Pastor Cecil A. Thompson
„Ty więc, synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, a co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać” (2Tym 2:1-2)
Każdy z nas spotkał ludzi, którzy wywarli szczególny wpływ na nasze życie. W moim przypadku był to starszy mężczyzna, imieniem Ernest. Mówię starszy, lecz tak to widziałem jako czteroletni chłopiec. Tak naprawdę, Ernest mógł mieć tylko sześćdziesiąt kilka lat. Teraz, kiedy już minąłem
70tkę, wydaje mi się całkiem młody. Była to jedna z tych drogocennych dusz, które kochały Pana z samej głębi, i które nie boją się tego pokazywać swym zachowaniem. Używał starej, zużytej mocno Biblii, której okładka nosiła piętno nieumiarkowanego używania.
Ernest zwykł był siadać w swoim starym bujanym fotelu i czytać Biblię. Czytał po cichu, lecz jego usta poruszały się stale, gdy przechodził z wersu do wersu. Czasami, gdy czytał dające życie Słowo Boże, trzymał młodsze wnuki na kolanach. Można się tylko zastanawiać czy zdawał sobie sprawę z tego, że tym cichym czasem oddania wpływał na ich młode życie
Pewnego dnia dziadek poczuł się nie źle. Wezwał lekarza i dowiedział się, że ma raka. W tamtym czasie nie leczono skutecznie raka, więc cierpiał długo w bólu i wyczerpaniu. Zdając sobie sprawę z tego, że jego dni są policzone, Ernest wezwał swoje ośmioro dzieci, żeby je jeszcze raz zobaczyć wszystkie razem. Przyjechali z Teksasu, Kalifornii oraz ci, którzy mieszkali bliżej w stanie Washington.