Monthly Archives: styczeń 2010

Codzienne rozważania_27.01.10 Odpowiedz na powołanie

Answer the Call *)

James Ryle

Powiedzcie też Archippowi: Bacz, abyś wypełnił posługiwanie, które otrzymałeś w Panu”  Kol. 4:17.

Czy znalazłeś się kiedykolwiek w pomieszczeniu, w którym dzwoni nieustannie telefon, lecz nikt nie odbiera? Wydaje się, że wszyscy są zajęci czymś innym, sądząc, że ktoś inny odbierze, lecz nikt tego nie robi. Może stać się to po pewnym czasie bardzo irytujące. Jest coś drażniącego w ustawicznym, pozostawionym bez odpowiedzi dzwonieniu. 

Zauważyłem podobną rzecz w życiu wielu ludzi, wezwanie, które pozostaje bez odpowiedzi. Wezwanie/powołanie od Boga. Zajęci mnóstwem rzeczy i pewnie, że powołanie jest dla kogoś innego, wielu ginie w drobnostkach i traci wspaniałe okazje, aby odpowiedzieć na Boże wezwanie/powołanie dla ich życia.

Jedną z największych obaw ludzi jest strach przed bezsensownym przeżyciem życia; życia, które się nie liczy, które nie pozostawia po sobie niczego. Jest to straszna myśl, które nęka nawet te jednostki, które mają największe osiągnięcie.

Naprawę, niewiele jest rzeczy chwieją bardziej możliwość, że dotrze się do końca życia, rzuci uważnym spojrzeniem wstecz i odkryje to, co przez cały czas było tylko podejrzeniem: „Moje życie nie miało żadnego znaczenia!” Każdy z nas chce wiedzieć, że jego życie liczy się, że osiągnęliśmy cel, dla którego znaleźliśmy się na tej ziemi. Chcemy wykorzystać do maksimum każdą okoliczność, chwycić okazję dnia i żyć maksymalnie pełnym życiem.

A jednak nie ma nic bardziej powszechnego niż niezrealizowany potencjał. Większość z nas zatrzymuje się na czymś znacznie mniejszym niż nas stać czy to być, czy to zrobić. Z jednej strony chcemy życia, które się liczy, z drugiej strony: wydaje się, że zbyt chętnie zgadzamy się na przeciętność. Naszą jedną nadzieją jest odpowiedzieć na powołanie Boże, które spoczywa na naszym życiu.

Abraham wybrał się w nieznane, Józef trwał wiernie w Egipcie, Mojżesz przekroczył Morze Czerwone, Jozue zdobył Ziemię Obiecaną, Dawid zabił Goliata i został Królem, Izajasz opowiadał swoje wizje, Zachariasz opowiadał swoje sny, Danie wylądował w lwiej jamie, Nehemiasz odbudował ściany, Zarubabel odbudował Świątynię, Szymon Piotr zostawił sieci, Paweł głosił Ewangelię, Jan napisał objawieni ~ każdy z nich odpowiedział na wezwanie/powołanie

Usłyszeli głos Boży i poszli za nim z ufnymi sercami.

Teraz twoja kolej.

– – – – – – – – – – –

*)  Od tłumacza:

Autor korzysta tutaj z gry słów. Answer the Call można tłumaczyć jako „Odbierz telefon” lub „Odpowiedz na powołanie” i tak dalej słowo „call” używa, raz w znaczeniu dzwoniącego telefonu, a raz powołania.:)

aracer.mobi

Codzienne rozważania_26.01.10 Zdumieni ponad miarę

James Ryle

I niezmiernie się zdumiewali, mówiąc: Dobrze wszystko uczynił,…” (Mark 7:37)

Ktoś powiedział kiedyś:”Kto potrafi rozeznawać potrzebuje tylko śladu, a niedopowiedzenie pozostawia wyobraźnio wolną przestrzeń na budowanie własnych wytworów”. Pierwsi uczniowie Jezusa umieli rozeznawać i krok po kroku, powoli zdawali sobie sprawę z tego, że znaleźli się w obecności kogoś niezwykłego. W końcu, chodząc z Jezusem i obserwując Jego działanie, doszli do miejsca, w którym byli niezmiernie zdumieni .

