Zderzenie królestw – nieoczekiwany bohater

Logo_VanCronkhite

Zderzenie królestw – królestwa i nieoczekiwani bohaterzy.

David VanCronkhite

„Dawid, nie będziesz wyśmiany; wychodzisz w morze”. Spiąłem się. Jeśli Bóg to robił i On powiedział, że to robi, wiedziałam, że tego potrzebuję. Lecz w ten sposób zaprosiłem nieuniknioną zmianę w jedynym myśleniu jakie znałem – jako kara Boża. Z pewnością zrobiłem coś, co nie podobało się Jemu i teraz miałem zapłacić za to. Musiałem złamać któreś z Jego przykazań a nawet nie wiedziałem które. W sercu byłem uległy, lecz w arogancki sposób, tam gdzię w głębi, mamrotałem: no, Boże, to teraz czas na Twój najlepszy najlepszy numer. I zrobił to. Nie miałem najmniejszego pojęcia o tym, jak głębokie złamanie było przede mną, ani o tym, jakich wydarzeń Pan użyje, aby doprowadzić mnie do miejsca przyszłego przeznaczenia.

Początkowo miesiące, zamieniły się w lata, a to morze rozdzielało coraz bardziej moje relacje, aktywność życiową, a co najbardziej wyraźnie, służbę jaką do tej pory znałem. Nie mogłem już zrozumieć co się dzieje i dlaczego. Wydawało mi się kiedyś, że znałem Boga Ojca, ponieważ pomodliłem się modlitwą, głosiłem, że Królestwo Boże jest blisko, widziałem prawdziwe znaki i cuda, byłem zaangażowany w pewną formę pamiętania o ubogich, walczyłem z grzechem. Musiałem zapytać Boga: „Jak zły byłem?”

Odpowiedź zbliżała się powoli. Pan wchodził głęboko. Trzeba było więcej lat niż mogłem się tego spodziewać, aby zrozumieć, że „wychodzisz w morze” nie dotyczyło złamanych przykazań. Uczyłem się o Bogu i Ojcu, który kocha mnie tak bardzo, aby umieścić mnie w bezpiecznym dla zmiany środowisku i moich domysłów na temat Jego samego i Jego Królestwa.

Nebukadnezar – nieprawdopodobny bohater.

To dziwne, jak okazuje się, że nieprawdopodobny bohater pomaga ci przejść przez problemy, gdy lekarz mówi: „Masz kliniczną depresję”, Duch mówi: „Przepełniony jesteś strachem przed ludźmi”, a Bóg ogłasza: „Teraz będę uczył się o miłości i wierze”. W najciemniejszych chwilach podróży poznałem człowieka, o którym bardzo niewiele wiedziałem. Był jednym z największych królów wszystkich czasów, rządzącym jednym z największych królestw świata wszystkich czasów. Miał na imię Nebukadnezar, a jego królestwem był Babilon.

Chwila, Nabukadnezar? Bohaterem? Kiedyś znałem Nebukadnezara tylko jako butralnego mężczyznę, który został słusznie skazany za to, że oddał calego siebie „Babylonian Dream” i doprowadził do tego, że cały świat czcił ponad wszystko jego i jego królestwo. To był zły człowiek. Nie chcielibyśmy widzieć jak Bóg okazuje miłosierdzie i łaskę takiemu typowi; zasługiwał na karę, a nie zmianę, a z pewnością nie na odnowienie.

Bóg patrzył jednak inaczej. On zawsze widzie człowieka w innym świetle niż widzi człowieka człowiek i osądza inaczej niż nasze systemy. Najlepiej świadczy o tym panteon chwały z 11 rozdziału Listu do Hebrajczyków. Zamiast surowego osądu, Bóg zdecydował, że objawi Siebie królowi przez żydowskiego jeńca, Daniela, i jego przyjaciół.

