Głębsze zrozumienie – część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Być może największy błąd doktrynalny we współczesnej kulturze chrześcijańskiej dotyczy koncepcji przebaczenia. To, czego w kontekście kultury żydowskiej i prawa Starego Testamentu nauczał Jezus, zostało całkowicie wypaczone przez współczesny kościół.

Paweł w Ef. 2:1 powiedział: „I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków ORAZ grzechów”. Widzimy tu występki i grzechy, a obie te rzeczy nie są tym samym.
Występek to przewinienie jednej osoby wobec drugiej. Ma ono charakter poziomy – człowiek rani drugiego człowieka. Grzech natomiast ma charakter pionowy – odnosi się do winy człowieka wobec Boga.
Gdy ktoś nas zrani, rodzi się w nas wewnętrzne pragnienie wymierzenia sprawiedliwości. Źle postąpił wobec nas, więc powinien zostać ukarany. Chcemy, aby został pociągnięty do odpowiedzialności. Jednakże kultura kościelna mówi: „wybacz mu”, co automatycznie usuwa winę, ale w ogóle nie naprawia wyrządzonej nam krzywdy. Na tym polega nasz wewnętrzny konflikt – wybaczamy, ale oczekujemy jednak przeprosin. Chcemy, żeby taka osoba przyznała, że źle postąpiła i to naprawiła.
Nasze wewnętrzne oczekiwanie sprawiedliwości jest całkowicie zgodne z Prawem Przewinień. Wszystko, czego Jezus oraz Paweł nauczali w tym temacie, opiera się właśnie na tym prawie.

Prawo przewinień: Kapł. 6:2-7
Jeżeli kto zgrzeszy sprzeniewierzając się Panu przez to, że zaprze się wobec swojego bliźniego rzeczy powierzonej lub oddanej do przechowania lub zrabowanej, albo że ograbi swego bliźniego, albo znalazł rzecz zgubioną i zaparł się tego, i nawet fałszywie przysięgał w jakiejkolwiek z tych spraw, które człowiek popełniając, grzeszy; jeżeli tedy zgrzeszy i obciąży się winą, niechaj zwróci to, co zrabował albo to, z czego kogoś ograbił, albo rzecz powierzoną, którą zataił u siebie, albo rzecz zgubioną, którą znalazł, albo to wszystko, co do czego fałszywie przysięgał. Zwróci pełną wartość tej rzeczy ORAZ jeszcze dołoży do tego jedną piątą (20%). W dniu swojej pokuty odda to temu, do kogo to należy, a jako swoją ofiarę pokutną przyprowadzi z trzody dla Pana do kapłana barana bez skazy, według twojego oszacowania, a kapłan dokona jego oczyszczenia przed Panem i będzie mu odpuszczony każdy z uczynków, który popełnił, obciążając się przezeń winą”.

Zwróćmy tu uwagę, że czytamy, że ZANIM Bóg może przebaczyć im przewinienie, najpierw muszą naprawić wyrządzoną szkodę.
Tu nie chodzi o ryzyko utraty zbawienia, bo to nie ta kwestia. Jednakże prawo mówi, że jeśli zatrzymają to, co ukradli, lub nigdy nie przyznają się do tego, że okłamali kogoś w jakiejś sprawie, gdy nie przyznają się do przewinienia, to gdy w końcu staną przed Panem, zostaną pociągnięci za to do odpowiedzialności.
Poszkodowany może im to przebaczyć, jednak oni nie zrobili tego, co słuszne, aby Bóg mógł im przebaczyć, czyli nie poprosili skrzywdzonej osoby o wybaczenie. Za to przewinienie zostaną przez Pana pociągnięci do odpowiedzialności.

A jak to wygląda w czasach współczesnych?
Jak współcześnie dodać 20% „odsetek” naprawiając wyrządzoną krzywdę? W tamtych czasach, jeśli ktoś znalazł zgubiony skórzany płaszcz, warty np. 500 dolarów, i go zatrzymał, musiał teraz zwrócić płaszcz i dodać 20% (czyli 100 dolarów). Gdy to uczynił, mógł teraz udać się do kapłana, aby otrzymać Boże przebaczenie.

Dzisiaj, gdy skrzywdziliśmy kogoś i chcemy to naprawić, powinniśmy zacząć od przeprosin, a tymi dodatkowymi „20%” mogłoby być postawienie mu kawy i ciastka w kawiarni. Albo tuż po przeprosinach, wysłanie mu jeszcze potem kartki wyrażającej skruchę i nadzieję, że teraz wszystko już będzie między wami w porządku. Te 20% to uczynienie czegoś więcej, aby mieć pewność, że sytuacja została naprawdę naprawiona.

