Codzienne rozważania_07.06.10 Czasami musisz cisnąć!

James Ryle

Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie” (1Ptr. 5:7).

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że mamy „ukorzyć się pod mocną ręką Boga„, dziś chciałbym pokazać wam tajemnicę jak to zrobić. Dzisiejszy wers mówi o pełnej aktywności, mówi nam się, że mamy zrobić coś szczególnego… coś bardzo ważnego. Piotr mówi nam: „Złóżcie swoje troski na niego„.

Użyty tutaj wyraz oznacza literalnie „być w stanie nieustannego zrzucania”. Innymi słowy: nie jest to jednorazowa sprawa, mam to stać się naszym życiowym nawykiem, a źródłosłów „zrzucania” mówi o czymś pięknie nieumiarkowanym; wychodzi znacznie poza myśl o zwykłym staniu się obciążeniem kogoś innego, rzeczywiście zawiera w sobie myśl o „super obciążenia” – powiedzmy: pasażera na gapę!

Czy zdarzyło ci się kiedyś powiedzieć komuś: „Nie chcę nic na tobie wymuszać, ale czy mógłbyś mi pomóc trochę?” Jest to uprzejmy sposób uniżenia się w czasie potrzeby i jest to w porządku, ponieważ czasami potrzebujemy poprosić innych o pomoc równocześnie niczego na innych nie wymuszając.

Lecz apostoł wychodzi znacznie dalej poza ten społeczny protokół, poleca nam abyśmy nie tylko sami stali się obciążeniem dla Boga, lecz idzie tak daleko, że mamy stać się dla Niego super-obciążeniem!

Zwrot „złóżcie swoje troski” dosłownie oznacza „zrzućcie na innego”. W tym przypadku tym innymi jest Sam Bóg. Piotr mówi nam, że musimy zrzucić swoje troski na Boga, a tak naprawdę „CISNĄĆ” je, aby znalazły się tak daleko od nas jak to tylko możliwe! Nie mówimy to wolnym uderzeniu miękkiej piłki. CIŚNIJ je ze wszystkich swoich sił!! Pomyśl sobie o katapulcie, a będziesz miał obraz tego, o co chodzi.

Jest to tajemnica ukorzenia się pod mocną ręką Boga.

Pyszny trzyma blisko siebie troski tego świata, uważając, że sam sobie z nimi poradzi, lecz my korzymy się „zrzucając nasze troski na Pana” -ciskając ciężar tego świata na Jego mocne ramiona i znajdując miejsce odpocznienia w Jego pełnej miłości trosce.

Jutro, pokażę wam, jak to robić w praktyce; jest to coś, co nazywam Ćwiczeniem Uwydatniania…

deeo

Boży strategiczny plan dla Iranu

26 maja 2010

J. Lee Grady

Irańscy ewangeliści mówią, że za sceną kraju znanego z terroryzmu dzieje się bezprecedensowych rozmiarów przebudzenie duchowe.

Większość Amerykanów odkłada Iran na koniec listy. Martwimy się szyickimi bojownikom, którzy szerzą terroryzm na całym świecie, nie ufamy irańskiemu planowi zbrojeń nuklearnych i nie możemy znieść sprawozdań z wyczynów wobec praw człowieka prezydenta Iranu i jego maniakalnych sposobów działania.

Lecz mój przyjaciel, Lazarus Jegnazar, irański ewangelista bazujący w Anglii, ma nadzieję, że rozwinie się w nas jakieś współczucie dla tej części świata. Większość z nas łączy Biblię z Izraelem czy jednak wiemy o tym, że Ester, Daniel, Nehemiasz, Ezdrasz i Habakuk chodzili po ziemi perskiej, która obecnie nazywana jest Iranem? Rzeczywiście, groby Estery, Daniela, Habakuka, Cyrusa i Dariusza są w Iranie.

Jegnazar mówi, że kościoły tak szybko wzrastają w Iranie, że niektórzy liderzy zastanawiają się czy nie lepiej przerwać ewangelizację. Jeden z liderów powiedział mi, że przestali dzielić się swoją wiarą, ponieważ każdy Irańczyk, któremu świadczą przychodzi do Chrystusa”.

