Category Archives: Codzienne rozważania_2010

Codzienne rozważania_11.09.10 Mojżesz Russel i cud z 10$

James Ryle

Ojciec wasz wie czego potrzebujecie, zanim go poprosicie!” (Mat. 6:8).

Podziękowaliśmy Mojżeszowi za jego pomoc i dobroć, i skierowaliśmy w stronę góry do Kima. Był piątek po południu. Zatrzymaliśmy się w domu pastora, spędziliśmy sobotę przygotowując się do niedzielnego nabożeństwa w kościele.

Gdy przyszła niedziela kościół wypełnił się bojącymi się Boga mężczyznami i kobietami z całej okolicy i był tam wśród nich Mojżesz Russel. Trudno byłoby go przegapić.

Wygłosiłem poruszające kazania i wyglądało na to, że wszystkim się podobało. Gdy zakończyłem, wstał pastor i powiedział: „James i Belinda jadą do Teksasu, chciałbym, abyśmy zebrali kolektę (dosł. „love offering” -przyp.tłum.) i pomogli im w tej drodze”. Kościół zareagował entuzjastycznie i pobłogosławił nas kilkuset dolarami, co znacznie przekraczało nasze potrzeby czy nawet oczekiwania.  W tej chwili zrozumiałem co psalmista musiał czuć, gdy pisał: „Panie, przed tobą są wszystkie pragnienia moje, a westchnienie moje nie jest zakryte przed tobą”(Ps. 38:9).

A może lepiej będzie, gdy zostawię was ze słowami Jezusa:

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? A któż z was, troszcząc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć?

A co do odzienia, czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni?

Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mat, 6:25-33).

Dziękujemy ci, Mojżeszu.

Dziękujemy ci, Jezu!

Dziękujemy za całą życiową podróż wiary, pełną milionów „Cudów z 10$”.

topod.in

Codzienne rozważania_10.09.10 Mojżesz Russel i cud z 10$ (cz.2)

James Ryle

Ojciec wasz wie czego potrzebujecie, zanim go poprosicie!„(Mat. 6:8,).

Jazda po żwirowej drodze ciągnącej się kilometrami przez pastwiska Kolorado i obserwacja krów pasących się wolno i czasami przechodzących na drugą stronę przed nami, była dziwacznym doświadczeniem. Nasz niepokój wzrastał odwrotnie proporcjonalnie do ubytku paliwa. Jechaliśmy na oparach, dosłownie i w przenośni. No i w końcu stało się: w samym środku ogromnych przestrzeni wschodniego Kolorado, wyczerpało się!

Jedynym znakiem życia była tu farma, jakieś 3, 4 kilometry dalej na horyzoncie. Przez ponad godzinę jazdy tutaj nie mijaliśmy żadnych samochodów, więc wiadomo było, że muszę się przespacerować po pomoc. Właśnie w chwili, gdy już miałem wybrać się w drogę, pojawiła się w oddali chmura pyłu, więc zaczekałem.

Ford pickup zatrzymał się a z kabiny wysiadł rolnik teksańskich rozmiarów. Miał budowę wieży, śnieżno białe włosy, błękitne oczy, twarz jak skóra i uśmiech, który rozświetlał dziesiątki akrów.

„Nazywam się Mojżesz, – powiedział – Mojżesz Russel. Wygląda na to, że przyda wam się jakaś pomoc”.

Przykuł moją uwagę już przy Mojżeszu.

„Tak, proszę pana, – odpowiedziałem. – skończyło nam się paliwo”.

Mojżesz sięgnął na tył swego trucka, wyciągnął kanister z paliwem i wlał to do mojego zbiornika. Było tak sucho w środku, że musiał wstrzyknąć trochę do gaźnika, aby uruchomić silnik.

„Dokąd zmierzacie” – pytał.

„Jedziemy do Kima w Colorado. – odpowiedziałem. – Zostałem zaproszony, aby głosić tam w najbliższą niedzielę”.

„A to jesteście bliżej niż zdajecie sobie z tego sprawę. – powiedział. – Kim mieszka około 400 metrów stąd, za tą górą. Będziecie tam w kilka minut”.

Po czym wyciągnął z kieszeni portfel i otwierając go wręczył mi 10$ banknot. „Pan, chce, żebyś to miał” – powiedział, gdy ja stałem tam jak głupek. Podziękowałem najlepiej jak potrafiłem i ruszyliśmy w swoją drogę; on również.

A to nie koniec tej historii. Do jutra.

