Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Bóg troszczy się o ciebie.

Bóg troszczy się o ciebie

Joseph Prince Newsletters – Prophetic Insight

Czy wiesz dlaczego jest dziś wielu wierzących, którzy nie zrzucają swoich trosk na Pana? Jest tak, ponieważ nie mają oni objawienia tego, że On troszczy się o nich. Spójrz na to, co mówi Jego Słowo: „[Zrzućcie] wszelką troskę na Niego, bo On ma o was staranie” (1Ptr. 5:7). Dopóki nie będziesz miał całkowitego przekonania, że Jezus troszczy się o ciebie, nie będziesz zrzucał swoich trosk na Niego. Zastanów się: Czy wezwałbyś w razie potrzeby na pomoc jakiegoś krewnego czy przyjaciela, gdybyś nie był przekonany, że ta osoba odpowie na twoje wezwanie? Jezus troszczy się o ciebie! Gdy wzywasz Go, wiedz, że masz pełną Jego uwagę i masz wsparcie wszelkich niebiańskich zasobów.

Może myślisz sobie teraz: „Tak, jestem pewien tego, że Jezus ma więcej ważnych spraw do zrobienia niż zajmować się moimi problemami”. Zaczekaj! Mówiąc w ten sposób, po prostu pokazujesz, że tak naprawdę nie wierzysz w to, że Jezus troszczy się o ciebie. Zobaczmy teraz, co mówi Biblia: „Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się; jesteście więcej warci niż wiele wróbli” (Mat. 10:30/31).

Kocham moją słodką córeczkę i troszczę się o nią, lecz jeszcze nigdy, jakkolwiek adoruję ją i opiekuję nią, nie policzyłem włosów na jej głowie! Ona nawet nie wie jak wielkim jest błogosławieństwem dla mnie. Uwielbiam całować ją, wąchać jej włosy i przytulać do siebie, a jednak przy całej miłości do niej, nigdy nie poświęciłem czasu, aby policzyć jej włosy.   Czy jednak wiesz o tym, że nasz niebiański Ojciec liczy włosy na twojej głowie? Tak bardzo troszczy się o ciebie! Ani jeden z nich nie spadnie na ziemię, bez Jego wiedzy.

Naprawdę mam nadzieję, że zaczynasz pojmować serce Jezusa i przestałeś już ograniczać Jego miłość. Jego miłość do ciebie obejmuje wszystko. Jeśli ma na tyle troski, aby zajmować się pojedynczymi włosami to czy jest jeszcze cokolwiek mniejszego czy mniej ważnego o czym nie mógłbyś z Nim rozmawiać?  Boża miłość jest nieskończenie szczegółowa, Jezus powiedział, że nawet jeden wróbel nie spada na ziemię, bez Bożej woli. Czyż nie jesteś więcej warto niż wróbel?  Czy Bóg jest Bogiem, który poruszył wahadło zegara po czym zostawił go, żeby chodził, aż do czasu powrotu Jezusa? Czy Pan jest zaangażowany wyłącznie w ważne i wielkie sprawy tego świata? Czy Jego interesują tylko wyjątkowe wydarzenia z naszego życia, takie jak zbawienei, czy też jest żywotnie przejęty w codzienne szczegóły?

Jak myślisz? Biblia mówi, że On wzywa swoje owce po imieniu (p. Jn 10:3). Przyjacielu, Jego miłość do ciebie to sprawa osobista, specyficzna i głęboka!  Wiedząc to możesz zacząć zauważać Pana w każdej sytuacji i trosce swojego życia. Gdy uczysz się wprowadzać Go na scenę, On sprawia, że wszystko staje się piękne. Jestem przekonany, że twoje życie nie jest doskonałe. Rany z wczoraj ciągle mogą pulsować w pamięci, być może byłeś seksualnie wykorzystany jako dziecko, czy zraniony emocjonalnie przez kogoś, komu zaufałeś.

Gdy teraz spoglądasz wstecz, możesz nadal równocześnie odczuwać gniew, frustrację i rozczarowanie, a ta rana może ciągle kłóć w serce. Niemniej, chcę rzucić ci wyzwanie, abyś w samym środku tego bólu, zaczął wprowadzać Jezusa. Obserwuj Pana, jak trzyma cię i łagodnie leczy rany, Jezus jest tutaj odnawiając cię, wkładając do serca odwagę i zabierając poczucie wstydu i winy.

Umiłowani, Pan chce, abyś wiedział, że twoja przeszłość nie decyduje o przyszłości, którą On ma dla ciebie. Jak tylko zaangażujesz Pana i umieścisz go w swoich gorzkich wodach, On zamieni twoje zgorzknienie w słodycz.  To właśnie zrobił Pan dla dzieci Izraela. Gdy doszli do miejsca zwanego Mara, woda nie nadawała się do pica, ponieważ była gorzka. Mojżesz wołał do Pana i Pan pokazał mu drzewo, które Mojżesz wrzucił do wody. Gdy to zrobił, Biblia mówi, że „wody stały się słodkie” (Wyj. 15:25).

Dlaczego zanieczyszczona, nie nadająca się do picia woda stała się świeża i słodka? Odpowiedź leży w drzewie, które zostało wrzucone do niej. To drzewo jest obrazem krzyża, na którym zawisł nasz Pan Jezus, niosąc każde złamane serce i każdy żądło zdrady. Gdy przyniesiesz te sytuacje do Jezusa, On może sprawić, aby zgorzknienie stało się słodyczą! Zrzuć swoje troska na Niego i niech cię Jego obecność odnawia dziś!

Autor: Joseph Prince jest pastorem seniorem New Creation Church (newcreation.org.sg), żywego, dynamicznego i szybko rosnącego kościoła w Singapurze liczącego 19.000 członków. Poza tym prowadzi Joseph Prince Ministries, Inc. (josephprince.org), międzynarodową, niedochodową organizację, której celem jest budowanie, zachęcanie i inspirowanie ludzi ewangelią Jezusa Chrystusa przez audycje telewizyjne, oraz inne nowe środki medialne. Prince jest autorem kilku książek, z których ostatnio została wydana „Unmerited Favor” (Charisma House), skąd został zaadaptowany powyższy tekst. Więcej informacji na http://www.destined2reign.com.