Jegnazar wskazuje na to, że Irańczycy byli wśród pierwszych nawróconych. To ludzie znani jako Partowie, Medowie i Elamici, którzy byli w Jerozolimie w dniu Zielonych Świąt (p. Dz. 2:9,11) i pochodzili z terenów współczesnego Iranu. Jeremiasz prorokował, że Bóg 'odnowi Elam” w dniach ostatecznych (p. Jer. 49:39). Elam to obecny Iran. Ta obietnica duchowej odnowy nie jest już więcej odległym snem. Energiczny nowotestamentowy kościół prosperuje w Iranie pomimo brutalnych prześladowań reżymu Ahmadinejada i może on odgrywać ważną rolę w wydarzeniach dni ostatecznych.

„W tej atmosferze ucisku wielu Irańczyków przychodzi do Chrystusa – mówi Jegnazar, którego 222’s Ministries dociera do milionów przez telewizyjne i internetowe audycje. Obecnie każdego miesiące 3000 Irańczyków nawraca się, pomimo że irański rząd zniszczył stację telewizji satelitarnej i anteny satelitarne w Teheranie i innych miastach.

– Potrzeba jest tak wielka – mówi żona Jegnazara, Maggie, która prowadzi specjalne audycje z ewangelią dla kobiet. Twierdzi, że kobiety reagują na Chrystusa szybciej niż mężczyźni, ponieważ więcej przebywają w domach.

Jegnazar wraz z żoną uciekli z Iranu w 1988 roku, aby założyć swoją działalność w Wielkiej Brytanii. Ich programy prowadzone w języku farsi przynoszą Irańczykom nie tylko wiarę w Chrystusa, lecz również służą wzmocnieniem dla ruchu podziemnego kościoła. Jegnazar mówi, że kościoły tak szybko wzrastają w Iranie, że niektórzy liderzy zastanawiają się czy nie lepiej przerwać ewangelizowanie. Mówi: „’Jeden z liderów powiedział mi, że przestali dzielić się swoją wiarę, ponieważ każdy Irańczyk, któremu świadczą przychodzi do Chrystusa”. Ten lider powiedział mi: „Nie mamy na tyle Nowych Testamentów, aby nadążyć za wzrostem’. Istnieje ogromna potrzeba prowadzenia uczniów!”.

Wyzwanie dla Iranu jest ogromne. W tym kraju występuje skrajnie wysoki procent uzależnionych od narkotyków, co najmniej ¼ mieszkańców jest osłabiona, około 60% z 71 milionów obywateli jest poniżej 26 roku życia, wielu z nich to studenci uniwersytetów, wśród których nieustannie wzrasta niepokój związany z dyktaturą Ahmadinejada. Brutalność policji jest powszechnym zjawiskiem i często jest skierowana przeciwko chrześcijanom, którzy gromadzą się na nabożeństwa mniej niż 20 osobowych grupach.

„Wierzący w Iranie nie modlą się o prześladowania – powiedział mi Jegnazar. – lecz wiedzą, że one napędzają wzrost ich kościołów”.

Jegnazar jest świadomy niebezpieczeństwa czającego się w Iranie. Ten kraj wysyła wyszkolonych terrorystów od 30 lat, napędza rozrost Hezbollahu, palestyńskiej intifady i dostarcza samobójców z bombami w Iraku, jak też ruch radykalnego islamu w Płn. Afryce i na Filipinach. Jednak tutejsi wierzący nigdy nie mieli tak otwartych drzwi do zwiastowania ewangelii w Iranie.

Ten ewangelista cytuje z Iz. 65:1, aby opisać to, co się dzieje w jego ojczyźnie. „Bóg powiedział: „Byłem przystępny dla tych, którzy o mnie nie pytali, dałem się znaleźć tym, którzy mnie nie szukali. Oto jestem, oto jestem, mówiłem do narodu, który nie był nazwany moim imieniem„. Dziś Irańczycy nie tylko przychodzą do Chrystusa w rekordowych ilościach, lecz ściągają Nowy Testament w języku farsi na odtwarzacze MP3, przyjmują szmuglowane Biblie i szkolą młodych pastorów, aby zakładali nowe kościoły.

