Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Uchwyć się mocno Królestwa

Logo_McGatlin

Ron McGatlin

W miarę jak religijne klapki spadają a wielu po raz pierwszy zaczyna dostrzegać wyraźnie królestwo Boże, na całym świecie otwierają się duchowe oczy. Świeża fala czystej Bożej miłości uwalnia przebaczenie, czystość i prawdziwą świętość, pochłaniając religijne zmagania i debaty, i otwierając drzwi czystej mądrości z góry, oświecającej nasze dusze i kierująca naszymi wewnętrznymi życiowymi motywacjami.

Otwierają się oczy na to, że królestwo niebios jest u drzwi, właśnie tutaj obok nas, oczekując na to, że sięgniemy po nie i mocno uchwycimy. Wszelkie atrybuty Chrystusa i Boga Ojca oczekiwały na nasze reakcję, na to, abyśmy jeszcze w tym życiu sięgnęli po pełnię miejsca przygotowanego dla nas przez naszego Pana, Zbawiciela i Króla Chrystusa Jezusa.

Jn 14:3: „A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. I dokąd Ja idę, wiecie, i drogę znacie„.

Życie w królestwie Bożym/niebie teraz i na zawsze jest prawnym dziedzictwem synów Bożych, oczyszczonej świętej Oblubienicy Chrystusa. Niemniej, to królestwo, które się przybliżyło nie jest dostępne dla tych, którzy go nie uchwycą. Królestwo u drzwi jest faktycznie u drzwi tylko wtedy, gdy sięgniemy i chwycimy je z całego serca. Nie sięgniemy i nie uchwycimy tego, czego nie widzimy bądź jeśli nie wierzymy, że jest to w naszym zasięgu.

Duchowe klapki na oczach

Wierzę, że Jezus mówił z miłością, gdy zdecydowanie zwrócił się do religijnych liderów pierwszego wieku, jako do „ślepych przewodników” (Mt. 23:16-24). Ci liderzy znali pisma Starego Testamentu i byli ogromnie oddani studiowaniu go oraz tworzeniu co najmniej pozorów posłuszeństwa dla spisanego słowa, a jednak, byli duchowo ślepi na Króla i Jego Królestwo, które przybliżyło się do nich. Faryzeusze byli na samym szczycie religijnego porządku żydowskiej religii tamtych czasów, a jednak większość z nich był ślepa na potencjał królestwa Bożego w Mesjaszu, kiedy do nich przyszedł. Wydaje się, że byli tak pochłonięci swoimi religijnymi studiami nad szczegółami i precyzyjną religijną działalnością zgodną z tradycjami, że nie byli w stanie zobaczyć większego obrazu Króla i Jego Królestwa pojawiającego się na świecie tuż przed ich oczyma.

Wielu religijnych przywódców współczesnych kościelnych systemów i wielu teologów przeżywa dziś ten sam dylemat. Ci obecni liderzy są równie oddani Biblii zarówno Staremu jak i Nowemu Testamentowi. Mogą również bardzo silnie wierzyć w tradycyjny religijny system kościelnej działalności, tradycji i rytuałów. Osobiście jestem przekonany, że bardzo silnie wierzą w osobiste zbawienie przez krzyż i rozlaną krew Jezusa oraz w Dary Ducha Świętego, wraz z innymi solidnym doktrynami. Mogą jednak mieć założone na oczy klapki i nie widzieć tego, że Chrystus Jezus stoi przed nimi dziś w Swym „Ciele”, manifestując życie królestwa Bożego dziś, w tym życiu. Może dobrze pojmują Jezusa jako Zbawiciela udzielającego odkupienia i pewności nieba; mogą oczekiwać Jego cielesnego powrotu, a jednak być ślepi na królestwo Boże w Chrystusie Jezusie teraz w tym życiu, przez Ducha Świętego.

Niektóre z tradycyjnych religijnych przekonań dotyczących królestwa, czym ono jest i kiedy są obecnie uznawane za niepełne bądź fałszywe doktryny, stworzone przez umysły ludzi intelektualnie interpretujących Biblię, bez objawienia Ducha. Przeciwnik poprzez religijne systemy kościoła założył na umysłach ludzi klapki, próbując uniemożliwić im przyjęcie słowa o życiu godnym królestwa Bożego w tym życiu (Mt. 23:16).

Wynik jest taki, że głoszona jest obecnie powszechnie z kazalnic fałszywa lub bardzo rozwodniona i religijna wersja Królestwa. Czasami fałszywe poglądy na królestwo są głoszone z mieszanymi motywacjami a czasami robią mający dobre intencje, szczerzy kaznodzieje. Niemniej, w każdym przypadku głoszone jest zaślepienie na prawdziwą rzeczywistość potencjału życia królestwem, co jest dostępne teraz, w tym życiu, skoro Chrystus Jezus żyje przez Ducha Świętego w świątyni Jego ludu na ziemi.

Boże miłość panuje w Królestwie

Miłość jest najbardziej istotną cechą charakterystyczną królestwa Bożego i najpotężniejszym narzędziem rozbijania religijnych murów i niszczenia klapek. Pierwszym i największym dowodem na chrzest w Duchu Świętym jest miłość. Królestwo Boże to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Sprawiedliwość, pokój i radość wypływają z miłości przez Ducha Świętego.