продвижение

Badania: Ponad 30% eutanazji wykonywanych jest na terenie Belgii bez zgody pacjenta

Hilary White

RZYM, 19 maja 2010 (LifeSiteNews.com) – Jak pokazują wyniki najnowszych badań na obszarze Belgii ponad 30% zgłoszonych przypadków eutanazji zostało wykonanych bez zgody pacjenta. Równocześnie ogólna liczba zgłoszonych wykonanych eutanazji wzrosła w tym kraju dramatycznie od czasu jej zalegalizowania w 2002 roku, tj. w roku 2009 nastąpił 40 procentowy wzrost w stosunku do roku 2008.

Zespół belgijskich i holenderski naukowców (dosł.: end-of-life researchers) puścił w obieg wśród lekarzy, którzy podpisali świadectwo śmierci zmarłych na terenie Belgii i Flandrii pacjentów w okresie czerwca/ Listopada 2007 roku kwestionariusz. Badanie pokazało, że z 208 przypadków śmierci Flamandów spowodowanych przez „tabletki śmierci” (life-ending drugs), 142 zostało uśmierconych „na wyraźne życzenie pacjenta”, a 66 „bez wyraźnego życzenia”.

To badanie, opublikowane w tym tygodniu przez Canadian Medical Association Journal wykazało, że w większości przypadków eutanazji wykonanych bez zgody pacjenta, eutanazja jako „opcja” nie była dyskutowana z nimi, zanim zostali uśmierceni, i że większość z nich przechodziła leczenie z nadzieją na wyzdrowienie z choroby.

Naukowcy zauważyli, że eutanazja i 'wspomagane samobójstwo’ (assisted suicide) „przeważnie dotyczyły pacjentów w wieku poniżej 80 lat, chorych na raka i umierających w domach”. Natomiast eutanazja bez 'szczególnej zgody’ pacjenta była 'przeważnie’ wykonywana u ludzi powyżej 80 letnich, „z chorobami innymi niż rak i znajdujących się w szpitalach”. W większości przypadków pacjentów uśmierconych „bez wyraźnego życzenia” (77,9%) „decyzja nie była dyskutowana z pacjentem”.

Wiele przypadków, w których pacjenci zostali uśmierceni bez żądania eutanazji, jak przekazują badacze, „obejmowało pacjentów, których choroby miały nieprzewidywalne kierunki rozwoju”, czyli śmierć nie musiała być nieuchronnym ich skutkiem.

Belgijskie statystki rządowe wskazują, że ilość wykonywanych eutanazji stale rośnie sposób dramatyczny (z 500 w roku 2008 do 700 w roku 2009). Co więcej, jest prawdopodobne, że rzeczywista ilości ludzi poddanych eutanazji (za zgodą czy bez) jest znacznie wyższa od tych oficjalnych statystyk. Belgijskie media przekazują, że lekarze 'zwlekają’ z informowaniem o przypadkach eutanazji w obawie przed „prawnymi problemami”, szacunkowo w jednym przypadku na cztery formalnie zgłoszone.

W krajach takich jak USA, Kanada i Wielka Brytania, gdzie możliwość legalizacji „wspomaganego samobójstwa” czy eutanazji jest stale dyskutowana, zwolennicy tej praktyki nieustanie mówią o „gwarancjach/zabezpieczeniach”, które rzekomo są wprowadzone do tego prawodawstwa, aby chronić bezbronnych pacjentów. W Belgii, prawo, które dopuszcza do eutanazji ludzi nie są śmiertelnie chorzy i którzy cierpią na „stały nieznośny fizyczny i psychiczny ból”, również posiada techniczne wymaganie pisemnej zgody pacjenta i opinii trzeciego lekarza w przypadkach, gdy choroba nie jest śmiertelna, a prawo wymaga jednego miesiąca oczekiwania pacjenta cierpiącego na depresję.

Niemniej przypadki eutanazji wykonanych w domach pacjentów zbadane przez End-of-Life Care Research Group, and Belgian Department of Public Health wykazały, że „proceduralne wymagania takie jak konsultacje z drugim lekarzem były często ignorowane” oraz że „przypadki eutanazji były rzadziej raportowane wtedy, gdy lekarz nie uważał tej decyzji za eutanazję, skoro zastosowano do wykonania eutanazji tylko Opioids, jak i wtedy, gdy nie konsultowano się z drugim lekarzem”.

Ludzie prowadzący kampanię sprzeciwu wobec eutanazji dawno już ostrzegali, że prawne „gwarancje” w praktyce niewiele chronią bezbronnych pacjentów. Dość powszechnie jest wiadome i jest to uznane przez zwolenników eutanazji, że w Niderlandach eutanazja została zalegalizowana po wielu latach bezprawnego zabijania pacjentów przez lekarzy, którzy po prostu nie zgłaszali przyczyny śmierci.

Bioetyk, pisarz i prawnik, Wesley J. Smith, piszący blog „First Things”, powiedział, że jest prawdopodobne, że w krajach, które zalegalizowały eutanazję, lekarze, korzystając z tego tylnego wyjścia, zabijają pacjentów w ramach swych kompetencji nie licząc się z żadnymi prawnymi ograniczeniami. Odnosząc się do tych ostatnich badań Smith napisał: „Możemy powiedzieć, że flamandzcy lekarze mordują swoich pacjentów, ponieważ, zgodnie z 'zabezpieczającymi wskazówkami’ dotyczącymi eutanazji, wymagane jest wyraźne żądanie”. Smith wskazuje również na kolejny logiczny krok w biznesie eutanazji, łącząc ją ze „zbiorem” organów.