„W tej represyjnej atmosferze ludzie przychodzą do Pana w rekordowych ilościach. – mówi Jegnazar, zwracając uwagę na niemal 200.000 nowych odwiedzin co miesiąc na internetowej stronie 222’s Farsi. – Wielu z nich szuka prowadzenia w uczniostwie, ponieważ właśnie oddali swoje życie Chrystusowi”.

Byłem zszokowany słysząc niektórych potrząsających mieczem chrześcijan, mówiących że mają nadzieję iż ktoś zrzuci bombę atomową na Iran, aby powstrzymać Ahmadinejada. Odłóżmy na bok nienawiść i otwórzmy nasze oczy na to, co Bóg robi za sceną. Następnym razem, gdy usłyszysz złe wieści dochodzące z tego kraju, pamiętaj o tym, że wzrastająca liczba podziemnych kościołów pełnych świeżo nawróconych rozszerza się od Tabriz na północy do południowego miasta Sziraz, gdzie Ester modliła się i gdzie powstrzymała ludobójstwo.

– – – – – – – – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym. Można go znaleźć na Twitter leegrady .

Więcej na temat pracy 222 Ministries TUTAJ.

раскрутка сайта

Narody Zjednoczone atakują polskie prorodzinne prawodawstwo

Hilary White

GENEVA, 7 czerwca 2010 (LifeSiteNews.com) – Urzędnicy Rady Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych przypuścilie pełny atak na polskie prorodzinne prawodawstwo. Polska chroni prawa do sprzeciwu sumienia pracowników służby zdrowie oraz praw Kościoła Katolickiego.

Pat Buckley, europejski przedstawiciel Brytyjskiego Stowarzyszenia ds Ochrony Nienarodzonych (United Kingdom’s Society for the Protection of Unborn Children (SPUC)) powiedział, że 14 sesja Rady Praw Człowieka, gromadząca się w tym tygodniu  „zapowiada się bardzo żywa”.  Jak przekazuje, sprawozdanie sporządzone dla rady przez Anand Grover, specjalnego rozjemcy Narodów Zjednoczonych ds praw ochrony zdrowia, zawiera to, co nazwał: „radykalnym i wszechstronny atakiem na polską pozycję prorodzinną w dziedzinie dostępu do aborcji, klauzuli sumienia, antykoncepcji oraz edukacji seksualnej”. Polska, Malta i Republika Irlandii są ostatnimi krajami Unii Europejskiej, które utrzymują specyficzną i skuteczną ochronę nienarodzonych dzieci. Te kraje znalazły się na samej linii ognia aktywistów proaborcyjnych z ONZ i UE.

Dyrektor SPUC, John Smeaton, określił to sprawozdanie jako „kłamliwe”, stworzone na potrzeby aborcyjnego lobby, które dostarczyło „świadectwa eksperta”, jakoby prawodawstwo prorodzinne oraz popierające klauzulę sumienia pracowników służby zdrowia uderzały w prawa kobiet.

Grover cytuje w tym sprawozdaniu skargę złożoną przez Komitet ds Eliminacji Dyskryminacji Kobiet (Committee on the Elimination of Discrimination against Women (CEDAW)), stwierdzający, że polskie prawo koliduje z obowiązkami Konwencji NZ z artykułu 12 dotyczącego ochrony równych praw kobiet w dostępie do ochrony zdrowia. Sprawozdanie nie wspomina o tym, że CEDAW jest jedną z najbardziej aktywnych proaborcyjnych organizacji lobbystycznych w ONZ. W rzeczywistości CEDAW regularnie naciska na to, aby kraje na świecie usuwały prawną ochronę broniącą życie (pro-life).

Cytat skargi złożonej przez CEDAW podany przez autora sprawozdania wzywający do „koncentracji wysiłków na rzecz poprawienia dostępu kobiet do służby zdrowia, a w szczególności w zakresie jej części dotyczącej spraw seksualnych i reprodukcyjnej” – jest uniwersalnie używanym językiem, którego znaczenie obejmuj aborcję, antykoncepcję i sterylizację.

