Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Ruch Zielonoświątkowy, wersja 20.09

Grady J. Lee

W tym tygodniu w czasie zakończenia roku szkolnego mojej drugiej córki zobaczyłem przyszłość naszego ruchu.

Niektórym ludziom, gdy wymawiają „ruch zielonoświątkowy” drga powieka lub wywracają oczami. Termin wywołuje przestarzałe obrazy czy to (1) gładkowłosych kaznodziejów tłukących bibliami, którzy plują śliną na nieszczęsne dusze z pierwszych trzech rzędów, bądź (2) rzucającymi groźne spojrzenia kobietami z włosami zwiniętymi w kok, które wiedzą jak przerazić słuchacza glosolalią.

Pożegnajmy zużyte stereotypy. W zesżłym tygodniu widziałem przyszłość ruchu zielonoświątkowego, gdy wraz z żoną wzięliśmy udział w ceremonii zakończenia szkoły w Emmanuel College, szkoły sztuk wolnych w płn.wsch. Georgii, która została założona 90 lat temu przez International Pentecostal Holiness Church. To, czego byliśmy świadkami w sobotę było odświeżającym przypomnieniem o tym, że Bóg wzbudza nowe pokolenie ludzie, którzy są umocnieni Duchem Świętym.

Dzisiejsi
uczniowie chrześcijańskiej szkoły dostają mdłości na widok wszelkiego
rodzaju religijnej wrzawy; wysuszonych ewangelistów, nieszczerych
wezwań do składania ofiar, fałszywych uzdrowień, durnych powiedzonek
czy uczuciowej chrześcijańskiej muzyki pop„.

Nie było tego dnia na scenie gładkowłosego kaznodziei i trudno byłoby znaleźć niewiastę z włosami ułożonymi w kok gdziekolwiek na audytorium. Prawdopodobnie najbardziej unikalny styl uczesania został zaprezentowany przez mojego przyszłego zięcia, Svena, który kończył szkołę wraz z moją drugą córką, Meredith. Sven nosi dredy – styl zaadoptowany trzy lata temu jako proroczy akt poświęcenia Bogu.

Sven nie jest rastafarianinem, jest radykalnym chrześcijaninem, który zdobył licencjat z dziedziny służby uwielbienia i muzyki. Wraz z jego unikalnymi włosami, pojawiły się w czasie ceremonii pożegnalnej Emmanul School inne rzeczy, które w oczywisty sposób pokazują, że ruch zielonoświątkowy przeżywa skrajną przeróbkę:

Jest rasowo różnorodny. Pomimo że ruch zielonoświątkowy w tym kraju zaczął się od rasowej mieszaniny przebudzenia Azusa Street w Los Angeles, ściany religijnej segregacji szybko zaczęły rosnąć, aż do niedawna. Cieszyłem się widząc afroamerykańskich, azjatyckich i meksykańskich studentów odbierających swe dyplomy. Studenci kończący dziś szkoły mają o wiele większe możliwości łamania struktur rasowych.

Daje autentyczność i szacunek.
W ciągu tych pięciu lat, gdy moje dwie starsze córki uczyły się tutaj, miałem kilka razy możliwość przemawiać do studentów. Jadłem z nimi posiłki, grałem z nimi w href=”http://pl.wikipedia.org/wiki/Ultimate_frisbee”>frisbee i po prostu bywałem z nimi w internacie. Widziałem, że ci młodzi chrześcijanie nie są zainteresowani w 3 stopniowych formułach czy kazaniach o pieniędzach, co zostało im przekazane przez ruch zielonoświątkowy ich rodziców. Dzisiejsi uczniowie chrześcijańskiej szkoły dostają mdłości na widok wszelkiego rodzaju religijnej wrzawy; wysuszonych ewangelistów, nieszczerych wezwań do składania ofiar, fałszywych uzdrowień, durnych powiedzonek czy uczuciowej chrześcijańskiej muzyki pop. Chcą tego, co jest prawdziwe, szczerych relacji, zdrowego mentoringu, pełnego pasji uwielbienia i odważnej wiary, która odzwierciedla się w odważnych działaniach, a nie tylko w słowach.

Jest skierowany na wpływanie na kulturę.
Mówca z ceremonii pożegnalnej Emmanuel School daleko odstawał do zielonoświątkowych standardów.
Bonnie Wurzbacher, senior wiceprezes firmy The Coca-Cola, używała przykładów ze swego własnego życia, jako kobieta kierownik w korporacyjnej Ameryce, aby rzucić studentom wyzwanie do przecierania nowych dróg. Przypomniała im, że bez względu na to jaką wybiorą życiową karierę czy to edukację, biznes, rząd, prawo, sztukę, czy służbę na pełny etat, są to wszystko poświęcone sposoby służeniu i uwielbieniu Boga, jeśli jest ON w centrum ich życia.

Inspiruje go bezinteresowne poświecenie.
Kilka dni przed zakończeniem szkoły, 22 letni Brittani Panozzo zginęła w wypadku samochodowym. Miała kończyć szkołę razem z Meredith i Sven, lecz jej życie zakończyło się nagle, gdy przypadkowo zjechała pod ciężarówkę na autostradzie 29 koło szkoły. Jej śmierć wstrząsnęła kampusem, lecz to krótkie życie było również inspiracją dla rówieśników. Na uroczystości pogrzebowej, która odbyła się cztery dni przez zakończeniem szkoły, przypomniano uczniom, że spędziła ostatni semestr na praktyce lekarskiej na polu misyjnym w Południowej Afryce. Zamierzała przeprowadzić się do Bangladeszu, gdzie chciała pracować z sierotami i służyć tam kościołowi. Marzyła o tym, jak powiedział pastor kampusu, Chris Maxwell, że któregoś dnia Emmanuel założy dom 24 godzinnej modlitwy, który również będzie zaspokajał potrzeby lokalnej biedoty.