Cytuje list do redaktora magazynu „Transplantation” z 2008 roku, w którym opisuje się przypadek legalnej eutanazji i późniejsze „zbieranie” organów pacjentki, będącej w stanie „syndromu zamknięcia” (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zespół_zamknięcia), to jest całkowicie świadomej, lecz sparaliżowanej, która zażądała uśmiercenia. Zanim zmarła zdecydowała się również na oddanie swoich narządów.

W liście napisanym przez lekarza prowadzącego sprawę napisano: „Ten przypadek obejmujący dwa oddzielne życzenia pacjenta, najpierw eutanazji a potem przekazania po śmierci organów, może być uważany i przyjęty za etyczny, legalny i praktyczny sposób widzenia w krajach, gdzie eutanazja jest legalnie akceptowana.

Etyczna i prawna możliwość połączenia tych dwóch rozdzielnych procesów, tj.: wspomaganego samobójstwa oraz pośmiertnego przekazania organów, zostało przemyślane i uzgodnione przez przewodniczącego etycznej komisji instytutu”.

Smith pisze: „Jeśli to nie uruchamia alarmowego dzwonka ostrzegającego przed tym, że chorzy i niepełnosprawni coraz częściej są uważani tylko za ciężar (dla siebie, rodziny i społeczeństwa), lecz jako potencjalne obiekty do wykorzystania, to co go wzbudzi?”

Zabijanie pacjentów, nawet za ich zgodą, napisał, uprawomocnia „myśl, że martwy jest lepszy niż niesprawny, a żywy pacjent w zasadzie może być uważany za naturalne źródło, które można zabić i wyeksploatować”.раскрутка

Bóg ustrzeże twoją obietnicę w czasach ciemności

11 maja 2010

Lee Grady

Dużo ludzi czuje się dziś przytłoczonych złymi warunkami, lecz można być pewnym tego, że Pan ma jakiś zaskakujący plan przeprowadzenia cię przez nie. Dawno temu Bóg obiecał, że pośle Mesjasza jako potomka linii Króla Dawida, a jednak bywały takie okresu w historii Judy, gdy królewskie nasienie było niemal starte na śmierć.  Zdarzyło się tak w czasie despotycznych rządów królowej Atalii, egoistycznej kobiety, która tak bardzo dążyła do władzy, że zabiła własnego wnuka, aby umocnić swoją pozycję. Czytamy w 2Krl. 11:1-3:

„A gdy Atalia, matka Achazjasza, dowiedziała się, że jej syn nie żyje, postanowiła wytracić całą rodzinę królewską. Lecz Jehoszeba, córka króla Jorama, siostra Achazjasza, zabrała Joasza, syna Achazjasza, wykradła go spośród synów królewskich przeznaczonych na śmierć i umieściła go wraz z jego mamką w pokoju sypialnym, i w ten sposób ukryto go przed Atalią, tak iż uniknął śmierci. Następnie ukrywał się wraz z nią w świątyni Pana sześć lat, podczas gdy Atalia sprawowała rządy nad krajem”.

Nie daj się niepokoić zwłoką. Bóg zna początek i koniec. Powierz swoje obietnice Temu, który jest wierny, który doprowadzi wszystko do końca w doskonałym czasie.

Działo się tutaj coś znacznie więcej niż zwykłe ludzkie spiskowanie i pałacowe intrygi. Diabelskie moce dążyły do zniszczenia Bożej obietnicy dotyczącą potomstwa, a Atalia była agentem, który miał dokonać dzieciobójstwa. W tym samym czasie Bóg zainspirował bezinteresowną kobietę, Jehoszebę, żonę arcykapłana Jehojady, do odparcia tego ataku i ukrycia małego Joasza. Ta historia jest bardzo okrutna, lecz ma dobre zakończenie. Zbrodnicze rządy Atalii skończyły się wraz z jej egzekucją, jej bałwany zostały zniszczone, a Joasz został umieszczony na należnym mu tronie. Obiecane Boże potomstwo nie zostało zniszczone, święta resztka została zachowana a kilka lat później młody król poprowadził kampanię na rzecz odnowienia świątyni, która podupadła znacznie podczas reżimu Atalii.

Sześć lat to długi czas na ukrywanie dziecka przed brutalną tyranią. Oczywiście Johoszeba nie polegała na własnej mądrości, aby ukryć to dziecko. Bóg pomagał jej przechytrzyć przeciwnika. Jehoszeba, będąc wzorem wstawiennictwa, była gorliwa, odważna, umiała rozeznawać i z determinacją dążyła do tego, aby Boży plan został wykonany.

Spotykam dziś wielu chrześcijan, którzy czują, że ich duchowe cele i prorocze obietnice są w poważnym zagrożeniu. Niektórzy przeżywają ucisk finansowy spowodowany ekonomiczną recesją, inni którzy są duchownymi, czują się tak, jakby całe piekło zwaliło się z furią na ich kościoły. Inni znowu odczuwają fizyczne i duchowe wyczerpanie spowodowane zniechęcającymi trendami szerzącymi się w naszym kraju (USA). Faktycznie tkwimy w duchowym bagnie, w całym swoim życiu nie pamiętam takiego okresu, w którym krajowe i światowe wydarzenia byłyby tak niepokojące.

Dla mnie jest bardzo pocieszająca historia małego króla, który przetrwał pałacową konspirację. Pokazuje mi ona, że Bóg, który wiedział, że Atalia będzie terroryzować Jerozolimę przez sześć lat, potrafił dobrze ochronić obiecane ziarno i dać mu władzę, gdy już niebezpieczeństwo zostanie usunięte. Pokazuje mi ona Boga, który na pewno jest w stanie przeprowadzić wierną resztkę ludzi przez ciemny narodowy kryzys.