Te „usługi” powinny obejmować „badania na temat zasięgu, przyczyn i konsekwencji nielegalnych aborcji, jego wpływu na zdrowie i życie kobiet; podjęcie kroków w stronę zapewnienia dostępu kobiet do legalnej aborcji i przeciwko ograniczeniom dostępu do nich, spowodowanych tzw. 'klauzulą sumienia'”.

Grover cytuje również wymaganie podjęte przez Komitet ONZ ds praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych (UN’s Committee on Economic, Social and Cultural Rights), aby Polska „podjęła wszystkie możliwe skuteczne kroki do zapewnienia kobietom udziału w prawach… przez wymuszenie legalizacji aborcji i zastosowanie czasowego i systematycznego mechanizmu przekazywania kobiet dalej w przypadkach stosowania klauzuli sumienia przez pracowników służby zdrowia.

Smeatn zauważa, że ten Komitet został zaatakowany dwa lata temu przez południowo irlandzkich liderów pro-life za domaganie się legalnej aborcji w Płn. Irlandii.

Smeaton napisał: „Można było zobaczyć wczoraj na Radzie Praw Człowieka w Genewie szpetną gębę kultury śmierci, gdy omawiano wywołujący dreszcz raport Grovera. Wolność religii, sumienia i myśli ma być zmieciona na rzecz rzekomego prawa do zabijania nienarodzonych dzieci”.

Polska delegacja obecna na tym spotkaniu nie cofnęła się ze swej pozycji. Poseł Bronisław Lisak powiedział, że krajowe prawa są korzystne zarówno dla kobiet jak i dzieci. Śmiertelność niemowląt w Polsce spadała o 71% w ciągu ostatnich 20 lat, a śmiertelność macierzyńska o 82%. Te liczby zgadzają się z ostatnio przekazanym przez ONZ na temat Irlandii, jednego z ostatnich krajów na świecie, gdzie aborcja jest całkowicie zakazana, a która okazuje się mieć najniższy współczynnik macierzyńskiej śmiertelności.

Lisak zaprzeczył jakoby było coś takiego jak uniwersalne prawo do aborcji i powiedział, że ta sprawa należy wyłącznie do kompetencji niezależnych krajów, zgodnie z licznymi międzynarodowymi umowami.

раскрутка

Codzienne rozważania_06.06.10 Pod mocną ręką Bożą

James Ryle

Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1Ptr. 5:6).

Czytałem kiedyś o tym, że gdy zobaczysz w zdaniu wyraz „więc” to powinieneś zapytać: „czego to 'więc’ dotyczy?” Wracając do poprzedniego wersu czytamy, że: „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje„. Z tej przyczyny WIĘC mamy ukorzyć się pod mocną ręką Boga.  Nie wymaga to superinteligencji. Naprawdę. Sprowadza się do prostego pytania: Czy chcesz, aby twoje życie było ograniczone do tego, co ty sam możesz dla siebie zrobić, czy też chcesz, aby ręka Boża podnosiła cię na miejsca i do tego, czego nigdy inaczej nie byłbyś w stanie osiągnąć?

A.W. Tozer napisał: „Bóg szuka tych, przez których może czynić rzeczy niemożliwe. Jak bardzo szkoda, że wybieramy tylko to, co sami możemy zrobić”.

Potrzebna jest tylko pokora, ponieważ Bóg daje łaskę pokornym. Pokora jest udzielona przez Boga pewność siebie, dzięki której nie ma potrzeby dowodzenia innym swojej wartości i poprawności tego, co robisz.  Łaska jest to umacniająca obecność Boga, uzdalniająca cię do bycia tym do czego Bóg cię stworzył i do robienia tego, do czego Bóg cię powołała. Pyszny nigdy nie przeżyje tej łaski, ponieważ zawsze i przede wszystkim chodzi mu o siebie. Wszelkie przemyślenia na temat innych ludzi dotyczą tylko tego, czy to w jakiś sposób służy ich własnym agendom.

