga:PYCHA – 212. alazoneia, z G213; braggadocio, tj., (przez implikację.) wierzące w siebie : — chwalenie, duma.

 

Według New American Standard Dictionary: Braggadocios:

Samochwał, Puste lub pretensjonalne przechwalanie się.  Chodzić dumnie; (dumny jak) paw. Persownifikacja pustej chwały.

Przykro powiedzieć, że ten zwrot „pycha życia” wydaje się być „normą’ w większości amerykańskich chrześcijan, którzy bardziej oddają swoje życie „trzymanie się z Jones’ami.” Takie samo nastawienie szaleje między wielu chrześcijańskimi służbami. Jest sercem współzawodnictwa i „jednoosobowego sterowania.” Pochodzi z głęboko zakorzenionego pragnienia, aby być postrzeganym jako „lepszy” od innych. Taka motywacyjna siła „nie jest z Ojca” jak pisze ap. Paweł.

2 Kor 10:12 Nie ośmielamy się bowiem zaliczać siebie do niektórych lub porównywać się z niektórymi spośród tych, którzy siebie samych zalecają; nie mają bowiem rozumu, jeśli do siebie swoją własną miarę przykładają i siebie z samymi sobą porównują.

Nie trzeba mówić, że teraz jaśniejsze staje się dlaczego Jan mówi, że taki rodzaj „pychy życia’ nie jest z Ojca. Jest to wiodąca, motwacyjan siła tego świata, a nie Królestwa Bożego. Zabezpieczeniem przed marnowaniem życia na pożądliwości ciała, pożąliwości oczu i pysze życia, jest „NIE KOCHAĆ ŚWIATA, ANI RZECZY, KTÓRE SĄ ZE ŚWIATA! Zamiast powierzać nasze uczucie światu i rzeczom świata, jesteśmy upominani, aby umieścić nasze uczcie w rzeczach, które są w górze:

Kol 3:2-3 Otym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu;

Następne wersy mówią o tej samej zasadzie. Jako szafarzom Królestwa Bożego, nie wolno nam zginać kolan przed światem, ani rzeczami tego świata. Mamy być lojalni wobec tego,”który wykupił nas..” naszego Pana Jezusa Chrystusa i wyłączenie wobec Niego. Jesteśmy jego najemnikami. Nie jesteśmy pracownikami, jesteśmy Jego „posiadłością.” Jesteśmy sługami z serca, którzy są całkowicie oddani. WIEMY KIM JESTEŚMY, SKĄD POCHODZIMY I DOKĄD IDZIEMY!

1 Tym. 6:5-11
Ciągłe spory ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski. I rzeczywiście, POBOŻNOŚĆ JEST WIELKIM ZYSKIEM, JEŚLI JEST POŁĄCZONA Z POPRZESTAWANIEMNA MAŁYM. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. JEŻELI ZATEM MAMY WYŻYWIENIE I ODZIEŻ, POPRZESTAWAJMY NA TYM. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia. Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność.

Phil 4:11 A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam,

1 John 5:21
Dzieci, wystrzegajcie się fałszywych bogów.

2 Tim 3:1-5A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, Bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, ZDRADZIECCY, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj.

 

2 Tim 4:10 Albowiem Demas mnie opuścił, umiłowawszy świat doczesny, i odszedł do Tesaloniki, Krescent do Galacji, Tytus do Dalmacji;

Demas „umiłował świat doczesny.” Pożądliwość życia, pożąliwość oczu i pycha życia spowodowały, że zdradził zadanie powierzone mu przez Królestwo. Zdecydował się na odrzucenie „niebiańskiej misji,” aby spędzić krótkie życie na pogoni za rozkoszami tego świata.

Od takich … „ODWRACAJ SIĘ !”

раскрутка

WIELU WEZWANYCH – NIEWIELU POWOLANYCH

Logo_Carpenter

Mat 20:16 Tak będą pierwsi ostatnimi, a ostatni pierwszymi: bo wielu jest wezwanych, lecz niewielu wybranych.

Aby zrozumieć właściwie co Jezus miał na myśli, trzeba zrozumieć fakt, że przedmiotem przypowieści jest Boży proces weryfikacji tych, którzy będą promowani na wyższy stopień szafarstwa [Patrz – „Kwalifikacje Szafarza”].

Szczególne objawienie zawiera wers:

Mat 20:6 A wyszedłwszy około jedenastej godziny, znalazł jeszcze innych stojących i mówi do nich: Dlaczego tutaj bezczynnie przez cały dzień stoicie?