Miłość, Boża miłość, łączy razem królestwo i sprawia, że wszystko funkcjonuje w doskonałym porządku. Nie ma większego prawa, zasady, koncepcji czy siły w tym królestwie niż miłość. Wszelkie inne zasady, reguły i koncepcje funkcjonują przez miłość. Wiara jest drugą w kolejności zasadą czy siłą i działa prawidłowo wyłącznie przez miłość (Gal 5:6). W królestwie wiara, mądrość i moc działają przez miłość. Miłość jest najsilniejszą siłą motywacyjną znaną człowiekowi. Strach też jest silnym środkiem motywującym, lecz miłość usuwa strach (1Jn 4:18).

Ludzie religijni i świeccy boją się tego, że królestwo Boże w człowieku siłą przejmie kontrolę nad ich niezależnym, egoistycznym systemem życia. Postrzegają królestwo Boże w ludziach jako potencjalne militarne zagrożenie dla ich stylu życia. Większość, o ile nie wszyscy, nie ma najmniejszego pojęcia o tym, że są prowadzeni przez księstwo złych duchów, rozpalających ich emocje, tak aby gwałtownie atakowali ludzi królestwa Bożego. Nie mają pojęcia o miłości i błogosławionym życiu, które mogliby prowadzić w królestwie Bożym.

Duchy ciemności gromadzą się blisko choć poza manifestującym się królestwem Bożym, atakując tych, którzy starają się wejść. Dzieje się to w ten sposób, że duchy ciemności rozpalają przeciwko nim religijnych i świeckich ludzi, równocześnie szukając wszelkich możliwych słabości, aby wykorzystać i zniszczyć tych, którzy chcą prowadzić życie godne Królestwa Bożego. Ten przeciwnik wie, że zawsze i wszędzie, gdzie rządzi królestwo Boże z niebios, nie ma miejsca na jego panowanie i brudną robotę. Tak więc, skupia swoje najbardziej przebiegłe i zjadliwe wysiłki na działaniu przeciwko starającym się żyć według zasad królestwa Bogżego.

Mt 23:13: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą„.

Mat 11:12: „A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają„.

Zawsze i wszędzie, gdziekolwiek doskonała miłość Boża rządzi, przeciwnik będzie uciekał. Obecność czystej, świętej miłości Bożej jest najskuteczniejszą siła uwalniającą i uzdrawiającą dręczonych ludzi. Miłość jest źródłem mocy, która łamie religijne i demoniczne warownie, uniemożliwiające ludziom Bożym uchwycenie życia według królestwa Bożego teraz. Żyjąc według królestwa Bożego mamy całkowitą władzę nad tym przeciwnikiem. Jedyną licencją jaką przeciwnik otrzymał jest ta, którą została mu dana przez ludzkość a jedyną mocą, którą posiada jest podstępne zwiedzenie.

W miarę jak duchowe oczy otwierają się na światło królestwa Bożego u drzwi, ciemność ucieka, a pełna chwały jasność Króla królów napełnia serca i życia sprawiedliwością, pokojem i radością w Duchu Świętym.

Rzm 14:17: „Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym„.

Dążcie do miłości.

Ona nigdy nie zawodzi,

a królestwo Jego trwa na wieki.

Ron McGatlin

basileia @ earthlink.netпродвижение сайта

DS_03.12.09 Obj. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Dlaczego Jezus zwrócił się do siedmiu specyficznych kościołów w Azji, choć było setki innych w tym czasie w starożytnym świecie? Są takie spekulacje, że te siedem kościołów to siedem kolejnych epok historii kościoła, i że obecnie żyjemy w okresie „laodycejskim” czy „kościoła letniego”. Jest to oczywiście czysta spekulacja, a prawda jest taka, że zawsze były letnie kościoły od czasów Jana, jak i zawsze były kościoły rozpalone. Myślę, że jest oczywiste, że co najmniej sześć spośród tych siedmiu kościołów, do których zwrócił się Jezus w dwóch rozdziała, znajdowało się w poważnym duchowym zagrożeniu i wymagało ostrzeżenia.

Większość wyznających chrześcijaństwo w Sardes, oprócz nielicznej resztki, znajdowało się w poważnych duchowych problemach. Jezus opisał większość z nich jako martwych, czyniących niedoskonałe uczynki, niegotowych na Jego powrót, niegodnych, ludzi potrzebujących pokuty i noszących nie białe, lecz skalane szaty. Groziło im wymazanie ich imion z księgi żywota i odrzucenie przez Jezusa przed Ojcem i aniołami (3:1-5). Ciągle jednak była nadziej – jeśli będą pokutować. Zwycięzcy, i tylko zwycięzcy, mają pewność zbawienia (3:5).