Czy czujesz się tak, jakbyś znalazł się pod atakiem? Czy nie wydaje ci się, że Atalia jest gotowa, aby zniszczyć twoje duchowe dziedzictwo? Czy zniechęciła cię tak bardzo, że pojawia się pokusa rezygnacji i zgody na jej zwycięstwo? Zachęcam cię do tego, abyś powstał w wierze, i jak Jehoszeba zaufał Bogu, który zna końcowy wynik tej historii. To, co On obiecał, On potrafi zachować. Możesz odważnie chwycić się swojej obietnicy, jak apostoł Paweł, który napisał: „Wiem, komu zawierzyłem i jestem przekonany, że On zachowa to, co Mu powierzyłem, aż do tego dnia” (2Tym. 1:12 wg wersji ang. – przyp.tłum.).

Jako akt wiary możesz spisać sobie to, co Pan ci obiecał i ukryć ten spis w Biblii. Przeciwnik nie znajdzie go tam, bez względu na to, jak długo trwa ten okres próby. Nie daj się niepokoić zwłoką. Bóg zna początek i koniec. Powierz swoje obietnice Temu, który jest wierny, który doprowadzi wszystko do końca w doskonałym czasie.

– – – – – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym. W zeszłym tygodniu usługiwał w Akure w Nigerii.

продвижение

Uczymy się od ziarna siewnego

Jessie Penn-Lewis

Wszyscy chcemy przynosić owoce dla królestwa, lecz jedyny sposób na wydanie życia to śmierć. Jezus używał wielu analogii, aby uczyć nas prawd o Królestwie. Jedną z nich była lekcja, w której życie wierzącego porównał do procesu wzrostu ziarna pszenicy.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło w ziemię, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje” (Jn 12:24).

Jeśli mamy wydać owoc, do czego zostaliśmy powołani, to musimy przejść przez ten sam proces sami.

Spójrzmy na ziarenko i nauczmy się lekcji, abyśmy, żyjąc w dniach ostatecznych, mądrze poddali się przebitej ręce ręce Bożej i pozwolili Mu, aby wypełnił swoje cele w nas.  Ziarno pszenicy przyłączone do Pana ożywa i poddaje się Synowi Bożemu, aby zasiał je w ziemi. Woła do Boga prosząc, aby Pan bez względu na koszty doprowadził do wydawania owocu. Zaczyna mu świtać jaki jest cel jego życia. Widzi, że jest w nim samym nieco egoizmu, który przejawia się w tym, że jest zaabsorbowane „swoim własnym” postępem i „swoim” wzrostem.

Niebiański Gospodarz słyszy pobudzane przez Ducha Świętego wołanie ziarna i po cichu zaczyna przygotowywać je do spełnienia jego modlitw. Przygotowuje je w taki sposób, że zasiewa je w ziemi, delikatnie oddzielając od tego, co łączyło je z kłosem.  Ziarnu może się wydawać, że Pan nie zwrócił w ogóle uwagi na te wołania i zastanawia się, dlaczego nie odpowiada; lecz powietrze i słońce robią swoją robotę po cichu. Zboże zostaje zżęte, lecz ono nie zdaje sobie z tego sprawy, dopóki nie zostaną rozerwane dotychczasowe więzy. Nagle znajduje się w ręce i zostaje wrzucone głęboko w ciemną ziemię.

ODDZIELENIE

Co się stało? Małe ziarenko pszeniczne prosiło o owoc, a nie taką dziwną drogę. Gdzie jest słońce, gdzie dawni towarzysze, poprzednie szczęśliwe życie?  „Gdzie jestem?” – woła samotne ziarno. „Gdzie jest moje przyjazne źdźbło? Ten ciemny kawałek ziemi, tak odpychający, rani moja ładną powłoczkę; było tak pięknie w naszej grupie na szczycie kłosa. Byłem wysoko ponad ziemią, tak wysoko ponad wszystkim”. Tak mówi do siebie ziarenko.  Teraz zaś jest zszokowane, ponieważ okazuje się, że zaczyna się psuć. Dopóki było w stanie utrzymać swoją zewnętrzną urodę, nie przejmowało się oddzieleniem, ciemnością i bezużytecznością. Ale tego to już za wiele!

Co więcej, wydaje się, że zostało 'porzucone’ na pastwę otoczenia. Jest przez nie niszczone, a nie jest w stanie obronić się przed tym samo i utrzymać „wysoko, ponad wszystkim”, jak kiedyś. Już wydawało mu się, że nigdy więcej nie będzie dotykane przez te ziemskie rzeczy. Niemniej, mimo tych wszystkich dziwnych rzeczy, które się dzieją z nim, ziarenko odpoczywa w wierności Bożej; wie, że On bezpiecznie poprowadzi je po drodze, której ono samo nie zna. Woła razem z psalmistą: „W nocy śpiewam mu pieśń, modlę się do Boga życia mego” (Ps. 42:11).

UTRATA TOŻSAMOŚCI

Biedne, małe ziarenko! Wdeptane w ziemię, ukryte przed ludzkim wzrokiem, ignorowane, zapomniane; małe pszeniczne ziarenko tak kiedyś szanowane. Kiedyś inne ziarenka spoglądały na nie i słuchały z szacunkiem jego porad!  Teraz czuje się zapomniane i umiera w samotności, wołając: „Oczekiwałem współczucia, ale nadaremnie, i pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem” (Ps. 69:20). Tęskni za innymi dziećmi Bożymi, które mogłyby „opowiedzieć o smutku tych, których Ty zraniłeś”, ale nie wydaje się, aby ich serca były cierpiały wraz z cierpiącymi. Pogrzebane ziarno mówi Bogu „tak”,  a On właśnie odpowiada na jego modlitwy, aby było wierne!

