Monthly Archives: maj 2006

Jezus chodził, czyniąc dobrze….#Różne artykuły

#

(Dz. 10.34-40)

Piotr zaś otworzył usta i rzekł: Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje. Posłał On synom izraelskim Słowo, zwiastując dobrą nowinę o pokoju przez Jezusa Chrystusa; On to jest Panem wszystkich. Wy wiecie, co się działo po całej Judei, począwszy od
Galilei, po chrzcie, który głosił Jan – o Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą, jak CHODZIŁ,
CZYNIĄC DOBRZE i uzdrawiając wszystkich opętanych przez diabła, bo Bóg był z nim. A my jesteśmy świadkami tego wszystkiego, co uczynił w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie; jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Ale Bóg wzbudził go trzeciego dnia i dozwolił mu się objawić”.

Jest zwariowany miesiąc grudzień, kiedy większość Amerykanów popada w szaleństwo sprawdzenia siebie, jak jeszcze głębiej są w stanie wpędzić siebie w długi kupując za miliony dolarów to, czego im rzeczywiście nie potrzeba. Lecz prorocy zysków z Madison Avenue uwarunkowali nas jak małe lemmingi, że MUSIMY w tym czasie schylić głowę przed Mamoną. Dlaczego nasza ekonomia od tego jest uzależniona? Nie jest po amerykańsku nie napchać się i nie stać się totalnym żarłokiem wszelkiego wspaniałego jadła i dobra importowanego z całego świata, nawet jeśli ci Kupcy Mamony już wpakowali nas w długi. Gdy zastanawiam się nad tym okresem roku, myślę, co robiłby Jezus zaraz
po Dniu Dziękczynienia. Czy pobiegłby do Macy”a, aby dostać świąteczne dodatki, których celem jest zwabienie cię do sklepu po to, abyś wyszedł stamtąd kupując całe o wiele więcej niż zamierzałeś? Czy popędziłby na Walmart, aby kupić nowy, większy, jaśniejszy płaski telewizor, dodatkowy do tych czterech czy pięciu stojących w domu? Czy też splatałby jakieś wstążki przygotowując się odwiedziny Domu Swego Ojca (Kościele), który ponownie stał się
jaskinią złodziei. W końcu Ameryka to „ten” chrześcijański kraj na świecie, czyż nie?

Wiem, co On robiłby:
chodziłby czyniąc dobrze. Odwiedzałby biednych, wdowy i sieroty. Uzdrawiałby chorych, wypędzał demony, które uciskają ludzi. Nauczałby ich dobrej nowiny o królestwie Bożym. Robiłby to, co robią Ron i Sue Bates, amerykańscy misjonarze w Rumunii obecnie robią – i oni potrzebują twojej pomocy. Otrzymałem e-mail tego ranka od pary amerykańskiej pracującej w Rumunii z sierotami i niewidomymi dziećmi. Gdybym zaprezentował Jezusowi możliwość kupienia następnych świecidełek, którymi Handlowcy Mamony nęcą nasze oczy, nawet bardziej zauważalnie niż w poprzednich latach czy udzielenie pomocy Ronowi i Sue Bates, którzy po prostu utrzymują przy życiu kilkoro rumuńskich sierot, nie mam najmniejszej wątpliwości, na co wydałby pieniądze Jezus. Wierzę, że chrześcijanie mają Ducha Chrystusowego zamieszkującego w nich. Są oni ciałem Chrystusa na ziemi. W to Boże Narodzenie (które nie jest czasem urodzenia Chrystusa, tak przy okazji), pamiętaj kim jesteś i działaj zgodnie z tym: Mamona czy „chodzenie i czynienie dobrze”. Jezus dokonał wyboru bardzo łatwo. Handlarze mamony dokonali inwazji kościoła i znacznie skomplikowali podejmowanie tej decyzji. „Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a
drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Mat. 6:24). Jednak gdzieś kościół będzie musiał dokonać wielkiego zwrotu lub też pójdzie drogą Jerozolimy: „Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście! Oto wam dom wasz pusty zostanie” (Mat.23:37-38). W tych dniach, coraz bardziej przekonuję się, że słowa Jezusa wypowiedziane do Izraela, Jerozolimy, do liderów Izraela i „wybranego ludu”, ciągle mówią do nich dziś i przemawiają również do nas, do „wybranych Bożych”, kościoła, ciała Chrystusa. Zanim pozwolisz na to, aby hipnotyzerzy materializmu zwiedli cię do kupienia następnej pary skarpet, krawata i plastykowej zabawki, która rozleci się w ciągu tygodnia, żywności wypchanej ludzkimi truciznami,
chciałbym ci zasugerować, co zrobić, a zrobiłby Jezus. Wyślij trochę gotówki tym misjonarzom w Rumunii. Wierz mi, oni potrzebują jej znacznie bardziej niż ty potrzebujesz kolejnej sukienki, czy telewizora z większą ilością kanałów, który napełnia twój umysł złem, seksem, liftingiem twarzy czy upychaniem brzucha. Zdaję sobie sprawę z tego, że to obraża wielu ludzi, lecz odkryłem w przeszłości, że większość przesłań, które nikogo nie ranią jest zazwyczaj tak letnia i politycznie poprawna, że zupełnie bezużyteczna do konsumpcji, podobnie jak wiele z dostępnego w tych dniach w naszych sklepach jedzenia – nafaszerowanego wypełniaczami i cukrem, lecz z niewielką ilością tego co przydatne
dla organizmu.

Oto email, który otrzymałem od rodziny Bates”ów ostatnio. Polecamy niewiele służb, ta jest jedną z nich. Wierzę, że Batesowie są wyżej na Jego liście niż Walmart czy Macy”s. Jak powiedziałem, wątpię czy Jezus wydałby zbyt wiele w sklepach – On szukałby sierot, aby je uzdrowić. Oto kontakt do Batesów i prośba o pomoc. Proszę odpowiedz według swego serca: „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie
uczyniliście” (Mat. 25:40).

Ron & Sue Bates, C.P.
53—55, Bucharest 4, Romania Tel: 4021-313-5465/6
inasmuch@zappmobile.ro inasmuch@b.astral.ro inasmuchromania@yahoo.com
www.inasmuch.ro (for Children of the Night stories and video)

Drodzy przyjaciele wdów
i sierot.

2 Grudzień 2005.

Gdy przyjechaliśmy do Rumunii 15 lat temu, zastaliśmy wiele otwartych drzwi. Ludzie byli spragnieni wszystkiego, co było odmienne od fałszywej religii zwanej komunizmem. Każda religia, która obiecuje ludziom „wszystko wspólne” jak w Dziejach Apostolskich, lecz przemocą i bez Boga, jest fałszywa. Kłamstwa, zdrada, pranie mózgu, strach, groźby, deprawacja były sposobem na życie. Zniszczyli Biblie Brailla biednym, bezbronnym niewidomym. Umieścili sieroty, opóźnionych i chorych umysłowo w instytucjach podobnych do więzienia, aby ukryć ich przed społeczeństwem. „Nowy człowiek komunizmu” z pewnością nie miał miejsca dla tych, których Bóg wywyższył. Nasz Bóg wypróbował naszą wiarę, aby nie były to tylko słowa, lecz miłość i troska o tych, których świat odrzuca. Jeśli rzeczywiście chcesz być skutecznym świadkiem to musisz się zaangażować w pracę z ludźmi. Oni chcą WIDZIEĆ nasze dobre uczynki i wielbić naszego Ojca w Niebie. On dał nam wydrukować Biblie Brailla dla Rumunii i Republiki Mołdawii (która nadal jest
komunistycznym krajem). Sieroty złapały za serca i umysły ludzi na całym świecie, lecz niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że ci, którzy zostali odrzuceni przez społeczeństwo i pozostawieni, aby walczyli o przetrwanie w piekielnych dziurach zwanych „domami dziecka” zostali obrzydliwie i bezlitośnie wyrzuceni z jedynego domu jaki znali, aby ponownie walczyć o życie na ulicach najlepiej jak potrafili: kradnąc, kłamiąc, prostytuując się, ulegając pedofilom, w
biedzie, więzieniach bo były to jedyne ich możliwości, lub tak im się wydawało. Lecz Bóg dbał o nich pomimo tego, że świat nie robił tego. Bóg dał nam ten przywilej, abyśmy prowadzili trzy domu dla tych odrzuconych dziewcząt sierot, dzieci ulicy, które chciały opuścić ulice oraz dla matek i ich dzieci, które musiały mieszkać na ulicach. Dano im bezpieczne mieszkanie w imieniu Jezusa. Razem wyrwaliśmy Szatanowi z kurczowego uścisku 300 osób. Wielu odnalazło swoje miejsce w społeczeństwie, niektórzy wrócili na ulice, a 44 dziewczynki ciągle pozostają z nami.
Mieszkają w pięknym domu. Niektóre pracują, inne są tak opóźnione w rozwoju, że nigdy nie będą w stanie zintegrować się w społeczeństwie. Wszystkie cierpią z powodu fizycznych i emocjonalnych ran z przeszłości okropnego sieroctwa. Niektóre z nich zostały wyrwane z samych rąk stręczycieli i sprowadzone do naszych domów. Takie dzieło Królestwa jak to doprowadza diabła i jego złe sługi do wściekłości. On chce, abyśmy wszyscy
ugięli kolana przed jego pokusami i wydali jego zgniłe owoce…nędzę, nieszczęście, zwiedzenie, wykorzystanie (szczególnie dzieci i tych, którym Bóg udziela specjalnej uwagi), rozbite rodziny, nienawiść, wojny i wszystko, co jest złe i sprzeciwia się Bogu. Nasze życie tutaj w Rumunii zmieniło się niezmiernie od chwili, gdy zaangażowaliśmy się w pracę dla złamanej ludzkości. Byliśmy błogosławieni znacznie bardziej niż byliśmy im w stanie pomóc. Na przykład mamy szeroko otwarte wśród cyganów. Bóg pobudził ich serca, aby pragnęli poznać Go i chwała Bogu za to.
Głównym naciskiem Romów jest nauczanie i głoszenie w ich wioskach. To wszystko nie stało by się, bez modlitw, przyjaźni i fizycznej pomocy ze strony Bożych ludzi. Nie otrzymujemy żadnej pomocy od rządu – wszystko jest przekazywane przez ręce i serca cudownych świętych Bożych.

