Category Archives: Pozostałe

Podwójna natura czy nowe stworzenie


Daryl Wood

Wersy 14-25 siódmego rozdziału Listu do Rzymian są, moim zdaniem, jednym z najbardziej błędnie rozumianych fragmentów Nowego Testamentu.
Otoczony dwoma częściami bogatymi w jednoznaczne deklaracje zwycięstwa i wolności, fragment ten zawiera słowa, które wydają się kwestionować wszystko, co je poprzedza i po nich następuje. Oto mamy kilka stwierdzeń pochodzących z tego miejsca, które co najmniej na pierwszy rzut oka wydają się trącić zaprzeczeniem całości Listu do Rzymian:

„Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi. Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię” (w 14-15).

„Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich” (w. 21-23).

„Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu” (w. 25).

Rzeczywiście stan umysłu i serca niemal depresyjny! Te słowa wyjęte z szerszego kontekstu wywodu Pawła dają miejsce do wymówek. „Jeśli Paweł, wielki apostoł, był bezsilny i nie mógł pokonać grzechu to jaka nadzieje pozostaje dla nas, abyśmy oczekiwali czegoś więcej? Nie znajdziemy prawdziwej wolności od starego człowieka, dopóki nie wyjdziemy z tego cielesnego ciała” – przekonywał ktoś, kogo słyszałem. „Naszym przeznaczeniem jest nosić to gnijące ścierwo starego człowieka na własnych plecach aż do dnia, gdy ostatecznie zostaniemy uwolnieni od niego przez fizyczną śmierć”.

Niektórzy przypuszczają, że chrześcijańskie życie na tej ziemi jest określone przez dwie natury – starą i nową – wojujące przeciwko sobie i zmagające się wewnątrz dziecka Bożego, coś jak dr Jekyll i mr. Hyde.
Nie jest to obraz zwycięskiego życia. Jeśli jednak nie to ma być wywnioskowane z tego wywodu, to o co chodzi? Czy te wersy rzeczywiście odzwierciedlają jego doświadczenia z Bogiem? W jaki sposób jest to spójne z pozostałą resztą tego, co napisał w Liście do Rzymian, nie wspominając o Piśmie jako całości? Jak można to pogodzić z innym częściami Biblii?

Niezaprzeczalnie pokazany jest tutaj człowiek złapany w sieci dusznego bagna, a wszystkie jego najlepsze wysiłki dowodzą tylko bezsilności i niemożności ucieczki. Co więcej, Paweł pisze w pierwszej osobie i w czasie teraźniejszym – widocznie sugerując czytelnikowi, że to odzwierciedla rzeczywistość jego aktualnego stanu. Czy tak może być, jak niektórzy utrzymują? Jak ktoś powiedział, że przy zastosowaniu techniki „tnij i wklej” jako tekstów dowodowych z Biblii można wyciągnąć wszystko co kto chce, a dzięki stosowaniu tej techniki czytelnik dojdzie do takiego właśnie wniosku. Trzeba przyznać, że te wersy są problematyczne w tym sensie, że dają coś więcej niż powierzchowną aluzję; prezentują one żywy opis straszliwej sytuacji, a równocześnie taką, z którą faktycznie każdy chrześcijanin może się utożsamić w jakimś czasie swego życia. Któż nie zmagał się, aby się wyrwać z żelaznego uścisku grzechu i okazywało się, że wysiłki jego woli były w tym przypadku całkowicie bezskuteczne?

Niewątpliwie Paweł „był tam, robił to”. Ten faryzeusz faryzeuszy zaświadczył, że jeśli chodzi o sprawiedliwość na podstawie prawa to był bez winy. Zaciskając zęby, z determinacją i siłą postanowienia osiągnął coś, co większość Żydów uważałaby za religijny i moralny sukces: przestrzegał prawa.

Ale to zwycięstwo nadal było puste. Jego życie było podobne do bogatego młodzieńca, który zachowywał wszystkie przykazania od młodości, a jednak zapytał Jezusa o to, czego mu brakuje, aby odziedziczyć życie wieczne (Mk. 10:17-22). W obu przypadkach była wewnętrzna pustka, której nawet nieskazitelne względem prawa postępowanie nie było w stanie zadowolić. Pomimo że jego życie mogło być czyste na zewnątrz, była stale utrzymująca się i nękająca świadomość niewoli. Spoglądając wstecz poczynił takie uwagi:


”. . .Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele. Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja: obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz, co do żarliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany. Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa . . .” (Phil. 3:4-8, NKJV).

W szczególności, grzecznie zmiękczone tłumaczenie „śmieci” (z greckiego słowa skubalon ,w powyższym wersie) nie daje obrazu głębi pogardy Pawła dla wszystkiego, co osiągnął swą własną siłą. Bardziej precyzyjnym przekładem byłoby: „zwierzęce odchody”. Tak więc całkowita suma wszystkiego co był w stanie osiągnąć sam, została przyrównana do psiej kupki! Rozsądne jest wyciągnąć taki wniosek, że gdy Paweł zaczął wyraźnie widzieć swoją niezdolność do tego, aby być „dobrą osobą” dzięki własnym wysiłkom to właśnie fragment 7:14-25 pojawia się uwadze. Ten zapis niewątpliwie jest wspomnieniem jakiegoś czasu z jego życia sprzed spotkania z Chrystusem na drodze do Damaszku i, być może, nawet jakichś okresów czasu, które następowały potem.

Niemniej, ta historia nie sugeruje stanu jego serca w czasie, gdy pisał List do Rzymian. Zastanówmy się nad deklaracjami Pawła dotyczącymi pełnego zakresu wolności danej przez Jezusa Chrystusa:


”Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu” (Rom. 6:5-7, NASB).

„Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską. Cóż tedy? Czy mamy grzeszyć, dlatego że nie jesteśmypod zakonem, lecz pod ł aską? Przenigdy! Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości? Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani, a uwolnieni od grzechu, staliście się sługami sprawiedliwości, po ludzku mówię przez wzgląd na słabość waszego ciała. Jak bowiem oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku popełnianiu nieprawości, tak teraz oddawajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu. Gdy bowiem byliście sługami grzechu, byliście dalecy od sprawiedliwości. Jakiż więc mieliście wtedy pożytek? Taki, którego się teraz wstydzicie, a końcem tego jest śmierć. (22) Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny” (Rzm. 6:14-22).

” Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. (2) Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci” (Rzm. 8:1, 2).

” Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie. (14) Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. (15) Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! „ (Rzm. 8:13-15).

Gdy apostoł pisał ten list Pan osadził go już w łasce Bożej. Nie pisał o jakimś teoretycznym przeżyciu, do którego nie mógłby się odnieść.
Pisał o ustabilizowanej rzeczywistości, która została wpisana w niego przez Ducha Chrystusowego. Nie należał już do tych, którzy starają się własną energią dokonać ofiary Kaina, a raczej zmagał się wyłącznie w ofierze Jezusa Chrystusa. Dojść do czegoś przeciwnego byłoby założyć, że Paweł był zmienny i zupełnie niestały. Jest całkowicie nie do pomyślenia, aby przeżycie zapisane w siódmym rozdziale było, czy mogło być, równolegle prowadzone z życiem opartym na rozdziałach szóstym i ósmym.

Jest również niemożliwe, aby ktoś swobodnie przerzucał się z jednego stanu do drugiego, czy odbijał się rykoszetem tam i z powrotem między wolnością, a związaniem. Niektórzy mogą protestować, że wznoszenie się i spadki jojo właściwie opisują typowe chrześcijańskie doświadczenie. Być może dla nich tak jest. A jednak odpowiedziałbym tym, którzy tak żyją, że jeszcze nie weszli w nowotestamentowe objawienie ewangelii, którą Paweł przekazał w swym Liście do Rzymian.
O ile uznaję fakt, że ci ludzi mogą i rzeczywiście prowadzą życie na rollercoasterze, sprzeciwiam się założeniu, że taki rajd jest w jakikolwiek sposób spójny z doświadczeniem tego, kto naprawdę uchwycił się wolności dostępnej dla nowego stworzenia w Chrystusie Jezusie. (Nie należy mieszać tych „gór i dołów” z okazjonalnymi fałszywymi krokami, o których Jakub mówi, że wszystkim się zdarzają (Jk. 3:2). Potknięcie to jedna sprawa; a nieustanny stan uwiązania grzechem, inna.) Albo ktoś uchwycił się wolności obiecanej przez ewangelię, albo nie. Nie ma dwóch kontrastujących stanów opisanych w rozdziałach 6-8, są one diametralnie przeciwne do siebie nawzajem. Te różnice, zestawione ze sobą jedna po drugiej, nie mogą być już bardziej jaskrawe:

1. Być w związanym przez ciało, naprzeciw: być martwym dla ciała.

2. Być niewolnikiem prawa grzechu, naprzeciw: być wolnym od prawa grzechu i śmierci.

3. Być niewolnikiem grzechu, naprzeciw: być wolnym od grzech i być niewolnikiem sprawiedliwości.

Różnice tych stwierdzeń decydują o tym, czego List do Rzymian nie mówi. Ta wyraźna niezgodność z resztą listu dowodzi, że Paweł nie przypisywał sobie tego, jako swego aktualnego doświadczenia w Bogu – argument z użyciem czasu teraźniejszego idzie więc w odstawkę. Wyjaśnienie tego, po co to zrobił jako coś, co miało przynieść korzyść, nadal pozostaje niewyjaśnione, przynajmniej w pewnym stopniu. Oto dwie z licznych możliwości:

1. Niektórzy zakładają, że wersy 14 -25 mogą wyjaśniać stan Pawła w jakiejś dowolnej chwili czasu, gdy popadł w grzech od czasu przyjścia do Chrystusa. Dla mnie, głębia związania opisana w tym fragmencie jest zbyt poważna i wszechobecna, aby można było w tym samym kontekście uważać to jako chwilowy błąd, z którego szybko się ktoś podnosi.

2. Relacja Pawła opisuje jego poprzednie doświadczenie przed tym, gdy został oświecony rozmachem ewangelii wolności w Chrystusie.
Zasadniczo zapisał dla czytelnika żywe wspomnienia, które nieusuwalnie płonęły w jego pamięci. Ponieważ jego poprzednie życie było pochłonięte pogonią za tym, aby być „prawym wobec Boga”, uczucia towarzyszące tym zmaganiom przed spotkaniem Chrystusa nie mogły być łatwo zapomniane. Użycie zdań w pierwszej osobie jest literackim zabiegiem, który służy wypunktowaniu jego rozpaczliwego poprzedniego stanu i skontrastowaniu go z pełną chwały wolnością znalezioną w ewangelii Jezusa Chrystusa.

Faktycznie, który z tych scenariuszy (jeśli w ogóle) Paweł miał na myśli pisząc te słowa jest pytaniem bez odpowiedzi. Fundamentalną sprawą jest to, że:

1) nieodnowiony człowiek jest w niewoli prawa grzechu i śmierci,

2) ten stan może trwać, w pewnym stopniu, co jest doświadczeniem każdego z nas, a spowodowany jest brakiem poznania lub nieumiejętnością utrzymania objawienia ewangelii i solidnego trzymania się go. 3) Moc prawa grzechu i śmierci w członkach człowieka zostaje całkowicie usunięta, gdy uchwyci się on prawa Ducha i życia w Chrystusie Jezusie

Jeśli jednak stary człowiek już nie istnieje równocześnie z nowym to jak mogą być wyjaśnione okazjonalne grzechy zdarzające się w życiu chrześcijanina? Przede wszystkim, aby chodzić w wolności od grzechu trzeba wiedzieć, że dzieło Chrystusa rzeczywiście tej wolności udziela. Niestety, sporo błędnego nauczania wymusiło dokładnie przeciwne myślenie, robiąc ogromne spustoszenie. Jeśli ktoś wierzy, że może być uwięziony, będzie siedział w klatce nawet wtedy, gdy drzwi zostały wyrwane z zawiasów. Współcześnie wielu nie chodzi w wolności, ponieważ nie wierzą, że mogą być naprawdę wolni.