Widzę dziś tą gorliwość Brittani u wielu innych młodych ludzi. Mają beztroską pasję ratowania świata przed niesprawiedliwością.
Wiedzą, że chrześcijańska służba nie jest ograniczona do głoszenia kazań czy prowadzenia spotkań modlitewnych; chcą również ratować wykorzystywane dziewczęta, kopać studnie czystej wody i pomagać dzieciom w nauce angielskiego. I oni wyrzekną się podmiejskiego domku z garażem na trzy auta na tej rzecz szansy, aby zmienić świat.

Uśmiechałem się, obserwując jak Meredith i Sven wychodzili wraz z klasą z szkolnego audytorium w sobotę. Przypomnieli mi, że o ile ewangelia jest ponadczasowa to nasze ruchy i instytucje wymagają regularnego unowocześniania, abyśmy trwali szczerzy i pasujący do czasów. Pośród ogromnych przemian na jakie napotykamy w tym krytycznym czasie, Bóg przygotowuje i namaszcza nowe pokolenie, które zaniesie Jego przesłanie do głodującego z powodu braku miłości świata.

J. Lee Grady jest redaktorem magazyny Charisma. Poniżej zdjęcie jego córki Meredith i jej narzeczonego, Svena, na uroczystości pożegnalnej w ostatnią sobotę w Franklin Springs, Ga. Więcej informacj na temat Emmanuel College, kliknij tutaj.

продвижение сайта

DS_14.05.09 1Kor.14

HeavenWordDaily

David Servant

Spotkania pierwszego kościoła nie charakteryzowały się tym, że większość biernie słuchała wyszkolonego duchownego, a raczej były czasem dzielenie się przez wszystkich, tym, co im Duch Święty dawał. Można więc powiedzieć, za Pawłem: „Gdy się schodzicie, jeden z wa służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem” (14:26).

Niemniej w kościele korynckim panował pewien nieporządek, w szczególności gdy chodziło o istnienie trzeb grup, które mówiły wtedy, gdy nie należało tego robić. Niektórzy, na przykład, publicznie mówili językami, bez interpretacji, co nie dawało żadnej korzyści zborowi. Paweł polecił takim ludziom, „niech milczą w zborze” (14:28), powinni mówić sobie i Bogu.

Dlaczego miałby Bóg dawać komuś zdolność do mówienia językami bez towarzyszącego im daru „interpretacji języków”, który Paweł wylicza w 12:10, w szczególności jeśli ten, kto mówi publicznie językami bez interpretacji, mija się z porządkiem.

Jedyną możliwą odpowiedzią jest to, i zgadza się to z doświadczeniem milionów chrześcijan, że zdolność do mówienia językami jest czymś innym niż spontaniczny „dar języków„. To pierwsze jest udzielane przez Pana wierzącym, którzy zostali najpierw ochrzczeni w Duchu. Ta nadnaturalna zdolność działa o tego momentu w każdej, jak sugeruje Paweł w 14:15, podczas gdy prawdziwy „dar języków” działa tylko wtedy, gdy Duch Święty tego chce (12:11). Pierwszy rodzaj jest darem na prywatny użytek na czas osobistej modlitwy dla zbudowania siebie samego i wtedy nie wiadomo, co się mówi (14:4), podczas gdy celem drugiego daru jest publiczna korzyść kościoła, i zawsze towarzyszy mu „dar interpretacji języków” (w przeciwnym razie Bóg byłby źródłem nieporządku).

Chodzi o to, że muszą być dwa rodzaje mówienia językami. W Koryncie ochrzczeni Duchem wierzący mówili głośno językami, lecz nie dlatego, że nagle zostali namaszczeniu przez Ducha, aby to robić, co byłoby manifestacją „daru języków”. Mówili publicznie raczej dlatego, że używali swej zdolności mówienia językami, danej im w chwili, gdy zostali ochrzczeni w Duchu Świętym.

W tym świetle retoryczne pytanie Pawła, które czytamy w 12 rozdziale: „Czy wszyscy mówią językami?” (12:30), dobrze zgadza się z innym wersetami, co prowadzi nas do przekonania, że mówienie językami może być udziałem i radością każdego wierzącego, gdy zostanie ochrzczony w Duchu. Pytanie natomiast odnosi się do spontanicznego „daru języków”, a nie do zdolności modlitwy językami.

Paweł zachęca do praktykowania proroctwa i poucza dwie pozostałe grupy, które mówimy w niewłaściwym czasie -pewnie szczególni prorocy, niektóre żony. Nie wierzę, że polecenie Pawła do kobiet, aby „milczały w zborze” (14:34) miało na celu ich całkowite i stałem milczenie za każdym razem, gdy kościół się gromadzi. Już wcześniej napisał w tym samym liście, że kobity mogą publicznie modlić się i prorokować (11:5). Tutaj apostoł zwracał się do żon, które przerywają porządek zgromadzenia, rozmawiając ze swymi mężami.

Pamiętajmy o tym, że w tym samy rozdziale powiedział również do dwóch innych grup, aby „milczeli”: mówiącym poza porządkiem językami (14:28), oraz niektórym prorokom (14:30). W żadnym z tych przypadków nie miał na myśli tego, żeby mieli całkowicie i stale nie odzywać się w czasie zgromadzeń.

Trzeba przyznać, że ten rozdział wzbudza tyle samo pytań, co daje odpowiedzi. Niektóre stwierdzenia wydają się tak sprzeczne ze sobą, że niektórzy komentatorzy uważają, że Paweł cytował z listu, który Koryntianie napisali do niego, a następnie natychmiast poprawiał to, co napisali. Na przykład: wierzą oni, że słowa o kobietach z 14:34-35 są cytatem z listu Koryntian, a wers następny jest repliką Pawła: „Czy Słowo Boże od was wyszło albo czy tylko do was samych dotarło?” (14:36), to znaczy: „A kim wy jesteście, aby tworzyć takie zasady, że kobietom nie wolno mówić? Czy wy jesteście ostatecznym autorytetem nadanym przez Boga w tej sprawie?” Wiele kobiet pochwala taką interpretację!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

Nagle znikają twierdzenia o istnieniu 'gejowskiego’ genu

Unruh Bob

12 maj 2009

© 2009 WorldNetDaily

American Psychological Association rewiduje swoje stanowisko w sprawie homoseksualizmu

Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=97940

W publikacja wydanej przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne (American Psychological Association) przyznaje się, że nie istnieje „gejowski” gen, jak podaje lekarz, który pisał na ten temat na stronie Krajowego Stowarzyszenia Badań i Terapii Homoseksualizm (National Association for Research & Therapy of Homosexuality – NARTH).  A. Dean Byrd, były prezes NARTH, potwierdził, że oświadczenie APA pojawiło się w broszurze, która aktualizuje to, za czym APA stało od lat. Broszura, która po raz pierwszy pojawiła się w 1998 roku APA oświadczyło: „Ostatnio istnieje znaczna ilość dowodów wskazujących, że biologia, w tym genetyczne i wrodzone hormonalne czynniki, grają znaczącą rolę w seksualności człowieka”. Ale, po aktualizacji, w broszurze zatytułowanej teraz: „Odpowiedzi na pytania dotyczące lepszego zrozumienia seksualnej orientacji i homoseksualności”, APA zmienia swoje stanowisko.

Nowe oświadczenie mówi:

„Brak jest wśród naukowców konsensusu co do rzeczywistych przyczyn rozwijania się u jednostki orientacji heteroseksualnej, biseksualnej, gejowskiej czy lesbijskiej. Pomimo licznych badań, które poszukiwały możliwych genetycznych, hormonalnych, rozwojowych, społecznych i kulturalnych wpływów na seksualną orientację, nie pojawiły się żadne odkrycia, które pozwoliłyby naukowcom na wniosek mówiący, że seksualna orientacja jest determinowana przez jakikolwiek szczególny czynnik czy czynniki. Wielu uważa, że to zarówno natura jak i wychowanie wspólnie odgrywają skomplikowane role…”

Byrd komentuje:

„Pomimo, że nie wspomina się o badaniach, które wpłynęły na to nowe oświadczenie, jasne jest, że wysiłki, aby „udowodnić”, że homoseksualność jest po prostu biologicznym obciążeniem zwyczajnie zawiodły. Sami badacze, aktywiści z trudem doszli do tego wniosku. Nie na gejowskiego genu. Nie ma żadnej prostej biologicznej drogi do homoseksualności”.

Byrd powiedział, że dokumenty APA zarówno nowe jak i stare „mają bardzo silne aktywistyczne niedomówienia”, lecz nowszy dokument „jest bardziej naukowy i bardziej spójny z etyką psychologicznej opieki. W kwestii tego czy terapia może zmienić seksualną orientację, poprzedni dokument oferował zdecydowane: „nie”. Niemniej, obecny jest nieco inny i zawiera następujące stwierdzenie: „Na dziś, nie było odpowiednich naukowych badań, które pokazały by, że terapia (czasami nazywana terapią reparacyjną inaczej zwaną też „conversion therapy”) jest bezpieczna i skuteczna” – napisał Byrd.

Rzecznik NARTH powiedział, że organizacja uważa zmianę w oświadczeniu, choć nie całkiem nową, za bardzo ważną. APA nie odpowiedziało na wezwanie WND do wydania komentarza w tej sprawie.

Byrd kwestionował to czy APA w ogóle planuje obecnie badanie skuteczności różnych terapii homoseksualizmu.

„Wiele z tych terapii jest nie jest w ogóle zatwierdzona/zalegalizowana, a jednak praktycy regularnie otrzymują uznanie z Continuing Education za uczenie tych terapii na zaaprobowanych przez APA kursach. Być może nadszedł czas na to, aby stowarzyszenie APA przyjęło dla tych wszystkich terapii i terapeutów te same standardy, które popiera jeśli chodzi o terapię reorientacji”- powiedział. Napisał również, ze te zmiany są istotne, wraz nawet ze zmianą w zaleceń APA o dodatkowych źródłach informacjach.

„Najbardziej intrygujące są zalecenia dotyczące dalszych materiałów do czytania. Poprzednia broszura kierowała czytelników do: National Gay and Lesbian Task Force; do Parents, Families and Friends of Lesbians and Gays, oraz do Sexuality Information and Education Council of the United States (SIECUS), czyli wszystkich aktywistycznych grup. – napisał Byrd. – Obecna broszura kieruje czytelników do American Psychological Association, Mental Health America, oraz American Academy of Pediatrics.”

NARTH również dokumentuje brak innych dowodów na „gejowski” gen.

Na przykład, Douglas Abbott, profesor Uniwersytetu Nebraska konkluduje: „Gdyby homoseksualizm był powodowany przez genetyczne mechanizmy ich dzieci byłyby bardziej podatne na wybieranie jednopłciowego współżycia, lecz nie są, zatem nie może to być genetyczne”. Obala to również pewne stanowiska zwolenników, które przyjęli homoseksualni oferenci.

„Termin 'homofobia’ jest często używany w niewłaściwy sposób, do opisania osoby, która sprzeciwia się homoseksualnym zachowaniom czy to na moralnym, psychologicznym, czy medycznym gruncie” – wyjaśnia NARTH. – Niemniej, technicznie ten termin w rzeczywistości oznacza osobę, która ma fobię, bądź irracjonalny strach, przed homoseksualizmem. Zatem pryncypialna niezgoda nie może być określona jako 'homofobia'”.

Inne sytuacje, które zdarzyły się w czasie rozwijającej się stale dyskusji o „wrodzonym” pochodzeniu homoseksualizmu:

Urzędnicy organizacji Nowej Anglii informowali o tym, że członkowie transseksualnego lobby obiecali śledzić babcie i innych, którzy będą zbierać podpisy pod petycją popierającą tradycyjną formę małżeństwa. Zachowania członków homoseksualnej społeczności spowodowały, że APA odwołało dyskusję na temat tego stylu życia.

Sławny przywódca homoseksualnej społeczności stwierdził, że wyłącznie oni zyskają na uchwaleniu tzw. praw „hate crimes” (praw zwalczających prześladowania/dyskryminacje), które, w oparciu o myśli towarzyszące przestępstwu, zwiększają obciążenie karami za przestępstwa, które już mają swoje odpowiedniki w innych kodeksach.