Może w przeszłości byłeś pochłonięty swoją skuteczną służbą i dobrymi przeżyciami. Jakże niewiele rozumiałeś z pokuszeń i trudności spadających na małe kłosy pszenicy, jak surowy byłeś dla tych, którzy upadli, nie „uważając na to, aby samemu nie być kuszonym” (Gal. 6:1). Mówiłeś tej malutkiej trawce, że „powinna” być już znacznie starsza i bardziej dojrzała. Myślałeś o niej, że taka „słaba”, bo zgięta do ziemi, gdy tylko jakiś ciężki but zdeptał ją. Zniechęcałeś je, gdy były słabe w wierze i nie „przyjmowałeś ich”, ani nie znosiłeś cierpliwie ich słabości! Jakże starałeś się, aby zobaczyła to, co ty widziałeś w swej wspaniałej dojrzałości. Nie rozumiałeś tego, jak czekać, zachęcać i dawać czas na wzrost! Pogrzebane ziarenko, rzeczywiście „zawiniło przeciwko bratu’ (Rdz. 42:21) brakiem „utrapienia w duszy i wielu łez” nad pokuszeniami i cierpieniami innych. Jakże strzegłeś siebie i bałeś się zstąpić w dół na ziemię, aby stać się słabym dla słabych, aby zyskać jeszcze więcej!

ZŁAMANIE

Uczymy się teraz tajemnicy królestwa, która pokazuje nam lekcja o ziarnie pszenicznym: życie Boże w tobie nie może przebić się i owocować dopóki nie zostaniesz złamany Bożą ręką. Bóg dopuszcza różne ziemskie okoliczności, próby, samotność i upokorzenie po to, aby mógł uwolnić obfite życie, które pochodzi od Niego.

Każdy poziom wzrostu wymaga odrzucenia pewnych rzeczy, aby mógł nastąpić pełniejszy rozwój. Na początku zarodek życia ukryty jest w zewnętrznej formie spisanego słowa; skorupka może przeminąć (to jest, z naszej pamięci), lecz życie, Żywe Słowo, pozostaje. W sprzyjających okolicznościach wzrasta „szczerym i dobrym sercu”, oczyszczone ze wszystkiego co mogłoby dusić ziarno, rozwijające się życie, pokazuje się w różnych zewnętrznych formach, które można opisać jako, trawa, kłos, pełne ziarna w kłosie.

We właściwym czasie należy użyć ostrego narzędzia, ponieważ trzeba oderwać je od starego podłoża, oddzielić od starych doświadczeń, odciągnąć od tych zewnętrznych rzeczy, które kiedyś nam pomagały. Zielona trawa, źdźbło, kłos pszeniczny były tylko zewnętrznym okryciem życia, które przebijało się przez nie do pełnej dojrzałości.

Oderwane od starego podłoża, oddzielone od starych okoliczności, życie znajdujące się w dojrzałym ziarnie, ponownie nie może się przebić ku 100-krotnemu pomnożeniu bez odzierania; zniszczenia zewnętrznej osłonki, która uniemożliwia owocowanie.  Serca szczerze wołają do Boga o to, aby się w nich wypełniły Jego cele, a Duch Święty pracuje nawet wtedy, gdy one tego nie rozumieją. Okazuje się, że niebezpiecznie jest trzymać się starych doświadczeń, tego co niegdyś pomagało, gdy Duch naciska, aby ruszyły ku kolejnemu poziomowi, szczególnie wtedy, gdy wydaje się on raczej „spadkiem”, a nie „wzlotem”.  Lekcja ziarna uczy nas, że „spadki” oznaczają owocność i są częścią 'wzlotu” na drodze do pełnego rozwoju ziarna pszenicznego. Wyłącznie Duch Święty pomoże nam zrozumieć co to wszystko znaczy w praktyce. Nam wystarczy znać te zasady Jego działania, aby móc poddać się z ufnością Jego pracy.

PRZYNOSZENIE OWOCU

W końcu ziarno jest gotowe na ukrycie przed ludzkimi oczami, gotowe na wdeptanie i leżenie w milczeniu w jakimś samotnym zakątku wybranym przez Boga. Gotowe na coś, co inni nazwaliby „spadkiem”’; gotowe by żyć w Bożej woli bez wspaniałych doświadczeńp; gotowe do samotnego mieszkania i izolacji, z dala od szczęśliwej społeczności z innymi ziarnami. Cicho, lecz pewnie, boskie życie przebija się ku owocowanu. Ziarno oddało siebie samo, podzieliło się „swoim własnym życiem”, a jednak żyje, teraz jednak żyje życiem swego Pana.

Pogrzebane w ziemi ziarno! Dobrze jest być zapomnianym!

No bo kto będzie myślał o bólu i cierpieniu, które przechodzi ziarno w ciemności, gdy zobaczy pola żniwne? Ale ziarno będzie zadowolone, ponieważ prawo obowiązujące to życie zostanie wypełnione. Wygrzewało się na słońcu samo, dla swego dobra, a teraz żyje w innych, nie pragnąc nawet tego, aby było wiadomo, że z to niego ten stukrotny plon pochodzi.

Tak i Chrystus Sam złożył swoje życie w ofierze, aby mógł „ujrzeć potomstwo” (Iz. 53:10), ujrzeć cierpienia Swej duszy i cieszyć się tym (w. 11), że ponownie żyje w tych, których odkupił. Tak więc w Bożym cudownym prawie – prawie natury powielanym w duchowym świecie – najpierw Ziarno pszeniczne, zasiewane przez samego Boga, jest reprodukowane w kolejnych ziarnach, mających te same cechy i funkcjonujących według prawa ich istnienia: „jeśli ziarno pszeniczne, które wpadło w ziemię, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje” (Jn. 12:24).

ŻYCIE ZE ŚMIERCI

Podążamy ścieżką małego ziarenka skierowaną w dół, do ziemi. Ono już „znienawidziło życie na tym świecie” i teraz jego „życie jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu”. Kiedy godziło się na łamanie i odzieranie na samotnej, ukrytej drodze, zawarte w nim boskie życie przełamywało się, aby żyć w innych i po cichu zapuszczało pędy w silniejszej, pełniejszej i czystszej jedności z Panem w niebie.