Bóg zdecydował, że ma to się odbywać w taki sposób… nie tylko dla naszego błogosławieństwa, lecz aby On był uwielbiony poprzez Swych ludzi, którzy działają i reagują inaczej niż świat. Gdy przeszedł huragan Katrina, wielu ludzi było dotkniętych potrzebami (i to dobrze), lecz zagraniczne misje często cierpiały. Wierzymy, że to jest tylko chwilowe. Te upośledzone dziewczyny nie rozumieją światowych kryzysów i tragedii, a tylko swoją wrażliwość i to, że od ciebie i ode mnie, dzięki Bożej łasce, zależy zaopatrzenie ich potrzeb. Jak dotąd, Pan udzielał, lecz teraz czasy stały się bardzo
trudne. Wielu pyta o pilne potrzeby. Nadchodzi zima i potrzebujemy kupić drewno, grzejniki dla Bolinin, system grzewczy do jednego z domów w Ciorogirla, wymienić kanalizację, papier do drukowania Biblii w Brailu, musimy podzielić sypialnie na oddzielne pokoje, dywan, trzy zmywarki i dwie suszarki, dwa komputery do ich klas itp.
Mamy kilka historii pt.: „Children of the Night” (Dzieci nocy) na naszych stronach
www.inasmuch.ro Mamy tam również zamieszczony film wideo. Jest to doskonałe narzędzie ewangelizacyjne i do rozmiękczania stwardniałych serc poprzez życie tych dziewcząt. Jeśli Bóg, bez ograniczeń, kocha te odrzucone „Ragamuffin dolls” (lalki Ragamuffin) … z
pewnością kocha nas, którzy nie mamy żadnej wartości. Jeśli masz szybkie łącze możesz skopiować go lub napisz do nas to wyślemy kopię. Niech Bóg obficie błogosławi i zachowuje was, aż zobaczymy Go twarzą w twarz i zaczniemy pełniej rozumieć jakiemu Bogu miłości rzeczywiście służymy.

Szalom, Ron i Sue Bates.

Dziękujemy, wam. Bóg uzdrawia Rona i mnie… doświadczenia są tak ciężkie. Jeśli rzucisz w diabła kamieniem (czyniąc dobrze) on zwali ci na głowę ciężarówkę kamieni. Nigdy nie ustawajcie czynić dobrze! Będzie nam odpłacona za dawanie, nawet jeśli jest to kubek zimnej wody w Imieniu naszego Pana.

aracer

Dwie i tylko dwie rzeczy

Logo_Frangipane

Tak wiele rzeczy zajmuje nasz umysł; tak wiele książek, przykładów, tak wiele dobrego nauczania zasługuje na naszą uwagę, które mówią: „tutaj jest prawda”. Niemniej przez ostatnie lata mojej służby Pan poprowadził mnie do szukania dwóch rzeczy i tylko dwóch: aby znać serce Boga w Chrystusie i aby znać swoje własne serce w świetle Chrystusa.

Poznanie serca Boga

Szukam Boga starając się poznać Go i głębokość Jego miłości wobec Jego ludzi. Chcę znać serce Chrystusa i współczucie, które Go motywuje. Pismo pokazuje to wyraźnie: Jezus kochał ludzi, ewangelia Marka opowiada nam, że nauczał i uzdrawiał tłumy przez długi czas i ludzie zgłodnieli. W swym współczuciu Chrystus widział ich jako „owce, które nie mają pasterza” (Mk 6:34). Jemu nie wystarczało uzdrawianie i nauczanie; osobiście zatroszczył się o każdego z nich. Ich fizyczne dobre samopoczucie, nawet to dotyczące jedzenia, było dla Niego ważne.

Chłopiec, który miał pięć bochenków chleba i dwie ryby dał wystarczająco wiele, aby Jezus mógł dokonać następnego cudu, lecz Jezus, który pragnął dokonać tego cudu, musiał zrobić to poprzez Swoje zmęczone ciało. Zastanów się: Chrystus wyprowadził uczniów na odpoczynek: „Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu” (Mar 6:31, BT)

Zobacz: Jezus osobiście przyszedł, aby się modlić i aby byli wzmocnieni. W tym samym tygodniu, wcześniej, Jan Chrzciciel, zwiastun Jezusa, został ścięty przez Heroda. To w stanie emocjonalnego i fizycznego wyczerpania Jezus nakarmił tłumy – nie tylko raz lecz lecz dawał wszystkim: „łamał chleby i dawał, aby kładli przed nimi” (Mk 6:41).

Tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci, wszyscy „zjedli i nasycili się” (w. 42)! O, serce Jezusa! Cud był przeznaczony dla nich, lecz nic nie czytamy o żadnym cudzie, który Go podtrzymywał, a była to tylko Jego święta miłość, która nieustannie podnosiła Jego zmęczone ręce z kolejnym kawałkiem chleba i rybą. Wraz z rosnącym osłabieniem, On udzielał innym, aby mogli być wzmocnieni.

Jeśli więc mój wyścig polega na poznaniu GO, to muszę zdawać sobie sprawę z tego, że Jezus kocha ludzi – wszystkich ludzi a szczególnie tych ignorowanych przez społeczeństwo. Zatem, muszę dokładnie wiedzieć jak daleko Pan podróżowałby za człowiekiem, ponieważ to jest ta odległość, którą przebyłby ponownie do mnie. Rzeczywiście, muszę znać jego myśli dotyczące choroby, ubóstwa i ludzkiego cierpienia. Jako Jego sługa jestem zupełnie bezużyteczny w poznawaniu Go dopóki nie znam tych rzeczy. Jeśli mam rzeczywiście wykonywać Jego wolę to muszę znać Jego serce. Zatem, w moich studiach i czasie modlitwy szukam czegoś więcej niż poznania: szukam serca Bożego.


Poznanie naszego serca

W tym samym czasie, gdy zbliżam się do serca Bożego, sam ogień Jego obecności przynosi głębokie oczyszczenie we mnie. W ogromie Jego bogactwa ujawnia się moje ubóstwo. Jak napisał psalmista (Ps. 24.3-4): „Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w Jego świętym miejscu? Człowiek o rękach nieskalanych i o czystym sercu, który nie skłonił swej duszy ku marnościom i nie przysięgał fałszywie”.

Nawet nie możemy znaleźć góry Bożej a co dopiero wejść na nią, jeśli jest zwiedzenie w naszym sercu. Jak może ktoś służyć Bogu w świętym miejscu, jeśli jego dusza jest nieczysta? Tylko ci, którzy są czystego serca, Boga oglądać będą. Wejść do Boga znaczy chodzić w ogniu prawdy tam, gdzie wszelki fałsz jest z naszej duszy wydobywany. Aby mieszkać w świętym miejscu musimy być uczciwi nawet jeśli może wydawać się, że kłamstwo może nas uratować. Każdy krok wzwyż góry Bożej jest dążeniem duszy do większej przejrzystości, do bardziej doskonałego widzenia motywów naszego serca. .

To za tym Bożym wezwaniem w górę podążamy. Jednak, dusza w nas jest ukryta, kuląca się w strachu i ciemności, żyjąca w świecie nieprawdy i iluzji. To tego wewnętrznego człowieka, duszy Bóg chce zbawić. Czy odkryłeś już prawdę o sobie, o wewnętrznej osobie, którą tylko prawda może uwolnić? Tak, poszukujemy świętości, lecz prawdziwa świętość wyrasta stąd: pojawia się, gdy Duch Prawdy odkrywa ukryte miejsca w naszych sercach. Rzeczywiście, to prawdomówność prowadzi do świętości.

Boże, daj nam żarliwość o prawdę, abyśmy mogli stać w Twoim świętym miejscu!

Ludzie wszędzie przypuszczają, że znają „prawdę”, lecz nie ma w ich życiu ani świętości, ani mocy. Prawda musi być czymś więcej niż historyczną doktryną; musi być czymś więcej niż muzeum religijnej sztuki – wspominkami z czasów, kiedy Bóg działał. Prawda to poznanie Bożego serca takiego jakie objawione jest w Chrystusie i poznanie własnego serca w świetle Bożej łaski.

Jako członkowie ludzkiej rasy, jesteśmy omotani ignorancją. Rzadko kiedy znamy świat wokół nas, a jeszcze mniej wiemy na temat natury naszej własnej duszy. Nie zdając sobie z tego sprawy, gdy szukamy Bożego serca, szukamy też i naszego własnego. Ponieważ tylko znajdując Jego, odkrywamy siebie, ponieważ my jesteśmy „w Nim”.