Regina Griggs, dyrektor wykonawczy Parents and Friends of Ex-Gays, powiedziała, że jej organizacja i członkowie zespołu byli już atakowani tylko za głoszone przesłanie: że w ogóle są takie osoby jak byli homoseksualiści. Miały miejsce ataki fizyczne jak przypadek z 2007 roku z Arlington County Fair (Doroczne Święto Hrabstwa Arlington odbywające się w lecie – przyp.tłum.). Nastąpiła tam, jak powiedziała policja redakcji WND, konfrontacja między kimś niezadowolonym z informacji PFOX o możliwości porzucenia homoseksualizmu, a woluntariuszem znajdującym się na stoisku.

„Jeden oficer powiedział mi dziś, że patrolował imprezę, gdy podeszła do niego kobieta i powiedziała mu, że jakiś mężczyzna uderzył ją z powodu broszurek na stoisku PFOX i napadł na innego mężczyznę, który tam był. Oficer porozmawiał z przypuszczalną ofiarą. Nie chciał dawać kary i nie został sporządzony pisemny raport” – przekazał, John Lisle, oficer ds mediów w wydziale policji Arlington County.

„Na podstawie opisu, który został podany oficerowi, zlokalizował on podejrzanego na tej imprezie. Inny oficer wyprowadził tego dżentelmena poza teren targów” – przekazuje dalej jego oświadczenie. Jaki był wynik tej sytuacji? Pro homoseksualni aktywiści gorliwie potępili Griggs’ za „wymyślenie” tej historii, gdy zaalarmowała zwolenników o zaistniałej sytuacji.

„Regina Griggs straciła wszelką wiarygodność i musi zrezygnować ze wstydem za jej nieuczciwe zachowanie” – napisał Wayne Besen, dyrektor wykonawczy homoseksualnej grupy aktywistów Truth Wins Out. „To, co zrobiła PFOX to wypaczenie i obraza (sic!) prawdziwej ofiary hate crime”.

Ci, którzy potępiają homoseksualizm spotykają się również z elektronicznym zadręczaniem. Gdy Sally Kern, prawniczka z Oklahomy, zdecydowanie odrzuciła akceptację homoseksualnego stylu życia, została zalana dziesiątkami tysięcy emaili, co był skoordynowanym atakiem na jej przekonania. W niektórych emailach grożono jej.

продвижение сайта

DS_13.05.09 1Kor.13

HeavenWordDaily

David Servant

Zabawnie jest czytać ten sławny rozdział, tak często cytowany w kazaniach o miłości, w kontekście całego listu do Koryntian. Wydaje się, że wszystko, co Paweł napisał, aby zdefiniować miłość ma jakieś zastosowanie do sytuacji w Koryncie, gdzie miłości tak zdecydowani brakowało.

Zaraz z następnego rozdziału dowiadujemy się, że mówienie językami przerastało miłość w tym kościele. Niektórzy mówili językami w egoistyczny sposób. Poetyckie słowa Pawła, które tak często są czytane w czasie ceremonii ślubnych -„Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym” – były ostrą naganą dla Koryntian. Zaprawę, niewiele jest rzeczy równie wstrętnych co zielonoświątkowy gong czy charyzmatyczny brzęk! Sam hałas, nic miłości!

Paweł ustawia duchowe dary, w których korynccy wierzący byli tak rozkochani, we właściwej perspektywie. Można posiadać dar prorokowania, zdumiewające objawienie, a nawet wiarę, która góry przenosi, lecz bez miłości, taki człowiek nie liczy się zupełni (13:2). Takie słowa niewątpliwie spuściły powietrze z wielu korynckich egoistów, gdy to pierwszy raz przeczytali. Miłość jest bardzo ważna.

Paweł wskazuje również na fakt, że nie wszystko, co się wydaje miłością, jest nią. Można czynić „nieegoistyczne” rzeczy z egoistycznych pobudek, w tym dawanie biednym i wielkie osobiste ofiary, jeśli są one robione po to, aby uzyskać chwałę innych ludzi. Apostoł powtarza nauczanie Jezusa: nie będzie zapłaty za takie „dobre uczynki”. Egoista, udający pełnego miłości, niczego nie zyskuje (13:3).

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy Koryntianami, którzy przeczytali definicję miłości podaną przez Pawła. Oto co jeszcze moglibyśmy usłyszeć:

Miłość jest cierpliwa, więc czeka, aż wszyscy pojawia się na Wieczerzy Pańskiej, zanim zacznie jeść. Miłość nie chełp się i nie jest arogancka wobec ulubionych liderów, mówiąc: „Ja jestem Pawłowy” i „ja jestem Piotrowy„. Miłość nie szuka swego, stać ją więc na to, aby zrezygnować z jedzenia mięsa składanego w ofierze bałwanom, jeśli inny święty o słabym sumieniu, może z tego powodu upaść. Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości, jak w tym przypadku, gdy ktoś w kościele żyje w niemoralnej relacji ze swą macochą. Miłość raczej cieszy się z prawdy. Miłość znosi również wszystko, wierzy wszystkiemu, ma nadzieję na wszystko, znosi wszystko, tak więc ci z was, którzy zawsze narzekają na siebie nawzajem muszą przestać gderać!”

Niektórzy mówią, że Paweł przepowiadał, że języki zanikną, wraz z innymi duchowymi darami, o których wspomina, wraz z napisaniem ostatniej księgi Biblii, ponieważ napisał: „cząstkowe jest nasze prorokowanie i cząstkowa nasza wiedza; lecz gdy nastanie doskonałość to, co cząstkowe przeminie” (13:8-10). Przypuszczalnie nie potrzebujemy już więcej darów duchowych, skoro mamy pełna Biblię.