Przypadkowo, czyż nie jest zdumiewające, że ktokolwiek może trzymać się teorii raz-zbawiony-na-zawsze-zbawiony w świetle wersów takich jak 3:5? Jeśli Jezus obiecuje nie wymazać imion zwycięzców z księgi żywota, to istnieje możliwość wymazania imion tych, którzy nie zwyciężą. Znaczy to, że ludzie, których imiona są obecnie w tej księdze nie mają gwarancji, że ich imiona znajdą się tam, gdy staną przed Chrystusem, muszą zwyciężyć. Mówi się nam pod koniec Księgi Objawienia, że ci, których imiona nie zostaną znalezione w Księdze Żywota zostaną wrzuceni do jeziora ognistego (20:15).

Zwróć uwagę na to, że w rozdziałach 2 i 3 Jezus używa słowa uczynki 17 razy. Do pięciu kościołów mówi: „Znam uczynki twoje” (2:2, 19; 3:1, 8, 15). Bóg zna nasze uczynki równie dobrze i nie powinniśmy usprawiedliwiać złych uczynków wymówką: „Bóg zna moje serce”. Nasze uczynki pokazują, co rzeczywiście jest w sercu i Bóg obiecuje oddać każdemu zgodnie z jego uczynkami, a nie zgodnie z tym, jakie jest jego serce.

Tylko w jednym spośród siedmiu kościołów Jezus nie znalazł żadnej winy i był to kościół w Filadelfii (3:11). Jednak i tak pobudza ich, aby „trwali mocno” w tym, co już mają, aby nie stracili swojej korony (3:11).

Czy wypełniła się obietnica Jezusa, że Żydzi z „synagogi szatana” (3:9) przyszli i skłonili się u stóp wierzących z Filadelfii? Podejrzewam, że jest to obietnica, która ma się wypełnić po życiu. Czy możesz sobie wyobrazić sobie uwolnienie choćby tylko na chwilę z piekła po to, aby pokłonić się do stóp tych, których prześladowali kiedyś?

Letni Laodycejczycy byli całkowicie zaślepieni na własny stan duchowy. Z punktu widzenia Jezusa byli całkowitym przeciwieństwem tego, co o sobie myśleli. Uważali, że są bogaci – i prawdopodobnie byli bogaci materialnie – lecz Pan uważał ich za „pożałowania godni, nędzarze i biedacy, ślepi i nadzy„. Zalecił im więc pokutę i wydanie ich bogactw, aby zakupili sobie od Niego złoto, które zostało oczyszczone w ogniu. Myślę, że polecał im złożenie swych bogactw w niebie, a nie na ziemi. Polecił im również, aby wykorzystali swoje bogactwa w taki sposób, aby stali się święci i duchowo wrażliwi. Bogactwo może być wspaniałe, jeśli jest wykorzystane na to, co przynosi Bogu chwałę, lecz źle wykorzystane może stać się straszliwym pułapką. Niech się wszyscy kupujący strzegą!

Bardzo dobrze znany obraz Jezusa pukającego do drzwi pięknie ilustruje Obj. 3:20. Artysta nie umieścił klamki na drzwiach po stronie Chrystusa, te drzwi mogą być otwarte wyłącznie od wewnątrz. Przypuszczam, że gdyby artysta był kalwinistą to namalowałby jak Jezus wyłamuje drzwi młotem, ilustrując w ten sposób „nieodpartą łaskę”. (Nie mogłem się oprzeć!)

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

Wznieś się

Logo_McGatlin

Wznieś się

Ron McGatlin

Bóg wzywa Swój lud, aby wzniósł się na wyższy poziom życia i służby królestwa – życia i chodzenia, które jest bardziej dostrojone do Ducha i bardziej od Niego zależne. Może to być życie znacznie bardziej proste, ale za to o większym wpływie i wartości. Dla niektórych może to oznaczać podjęcie nowych lub straconych szat służby z większą mocą i skutkiem w doskonałym pokoju. Wzniesienie się na wyższy poziom chodzenia w Duchu spowoduje zwiększenie wiary i odpocznienia nawet w czasach wstrząsów i burz.

Pewne sprawy szybko dobiegają do końca.

Na świecie dokonują się ogólne zmiany, ale jestem pod wrażeniem tego, że dla wielu ludzi Bożych nadchodzi koniec pewnych osobistych działań. Prawdopodobnie do końca roku 2009 wiele z tych kończących się rzeczy będzie widoczne. Niektóre z nich zostały dobrze wykorzystane w swoim czasie, lecz nie będą już najlepsze dla nas czy dla królestwa w nadchodzącym czasie.

Dla niektórych, gdy coś będzie się kończyć w ich życiu, będzie to jak śmierć. Smutek jest powszechny i naturalny, lecz może być niszczący, jeśli człowiek stale ogląda się wstecz, zamiast skupić się na tym, co z przodu. Gdy dla dzieci Bożych przemija pewien okres to przychodzi czas na coś jeszcze większego, nowe początki przychodzą, gdy to co stare zakończy się.