Niemniej, ci, którzy uniżają sami siebie mają się znacznie lepiej w tym świecie i w następnym.

Piotr mówi, że „Bóg wywyższy ich czasu swego„.

Zwrot „czasu swego” dosłownie oznacza „w odpowiednim momencie”. Najlepiej oddaje to powiedzenie: „Właściwa osoba, we właściwym miejsca, we właściwym czasie i z właściwych powodów”. Gdy Bóg trzyma cię pod Swoją ręką, możesz być pewien, że On wyprowadzi cię „czasu swego”.

W tych dnia, gdy pycha i chciwość rozrywają nasz świat na części, gdy głupcy majstrują przy sprawach sprawach znacznie przekraczających ich możliwości, radzę twojej jak i własnej duszy, aby podjęły wezwanie apostoła Piotra: „Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego„.

Jutro pokażę tajemnicę tego, jak to robić.

бесплатная раскрутка продвижения сайта

Codzienne rozważania_05.06.10 Wzorowe życie

James Ryle

Prowadźcie wśród pogan życie nienaganne” (BW).

Żyjcie wzorowym życiem” (1Ptr. 2:12, parafraza The Message).

Piotr został przemieniony z hałaśliwego pyszałka na człowieka cichej mocy i łaski. Jeśli Chrystus mógł to zrobić z nim, jest też nadzieja dla ciebie i dla mnie!  Słowo „wzorowy” znaczy: 'służący za godny pochwały przykład do naśladowania”. Nie chcę w niczym naciskać, lecz pozwól, że zapytam o to czy o twoim życiu jako ucznia Jezusa inni mogliby powiedzieć, że jest wzorowe? Co takiego jest w tym jak kochasz Pana i służysz Mu, co jest godne naśladowania?  Jeśli to pytanie niepokoi cię nieco to bardzo dobrze, ponieważ wskazuje na to, że co najmniej zależy ci na tym.

Niektórzy mogą wić się w fałszywej pokorze. „Ożesz! – odpowiadamy. – Człowieku, czemu nic w mnie nie jest w stanie nawet zbliżyć się do tego, aby być podobnym do Jezusa. Jestem szczęśliwy, że grzechy zostały mi przebaczone i że przez łaskę dostanę się do nieba”.

Ej, kolego, dorośnij!

Inni wiją się z odmiennych, bardziej istotnych przyczyn. Wiemy dwie rzeczy: po pierwsze: zostaliśmy powołani do czegoś lepszego, po drugie: mierzymy niżej. Są w tym świecie takie rzeczy, które czasami subtelnie lecz skutecznie trzymają nas, a ciężar tych pomniejszych spraw wysysa z nas siłę potrzebną do dążenia do tych większych rzeczy.

Piotr powiada:

Umiłowani, napominam was,…, abyście się wstrzymywali od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy” (BW).

Przyjaciele, świat nie jest waszym domem, więc nie czyńcie sobie tutaj wygodnego miejsca. Nie pobłażajcie swemu ego kosztem duszy” (1Ptr. 2:11 parafraza The Message).

Jezus pragnie napełnić każdego z nas Swym Duchem, abyśmy stanowili przykład tego jak należy żyć. Pan chce, abyśmy byli dobrymi przyjaciółmi, rodzicami, sąsiadami, pracownikami, pracodawcami, dobrymi ludźmi. Tak dobrymi, aby nawet ci, którzy się sprzeciwiają nam z innych powodów, byli zmuszeni do chwalenia naszego życia.

To jest wykonalne, czyńmy więc tak!

продвижение

Właściciel czy zarządca?

Bob Mumford

Lecz ci rolnicy dostrzegli w tym swoją szansę. Zacierali ręce z chciwości i powiedzieli sobie: 'Oto dziedzic! Zabijmy go, a to wszystko będzie nasze'” (Mk 12:7, parafraza The Message).