Niemniej, prawda jest taka, że nawet mając skompletowaną Biblię, nadal „wiedza jest cząstkowa” i nadal „widzimy, jakby w zwierciadle” (13:9, 12). Tylko wtedy, gdy Jezus będzie rządził na tej ziemi nie będzie to prawdą. Jest to pocieszające dla takich jak ja, którzy są wprawiani w zakłopotanie przez tak wiele rzeczy teraz. Pomyśl o tym, jak inne było twoje rozumienie, gdy byłeś dzieckiem, w stosunku do tego, jakie jest u dorosłego. Podobnie, gdy będziesz w przyszłym królestwie, będziesz spoglądał wstecz na swoje ziemskie życie i mówił sobie: „Jakże niewiele rozumiałem!”. Teraz jest tak, jakbyśmy patrzyli na wszystko w lustrzanym odbiciu i przyciemnionym świetle! Wszystko jest odwrócone i niewyraźne, a widzimy tylko niewielki fragment całego obrazu. Wiemy tak niewiele, że nie ma tutaj miejsca na pychę, jak Paweł napisał kilka rozdziałów wcześniej: „Jeśli ktoś (1Kor. 8:3).

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

DS_12.05.09 1Kor.12

HeavenWordDaily

David Servant

Tak naprawdę nie jest to rozdział o darach duchowych i różnych służbach, lecz o zachowywaniu jedności wśród wszelkiej różnorodności kościoła, rozdział o miłości! Różne sposoby działania Ducha nie powinny nas dzielić, lecz być doceniane, ponieważ mają jedno jednego źródło, jednocząc nas. Podobnie, pomimo tego, że kościoły składają się z ludzi różnych etnicznie i kulturowo, jeden Duch ochrzcił nas w jedno ciało i jeden Duch zamieszkuje nas wszystkich. Paweł podkreśla tą prawdę aż do przesady, mając nadzieję, ze tego nie przeoczymy!

Apostoł wymienia 9 duchowych darów, które Duch rozdziela, lecz zauważ, że nacisk nie jest położony na darach, lecz na jednym Duchu, który udziela tych wszystkich darów. Zwróć też uwagę na to, że te duchowe dary są dane tak, jak Duch chce (12:11), tak więc nikt ich nie posiada, nie może włączać czy włączać, jak chce.

Nazwy jakie Paweł nadaje każdemu z darów, pomagają nam w pewnym stopniu w zdefiniowaniu ich. Trzy dary to dary objawienia. Gdy Bóg objawia komuś z nas jakąś informację o przyszłości, jest to „słowo mądrości„, podczas gdy „słowo wiedzy” to nadnaturalna wiedza o obecnych lub przeszłych faktach. „Rozeznawanie duchów” jest udzielonym przez Boga wglądem w duchowy świat, aby można było zobaczyć anioła, Jezusa czy demona. Ludzie, którzy twierdzą, że znają motywacje wszystkich innych przez „dar rozeznawania” mają w rzeczywistości „dar podejrzliwości”, który nie udzielany przez Ducha Świętego!

Trzy dary ukazują moc Bożą. Jeśli Bóg daje ci „dar uzdrowienia” dla kogoś innego, możesz go uzdrowić, nawet jeśli tamten nie ma wiary. „Dar wiary” jest nadnaturalnym zastrzykiem wiary, potrzebnej aby otrzymać cud, podczas gdy „czynienie cudów” jest po prostu zdolnością do zrobienia czegoś, co jest cudem.

Kolejne trzy dary są darami, które funkcjonują przez wypowiedź i które bardzo przeważały w kościele w Koryncie. Proroctwo to zainspirowana przez Ducha wypowiedź w znanym języku, podczas gdy „różnego rodzaju języki” to inspirowane przez Ducha wypowiedzi w nieznanym języku. Nazwa „interpretacja języków” tłumaczy się sama!. Mówiąc o mówieniu innymi językami, wydaje się, że oczywista odpowiedź na retoryczne pytanie apostoła Pawła z 12:30 „Czy wszyscy mówią językami?” brzmi „nie’. Dalej, w rozdziale 14, zobaczymy, że zdolność do modlenia się językami, jaką otrzymuje się przy chrzcie w Duchu, jest nieco inna od spontanicznego „daru języków”, która jest udzielana tylko niektórym. Ten spontaniczny dar jest prawdopodobnie przedmiotem pytania z wersu 12:30.

Problem we współczesnym kościele polega na tym, że usiłuje się zastosować słowa Pawła o utrzymywaniu jedności wśród różnych członków ciała Chrystusa do kościoła, którego znaczna część w ogóle nie jest ciałem Chrystusa! Pastorzy, których zbory składają się z owiec przemieszanych z kozłami, uważającymi się za owce, nie znajdą w tym rozdziale żadnego zastosowania do swoich kościołów. Bóg nie daje duchowych darów kozłom. Kozły nie mają w sobie Ducha. Gdy inny członek ciała cierpi, kozły o to nie dbają. Kozły zajmują się tylko sobą, są skłonne do podziałów, a w rzeczywistości, nienawidzą tak biblijnego Jezusa jak i każdego, kto naprawdę kocha biblijnego Jezusa. To recepta na podziały!

Słowa Pawła zapisane w tym rozdziale mogą być zastosowane wyłącznie wśród prawdziwych uczniów Chrystusa. Oni uważają swoje wzajemne relacje za święte, szczerze troszczą się o siebie nawzajem. W kościele Bóg wyznaczył „jednych apostołami, innych prorokami innych nauczycielami” (12:38). Nie ma żadnych biblijnych dowodów na to, że coś się zmieniło. Apostołowie zakładają kościoły z mocy Ducha Świętego, prorocy często udzielają darów objawienia i proroctwa, nauczyciele pouczają kościoły, aby były posłuszne przykazaniom Chrystusa.

