Category Archives: Codzienne rozważania_2017

Codzienne rozważania_14.01.2017


1J 5:11-12
A TAKIE JEST TO ŚWIADECTWO, ŻE ŻYWOT WIECZNY DAŁ NAM BÓG, A ŻYWOT TEN JEST W SYNU JEGO.
KTO MA SYNA, MA ŻYWOT; KTO NIE MA SYNA BOŻEGO, NIE MA ŻYWOTA.

Konsekwencje uwierzenia bądź nie uwierzenia w Bożą prawdę to najpoważniejsze i najdalej sięgające konsekwencje, jakie człowiek może ponieść. Jana nie interesują akademickie spory o teologiczne subtelności. Tu chodzi o wieczne przeznaczenie. „Żywot wieczny” oznacza życie w wieczności – w świecie, który ma dopiero nadejść. A jednak to Bóg dał już teraz wszystkim, którzy wierzą w Jezusa.
Niewidzialny Bóg objawił siebie samego w Jezusie, używając języka zrozumiałego wszędzie i w każdym czasie – wymowy doskonałego ludzkiego życia. W Jezusie zostały objawione moce niewidzialnego przyszłego wieku, gdy demonstrował swą władzę nad wszelkimi wrogimi siłami, przeciwnymi człowiekowi – grzechem,chorobami, demonami a nawet śmiercią. Żucie wieczności jest życiem, które sięga poza grób. A takie życie można odnaleźć jedynie w Chrystusie, który odniósł tryumf nad śmiercią w swym chwalebnym zmartwychwstaniu. Żywot ten jest w Synu Jego. To o czym Jan pisze w swoim liście, nie jest niczym nowym. Idea ta towarzyszy posłudze Jezusa w całej Ewangelii. Żywot ten jest w synu Jego i nigdzie więcej. Lecz należy doświadczyć już tutaj; w przeciwnym razie nie doświadczy się go również w świecie przyszłym. Ci, którzy nie wierzą, że Jezus jest Synem Bożym, nie mogą mieć Go za swego Zbawcę ani też nie mogą posiadać życia wiecznego, które tylko On sam może dać. Jan bez wątpienia wskazuje na fałszywych nauczycieli, którzy – kwestionując Jego wcielenie i boskość – ujawnili, że nie mają Syna. W takiej sytuacji ciążył na nich wyrok śmierci. Sytuacja jasna jak słońce, ale też najpoważniejsza z możliwych. Chrześcijanin uznaje autorytet Jezusa i podporządkowuje Jemu swoją wolę. Pan Jezus z miłością przyjmuje grzesznika, nazywając go swoją własnością i wiążąc się z nim przymierzem obietnic, które nigdy nie mogą być złamane. Taka jest wartość zobowiązania, którego podejmują się narzeczeni, zakładając sobie obrączki. Pan ze swej strony nigdy nie złamie ślubów przymierza. On nas nas do siebie przygarnia, abyśmy Jemu zaufali, zanim jeszcze wyznamy naszą wiarę w Niego. Kiedy zaś przez wiarę pieczętuje ten żywy związek pomiędzy nami a Nim, w tym momencie obdarowuje nas również życiem wiecznym. Ponieważ Syn ma życie sam w sobie, ten więc, kto ma Syna, ma również życie. A ci, którzy Go mają, znają Go jako Syna Bożego. Od naszej relacji z Nim zależy przyszły los każdego z nas.
Pozdrawiam i życzę dnia pełnego wiary, nadziei oraz miłości.

Codzienne rozważania_13.01.2017

VMoj 1.31
A TAKŻE NA PUSTYNI, GDZIE JAK WIDZIAŁEŚ, PAN, BÓG TWÓJ, NOSIŁ CIĘ, TAK JAK OJCIEC NOSI SWOJE DZIECIĘ, PRZEZ CAŁĄ DROGĘ, KTÓRĄ SZLIŚCIE, AŻ DOSZLIŚCIE DO TEGO MIEJSCA.