Nie jest to łatwa droga. Nawet Pan Chrystus niepokoił się, gdy zbliżał się do godziny utrapienia i cierpienia zapowiedzianego w Ps. 22. „Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę, Ojcze, uwielbij imię swoje” (Jn. 12:27-28).

Ukryta twarz Ojca była czymś więcej niż złamane serce, gwoździe i włócznia. Jezus wiedział o tym, co ma się wydarzyć i mógł ratować się z tego, mógł powiedzieć Ojcu i mieć do dyspozycji legion aniołów, które spełniły by jego prośbę, lecz gdzie wtedy znalazłyby się pierwsze owoce dla Boga i Baranka? Nie, jedyną modlitwą Mistrza mogło być: „Ojcze, uwielbij imię swoje”.

Jeśli idziemy za Barankiem tam, gdzie On szedł, jeśli jesteśmy gotowi umrzeć po to, aby przynieść życie, na pewno otrzymamy, jak i On otrzymał, zapewnienie ze strony Ojca: „I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię” (w. 28). Na końcu zaś zostanie nam dana wielka nagroda: „Zwycięzca zasiądzie ze Mną na Moim tronie” (Obj. 3:21).

– – – – – – – – – –

Jessie Penn-Lewis (1861-1927) często przemawiała w Kenswick, a w swym przesłaniu głosiła centralizm krzyża w życiu i doświadczeniu chrześcijanina. Regularnie pisała dla magazynu „The Overcomer” (Zwycięzca), kwartalniku o światowym zasięgu, który założyła w 1908 roku.

Ten artykuł ukazał się w wydaniu kwiecień/maj 2001.

© Copyright Strang Communications, All Rights Reserved

раскрутка

Waga spędzania wspólnego czasu z facetami

Chris Glazier

W ciągu ostatnich dwóch lat ożeniłem się i dwukrotnie przeprowadzałem, co znaczy, że nie miałem wiele czasu na zawieranie nowych przyjaźni. Do tej pory zawsze miałem wielu kumpli, bardzo lubię zażyłe koleżeństwo, szacunek i odpowiedzialność jakie wiążą się z dobrą przyjaźnią. W miarę jak przybywa mi lat, zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, dlaczego tak trudno jest utrzymać długo przyjaźnie z mężczyznami, ale zacząłem też zdawać sobie sprawę z tego, że choć jest to tak trudne, niewiele jest rzeczy, które są ważniejsze.

Jako chrześcijanie, nasi przyjaciele dają nam w życiu to, czego nie mogą dać rodziny. Najważniejsza jest rodzina, a w szczególności nasza relacja z żoną i dziećmi, lecz są takie sprawy, które nie pojawiają się w naturalny sposób w relacjach rodzinnych. Pomimo że żona może być twoim najlepszym przyjacielem (moja jest), kobiety są inaczej wyposażone od nas. Pojawiają się w życiu takie sytuacje, w których lepiej jest, aby przyjaciel je z razem nami przeszedł i omówił.

Męskie przyjaźnie dają nam możliwość rozmawiania z facetami, którzy byli już tam, gdzie my teraz jesteśmy i rozumieją, przez co przechodzimy. Dzięki temu mamy możliwość poznać ich życiową mądrość, usłyszeć dobrą radę i zobaczyć świeże spojrzenie na naszą sytuację. Nawiązuje się również pewien poziom odpowiedzialności, którego nigdzie indziej nie zyskamy. Może to być coś bardzo intymnego, jak grupy odpowiedzialności czy też może to być coś powstałego w naturalny sposób, kiedy rozmawiasz o swoim życiu z innym mężczyzną.

Chłopaki dają nam też unikalny rodzaj koleżeństwa i radości, z których, aby być szczerym, można czerpać teraz i później. Życie jest trudne i jeśli masz możliwość przebywać z grupą mężczyzn i zrobić coś razem to naprawdę pomaga. Jeśli nigdy nie masz okazji pośmiać się z facetami to zaczniesz za tym tęsknić.

Wszyscy to rozumiemy, lecz problemem jest to, że na liście naszych życiowych priorytetów, przyjaźnie zajmują dalsze miejsca. Między rodzinami, pracą i różnymi zadaniami trudno jest znaleźć czas na wszystko, niemniej, męskie przyjaźnie są warte tego czasu.

Bożym zamiarem jest, abyśmy wchodzili w relacje z innymi. Przeciwnikowi łatwo jest oddzielić nas i indywidualnie zdołować, lecz gdy trzymamy się razem, jest mniej prawdopodobne, że staniemy się jego celem. Postaraj się o to, abyś zrobił wszystko, co możesz, aby spędzać wartościowy czas z innymi wierzącymi chrześcijanami – i czasami niewierzącymi też. Trzymaj się jakiejś małej grupy, oglądaj mecz czy film z jakimiś kumplami i utrzymuj kontakt ze starymi przyjaciółmi przez telefon czy internet. Nidy do tej pory nie było tylu możliwości kontaktowania się, wykorzystaj to.

раскрутка

Hormonalne tabletki antykoncepcyjne ograniczają seksualne życie kobiet

Hilary White

7 maja 2010 (LifeSiteNews.com) – nowe badania: równocześnie z osiągnięciem przez hormonalną tabletkę antykoncepcyjną pięćdziesiątki, naukowcy odkryli związek między nią a seksualnymi zaburzeniami u kobiet, które je biorą. Badanie przeprowadzone w Niemczech wykazały, że 32% z próby ponad 1000 kobiet, które brały te tabletki, wykazywały pewne formy seksualnych zaburzeń.

„Nasze dane wskazują na to, że hormonalnej antykoncepcji w szczególności towarzyszy niższe poziom pragnienia i pobudzenie seksualnego w porównaniu z innymi środkami” – napisali naukowcy zebrani w grupie prowadzonej przez Lisa-Maria Wallwiener, MD, z Uniwersytetu z Heidelberg. Grupa kobiet, która oznaczała się najniższym poziomem seksualnych zaburzeń korzystała z niehormonalnych środków kontroli narodzin.