Mając w pamięci przypowieść o bogatym młodzieńcu, który nie chciał iść za Jezusem ponieważ oznaczało to porzucenie tego, co zyskał dzięki posłuszeństwu wobec Zakonu, podejmiemy próbę odkrycie motywacji serca, której Pan poszukuje u swoich Szafarzy Finansami Królestwa. Bez wątpliwości Pan szuka mężczyzn i kobiet, którym może zaufać wielkie bogactwa, które będą przeznaczone na finansowanie masowego przebudzenia dni ostatecznych. Niewatpliwie Pan wielu „wzywa.” Dlaczego więc tak niewielu jest „wybranych?”

Pytanie gospodarza do potensjalnych sług brzmiało: „Dlaczego tu stoicie bezczynnie.” Ich odpowiedź ujawnia istotę problemu jaki istniał w ich sercu i który dyskwalifikuje niemal wszystkich, którzy są „wezwani” do szafarstwa finasami Królestwa.

Mat 20:7 a Oni na to: nikt nas nie najął.


Według Słownika Stronga greckie słowo przetłumaczona jako „wynająć: to3409. misthoo, ; G3408; wynajć za zapłatę i.e. (mid.) wynająć:–wynajem.

Dlczego tak nieliczni są szafarze finansów Królestwa? Ponieważ większość ma serce najemnika, a nie sługi według serca, który służy wyłącznie z powodu miłości? Powtórzę ponownie: Jezus nie „wynajmuje” szafarzy finansami Królestwa. On ich „posiada.” Oni musza mieć serca sług pierwszej klasy, którch Jezus opisuje w ew. Łuk 17.1-1; tacy, którzy nie służą dla „osobistych korzyści.”

Z całego serca wierzę, że są tysiące ludzi, których Pan „powołuje,” aby zostali szafarzami finansów Jego Królestwa, lecz z wielu praktycznych powodow (dotyczących tego stanowiska), pozostają oni „bezczynni.” Dlaczego? Z tej samej przyczyny, co mężczyźni z przypowieści. Pozwólcie, że podam wam przykład z mojego własnego życia. W 1994 roku ciągle zarabiałem na życie jako kierowca potężnej ciężarówki. Jak zwykle podczas jazdy międzystanową autostradą 40 przez Arkanzas 4 lutego, gdy …. NAGLE… bez ostrzeżenia Duch Pana zamanifestował swoją obecność w kabienie ciężarówki.

Jego obecność była tak realna, a Jego głos tak jasny i wyraźny, że wydawał się praktycznie słyszalny. Czy gdyby był wtedy ktoś ze mną w kabinie, to nie wiem czy usłyszałby Jego głos, czy nie. Bez nadmiernego wchodzenia w szczegóły (które nie są tutaj przedmiotem nauczania), ostatecznym efektem było to, że Pan „powołał” mnie tego dnia do służby na pełny etat.

Otrzymałem bardzo precyzyjne instrukcje, a jedną z nich było to, że miał to być mój ostatnio przejazd ciężarówką jako kierowca. Miałem przejść do służby na pełny etat jak tylko skończę ten przejazd. Chcę, aby czytelnik rozumiał, że nie było żadnych wątpliwości, co tego „powołania,” nawet jeśli chodzi o to, kiedy miało się zacząć.

Podobnie jak tysiące innych, otrzymałem „powołanie.” A teraz bardzo ważna lekcja (w kontekście tego nauczania). Przez nastepne dziesięć miesięćy SAM SIEBIE ZDYSKFALIFKOWAŁEM! Dlaczego? Ponieważ ciągle miałem serca najemnika, a nie sługi według serca. W jaki sposób się zdyskfalifikowałem? Przez to, że odmówiłem temu, który mnie powołał. Dlaczego to zrobiłem? Ponieważ chciałem, aby najpierw mnie „wynajął.” Wyjaśnie to. Jako gospodarz i ojciec mam taka samą odpowiedzialność jak każdy inny. Mam do zapłacenia opłaty za samochód, za usługi komunalne, raty itd. Gdy Pan powołał mnie do pełnoetatowej służby, to w ogóle nie wspomniał o jednej rzeczy: o mojej „wypłacie.” Nie byłem w stanie pojąć w JAKI sposób będę wypełniał nasze finasowe zobowiązania jeśli po prostu posłucham Go. Wtedy nie wyraziłbym tego w taki sposób, lecz obecnie, patrząc po fakcie, „stałem bezczynnie’ (wobec mojego powołania), oczekuąc, aż Gospodarz przyjdzie i „wynajmie” mnie. Ze wstydem spoglądam wstecz i widzę jasno jaka była moja motywacja: „NIe będę Ci służył, dopóki Ty i ja nie uzgodnimy umowy finansowej. Ty złożysz mi ofertę i jeśli „ja” zaakceptuję ją, WTEDY powiem Ci czy będę posłuszny, czy nie. Panie wybacz! Jakże wielbię Go za Jego miłosierdzie, cierpliwość i dobroć wobec mnie w tych dnia.