сайта

Codzienne rozważania_09.09.10 Mojższ Russel i Cud z 10$ (cz. 1)

James Ryle

Ojciec wasz wie czego potrzebujecie, zanim go poprosicie!” (Mat. 6:8, Living Bible).

Jedno z moich najwcześniejszych doświadczeń wiary przyszło w bardzo dziwny sposób. Był rok 1973. W tym czasie staraliśmy się uruchomić uliczną służbę Coffee House zwaną The True Vine. Było to powtórzenie służby, w którą byliśmy zaangażowani w Teksasie a jej przywódcy posłali nas do Kolorado na misję. „Róbcie tam to, co Bóg robi tutaj”. W tym leżał problem. Próbowaliśmy robić Boże dzieło, bez Bożego błogosławieństwa. Nasi liderzy myśleli, że skoro Bóg błogosławi tę służbę w Teksasie, to z pewnością chce 'skopiować’ to wszędzie w kraju. Zmieniono nawet nazwę służby: The True Vine teraz nazywała się – jesteście gotowi na to? – True Vine Ministries for Christ International, Incorporated.

Zostaliśmy wysłani jako pierwsi w tej ambitnej sprawie i przyszłość całej służby ciężko spoczywała na naszych ramionach. Gdyby udało nam się skutecznie powtórzyć to, co Bóg robił w Teksasie to rozprzestrzeniło by się to na całą Amerykę,.. na Świat! Lecz, jak powiedziałem, Bóg nie popierał naszych wysiłków, więc po roku bezskutecznego tłuczenia głową w mur postanowiliśmy wyłączyć i zresetować system.

Spakowanie nielicznych rzeczy i wrzucenie ich do małej przyczepki, zaczepionej do naszego zużytego już samochodu było względnie łatwe, niemniej, lecz podejście do naszego chudego konta bankowego było bardziej wyzywające. Nasze zapisy i bankowe dane nie zgadzały się. Okazało się, że w związku z niewidocznymi opłatami, którymi bank obciążył nasze konto, brakowało nam 10 dolarów. Zdaje sobie sprawę, że dziś nie brzmi to jako duża kwota, ale w tamtym ciężkim czasie to było ogromnie dużo. Poskarżyłem się w banku, lecz nic to nie pomogło. Narzekałem całą drogę i tylko Belinda słyszała moje sfrustrowane deklaracje, ale to również było bezcelowe. W końcu umilkłem i gotowałem się wewnętrznie nieuczciwością całej sytuacji.

Jadąc do domu w Denver, w stanie Teksas, mieliśmy przejeżdżać przez Kim, w Kolorado, rolniczą społeczność na południowym wschodzie stanu. Pewien mój przyjaciel był tam pastorem i poprosił, abym głosił u nich, gdy będę przejazdem. Możesz sobie wyobrazić moją dezorientację, gdy po zjechaniu z międzystanowej autostrady na stanową drogę po godzinie jazdy szosa nagle skończyła się. Koniec, brak dalszej drogi. Przed nami nic oprócz żwiru ciągnącego się przez pastwiska z krowami. Nie mogliśmy się wrócić, ponieważ prawie kończyło się paliwo i nie dojechalibyśmy do miejsca, gdzie ostatnio widzieliśmy stację benzynową, kilometry za nami.

Tak więc pojechaliśmy przed siebie. Dalej i dalej, i dalej, dziesiątki kilometrów z paliwem ubywającym z minuty na minutę.

To, co się wydarzyło na tej niebukowanej długiej drodze pozostało ze mną na wszystkie następne lata. O tym opowiem wam jutro.

раскрутка сайта

Codzienne rozważania_08.09.10 Pokonaj strasznego wroga (cz.3)

James Ryle

Gdyż z nami jest ktoś większy niż on” (2Krn. 32:7).

Obserwujemy od kilku dni historię o tym, jak Bóg dopuścił do inwazji Sanheryba na Judę po to, aby doprowadzić go do upadku z ręki króla Hiskiasza. Zwróciliśmy też uwagę na to, że Hiskiasz nie zwątpił w Boga w czasie inwazji, lecz upokorzył się w modlitwie i obserwował w zdumieniu, jak Bóg posłał anioła i zniszczył armię Sancheryba. Zobaczyliśmy również, że sam Sancheryb skończył haniebnie, gdy szukał schronienia w świątyni swego mizernego bożka. Dziś, gdy zbliżamy się do zakończenia tej historii, chciałbym zadać wam szczególne pytanie. Czy to, co spotkała Szatana przy krzyżu, nie jest właśnie taką samą historyczną porażką?