Jednak, w tym procesie poszukiwania, gdy stawiam swoje serce przed Panem, to z poczuciem drżenia modlę się słowami króla Dawida: „ Badaj mnie, Boże, i poznaj serce moje, Doświadcz mnie i poznaj myśli moje! I zobacz, czy nie kroczę drogą zagłady, A prowadź mnie drogą odwieczną!” (Ps.139:23-24)

Zmyjmy kosmetykę z naszej duszy i spójrzmy na pozbawione ozdób własne serce. Wiem, że Bóg stworzył nas odwiecznie zupełnymi i doskonałymi w Chrystusie. Wierzę w to, lecz w pierwszych trzech rozdziałach Objawienia Jana Jezus nie mówi kościołom, że są „doskonałe w Jego oczach”. Nie! Objawił im ich prawdziwy stan; powiedział im o ich grzechach. Bez kompromisu wymagał od nich, aby byli zwycięzcami, każdy z nich w swych własnych, unikalnych i trudnych okolicznościach.

Podobnie jak te kościoły my sami musimy znać swoją potrzebę. Podobnie jak i one, nasze dusze, dla których pragniemy zbawienia, zamieszkują w światowym systemie, którego strukturą jest kłamstwo, iluzja i galopująca korupcja. Nasza stara natura jest jak dobrze ułożone buty, w których wypoczywamy; w ciele możemy znaleźć się natychmiast, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Przeciwnicy, którzy nas pokonują są ukryci i utajeni w nas! Tak więc, Duch Święty musi ujawnić naszych wrogów, zanim będziemy w stanie ich pokonać!

W sprawie ludzkiej natury prorok Jeremiasz napisał (Jer. 17:9): „Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?” W innej modlitwie Dawida odzywa się podobne wołanie (Ps. 19:13-14): „ Uchybienia – któż znać może? Ukryte błędy odpuść mi! Także od zuchwałych ustrzeż sługę swego, Aby nie panowali nade mną! Wtedy będę doskonały i wolny od wszelkiego grzechu”.

Mogą być w naszym wnętrzu takie błędy, które rządzą nami bez naszej świadomości. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele naszych działań jest manipulowanych przez próżność i pragnienie bycia akceptowanym przez innych? Czy zdajemy sobie sprawę z obaw i lęków, które nieświadomie wpływają na tak wiele naszych decyzji? Możemy mieć wiele słabości wewnętrznych, a jednak ciągle być pyszałkami czy też mieć zbyt słabe poczucie bezpieczeństwa, aby przyznać, że potrzebujemy pomocy.


Jeśli chodzi o nas samych to mamy tak wielkie mniemanie na temat tego,
o czym wiemy tak mało!

Nawet zewnętrznie, choć znamy naszą kamerową postawę czy wiemy jak wyglądamy, gdy się śmiejemy czy płaczemy, jemy czy śpimy, rozmawiamy czy jesteśmy rozgniewani? Fakt jest taki, że większość z nas nie ma pojęcia jak widzą nas inni, a jeszcze mniej wiemy o tym, jak wygląda nasze wnętrze przed Bogiem! Upadły proces naszego myślenia natychmiast usprawiedliwia nasze działania i racjonalizuje nasze myśli. Bez Ducha Świętego jesteśmy niemal bezbronni przeciwko naszym własnym wewnętrznym tendencjom do samooszukiwania się.

Jeśli, zatem, mamy być święci to przede wszystkim musimy wyrzec się fałszu. W świetle Bożej łaski, będąc usprawiedliwionymi przez wiarę i obmytymi przez krew Jezusa, nie musimy udawać sprawiedliwych. Musimy tylko stać się prawdomównymi.

Nie ma żadnego potępienia dla szczerego serca – żadnego sądu. Musimy tylko pokutować i wyznać nasze grzechy, aby zostały przebaczone i oczyszczone; jeśli kochamy prawdę zostaniemy uwolnieni od grzechu i samooszukiwania się. Rzeczywiście, musimy znać dwie i tylko dwie rzeczy: serce Boga w Chrystusie i nasze własne serce w świetle Chrystusa.

aracer

Namiot Zgromadzenia

Logo_Frangipane

Z natchnienia twego mówi serce moje: „Szukajcie oblicza mego!”  Przeto oblicza twego szukam, Panie. (Ps. 27:8).

Czasami Bóg wzywa nas, abyśmy zeszli z drogi rutyny naszego codziennego życia. Jest to szczególny okres, w którym Jego jedynym przykazaniem jest: „Szukaj oblicza Mego”. Ma wtedy do przekazania coś bardzo cennego i żywotnie istotnego, czego znane wzorce naszego codziennego poświęcenia Bogu nie są w stanie osiągnąć. W takim czasie ludzie często są uwalniani od grzechów, które gnębiły ich latami; inni odkrywają taką głębię swego chodzenia z Bogiem, która zwiększa ich skuteczność w służbie i modlitwie; a jeszcze inni doświadczają przełomu w swych rodzinach i są używani przez Boga do tego, aby swoich bliskich przyprowadzić do Królestwa.

Niemniej, tutaj nie szukamy Boga z powodu różnych rzeczy czy nawet innych ludzi – szukamy Go dla Niego samego. Dojrzałość zaczyna się wtedy, gdy przełamiemy cykl szukania Boga tylko z powodu trudności; świętość zaczyna się wtedy, gdy szukamy Boga ze względu na Niego samego. Dotyk Boga jest cudowny, lecz my jesteśmy na drodze do czegoś więcej niż przeżycia – czegoś więcej niż „gęsia skórka i łzy”. Szukamy tego, aby przebywać z Chrystusem, nieustannego przekonania o Jego pełni w nas, gdy Jego obecność zamieszkuje w nas w chwale.

W jaki sposób dochodzimy do tego świętego miejsca? Jeśli zbadamy życie Mojżesza, zobaczymy w jaki sposób on szukał Boga i żył w społeczności z Nim.

Wyj. 33:7 (B. W-P)   Mojżesz wziął swój namiot i rozbił go w pewnej odległości od obozowiska. Nazwał go Namiotem Spotkania. Każdy, kto szukał Jahwe, udawał się do Namiotu Spotkania, znajdującego się poza obozowiskiem.

Zwróć uwagę na to, że „każdy, kto szukał Jahwe udawał się do Namiotu Spotkania”. Jeśli mamy prawdziwie szukać Pana, musimy „wyjść” tak, jak Mojżesz i ci, którzy szukali Pana. Musimy robić namiot „w pewnej odległości od obozowiska”. Czym jest obozowisko? Dla Mojżesza, jak i dla nas, jest to „obozowisko tego co znane”.

Czy tkwi coś złego lub grzesznego w rzeczach, które są nam znane? Nie, nie samo w sobie, lecz pamiętaj o tym, że gdy Jezus powołał swoich uczniów, aby szli za nim, wezwał ich do tego, aby pozostawili za sobą na długi czas znany im sposób życia i byli sami tylko z nim (Mat 19:27, Łuk 14:33). Dlaczego? Ponieważ wiedział o tym, że człowiek ze swej natury, jest nieświadomie rządzony przez to, co znane. Skoro ma rozszerzyć nasze myślenie do tego, abyśmy przyjęli wieczność, musi wyswobodzić nas z ograniczeń tego co doczesne.

Nie chodzi o to, żebyśmy lekceważyli te znane nam rzeczy czy abyśmy stali się nieodpowiedzialni, gdy szukamy Boga. Nie. Bóg dał wszystkim czas na szukanie Go. Jest tuż. Gdy już zrobimy to, co miłość nakazuje nam zrobić dla naszych rodzin, po prostu mówimy „nie” każdemu innemu głosowi, poza Bożym. Musimy wykupić czas: zrezygnować z zainteresowań, odrzucić telewizję, odłożyć gazety i magazyny. Ci, którzy mają znaleźć Boga, znajdą też i czas.

Niestety, wielu chrześcijan nie ma wyższego celu, nie ma większych aspiracji, niż stać się „normalnymi”. Ich pragnienia są ograniczone do mierzenia się z innymi. Bez prawdziwej wizji Boga z całą pewnością duchowo zginiemy! Paweł zganił kościół w Koryncie, ponieważ postępowali „po ludzku” (1 Kor. 3:3). Bóg ma dla nas coś znacznie więcej niż tylko to, abyśmy stali się lepszymi ludźmi; On pragnie zalać nasze życie tą samą mocą, która wzbudziła Chrystusa z martwych! Musimy zrozumieć: Bóg nie chce, abyśmy byli „normalni”, On chce, abyśmy byli podobni do Chrystusa!

Ponieważ Duch Święty ułatwia wykonanie Bożego planu w naszym życiu, On musi zmienić nasze definicje zarówno rzeczywistości jak i życiowych priorytetów. Podobieństwo do Chrystusa musi stać się naszym jedynym celem.
Niemniej dla większości ludzi, nasze poczucie rzeczywistości, a zatem i bezpieczeństwo, często jest zakorzenione w tym co znane. Jak trudno jest duchowo wzrastać jeśli nasze bezpieczeństwo jest oparte na stabilności rzeczy zewnętrznych. Nasze poczucie rzeczywistości musi być zakorzenione w Chrystusie. Gdy tak już jest wtedy inne dziedziny naszego życia doświadczają poczucia wiecznego bezpieczeństwa.

A jednak nasze obawy pogłębiają się i są liczne. Rzeczywiście większość z nas przechodzi przez życie przykutych do tego, co znamy. Doświadczenie mówi nam, że wielu dobrych ludzi pozostaje w martwych kościołach po prostu dlatego, że pragną bezpieczeństwa wśród znanych twarzy bardziej niż prawdy Chrystusa. Nawet ludzie, którzy zostali uwolnieni z bardzo trudnych sytuacji często wracają do przeciwności. Dlaczego? Bo przeciwności są im bardziej znane.