Po drugie: okazjonalne grzechy nie dowodzą istnienia podwójnej natury – starej i nowej – w wierzącym. Dowodzą one tylko tego, że ciągle mamy wolny wybór. W przypadku nagłego pokuszenia, rozproszenia, mamy, dzięki wolnej woli, możliwość odwrócić się plecami do tego, co kiedyś było naszym starym sposobem życia. Nie znaczy to, że nosimy stare wraz z nowym. Wręcz przeciwnie, Pismo całkowicie jasno wykazuje, że nie można mieć udziału w życiu Chrystusa, jeśli najpierw nie zostanie odłożone na bok stare:

” Ale wy nie tak nauczyliście się Chrystusa, jeśliście tylko słyszeli o nim i w nim pouczeni zostali, gdyż prawda jest w Jezusie. Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, i odnówcie się w duchu umysłu waszego, a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy” (Ef. 4:20-24, NKJV).

” nie okłamujcie się nawzajem, skoro zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył” (Kol. 3:9, 10).

Schizoidalny pogląd na swoją nową tożsamość w Chrystusie, która w jakiś sposób współistnieje ze starą, nie ma większego sensu niż ubieranie się w nowy, ślubny strój wprost na brudny, śmierdzący kombinezon roboczy.
Tych części garderoby po prostu nie da się mieszać i nie pasują do siebie. Można nosić tylko albo jedno, albo drugie, lecz z pewnością nie oba naraz.

Skutkiem takiego dualistycznego myślenia jest samo spełniające się oczekiwania pokonania i upadku. Zamiast świadomości duchowego potencjału, który Bóg przeznaczył i którym uzdalnia świętych do chodzenia w Jego kroki, wiara w tą iluzję gwarantuje, że wierzący będzie zmagał się niepotrzebnie i żył znacznie poniżej swego powołania.

Przypomina mi się historia, którą kiedyś usłyszałem na temat treserów cyrkowych i sposobu jaki stosują, aby swoje zwierzęta utrzymywać na wodzy. Jak tylko narodzi się mały słonik, aby nigdzie nie odchodził, przywiązują go do słupka. Młody szybko uczy się, że nie ma na tyle siły, aby wyrwać się na wolność i iść dokąd chce. Zanim dorośnie i dojrzeje coraz rzadziej próbuje wytrzymałość słupka. Ostatecznie wynik jest taki, że potężne, dojrzałe słonie, bestie, które z łatwością mogłyby wyrwać z korzeniami swoje więzy czy trzasnąć w trzymające je na uwięzi kołki, które są jak wykałaczki, doprowadzone są do tego, że potrafią spłonąć na śmierć, gdy namiot się zapali. Dlaczego? Ponieważ ciągle wierzą, że nie są w stanie uciec na wolność. To, jak postrzegamy siebie – związani czy wolni – ma wpływ na to, jak żyjemy.

Ta sama moc zmartwychwstania, która wzbudziła Jezusa z martwych, jest dostępna dla wszystkich, którzy przyszli do Niego. Tej mocy towarzyszy możliwość chodzenia w wolności od tego wszystkiego, co wcześniej nas zniewalało. Tu nie chodzi o to, że świat, ciało i diabeł nie mogą już więcej wpływać czy tracą zdolność do kuszenia.
Jest przeciwnie, Jezus był kuszony we wszystkim – podobnie jak my – tak więc pokuszenie nadal będzie powszechną, dobrze znaną okazją dla wszystkich, którzy idą Jego śladami (Heb. 2:14, 4:15). Niemniej, to co się zmieniło i co zostało złamane na zawsze to moc grzechu – ta nie do pokonania, zniewalająca siła, która tak trafnie jest opisana w siódmym rozdziale Listu do Rzymian. Dla tych, którzy mają odwagę wierzyć w ogłoszenie wolności, stary człowiek tam opisany jest martwy.

” lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery” (Rzm. 7:6).


człowiek jest uwalniany tylko wtedy, gdy mu na to pozwolimy i w takim stopniu, na jaki mu pozwolimy.

” Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2Kor. 5:17, NKJV).

Cudowną obietnicą Nowego Testamentu jest to, że Jezus Chrystus zapłacił za nasze uwolnieni z niewoli grzechu – TERAZ. Wyrok skierowany przeciwko nam nie został po prostu zawieszony; został całkowicie zniesiony. Nie jesteśmy ludźmi, którzy nie tylko zostali uwolnieni od kary za grzech, lecz również wyzwoleni z jego mocy. Przyjęcie tej rzeczywistości powoduje, że ta nędzna kreatura z siódmego rozdziału Listu do Rzymian, z którą tak boleśnie utożsamialiśmy się, zostaje pogrzebaną 1.5 m pod ziemią. Nie wzbudzajmy go z martwych pod żadnym pretekstem!


– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

WORK OUT WHAT GOD WORKS IN
Oswald Chambers

Z rozważań na 6 czerwca 2009

” Zbawienie swoje sprawujcie” Flp. 2:12-13

Twoja wola zgadza się z Bogiem, lecz w twoim ciele jest usposobienie, które powoduje, że stajesz się bezsilny wobec tego, o czym wiesz, że powinieneś zrobić. Gdy Pan przemawia do sumienia, pierwszą rzeczą, jaką sumienie robi to wzbudzenie woli, a wola zawsze zgadza się z Bogiem. Mówisz: „Lecz ja nie wiem, czy moja wola zgadza się z Bogiem”. Spójrz na Jezusa a odkryjesz, że twoja wola i sumienie są zgodne z Nim za każdym razem.

To, co mówi ci „Nie mogę” jest czymś płytszym niż twoja wola; jest to przewrotność bądź zawziętość i one nigdy nie są w zgodzie z Bogiem. To, co u człowieka głębokie to jego wola, a nie grzech. Wola jest podstawowym elementem w Bożym stworzeniu człowieka; grzech jest przewrotnym usposobieniem, które weszło w człowieka. U odnowionego człowieka źródło woli jest wszechmocne. „Bóg to sprawia w was i chcenie, i wykonanie, według Swojej woli„.

Z pełną koncentracją i troską musisz pracować nad tym, co Bóg czyni wewnątrz; nie żeby pracować nad własnym zbawieniem, lecz sprawować je, mądrze spoczywając na niewzruszonym fundamencie skończonego i doskonałego Odkupienia Pana. Gdy to robisz, nie sprzeciwiasz się swoją wolą Bożej woli, lecz wola Boża jest twoją wolą, a twoje naturalne wybory są zgodne z Bożą wolą i prowadzą do wykonywania Jego woli. Upór jest takim nieinteligentnym „wielkim ochłapem”, który nie chce być oświecony; jedyny sposób na pozbycie się go to dynamit, a dynamitem jest posłuszeństwo Duchowi Świętemu.