ALE….jeśli jednak ktoś zatrzyma znaleziony płaszcz (zamiast go zwrócić), staje się winny grzechu kradzieży przed Bogiem. Nie pójdzie za to do piekła, jednak zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za kradzież.
Jezus odnosił się do Prawa Przewinień w Mat. 5:25-26: „Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim (osobą, którą skrzywdziłeś), póki jesteś z nim w drodze, aby cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia słudze, i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz”.

Chrześcijanie przez lata błędnie to rozumieli myśląc, że jest tu mowa o piekle lub niebie, a tak nie jest. To po prostu wezwanie do pojednania się z osobą, którą skrzywdziłeś, bo jeśli sam tego nie zrobisz, zostaniesz oskarżony o kradzież, ukarany dodatkową grzywną w wysokości 20% i osadzony w więzieniu. Tak to właśnie kiedyś wyglądało.
Cały kontekst mówi o gniewie bez przyczyny, o zostawieniu daru przed ołtarzem, by pojednać się najpierw ze swoim bliźnim. Chodzi tu o gotowość do naprawienia wyrządzonej krzywdy.

To naprawdę wielka rzecz
W Mar. 11:25-26 czytamy : „A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia. Bo jeśli wy nie odpuścicie (przewinień wobec was samych), i Ojciec wasz, który jest w niebie, nie odpuści przewinień waszych”.

To nie jest kwestia piekła czy nieba – to po prostu Prawo Przewinień. Po pierwsze, przebaczenie jest decyzją, a nie emocją – decydujesz się przebaczyć osobie, która cię skrzywdziła. Nie musisz teraz pałać do niej wielką miłością lub bagatelizować tego, co ci uczyniono. Jednak osoba ta pozostanie przed Bogiem winna tak długo, aż nie przyjdzie do ciebie w poszukiwaniu pojednania.

Jezus, jak i Szczepan prosili Ojca, aby NIE oskarżył ich oprawców o ich zabicie. Mamy możliwość, aby poprosić Ojca, aby im przebaczył, nawet jeśli nie naprawili wyrządzonej krzywdy, ani nie szukali pojednania.

W czasie zmartwychwstania Jezus powiedział „Komukolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone. Komukolwiek zatrzymacie grzechy, są im zatrzymane”. Otrzymaliśmy autorytet, aby używać Jego imienia przeciwko demonom, używać go nakładając ręce na chorych. Możemy też przyjść do Ojca w tym imieniu, aby szukać miłosierdzia i łaski, szukać pomocy w potrzebie. Możemy też poprosić Ojca, aby przebaczył komuś przewinienie, nawet jeśli tego z nami nie naprawił, LUB… możemy Go poprosić, aby się zajął tą osobą.

W 2 Tym. 4:16 Paweł mów, że kiedy po raz pierwszy postawiono mu przed rzymskim sądem zarzuty, nie było przy nim żadnego z jego przyjaciół. Dodaje też: „niech im to nie będzie policzone”.
Jednak dwa wersety wcześniej (w.14), napisał tak: „Aleksander, kotlarz, wyrządził mi wiele złego; odda mu Pan według uczynków jego”.
W przypadku Aleksandra kotlarza Paweł zdecydował się nie uwalniać go od krzywdy, jaką mu wyrządził. Jestem przekonany, że Paweł wybaczył mu winę, ale nie uwolnił go od krzywdy, jaką mu wyrządził. Zdecydował, że odda go Panu, aby się nim zajął. Oznacza to, że jeśli nigdy potem człowiek ten nie okazał skruchy, to musiał stanąć przed Panem i odpowiedzieć za krzywdę, o której pisał Paweł.

Są ludzie, którzy nigdy nie przeproszą za krzywdę, jaką nam wyrządzili. Wybaczamy im, ale jednak oczekujemy, że poniosą za swe czyny odpowiedzialność. Tak też właśnie uczynił Paweł – niech Pan rozprawi się z Aleksandrem, kotlarzem. To nie jest brak przebaczenia – wybaczamy, jednak z powodu tego, że nie poczuwają się do winy przekazujemy ich w Boże ręce.

W następnym tygodniu kontynuacja: Jak radzić sobie z emocjami (zranieniem), gdy postanawiasz komuś przebaczyć.

< Część 2 | Część 4

A do tego czasu – wiele błogosławieństw.

John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.