Jezus, wykonawszy wszystko z czym posłał Go Ojciec, idzie ostatecznie na górę Kalwarię, aby umrzeć na surowym drewnianym krzyżu. Podobnie jak Sancheryb kiedy oblegał Judę, Szatan był pewien, że nadeszła chwila ostatecznego zwycięstwa. Lecz, podobnie jak było w przypadku Sancheryba, którego Bóg znęcił do pułapki, z której nie było ucieczki, tak też było i z diabłem, którego Chrystus przyciągnął i zakwaterował pod krzyżem.

Jeśli chodzi o nas to w Chrystusie jesteśmy uczestnikami tego zwycięstwa nad mocami przeciwnika. Teraz można o nas powiedzieć, podobnie jak powiedziano o Hiskiaszu: „Tak to Pan wybawił Hiskiasza i mieszkańców Jeruzalemu z ręki Sancheryba, króla asyryjskiego, i z ręki wszystkich jego nieprzyjaciół i użyczył im pokoju ze wszystkich stron” (1Krn. 32:22). Wcześniej zdaliśmy pytanie jak Bóg wynagradza swoje wierne sługi? Co otrzymał Hiskiasz za całą swoją wspaniałą służbę? Odpowiedź jest głęboka: otrzymał najwyższy zaszczyt zapisując się w historii jako jedyny, który pokonał króla Asyrii.

Widzicie, Bóg dając Sancherybowi dostęp do życia Hiskiasza posłał go na zniszczenie,. Czy może Bóg robić to samo w twoim życiu? Czy to możliwe, że On bez żadnego powodu dopuszcza diabła, ale po to, aby doprowadzić go do ruiny i widocznego zawstydzenia? „Większy jest ten, który jest w was, niż ten, który jest na świecie” (1Jn. 4:4). Nie jest przypadkiem, że Jan w Nowym Testamencie odbija echem słowa Hiskiasza: „Gdyż z nami jest ktoś większy niż on” (2Krn. 32:7), ponieważ historia Sancheryba ze Starego Testamentu jest proroczą zapowiedzią historii Szatana w Nowym Testamencie.

Czy może tak być, że twoja wierność, oddanie, służba są często okazją do tego, że Pan wciąga diabła w pułapkę. Czy możemy być używani przez Pana jako 'przynęta’ na diabła, co znaczy, że Pan pociąga Szatana do walki i daje nam honor prawdziwego pokonania złego? Jak bardzo musi to być dla niego upokarzające, że Chrystus daje Swoje zwycięstwo w ręce szkolnych dzieci, które przez wiarę wywołują u diabła przerażenie i zmuszają go do ucieczki! Co muszą myśleć teraz hordy piekielne o swoim mistrzu? Ten, który kiedyś dysponował taką mocą, że mógł wstrząsać narodami, teraz spina się, gdy modlą się małe dziewczynki!

Hiskiasz upewnił ludzi jednym słowem prawdy:”Gdyż z nami jest ktoś większy niż on„. Dla nas jest na dziś jeszcze większa prawda: „Wy z Boga jesteście, dzieci, i wy ich zwyciężyliście, gdyż Ten, który jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie” (1Jn. 4:4).

Przyjacielu, spojrzyj z nowej perspektywy na te nieoczekiwane inwazje na twoje życie, te chwile, gdy ciemność gromadzi się wokół, pomimo że byłeś przez długi czas wierny i szczery. Zbierz siły do zwycięstwa, nie do walki. Zbliżą się świętowanie, ponieważ pan zdecydował promować cię za twoją służbę i wyróżnił cię honorową odznaką: pokonaniem strasznego wroga przez twoje ręce.

topod

Codzienne rozważania_07.08.10 Pokonaj strasznego wroga (cz.2)

James Ryle

Gdyż z nami jest ktoś większy niż on” (2Krn. 32:7).

Biblia mówi, że król Asyrii „rozłożył się obozem pod warownymi miastami i postanowił zdobyć je dla siebie” (32:1). Faktem jest, że Bóg błogosławił Hiskiasza tak bardzo, że król Asyrii zazdrościł mu i wywołał wojnę. Najechał jego ziemie po to, aby wziąć sobie dużo z tych błogosławieństw. Sancheryb wywijał swym ostrzem i wykrzykiwał swe żądania do Hiskiasza, spodziewając się tchórzliwego, natychmiastowego poddania, jak to było w przypadku wielu innych krajów wcześniej.

Nie mógł się bardziej mylić.