Czy wierzę, że wszechmocny Bóg jest źródłem mojej woli?

Bóg nie tylko oczekuje ode mnie tego, że będę wykonywał Jego wolę, lecz jest we mnie, aby to wykonać.

раскрутка

8 letni chłopiec i Allach

Nie ma słów, aby to opisać. Boże pomóż nam powstać, stanąć twarzą przed Bogiem i wołać do Niego ze wszystkich sił. Każdy poniedziałek zaczynamy tutaj, w Rainbow House od wstawienniczej modlitwy za takie sprawy,… ponieważ żyjemy na początku samego końca czasów i nie możemy już dłużej siedzieć tutaj i nie prowadzić Ciała wspólnie do prawdziwego wstawiania się przed Jego Tronem za dusze milionów istnień ludzkich, które umierają i idą do straszliwego piekła, aby cierpieć na wieki, dopóki my nie będziemy gotowi złożyć swoje życie we wstawiennictwie za nich.
Boże przebacz nam życie pozbawione modlitwy i kościoły bez modlitwy.

Joyce

8 letni chłopiec został złapany w Iranie w markecie na kradzieży chleba.

  • Został ukarany w imieniu Islamu – zmiażdżono mu rękę kołem samochodu.

  • Czy to jest religia pokoju i miłości?

Bardzo dramatyczne zdjęcia z tej egzekucji:

http://www.metacafe.com/watch/yt-QM2pJDYvACw/allah_and_the_8_year_old_boy/

Żadna religia nie może czegoś takiego usprawiedliwiać.

Przekażcie do dalej, nich świat wie, co się dzieje w imieniu Islamu,…

Należy rozesłać to na cały świat.

W Jego Wielkiej Miłości

Joyce Perdue


– – – – –

Należy pamiętać o tym, że nie jest to tylko cecha islamu prymitywnej ludności. Niedawno głośno było o przypadku dziennikarza, muzułmanina prowadzącego radiostację w USA, który ściął swoją żonę za to, że chciała się z nim rozwieść (takich przypadków jest w USA i Europie znacznie więcej).

Aby dowiedzieć się więcej, wystarczy wpisać w Google: „ściął swoją żonę”

Piotr Z

продвижение

Psalmy Mesjańskie

 

Bogactwo ŁASKI objawiło się wszystkim ludziom” Tyt 2:11

 

Robert W. Reed
Czerwiec 2005

Psalmy Mesjańskie

„Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach..”

Łk. 24:44

 

+ Chrystus w Psalmach +

Niektóre psalmy nazywane są Mesjańskimi, ponieważ są cytowane w Nowym Testamencie bezpośrednio w stosunku do Pana Jezusa Chrystusa. Księga Psalmów zwane jest też Psałterzem i mówi o Chrystusie więcej niż jakakolwiek inna księga Starego Testamentu. Jest to księga składająca się ze 150 modlitw i pieśni chwały dla Pana, które zostały umieszczone w kanonie Pisma, aby ludzie Boży czytali je i śpiewali. Przedstawiają Chrystusa w pełni jako boskiego Mesjasza. Jezus Chrystus jest w Psałterzu postacią centralną, a nam przekazywany jest pełny obraz Jego służby.
Zapisane są w nich Jego przyjście, wcielenie, cierpienie, śmierć, zmartwychwstanie, wstąpienie do nieba, urząd wstawiennika (Prorok, Kapłan, Król), życie, charakter, chwała i królestwo. Bogactwem Psałterza jest temat Króla i Jego Królestwa, Amen.

„Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie.”
Jn 5:39

Poniższy artykuł składa się ze szkiców Psalmów Mesjańskich. Osoba i dzieło Chrystusa jest, jak to zaraz zobaczymy, w pełni przedstawiona w Psalmach. Oto dziesięć psalmów, które zawierają prawdę o Mesjaszu. Na podstawie tej ilości informacji, która jest przekazana w samych psalmach, można napisać biografię Jezusa Chrystusa. Autor Listu do Hebrajczyków wykorzystał psalmy do potwierdzenia, że Jezus jest Tym Mesjaszem. Aby dowieść nadrzędności Chrystusa nad wszystkim, autor wykorzystał Księgę Psalmów jako źródło autorytetu i jest ona cytowana w pierwszym rozdziale sześć razy. Niemal połowa wszystkich cytatów jakie znajdujemy w Liście do Hebrajczyków pochodzi z Psalmów. W Nowym Testamencie psalmy są cytowane częściej niż jakakolwiek inna starotestamentowa księga (ok. 50% wszystkich cytatów). Psalmy były cytowane przez samego Jezusa częściej niż inne księgi ST. W Nowym Testamencie znajduje się ponad 100 odniesień do Psalmów związanych z Chrystusem.
A teraz zastanówmy się na poszczególnymi psalmami i ich związkiem z Mesjaszem. Zasadniczo Mesjańskie Psalmy dzieli się na dwie grupy. Pierwsza to te, które mówią o tylko Chrystusie i o nikim więcej, odnosząc się bezpośrednio i wyłącznie do Mesjasza. Druga grupa to psalmy, które ostatecznie spoglądają ku Chrystusowi, lecz Dawid jest tam tylko typem Chrystusa.

Psalm 2 (Synostwo Mesjasza)
Ten psalm jest cytowany wielokrotnie w Nowym Testamencie w bezpośrednim związku z Jezusem Chrystusem, który wypełnia te wersy (Dz. 4:23-26, 13:33, Hebr. 1:5, 5:5, Obj. 2:27, 12:5, 19:15 . Jedynie Chrystus może mieć prawo do tego szczególnego Psalmu. Mówi on o zdeprawowanym stanie ludzkości i jej udziale w ukrzyżowaniu. Jezus wyraźnie jest tym „namaszczonym” (w. 6) i synem Ojca ( w. 7 ) i musi być przyjęty jako Zbawiciel, ponieważ w przeciwnym razie będzie trzeba cierpieć z powodu gniewu Bożego ( w. 12)

Psalm 8 (Panowanie Mesjasza)
Zasadniczo ten psalm mówi o panowaniu nad ziemią daną człowiekowi przez Boga (Rdz. 1:26), pomimo że obecnie jest to zniszczone przez grzech. Psalm jest cytowany w Liście do Hebrajczyków 2:6-8 w odniesieniu do Jezusa. To przez Jezusa wszystko zostanie odnowione.