Wzniesienie się na nowe miejsce duchowego życia i służby nie będzie możliwe jeśli będziemy dalej zaangażowani w tym, co się dla nas kończy. Te sprawy mogą całkowicie lub częściowo kończyć swoje funkcjonowanie czy istnienie. Może być tak, że tylko nasz udział w nich kończy się i pojawią się inni, aby zająć nasze stare miejsce i kontynuować pewne poprzednie funkcje, niemniej, gdy nowi ludzi staną i wezmą je na siebie, będzie to już coś zupełnie innego. W innych przypadkach może następować całkowite zakończenie pewnych rzeczy, ponieważ ich funkcjonowanie nie będzie potrzebne w okresie nowego nacisku na Królestwo.

Duchowe wzniesienie się, aby wykorzystać potencjał królestwa i wyzwania nowego okresu musi zstąpić do naszego ducha z góry. Duch zmartwychwstania – Duch wzbudzonego z martwych Chrystusa jest ożywieniem, przebudzeniem i znacznie więcej; jest to takie życie, które Bóg dla każdego z nas zaplanował w wiecznej przeszłości. Aby podnieść nas ku naszemu przeznaczeniu królów i kapłanów rządzących z Chrystusem w życiu (Obj. 1:5-6), konieczne jest uzdolnienie udzielone przez Chrystusa, .

Obj. 5:10: i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi.

To, co dzieje się obecnie to kolejny krok w stronę wypełnienia się ostatecznego celu Bożego dla Jego ludzi na Planecie Ziemi.  Jest to duchowa podróż ku niebiańskiej rzeczywistości, która wpłynie na ziemię i zmienią, zmieni naturalne rzeczywistości. Ostatecznym, kulminacyjnym punktem tej podróży jest Królestwo Boże na ziemi, jak to jest w niebie.

W duchowej wizji widzę tych, którzy wstąpili na górę Pana z czystymi rękami i czystymi sercami, stojących na wysokich miejscach, podnoszących ramiona ku niebu i przyjmujących fale niebiańskiej mocy, jakby uderzenie pioruna z wyraźnym dźwiękiem grzmotu wszechpotężnego głosu Boga, mówiącego z mądrością i mocą przewyższającą zrozumienie, objawiającego tajemnice wiecznych niebios (Ps. 24:1-5) (Wyj. 20:18).

Dz.1:8: „ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi„.

Bóg wleje wprost ze Swego potężnego, wiecznego, niebiańskiego magazynu płynny ogień Swej miłości do zbiorników naszego życia i skąd się przelewało. Świat zatrzęsie się od mocy Jego słowa. Ufortyfikowane góry bezbożnych mocy będą topić się jak wosk na głos synów Bożych. Gdy płynny ogień Bożej miłości zostanie na nich wylany przez słowo Boże (Rzm. 5:5; Ps. 46) tłumy upadną na swoje twarze,.

Mich 1:4: „I rozpływają się pod nim góry, jak wosk od ognia, a doliny rozdzielają się, jak wody spływające ze stromych zboczy„.

Tłumy oczekujących aniołów będą zbierać żniwo i oczyszczać ziemię z wszelkiego zła i skażenia. Oczekiwana rzeczywistość chwały Bożej pokryje cała ziemię, a ci, którzy pozostaną, będą przemienieni w okamgnieniu i wszyscy święci w chwale wezmą udział w cudownym królestwie Bożym na ziemi, jak to jest w niebie (1Kor. 15:51-52).

Mat 13:41: „Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość, i wrzucą ich do pieca ognistego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. (43) Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!”

Będą Boży ludzie, którzy będą panować i rządzić z Chrystusem na ziemi.

Wezwaniem Pana dla tego pokolenia jest, aby byli zwiastunami i pionierami, ludźmi którzy zrobią następny krok ku temu, co widać w Duchu i co będzie się manifestować w naturze. Bóg nie czyni niczego na ziemi, jeśli tego pierwej nie objawi Swoim prorokom (Am 3:7). Pan nie czyni również żadnej większej zmiany jeśli nie pośle Swych apostołów, jako mądrych budowniczych (1Kro. 3:10). Bardzo ważne jest, abyśmy słuchali Ducha Chrystusa Jezusa i byli przez niego oświeceni, jak też przyjmowali od tych, których posyła, w szczególności jako grupy starszych. Każdy 'widzący’ czy lider ma swoją część, lecz pełna prawda pojawi się jak zbiorowo objawiona prawda Boża przez połączonych apostołów i proroczych starszych (liderów).

Nie podążaj za jakimś szczególnym apostołem czy prorokiem. Idź za Duchem prawdy pochodzącym od Jezusa Chrystusa, który przepływa od zbiorowego głosu 'posłanych Bożych’, głosem wielu wód płynących z grzmotem Bożej mocy jako jeden strumień z nieba.

Obj. 14:2: „I usłyszałem głos z nieba jakby szum wielu wód i jakby łoskot potężnego grzmotu; a głos, który usłyszałem, brzmiał jak dźwięki harfiarzy, grających na swoich harfach„.

Być może jedną z tych rzeczy, które dobiegają końca jest błąd gonitwy za prorokiem czy apostołem. Nie ma tutaj wyjątków: pójście za obdarowanym liderem zawsze doprowadzi do zaburzenia i braku równowagi, co najprawdopodobniej spowoduje błąd. Nie jesteśmy Pawłowi czy Apollosowi, lecz jesteśmy z Chrystusa Jezusa (1Kor. 3:3-11).