Hiskiasz, dobry mąż, nigdy nie wątpił w Pana ani przez chwilę i ani trochę też nie bał się Sancheryba. Zamiast się poddać, zebrał ludzi i zachęcał ich, mówiąc: „Bądźcie odważni i dzielni, nie bójcie się ani się nie lękajcie króla asyryjskiego ani tej tłuszczy, która jest z nim, gdyż z nami jest ktoś większy niż on. Z nim jest ramię cielesne, z nami jest Pan, nasz Bóg; On nam pomoże i stoczy za nas boje. Na te słowa Hiskiasza, króla judzkiego, lud nabrał otuchy” (p. 2Krn.32:7,8). Kiedy Sancheryb gromadził swoją armię i przygotowywał się do frontalnego ataku, król Hiskiasz i prorok Izajasz skłonili głowy w modlitwie i Pan odpowiedział im. Biblia mówi, że „Pan posłał anioła, który wytracił wszystkich dzielnych rycerzy i dowódców, i książąt w obozie króla asyryjskiego” (w. 21).

Ej, czy chcesz wiedzieć jak potężny jest Bóg? Posłał jednego anioła – JEDNEGO! – i unicestwił armię Sancheryba. Ja nie mogę! Co zatem może zrobić armia aniołów! 12000 aniołów stało z mieczami gotowymi do bitwy, gdy Jezus zawisł na krzyżu. Co by było, gdyby Pan zdecydował się wezwać ich na pomoc? JEDEN anioł unicestwił armię Sancheryba! A co z Sancherybem? Co stało się z nim?

Biblia mówi dalej, że: „tak że ze wstydem wrócił do swojej ziemi. A gdy udał się do świątyni swojego boga, jego właśni synowie zabili go tam mieczem” (w. 21,22)

Ci, którzy idą śladami Szatana są skazani swój własny los. „O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów!” (Iz. 14:12). W tej historii postać Sancheryba reprezentuje Szatana. Tak jak Sancheryba spotkał niecny koniec, tak będzie i z diabłem.

Jutro, podsumowując, przyjrzymy się temu bliżej.

продвижение

Codzienne rozważania 06.09.10 Pokonaj strasznego wroga (cz. 1)

James Ryle

Gdyż z nami jest ktoś większy niż on” (2Krn. 32:7).

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Pan pozwala na to, aby złe rzeczy przytrafiały się dobrym ludziom. W porządku jeśli potwierdzisz; ponieważ jest faktem, że niemalże każdy od czasu do czasu myśli o tym. W dzisiejszym poście i kilku następnych przyjrzymy się bliżej temu kłopotliwemu dylematowi i pokażemy ci nowe spojrzenie, które może ponownie uporządkować twój świat!

Podczas czytania Biblii doszedłem do tego niezwykłego fragmentu: „Po tych wydarzeniach i dowodach wierności, wyruszył Sancheryb, król asyryjski, i wkroczył do Judy, rozłożył się obozem pod warownymi miastami i postanowił zdobyć je dla siebie” (2 Krn. 32:1).  Uderzyło mnie to, jako coś niesprawiedliwego a oto dlaczego. Mamy tutaj wiernego, oddanego, dobrego i gorliwego męża, Hiskiasza, który zrobił to co dobre, właściwe i prawe przed Panem, swoim Bogiem. Odnowił obchody Święta Paschy, które przez długi nie było świętowane, wyremontował Świątynię, która była zbezczeszczona, usuną resztki bałwochwalstwa, odnowił lekceważone kapłaństwo lewickie i dopilnował, aby kapłani byli właściwie nagradzani za swoją służbę, zreformował wyższy rangą rząd i w ten sposób doprowadził do wielkiego przebudzenia w kraju.

Wiesz, o co mi chodzi? Był dobry człowiekiem, który robił dobre rzeczy dla Boga.

I Biblia to potwierdza, mówiąc o nim: „W każde dzieło, którego się podjął, czy to w służbie dla świątyni Bożej, czy też zakonu i przykazań, aby szukano swego Boga, wkładał całe swoje serce, toteż szczęściło mu się” (2Krn. 31:21 ). To była dobra codzienna praca w życiu dobrego króla.  Jaka była reakcja Pana? Jak Bóg odpłacił wiernemu słudze? Co takiego Hiskiasz otrzymał za wspaniałą służbę? Inwazję Saheryba na swoją ziemię. Najstraszniejszego Króla Asyrii, najstraszniejszego imperium tamtych czasów! Na tyle na ile wiemy, Pan nic nie zrobił, aby go powstrzymać, a raczej dopuścił do tej inwazji i umożliwił najazd? Dlaczego? Na to odpowiem jutro.