Marek w swojej ewangelii buduje tą historię bardzo rozważnie. Najpierw mówi nam: „I zdumiewali się nad nauką jego” (1:22). Kilka rozdziałów później czytamy: „wszyscy się zdumiewali Jego słowu” (5:20), aż w końcu dodaje ” wielu słuchaczy zdumiewało się i mówiło: Skądże to ma? I co to za mądrość, która jest mu dana? I te cuda, których dokonują jego ręce?” (6:2).

Zdumienie, oszołomienie, zadziwienie, czyż opisuje to właśnie twoich uczuć wobec Jezusa? Tak, jeśli o mnie chodzi to tak! Rzeczywiście, wszyscy współcześni uczniowie Jezusa mogą również potwierdzić to, że stale wzrasta ich zdumienie Jego nieograniczonymi możliwościami do zaskakiwania nas. Czyż nie dlatego nazywa się to „zdumiewającą łaską” (Amazing Grace – w j.polskim tłumaczy się to jako „Cudowna Łaska” -przyp.tłum.)!

Podobnie jak starożytny Marek tak i my żyjący obecnie możemy zaświadczyć: „Dobrze wszystko uczynił!„. Mówcie mi o niedopowiedzeniu, które pozostawia wolną przestrzeń do budowania własnych tworów: oto właśnie je macie!

Najlepszy przykład takiego wypracowania pochodzi z Wuest New Testament. Tłumacz, wpuścił taką fantazję do wersu z Marka: „A oni byli całkowicie zdumieni i to w ogromnym stopniu, co samo w sobie zostało jeszcze dodatkowo powiększone przez wyrażenie jeszcze większego zdziwienia, słowami: „Dobrze wszystko uczynił!„.

Jest to ostateczny cel dla wszystkich idących śladami Jezusa. Będziemy zdumieni ponad wszelka miarę!!aracer.mobi

Nie podnoś kamieni zgorszenia

Kriston Couchey

Ktokolwiek zaś będzie kamieniem zgorszenia dla jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza” ~Jezus~

Jezus mówi tutaj o kamieniu, który powoduje, że wierzący potyka się. Pierwszy wers odnosi się do innego rodzaju grzechu. Grzech, który jest kamieniem obrazy, który powoduje, że ktoś inny potyka się, związuje grzechem lub oszukuje samego siebie. Chciałbym rozszerzyć tą metaforę jeszcze dalej, aż do tego czym jest „podnieść kamień zgorszenia”. Każdy przeciw komu zgrzeszono ma wybór: może przebaczyć i odpuścić to co się stało, lub może „podnieść ten kamień” i przyjąć urazę. Tu nie chodzi o zgodę na dalsze gorszenie, lecz często ważne jest, aby nie znajdować się sytuacji, w której może dojść do gorszenia. Chodzi tu o przekazania tego kamienia w ręce Ojca.

UKRYTE KAMIENIE

Wielu wyznających imię Jezusa nosi w sobie kamień zgorszenia. Zgorszenie, które zostało spowodowane ogólnie przez religię, przez kogoś bliskiego czy przyjaciela, który zdradził bądź zgrzeszył w jakiś sposób; sporo z tych ludzi nawet nie wie o tym. Żyją i funkcjonują kierowani tym zgorszeniem; idą w jakiś rażący grzech lub przenoszą to zgorszenie na służbę. W tym ostatnim przypadku ludzie służą samym sobie i wywołują jeszcze więcej zgorszenia, mam tutaj osobiste świadectwo.

Byłem kiedyś w szkole biblijnej mojego denominacyjnego kościoła. Poszedłem tam na podstawie proroczego słowa i z gorącym sercem, aby służyć Bogu. Panowały tam ścisłe legalistyczne zasady a moralne zachowanie studentów i niektórych nauczycieli nie różniło się wiele od świata. Spowodowało to u mnie wstrząs i bunt.  Sporo studentów nigdy nie podjęło tego zgorszenia i poszli służyć Bogu, lecz ja podniosłem ukryty kamień i nawet nie wiedziałem o tym. Skończyłem szkołę zamiast po czterech to po siedmiu latach z dyplomem „Misje na Świecie”, lecz byłem pełen buntu. Szkołę zostawiłem za sobą uzależniony od papierosów i pornografii, często korzystając z barów i prochów. Sam nie wiedziałem o tym, jak bardzo byłem zgorszony tym doświadczeniem, dopóki ktoś nie powiedział mi, abym przyłączył się do kościoła tej denominacji. W gniewie ohydnie skląłem tą denominację. Ludzie byli w szoku. Ja też. Czy aż tak zostałem wyprowadzony z równowagi?