Wtedy tak nie patrzyłem na to. Wtedy wydawało mi się, że jestem mądry i rozważny. Myślałem wtedy jak człowiek, ktory „pracuje za wynagrodzenie.” Praktycznie nie miałem żadnego pojęcia, że jestem synem Boga, który ma dziedzictwo tak potężne, że nigdy nie będę w stanie przywłaszczyć sobie w całości.


Patrząc na siebie raczej jako na potencjalnego „pracownika” Bożego, niż jako na syna i dziedzica, który własnie zosatł powołany przez Ojca do posługiwania na Jego polach żniwnych, nie chciałem „służyć” dopóki Pan NAJPIERW nie przedstawił mi umowy finansowej!

Jest to dokładnie ta sama motywacja serca, której Jezus sprzeciwiał się naczając o motywacja „sługi pierwszej klasy” w Łuk 7.10. Jego wniosek z nauczania na temat wiary potrzebnej do szafarstwa w Królestwie Bożym to:

Łuk 17:10 Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy.


Parafrazujac słowa Jezusa: „Nie służbie Bogu motywowani „osobistym zyskiem.” Róbcie to, co robicie dla Boga z serca, po prostu dlatego, że On was do tego powołał . Bądźcie sługami według serca, którzy służa wyłącznie z powodu miłości.”

Sługa pierwszej klasy NAJPIERW stawia potrzeby Swojego Pana! Odmawiając Mistrzowi posłuszeństwa wobec „powołania” z pewnością stawiałem na pierwszym miejscu swoje potrzeby! Naprawdę byłem „powołany,” lecz moja odmowa zdykfalifikowała mnie z grona „wybranych” do pełnoetatowej służby Pańskiej.

Gospodarz z 20 rozdzialu ew. Mateusza szukał do winiarni stałych pracowników. Każdego dnia „powoływał” wielu, aby przyszli pracować na Jego polu. Zauważ, że nikt z nich nie przyszedł dobrowolnie, aby pomóc w żniwie, dopóki nie zostali
najpierw „wynajęci.”

Nawet wtedy Gospodarz ciągle dawał im możliwosć służenia Mu. Jego finansowa umowa z nimi była tak skonsruowana, aby ujawnić, że naprawdę mieli serce najemników. Wszyscy, którzy służyli dla „osobistego zysku” zdyskfalifikowali siebie samych z grona „wybranych” do wyższego szafarstwa w winiarni Gospodarza.

Prawdziwie, wielu jest „powołanych” lecz niewieilu „wybranych.”

Wielui bardzo szybko odpowiada na powołanie na Biznesmenów Ewangelii. Wydaje się, że jest do „dobre” powołanie, lecz ich motywajce zazwyczaj są zwrócone w stronę służenia „sobie.” Pragną, aby być „pierwszymi” tuatj na ziemi. Gdy okazuje się, że ich powołanie nie ma nic wspólnego z ich osobistym zyskiem, rezygnują z pójścia za Jezusem.. podobnie jak bogaty młodzieniec. Przez to, że pragnąć być „pierwszymi” w tym życiu na ziemi, są postrzegani jako „ostatni” w sprawie powierzenia zaufania jako Bożym szafarzom.


Mat 20:16 Tak będą pierwsi ostatnimi, a ostatni pierwszymi: bo wielu jest wezwanych, lecz niewielu wybranych.


Inni są podobnie do owego syna, ktory najpierw powiedział, że nie posłucha, lecz później poszedł. Zdecydowali, aby siebie zostawić na koniec i zostać sługami Chrystusa według serca. Ci z pewnością będą piewrsi na następnym życiu, podobnie jak tych dwunastu, którzy będą sądzili plemiona Izraela. Właściwe szafarstwo w tym życiu, oznacza większą promocję zarówno w szafarstrwie w tym życiu… jak i w następnym.
продвижение