Nebukadnezar był pod wrażeniem znaków i cudów. Nazwał nawet Boga Daniela, Bogiem bogów, i Królem królów. Niewątpliwie król miał już jakieś doświadczenie z Bogiem. Jego słowa zmieniły się, Jego wyznanie o Bogu, który jest ponad wszystkimi bogami zmieniło się, lecz jego serce nigdy nie drgnęło. Znał tego Boga przez innych, lecz sam nigdy Go nie spotkał, nigdy nie poznał jako relacyjnego, miłującego Boga, nie podobnego do żadnego z bóstw, którym kiedykolwiek służył. Jak się w końcu okazało, nie potrafił uznać większego, nadnaturalnego Królestwa nad tym, które stworzył własnymi rękoma.

Myślę, że wiemy o tym wszyscy, że uznanie Boga, nawet będąc poprawnym doktrynalnie i moralnie silnym, nie oznacza zmiany serca w środku człowieka. Możemy grać w ten sposób i nadal być równie podli wobec innych, jakbyśmy nigdy nie znali Boga.

Bóg dobrze wie, jak zdobyć naszą uwagę na najgłębszym nawet poziomie serca. W końcu to jest właśnie to, czego On pragnie – ludzkiego serca według Jego serca. Pan kocha nas tak bardzo, że pomoże nam dojść do miejsca, w którym kochamy Go, nie przez prawa, lecz przez współczucie, łaskawość, miłosierdzie, opanowanie gniewu i okazywanie przebaczenia – całkowite, nadnaturalne, siedemdziesięciokrotne, przebaczenie, które zdumiewa świat.

Bóg miał właśnie zabrać Nabukadnezara w podróż, której on sam wolałby nie zaliczać, do miejsc, do których wolałby nie udawać się. Potrzebne było 7 lat Bożej cierpliwości, Bożego łamania, Bożego kochania i kształtowania przemiany w najbezpieczniejszym dla niego środowisku, w którym można było dokonać totalnej przemiany; w czasie bezcelowych wędrówek po polach, jedzenia trawy jak dzikie zwierzę; sam na sam ze Stwórcą, gdzie uchwycił nie tylko ostateczny, kosmiczny autorytet Boga, lecz i Jego nieskończoną miłość. Bóg wiedział, że było to jedyny sposób na totalną przemianę.

Pod koniec tych siedmiu lat Nebukadnezar zrozumiał i przywrócono mu zdrowy umysł. Zrozumiał to, czyje panowanie jest wieczne, i czyje królestwo trwa z pokolenia w pokolenie. Bóg był wierny Swym obietnicom, aby zmienić jego myślenie, zapoznać go z wspaniałą, nadnaturalną, relacyjną rzeczywistością jedynego Królestwa, które jest niewzruszalne.

Nebukadnezar nie mógł się zmienić bez unikalnej, a jednak pełnej miłości interwencji. Bóg wiedział o nim to, czego my nie moglibyśmy dostrzec czy wiedzieć o tym mężczyźnie; znał go nie jako lidera największego ówczesnego systemu, lecz jako syna. Było jedyny sposób pozyskania go, potrzeba było tak dużo czasu a kroki były tak drastyczne, ponieważ tak bardzo był zaplątany w ludzkie myślenie. Bóg był wierny i miał na tyle miłości, aby zmienić tego męża nastawionego na funkcjonowanie w systemie. Stwórca kocha, a nie daje szkołę.

Wszystko czego trzeba do zmiany

Mogło być znacznie gorzej, tzn. moja podróż na morze. Skosiłem tylko mnóstwo trawy. Choć moje domysły były silne, byłem z innej ligi. Lecz Bóg w Swej miłości robi wszystko, co tylko jest konieczne, aby zaszła we mnie ta wewnętrzna przemiana ponieważ, jak to odkryłem, Bóg jest o mnie zazdrosny; On pragnie, aby Go kochał wszystkim. Myślałem, że to była kara, za to, że nie żyłem zgodnie z Jego standardami, które narzuciłem sobie i innym, podczas gdy Pan po prostu okazywał mi głębokość Swojej miłości.