„Mamy tutaj do czynienia ze skutkami działania hormonów, jest związek, lecz tym razem nie możemy powiedzieć, czy jest to przyczyna.” – powiedział współautor dr Alfred Mueck, profesor z Centrum Zdrowie Kobiet z Uniwersytetu w Tubingen. – „Możemy tylko powiedzieć, że może być to skutek hormonalnych środków antykoncepcyjnych (na seksualne funkcjonowanie). Niemniej jest to tylko jeden czynnik, oprócz innych, które mogą na seksualne funkcjonowanie wpływać”.

Badania opublikowane w Journal of Sexual Medicine, są raportem z wywiadów prowadzonych z grupą 1086 kobiet z niemieckich uczelni medycznych. Okazało się, że kobiety biorące te tabletki lub stosujące inne formy hormonalnej antykoncepcji ryzykowały obniżenie libido i problemy z pobudzeniem seksualnym. Brak seksualnego pragnienia jest głównym problemem, o którym te kobiety informują, wraz z brakiem orgazmu, niemożnością seksualnego rozbudzenia i bolesnymi stosunkami.

Badacze wierzą, że te tabletki mogą obniżyć poziom krążenia testosterony, hormonu potrzebnego do stymulowania seksualnego pragnienia i regulowania przepływ krwi w genitaliach obu płci.  Redaktor naczelny magazynu, dr Irwin Godstein napisał: „Kiedy zabawiasz się ze swymi hormonami, igrasz ze swoim życiem erotycznym”.

„Ten dokument jest ważny, ponieważ przypomina nam, że 300 milionów użytkowniczek tych tabletek (na świecie) podejmuje ryzyko seksualnych zmiany w organizmie, mają skrajnie ograniczony dostęp do informacji, co się rzeczywiście dzieje” – powiedział Goldstein.

Kobiety poddane badaniu z sześciu różnych szkół medycznych wypełniały w ciągu czterech tygodni w internecie kwestionariusz, którego celem było zidentyfikowanie problemów w seksualnym funkcjonowaniu, który był oparty na „Female Sexual Function Index”, uznanej skali zawierającej 19 pytań na temat fizycznych szczegółów dotyczących seksu. Z tej grupy około 90% używało środków antykoncepcyjnych i niemal wszystkie były seksualnie aktywne w czasie tych 4 tygodni. 8% miał 'stałe związki”, co było zdefiniowane jako posiadanie stałego partnera przez co najmniej ostatnie pół roku. 70% badanych stosowało hormonalne środki.

Od wprowadzenia tych środków na początku lat 90-tych, stały się jednym z dwóch najbardziej powszechnych metod obok sztucznego zapłodnienia i kolejno sterylizacji. Szacuje się, że około 300.000 kobiet na świecie używa ich.Amerykańska Administracja ds żywności i leków zaaprobowała tą tabletkę 9 maja 1960 roku.

Elaine Tyler May, 62, profesor historii z Uniwersytetu w Minnesota, autor książki „Ameryka i tabletka („America and the Pill”) powiedział w tym tygodniu Associated Press, że oczekiwania jakie były wobec tej tabletki w latach sześćdziesiątych nie sprawdziły się.

„Małżeństwa miały uprawiać szczęśliwy seks przy większej swobodzie i mniejszym strachu, ilość rozwodów mogła spaść i miało nie być więcej niechcianych ciąż. – powiedział. -Żadna z tych rzeczy nie wydarzyła się, ani te optymistyczne nadzieje, ani ten pesymistyczny strach o seksualną anarchię”.

Wbrew zapewnieniom May’a co do „seksualne anarchii”, statystyki pokazują, że o ile ilość ludzi zawierających małżeństwa spada w większość zachodnich krajów, gdzie stosowanie tej tabletki jest powszechne, to właśnie w tych krajach widoczny jest wybuch epidemii chorób przenoszonych drogą płciową oraz wzrost ilości pozamałżeńskich ciąż. Niemal połowa wszystkich ciąż w USA to ciąże niezamierzone i niemal połowa z nich kończy się aborcją.

Anglia okazała się szczególnie podatna na tą seksualna anarchię, o której May mówi, że się nie wydarzyła, mając jeden z największych współczynników ciąż wśród nastolatek wśród rozwiniętych krajów świata.  O ile szkoły stały się popularnym źródłem bezpłatnych środków antykoncepcyjnych dla dziewcząt, bez wiedzy rodziców czy zgody, o tyle statystyki przekazane w tym tygodniu przez Office of National Statistics (angielski GUS – przyp.tłum.) pokazują, że 40.000 Brytyjek poniżej 18 roku życia zaszło w ciążę w 2009 roku, czyli 40 na każdy 1000. Brytyjski think tank, Relationships Foundation, stwierdził, że rozpad rodziny kosztuję brytyjskich podatników około 41.7 miliarda funtów. Szacunkowo obejmuje to 12.38 miliarda funtów ulg podatkowych i zasiłków, 4.27 miliarda na wpieranie domów oraz 13.68 miliarda funtów na ochronę zdrowia i opiekę społeczną.

продвижение

Moc relacyjnego uczniostwa

06 kwietnia 2010

J. Lee Grady

W zeszłym tygodniu grupa 91 facetów zebrała się na trzydniowy wypoczynek. Przypomniało mi to o tym, że prawdziwe chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z powierzchowną religią. Co najmniej od 3 lat chciałem zebrać grupę przyjaciół na wspólny czas zachęcenia i osobistego usługiwania. Nie byłem w stanie zorganizować fantazyjnego wydarzenia i nie wydawało mi się, żeby ci chłopcy chcieli wielkiej zadymy z drogimi hotelami i wysoko opłacanymi mówcami.

