Jak przebudzenie zmieniło mój kosciół #Toronto

Ostatnio z moich biurowych akt wyjalem teczke zatytulowana #
Ostatnio z moich biurowych akt wyjąłem
teczkę zatytułowaną „Przebudzenie” i spędziłem ranek czytając wiele artykułów,
które zgromadziłem na temat „Ojcowskiego Błogosławieństwa” przez ostatnie
sześć lat. Kilka artykułów napisanych we wczesnym stadium przebudzenia
przez liderów różnych zgromadzeń kościelnych opisywało jak autorzy widzieli
to, czym przebudzenie powinno być. Kilku z nich sugerowało, że powinno
prowadzić do dzieł takich jak dokarmianie biednych, ewangelizacja zgubionych,
uczenie nowych uczniów i do wzrostu kościoła.

Nowe poruszenie Ducha Świętego stworzyło
to wszystko w naszym lokalnym zborze. Zaczęliśmy „Ojcowską Spiżarnię,”
służbę dożywiania ubogich. Nasze zgromadzenie wzrosło ze 120 do 375 uczestników
niedzielnych spotkań. Setki marnotrawnych wróciło do pierwszej miłości
i zarejestrowaliśmy 508 decyzji

pójścia za Chrystusem. W dodatku do
tego wszystkiego, setki ludzi dało świadectwa fizycznego i wewnętrznego
uzdrowienia, które miały miejsce w czasie naszych zgromadzeń. Nasze piątkowe,
wieczorne, przebudzeniowe spotkania będą w listopadzie obchodzić cztery
lata działania. W każdy piątek ludzie przyjeżdżają z całego Fresno, California,
z odległości na godzinę jazdy, aby wziąć udział w tym skromnym, małym źródełku
zwanym „Domem Ojca.” Owoce „Ojcowskiego Błogosławieństwa,” które, jak niektórzy
sądzą, powinno być widać, mnożą się w tym miejscu obficie.

Rzeczywiste owoce

Lecz, szczerze, nawet jeśli nic z
tego, co powyżej, nie miało by miejsca, ciągle miałbym na tyle, aby napisać
książkę na temat owoców przebudzenia. Fakt, że wielu ludzi utrudnia, a
nawet zabija w swych zborach to nowe wylanie usiłując przekształcić je
w coś, co mógłbyś uzasadnić namacalnymi wynikami. Pamiętam jak ludzie mówili,
z początku przebudzenia, że czas już wstać z podłogi i „zabrać to na ulice.”
Będąc odnowieni w Duchu, wracali teraz do samej istoty tego, co przede
wszystkim spowodowało ich potrzebę odnowy – dobre, staromodne, ludzkie
starania osiągnięcia tego, co może przyjść wyłącznie przez prowadzonych
przez Ducha uczniów, współpracujących z Ojcem.

Pozwólcie, że opiszę wam owoce jakich
byłem świadkiem w dwóch kategoriach: owoce Jego obecności w moim życiu
z punktu widzenia dziecka Bożego oraz owoce Jego obecności z punktu widzenia
pastora zgromadzenia.


 

Pastor spotykający Boga

Bóg dotknął mnie, w październiku 1994
roku podczas konferencji „Catch the Fire” w Toronto. Wychowywałem się w
zielonoświątkowym kościele i choć widziałem innych, jak byli dotykani przez
Bożą moc, płakali przed Panem i funkcjonowali w darach Ducha, sam nigdy
nie czułem obezwładniającej mocy

Jego obecności.

W drugim dniu konferencji modliło
się o mnie dwóch ludzi. W ciągu 20 sekund „niewidzialna moc” podniosła
mnie około 20 cm nad podłogę i wybiła nogi z pode mnie. Wylądowałem przed
„łapiącymi” na boku, bez szkody. Przez następne 45 minut odpoczywałem na
podłodze, podczas gdy moje ręce i nogi zaczęły się trząść. Widziałem w
wizji olej wypływający z moich rąk na ludzi z mego zgromadzenia. Gdy wstałem
byłem duchowo całkowicie nową osobą. Miłość i pasja, które teraz miałem
dla Jezusa, przekraczały wszystko, czego kiedykolwiek wcześniej doświadczyłem.

On mnie zrewolucjonizował

To doświadczenie, wraz z nauczaniem
Mike Bickle’a z Pieśni nad Pieśniami zmieniło moje życie. To był początek
mego pościgu za intymną więzią z Panem. Przed tym przeżyciem byłem pastorem,
który wierzył w to, że Bóg postawił znak „Pomoc potrzebna.” Myślałem, że
mnie zbawił, ponieważ miał dla mnie pracę, a ja odpowiadałem na ogłoszenie.
Teraz zdałem sobie sprawę z tego, że zbawił mnie dlatego, że chciał, abym
się rozkoszował Jego obecnością.

W swojej książce „Zadowolenie na wieki,”
Sam Storms pisze: „Bóg jest najbardziej uwielbiony we mnie, gdy ja jestem
najbardziej usatysfakcjonowany w Nim.” Dla mnie, przebudzenie, to Bóg,
który uczy mnie jak cieszyć się Nim przez moc Ducha Świętego. Wszelka satysfakcja
z misji płynie z tej rzeki rozkoszy.