Uczyłem się tego, że w życiu nie chodzi o przepisy czy „prawo i proroków”, czy nawet o to, co dobre czy złe. Boża wolą dla nas jest to, co zrobił dla mojego dopiero odkrytego bohatera, Nebukadnezara, a będziemy na zawsze przemienieni. Pan zrobi wszystko, cokolwiek jest potrzebne, aby zmienić nas na Jego obraz, z Jego DNA wyrażającym się każdego dnia coraz bardziej przez naszego ducha; i będziemy znać Go, jako tego, który kocha.

Królestwa wokół na będą się zderzać, lecz my w Jego Królestwie jesteśmy bezpieczni. Gdy szukamy Boga, zmiana jest nieunikniona, a jeszcze bardziej, gdy On szuka nas, jak to było z Nabukadnezarem. Wielki władca Babilonu skończył swoje panowanie na ziemi wierząc,jak to było w jego proroczym śnie: „Najwyższy ma władzę nad królestwami ludzkimi i że daję ją komu chce” (Dn. 4).

Byłeś ostatnio na morzu? Mam nadzieję. To, czego Pan pragnie to cała nasza miłość całkowicie za darmo dawana najpierw Jemu, a następnie bliźnim.

David VanCronkhite

системы продвижения сайтов

Codzienne rozważania_29.04.10 Gapiąc się na to, czego nie ma

James Ryle

Nie troszczcie się o nic….” (Flp. 4:6)

Słowo „nic” oznacza „coś, co nie istnieje”. „Troszczyć się” znaczy „być niepokojonym obawami; koncentrować się w myślach na czymś niespokojnie”. Czy może być coś bardziej bezsensowne niż skupianie swych niespokojnych myśli na czymś, co nawet nie istnieje?

A jednak ludzie robią to codziennie, niemal przez cały dzień.  Oderwani od teraźniejszości, spoglądając gdzieś z apatią, odsuwają od siebie to, co oczywiste: gapią się na coś, co nawet nie istnieje. Nie są w stanie docenić tego co rzeczywiście mają, ponieważ są tak ogarnięci troską o to, czego nie mają.

Jeden z moich ulubionych hymnów, którego nauczyłem się jako chłopiec, zachęca nas do liczenia naszych licznych błogosławieństw.  „When upon Life’s billows you are tempted, tossed; when you are discouraged thinking all is lost. Count your many blessings, name them one by one. And it will amaze you what the Lord has done! (Justin Oatman, 1856).

(Gdy wśród życiowych burz jesteś kuszony i miotany, gdy myśląc, że wszystko stracone zniechęcasz się, policz swe liczne błogosławieństwa, nazwij je, a zaskoczy cię, jak dużo uczynił Pan)

To prawda, kilka chwil myślenia spędzonych we wdzięczności dla Boga za liczne błogosławieństwa, które niezaprzeczalnie do ciebie należą, stłamsi szepczące głosy, które namawiają cie do niepokoju, kierując wzrok ku niczemu.

Następnym razem, gdy niepokój zacznie zagęszczać się wokół ciebie, cofnij się i zacznij liczyć swoje błogosławieństwa. Nie takie ogólne, lecz specyficzne. Nazwij je, jedno po drugim, niech umysł spocznie na ogromnych korzyściach płynących z tego, że Pan zstąpił do Twego życia. Błyskawicznie odkryjesz, że patrząc na to, co rzeczywiste, nie będzie ci wyobraźni pochłaniało dryfowanie w kierunku ciemności, gdzie nic nie ma.

Hej, tutaj jesteś! Przestań się gapić, zacznij liczyć liczne błogosławieństwa!

раскрутка сайта

Codzienne rozważania_28.04.10 Dwaj złodzieje w Pałacu

James Ryle

Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka” (Jn 14:27).

Dwóch złodziei tylko czeka, aby splądrować twoje życie. Ci bezwzględni łajdacy zawsze szukają każdej okazji, jakąkolwiek znajdą. Kiedy już znajdą dojście do niczego nie podejrzewającej duszy, robią śmietnik z tego pałacu, wysypując tam całkowite lekceważenie dla wartości jego bezcennych skarbów. Ich imiona to: Pośpiech i Obawa.