W końcu rana wyszła na jaw na spotkaniu nowych członków w lokalnym kościele. Gdy przedstawiłem się i opowiadałem trochę o sobie, zacząłem szlochać w niekontrolowany sposób, gdy usłyszałem z własnych ust słowa wyznające zranienie i ból, jaki wywołał pobyt w tej szkole. Byli w szoku; w końcu zdałem sobie sprawę z tego, że podjąłem kamień zgorszenia. Ojciec był dla mnie miłosierny i nawiedzenie Pana przyniosło odnowienie, uzdrowienie i przekazanie tego kamienia w ręce Ojca.

I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić. I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu. A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie” ~Jesus~

Te słowa opisują stan współczesnego kościoła. Podobnie jak ja sam, wielu przyjęło zgorszenie obłudy religii. Szeregi ateistów i agnostyków są przepełnione ludźmi, którzy zostali urażeni przez tych, którzy reprezentują Chrystusa, lecz zachowują się jak diabeł. Ruchy takie jak ’emergent church’ i 'organic church’ są zasilane przez pozbawionych iluzji, zranionych i zgorszonych ludzi, którym dano surową lekcję w holach religii. Tysiące innych urażonych przestało chodzić do kościoła, „służby” łowców herezji są pobudzane i utrzymywane w funkcjonowaniu do węszenia przez zgorszenie wywołane ekscesami i złem kościoła zachowującego się jak świat. Niezależne kościoły, źli prorocy, denominacje i główne nurty kościelne zostały zrodzone ze zranień i zgorszenia wywołanego złym traktowaniem w kościele.

OSOBISTE KAMIENIE

Biada światu z powodu zgorszeń. Nie podobna, by zgorszenia nie przyszły, lecz biada temu, przez którego przychodzą. Lepiej by było dla niego, gdyby kamień młyński zawisł na szyi jego, a jego wrzucono do morza, niż żeby zgorszył jednego z tych maluczkich” ~Jesus~

Sporo ludzi podejmuje kamienie zgorszenia wywołane przez rodzinę czy przyjaciół, którzy zawiedli w jakiś sposób. W latach mojego buntu niemądrze związałem się małżeństwem, które się rozpadło. Po nawiedzeniu Pana, odkryłem że nasza relacje rozpada się. Pracowaliśmy razem w tej samej firmie i to właśnie tam żona zostawiła mnie dla innego. Najtrudniejsze dni w moim życiu przeżywałem, wiedząc, że ona i jej facet są tam. Miałem taką ranę w sercu i złość, że trudno było mi to znieść. Duch Święty pobudził mnie pewnego dnia, aby poszedł i porozmawiał z tym mężczyzną. Zdecydowałem się być posłuszny i powiedziałem mu: „Kocham cię, nie podoba mi się to, co robisz, lecz chcę, abyś wiedział, że kocham cię i przebaczam ci, ponieważ Bóg cię kocha i przebacza ci”. Ojciec zabrał ten kamień z moich rąk i zaczął uzdrawiać.

POMNAŻANIE KAMIENI

Brat oszukany mocniejszy stawia opór niż warowny gród, a jego upór jest jak zasuwy pałacu„. ~Solomon~

Gdy podejmujesz kamień zgorszenia, łatwo jest przyjąć więcej zgorszenia czy to od tego samego winowajcy czy kogoś innego, kto nie dostaje do twoich oczekiwań. Wielokrotnie, dla urażonego, nie ma żadnego znaczenia, co inni mówią, kamień zaćmiewa ich perspektywę, po prostu nikt kto zgorszył, ani człowiek, ani żadna instytucja, nie może robić niczego dobrze. Większość zwiedzeń bierze się z wiary, że ty masz rację, a wszyscy inni mylą się.