Zauważ, że niektórzy więźniowie powtarzają przestępstwa po prostu dlatego, że są bardziej przyzwyczajeni do więzienia niż do życia na wolności. Czyż nie jest smutną prawdą to, że młode dziewczyny, które zostały wykorzystane przez swoich ojców nieświadomie szukają na mężów mężczyzn, którzy w końcu wykorzystają je, jak to zrobili kiedyś ojcowie? Szukając po omacku przez życie, szukają tego, co znane. Znaczącym faktem jest to, że większości ludzi na świecie mieszka w obszarze poniżej 100 km od miejsca swych narodzin.

Istoty ludzkie żyją w kokonie tego, co znane chroniącym przed zmianami. Jeśli pracujemy przez cały dzień tylko po to, by wrócić do domu, oglądać telewizję, następnie zwalić się do łóżka, nasz styl życia jest jak wiążące pęta. Te rzeczy nie tyle muszą być pułapką grzechu, ile utrzymują nas one z dala od Boga.

Mojżesz pozostawiał za sobą to co znane i rozbijał swój namiot „poza obozem”, gdzie mógł szukać Pana.

Hebr. 13:12-14 Dlatego i Jezus, aby uświęcić lud własną krwią, cierpiał poza bramą. Wyjdźmy więc do niego poza obóz, znosząc pohańbienie jego.

Podobnie jak Mojżesz i ci, którzy szukali Pana wychodzili poza obóz, jak Jezus wyszedł poza obóz, tak też musimy i my, czasami, opuścić obóz tego, co wydaje się normalne i przewidywalne i zacząć szukać Boga. Nie mamy tutaj miast trwałego, lecz szukamy tego miasta, która ma przyjść.

Jest to jedna z przyczyn, dla których Jezus powiedział: „Gdy się modlisz wejdź do komory swojej i zamknij drzwi” (Mat 6:6). Chrystus chce, abyśmy zostawili to co znamy, rozpraszający nas świat naszych zmysłów, a przebywali w świecie naszego serca, mając na myśli to, że najwyższym celem modlitwy jest znalezienie Boga.

Każda minuta szukania Boga to minuta ubogacania nowym życiem i nową mocą od Boga. Wyznacz sobie minimalny czas – godzinę lub dwie dziennie – lecz nie ustanawiaj granic, skoro Pan może pociągnąć cię do szukania Go przez całą noc. Trwaj w tym dzień po dniu, tydzień po tygodniu aż do chwili, gdy zostaniesz pociągnięty na tyle blisko Boga, że będziesz słyszał Jego głos, będziesz przekonany o tym, że jest On na tyle blisko, aby słyszeć twój szept.

Jeśli mamy być święci to musimy odciąć łańcuchy i ograniczenia, więzy pragnienia życia zwykłym życiem. Zdecydujemy się na opuszczenie obozu tego co znane i umieszczenie naszego namiotu w obecności Bożej.продвижение сайта

NIe upadajcie na duchu

Logo_Frangipane

Prorok Daniel ostrzegał, że kiedyś Szatan, poprzez Antychrysta, będzie starał się zużyć siły świętych Bożych. Jak to się będzie działo w ostatnich chwilach wieku pozostaje kwestią przyszłości, lecz na pewnym poziomie ta bitwa toczy się już dziś: Szatan stara się zmęczyć nas poprzez opóźnienia („zmiany czasu”) i kompromisy ze Słowem Bożym („zmiany zakonu”).

I będzie mówił zuchwałe słowa przeciwko Najwyższemu, będzie męczył Świętych Najwyższego, będzie zamyślał odmienić czasy i zakon: i będą wydani w jego moc aż do czasu i dwóch czasów i pół czasu” (Dn. 7:25).

Prorok Daniel ostrzegał, że kiedyś Szatan, poprzez Antychrysta, będzie starał się zużyć siły świętych Bożych. Jak to się będzie działo w ostatnich chwilach wieku pozostaje kwestią przyszłości, lecz na pewnym poziomie ta bitwa toczy się już dziś: Szatan stara się zmęczyć nas poprzez opóźnienia („zmiany czasu”) i kompromisy ze Słowem Bożym („zmiany zakonu”).

Końcowym skutkiem tego, co wygląda jak nigdy niekończące się opóźnienia jest zmęczenie wierzących. Czy znasz kogoś kto jest już zmęczony swoją walką? Może sam jesteś już wykończony? Znam ludzi uwięzionych w takich okolicznościach, które powinny być rozwiązane miesiące a nawet lata temu, lecz bitwa przeciwko nim trwa nadal. Sytuacje i ludzie często uprawnieni przez demoniczny opór sprzeciwiają się postępowi do przodu Bożych ludzi. W wyniku takiego demonicznego duchowego oporu, wielu chrześcijan przyjmuje coraz więcej tego oporu, aż cicha lecz ciężka opresja spoczywa na ich duszy.

Ta walka na zmęczenie świętych może być zakorzeniona w konfliktach z dziećmi lub współmałżonkami; być może jest to jakaś nierozwiązana kwestia lub podział w ich kościele. Mogą to być konflikty w pracy czy walka o zdrowie, niemniej trwa i trwa. Jak sprytny i dobrze przygotowany złodziej, przeciwnik codziennie okrada chrześcijan z radości, siły i pasji ai wielu nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co tracą lub jak wiele.

Skala tego zjawiska jest znacznie większa niż tylko osobiste zmagania. Spójrzmy na różnorodne konflikty na świecie. Niektóre trwają przez całe pokolenia. My rozumiemy dlaczego nawet w samym środku uwielbienia i chwały zbawionych jest miejsce pod ołtarzem w niebie, gdzie święci stale pytają: „Jak długo Panie?” (Obj. 6:10). W całej Biblii 85 razy ten zwrot jest wyrażany echem przez tych, którzy zmęczyli się oczekiwaniem.

Czasami opóźnienia są zarządzone przez Boga ku doskonaleniu naszej wiary; gdy szukamy Go, On sam pomaga nam wzrastać. Z drugiej strony prowadzony jest przeciwko nam dziki atak, aby sprzeciwić się i opóźnić wypełnienie się Bożych planów dla nas tak, abyśmy się zmęczyli i zrezygnowali. Szatan jest smokiem, którego celem jest „rozciągnąć” walkę przy pomocy wysuszających i wyczerpujących opóźnień. On nie przestaje tak długo, dopóki my nie zmęczymy się, nie zrezygnujemy i nie przestaniemy się modlić.

Dodatkowo, w miarę jak poszczególne sytuacje rozciągają się znacznie poza rozsądne i oczekiwane granice, zmęczenie duszy może również pogarszać pierwotną sytuację, prowadząc do cielesnych reakcji czy po prostu reakcji na wyrost, co również wymaga rozwiązania. Tracimy cierpliwość i szukamy raczej uwolnienia niż zwycięstwa, a to jest kompromisem wobec Bożych standardów i sumieniu.

Wytrwałość
Jest pewien powód dla którego Księga Objawienia wymienia wytrwałość siedem razy. Stale i wciąż widzimy tych, którzy wytrwali i zwyciężyli. Jedną rzeczą jest posiadanie wizji, a zupełnie inną pobożne motywacje, lecz ani jedno, ani drugie nie doprowadzi nas samo w sobie do przedmiotu sprawy. To my musimy być wytrwali.

Korzeniem słowa „wytrwały” jest „trwały” (mocny, solidny). Musimy wiedzieć o tym, że na drodze do zwycięstwa próby, przez które przechodzimy, mogą stać się mocne. Podobnie jest z mocną wiarą – solidną czy skrajną lojalnością – dzięki którym dziedziczymy obietnice Boże (Hebr. 10:36). Jakub mówi nam tak: „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków” (Jk 1:2-4).

Cierpliwość, wytrwałość, nieugiętość – są to rasowe cechy charakteru, które przemieniają doktrynę o podobieństwie do Chrystusa w sposób życia. „Niech wytrwałość prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni….” Kluczem do doskonałości, do życia „nie mającego żadnych braków” jest wytrwałość.

Zmęczenie umysłu
Czy uległeś zmęczeniu? Nie jesteś w tym osamotniony. Część zmęczenia, które wynika z błędnego myślenia. Gdybyśmy wiedzieli, że walka zajmie nam tak długi okres czasu jak to się dzieje, przygotowalibyśmy się na to bardziej właściwie. Każdy plan budowy prawdopodobnie zajmuje dwa razy więcej czasu niż przypuszczamy; każda cnota potrzebuje roku, a nie tygodnia na to, aby być w nas prawdziwie wypracowana. Może potrzeba będzie pokolenia na to, aby niektórzy z naszych bliskich zostali zbawieni. Jeśli coś dzieje się szybciej, możemy się tylko radować, lecz nie możemy dopuścić do tego, abyśmy byli przygotowani tylko na te najłatwiejsze przełomy; niektóre rzeczy nie zamanifestują się bez czasu i łez.

Możesz myśleć, że oczekiwanie przeciwności brzmi jak niewiara, lecz ja tak nie uważam. Myślę, że jest to mądre. Mądrość nie jest wrogiem wiary. Odkryłem to, że jeśli nie ufam Bogu i nie zrelaksuję się to staję się niespokojny, przygnębiony i rozproszony. Odkryłem również, że Duch Święty nie spoczywa na ludziach, którzy są bojaźliwi i kontrolowani przez swoje zewnętrzne okoliczności. Duch Jezusa pozostaje w miejscu pokoju, a jednak ciągle przyjmuje opóźnienia jako część życiowego pakietu. On sam często był zatrzymywany przez ogromne tłumy czy nagłe potrzeby ludzi Go otaczających. Ludzie umierali oczekując na pojawienie się Jezusa. Czy On sam stawał się niespokojny? Nie, trwał w skupieniu na Ojcu i nie tracąc zaufania do Niego po prostu wzbudzał umarłych.