Jezus powiedział: „Niech się nie trwoży serce wasze„. Słowo, którego tutaj użył, oznacza poruszenie podobne do gotującej się wody. Innymi słowy: nie bądźcie nadmiernie nagrzani i w Pośpiechu. Następnie powiedział: „Niech się nie lęka„. To słowo, z kolei, oznacza serce tchórzliwe i niewierzące. Pośpiech będzie niepokoił serce, a niepokój wywoła obawy, a jedno i drugie rujnuje życie.

Jakaż to dziwaczna para; nierozdzielnie połączona dwubiegunowym napięciem i w nieustannej walce ze sobą. Pośpiech zawsze biegnie z przodu, Obawa – zawsze wlecze się z tyłu. Pośpiech jest lekkomyślny, Obawa – ostrożna; Pośpiech dostrzega tylko to, co go przyspiesza, Obawa – tylko to, co leży na drodze i na pewno wywoła problemy; Pośpiech nigdy nie zauważa tysięcy drobiazgów, które nadają życiu wartość, zmartwienie – nie widzi niczego poza tysiącami drobnych rzeczy, które nie mają nic wspólnego z życiem. Pośpiech nigdy nie myśli o konsekwencjach nagłych decyzji, zmartwienie – nigdy nie podejmuje decyzji, bo to może być złe.

Ci dwaj złodzieje zawsze ciągną w przeciwnych kierunkach. Boże miej litość nad mężem czy kobietą, którzy są napełnieni Pośpiechem i obawą. Posłuchaj słów Jezusa, które mówi wprost do ciebie: „Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka”.

раскрутка сайтов в интернете

Ogarnięci pokojem

Ron McGatlin

Niesprawiedliwość wycieka wywróconego do góry nogami, upadłego świata.

Ludzkim masom zostało zamieszane w głowach, a serca ich zostały zamroczone.

Mądrość jest ukryta a sprawiedliwość jest daleko od nich.

Przebiegli i silni odbierają słabymi i prostym, i nikt nie interweniuje.

Gwałtownie wydają to, czego nie mają, na to czego nie potrzebują.

Depczą to, co drogocenne, a chwytają się tego, co zepsute.

Odrzucają prawdę, cenią kłamstwa.

Zabijają swoje dzieci i przekarmiają swoje zwierzątka domowe.

Śpią ze żmiją, a uciekają od Baranka.

Porzucają żony i molestują swoje dzieci.

Gonią za poznanie i odwracają się od prawdy.

Sąd jest nad ich głowami lecz oni nie wiedzą o tym.

Zguba jest nad nimi a czas ich zatracenia bliski.

Ich przywódcy prowadzą ich złą drogą, a oni tego nie widzą.

Ich grzechy oddzieliły ich od Boga (Iz. 59:2). Odwrócili się do Niego a On oddał ich nieprawości umysłów (Rzm. 1:28).

Posiadanie duchowych oczu i zrozumienie tego, co się dzieje, jest wielkim ciężarem. Widzieć to, co powinno być i nie móc znaleźć sposobu na to jest wielkim źródłem frustracji i zniechęcenia. Patrzeć na to jak nasz niegdyś wielki naród rozpada się, a dzieci marnują swoje życie, wywołuje wielki ból. Patrzeć jak armie zła wkraczają, aby pożerać moc ludzi to ból ponad miarę. Niemniej, najtrudniejsze w tym wszystkim jest równocześnie znać rozwiązanie, mieć lekarstwo, które uratuje tą ziemię i odnowi ludzi, i być gwałtownie odwracanym się. To jest najbardziej niepokojące i frustrujące ze wszystkiego.   Lecz nabierzcie zachęty i bądźcie odważni, Bóg jeszcze nie skończył. Jest taka rzeczywistości królestwa, która teraz manifestuje się pośród nas i przed nami, jest sprawiedliwość, pokój i radość w chwale Bożej na ziemi, tak jak jest w niebie.