Odnowiona pasja dla Jezusa spowodowała
nowy głód Słowa Bożego, czytania i dowiadywania się o Nim. Skończyłem szkołę
biblijną w 1974 roku, lecz w ciągu dwudziestu lat od 1974 do 1994, wstyd
mi to powiedzieć, nie przeczytałem ani jednej książki dotyczącej 
osoby i działania Ducha Świętego, a przeleciałem tylko kilka książek z
zakresu Chrystologii. Większość tego, co czytałem dotyczyło przywództwa,
pastorstwa i wzrostu kościoła. W ciągu dwóch miesięcy od przeżycia tego
odnowienia przeczytałem cztery książki o Duchu Świętym napisane przez ludzi,
takich jak John White, Charles Kraft, Jack Deere oraz William DeArtega.
Ciągle czytam.

Prawdopodobnie najgłębszy wpływ „Ojcowskiego
Błogosławieństwa” na mnie i nasze zgromadzenie miało to, co nazywamy nasiąkaniem
Jego obecnością. Przez większość mego chrześcijańskiego życia modlitwa
była skoncentrowana na człowieku. Zawierało się w tym mnóstwo walki o to,
aby pozyskać Boga do takich rzeczy jak to, żeby zesłał przebudzenie, lub
aby pobłogosławił pracę, którą robiłem. Jako taka, modlitwa była głośna
lecz nie bardzo przyjemna! Pochodziłem z tradycji, która zakładała, że
Bóg stracił Swój słuch a zatem

modlitwy powinny być głośnym krzykiem,
przerywanym językami i związywaniem mnóstwa rzeczy. Teraz, nauczyłem się,
jak oczekiwać na Pana i cieszyć się wieczna przyjemnością w Jego obecności.
Teraz jest to paliwem do mojej służby.

PASTOROWANIE W DUCHU

Zanim Bóg zmienił moje serce, nasze
zgromadzenie cierpiało cotygodniową tyranię świetnie prowadzonego kościoła.
Planowałem i ćwiczyłem każdą chwilę, każdą pieśń i każde głoszone słowo,
lecz teraz musiałem zwolnić kontrolę, aby pozwolić Bogu dotykać ludzi.
W pierwszą niedzielę po powrocie z Toronto, na

porannym zgromadzeniu wybuchły wszystkie
manifestacje, które widziałem. Ludzie nawet nie wiedzieli, że byłem w Toronto.
Natychmiast Bóg zaczął realizować moją wizję oleju wylewającego się z moich
rąk na zgromadzenie. Nasze poranne, niedzielne, uwielbiające zgromadzenie
przeszło 70 minutowego quasi zielonoświątkowo-charyzmatycznego spotkania
na pond dwugodzinne zgromadzenie spragnionych i radykalnych czcicieli.
Zaczęliśmy oddawać czas Panu, aby zobaczyć, co On chce robić w czasie nabożeństwa.

Wraz z żoną i pomocą lokalnego pastora,
szybko zbudowaliśmy zespół usługujących i zaczęliśmy modlitwy o ludzi podczas
uwielbienia i po zgromadzeniu. Bóg zaczął dotykać ludzi i zmieniać życia
i robi to do teraz.

Wierzę, że pastor powinien nadzorować
zgromadzenia i modlić się o to, aby Bóg używał nabożeństwo do wychodzenia
naprzeciw potrzebom zebranych ludzi. Przez ponad sześć lat odnowienia,
musieliśmy nauczyć się wycofywać w oczekiwaniu na Pana, aby zobaczyć co
On chce następnie zrobić. Któregoś wieczora usłyszałem jak Pan mówi: „Dziś
przyjdą ludzie z głębokimi wewnętrznymi zranieniami. Nie możesz zrobić
nic, aby ich uzdrowić, żadne najlepiej przygotowane kazanie czy uwielbianie.
Oni potrzebują mojego dotknięcia.”

Udostępniając Panu czas, który jest
potrzebny na dotykanie ludzi, wymaga od nas zejścia z drogi i czekania
na Niego; ciągle się tego uczymy.

Właśnie w ciągu ostatniego tygodnia
na wszystkich trzech zgromadzeniach obecność Boża zstąpiła w potężny sposób.
Ludzie trwali w wielkim respekcie dla Boga, gdy On ponownie napełniał nas
Duchem Świętym, a jest to początek jeszcze większego wpływu.

Przed 1994 rokiem zgromadzenie miało
bardzo mały lub żaden wpływ na nasze społeczeństwo. Od chwili, gdy Duch
Święty przyszedł, można powiedzieć bez przesady, że tysiące wzięło udział
w naszych konferencjach i spotkaniach przebudzeniowych i zostało odświeżonych
w swej relacji z Panem i pobudzonych do wypełniania swych misji.

Wylanie Ducha nie był panaceum, które
rozwiązało wszystkie problemy naszej służby. Czasami stwarza to nowe. Gdy
przebudzenie wybuchnie w zgromadzeniu, ludzie przyjdą z różnymi programami
i swymi oczekiwaniami od nich. Ci, którzy ciągle są zranieni sprawami,
które zdarzyły się w zgromadzeniu sprawią wiele problemów, jeśli nie zostaną
wpierw z nich uzdrowieni, lecz tak samo będzie również bez przebudzenia.
Pomimo to, ostatnie sześć lat było najlepszym czasem w mojej 23 letniej
pełnoetatowej służbie, ponieważ Duch Święty stale przebywa wśród nas.


 

 

aracer.mobi

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.