Psalm 16 (Zmartwychwstanie Mesjasza)
Wersy 9-11 z tego psalmu cytowane są przez Piotra w kazaniu z Dz. 2:25-28 i przez Pawła w Dz. 13:35-36 i mogą odnosić się tylko do Jezusa. Dawid, autor tego psalmu, umarł i widział zepsucie swego ciała. Mamy tutaj zawartą gwarancję zmartwychwstania nie tylko Dawida, lecz zmartwychwstania każdego chrześcijanina.

Psalm 22 (Cierpienie Mesjasza)
W tym psalmie zawarty jest proroczy opis ukrzyżowania Syna Bożego. Pokazuje on plastyczne szczegóły cierpienia, przez które przeszedł Jezus na krzyżu. Pierwszy wers to słowa wypowiedziane przez Zbawiciela na krzyżu Kalwarii. Inne wersy opisują to, jak szydzono z niego (ws. 7-8), przebicie Jego rąk i stóp (w. 16), rozdzielenie Jego szat (w. 18). Psalm został napisany około 1000 lat przed wypełnieniem się.

Psalm 40 (Posłuszeństwo Mesjasza)
Psalm 40 należy do Mesjańskich, ponieważ został wykorzystany w Liście do Hebrajczyków 10:5-10.
Mówi w proroczy sposób o dobrowolnej ofierze Chrystusa. „Otwarte uszy” z
wersu 7 to symbol zobowiązania sługi wobec swego mistrza ( Wyj. 21:6 ) i jest tłumaczone w Hebr. 10:5 jako „aleś ciało dla mnie przysposobił”. Jezus dobrowolnie stał się oddanym sługą. Panu była miła Jego misja.

Psalm 41 (Wyparcie się Mesjasza)
Proroctwo Psalmu 41:9 zostało wypełnione w czasie Wieczerzy Pańskiej:
„Nawet przyjaciel mój, któremu zaufałem, który jadł mój chleb. Podniósł piętę przeciwko mnie”. W Nowym Testamencie zwraca się do niego Jn 13:18,
„Nie o was wszystkich mówię, Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją”

Te wersy wyraźnie potwierdzają, że jest to Psalm Mesjański.

Psalm 45 (Boskość Mesjasza)
Kolejny Mesjański Psalm obrazuje Króla ziemi w. 7-8,
„Tron twój, Boże, trwa na wieki wieków; berłem sprawiedliwym jest berło królestwa twego. Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz bezprawia; dlatego pomazał cię Bóg,.. twój Bóg olejkiem wesela jak żadnego towarzysza twego. Ten Król, o którym tutaj mowa, jako o Bogu, jest cytowany w Liście do Hebrajczyków 1:8 potwierdzając Mesjasza jako Samego Boga:
„Lecz do Syna: Tron twój, o Boże, na wieki wieków, Berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego”.
W Hebr. 1:8-9, widzimy, że jedna Osoba Trójcy (Ojciec) mówi do drugiej Osoby – Syna.

 
Psalm 68 (Wstąpienie do nieba Mesjasza)
Ten psalm w wersach 17-19 pokazuje Mesjasza jako tego, który wstępuje z powrotem do nieba, po swym zmartwychwstaniu.Ten fragment cytowany jest w Nowym Testamencie w Liście do Efezjan 4:8-9 w odniesieniu do Jezusa Chrystusa:
„Dlatego powiedziano: Wstąpiwszy na wysokość, powiódł ze sobą jeńców i ludzi darami obdarzył. A to, że wstąpił, cóż innego oznacza, jak to, że wpierw zstąpił do podziemi?
Pan ogłosił wolność jeńcom i zaprowadził ich do raju. Jeńcy to ci wszyscy, którzy umarli w wierze, że przyjdzie zbawiciel i uwolni ich.
Mesjasz uratował tych, którzy byli zniewoleni przez wroga.

Psalm 110 (Wywyższenie Mesjasza)
Kolejny psalm jest używany przez autorów Nowego Testamentu do głoszenia Chrystusa częściej niż jakikolwiek inny pojedynczy fragment w Biblii ( Mat. 22:44, Mk. 12:36, Łk. 20:43, Dz. 2:34, 35, Hebr. 1:13, 5:6, 7:17-21 ).

Cały psalm ma charakter Mesjański, pokazując Jego królewskie kapłaństwo w Jego wywyższonej pozycji na prawicy Ojca. Piotr cytuje Psalm 110:1 w Dz. 2:34, aby udowodnić, że Jezus odebrał Swoje należne Mu miejsce po prawicy Ojca i jest teraz Panem i Chrystusem:
„Albowiem nie Dawid wstąpił do nieba, powiada bowiem, Rzekł Pan Panu memu ” siądź po prawicy mojej”.

W Ewangelii Mateusza 22:44 , sam Jezus używa tego psalmu w rozmowie z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie, aby dowieść Swojej boskości, mówiąc, że On jest zarówno Synem Dawida jak i Dawida Panem.

Psalm 118 (Mesjasz jako Kamień Węgielny)
Wersy 22-26 mówią o Mesjaszu jako Kamieniu Węgielnym, który został odrzucony przez wielu, lecz został uczczony przez Pana i Jego lud. Ewangelia Mateusza 21:42 wiąże znaczenie tego psalmu z Jezusem Chrystusem:
„Rzecze im Jezus: Czy nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień który odrzucili budowniczowie, st6ał się kamieniem węgielnym;’ Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych”.
Inne odniesienia Nowego Testamentu do tego psalmu to: Mk. 12:10, Łk. 20:17, Dz. 4:11, oraz IPtr. 2:7. Prawdopodobnie w Ewangelii Mateusza 26:30 ten psalm jest pożegnalnym hymnem Jezusa, którym zakończyli Paschę.
Nasz Zbawiciel był na Swej drodze do Getsemane i na Kalwarię.