Droga przez pustynię, którą Izraelici mieli do przebycia, by dotrzeć do ziemi obiecanej, była długa. Lecz Izraelici nie musieli pokonywać tej drogi o własnych siłach. Byli niesieni na rękach swego Boga. On chce być dla nas ojcem i matką, pragnie być dla nas wszystkim. A czego żąda w zamian za swoją miłość? Oczekuje jedynie całkowitego zaufania dziecka, które pozwala nosić się na rękach. Czy Bóg znalazł to zaufanie w swoim ludzie? Niestety, na ogół nie. Brak zaufania doprowadził lud do przekonania, że trzeba wypróbować prawdziwość Bożych zapewnień. Serca zostały napełnione niewiarą i zaowocowały niegodną postawą wobec Boga. Padamy ofiarą takiego myślenia zawsze wtedy, gdy potrafimy uwierzyć tylko w to, co można dotknąć lub zobaczyć – gdy wykluczamy kwestię zaufania. Wtedy zjawia się nieprzyjaciel i wznosi przed nami przeszkody, pozornie nie do przebycia, aby doprowadzić nas do całkowitego zwątpienia. Ostatecznie brak wiary doprowadził lud do niegodziwych oskarżeń Boga. Niewiara potrafi poddać w wątpliwość nawet udowodnioną, czystą i szczerą miłość Boa, który nie oszczędził własnego Syna, by w Nim dać nam wieczny ratunek!

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_11.01.2017

1J 3:11
ALBOWIEM TO JEST ZWIASTOWANIE, KTÓRE SŁYSZELIŚCIE OD POCZĄTKU, ŻE MAMY SIĘ NAWZAJEM MIŁOWAĆ;
NIE JAK KAIN, KTÓRY WYWODZIŁ SIĘ OD ZŁEGO I ZABIŁ BRATA SWEGO. A DLACZEGO GO ZABIŁ? PONIEWAŻ UCZYNKI JEGO BYŁY ZŁE, A UCZYNKI BRATA JEGO SPRAWIEDLIWE.

Nieoczekiwane ciosy i frustracje, mogą być dobrym wskaźnikiem jakości naszego wewnętrznego życia. W jaki sposób zwykle reagujemy na innych ludzi? W jaki sposób jako chrześcijanin odnoszę się do moich braci i sióstr w Bożej rodzinie? Jan mówi, że mamy się nawzajem miłować, ustalając tym samym, że jest to fundamentalną wszystkich prawdziwych chrześcijan, podobnie jak miłość nie jest jakimś Bożym nawykiem ale esencją Jego istoty. Tak więc nie można nawiązać prawdziwej relacji z miłującym Bogiem, nie doświadczywszy wpierw przemienienia, które uzdalnia do miłowania innych. Jan odwołuje się do Kaina, którego historia zapisana jest w 1 Księdze Mojżeszowej w 4 rozdz. Zamiast miłości Kain odczuwał do swojego brata nienawiść, która ostatecznie zdominowała go i popchnęła do zbrodni. Istotą tej nienawiści nie była osobista niechęć do Abla, lecz moralna walka, którą Kain przegrał. Z czynów Abla możemy wnioskować, że został wraz z bratem pouczony, że do Boga można się zbliżyć jedynie przez ofiarę i że jest ona właściwym sposobem, darowanym łaskawie przez Boga, na zbliżenie się człowieka do Stwórcy. Kain zdecydował złożyć Bogu ofiarę z płodów rolnych. Taka ofiara w rzeczywistości nic go nie Kosztowała; nie brał pod uwagę istoty grzechu; nie została ofiarowana w duchu pokory i skruchy. W tym sensie czyny Kaina były złe. Nawet gdy Bóg wyjaśnia swe motywy i przedstawia Kainowi rozsądne argumenty, on uparcie nie zgadza się z Bożymi wymaganiami. Kain wkroczył w fazę buntu przeciwko Bogu i odmówił uznania Jego autorytetu. Gniew zrodził się z faktu, że jego ofiara została odrzucona, skierował więc swą nienawiść na Abla, który był najbliższym w zasięgu ręki symbolem posłuszeństwa Bogu. Gdy Bóg próbował go przekonać, że nie była to kwestia faworyzowania kogokolwiek, ale problem dobra i zła, posłuszeństwa i buntu, Kain pogardził Bożym wyjaśnieniem. Konflikt ten jest stale obecny w życiu człowieka. Czyja wola zwycięży – moja czy Boga? Czy będę Bogu posłuszny, czy też będę żył tak jak mi się podoba?
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_10.01.2017

Hbr 11:6
BEZ WIARY ZAŚ NIE MOŻNA PODOBAĆ SIĘ BOGU; KTO BOWIEM PRZYSTĘPUJE DO BOGA, MUSI UWIERZYĆ, ŻE ON ISTNIEJE I ŻE NAGRADZA TYCH, KTÓRZY GO SZUKAJĄ.