Pośród tego zniszczenia, wśród katastroficznych wydarzeń sądów, świeci na horyzoncie wielkie światło. Poza dymem i pyłem zniszczenia rządzi Królestwo i zbliża się chwała. Spójrzcie w górę i niech pochłonie was całkowity pokój przewyższający wszelkie zrozumienie. Nawet w samym środku wielkiego zniszczenia w sercu będzie doskonały pokój i odpocznienie. Ciepło i pociecha będą w nadnaturalny sposób ogarniać serce i życie. W miarę jak pojawia się światło, pokój i sprawiedliwość staną się radością niewysłowioną i pełną chwały. Nie zatrzymuj się nad informacjami o śmierci i rozpaczy, nie zatrzymuj oczy na rozpuszczanym złu, lecz skup swój wzrok i uczucia na świetle naszego pełnego chwały KRÓLA, PANA wszystkiego i Jego królestwie sprawiedliwości, pokoju i radości.

Głoś i demonstruj królestwo, łapiąc tych, którzy uciekają z ognia. Odśwież ich czystą chłodną wodą Ducha i daj im na zmianę czyste świeże szaty. Wielu zostanie zbawionych przez oczyszczający ogień sądu. Nadnaturalna wiara i pokój będą udzielone ci z łaski, abyś mógł skończyć dzieło, które ci Bóg zlecił. Będziesz ogarnięty pokojem w obłoku Jego miłości. Skup się na tych rzeczach, które są z góry. Skup swoje uczucia na tym, co z Nieba i Jezusa Chrystusa w Duchu.

Kol 3:2:  „o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi„.

Niech twoje życie będzie pochłonięte w Duchu, niech każdy dzień twojego życia, każda chwila, będzie chodzeniem w Duchu.

Gal 5:25: „Jeśli według Ducha żyjemy, w Duchu też chodźmy„.

Bądź prowadzony przez Ducha we wszystkim i nie polegaj na własnym zrozumieniu.

Przyp 3:5:  „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!

Rzm. 8:14: „Ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi„.

Ps. 91:7-8: „Chociaż padnie u boku twego tysiąc,A dziesięć tysięcy po prawicy twojej, Ciebie to jednak nie dotknie. Owszem, na własne oczy ujrzysz I będziesz oglądał odpłatę na bezbożnych„.

Flp. 4:4-7: „Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam, radujcie się.  Skromność wasza niech będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko. (6) Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie„.

Flp. 4:8-9:  „wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. (9) Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju będzie z wami„.

Dążcie do miłości, ona nigdy nie zawodzi,

a Jego królestwu nie ma końca.

Ron McGatlin

basileia @  earthlink.nettopod

Codzienne rozważania_27.04.10 Głos w tłumie

James Ryle

Mądrość krzyczy głośno na ulicy, tam gdzie gromadzi się tłum” (Przyp. 1:20, wg Contemporary English Version)

Czy wiesz o tym, że Bóg chce do ciebie mówić? Nawet pośród tysięcy różnych rozpraszających rzeczy jest takie jeden Głos, który zawsze może być usłyszany, lecz tylko przez tych, którzy chcą słuchać. Jest to głos Mądrości.

„Mądrość wychodzi na ulicę i krzyczy. W centrum miasta przemawia, zajmuje swoje stanowisko wśród ruchu, na najbardziej ruchliwych rogach woła: Prostaczkowie, dopókiż będziecie się pogrążać w ignorancji? Cynicy, Jak długo będziecie karmić swój cynizm? Głupcy! Jak długo będziecie odmawiać nauki? Zmieńcie poglądy! Ja mogę poprawić wasze życie. Zwróćcie uwagę chcę wylać mego ducha na was; chcę opowiedzieć wam, to co wiem” (Przyp. 1:20-23, The Message).