Wiara w to, że wszyscy się mylą, a tym masz rację spowodują, że jesteś jak Eliasz, który przychodzi ze słowem osądu i woła 'biada’ do złego kościoła i złego świata. Gniew i zgorszenie mogą doprowadzić do tego, że ktoś wraz z kumplem stają się „dwoma świadkami” ogłaszającymi gniew i osąd nad niepokutująca ziemią. W ich zgorszonych umysłach Bóg pochyla się w gniewie z powodu błędów ludzi i ma teraz tego dosyć do tego stopnia, że nie daje już żadnej szansy. O ile prawdą jest to, że w Piśmie widoczny jest Boży gniew to osoba zgorszona nie mówi z serca i umysłu Ojca, lecz mówi ze swego własnego serca i swych osądów, a jednak jest przekonania, że Bóg jest jej najbliższym przyjacielem, podczas gdy w rzeczywistości fałszywie Go przedstawia.

WYKORZEŃ ZGORZKNIENIE

Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości” ~Jesus~

Koniec czasów przyniesie ze sobą oczyszczenie z tych, którzy wywołują zgorszenia. Przyniesie również uzdrowienie ze zgorszeń tym, którzy pozwolą Ojca na uwolnienie ich z tej agonii. Smutne jest to, że ci, którzy są zgorszeni zazwyczaj sami stają się gorszącymi. Ojciec jest bardzo miłosierny i sprowadza na ziemię ruch pokuty i pojednania. Jest to czas dla tych, którzy gorszyli, aby pokutowali i zmienili się, oraz dla zgorszonych, aby zostali uzdrowieni. Jesteśmy na skraju poruszenia Ducha Świętego, który przyniesie pokutę i uzdrowienie. Dziś jest dzień zbawienia i odnowienia dla Ojca; oraz dla naszych braci i sióstr.

WIELKA MIŁOŚĆ BOGA

Ale wam, którzy słuchacie, powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, błogosławcie tym, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was krzywdzą” ~Jesus~

Jest taki czas, że musimy dokonywać wyboru, aby kochać i modlić się za tych, którzy są zgorszeniem dla nas. To miłość Ojca uwalnia nas od kamieni zgorszenia. Miłość, przykrywa mnóstwo grzechów. Ojciec szuka takich, którzy nie będą gorszyć się grzechami jednostek, kościołów i świata, i będą dla nich światłem Jego miłości. Jednak najpierw musimy umrzeć dla siebie i swych pragnień reagowania na grzech innych. To egoistyczna pycha podejmuje zgorszenie, MARTWY CZŁOWIEK nie może zostać zgorszony. Musimy oddać siebie samych jako żywe ofiary Bogu i uchwycić się Jego wielkiej miłości do nas. Ta miłość przynosi uzdrowienie i przebaczenie innym.

Ważne jest, aby podchodzić do naszego Ojca z wiarą w Jego miłość i dobroć, aby przyjąć uzdrowienie, którego potrzebujemy. Jego miłość przynosi uzdrowienie, które uwalnia nas ze stanu zwiedzenia. W Jego nadnaturalnej miłości do tych, którzy w wierze przyjmą ją, jest chwała, która zmienia nasze postrzeganie Boga oraz naszych braci i sióstr. Pan chce udzielić nam takiej Miłości, która ma złamane serce dla Jego ludzi. Miłość, która składa życie nawet dla tych, którzy próbuj zabić nas.

W Nim

Kriston Couchey

раскрутка

Codzienne rozważania_25.01.10 Ryzykujący chrześcijanin

The Hazardous Christian

James Ryle

Ludzie, którzy oddali/zaryzykowali życie swoje dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa” Dz.15:26

Specjaliści od marketingu nazwali to najskuteczniejszą reklamą na świecie. Pojawiła się w The London Times w 1905 roku: „Poszukiwani mężczyźni do ryzykownej podróży. Niskie zarobki, paskudne zimno, długie godziny w całkowitej ciemności, bezpieczny powrót: wątpliwy. W przypadku powrotu – cześć i uznanie”. Podpisano: E. Shackleton.

Szukał ekipy, która pomogłaby mu odkryć Biegun Południowy. Następnego poranka ponad 5000 mężczyzn gotowych do drogi oczekiwało przed biurem Timesa. Ogłoszenie dotknęło czegoś głębokiego wewnątrz każdego z nich. Mamy jednak jeszcze bardziej skuteczne ogłoszenie umieszczone w Dziejach Apostolskich. Na przestrzeni stuleci miliony odpowiedziały na jego znacznie wyższe wezwanie w znacznie głębszy sposób.