Ucisk to okoliczność, która sprzyja objawieniu się mocy Bożej, jest szkołą dla człowieka, w której uczy się on mądrości. Moc Boża ukazuje się zawsze wtedy, gdy człowiek znajdzie się w sytuacji bez wyjścia. Wiara nie stworzyła dni ucisku i doświadczeń ponieważ zadaniem wiary jest wybawienie z ucisku. Gotowa na wszystko wiara szuka wyjścia w trudnych okolicznościach. Wiara nigdy się nie poddaje, ona zwycięża na co mamy wiele przykładów w Słowie Bożym. Nie ma bardziej bohaterskiego przykładu gotowej na wszystko wiary, jaką widzimy w trzech Izraelskich młodzieńcach z Ks. Daniela. Znaleźli się w przerażającym położeniu, lecz oni śmiało odpowiedzieli królowi Nebukadnesarowi:”Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, może nas wyratować, wyratuje nas z rozpalonego pieca ognistego i z twojej ręki, o królu. A jeżeli nie, niech ci będzie wiadome, o królu, że twojego boga nie czcimy i złotemu posągowi, który wzniosłeś, pokłonu nie oddamy„. (Dan.3;17-18). Ogród Getsemane, gdzie Pan Jezus wypowiedział słowa „jeśli można” (Mat. 26:39). Smutek napełniał duszę naszego Pana. Ufność oznaczała dla Niego cierpienie. Oddawajmy chwałę naszemu Bogu, że w dniach doświadczeń nie zostawia nas samych. Lepiej przeżywać ucisk niż poddawać się rozpaczy. Błogosławionego dnia życzę.

Codzienne rozważania_09.01.2017

Mt 4:1
WTEDY DUCH ZAPROWADZIŁ JEZUSA NA PUSTYNIĘ, ABY GO KUSIŁ DIABEŁ.

W szatanie mamy prawdziwego, potężnego wroga, który nie obawiał się zaatakować samego Pana Jezusa. Trzy razy podejmował atak na samego Syna Bożego. To szatan na samym początku sprowadził grzech na świat. To on trapił Hioba, oszukał Dawida i spowodował upadek Piotra. To on nazwany jest w Biblii mordercą, kłamcą, lwem ryczącym. To ten, którego wrogość wobec naszych dusz nigdy nie drzemie ani nie zasypia. Bądźmy czujni i codziennie módlmy się o ochronę przeciwko jego zasadzkom. Nie ma gorszego nieprzyjaciela, jak wróg, który jest niewidzialny, który nigdy nie umiera. Strzeżmy się głupiego mówienia o diable czy żartowania z tego, który na nieszczęście jest tak powszechny. Jeżeli mamy być zbawieni, musimy przeciwstawić się diabłu. Pokusy nie powinniśmy traktować jak coś dziwnego. Jeżeli szatan przyszedł do Jezusa Chrystusa, przyjdzie też i do chrześcijan. Powinniśmy o tym pamiętać. Główną bronią, której powinniśmy używać w walce z szatanem jest Biblia. Trzy razy wielki nieprzyjaciel podsunął naszemu Panu pokusę i trzy razy jego propozycja była odrzucona przez podanie fragmentu Pisma Świętego „Napisano”. To jeden z wielu powodów, dla których powinniśmy być pilnymi czytelnikami Biblii, która jest mieczem Ducha. Słowo jest pochodnią naszym nogom. Musimy naprawdę ją czytać i modlić się nad nią.

Pozdrawiam i życzę błogosławionego czasu.

Codzienne rozważania_07.01.2017


1J 3:14-15
MY WIEMY, ŻE PRZESZLIŚMY ZE ŚMIERCI DO ŻYWOTA, BO MIŁUJEMY BRACI; KTO NIE ,IŁUJE POZOSTAJE W ŚMIERCI.  KAŻDY, KTO NIENAWIDZI BRATA SWEGO, JEST ZABÓJCĄ, A WIECIE, ŻE ŻADEN ZABÓJCA NIE MA W SOBIE ŻYCIA WIECZNEGO.