Oczywiście, Pismo ostrzega nas przed fałszywymi apostołami, prorokami i nauczycielami, których jest dziś bez liku. Fałszywi apostołowie nie zakładają kościołów; wynoszą siebie samych nad istniejący kościół, aby zdobywać bogactwa i władzę. Fałszywi prorocy również łechcą uszy słuchaczy, obniżając wartość nauczania o świętości lub ignorując je, po to, aby zarobić pieniądze. Pieniądze są wiodącą siłą, stojącą za każdym wilkiem w owczym przebraniu. Strzeżcie się!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo

DS_11.05.09 1Kor.11

HeavenWordDaily

David Servant

W przeciwieństwie do poprzednich dni dziś jestem zadowolony z ograniczenia tekstu do 700 słów, co jest dobrą wymówką, aby nie zajmować się obszernie sprawą nakryć głów kobiet! Słowa Pawła nie są tak jasne, jakbym chciał, tak więc ograniczę się tylko do kilku obserwacji.

Po pierwsze: nie ma w grece osobnych słów na określenie męża i żony, widać więc wyraźnie, że „mężczyzna” i „kobieta” w tym fragmencie lepiej byłoby tłumaczyć jako „mąż” i „żona”, bo inaczej mogłoby się okazać, że każdy mężczyzna jest głową każdej kobiety. Prawda jest taka, że tylko mężowie są głowami swoich żon (Ef. 5:23).

Po drugie: wydaje mi się, że zasady leżące u podstawy tego, co Paweł napisał są ważniejsze niż „symbole” tych zasad. Żona może nosić przykrycie głowy jako „symbol” autorytetu jej męża nad nią (11:10), a jednak stale „nie zgadzać się z głową” (11:5), jej mężem, w różny sposób. Tak więc, ważne jest to, że zawsze ma szanować swego męża i to jest w Piśmie (Ef. 5:33).

Po trzecie: śmieszy mnie ogromnie, gdy ktoś mówi, że te słowa Pawła o nakrywaniu głowy nie mają nic wspólnego z kulturą starożytnego świata, więc powinny być bezwarunkowo przestrzegane przez wszystkie pokolenia chrześcijan we wszystkich kulturach. Paweł napisał, na przykład, że kobieta, która modli się z nienakrytą głową to „jedno i to samo, jakby była ogolona” (11:5). Ile kobiet w waszej kulturze goli sobie głowy? Jak wiele kultur na świecie, starych i współczesnych, uznałoby ten jego przykład za bez sensu?

Gdyby nakrycia głowy miały być nakazanym przez Boga „symbolem” (11:10), który miał być obowiązkowo noszony w czasie modlitwy przez żony to czy nie wydaje ci się, że byłoby to wymienione jeszcze w kilku innych miejscach Pisma.

W końcu: jeśli jesteś kobietą, która jest przekonana, że Bóg chce, abyś nakrywała głowę, gdy się modlisz, rób to, lecz nie zarzucaj małej chusteczki na szczyt głowy czy nie noś śmiesznego małego kapelusika do kościoła! Zakrywaj całą głowę! I pamiętaj o tym, że nakrycie głowy nie wyłącza nikogo od obowiązku przestrzegania drugiego, największego, przykazania.

W korynckim kościele egoizm wychodził na wierz nawet wtedy, gdy spożywali Wieczerzę Pańską. Pamiętajmy o tym, że Wieczerza miała być kolacją, a nie kanapką, i dlatego właśnie nazywa się Wieczerzą Pańską. Był to pełny posiłek i jest to całkiem oczywiste na podstawie tego, co napisał Paweł. Co więcej, Koryntianie nie spotykali się w specjalnych budynkach kościelnych, jak większość z nas, i jedli Wieczerzę Pańską tam, gdzie jedli większość posiłków czyli w swych domach. Członkowie schodzili się razem i dzielili się jedzeniem.

Niemniej, ci, którzy przybyli pierwsi, spieszyli się. Nie czekając na innych, zaczynali spożywać i pić, przez co ci, którzy przyszli później i byli zbyt biedni, aby przynieść ze sobą jedzenie, trafiali na pusty stół! Gorzej, okazywało się, że niektórzy już zdążyli się upić winem! Nie taka była wizja Jezusa dla tego świętego posiłku, który dał Swym uczniom!

Paweł polecił korynckim wierzącym, aby nie tylko czekali na siebie nawzajem, lecz aby również badali siebie samych zanim przystąpią do jedzenia chleba i do kielicha, aby przypadkiem nie uczestniczyli „niegodnie” (11:27), ponieważ w przeciwnym wypadku narażają się na dyscyplinę Pańską, która mogła przybrać postać choroby czy nawet przedwczesnej śmierci. Taka Boża dyscyplina zapewnia, „aby ze światem nie zostali osądzeni” (11:32). Znaczy to, że gdyby Bóg nie dyscyplinował krnąbrnych dzieci to mogłoby się skończyć wrzuceniem do piekła wraz z niezbawionymi. Nie jest to dowód na doktrynę „raz zbawiony, zawsze zbawiony”, niemniej, jak naucza Pismo, możemy odrzucić Bożą dyscyplinę (Przyp. 3:11). Jest to raczej kolejny dowód na to, że świętość jest wymagana do nieba, a nie tylko „wiara”.

Czy jest coś złego w tym, aby chrześcijanin pił wino? Ponieważ Paweł nie potępia Koryntian za picie wina (z zawartością alkoholu) w czasie Wieczerzy Pańskiej, to odpowiedzieć należy: „Nie”. Niemniej, upijanie się jest grzechem, który wyklucza z królestwa Bożego (6:9-10). Unikanie wszelkiego alkoholu zawsze jest dobrym sposobem na utrzymanie trzeźwości.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

Mity o seksie, a prawda

Les Parrott ujawnia prawdę stojącą za głównymi mitami nt. seksu.

Oto zbliża się, chłopaki wywiad na który czekaliście. Les Parrott – psychiatra z kliniczną praktyką, autor bestsellerów, mąż Leslie i znakomity doradca – właśnie wydał książkę pt.: „Szalenie dobry seks” (Crazy Good Sex), która odsłania zasłonę największych mitów na temat seksu. New Man daje wam posmakować trochę. Chcesz poznać wskazówki, aby było ciepło w tych sprawach? Zawsze chciałeś wiedzieć czy rozmiar się liczy? Szukasz ucieczki od pornografii? To wszystko mamy tutaj.