Chwalmy Boga za Mesjańskie Psalmy, Amen.
„Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony ty i cały twój dom”.
Dz. 16:31

Victory Baptist Church

Pastor Robert W. Reed

14473 Bellingrath Road

P.O. Box 257

Coden, Alabama 36523

(251) 873-4422aracer.mobi

Dostrajanie się do Ducha Świętego

R.T. Kendall

Dostrajania się do Ducha Świętego nie jest łatwe, jest niewygodne, wymaga dokonania poważnych zmian w pewnych zachowaniach, które nigdy wcześniej nam nie przeszkadzały. Wszystko zależy od tego, jak dalece ty i ja jesteśmy przygotowani na to, aby rozwijać silną wrażliwoś na

drogi Ducha Świętego? Modlę się o to, abyśmy nie pozostali na tym poziomie: „Nie poznali dróg moich”, jak powiedział do starożytnego Izraela (Ps. 95:10). Nie znając Jego dróg, Izrael zaprzepaścił swoje dziedzictwo.

Dostrojenie się do Gołąbka to zaproszenie Jego obecności, to również nie dawanie Mu powodu, aby odchodził. Jak Go zapraszamy? Powiedz Mu! Czy kiedykolwiek zwracałeś się do Ducha Świętego tymi słowami: „Duchu Święty, zapraszam Cię”? Zrób to. Powiedz mu, że jest bardzo mile widziany. Jest to, moim zdaniem, jest pierwsza rzecz jaką musimy mówić Bogu – razem z modlitwą o pokropienie krwią Chrystusa – każdego ranka naszego życia. Możesz powiedzieć: „On już wie, że jest tutaj zaproszony”. Czy rzeczywiście? Czy nie uważasz, że On bardzo chce to usłyszeć z twoich ust? Gdy kogoś odwiedzasz i ta osoba mówi ci: „Jesteś tu mile widziany”, czy nie powoduje to, że dobrze się czujesz?

Czy Duch Święty jest tak wrażliwy, że trzeba Mu mówić, że jest zaproszony? Być może. Niestety, większość ludzi chciałoby mieć z Nim niewiele do czynienia, bądź wcale. Możesz udowodnić, że jesteś inny, zapraszając Go! Możesz rozwinąć głęboką intymną więź z Panem, mówić do Niego o oczywistych, prostych rzeczach – podobnie jak robisz to z przyjacielem.

Lecz zaproś Go, aby przyszedł w taki sposób, jak On zechce.

Jest kilka sposobów sprawdzenia tego, czy rzeczywiście chcesz, aby przyszedł. Może łagodnie zasugerować, abyś zmienił swoją postawę wobec kogoś, jeśli nie jest ona właściwa. Jeśli odsuniesz tą myśl od siebie, to być może Duch Święty, nie mając zajęcia, może odejść. Nie możesz wybierać tego w jaki sposób On zechce przyjść do ciebie. Gdy Duch odchodzi w ten sposób, początkowo zwykle nic nie czujesz. A jednak coś tam czujesz – sprawiedliwość w sobie, że twoja postawa jest usprawiedliwiona.

Przerabiałem to tysiące razy. Wiem, jak to jest czuć smutek dlatego, że oni mogli zrobić coś takiego! Często prowadzę rozmowy ze sobą, wyobrażając sobie, co powiem tej drugiej osobie. Powtarzam to, co ta osoba zrobiła. „TO nie może być w porządku” mówię. Nawet wyobrażam sobie, że słyszę jak Bóg mówi: „Oczywiście, to nie jest w porządku” i zaczynam czuć się dobrze, jakby Bóg był po mojej stronie, a nie ich. Mówię sobie, że czuję obecność niebiańskiego Gołąbka. Błąd! Jeśli cokolwiek przyszło, to było to głuptak (ang. gra słów – pigeon/gołąb to również naiwniak – przyp.tłum.).

Gdy zapraszam Ducha Świętego, muszę przyjąć Go tak, jak On zechce przyjść. Może zalać moją duszę radością i pokojem, może podczas czytania Słowa naświetlić jakiś wers, w danej sytuacji w taki sposób, że wiem, co mam tego dnia zrobić. Nie lubię tego, gdy Słowo poleca mi przeprosić moją żonę – czy diakona, przyjaciela czy innego duchownego – zanim zacznę odczuwać ponownie wielki pokój.

Niemniej jednak, jednego możemy być pewni: końcowy wynik manifestacji Ducha Świętego daje poważny, wewnętrzny pokój. Pokój.

Zaadaptowano z: „By Love Transformed” R.T. Kendall, copyright 2006, wydane przez Charisma House.

MODLITWA

Zaproś w tym tygodniu Ducha Świętego, aby przyszedł tak, jak chce. Proś Go o pomoc, abyś stał się bardziej wrażliwy na Niego i Jego prowadzenie. Dziękuj Mu za to, co objawia ci i szybko wykonuje Jego Słowo, gdy cię kieruje. Proś Go, aby wzrastała twoja miłość i pasja dla Niego, abyś był naczyniem, które niesie Jego obecność i zanosi Jego przesłanie nadziei innym. Módl się nadal o ochronę naszego kraju i Izraela. Módl się, aby przebudzenie zalało twój kraj, stolicę i przywódców.

Ps. 95:10; Rzm. 14:17

раскрутка

Roznieć swoje dary


Myles Munroe

Dar jest w nas, lecz do nas należy odpowiedzialność za rozbudzenie go.
Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „Z tego powody przypominam ci, abyś rozniecił na nowo dar łaski Bożej,
który jest w tobie
” (2Tym. 1:6).
W Biblii w tłumaczeniu New King Version, wers ten jest tłumaczony tak:
Rozbudź ten dar Boży„.

  • Dar nie jest czymś, czego się można nauczyć.

  • Jest to coś, co dał nam Bóg.

  • Coś, co musimy odkryć a następnie rozbudzić.

  • Nikt inny nie może aktywować daru, który jest w tobie.

  • Musisz to zrobić sam.

  • Ty pobudzasz dar rozwijając, oczyszczając, wzbogacając i używając go.

  • Tu właśnie jest miejsce na uczenie się.

Edukacja nie może dać ci daru, lecz może pomóc ci rozwinąć go tak, aby był maksymalnie użyteczny. Przyp. 17:8 mówi tak: „Za kamień czarodziejski uchodzi dar w oczach tego, kto go posiada, gdziekolwiek zwróci się, ma powodzenie” (Biblia Króla Jakuba, KJV). Innymi słowy: dar jest jak drogocenny kamień dla tego, kto go posiada, i za każdym razem, gdy go pobudzi, daje mu powodzenie.

Jeśli używasz swojego daru, przyniesie on ci powodzenie. Wielu ludzi pracuje, aby zarobić pieniądze, ale jest to pomniejsza przyczyna pracy, musimy pracować ze względu na wizję, która jest w nas.