Przezorność wymaga tego, aby wtedy, gdy pojawi się objawienie czy to bezpośrednio od Ducha, czy przez tych, których On posyła, szukać wewnętrznego potwierdzenia Ducha, które może być znalezione również w spisanym słowie. Głęboko ukryte Boże rzeczy można duchowo rozsądzać (1Kor. 2:10-14). Słuchaj głosu Bożego a nie głosu ludzkiego; niczego innego, jak tylko jednego pośrednika między Bogiem a ludźmi, Jezusa Chrystusa (1Tym 2:5).

Ogromnie ważne jest, aby połączyć się z innymi teraz w tym okresie, gdy liczne głosy wypowiadające znane sobie fragmenty prawdy stają się jednym głosem, harmonizują wielu dźwiękami we wspólnej melodii. Samotny głos jest pieśnią graną tylko jednym głosem. Był czas głosu wołającego na pustyni, lecz gdy przyszedł Chrystus ten samotny głos ogłosił swój własny koniec: „On musi wzrastać, mnie musi ubywać” (Jn 3:30).

Prawdziwi kaznodzieje pustyni ogłaszają dziś swój własny zgon, wskazując na zbiorowe Ciało Chrystusa zmierzające ku większym dziełom, których celem jest aby Jego królestwo zostało ustanowione na ziemi, jak jest w niebie.

Bracia i Siostry: tu nie chodzi o kompromis; tu jest mowa o zlaniu się wielu wód w jeden strumień Chrystusa Jezusa i Jego królestwa na ziemi, jak jest w niebie. Chodzi tutaj o huczące wodospady królewskiej prawdy i rzeczywistości zlewające się z Bożym grzmotem z niebios. Drżyjcie i płaczcie wszyscy, którzy trzymacie się swoich religijnych strumyków, jako wyłącznego i elitarnego dzieła Bożego. Jesteśmy tylko częścią i w najlepszym razie jako sami jesteśmy niekompletni i kalecy. Subtelna religijna pycha kończy się i nie przetrwa Bożego grzmotu z nieba.

Połączcie się ze sobą nawzajem przez Ducha.

Na rzecz Boga, ludzi i królestwa Bożego zadzwoń do kogoś, spotkaj się z innymi, spójrz im w twarz i połącz się w Duchu. Wyrzeknij się swego błędu ekskluzywności, jednoosobowego przywództwa, wyrąb kanał, który połączy twój strumień z innym w wielką rzekę jednego Króla w jedynym królestwie niebios. W dniu jednego królestwa niebios zstępującego na ziemię, każdy samotny strumień wyłączności jest błędem.

Aby tęcza była wyraźna konieczne jest połączenie wszystkich kolorów, jeśli któregoś brakuje, światło nie jest klarowne i pełne. Właściwie połączone kolory powodują, że nie widać oddzielnych kolorów, a wyłącznie wyraźne światło Boże, choć wszystkie kolory są obecne w tym świetle i będą odbijane przez każdy przedmiot, który nie jest przezroczysty. Jasne światło będzie odzwierciedlać kolor przedmiotu. Czyste, jasne światło będzie rozeznawać wszystko, a w pełnym, jasnym Bożym świetle w ogóle nie będzie ciemności. Pełne światło rozprasza ciemność i nic, co zanieczyszcza, nie dostanie się tam. (See chapter two of “Overcoming Life On A Small Planet” for more on the light of God.)

Dążcie do miłości.

Ona nigdy nie zawodzi

a Jego królestwo trwa na wieki.

Ron McGatlin

www.openheaven.com

basileia@earthlink.net

пиар сайта бесплатно

DS_02.12.09 Obj. 2

HeavenWordDaily

Servant David

Oto Wielki Sędzie mówi z niebios bezpośrednio zwracając się do kościołów znajdujących się na terenie współczesnej Turcji. Włosy stają dęba! Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, co powiedziałby Jezus do twojego kościoła? Właśnie takie przemyślenia kilka lat temu całkowicie zmieniły kierunek mojego życia i służby i naznaczyły początki Heaven’s Family.

Dla każdego z kościołów Jezus miał pochwałę, korektę i zachętę, jak to dziś czytamy, ten przykład jest godzien naśladowania. Każda korekta powinna być poprzedzona komplementem, a po niej powinna nastąpić zachęta. Jedna łyżeczka cukru pomaga w przełknięciu lekarstwa, a kolejna zmywa każdy posmak!

Jezus obiecał nagrodę każdemu kościołowi, który „zwycięży”. Obejmuje to na przykład to, że będą mogły „jeść z drzewa życia” oraz „nie dozna szkody od drugiej śmierci” (2:7, 8). Oczywiście, ci, którzy nie zwyciężą nie będą jeść z drzewa życia. Pod koniec Księgi Objawienia mówi się o tym, że jedzenie z tego drzewa jest przywilejem wszystkich zbawionych (22:14, 19). Co więcej, ci, którzy nie zwyciężą doznają szkody od drugiej śmierci, co jest losem wszystkich niewierzących, a o czym czytamy pod koniec księgi (21:8). Tak więc, „zwyciężyć” to trwać w posłusznej wierze, aż do końca, abyśmy ostateczni zostali zbawieni. Obietnica Jezusa dla zwycięzców jest kolejną wskazówką na to, że bezwarunkowe wieczne zbawienie jest mitem.