Istnieje krytycznie ważna różnice między szafarzem/zarządcą, a właścicielem/posiadaczem. Ewangelista Marek opowiada nam w 12 rozdziale o pewnych dzierżawcach winnicy, którzy odmówili oddania owocu upraw właścicielowi ziemi. Pobili i zabili każdego, kogo właściciel posyłał, nawet jego umiłowanego syna. Ziemia nie była ich własnością, byli tylko zarządcami, a jednak działali tak, jakby posiadali winnicę.

Jeśli masz mentalność właściciela to myślisz, że skoro pierwszy coś wypróbowałeś, to już zasadniczo należy to do ciebie. Chodzę trzy razy w tygodniu na gimnastykę wcześnie rano i używam jednego urządzenia do ćwiczeń, stoi drugie w pierwszym rzędzie. To jest moja maszyna. Właśnie wtedy, gdy nabierałem tej postawy właściciela, nagle jakaś kobieta zaczęła używać go kilka minut przede mną; codziennie rano była na moim stanowisku. Pan przeprowadził mnie przez wiele zmian z tym związanych, aż w końcu zacząłem dostrzegać subtelną i żądającą naturę posiadania.

W kościele to posiadanie przybiera wiele różnorodnych form w tym, na przykład, siedzenie w trzeciej ławce po lewej. Wszyscy stali członkowie wiedzą, że to jest twoje miejsce, więc sami siadają gdzieś indziej. O tym, że jesteś właścicielem możesz przekonać się, gdy się wściekasz, kiedy jakiś gość zajmie twoje miejsce. Znam pewnego człowieka, który był jednym z najlepszych liderów uwielbienia, lecz on traktował to jako własność. Pewnego dnia Pan zabrał od niego to namaszczenie nie dlatego, że zgrzeszył, lecz dlatego, że stał się jego właścicielem. Zostaliśmy nazwani zarządcami, a nie właścicielami. To nie nasz kościół, nasi ludzie lecz to Jego kościół i Jego ludzie. Nie jest to nasze miejsce na parkingu czy jakiś szczególny przywilej.

Posiadanie daje się dostrzec w biurach, tytułach takich jak: apostoł, prorok, pastor, nauczyciel. Gdy ktoś idzie do Apostoła Smitha czy Proroka Jones, to można się spodziewać, że będą oni mieli poczucie posiadania tej pozycji. Ktoś kiedyś wprowadził mnie jako dr Mumford, na co wstałem i powiedziałem: „Nie jestem doktorem, nie jestem nawet pielęgniarzem”. Z chwilą, w której zaczniesz cokolwiek czy kogokolwiek posiadać, odrzucasz swoje powołanie do zarządzania.

Kilka lat temu posłaliśmy naszego syna, Eryka, do innego kraju, aby zbudował dom rodzinny dla sierot. Gdy zostało wszystko załatwione, Eryk wyznaczył zarządcę, aby pomagał mu w pracy tam. Ten zarządca pomału zaczął przejmować sierociniec na własność. Gdy Eryk wyjechał tamten stał się właścicielem, zaczął uderzać na Eryka, składając fałszywe relacje mediom i pracownikom socjalnym, aż w końcu postawił syna przed sądem za opiekę nad dziećmi w tym domu. Pracownicy socjalni uwierzyli medialnym doniesieniom i wkrótce Eryk został zmuszony do porzucenia pracy, którą tam zaczął. Zasadniczo ten zarządca pobił naszego syna i wykopał go i jego rodzinę z winiarni.Nie jesteśmy właścicielami reputacji, zawodu czy dzieci. Jako mężczyźni i kobiety królestwa, jesteśmy umieszczeni na tych pozycjach jako zarządcy w Domu Ojca. Z chwilą, gdy zaczynasz starać się o posiadanie czegoś, czy to jest namaszczenie, czy tytuł, służba, czy dzieci, życie wycieka, a Boża Agape zaczyna się rozpraszać. Jak możesz się dowiedzieć, że jesteś właścicielem czy zarządcą? Po prostu pozwól Bogu dotknąć tego, cokolwiek uważasz za swój obszar zarządzania. Jeśli dał to Pan, On też może zabrać.

Myśli i Pytania

– – – – – – – – – – – – – – – –

Opisz różnicę między posiadaczem, a zarządcą.

W jaki sposób przejawia się u ciebie bycie właścicielem?