Co więcej, nie musisz naśladować darów, które mają inni!
Masz pobudzić swój własny dar.

Niestety, wielu ludzi jest zazdrosnych o dary, które mają inni. Chciałbym cię zachęcić do tego, abyś nie tracił czasu na zazdrość, która jest darem złodzieja. Zazdrość wysysa energię i odbiera pasję życia. Powinieneś być tak zajęty pobudzaniem twojego daru, żebyś nie miał czasu na zazdrość o kogokolwiek innego czy martwienie się sobą.

Czytałem artykuł o Luisie Armstrongu, muzyku jazzowym. Podobno złożył podanie o przyjęcie do szkoły muzycznej i został wezwany na przesłuchania.
Kazano mu zaśpiewać gamę, lecz był wstanie poprawnie zaśpiewać tylko dwa pierwsze dźwięki, więc powiedziano mu, że nie nadaje się na muzyka.

Anegdota mówi dalej, że płakał z tego powodu, lecz powiedział przyjacielowi: „Wiem, że muzyka jest we mnie, a oni jej tam nie zatrzymają”.
W końcu stał się jednym z najbardziej znanych i kochanych muzyków jazzowych, sprzedał więcej płyt i zarobił więcej pieniędzy niż dziesiątki tych, którzy byli bardziej utalentowani w śpiewaniu. Na zawsze wpisał się się w historię muzyki.
Pomimo że wszyscy rodzimy się jako oryginalne jednostki, większość z nas staje się imitatorami.

Kiedyś myślałem o tym, żeby stać się podobnym do wszystkich i wziąć udział w wyścigu szczurów, niemniej, zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli wszystkie szczury ścigają się to, gdy wygrasz, staniesz się tylko Wielkim Szczurem.

Polecam ci, abyś opuścił wyścig szczurów, przestał konkurować ze społecznością, przestał ścigać się ze społeczeństwem, nie starał się utrzymać w jednej linii z Kowalskimi, zaniechał starań o to, aby podobać się każdemu i powiedział: „Nie będę szczurem. Zamierzam znaleźć swoje własną niszę, zrobię sobie miejsce na tym świecie korzystając z mojego daru”.topod

Odważny nowy świat nie zważa na prawa dzieci

Colleen Carroll Campbell

Ta historia jest zdumiewająca nawet biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy: Marissa Evans, 42 letnia kobieta z Teksasu, która ostatnio straciła w walkach ulicznych 21 letniego syna, ubolewa nad tym, że on nigdy nie został ojcem. Zdobyła więc sądowy nakaz zebrania jego spermy. Planuje zapłacić zastępczej matce, aby poczęła i donosiła wnuka, którego Evans wychowa. To dziecko, powiedziała dziennikarce Matt Lauer z „The Todays Show’s” „uzdrowi moje serce”.

Jest to znak czasów, że największa wrzawa co do jej dziwnego pomysłu skupiła się na pogwałceniu praw jej martwego syna, który nigdy nie wyraził zgody na to, aby pośmiertnie zostać ojcem dziecka, zamiast zająć się dzieckiem, które będzie poczęte przez połączenie spermy martwego mężczyzn z jajeczkiem zastępczej matki, której prawdopodobnie nie znał.

Wiele dzieci przychodzi na ten świat w niedoskonałych warunkach, a wiele adoptowanych i wychowywanych w sierocińcach zmaga się z niespełnionym pragnieniem, aby poznać swych naturalnych rodziców, którzy oddali ich do adopcji czy zmarli przed ich urodzeniem. A jednak, dzięki dzisiejszym technologiom reprodukcyjnym, pojawiła się nowa możliwość dziwacznego scenariusza życiowego, stwarzając całkowicie nową klasę potomków: dzieci celowo poczętych z gamet mężczyzn czy kobiet, których nigdy nie spotkają i dzieci rodzących się w rodzinach świadomie, z góry, pozbawionych ojca czy matki.

Elizabeth Marquardt, autorka mającego się pojawić wkrótce badania: „Mój Tato ma na imię Dawca” (My Daddy’s Name Is Donor), zauważyła, że te dzieci różnią się od adoptowanych czy wychowywanych w sierocińcach tym, że wiedzą o tym, że „rodzice, którzy ich wychowują są równocześnie tymi, którzy świadomie stworzyli ich w oddzieleniu od co najmniej jednego z ich biologicznych rodziców”.

Ta wiedza może powodować, że u dzieci poczętych z dawców, naturalna tęsknota do zrozumienia swych początków staje się szczególnie bolesna i dotkliwa. O ile nieliczne tylko dzieci mają za sobą taką historię, jaką może być może kiedyś opowie swemu wnukowi Evans, pojawia się coraz bardziej rosnąca liczba głosów gniewu, żalu i zamieszania w zawiązku z okolicznościami poczęcia tych dzieci – uczuć pomijania przez dziesięciolecia przez media rozpalone sprawozdaniami o szczęśliwych rodzicach i 'cudzie’ narodzenia.

Prawda ta w szczególności dotyczy populacji szacowanej na 1 milion amerykańskich dzieci poczętych przy pomocy spermy dawców. Wiele z tych dzieci rozpoczęło rozpaczliwe poszukiwania swoich biologicznych ojców i przyrodniego rodzeństwa przy pomocy takich źródeł online jak Donor Sibling Registry. Ich motywacje różnią się, od potrzeby posiadania postaci ojca czy uzupełnienia historii leczenia do strachu przed przypadkowym popełnieniem kazirodztwa z przyrodnim rodzeństwem, z którym może ich nieświadomie łączyć wspólny biologiczny ojciec.

Te poszukiwania często kończą się frustracją. Niewielu mężczyzn chce kontaktować się z dziesiątkami czy nawet setkami dzieci spłodzonymi ze spermy, którą oddawali w koledżu za przysłowiowy napiwek (dosł. „beer money”; Bryt. – przyp.tłum.). Większość banków spermy również nie chce ryzykować wystraszenia dawców, wyrzekając się anonimowości dawców. Inaczej niż w przypadku adopcji, której proces w coraz większym stopniu szanuje prawa dorosłych adoptowanych, aby mieć możliwość poznania swoich biologicznych rodziców i genetycznej historii, przeważnie nieuregulowany amerykański przemysł płodności bardziej skupia się na pragnieniach dorosłych, niż potrzebach dzieci.