W jakimś momencie musimy dojść do wniosku, że Bóg wie, kiedy my stajemy się zmęczeni walką – trwaniem w modlitwie o zbawienie bliskiego czy stajemy się bardziej sfrustrowani opóźnieniem w osiągnięciu naszej wizji. Musimy ufać temu, że On wie o naszej bitwie i że Jego cudowne rozwiązanie czeka na nas. Znam pewnego drogiego pastora, który ciężko i długo pracował na nowym budynkiem, lecz sprawy stale się przedłużały. Początkowo był przewidziany do oddania na wrzesień, następnie na grudzień, po czym na styczeń i luty. W końcu, ze zmęczeniem w głosie zadzwonił i poprosił czy nie mógłbym przyłączyć się do ich oddania sprawie. Ustalony termin był na pierwszy tydzień marca.

„A co konkretnie potrzebujesz ode mnie?” – zapytałem.
„Czwartego marca” – odpowiedział.
Nagle Duch Święty oświecił moje serce i powiedziałem mu, że Bóg wybrał proroczo tą datę. Pan chciał, aby ten kościół, jak armia, „maszerował do przodu” ku swemu przeznaczeniu (Nie do przetłumaczenia gra słów: „march fourth” to „czwarty marca” a „march forth” – „marsz do przodu „; przyp. tłum.)
W ciele, zmęczenie ciążące nad nim odeszło; radość i poczucie przeznaczenia zalało jego duszę. Opóźnienie zmęczyło go, lecz opóźnienie w rękach Boga stało się inspiracją.
Drodzy, nie ustawajmy. Po prostu, nie wiemy jak będzie wyglądało zwycięstwo, gdy ostatecznie dokona się. Popatrzmy na Józefa. Odrzucony, uwięziony, zniesławiony i zapomniany musiał wytrwać, aby sięgnąć do swego przeznaczenia, lecz ostatecznie ten czas nadszedł, choć nigdy, nawet w swych najbardziej szalonych marzeniach nie mógł nawet wyobrazić sobie tego, jak cudowne będzie to zakończenie.

To czym będziemy jest dla Boga ważniejsze od tego, co dla Niego robimy. Nasze zmagania, choć możemy być zatrzymywani stale i wciąż, pogłębiają nasz charakter. Trwanie przy naszych standardach nawet w ucisku, znajdowanie łaski u kresu wytrzymałości sprawia, ze stajemy się prawdziwymi mężami niewiastami Bożymi. Wszechmogący cały czas kontroluje wszystko. On wie jak to, co było zamierzone jako zło, obrócić ku dobremu, nawet przy wykorzystaniu środków, które przeciwnik sam zgromadził. Bóg ma coś cudownego w swoim zapasie przygotowanego dla nas, ponieważ gdyby tak nie było przeciwnik nie walczył by tak zajadle. Faktycznie, Pismo mówi, że Szatan wścieka się tym bardziej, że wie iż czasu ma niewiele (Obj. 12:12).

Charakter stoi przed przełomem.
Wspomnieliśmy Daniela jako proroka, który ostrzegał przed diabelskimi manewrami prowadzącymi do zmęczenia świętych. Bóg dał mu wizję końca czasów. Oto co napisał:
A gdy patrzyłem, ów róg prowadził wojnę ze świętymi i przemógł ich” (7:21). Taka jest natura tej walki. Bywa tak, że czujemy jak wojna uderza na naszą duszę i zwycięża. Lecz prorok powiedział, że poczucie pokonania będzie trwało tylko do czasu „aż przyszedł Sędziwy i dobył się sąd i prawo zostało przyznane Świętym Najwyższego, i nadszedł czas, że święci otrzymali królestwo” (7:22).

Jest tutaj pewna zasada, która raz zrozumiana, poprowadzi do zwycięstwa w twoich bitwach. Będzie taki czas, nieodwołalnie, gdy będziemy czuć się pokonani, jeśli jednak wytrwamy, jeśli wespniemy się wyżej w Bogu, jeśli nie stracimy zaufania do Boga, nadejdzie taki czas, gdy Sędziwy wkroczy w nasze okoliczności. Spoglądając na swój nowo rozwinięty charakter, który wzmocnił się dzięki wytrwałości, On wyda sąd na naszą korzyść. Bóg patrzy na nasz charakter, wytopiony w ogniu nadmiernych opóźnień i walki, i mówi: „Dobrze, na to właśnie czekałem”.

Jakakolwiek jest dziedzina twojej walki czy modlisz się o swój kraj, czy stajesz w sprawie swoich dzieci, czy wołasz o zgubionych, czy o zakończenie jakiegoś lokalnego czy osobistego konfliktu, pamiętaj na słowa Pawła: „nie upadajcie na duchu czyniąc dobrze, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy, jeśli nie ulegniemy zmęczeniu” (Gal 6:9 tłum. z j.ang.).

Mistrzu, proszę, abyś wypracował we mnie taki charakter, który potrafi wytrwać, aż do końca. Przebacz mi za to, że byłem taką niedołęgą. Pomóż mi wzrastać i trwać, aż żniwo, które duchowo zasiałem, wyda owoc. Dziękuję Ci, za to, że nie rezygnujesz ze mnie! W imieniu Jezusa. Amen.сайт

Kryzys tożsamości

Czy przeżywasz kryzys tożsamości?

Francis Frangipane

Nam, jako chrześcijanom wiara mówi, że Chrystus umarł jako zapłata za nasze grzechy. Wierzymy, że rzeczywiście zmartwychwstał z grobu jako dowód tego, że został prawdziwie posłany przez Boga. Jest jednak również naszym przekonaniem, że wraz z tym wydarzeniem zmartwychwstania nie tylko grzechy ludzkości zostały odkupione, lecz również, przez Chrystusa, zaczęło się drugie „Genesis”.

Paweł wyjaśnia, że: „Pierwszy człowiek Adam, stał się istotą żywą, lecz ostatni Adam stał się duchem ożywiającym” (1 Kor. 15:45). Słowo „Adam” oznacza „człowiek” i jest reprezentatywne dla „ludzkości”. Teraz istnieje dwóch Adamów lub dwa rodzaje ludzi. Pierwszy rodzaj (gatunek) jest potomkiem grzesznego Adama. Jego życie krąży wokół jego cielesnych czy „naturalnych” pragnień, nosi w sobie zarówno DNA natury Adama jak i konsekwencji jego grzechu. Ten naturalny człowiek jest skupiony na spełnianiu potrzeb swojej duszy. Jest rzeczywiście „istotą żywą”, lecz jest kontrolowany przez strach, fizyczne potrzeby, intelektualne ograniczenia kulturalne środowisko i grzech.

Drugi gatunek czy rasa jest człowiekiem skoncentrowanym na Duchu. Jego myśli, marzenia i przeżycia najpierw zaczynają się od Ducha Świętego, który żyje z nim w jedności. Najwyższą aspiracją skupionego na Duchu człowieka nie jest osiągnięcie naturalnego sukcesu lecz upodobnić się do Chrystusa. O ile pierwszy człowiek żyje po to, aby przeżywać to, co oferuje mu świat wokół niego, ten drugi rodzaj, Chrystusa-człowieka żyje po to, aby dawać światu to, co może: Jest „duchem ożywiającym”. Pierwszy Adam zrodził potomków z problemami, duchowi potomkowie ostatniego Adama, Chrystusa, udzielają światu odpowiedzi.

Nowe Stworzenia

O ile ludzie dzielą się w różny sposób – kultura, kolor skóry, język, status społeczny – to z Bożego punktu widzenia istnieje tylko jeden prawdziwy podział na dwie grupy: tych kontrolowanych przez duszę i tych kontrolowanych przez Ducha. Jedna rasa jest martwa w grzechu; druga jest żywa w Chrystusie. Jedna grupa ludzi jest przeznaczona na stracenie, podczas gdy druga będzie żyła wiecznie. Podobnie jak pierwszy Adam przekazał grzech, słabość i śmierć swoim dzieciom, tak drugi Adam, Chrystus, przekazał cnoty, moc i wieczne życie dzieciom Bożym

Zatem jeśli człowiek jest w Chrystusie to jest nowym stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowym” (2 Kor. 5:17).

Ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz tylko nowe stworzenie? (Gal 6:15).

Nie jesteśmy zwykłym człowiekiem z ciała chwilowo działającym duchowo, lecz jesteśmy duchowymi istotami chwilowo żyjącymi w ludzkim ciele. Jeśli przyjąłeś Chrystusa do swego życia, jesteś częścią drugiego Stworzenia (Genesis). Posiadasz nową naturę, która, podobnie jak Chrystusa, będzie żyła na wieki.

 Kryzys tożsamości

A jednak zbyt wielu spośród nas cierpi z powodu „kryzysu tożsamości”. Nie mamy jasności co do tego kim jesteśmy rzeczywiście. Chodzimy do kościoła, lecz wewnętrznie ciągle głęboko identyfikujemy się ze sposobami i oczekiwaniami pierwszego Adama. Paweł zgromił kościół w Koryncie, w którym panowały cielesne postawy mówiąc: „Czy na sposób ludzki nie postępujecie?” (1 Kor. 3:3).