Zrobiliśmy to skromnie w użyczonym nam kościelnym budynku (dzięki, pastor Donna), pozostawiając całkowitą swobodę ubioru (dżinsy i T-shirty), z domowym jedzeniem (spotkaliśmy się w Północnej Karolinie, grillowej stolicy Południa), dzięki uprzejmości lokalnego Hampton Inn wynajęliśmy tanie pokoje. Zaskoczyło mnie to, że 91 facetów z 20 stanów i czterech z innych krajów pojawiło się na trzydniowy czas uwielbienia, współdziałania w małych grupach i inspirujących usług przekazanych przez 32 innych (każdy zachowywał swoje komentarze, aż do chwili, gdy był na to wspólny czas).

Młodzi chrześcijanie nie przyjmą mentorowania czy duchowego kształcenia nosząc

cudzą Biblię czy neseser. Prawdziwe uczniostwo może mieć miejsce wyłącznie w atmosferze

pełnej miłości i relacji.

To, co wydarzyło się w tym krótkim czasie czasu, zdumiało mnie. Zmęczeni pastorzy spotykali nowych przyjaciół, młodsi wiązali się z nowymi mentorami. Mężczyźni otwierali swoje serca, mówiąc o swoich najgłębszych zmaganiach. A w tym wszystkim najlepsze było to, że Bóg pojawił się i mówił do wielu z nich o ich obawach i braku poczucia bezpieczeństwa.

Drugiego dnia grupa sześciu młodych mężczyzn mówiła o potrzebie pobożnego wzorca. Niektórzy przyznali, że mieli dysfunkcyjne relacje ze swymi ojcami, inni wskazywali na to, że nawet w kościele nie byli zachęcani do kontaktowania się z duchowymi ojcami. Jeden z nich, Charles, opowiadał, że w jego kościele nigdy nie dopuszczano do nawiązywania bliskich przyjaźni z pastorami czy liderami. Oczekiwano od nich, że będą giermkami, których rola sprowadzała się do pracy osobistych lokajów, czyszczących buty pastorów, noszących wodę i eskortujących ich do kazalnicy.

Młodzi mężczyźni, którzy przyjechali na nasz weekend uczniostwa, Bold Venture, płakali z powodu brak autentycznych relacji. Oni nie przyjmą mentoringu czy duchowego kształcenia nosząc cudzą biblię czy neseser. Prawdziwe uczniostwo może mieć miejsce wyłącznie w atmosferze pełnej miłości i relacji.

Taki był sposób prowadzenia uczniów przez Pawła. O ile faktycznie przemawiał na spotkaniach kościelnych to jego służba nie była skupiona na wydarzeniach, kazaniach czy cielesnym sposobie przekazywania. No, i z pewnością nie chodziło o wywarcie presji na dawanie ofiar, o kaznodziejski manieryzm czy o to, jak wielu ludzi podeszło do przodu.

Posłuchaj jak Paweł definiuje służbę w 1 Liście do Tesaloniczan 2:8: „Żywiliśmy dla was taką życzliwość, iż gotowi byliśmy nie tylko użyczyć wam ewangelii Bożej, ale i dusze swoje oddać, ponieważ was umiłowaliśmy„.

Paweł wiedział, że w służbie chodzi o kochanie ludzi i inwestowanie w nich. Prowadził życie nie na potrzeby telewizyjnych kamer, nadskakujących tłumów czy giermków ani kontrakty na wydanie książek. (A tak faktycznie to napisał sporą część Nowego Testamentu i nie otrzymał żadnego honorarium!) Dlatego, że kochał mężczyzn i kobiety ze swej grupy duchownych, mógł znieść biczowanie, morskie katastrofy, odrzucenie, rozruchy i więzienie. Wszystko, co robił miało na celu wlewanie życia Jezusa w ludzi takich jak Tymoteusz, Sylwan, Marek, Feba, Epafras, Łukasz, Pryscylla, Barnaba, Ewodia i wszystkich nowotestamentowych herosów, którzy nazywali Pawła duchowym ojcem.

Zastanawiam się jak zareagowałby dziś Paweł, gdyby żył i widział te pułapki „służby”, które sami stworzyliśmy. Wyobrażam sobie, że rozdarłby swoje szaty i wezwał nas do powrotu do prostej pokory.

Jeden z zagranicznych gości naszego weekendu Bold Venture, Robert, był pastorem z Ugandy. Napisał mi dziś, tuż po powrocie do Kampala, żeby się podzielić swym planem szkolenia mężczyzn w swym kraju. Napisał:

„Dziękuję za przedstawienie mnie gronu tych dzielnych mężczyzn, których życie i historie zainspirowały mnie do podjęcia działalności dla Boga w sposób całkowicie inny! Mam odwagę ku temu, aby oddać swoje życie tak wielu ludziom, jak to jest mogę.

Już skontaktowałem się z tymi, którym pomagałem do tej pory. W przyszłym tygodniu spotkam się z 24 z nich po to, aby przekazać im to, co przeżyłem. Następnie mam grupę innych 70 uczniów, których chcę mentorować w sposób celowy. Ogólnie, patrzę na 100 młodych duchownych, których będę szkolić. Będziemy razem żyć, śmiać się, płakać, będziemy dostępni dla siebie i otwarci względem siebie. Nie jest to w afrykańskim stylu, lecz wiem, że jest to droga, którą należy iść”.

Uczniostwo jest bardzo prostą koncepcją; może zbyt prostą dla niektórych z nas, szczególnie dla tych, którzy uzależnili się od aplauzu, kolejek do modlitwy, dzwonków i gwizdków amerykańskiej religii. Jeśli jednak posłuchasz uważnie to usłyszysz, wśród zgiełku tłumu, jak Duch Święty wzywa nas do powrotu do podstaw Nowego Testamentu.

– – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym. Jego nowa książka „The Holy Spirit Is Not for Sale” jest obecnie dostępna w księgarniach.оптимизация поисковые системы