Wywołuje to frustrację poczętych w ten sposób dzieci, takich jak Katrina Clark, która w Washington Post w 2006 zauważyła, że: „nie prosiliśmy o to, aby się urodzić w takiej sytuacji”, pozbawieni od urodzenia „prawa do poznania kim są oboje nasi rodzice”. Clark znalazła swego biologicznego ojca, gdy jeszcze była nastolatką, lecz przeżyła szok, gdy wkrótce po uzyskaniu kontaktu, powiedział jej, że jest już zmęczony „tą całą sprawą z dawcami spermy”.

Smutne historie takie jak Clark i dziwaczne pomysły takie jak w przypadku Evans, przypominają nam o tym, że błędem jest branie pod uwagę tylko pragnień dorosłych, gdy decyduje się o tym czy korzystać i w jaki sposób z współczesnych technologii reprodukcyjnych. Prawa i potrzeby dzieci zasługują na zastanowienie również – i to jeszcze zanim te dzieci zostaną poczęte.

– – – – – –

Artykuły o podobnej treści:

Dziecie dawcy nasienia zabierają głos

Kobieta szuka tożsamości ojca, anonimowego dawcy spermy

30 lesbijek zostało zapłodnionych nasieniem jednego dawcy

сайта

Zmartwychwstanie Jezusa

John Fenn

Witajcie
Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek co rzeczywiście ma zmartwychwstanie Jezusa do naszego współczesnego życia? Jak też nad tym, co możemy przekazać naszemu światu na o tym, dlaczego zmartwychwstanie jest czymś odpowiednim dla ich życia dziś i w tym wieku?
Drżę wraz ze wszystkimi innymi (w czasie kazania ilustrowanego na scenie), gdy plastykowy kamień odsuwa się od plastykowego grobu, a aktor odgrywający Jezusa, ubrany w białe szaty wychodzi triumfująco, a w tle Don Francisko śpiewa: „On żyje”, lecz co to dla mnie dziś znaczy?

Po pierwsze: właściwe zrozumienie

Jan Chrzciciel: „Oto Baranek Boży, który gładzi GRZECH świata„. To nie był błąd drukarski; Jezus wziął grzech świata, a nie grzechy, a to jest różnica (Jn.1:29). Kościoły tak naprawdę nie nauczają tej prawdy w pełni. Uczy się nas widzieć Jezusa, jako tego, który poniósł nasze osobiste grzechy na krzyż i jest to właściwe, na tyle na ile jest, lecz rzeczywistość jest taka, że nasze grzechy mogły być przebaczone dlatego, że Jezus wziął grzech świata.

Podobnie jak setki owoców bezwładnie wiszących na gałęziach usychającego drzewa, którego główny korzeń usechł, tak też Jezusowi nie chodziło o ten osobisty grzech, lecz o korzeń ich wszystkich! Kiedy korzeń zostanie uśmiercony, nie pozostaje już więcej życia w grzechach trzymających się tego drzewa.

To jest część problemu grzechu niektórych chrześcijan. Marnują lata w poczuciu winy, nie przebaczając sobie samym i zastanawiając się w jaki sposób Bóg może im przebaczyć to, co robią, a mijając się całkowicie z tym, że nie w tym jest problem – ten szczególny grzech jest częścią „pakietu”, że tak powiem, częścią wielkiego grzechu tego świata, który został zabrany. Tu nie chodzi o przebaczanie przez Boga naszych osobistych grzechów, ponieważ gdy Jezus zabrał grzech tego świata, nasze osobiste grzechy były jego częścią!

Paweł mówił o tym

Paweł powiedział to nieco inaczej (częściowo): „Bóg w Chrystusie świat pojednał ze sobą; nie zaliczając im ich upadków, . . . za nas grzechem uczynił,...”
Paweł uznaje nasze osobiste grzechy, lecz stwierdza, że Jezus został uczyniony grzechem, a nie naszymi „grzechami”. Te wersy mówią nam, że jesteśmy ambasadorami Ojca pobudzającymi ludzi do pojednania się z Panem, ponieważ On ich pojednał ze sobą” (2Kor. 5:17-20).

Grzech, a grzechy,

Grzech, który Jezus zabrał jest działem zdrady, którą Adam popełnił wprowadzając grzech na świat. Punkt widzenia Pana można znaleźć w Księdze Ozeasza 6:6-7: „Gdyż miłości chce, a nie ofiary, i poznania Boga, a nie całopaleń. Lecz oni zerwali to przymierza jak Adam; zdradziecko wobec mnie postępowali” (wg.wersji ang. – przyp.tłum.).
Paweł nazywa Jezusa ostatnim Adamem właśnie z tego powodu (1Kor. 15:45). Pierwszy Adam złamał przymierze, a ostatni Adam odbudował wierność. Adam wprowadził grzech na świat, Jezus zabrał go. Adam popełnił zdradę, Jezus dokonał aktu niezrównanej wierności. Adam poddał się grzechowi, Jezus pokonał go. Właśnie dlatego nasze osobiste grzechy są przebaczone, ponieważ były częścią większego dzieła krzyża, którym było zabranie grzechu świata.

Właśnie dlatego

To właśnie dlatego niedziela zmartwychwstania jest odpowiednia dla zgubionego świata; Ojciec został pojednany ze światem, czyńcie więc pokój. Dla mnie, jako ucznia Jezusa, jest to świadomość, że moje grzechy, wszystkie jakie kiedykolwiek popełnię, zostały włączone do większego pakietu grzechu, który został zabrany. Gdy widzę aktora odgrywającego Jezusa wychodzącego ze stylizowanego grobu przy muzyce „On żyje!”, cieszę się jak wszyscy inni, lecz to nie sceniczna prezentacja i muzyka pobudzają moje emocje.

To, co rzeczywiście mnie pobudza to coś znacznie większego niż załatwienie problemu moich osobistych grzechów. Grzech świata został zabrany, co uzdalnia mnie do życia zwycięskim, choć nie doskonałym, życiem, z wizją dnia, w którym my wszyscy będziemy doprowadzeni do doskonałości w Chrystusie, a to dotyczy wszystkiego.

Z życzeniami wspaniałego weekendu,
Błogosławieństwa,

John Fennпродвижение сайта