New Man: Po co napisałeś „Szalenie Dobry Seks”?
Parrott: Nigdy nie miałem w planach pisania książki o seksie. Moja autorska kariera była do tej pory poświęcona małżeństwu i relacjom, lecz stale okazuje się, że tak wielu mężczyzn zmaga się z tą sprawą. Jest mnóstwo bardzo dobrych książek, lecz nie ma żadnej, która przyglądałaby się temu, jak oszalałe myślenie o seksie w naszej kulturze, wpływa na szalone zachowania. Chciałem, aby moim wkładem do tego tematu było napisanie o paru największych błędnych opiniach, jakie podzielają mężczyźni i o tym, jakie wprowadzają one zamieszanie w ich życiu seksualnym.

New Man: Z jakich badań skorzystałeś?
Parrott: Pracując zarówno z kobietami jak i mężczyznami, mam mnóstwo osobistego doświadczenia klinicznego. Następnie mam spore doświadczenia jako mówca. Przemawiam około 40 razy co roku. Niemal na każdym miejscu, zawsze znajdzie się ktoś, kto mnie później odciąga na bok i chce porozmawiać. Poza tym jako profesor na Seattle Pacific University wykładam te tematy.
Brałem więc pod uwagę ogromne mnóstwo badań, a przede wszystkim zacząłem obserwować mężczyzn w czasie moich wykładów na temat seksu.

New Man: Zajmijmy się nieco w mitami, które omawiasz. Czy to prawda, że seks z tą samą osobą staje się nudny?
Parrott: Taki pogląd jest propagowany przez popularne media. Słychać o tym stale plus kawały o seksie, który się nudzi, gdy się ożenisz. Chcą, żebyś uwierzył w to, że to samotny facet, który krąży po nocnych klubach i ma co noc partnerkę, uprawia najlepszy seks na taj planecie. Lecz badania pokazują, że to mężczyźni w związkach małżeńskich nie tylko uprawiają seks najczęściej, lecz również jest to seks wyższej jakości, a są to badania przeprowadzone przez najlepsze akademickie instytucje.

Częściowo jest tak dlatego, że trudno jest ulepszyć ten taniec namiętności i intymności. W relacjach zadziwiającą rzeczą jest mieć kogoś kto zna ciebie i rozumie. Tak przy okazji, 48% mężów mówi, że seks z żoną jest ogromnie satysfakcjonujący, a dwie trzecie wszystkich żon, mówi, że najlepszy seks, jaki kiedykolwiek przeżyły, miał miejsce w relacji małżeńskiej. Jeśli wydaje ci się, że to ci poganie na zewnątrz uprawiają najlepszy seks przez cały czas i zawsze są zadowoleni to mylisz się, to nie prawda.

Wilt Chamberlain, gdy pisał swoja biografię, powiedział, że uprawiał seks ze 26.000 kobiet.
To oczywiście pozyskało mu mnóstwo uwagi, ale to, czego większość ludzi prawdopodobnie nie wie to fakt, że kilka stron dalej napisał, że przehandlowałby te wszystkie doświadczenia za jedną kobietę, z którą mógłby pozostać na dłużej.

Każdy z rozdziałów mówi o mnóstwie praktycznych rzeczy, które faceci mogą robić, aby neutralizować ten mit. Tajemnica gorącej monogamii, o której tu mówimy, to takie sprawy jak zmiany pozycji, terminów itd. Niektórzy kupują ten mit, że ich seksualne życie jest nudne, ponieważ stało się ono rutynowe. Na początku małżeństwa, nie było w tym rutyny. Zawsze próbowaliście nowych rzeczy, ponieważ nie wypracowaliście jeszcze rutyny. To dlatego wielu facetów ogląda się wstecz na ich życie seksualne i myśli, że kiedyś było bardziej ekscytujące.

New Man: Oczywiście, pornografia jest jedną z największych, jeśli nie największą, sprawę w dziedzinie seksu, na jaką mężczyźni trafiają. Jaki jest najlepszy sposób, aby sobie z tym poradzić.
Parrott: Nic nowego, słyszeliśmy już o tych wszystkich statystykach, wiemy, że jest to bardziej dostępne niż kiedykolwiek i więcej mężczyzn jest łapanych w tą pułapkę niż kiedykolwiek przedtem. Wiemy obecnie, że jest to prawdziwe uzależnienie. Środowiska zawodowe już to ustaliły. Większość mężczyzn nie zdaje sobie prawy z tego, w jaki sposób mózg bierze udział w oglądaniu pornografii. Oglądając pornografię, przyzwyczajasz się do pewnych chemikaliów, a wynika to z wodzenia w zabroniony aspekt pożądania. Mózg naprawdę preparuje neurochemiczny koktajl i dlatego pornografia rzeczywiście uzależnia, jest jak narkotyk.

Jeśli jesteś uzależniony od pornografii i chcesz z tego wyjść, najpierw musisz chcieć pomocy. Jeśli chcesz, musisz przyznać się do tego zmagania. Musisz zrobić to bardzo ostrożnie. Niekoniecznie polecam rozmowę o tym ze swoją żoną czy duchownym. Porozmawiaj o tym z kimś, kto bardzo troszczy się o ciebie i ma pewną wiedzę na ten temat..

Po drugie: i o to rzeczywiście z serca się modlę: gdy już raz to wyznasz, abyś otoczył się Bożym miłosierdziem. Tak wielu facetów zostaje przyciśniętych winą i wstydem. To nie są emocje, które mogą dać coś dobrego. Mężczyźni mogą się tak czuć, lecz zawsze wybuchają przedwcześnie. Są to emocje, które skupiają na sobie, ponieważ zmiana zachowania następuje z powodu poczucia winy, a nie dzięki pokutującemu sercu. To bardzo ważne, aby, jak mówi 1 rozdział 1 Listu Jana, nie tylko wyznawać swoje grzechy, lecz także przyjmować przebaczenie.