Posłuchajcie mnie uważnie: jeśli przyjąłeś Chrystusa nie jesteś już więcej zwykłym śmiertelnikiem. Ta sama moc, która wzbudziła Chrystusa z martwych przebywa w tobie. Choć przeżywasz wiele doświadczeń takich samych jak potomkowie pierwszego Adama, ty jesteś podtrzymywany przez Ducha Bożego, ponieważ on we wszystkim współdziała w twoim życiu ku dobremu. Po drugiej stronie twoich doświadczeń nie jest śmierć lecz zmartwychwstanie!

jeśli Duch tego, który wzbudził Jezusa z martwych mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was (Rzm 8:11).

Możemy wyglądać po ludzku, lecz jest w nas skarb znacznie cenniejszy niż sama ziemia: moc zmartwychwstania.

Ale Bóg go wzbudził, rozwiązawszy więzy śmierci, gdyż było rzeczą niemożliwą, aby przez nią był pokonany” (Dz. 2:24)

podobnie jak niemożliwą rzeczą było utrzymać Chrystusa w grobie, tak niemożliwe jest również, aby substancja „śmierci” w nas – nasze grzechy i upadki – zatrzymały Jego. Chrystus zwycięża śmierć równie łatwo jak światło rozprasza ciemność. Rzeczywiście we wszystkim, jesteśmy „więcej niż zwycięzcami przez tego, który nas umiłował” (Rzm 8:37).

Posadzeni wraz z Chrystusem.

Kiedy byłem zaangażowany w pewne szczególne zmagania, przyjaciel zapytał mnie:

  • Jak się czujesz w tych okolicznościach?

  • Ja nie jestem w żadnych okolicznościach. – odpowiedziałem mu – zostałem posadzony wraz z Chrystusem w okręgach niebieskich. Moim Ojcem jest Bóg. Nie ma żadnej broni ukutej przeciwko mnie, która mogłaby cokolwiek uczynić. Narodziłem się z wysokości, jestem nowym stworzeniem, współuczestnikiem
    boskiej natury.

Wszystko co powiedziałem pochodziło bezpośrednio z Bożego Słowa i reprezentuje rzeczywistość zapewnioną mi przez wiarę w Boże obietnice. Wiara otwiera moc Bożych obietnic. Zatem, umiłowany przyjacielu, nie jest w żadnych okolicznościach czy „tej pogodzie”, czy pod przekleństwem: jesteś ożywiony wraz z Chrystusem (Kol 2) i umieszczony w obszarze Bożej ochrony. Tak, spotykamy się z konfliktami, których Bóg używa, aby doskonalić nasz charakter, lecz On zawsze „daje nam zwycięstwo w Chrystusie Jezusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi” (2 Kor. 2:14).

Umiłowani, jeśli nie używacie Bożego Słowa do określania i kształtowania waszej duchowej tożsamości to naprawdę będziecie żyć  w takich okolicznościach i znajdziecie się w otoczeniu ucisku, który spoczywa na pierwszym Adamie. Możesz nadal być chrześcijaninem, lecz będziesz cierpiał z powodu kryzysu tożsamości. To dlatego Paweł powiedział: „obleczcie nowego człowiek, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy” (Ef. 4:24). Musisz przyjąć, uwierzyć a następnie stosować Słowo Boże dopóki w pełni nie będziesz ugrunotwany jako nowe stworzenie.

Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna Jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci” (Rzm 8:29).

Ten trud chodzenia w nowej naturze jest sednem podstawowych bitw w życiu. Nie jest to po prostu walka miedzy twoimi cnotami a ułomnościami. Nie, to jest wojna między twoją tożsamością według ciała, a prawdziwą tożsamością jako nowego stworzenia w Chrystusie.

Jak mówi nam Jan: „wiara zwycięża świat” (1 Jn 5:4). Jesteś obywatelem nowej rzeczywistości. Jako taki, musisz nauczyć się zwyczajów i zrozumieć język. W królestwie Bożym, każdy wierzy w to, co Bóg o nim mówi. Gdy Bóg mówi, Jego słowa tworzą nowe rzeczywistości. Nasza wiara przyjmuje łaskę i prawdę Bożego słowa i w ten sposób nasze życie ulega przemianie.

Tak, nadal będziemy upadać, lecz Chrystus jest większy niż nasze upadki. Prawda, ciągle będziemy błądzić, przechodzić przez trudne doświadczenia, których Bóg używa do kształtowania w nas charakteru Swego Syna (Flp. 3:10). Tak, On przeprowadza nas przez takie rzeczy, abyśmy mogli posiąść moc Chrystusowego zmartwychwstania!

 Rozważ jak Paweł analizuje swoje osobistą drogę:

Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, lecz Chrystus żyje we mnie, a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie” (Gal. 2:20).

Ponownie pisze:

Dlatego nie upadajmy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak etn nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem„(2 Kor 4:16).

Zadajmy sobie pytanie, czy nasza duchowa świadomość jest skupiona na tym co zewnętrznie „niszczeje” czy też nasze serca są podnoszone przez to, co „odnawia się każdego dnia”? Czy żyjemy jako zwykli ludzie czy też jako nowe stworzenia utworzone na podobieństwo Chrystusa? Czy zgodzisz się z tym, że już czas, aby pokonać twój kryzys tożsamości?

Panie, przebacz mi trwanie w bardziej piwnicach mojej starej natury niż w apartamentach Twojej miłości i obietnic. Wybrałeś mnie, aby mi objawić Twoje życie, dałeś mi Twojego Ducha Świętego i przemówiłeś przez Twoje słowo. Jestem Twoim dzieckiem, narodzonym z wysokości i przeznaczonym do odziedziczenia Towjej chwały. Wielbię Cię, mój Panie i Królu.

aracer.mobi

Pomódl się ze Mną #Różne artykuły

Chodź, pomódl się ze Mną� to były słowa,które usłyszałem wypowiedziane delikatnie w moim duchu gdy wstałem.#

Chodź, pomódl się ze Mną” to były słowa,
które usłyszałem wypowiedziane delikatnie w moim duchu gdy wstałem. Pan
wzywał mnie do tego, abym przyłączył się do niego w modlitwie. Czy
możesz sobie wyobrazić, że siedzisz na ławce obok Pana, gdy On podnosi
twarz do Ojca i modli się? Czy możesz to zobaczyć? Wyobraź to sobie,
umieść się obok Jezusa, siedź w zdumieniu i bierz w tym udział. Zwróć
uwagę na szczegóły: Jezus nie schyla głowy ze wstydem, aby się modlić.
On podnosi twarz do swego Ojca a gdy to robi jego postać jaśnieje,
uśmiecha się promieniującym uśmiechem i wpatruje się ponad blade chmury
w niebiańską jaśniejącą rzeczywistość. Co tam widzi takiego, co
sprawia, że wyraża tą ukrytą radość? Co takiego wie, o czym my nie
wiem? Gdy widzisz, jak Jezus modli się, natychmiast zauważysz, że nie
robi tego w taki sposób jak większość z nas. Wszyscy nauczyliśmy się
modlić jak grzesznicy. Jezus tak nie robi. On modli się jak syn
rozmawiający ze swoim ojcem – ojcem, o którym wie, że go kocha bardzo.
Rozmawia z Bogiem, jak ktoś kogo słowa są oczekiwane. Nie jest intruzem
zakłócającym czas Ojca. Mówi tylko jeden raz, nie powtarza, wiedząc, że
Ktoś pochyla się, aby wysłuchać, bardzo uważnie wsłuchując się. Nie
zaczyna od wyznawania niegodnych uczuć, ponieważ on nie nosi wstydu w
duszy; tylko ciche przekonanie i miłość, jest spokojnym człowiekiem w
świętym miejscu. Jezus zaczyna swoje modlitwy od uznania jak wspaniały
jest jego Ojciec. Jezus kocha uwielbienie! Jest bardzo realny i
prawdziwy w tym co czuje, czego potrzebuje i czego pragnie, lecz u
niego nie ma tych rozpraszających ciężarów, które my często nosimy. Nie
ma dodatkowego ciężaru nieczystego sumienia czy długiej listy upadków,
które musi wyznawać. Dosłownie nie ma u Niego niczego czego musiałby
się wstydzić i dla niego modlitwa jest czystą radością! Gdy Jezus modli
się, jest w tym spokojna pewność, ponieważ on wie, że jego Ojciec
słyszy go i odpowie na jego modlitwy. Rzeczywiście, Jezus wie, że jego
pragnienia i potrzeby są cenne. Mówi z łatwością, nie jak ktoś kto musi
prosić w swojej sprawie przed opornym sędzią. Jego prośby nie są
przepełnione lukrowanymi tonami, ani fałszywymi pozami; po prostu
szczera rozmowa, do której skłaniają się aniołowie, aby posłuchać.

Jeśli to zauważysz to Jezus nie jest jakoś
szczególnie głośny. Jego głos jest przepełniony pokojem, nawet wtedy,
gdy przedstawia jakąś gwałtowną potrzebę. „Ojcze, ty wiesz….” – mówi.
Nie ma żadnej desperacji; brak jakiegokolwiek drgnienia potępienia
siebie, żadnego gniewu pochodzącego z fałszywego poczucia winy; ani
krzty strachu o skasowane grzechy; żadnych wątpliwości co do skutku; po
prostu jednolite serce wypełnione czystą wiarą. Bóg ma wszelką moc;
diabeł został pokonany; to nasz wybór sprawia różnicę; w Bożym planie
to my wygrywamy na końcu. Jezus wie, kim jest i wie z kim rozmawia. To
wystarczy. Jedną rzeczą jest modlić się do Pana, a inną modlić się z
Panem. Inną rzeczą jest modlić się o nasze sprawy, a czymś zupełnie
innym modlić się o wypełnienie woli Bożej jako Jego współpracownik i
partner. Czasami wydawało mi się, że moje modlitwy nie przekraczają
sufitu, lecz gdy modliłem się w mocy Ducha wiedziałem instynktownie, że
moje słowa są słyszalne w niebiańskich salonach.