Mogłoby się wydawać, że taka oferta będzie szybko przyjęta, lecz tak nie jest. Zamiast tego, mamy odrzucenie Mądrości i to bez względu na konsekwencje.

„Ja wołam, -mówi Mądrość. -lecz wy odwracacie się; ja wychodzę do was, lecz wy ignorujecie mnie. Ponieważ naśmiewaliście się z moich rad i dowcipkowaliście z mojej mądrości, jak mogę traktować was poważnie? Ja odwrócę koleje losu i będę żartować z waszych problemów!”

Co będzie, gdy spadnie dach i całe wasze życie rozpadnie się na kawałki? Co będzie, gdy nieszczęście przyjdzie na was i nie pozostanie z waszego życia nic, oprócz gruzu i pyłu? Wtedy będzie mnie potrzebować, wtedy będziecie wołać, lecz nie oczekujcie odpowiedzi. Bez względu na to, jak trudna będzie wasza sytuacja, nie znajdziecie mnie.

Ponieważ nienawidziliście Poznania i nie mieliście nic wspólnego z bojaźnią Bożą; ponieważ chcieliście mojej rady i odrzucaliście wszelkie moje próby wyćwiczenia was. Sami pościeliliście sobie łóżko, teraz połóżcie się na nim. Chcieliście żyć według sposobów? A teraz, jak wam się to podoba? (Przyp. 1:24-31, The Message).

Ma to sens, prawda? Jeśli nie będziemy słuchać tego, co Bóg mówi, gdy woła do nas, to dlaczego On miałby słuchać nas, gdy będziemy wołać do Niego?

Miałem przyjaciela, lub może wydawało mi się, że był przyjacielem, lecz bez względu na to jak często dzwoniłem do niego, pisałem listy, e-maile czy próbowałem się spotkać, on nigdy nie odpowiadał. Więc i ja przestałem. Czy nie wydaje ci się, że Bóg może robić tak samo?

Przy tak dużej ilości dźwięków/głosów wypełniających powietrze, najpilniejszą uwagę zwróćmy na ten głos, który naprawdę się liczy – na Głos Mądrości.продвижение по трафику

Przyjaciele na zawsze

Dudley Hall

29 marca 2010

Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam” (Jn 15:12-15).

Co nowego jest w przykazaniu, które Jezus dał swoim uczniom/ przyjaciołom. Stary Testament polecał Bożemu ludowi kochać Boga z całego serca i kochać innych jak siebie samych. Oznacza to, że o standardzie powodzenia decydowały możliwości jednostki. Nawet jeśli tak robił to była to miłość ograniczona przez możliwości kochania, tego, kto kochał. To nowe przykazanie ma nowy standard i nową moc. Miało być cechą wyróżniającą nową kulturę, którą właśnie tworzył.

Jezus budował nową grupę przyjaciół, którzy mieli być używani do rozpowszechniania na całym świecie nowej kultury. Jezus używał prawdopodobnie terminu „przyjaciele” w odniesieniu do tzw. 'przyjaciół przymierza’, co było dobrze znane żydowskiemu myśleniu. W starożytnej kulturze sąsiednie narody były albo przyjacielskie, albo nieprzyjacielskie w zależności od rodzaju umów jakie określały ich relacje. Przyjaciele Boga to ci, którzy zawarli z Nim przymierze. Ci, którzy odrzucają odnoszenie się do Boga na podstawie przymierza, nie są Jego przyjaciółmi lecz przeciwnikami. Jezus nazywa swoich uczniów przyjaciółmi, ponieważ On sam ich wybrał, a nie dlatego, że z natury są przyjacielscy. Wyjaśnia im, że to On umożliwił nawiązanie relacji z Ojcem, aby mogli otrzymać korzyści płynące z relacji przymierza jakie On sam ma z Ojcem.