Co Bóg dał ci do zrządzania? Czy twoje zrządzanie może się w jakikolwiek sposób rozwijać?

Właściciele czy szafarze; Bob Mumford

„Lecz ci rolnicy dostrzegli w tym swoją szansę. Zacierali ręce chytrze i powiedzieli sobie: 'Oto dziedzic! Zabijmy go, a to wszystko będzie nasze'” (Mk 12:7, parafraza The Message).

Istnieje krytycznie ważna różnice między szafarzem/zarządcą, a właścicielem/posiadaczem. Ewangelista Marek opowiada nam w 12 rozdziale o pewnych dzierżawcach winnicy, którzy odmówili oddania owocu upraw właścicielowi ziemi. Pobili i zabili każdego, kogo właściciel posyłał, nawet jego umiłowanego syna. Ziemia nie była ich własnością, byli tylko zarządcami, a jednak działali tak, jakby posiadali winnicę.

Jeśli masz mentalność właściciela to myślisz, że skoro pierwszy coś wypróbowałeś, to już zasadniczo należy to do ciebie. Chodzę trzy razy w tygodniu na gimnastykę wcześnie rano i używam jednego urządzenia do ćwiczeń, stoi drugie w pierwszym rzędzie. To jest moja maszyna. Właśnie wtedy, gdy nabierałem tej postawy właściciela, nagle jakaś kobieta zaczęła używać go kilka minut przede mną; codziennie rano była na moim stanowisku. Pan przeprowadził mnie przez wiele zmian z tym związanych, aż w końcu zacząłem dostrzegać subtelną i żądającą naturę posiadania.

W kościele to posiadanie przybiera wiele różnorodnych form w tym, na przykład, siedzenie w trzeciej ławce po lewej. Wszyscy stali członkowie wiedzą, że to jest twoje miejsce, więc sami siadają gdzieś indziej. O tym, że jesteś właścicielem możesz przekonać się, gdy się wściekasz, kiedy jakiś gość zajmie twoje miejsce. Znam pewnego człowieka, który był jednym z najlepszych liderów uwielbienia, lecz on traktował to jako własność. Pewnego dnia Pan zabrał od niego to namaszczenie nie dlatego, że zgrzeszył, lecz dlatego, że stał się jego właścicielem. Zostaliśmy nazwani zarządcami, a nie właścicielami. To nie nasz kościół, nasi ludzie lecz to Jego kościół i Jego ludzie. Nie jest to nasze miejsce na parkingu czy jakiś szczególny przywilej.

Posiadanie daje się dostrzec w biurach, tytułach takich jak: apostoł, prorok, pastor, nauczyciel. Gdy ktoś idzie do Apostoła Smitha czy Proroka Jones, to można się spodziewać, że będą oni mieli poczucie posiadania tej pozycji. Ktoś kiedyś wprowadził mnie jako dr Mumford, na co wstałem i powiedziałem: „Nie jestem doktorem, nie jestem nawet pielęgniarzem”. Z chwilą, w której zaczniesz cokolwiek czy kogokolwiek posiadać, odrzucasz swoje powołanie do zarządzania.

Kilka lat temu posłaliśmy naszego syna, Eryka, do innego kraju, aby zbudował dom rodzinny dla sierot. Gdy zostało wszystko załatwione, Eryk wyznaczył zarządcę, aby pomagał mu w pracy tam. Ten zarządca pomału zaczął przejmować sierociniec na własność. Gdy Eryk wyjechał tamten stał się właścicielem, zaczął uderzać na Eryka, składając fałszywe relacje mediom i pracownikom socjalnym, aż w końcu postawił syna przed sądem za opiekę nad dziećmi w tym domu. Pracownicy socjalni uwierzyli medialnym doniesieniom i wkrótce Eryk został zmuszony do porzucenia pracy, którą tam zaczął. Zasadniczo ten zarządca pobił naszego syna i wykopał go i jego rodzinę z winiarni.