Tylko dlatego, że ktoś jest dziś wierzącym, nie znaczy, że na końcu będzie uznany za zwycięzcę. Należy „czynić uczynki Chrystusa aż do końca” (2:26). Rzeczywiście, Jezus ostrzegał cały kościół w Efezie, że jeśli nie będą pokutować i czynić uczynków, które robili na początku, powracając do swej pierwszej miłości, usunie ich świecznik z jego miejsca, co nie zapowiada niczego dobrego. Musimy „trzymać się mocno” (2:25), aż do przyjścia Jezusa.

Inne obietnice przeznaczone dla zwycięzców są tajemnicze, jak na przykład obietnica „ukrytej manny„, i „nowego imienia wypisanego na białym kamieniu” czy „gwiazda poranna” (2: 17, 27-28). Cokolwiek te rzeczy symbolizują, można być pewnym, że jest to coś dobrego!

Kościół w Smyrnie mógłby skorzystać z odwiedzin niektórych współczesnych kaznodziejów prosperity, ponieważ Jezus powiedział, że byli zubożali, choć bogaci (2:9). Oczywiście, chodziło o to, że byli ubodzy materialnie, lecz duchowo bogaci. Gdyby tylko dowiedzieli się o „swoim prawie, jako królewskich dzieci, do bogactwa” i „uruchomili zasady powodzenia”, mogliby stać się materialnie bogaci, a duchowo ubodzy, podobnie jak dzisiejsi kaznodzieje prosperity. Niestety tamci żyli w czasach, zanim Jezus objawił kościołowi te „zasady prosperity”. Co grzej, Jezus powiedział im, że mieli doświadczyć prześladowań przez dziesięć dni (2:10). Gdyby tylko wiedzieli jak „używać swego autorytetu w Chrystusie”, mogliby przeżywać błogosławieństwo, zwycięstwo i uniknąć całego cierpienia! Co za wstyd.

Fałszywe nauczanie przeniknęło do kościołów Pergamie i Tiatyrze tak, jakby znaleźli się pod wpływem Balaama i Izebel starotestamentowych sław. Jezus był tym bardzo zainteresowany, ponieważ Jego lud był zwodzony do „popełniania niemoralności i jedzenia rzeczy ofiarowanych bałwanom” (2:20 oraz 2:14). Wiemy o tym, że seksualna niemoralność jest grzechem, który wyklucza z uczestnictwa w niebie (1Kor. 6:9-10), choć Paweł nauczał, że nie ma niczego złego w jedzeniu mięs ofiarowanych bałwanom. Być może „spożywanie rzeczy ofiarowanych bałwanom” było po prostu odniesieniem do bałwochwalstwa. Wiemy, że Paweł zrównywał niemoralność i chciwość z bałwochwalstwem (Kol. 3:5).

Mimo to, Jezus obiecał osądzić pewną szczególną kobietę, którą nazwał Izebel, która udawała prorokinię w Tiatyrze i zwodziła świętych. Miłosiernie dał jej czas na upamiętała, lecz wkrótce „rzuci ją na łoże choroby” (2:22). Ci, którzy popełniają cudzołóstwo razem z nią będą cierpieć prześladowania a Jezus „zabije jej dzieci zarazą” (2:23). Przypuszczam, że chodziło o jej duchowe dzieci, uczniów. Jego sąd nad nimi będzie służył jak lekcja przedmiotowa dla kościołów tego, że Bóg odpłaca każdemu zgodnie z ich uczynkami (2:23). Otrzeźwiające rzeczy! Z całą pewnością nie czytamy dziś o amerykańskim Jezusie!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

DS_01.12.09 Obj. 1

HeavenWordDaily

Servant David

Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do każdego, kto twierdzi, że rozumie wszystko, co jest napisane w Księdze Objawienia. Nie oczekujcie więc ode mnie, że odkryję wszystkie jej tajemnice w ciągu następnych czterech tygodni. Zasadniczo jestem przekonany, że gdyby Bóg chciał, aby coś było jasne, to byłoby to jasne. Tak więc, Księga Objawienia jest czasami tak niezrozumiała, ponieważ taki był Boży zamiar. On chce, abyśmy się zastanawiali i właśnie kiedy to robimy jesteśmy „błogosławieni, gdy czytamy” jak obiecał Jan w 1:3, choć tylko wtedy, gdy „zachowamy słowa tej księgi„. Tak księga będzie motywować do świętości i czystości każde miękkie serce.

Księgę można podzielić na trzy części. Pierwsza, którą czytaliśmy dzisiaj to wstęp. Druga część to rozdziały 2-3, w których zawarte jest przesłanie do siedmiu kościołów rzeczywiście istniejących w czasach Jana w Azji Mniejszej. W trzeciej części, od rozdziału czwartego do końca znajduje się opis przyszłych wydarzeń. Te trzy części zostały tak ułożone w poleceniu jaki dał Jezus Janowi: „Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem” (1:19).