Te korzyści, które podkreśla, to poziom zrozumienia udzielany przyjaciołom. Sługa dostaje tylko tyle informacji, ile potrzeba, aby wykonać polecenie. Nawet dobrzy słudzy są „nastawieni na polecenia”. Przyjaciele mają znacznie większy obraz, ponieważ otrzymują perspektywę Jezusa. Wyjaśnia im, że cała historia dotyczy Ojca i Syna, pokazał im, że celem całego odkupienia jest pojednanie stworzenia z Ojcem. Rzeczywiście powiedział im, że objawił im WSZYSTKO, co objawił mu Ojciec. To bardzo dużo! Teraz wiedzą już wszystko, co potrzeba, aby został osiągnięty ostateczny cel Boga Ojca.

Oczywiście, pomimo tego, że przekazał im te informacje, oni sami nie rozumieją ich jeszcze do końca. Po przyjściu Ducha Świętego zaczną pojmować to, co Jezus im mówił. Ich życie będzie fascynującą podróżą oczekiwania na to, co będzie się przed nimi otwierać ze słów Jezusa.

A co z tobą? Czy cieszysz się przyjaźnią z Jezusem? Warunek, który postawił pierwszym uczniom był taki: „Jeśli czynić będziecie to, co nakazałem”. On przykazał nam, abyśmy uwierzyli, że to, co mówi, jest prawdą i działali zgodnie z nią.

сайт

Codzienne rozważania_26.04.10 Słyszałeś Boga ostatnio?

James Ryle

Jeden z przyjaciół Joba powiedział mu: „Wszak Bóg przemawia raz w taki sposób a drugi raz inaczej, choć można na to nie zważać” (Job 33:14, wg wersji ang.).

Te wers fascynuje mnie i zachęca, ponieważ pokazuje jak Bóg gorliwie chce mówić do tych z nas, którzy prawdopodobnie przeważnie nie słuchają tego, co ma do powiedzenia, lecz to Go nie powstrzymuje. Mówi w taki czy inny sposób, w każdy skuteczny sposób, aby dotrzeć do głuchych uszu i obojętnego serca.  Bóg zna mnie i zna mój język. Wie również w jaki sposób obejść wszelkie bariery, które postawiłem na drodze okazywania mi przez Niego miłości, jakiż głupiec ze mnie.

Bóg mówi: „raz tak, raz inaczej”. Jakże zachwycająca jest Boża różnorodność, Jego słownik jest potężny, a zrozumienie niezbadane. Jego miłość jest niezawodna, Jego stanowczość w tym, aby dotrzeć do mego serca Słowem jest trwała. Pan będzie mówił w każdy możliwy sposób, który odpowiada Jego celowi zbawienia mego życia. W kościele i poza kościołem to bez znaczenia. Bóg mówi przez Biblię, przez naturę, przez okoliczności i innych ludzi, przez sny i wizje, a czasami nawet środkami nadnaturalnymi.

Charles Spurgeon napisał: „Cała natura pełna jest tekstów do przemyśleń krążących wokół. Od cedru do hizopu, od szybującego orła do skrzypiącego konika polnego, od błękitnej przestrzeni nieba do kropli rosy. To wszystko jest pełne nauki i gdy Bóg otworzy oczy, ta nauka błyska w umyśle znacznie żywiej niż spisane księgi. Nasze małe pomieszczenia nie są ani na tyle zdrowe, ani na tyle miłe czy sugestywne, czy inspirujące niż otwarta przestrzeń. Niczego nie uważajmy za prostackie czy nieczyste, lecz obierajmy to, że całe stworzenie wskazuje na swego Twórcę, a te pola od razu będą święcone”.

Zauważmy, w końcu, że ten wers dodaje zwrot budzący nadzieję: „choć można na to nie zważać”. Nie jest tutaj napisane, że człowiek nie może Go zauważyć, a raczej mówi, może nie zauważać. Znaczy to więc, że również może zauważyć, co Bóg do niego mówi i co dla niego robi, jest więc w tym nadzieja dla nas wszystkich! Rzeczywiście jest taka możliwość, że dziś usłyszymy Boży głos!

A co, jeżeli chodzi o ciebie? Słyszałeś Boga ostatnio?

продвижение сайта