Lecz zanim odejdziesz do swoich zajęć, pozwól mi zapytać czy kiedykolwiek chciałeś zapytać Pana: „Ej, a co to za układ?” Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego twoja wierna służba Bogu wydaje się często niezauważana i nienagradzana? Och, nie ważne jak dobry jesteś, złe rzeczy zdarzają się? Podobnie jak Dawid, często pytamy: „Dlaczego dobrze wiedzie się niesprawiedliwemu?” Rzeczywiście, dlaczego? Oczywiście, działają tu różne czynniki, których nie doceniamy.

Pamiętasz taką starą harcerską pieśń? „Kuszeni i próbowani często zastanawiamy się dlaczego musi tak być przez cały dzień. Wielu innych żyje obok nas, nigdy nie uprzykrzani, choć żyją źle”. Dokładnie tak jest. Zastanawiam się czy Hiskiasz przypadkiem nie pogwizdywał sobie tej melodii, gdy Sancheryb pojawił się ze swoją armią. Dalej tekst tej pieśni jest taki: „Gdzieś dalej dowiemy się o tym więcej, gdzieś dalej zrozumiemy dlaczego”. Straszne.

OK, wracajmy do pytania. Dlaczego Bóg pozwolił na to, aby Sancheryb najechał ziemię Hiskiasza, a nawet umożliwił mu to? Gotowy jesteś na to? Ponieważ wciągał króla Asyrii w pułapkę! Bóg miał uhonorować Hiskiasza zwycięstwem nad strasznym wrogiem!

Nastrójcie się jutro i zobaczmy co dalej się działo.

продвижение

Codzienne rozważania_05.09.10 Bóg, który czuwa nad przywódcami

James Ryle

Lecz oko ich Boga strzegło starszyzny żydowskiej …” (Ezdr. 5:5).

Wśród ludzi o sprzecznych poglądach wybuchły ogromne kontrowersje, rzucano oskarżenia, potępiano się nawzajem. Brzmi to jak dyskusja z kongresu (nie, aby mieszać kościół z państwem), podobne to jest do tego, jak wyglądają niektóre współczesne zbory, lecz nie jest to nic nowego, bo sięga czasów Ezdrasza.   Bóg zamierzał wprowadzić zmiany i wisiały one w powietrzu, lecz ci, którzy lubią, żeby wszystko trzymało się po starem, usiłowali uniemożliwić rozpowszechnienie się przebudzenia. Byli to przywódcy, którzy nie chcieli zmian, ponieważ odpowiadało to ich priorytetom. Niemniej ich próby zniechęcania Bożych ludzi i powstrzymania przebudzenia były żałosne, ponieważ „Bóg czuwał”. Bóg czuwa nad liderami również dzisiaj. Jak oddaje to 'The Living Bible’: „Pan nadzorował cała sytuację”.

Czyż nie ustawia to wszystkiego innego w pewnej perspektywie? Dobrze jest wiedzieć, że Bóg czuwa nad wszystkim, co się dzieje, a szczególnie w czasie zamieszania, zakłóceń i opozycji. Czuwa w czasie gdy przymierza łamią się a przyjaciele wydają się być daleko, gdy latają strzały oskarżeń, a zarzuty kładą się ciężarem na złamanym sercu.

Pan nadzoruje całą sytuację.

Pan jest w stanie poddać sobie przeciwnika, uciszyć krytyków, powstrzymać rękę kata. On może udaremnić najbardziej pomysłowy plan i unicestwić radę nawet najmądrzejszego człowieka. Gdy szukamy Jego oblicza, słuchamy Jego głosu i wykonujemy Jego wolę, żaden ludzki czy diabelski plan nie jest w stanie powstrzymać nas od zakończenia naszej pracy.  Nie ma potrzeby bronić się, gdy jesteś fałszywie oskarżany, nie ma potrzeby promować siebie, gdy jesteś bezprawnie powstrzymywany i nie ma potrzeby usprawiedliwiać się, gdy jesteś niesłusznie potępiany; Pan nadzoruje całą sytuację i On dopilnuje tego, aby prawda zwyciężyła nad opiniami, a miłosierdzie zatriumfowało nad osądem.

Jeśli chodzi o ciebie to trzymaj opuszczoną głowę i pewnie idź do przodu w kierunku posłuszeństwa.  Bóg czuwa, nawet jeśli wydaje się, że nikt inny tego nie robi.

сайта