Po trzecie: należy podjąć jakąś głęboką odpowiedzialność wobec kogoś. Niemal niemożliwe jest, aby mężczyzna przeszedł przez to bez odpowiedzialności wobec kogoś. Istnieje wiele sposobów utrzymywania takiej odpowiedzialności. Można znaleźć grupę czy innego mężczyznę, który będzie sprawdzał, co jest oglądane na komputerze i wiele innych tego typu rzeczy.

New Man: Zamierzam więc zadać to pytanie bezpośrednio: czy rozmiar liczy się?
Parrott: To zupełnie zdumiewające jak powstał ten niewiarygodnie dochodowy przemysł na bazie jednego mitu, kiedy prawda jest taka, że rozmiar nie liczy się on zupełnie. Jednym z badań jakie przeprowadziłem do napisania tej książki były wywiady z najbardziej szanowanymi chrześcijańskimi terapeutami. Nieustannie słyszałem o tym, że jest to jeden z najbardziej frustrujących mitów, na które chrześcijańscy terapeuci natrafiają – mężczyźni czują, że nie spełniają tutaj warunków. Jest to frustrujące, ponieważ mężczyźni nie wiedzą, że wszystkie penisy w zwodzie mają niemal zawsze taki sam rozmiar. Mężczyźni muszą zdać sobie sprawę z tego, że kobiety czerpią seksualną przyjemność na długości kilku początkowych centymetrów pochwy. Tak więc, posiadanie większego penisa nie daje większej przyjemności kobiecie, a w rzeczywistości może nawet sprawiać jej ból.

Jest to mit bardzo łatwy do rozwiania i naprawdę zdumiewające jest to, jak wielu facetów kupuje go. Widać to po tych wszystkich emailach i nocnych reklamach tabletek i urządzeń. Nie ma to nic wspólnego z męskością czy seksualną zdatnością. Nawet taki penis, który jest znacznie poniżej średnich rozmiarów wypełni kobiecą pochwę.

New Man: Jak zajmujesz się sprawą masturbacji wśród mężczyzn chrześcijan?
Parrott: To sprawia ogromne zmagania tak wielu facetom. Jeśli borykasz się z seksem to prawdopodobnie borykasz się z masturbacją. W historii istniało mnóstwo zwariowanych pomysłów na temat samogwałtu, jakie to jest szkodliwe. Niektórzy chrześcijanie mówią, że jest bardziej
niebezpieczny od AIDS, że wywołuje osłabienie pamięci czy krótkowzroczność, że ci, którzy to robią będą impotentami lub oziębli. Nic więc dziwnego, że faceci zmagają się z tym. Na podstawie badań wiemy, że 96% mężczyzn, chrześcijan, poniżej wieku 20 lat regularnie masturbuje się – średnio około 14 razu miesięcznie.

Czy więc jest w porządku, aby masturbować się, jeśli chcesz iść za Chrystusem i prowadzić pobożne życie? Skąd się dowiedzieć? Idziemy do Słowa Bożego. Lecz prawda jest taka, że nie ma ani jednego wersu w całym Piśmie, w którym byłoby coś na ten tema. Niektórzy dowodzą, że historia Onana (Rdz. 38) tego dotyczy, lecz tak nie jest. Tam chodzi o sprawę zajęcia się żoną po zmarłym bracie. Biblia niczego nie mówi o tym.

Dlaczego więc masturbacja jest tak wielką sprawą? Ponieważ zmagania z masturbacją to walka z pożądliwością, a Biblia ma na ten temat dużo do powiedzenia. Czy istnieje jakaś zdefiniowana biblijna prawda o masturbacji? Nie, lecz jeśli masturbacja prowadzi do pożądliwego życia, to wtedy pojawia się problem.

Wielu mężczyzn zapyta się: jak mogę się masturbować bez pożądania? I dochodzimy do tego, jak zdefiniować pożądanie (z ang. to również: zmysłowość, lubieżność, namiętność – przyp.tłum.). Niektórzy wywołują poczucie winy i nieracjonalnego wstydu, ponieważ uważają, że każde erotyczne myślenie jest pożądliwością, ale ja tego nie przyjmuję. Żyjemy w czasach, gdy natrafiamy na więcej pokuszeń w ciągu poranka niż nasz dziadek miał możliwość spotkać w ciągu roku. Będziesz narażony na różne erotyczne wpływy każdego dnia, powstaje więc pytanie: czy zwracasz się w stronę swej poluzowanej pożądliwości, która napędza erotyczne myśli, aż do takiego stopnia, że staje się to obsesyjne? Czy też rozpoznajesz, że masz seksualne impulsy dane przez Boga? Udawanie, że one nie istnieją pochodzi od Szatana i moim zdaniem jest bardzo niezdrowe. Można nawet dowodzić, i będzie to kontrowersyjne, że masturbacja jest zakończeniem pożądania, a nie początkiem. Jest to sposób ujścia pożądliwości.

Oto układ: nie należy sądzić siebie nawzajem, ponieważ to, co dla jednego mężczyzny jest pożądliwe, dla innego nie jest. Naprawdę szkodliwe w masturbacji jest to, gdy staje się przymusowym, a szczególnie dla mężczyzn żonatych, gdy staje się to substytutem prawdziwego seksu z żoną. To są takie dwa bardzo poważne wskaźniki mówiące, że musisz powstrzymać się.

Idea osądzania jedni drugich w tej sprawie i mówienie, że co jest złe dla mnie, jest złe dla wszystkich mężczyzn nie jest w biblijnym duchu. List do Rzymian 14:14 mówi, że jeśli ktoś uważa coś, za nieczyste, to staje się dla niego nieczyste. Nie bądźmy więc w tej sprawie uniwersalni. Oczywiste jest, że gdyby to stanowiło dla Boga bardzo poważną sprawę, to myślę, że mógł był wspomnieć o tym choć jeden raz.

Crazy Good Sex można kupić tutaj.
Les Parrott prowadzi społeczną stroną na temat każdego z tych mitów, zwaną Journey Log gdzie można obejrzeć filmy wideo, znaleźć więcej materiałów czy przedyskutować te sprawy z nim lub innymi mężczyznami.

Copyright 2008 Strang Communicationраскрутка и продвижение сайтов