Wiara
pozwala nam mieć pokój w naszych sprawach, gdy wiemy, że zostaliśmy
przez Pana wysłuchani. Jednym z powodów tego, dlaczego my, jako
wierzący w Jezusa (i w jego obecne i nadchodzące królestwo),
potrzebujemy Ducha Świętego jako naszego Pomocnika, jest to, aby modlić
się skutecznie – abyśmy mogli modlić się wraz z Panem. Duch łaski
towarzyszy nam wśród naszych ludzkich słabości i ignorancji oraz pomaga
nam w tym, abyśmy wiedzieli jak się modlić. On zna myśli Pana i z Jego
pomocą możemy modlić się zgodnie z wolą Ojca w niebie. „Przyjdź
królestwo twoje, bądź wola twoja jak w niebie tak… i we mnie, w
naszej rodzinie, rządzie i w tej sytuacji!” Nikt nie wie lepiej jak
przezwyciężyć strach i wątpliwości niż Duch Prawdy. On jest pierwotnym
Pocieszycielem! Drogocenny Duch Święty może dać nam właściwą myśl do
modlitwy właśnie wtedy, gdy tego potrzebujemy. Czy wierzysz w to?
Zaufaj! Może dać pasję do modlitwy i pobudzać cię, gdy czujesz się
zniechęcony. Może rozpalić cię do tego, abyś wstał i znalazł się we
właściwym nastroju do modlitwy. Jak to robi? On jest twoim partnerem w
modlitwie! On popłynie jak strumień ognia przez twoje wnętrze. On
wyleje się w znanych czy nieznanych językach jak rwący potok z twoich
ust. On ominie twój wątły umysł, aby uwolnić wewnętrznego człowieka do
wyrażenia głęboko ukrytych trosk serca. On wie o tych rzeczach, o które
ty sam nigdy nie śmiałbyś prosić. Duch Święty jest potężnym
wstawiennikiem, jeśli poddasz się mu! Gdy odpowiedziałem na głos Pana,
zapytałem: „O co się modlisz, Panie?” Natychmiast, bez słowa poznałem
trzy rzeczy z listy modlitewnej Pana na ten czas. Wiedziałem, że Jezus
modlił się o ubogich ziemi, aby doznali miłosierdzia; aby zwiększyła
się liczba pracowników żniwa oraz o to, aby potomstwo Abrahama
pokutowało. Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, że Jezus nadal się
modli? Jak myślisz? Co on tam robi w niebie od chwili swego wstąpienia
i wywyższenia, oczekując na powrót na ziemię? Modli się o nas! „I
dlatego może zbawić na zawsze tych, którzy przychodzą do Boga przez
niego, bo żyje zawsze, aby wstawiać się za nimi” (Hebr. 7:25).
Opierając się na tym wersie można słusznie powiedzieć, że Jezus modli
się o ciebie! O co prosi? Chce, abyś był zbawiony, chce widzieć cię
wolnym, chce, abyś chodził przez wiarę w społeczności z Bogiem. Przed
moimi oczyma pojawiają się dwie sceny. W pierwszej widziałem Chrystusa
na krzyżu, na mgnienie oka żywy obraz majestatycznego cierpienia, które
w wizji otrzymanej od Boga widziałem trzykrotnie w życiu. Za każdym
razem byłem ogromnie poruszony w sposób nie do wyrażenia słowami. Moje
życie dosłownie nabrało nowego kierunku z powodu tego objawienia mojego
Pana. Krzyż jest kamieniem milowym historii. Jest to wierzchołek
okazanej łaski. Jest to uosobienie nieegoistycznej miłości. Jest to
ostateczny dowód Bożej potężnej determinacji do odkupienia zgubionej
ludzkości i jest również dowodem na to, że Jego ostatecznym celem jest
udzielenie Chrystusowi dziedzictwa, na które zasługuje….narodów! Z
krzyża, wierzę, Jezus modlił się za narody. Psalm 22 zawiera słowa,
które Jezus zacytował przed śmiercią: „Boże mój, Boże, czemuś mnie
opuścił?” Uczeni wierzą, że jest możliwe a nawet prawdopodobne, że
Jezus � będąc znawcą Zakonu, który swobodnie cytował – mógł
wypowiedzieć głośno cały Ps. 22, gdy wisiał na krzyżu w agonii. Jezus z
pewnością znał Pismo wystarczająco dobrze i był świadom swojej roli w
wypełnianiu go. Te słowa zawierają potężną prośbę sformułowaną jako
prorocza deklaracja skończonego dzieła. �Od ciebie pochodzi moja pieśń
pochwalana w zgromadzeniu. Śluby moje spełnię wobec tych, którzy się
ciebie boją. Ubodzy jeść będą i nasycą się. Będą chwalić Pana ci,
którzy go szukają… Niech serce wasze ożyje na zawsze! Wspomną i
nawrócą się do Pana wszystkie krańce ziemi i pokłonią się przed nim
wszystkie rodziny pogan. Bo do Pana należy królestwo, on panuje nad
narodami, tylko Jemu oddawać będą cześć wszyscy możni ziemi, padną
przed nim na kolana wszyscy, którzy się w proch obracają, i nie mogą
utrzymać się przy życiu. Potomstwo będzie mu służyć, będzie opowiadać o
Panu przyszłemu pokoleniu. Przyjdą i ogłaszać będą sprawiedliwość jego
ludowi, który się urodzi, gdyż tak uczynił” (PS 22:26-32).

Dla
Jezusa, który widział wszystko od początku do końca, radość ze
skończonego dzieła na krzyżu sprawiła, że ból ciężkiej próby był tego
wart. Dla Ojca, oddać Jezusowi to za co on zapłacił na krzyżu jest
najmniejszą rzeczą jaką może dać posłusznemu Synowi, który prosi o
swoje dziedzictwo. Dla nas, wierzących, symfonia Ducha będzie podnosiła
swoje crescendo, gdy będziemy się jednoczyć z nim w tej samej
modlitwie, którą modli się Syn Boży � aby zbawienie przełamało się na
całej ziemi wraz ze wszystkim wstrząsającymi globem skutkami tego, gdy
miliony odwracają się od grzechu i szukają tylko Zbawiciela.

раскрутка сайта

Katrina i in.

Z listy „Przebudzenie” prophetic@revivalschool.com

 UWAGA: Nasze serca są ostatnio cały czas przytłoczone okropnymi obrazami strat i dewastacji, które spowodował huragan Katrina. Wielu chrześcijan twierdzi, że istnieją powiązania pomiędzy wysiedleniem osadników w Gazie i Sądem, który spadł na USA (które stały za tą akcją).

 Poniżej są TRZY FRAGMENTY, które tego dotyczą. Pierwszy został opublikowany przez Koenigs International News i jest wstrząsający:

————————————–

 „DZIESIĘĆ GŁÓWNYCH WYDARZEŃ powiązanych z USA/Izraelem”

-Koenigs 6 grudnia 02.

 1. 30 października 1991: Podręcznikowa burza – Podczas gdy prezydent George H. W. Bush rozpoczął konferencję w Madrycie na temat „ziemi za pokój” o roli Izraela na Środkowym Wschodzie, a w międzyczasie „podręcznikowa burza” rozpoczęła się na Północnym Atlantyku, tworząc największe fale w tym rejonie. Burza przemierzała 1000 mil ze wschodu na zachód, zamiast z normalnego kierunku z zachodu na wschód i uderzyła w wybrzeże Nowej Anglii. Ośmiometrowe fale dotarły do domu prezydenta Busha w Kennebunkport.

 2. 23 sierpnia, 1992:  Huragan Andrew – Podczas kiedy madrycka konferencja przeniosła się do Waszyngtonu, aby kontynuować rozmowy pokojowe, rozpętał się Huragan Andrew; najgorsza katastrofa naturalna, która która kiedykolwiek uderzyła na Stany Zjednoczone dociera do brzegu i wyrządza szkody wycenione na 30 miliardów dolarów i zostawiając 180 tysięcy bezdomnych na Florydzie.

 3. 16 stycznia 1994: Trzęsienie ziemi w Northridge – Prezydent Bill Clinton spotyka się z prezydentem Syrii Hafezem el-Assadem w Genewie. Rozmawiają o pakcie pokojowym z Izraelem, który zawiera wyrzeczenie się Wzgórz Golan. W ciągu 24 godzin, nastąpiło potężne trzęsienie ziemi w Południowej Kalifornii o sile 6.9 stopnia. Trzęsienie to miało epicentrum w Northridge jest drugą pod względem wielkości katastrofą naturalną w Stanach Zjednoczonych, za huraganem Andrew.

 4. 21 stycznia 1998: Skandal z Moniką Lewiński – premier Izraela Benjamin Netanyahu spotyka się z prezydentem Clintonem w Białym Domu i jest zimno przyjęty. Clinton i Sekretarz Stanu Madeleine Albright odmawiają zjeść z nim lancz. Parę godzin później do prasy docierają pierwsze informacje o skandalu związanym z Moniką Lewiński.