Paweł i Sylas zostali poleceni jako ludzie, którzy zaryzykowali swoje życie. W przeciwieństwie do tego, co mógłby sobie ktoś pomyśleć początkowo, nie znaczy to, że byli lekkomyślni i nieodpowiedzialni. To greckie słowo oznacza „przekazać/oddać komuś innemu”. Innymi słowy: byli to mężczyźni, którzy oddali swoje życie Jezusowi Chrystusowi, aby przynieść chwałę Jego imieniu. Może wydawać się, że leżącą u podstaw tego myślą jest wyzbycie się siebie (z powodu niechęci do siebie – przyp.tłum.), lecz prawda jest taka, że jest to skrajny akt osobistej odpowiedzialności.

Paweł powiedział: „Przyjaciele, ze względu na wielką Bożą łaskę wzywam was: Ofiarujcie siebie samych jako ofiary żywe Bopu oddani Jemu na służbę i przyjemni Jemu. Jest to prawdziwa cześć, którą powinniście ofiarować” (Rzm. 12:1 wg: , Good News Bible).   Rozszerzone tłumaczenie, The Amplified Bible, mówi, że jest to: „rozsądne, racjonalne i inteligentne”

Zostaliśmy umieszczeni na ziemi, aby rozsławiać Jezusa. Rozsądnie, racjonalnie i inteligentnie jest używać naszych darów i zdolności, aby oddać Mu cześć, lecz to się nie stanie, jeśli będziemy trzymać się naszej własnej reputacji, jako czegoś co należy cenić i pieścić. Musimy zaryzykować naszym życiem.  Głęboko w środku każdego jest coś, co jest pobudzane przez odważne wyzwania do życia o większej wartości, niż życie dla siebie.

Niemniej, nie wszyscy decydują się na to; nie każdy oddaje swoje życie. Niektórzy poprzestają na pobłażliwym i wolnym od ryzyka środowisku pozbawionej życia wiary i przeżywają swoje dni nigdy żadnych zmian nie dokonując. Lecz nie ty; z pewnością ty do nich nie należysz.

Zacznij już teraz i od dziś już na stałe, ryzykować/oddawać swoje życie dla imienia Pana Jezusa Chrystusa.aracer

Człowiek o rozdwojonej duszy

James Ryle

Nie sądźcie, że cokolwiek od Pana otrzymacie, będąc jak dryfujące morze, zachowując otwarcie we wszystkich kierunkach”  (Jk 1:7,8; wg: The Message).

Niektórzy ludzie ufają, że Pan pomoże im się samym wyratować. Modlą się w ten sposób: „Panie, pomóż mi wyjść z tego” czy „Poradzę sobie z tym, tylko potrzebuję małego popchnięcia”. Ufają Panu, lecz nie całkowicie i dalej utrzymują otwarte inne możliwości.

Wszyscy znamy stare powiedzenie: „Bóg pomaga tym,. Którzy pomagają sobie”. O ile sentymenty stojący za tym żartobliwym powiedzonku są śliczne, to samo powiedzenie jest całkowicie nieprawdziwe. Tak, prawdą jest to, że człowiek nie powinien siedzieć bez celu przez cały dzień, spodziewając się, że Bóg zrobi dla nich to czy tamto, podczas gdy sami niczego nie robią. Lecz to przysłowie myli się bardzo nie dostrzegając faktu, że Bóg nie pomaga tym, którzy pomagają sobie, lecz tym, którzy są bezradni.  On jest obrońcą bezbronnych; On ratuje ginących, zbawia tych, którzy upadają i podnosi tych, którzy zostali powaleni. ON jest Ojcem sierot, przyjacielem grzeszników i zwycięzcą tych, którzy są słabi. I rzeczywiście, Paweł podsumował to w słowach: „Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych” (Rzm. 5:6).

Problem z „pomaganiem sobie samemu” i proszeniem Boga o drobną pomoc jest taki, że to ty nadal dowodzisz i a wszystkie możliwości są otwarte. Niewiele rzeczy jest w stanie bardziej obrażać Boga niż człowiek, który przychodzi do Niego trzymając się równocześnie innych możliwości,… tak, na wszelki wypadek, gdyby „Boża rzecz” nie działała.