Niektórzy uważają, że sporo z tego, co Jan napisał o przyszłości, wypełniło się w ciągu kilku lat, gdy o tym pisał, a mianowicie do czasu zniszczenia Jerozolimy w roku 70. Inni, wśród nich również ja sam, wierzą, że większość przyszłych wydarzeń, które Jan przewidział nadal są przed nami i wypełnią się w przyszłych ogólnoświatowych wstrząsach – gdy antychryst wzrośnie do władzy.

Pod koniec życia apostoł Jan został wysłany na banicję przez rzymskiego Cesarza, Domicjana, na wyspę Patmos, na Morzu Egejskim. To właśnie tam przeżył tą niesamowitą wizję, po raz pierwszy widząc Jezusa uwielbionego. Zwróć uwagę na opis Jana, ponieważ tak będzie wyglądał Jezus, gdy Go zobaczymy! Jezus był uwielbiony, a Jan upokorzony.

Jan zobaczył w wizji Jezusa stojącego pośród siedmiu świeczników i trzymającego siedem gwiazd w prawej ręce. Dowiadujemy się, że świeczniki reprezentują kościoły do których Jan napisał listy, a siedem gwiazd reprezentuje siedmiu aniołów (czy „posłańców”) nad tymi kościołami (1:20). Nie wiedzielibyśmy tego, gdyby nie zostało to wyjaśnione, tak więc widzimy, że gdy Bóg chce coś wyjaśnić robi to, a gdy chce, aby cokolwiek pozostało tajemnicze, utrzymuje to w tajemnicy.

Myślę, przedstawienie kościołów jako świeczników ma pewien cel: kościoły mają szerzyć światło w ciemności. Obawiam się, że wiele współczesnych kościołów mogłoby być przedstawione jako czarne pudełka.

Nawet gdybyśmy nic innego nie rozumieli z tej wspaniałej księgi, jest jeden fakt, którego nie da się jaśniej wyrazić i jest to z pewnością powtórne przyjście Chrystusa. Swobodnie cytując ze starotestamentowych ksiąg Daniela i Zachariasza, Jan pisze we wstępie:

Oto przychodzi wśród obłoków, i ujrzy go wszelkie oko, a także ci,którzy go przebili, i będą biadać nad nim wszystkie plemiona ziemi, tak jest! Amen!” (1:7).

Wszystko, co będziemy dalej czytać prowadzi do tego głębokiego i katastroficznego wydarzenia, które jest naświetlone w 19 rozdziale. Jezus jest Tym, „który jest, który był i którzy ma przyjść” (dwukrotnie powtórzone w tym rozdziale 1:4, 8). Tak wielu ludzi skupia się na Tym „który był”, a niewielu na tym, „który ma przyjść”.

Jezus twierdzi, że „ma klucze śmierci i piekła” (1:18). Była to oczywista metafora, a klucze otwierają to, co zamknięte. Przez Swoją śmierć i zmartwychwstanie Jezus dał ludziom możliwość uniknięcia wyroku duchowej śmierci i wiecznego piekła. Chwała Bogu, za to, że On „wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją” (1:5), oraz „uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca” (1:6). Zatem życzenia jednego króla dla drugiego króla: dobrego dnia!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайта

DS_30.11.09 3 Jn

HeavenWordDaily

Servant David

Ostatni list Jana skierowany jest do Gajusa, prawdopodobnie wiodącego członka lokalnej społeczności, kogoś z nawróconych przez usługę apostoła, ponieważ zwraca się do niego, jako do swego dziecka (1:4). Podobnie jak w przypadku drugiego listu Jan wspomina o sposobie traktowania podróżnych nauczycieli, tylko że tym razem w mówi o prawdziwych chrześcijańskich misjonarzach i przeciwstawia to traktowaniu fałszywych. Chrześcijanie powinni okazywać gościnność tym pierwszym lecz unikać tych drugich.

Podręcznik kościoła pierwszego wieku, Didache, pokazuje, że gościnność chrześcijan w tym czasie była często wykorzystywana. Mówi się tam, że każdy, kto twierdzi, że jest apostołem lecz pozostaje dłużej niż 2 dni i prosi o pieniądze, nie jest apostołem! Prawdziwi prorocy mieli prawo do zatrzymywania się i wsparcia, lecz zwykłych podróżujących chrześcijan nie należało za darmo utrzymywać dłużej niż dwa, trzy dni. Ci, którzy chcieli zatrzymać się na dłużej powinni byli pracować na własne utrzymanie, ponieważ w przeciwnym wypadku „byli handlarzami Chrystusa”.

Jan poleca Gajusowi, aby okazywał gościnność podróżnym usługującym, stwierdzając, że powinniśmy wspierać takich ludzi, aby „przyczyniali się do rozpowszechniania prawdy” (1:8). Nie każdy z nas jest w stanie zanieść ewangelię za granicę, lecz wszyscy możemy wspierać tych, którzy to robią. (Możesz wspierać swoją rodzimą służbę, poprzez program Heaven’s Family’s Native Missionary!)