Werset ten mówi, że każdy chrześcijanin ma przypisane nowe przeznaczenie, „przeszliśmy ze śmierci do żywota.” Wiemy to, ponieważ miłujemy braci i siostry. Otrzymaliśmy życie wieczne. Nie tylko dlatego wieczne, że będzie trwało zawsze, ale że pochodzi od samego Odwiecznego Boga. Alternatywą dla takiego życia nie jest jedynie śmierć biologiczna – to jedynie symptom prawdziwej śmierci. Prawdziwą śmiercią jest tragedia wiecznego oddzielenia człowieka od Boga, który jest jedynym źródłem życia, światła i miłości. To taką śmierć biblia nazywa piekłem. Dowodem na to jest to, jak bardzo jestem wdzięczny Bogu za uwolnienie mnie od tej śmierci, będzie zasób mojej miłości do braci i sióstr. Powodem zabójstwa Abla była nienawiść, jaką żywił do niego Kain, a czyn ten był konsekwencją przyjętej postawy.

Pan Jezus osądza człowieka niezwykle wnikliwie; powiada, że: „Każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd” (Mat 5:22). Prawo ustanowione przez człowieka może osadzić jedynie czyny, które zostały popełnione, ale Bóg osądza nasze motywy. Człowiek żywiący nienawiść oraz zabójca mają wspólny motyw. Nie widać szczególnej różnicy w ich kondycji moralnej. Każdy kto trzyma się ducha gorzkiej nienawiści i wrogości do swego brata czy też siostry, nie może być w tym samym czasie przepełniony życiodajnym Duchem Bożym. Nie ma w nim iskry Wiecznego Boga. Oczywiście morderca może pokutować i odnaleźć Boże przebaczenie, udzielane człowiekowi darmo. Jego grzech nie jest niewybaczalny, ale nikt nie może twierdzić, że posiada autentyczną, zbawiającą wiarę, jeśli niszczy fizyczne życie, reputację czy charakter swego brata czy siostry.
Pozdrawiam i życzę wzrastanie w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Codzienne rozważania_05.01.2017

1J 3:16
PO TYM POZNALIŚMY MIŁOŚĆ, ŻE ON ZA NAS ODDAŁ ŻYCIE SWOJE; I MY WINNIŚMY ŻYCIE ODDAWAĆ ZA BRACI.

Zostaliśmy uwolnieni i co dalej? „I my winniśmy życie nasze oddawać za braci„. Nie oznacza to, że jakiś chrześcijanin ma umrzeć za swojego brata lub siostrę na wzór Jezusa, by nabyć dla niego przebaczenie grzechów. Śmierć Jezusa była jedyna w swoim rodzaju, w zupełności wystarcza by uzyskać przebaczenie i wolność dla każdego grzesznika, który pozostaje w niewoli. Jeżeli taka miłość zdobywa nasze serca i doprowadza nas do nawrócenia do powierzenia naszego życia Chrystusowi, to my powinniśmy odpowiedzieć tą samą miłością naszym współbraciom. Jest to miłość, która daje samą siebie, bez liczenia kasztów, bez oczekiwania wdzięczności, bez uprzedniego rozważenia, czy ktoś na tę miłość zasługuje. To miłość w pełni bezinteresowna. Tego rodzaju miłość stoi zawsze do naszej dyspozycji w Chrystusie, który jest jedynym jej źródłem.
By wzbudzić tę miłość, nie musimy spoglądać na nasze nędzne zasoby. Im bardziej będziemy otwarci na jej przepływ, tym więcej wleje się jej do naszego życia, aż po brzegi – tak aby jeszcze inni mogli z niej czerpać. Być może nie zdarzy się nam zaryzykować własnego życia dla innego chrześcijanina. Jest jednak wiele innych, mniejszego formatu możliwości okazywania miłości, które jeszcze stoją przed nami. Jeżeli je zlekceważymy, jakże będziemy mogli utrzymywać, że nasza miłość do Boga jest szczera? Niech dowodem miłości nie będą czcze słowa ale prawdziwe czyny. Łatwo jest kochać słowami – wyrażać współczucie, obiecywać modlitwę, napominać i zachęcać. Ale to czyny są tym, co potwierdza czy też kwestionuje ich prawdziwość. Bez nich nasze słowa nie znajdują pokrycia. Mogą pochodzić nie tyle z miłości ile z nawyku czy też obowiązku. Od dziecka Bożego oczekuje się miłowania czynem i prawdą, a nie pobożnej gadaniny, która dewaluuje wartość niebiańskiej miłości, ponieważ nie towarzyszą jej czyny.
Pozdrawiam Bożym pokojem i życzę błogosławionego czasu w zgromadzeniach.