Pamiętasz to, jak Piotr chodził po wodzie? W chwili, gdy strach go pokonał zaczął tonąć i wołać: „Panie, ratuj mnie!„. Aby pomóc ci zrozumieć siłę tej modlitwy, pomyśl o tym tak: Nie powiedział: „Panie pomóż mi”, nie miał żadnych rozterek w tym momencie.

A co z martwym Łazarzem? Nie miał żadnych możliwości, Jezus stanął przed zimnym zapieczętowanym kamieniem jego grobu i nakazał usunąć go, po czym głośno powiedział: „Łazarzu, wyjdź!” i Łazarz zrobił to, teraz już żywy. Ważna część tego zdarzenia zawiera się w imieniu Łazarza, które oznacza „bez pomocy”. Widzisz już? Bóg pomaga, bezradnym.

Jak Piotr tonący w morzu, zimny Łazarz leżący w swym grobie, ty i ja nigdy nie zostaniemy wezwani do nowego i głębszego, bardziej żywego i cudownego chodzenia z Jezusem, dopóki nie zdamy sobie sprawy z tego, że tak naprawdę nie mamy żadnych opcji poza Bogiem.

Człowiek rozdwojony zawsze albo utonie, albo popłynie, ostatecznie siły zawiodą go i pójdzie pod wodę, lecz mąż czy niewiasta wiary zawsze będzie chodzić po wodzie w społeczności z Panem.

продвижение

Kto jest prawdziwym krzewem winnym?

Dudley Hal

18 stycznia 2010

Ja jestem prawdziwym krzewem winny, a mój Ojciec jest winogrodnikiem Jn. 15:1

W okresie Starego Testamentu Izrael był uważany za wino, które Bóg wziął z Egiptu i zasadził w Ziemi Obiecanej. Jedno z pierwszych miejsc odnoszących się do roli Izraela, jako winnicy Bożej znajdujemy w Iz. 5:1-2,7:

Zaśpiewam mojemu ulubieńcowi ulubioną jego pieśń o jego winnicy. Ulubieniec mój miał winnicę na pagórku urodzajnym. Przekopał ją i oczyścił z kamieni, i zasadził w niej szlachetne szczepy. Zbudował w niej wieżę i wykuł w niej prasę, oczekiwał, że wyda szlachetne grona, lecz ona wydała złe owoce….Zaiste, winnicą Pana Zastępów jest dom izraelski, a mężowie judzcy ulubioną jego latoroślą. Oczekiwał prawa, a oto – bezprawie; sprawiedliwości, a oto – krzyk!

Gdy Jezus utożsami siebie z Izraelem zrobił bardzo ważną uwagę: wykonał zadanie, które należało do Izraela, a którego Izrael nie mógł osiągnąć. On był nasieniem, które było błogosławieństwem narodów, obiecanym przez Boga Abrahamowi. Ludzie Boży mieli być przede wszystkim znani ze swej relacji z Jezusem, a nie z Abrahamem.

Należy pamiętać o tym, że Izrael zawiódł, jako naród kapłański i nie wykonał zadania jakim było pokazanie innym narodom prawdziwej natury Boga Ojca. Odrzucili swoje powołanie, uważając się sami za naród wyższy i w ogóle odsuwając inne narody.

Niemniej udało im się to jedno: wydali Mesjasza. I to pomimo tego, że nie mogli przypisać sobie w tym żadnej zasługi, ponieważ było to suwerenne działanie Boga, który działał zarówno przez dobre jak i złe decyzje potomków Abrahama. Bez względu na to, co zrobił Izrael, nie byli w stanie uniemożliwić przyjścia Mesjasza we właściwym czasie. Jezus przyszedł w Izraelu, aby zrobić to, czego Izrael nie mógł.

Podobnie jak Dawid reprezentował Izraela jako król, tak teraz Syn Dawidowy utożsamił się z Winem – Izraelem. Jezus jest Izraelem w jednej Osobie, możemy więc powiedzieć, że Izraelowi powiodło się wykonanie tej roli. Jezus doskonale reprezentował Boga Ojca i był ostatecznym kapłanem, który doprowadził do połączenia Boga i człowieka. Jezus jest Zbawicielem. On zbawił Izraela od jego upadku, podobnie jak zbawił pogan przed gniewem, robiąc dla jednych i drugich to, czego oni sami zrobić nie mogli dla siebie.