Jako przeciwieństwo Gajusa przedstawiony jest mężczyzna o imieniu Diotrefes, który musiał oczywiście mieć znaczące wpływy w tym kościele. Określony został przez Jana jako ktoś „złośliwy oszczerca”, który „nie przyjmuje barci”, jak to robił Gajus, a nawet usunął tych, którzy ich przyjęli. Jan miał publicznie ujawnić Diotrefersa, gdy sam przybędzie (1:10). Czasami w interesie całego kościoła musi zostać ujawniona hipokryzja. Jest to szczególnie prawdziwe wtedy, gdy grzeszący zajmuje jakieś kierownicze stanowisko w kościele. Osłanianie grzechów takiego człowieka pod przykrywką „chodzenia w miłości” nie jest chodzeniem w miłości wobec ludzi, których on prowadzi i na których wpływa.

Drugi wers tego krótkiego listu często jest używany przez kaznodziejów prosperity, aby udowodnić ich chciwym słuchaczom, że Bóg chce, aby byli jeszcze bogatsi, niż już są. W świetle tego, co do tej pory przeczytaliśmy w Pierwszym Liście Jana, wydaje się nieprawdopodobnie głupim wnioskiem, jakoby Jan chciał, aby Gajus stał się bogaty, po to, aby mógł żyć w luksusach, dogadzając sobie. Jedynym celem jaki w tym miał Jan, było to, aby Gajus miał więcej do podziału. Był przecież pełnym miłości sługą braci i zaspokajał potrzeby podróżujących misjonarzy (1:5-8), gdyby więc miał większe powodzenie (i cieszył się dobrym zdrowiem, co było życzeniem Jana) mógł więcej służyć i więcej dawać.

Skoro tak, to z pewnością godne pożądania powinno być to, aby każdy chrześcijanin, który szuka najpierw Królestwa Bożego miał powodzenie materialne, ponieważ dzięki ich posłuszeństwu Chrystusowi można czynić więcej dobra i okazywać więcej miłości braciom. 100% ich powodzenia może być wykorzystane na czynienie dobra. Ale nauczać, że 2 wers Trzeciego Listu Jana dowodzi, jakoby Bóg chciał dać jeszcze więcej tym, którzy zgodnie ze światowymi standardami już są bogaci, aby mieli jeszcze więcej luksusów i jeszcze bardziej sobie pobłażali – jak to pokazują współcześni kaznodzieje – jest całkowicie nieusprawiedliwione.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJaracer

Życie Wieczne

23 listopada 2009

. . .Ojcze! Nadeszła godzina; uwielbij Syna swego, aby Syn uwielbił ciebie; jak mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał żywot wieczny tym wszystkim, których mu dałeś.  A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś” – Jn 17:1b-3.

Jezus modli się! Gdy przysłuchujemy się temu, poznajemy boski cel historii, widzimy serca Ojca, odkrywamy jaki to czas w historii.

Jest to czas, w którym uwielbiony ma być Syn, co uwielbi Ojca. On zostaniu objawiony, jako Syn Człowieczy obiecany w Księdze Daniela 7. Rozpocznie życie nowego stworzenia, które da nowe życie. Będzie to zupełnie innego rodzaju życie, nie przedłużona egzystencja życia sierot. Zwykły człowiek zostaje zaproszony do relacji, którą wcześniej cieszyli się wyłącznie Ojciec i Syn. Ci, którzy odpowiedzą na to zaproszenie, będą cieszyć się zapewnieniem dziedzictwa posiadłości Ojca. Będą mieli prawo do własności jaka należy się synowi w rodzinnym biznesie. Poznają tą samą miłość, jaką Ojciec okazywał Synowi na wieczność.

Jakaż cudowna perspektywa! Ojciec kocha Syna od wieczności i teraz oferuje to nam. Jak to wygląda? Z całą pewnością, Ojciec rozkoszował się Synem. Czy rozkoszuje się nami? No, rozumiemy to, że Ojciec mógłby kochać „Jezus w nas”, lecz czy to faktycznie znaczy, że cieszy się nami? Czy może usunąć z naszych myśli grzech, głupotę i cieszyć się nami? Czy może widzieć nas bez naszych perwersji i ograniczeń? Czy może cieszyć się naszą unikalnością? Czy czuje coś w rodzaju dumy z nas, jako Jego stworzeń i synów? Czy jest dumny z nas przed całymi zastępami niebios? Czy nosi nasze zdjęcia ze sobą, jak to robią rodzicie na zimie?

Jego miłość jest bezwarunkowa i nigdy się nie kończy. Bóg w Chrystusie zrobił wszystko, aby nas wyzwolić do przyjęcia taj miłości i do tego, abyśmy później stali się jej agentami na ziemi. Może powinniśmy poświęcić jeden „sabat” na rozważanie tego, że kocha nas tak, jak kocha Syna. Jeśli to prawda to uchwycenie się tego, myślę, radykalnie zmieniłoby nasze życieинтеренет реклама