Nie jesteśmy właścicielami reputacji, zawodu czy dzieci. Jako mężczyźni i kobiety królestwa, jesteśmy umieszczeni na tych pozycjach jako zarządcy w Domu Ojca. Z chwilą, gdy zaczynasz starać się o posiadanie czegoś, czy to jest namaszczenie, czy tytuł, służba, czy dzieci, życie wycieka, a Boża Agape zaczyna się rozpraszać. Jak możesz się dowiedzieć, że jesteś właścicielem czy zarządcą? Po prostu pozwól Bogu dotknąć tego, cokolwiek uważasz za swój obszar zarządzania. Jeśli dał to Pan, On też może zabrać.

Myśli & Pytania

– – – – – – – – – – – – – – – –

Opisz różnicę między posiadaczem, a zarządcą.

W jaki sposób przejawia się u ciebie bycie właścicielem?

Co Bóg dał ci do zrządzania? Czy twoje zrządzanie może się w jakikolwiek sposób rozwijać?

раскрутка сайта

Codzienne rozważania_04.06.10 Taka różnica jak między nocą, a dniem.

James Ryle

Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” (BW).

Powiedzcie innym, że On dokonał w was zmiany, różnica jest jak między nocą, a dniem, że z niczego zrobił coś ważkiego, z odrzuconych staliście się zaakceptowani” (1Ptr. 2:9,10, parafraza The Message).

Jezus nie tylko nas oczyścił, otrzepał z kurzu i połatał trochę tu, trochę tam, On dokonał kapitalnego remontu. Łaska przemieniająca nasze życie nie jest kosmetyką, jest kosmosem!

„Byłem ślepy lecz teraz widzę”.

Takiego rodzaju świadectwa składają ludzie, gdy Jezus chwyci ich w Swoje ręce. On przenosi nas od niczego do czegoś ważnego, od odrzucenia do akceptacji. On powołuje nas na pozycje o wiele wyższe od naszych płatnych szczebli i wprowadza nas do ważnego powołania opowiadania ludziom o tym czego Jezus dokonał w naszym życiu, i może dokonać w ich życiu. Piotr w taki sposób widział to, gdy patrzył na swoje własne życie i tak też każdy kto dziś jest uczniem Jezusa odczuwa to sam.

Gdy spoglądam na swoje życie o kilka lat wstecz, jak Pan przeprowadził mnie przez sierociniec, następnie wyprowadził z więzienia, i postawił mnie w samym środku Wielkiego Zgromadzenia, abym głosił nieprzebrane bogactwo Chrystusa, jestem przygnieciony Jego łaską i miłosierdziem! Nie mogę doczekać się chwili, gdy zobaczę co jest w następnym rozdziale. Właśnie dlatego piszę tak jak piszę. Wiem, że Pan ma coś dla ciebie, co spowoduje, że opadnie ci szczęka. Jeśli więc jesteś gotów na zmianę, wezwij imienia Jezusa. On, i tylko On, może dokonać w całym twoim świecie różnicy jak między nocą i dniem.

Być może słowa starego hymnie dobrze podsumują najgłębsze pragnienia twojego serca…

Out of my bondage, sorrow, and night,

into Thy freedom, gladness, and light,

Jesus, I come to Thee;

Out of my sickness into Thy health,

Out of my want and into Thy wealth,

Out of my sin and into Thyself,

Jesus, I come to Thee.

Out of my shameful failure and loss,

Into the glorious gain of Thy cross,

Jesus, I come to Thee;

Out of earth’s sorrows into Thy balm,

Out of life’s storms and into Thy calm,

Out of distress to jubilant psalm,

Jesus, I come to Thee.

Out of unrest and arrogant pride,

into Thy blessed will to abide,

Jesus, I come to Thee;

Out of myself to dwell in Thy love,

Out of despair into raptures above,

Upward for aye on wings like a dove,

Jesus, I come to Thee.

. . . . . .

Z kajdan grzechu, zmartwień i trwóg przychodzę tu,

gdzie twoje światło, wolności cud,

Jezu przychodzę tu.

(Tłum.: Yasha)

Uczyń to wezwanie (Jezu, przychodzę do Ciebie…) – i obserwuj, co Pan Jezus będzie robił!сайта