5. 28 września, 1998: Huragan George – Podczas gdy Sekretarz Stanu Albright pracuje nad ostatecznymi szczegółami umowy, w której Izrael zrzecze się 13 procent Yesha (Judei i Samarii), huragan George uderza na Stany Zjednoczone z prędkością wiatru 180 kilometrów na godzinę, porywami do 250 km/h. Huragan dociera do wybrzeża i zamiera. 28 września, Clinton spotyka się z Jaserem Arafatem i Netanyahu w Białym Domu aby sfinalizować ten podział ziemi. Później, Arafat przemawia na forum ONZ o deklaracji niepodległości Palestyny do maja 1999, podczas gdy huragan George pustoszy Wybrzeże Zatoki (Gulf Coast), wyrządzając szkody na miliard dolarów. Dokładnie w czasie kiedy Arafat kieruje się do kraju, burza zaczyna cichnąć.

 6. 15-22 Października 1998 – powodzie w Teksasie. 15 października 1998 Arafat I Netanyahu spotkali się na plantacji Wye River w Maryland. Rozmowy były zaplanowane na 5 dni, skupiając się na Izraelu zrzekającym się 13 procent Yesha. Rozmowy były przedłużone do 23 października. 17 października niesamowite deszcze i tornada uderzyły południowy Teksas. Obszarz San Antonio został zalany. Deszcz i powodzie splądrowały 25 procent Teksasu i wyrządziły ponad miliard dolarów szkód. 21 października Clinton zadeklarował stan klęski żywiołowej w Teksasie.

 7. 30 listopada 1998: Kapitalizacja Rynku wyparowała – Arafat przybywa do Waszyngtonu aby spotkać się z Clintonem aby zebrać pieniądze dla państwo Palestyńskiego z Jerozolimą jako stolicą. Na forum tym były reprezentowane 42 państwa. Wszystkie państwa zgodziły się ofiarować Arafatowi 3 miliardy dolarów pomocy. Clinton obiecał 400 milionów dolarów, a państwa Europejskie ofiarowały 1.7 miliarda dolarów. Tego samego dnia indeks Dow jones spadł o 216 punktów, a 1 grudnia giełda Europejska miała swój najgorszy dzień w historii. Setki miliardów wyparowały nagle ze Stanów Zjednocznych i Europy.

 8. 12 grudnia 1998: Prezydent Clinton zakwestionowany – podczas gdy Clinton ląduje w sekcji Izraela kontrolowanej przez Palestynę aby przedyskutować proces „ziemi dla pokoju”, Izba Reprezentantów zgłasza cztery zastrzeżenia co do niego.

 9. 3 maja 1999: Potężne super tornado – dnia, gdy Jaser Arafat miał zadeklarować Palestynę jako niezależne państwo ze stolicą w Jerozolimie, najpotężniejszy system tornado który kiedykolwiek uderzył w Stany Zjednoczone przeszedł przez Oklahomę i Kansas. Wiatry wiały z prędkością 500 km/h, najszybszym wiatrem jaki zanotowano na świecie. Deklaracja została odroczona do grudnia 1999 na prośbę prezydenta Clintona, którego listy do Arafata mobilizowały go do „aspiracji dla jego własnej ziemi”. Pisał również, że Palestyńczycy mają prawo do „stanowienia o własnej przyszłości na swojej ziemi”, i zasługują „na wolne życie dziś, jutro i na zawsze”.

10. Tydzień 11 października: Huragan, Trzęsienie ziemi i załamanie się giełdy – podczas kiedy Żydowscy osadnicy na zachodnim wybrzeżu w Izraelu zostali zwolnieni z przymierza ziemi, Dow Jones stracił 5,7% swojej wartości w najgorszym tygodniu od października 1989. 15 października Dow stracił 266 punktów, a huragan uderzył w Północną Karolinę. Następnego ranka, 16 października, trzęsienie ziemi o mocy 7.1 stopni zatrzęsło południowym zachodem, w piątym najmocniejszym trzęsieniu ziemi w XX wieku. Trzęsienie ziemi miało epicentrum na pustyni Kalifornijskiej i wyrządziło znikome szkody, ale było je czuć w trzech stanach.

 _______________________

 W książce Johna McTernana, „Izrael – Błogosławieństwo, czy Przekleństwo” przyglądamy się wydarzeniom, które nastąpiły w dniach, kiedy Izrael był poddawany namowom przez Stany Zjednoczone lub innych aby zrzec się swojej ziemi z przymierza. Powyższe daje tylko pobieżny obraz tych wydarzeń.

 -Koenig’s International News – lang=”en-GB”>http://watch.org

*****************************************************

(2)

Ze „Służby Drzewa Oliwnego”

To, czego nie dowiemy się już znikąd to fakt, że Nowy Orlean miał zamiar

gościć „Południowy Dzień Dekadencji”, w którym uczestniczyć miało 100 tysięcy homoseksualistów, zbierających się aby robić publicznie niecenzuralne rzeczy. Poprzednia wydarzenia zostały sfotografowane i rozesłane do wielu urzędników i Policji, ale nikogo to nie obchodziło. Widzieli oni tylko swój zysk – wydarzenie to miało przynieść 100 milionów dolarów.

 Kasyna na wybrzeżu ucierpiały ogromne straty, jako że tam właśnie uderzyła burza.

 Podczas gdy Ameryka zmuszała Izraelitów do opuszczenia swojej ziemi na Atlantyku formował się huragan Katrina. Reporter stacji Fox powiedział: „To musiało być dla Amerykanów bardzo emocjonalne doświadczenie, opuścić swoje domy i nigdy więcej nich nie mieszkać”. To samo dotyczyło tych wypędzonych w Izraelu. Ich domy zostały zrównane z ziemią tak samo jak te amerykańskie.

 To była największa ewakuacja Ameryki. Teraz to my mamy „uchodźców”.

 Izraelici byli ewakuowani, a wielu uchodźców mieszkało w namiotach i centrach uchodźców, dzięki Ameryce. Eksodus Izraelitów będzie miał wpływ na ich całą ekonomię, jako że znaczna część ich dóbr eksportowych została porzucona.

 Ekonomia Ameryki może dążyć w kierunku ostrej recesji z powodu uszkodzeń rafinerii naftowych. Są planowane podwyżki cenpaliw. Czy to spowolni naszą ekonomię? Będzie to miało wpływ na wszystkie przemysły, od rolnictwa, podróży lotniczych, podróży, ubezpieczeń.

 ————————————-

(3) ZBIERAMY co ZASIALIŚMY

Amy Methvin

To, co powiem może was zdenerwować i przepraszam, jeśli tak się stanie. Ale w tych dniach ludzie muszą znać PRAWDĘ, nawet jeśli nie jest ona wygodna. Wiedziałam, że jak nasz kraj uprze się na „drodze do pokoju” w Izraelu, będą nas czekać ostre konsekwencje. Jak oglądałam ludzi ze Strefy Gazy wypędzanych z domów, wiedziałam w duchu, że spadną na nasz kraj wkrótce (najwyżej w przeciągu kilku tygodni) konsekwencje. W przypadku gdybyście nie wiedzieli, Stany Zjednoczone są decydującą siłą stojącą za tymi wypędzeniami.

 Zwyczajnie nie byłam przygotowana na oczywistą zbieżność do siania i zbierania. Było to tylko kilka tygodni temu, gdy oglądaliśmy ludzi z Gazy wypędzanych ze swoich domów. Byli zmuszani opuścić swoje domy blisko morza, a ich rząd przyszedł i wyburzył ich domy. Gdzie teraz są ci ludzie? W przytułkach i mieszkaniach państwowych. Są w skrócie – bezdomni.

 Spójrzcie teraz na naszą sytuację. Nasi sąsiedzi mieszkający nad morzem zostali wypędzeni z domów i ich domy również zostały zniszczone. Oni również płakali i zostali bezdomni,uzależnieni od rządu. Można się śmiać, że to tylko przypadek, ale niema przypadków w Panu. Biblia mówi, że zbieramy to, co zasiejemy, a ci, którzy będą błogosławić naród Izraela będą błogosławieni, a ci którzy będą go przeklinać, będą przeklęci. Z różnych źródeł dowiedziałam się, że urzędnicy państwowi (nawet ci na samej górze) zostali ostrzeżeni o konsekwencjach wypędzenia Izraelitów z ich ziemi. Wierzę, że to było ostrzeżenie od Pana.

 Mimo tego nasz rząd nie przejął się tym ostrzeżeniem, lecz naciskał na zrealizowanie swoich planów. Mam nadzieję,że da nam to lepsze zrozumienie Ks. Przyp. Salomona 3:5-6 „Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku, myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna”. Jeśli szukasz fragmentu Pisma jako potwierdzenie „odpłaty” za usunięcie Izraelitów z ich ziemi, zobacz Joela 3. Nawet w obliczu destrukcji u nas w kraju i tej w Izraelu, Bóg pracuje.On jest PRZYCZYNĄ, dla której wszystkie rzeczy dzieją się ku dobru tych, których powołał do Swoich celów. Wielu wezwie Jego imię podczas tych dni i będzie zbawionych. Tak więc módlcie się, aby ludzie otworzyli swoje oczy na Niego.

Ja z pewnością nie udaję, że znam wszystkie ścieżki Pana, ale ta akurat wydawała się bardzo łatwa do pojęcia. Poświęćmy te dni na szukanie Pana, kiedy jeszcze można go znaleźć. Z wyrazami miłości.

Amy Methvin.

раскрутка