James Ryle
„Leniwcze! Jak długo będziesz leżał, kiedy podniesiesz się ze snu? ” (Przyp.6:9).
Można przespać największe życiowe chwile, przycisnąć przycisk „drzemka” o jeden raz za dużo, bez niczyjej winy, na własne życzenie, stracić to co do nas cały czas należało, gdybyśmy tylko chcieli tego na tyle, aby wstać i sięgnąć po to. Być może ten mały wiersz, względnie mało znany i przyćmiony przez sławę swego „brata” może stać się zachętą, której potrzebujesz, aby ruszyć zgodnie z programem.
One night I had a wondrous dream,
one set of footprints there was seen. The footprints of the Lord they were, but mine were not upon the shore. Then some stranger prints appeared, and I asked, “What have we here?” These prints were large and round and neat, much too big to be my feet. “My child,” He said in tender tone, “For miles I carried you alone. I challenged you to walk in faith, but you refused a step to take. “You would not learn, you would not grow; the way of faith you would not know. So, though I love you oh so dear, I stopped and dropped you on your rear!” You see, in Life there comes a time when one must try, and one must climb; when one must rise and take a stand, Or leave their butt prints in the sand! |
Pewnej nocy miałem wspaniały sen,
ślady stóp widziałem w nim. To były ślady Jezusa, Lecz moich tam nie było. Nagle pojawiły się jakieś dziwne ślady, i zapytałem: „Co my tu mamy?” Te były duże, okrągłe, zgrabne, Za duże, jak na moje stopy. „Moje dziecko – powiedział Pan delikatnie – Nosiłem cię całymi kilometrami. Wzywałem cię, abyś chodził w wierze, lecz ty nie chciałeś zrobić kroku. Nie nauczyłbyś się i nie wzrósł; Drogi wiary nie poznałbyś, Więc, choć kocham cię mój drogi, Stanąłem i rzuciłem cię na twą tylną część! Widzisz, w Życiu przychodzą takie chwile, Gdy trzeba próbować, trzeba się wspinać, Gdy trzeba stanąć i zająć stanowisko, Bądź zostawić ślady swego tyłka na piasku! |
Hej, czy to nie pora już ruszyć zgodnie z programem?
Koniec z drzemaniem, z niejasnym umysłem, koniec z ględzeniem trochę tu, trochę tam, nudzeniem o epicznych czasach, w których osadził cię Bóg. Wstań ze swej drzemki i strząśnij ze swego życia sen. Teraz twoja obecność jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek dotąd!