Teraz, w ostatniej rozmowie z uczniami, Jezus nadaje im tożsamość: oto są oni prawdziwymi winoroślami prawdziwego krzewu winnego. Tam, gdzie Izrael był fałszywym winem i wydawał dzikie owoce, ci nowi ludzie, gdy zrozumieją swoją nową tożsamość, będą mogli wydawać owoce Jego własnego życia. Oni byli nowym Izraelem w tym sensie, że teraz otrzymali zadanie pokazania Jego prawdziwej natury innym narodom i błogosławienia ich, przez ogłoszenie ewangelii Jezusa i Jego królestwa.

Nie ma dwóch krzewów winnych. Jezus zstąpił i wypełnił całkowicie rolę Izraela. On jest prawdziwym krzewem winnym. My, jako Jego uczniowie, mamy przywilej być przyłączeni do samego źródła wiecznego życia. Naszym zadaniem jest trwać w tym Krzewie Winnym.

продвижение

Codzienne rozważania_23.01.10 Powiedz, czy nie byłoby wspaniale?

James Ryle

Niech cię wysłucha PAN w dniu utrapienia” (Ps. 20:1).

Gdybyś miał problem, duży czy mały, lecz na tyle poważny, abyś był przymuszony do wołania o pomoc do kogokolwiek, czy nie byłoby wspaniałe wiedzieć, że Sam Pan słyszy cię i widzieć jak On reaguje w otwarty niewątpliwy sposób?

Gdybyś był narażony i podatny na działania tych, którzy chcą cię bardzo zranić, nawet jeśli nie byłbyś świadomy ich zamiarów, czy nie byłoby cudownie, gdyby Pan wyratował cię przed tym, nawet przed tymi ranami, o których nie wiedziałeś, że mogą nastąpić?

A co by było, gdybyś się znalazł sam bez przyjaciół, otoczony przez niewiernych mężczyzn i kobiety w miejscu, gdzie bezbożność stale wzrasta? Czy nie byłoby wspaniale, gdyby Pan zauważył cię i zrobił coś szczególnego, aby dla ciebie odwrócić bieg rzeczy w pozytywny, budujący sposób?

A co by było, gdybyś był dobry i hojny dla wielu ludzi przez długi czas, lecz wydawałoby ci się, że nikt tego nie zauważa ani jakoś szczególnie nie docenia tego, co robisz? Czy nie byłoby wspaniale, gdybyś nagle uświadomił sobie, że Pan nie tylko zauważył i docenił każdy akt dobroci jaki okazałeś, lecz naprawdę zapisał je wszystkie i przygotowuje dla ciebie zwrot znacznie większy niż to, co dałeś – nawet jeśli nie w tym celu to robiłeś?

Co by było, gdybyś miał wielkie marzenia, lecz żadnych środków, aby je zrealizować? Czy nie byłoby wspaniale, gdyby Pan zaopatrzył cię zasobami i relacjami, które są niezbędne do pełnej realizacji twoich zaszczytnych idei i zrealizowania najlepszych twoich marzeń?

Co był było, gdybyś spotkał się z tytanicznym zmaganiem i, choć nie wiedząc jak one się zakończą, stał na swoim gruncie, walczył z wiarą i odwagą ,… i wygrał? Czy nie byłoby wspaniale, gdyby cała twoja rodzina i przyjaciele opowiadali historię twojego zwycięstwa i skakali z radości wiwatując na chwałę Pana. Co by było, gdyby za każdym razem, gdy modlisz się gorliwą, rozważną, pokorną wiarą, Bóg odpowiadał na twoje modlitwy? Powiedz, czy nie byłoby to wspaniałe?

A tak przy okazji: nie są to rozmarzone tęsknoty zbzikowanego marzyciela ani nie są to puste wyobrażenia zużytego cynika. Nic podobnego, ponieważ to wszystko, co poruszyłem jest zgromadzone w pojedynczej modlitwie w Biblii; jedno wielkie błogosławieństwo wyrażone przed wiekami, które stanowi bogate zaopatrzenie dla wszystkich, nawet aż po dzień dzisiejszy. 

Oto tutaj, przeczytaj sam:

Niech cię wysłucha Pan w dniu utrapienia, Niech cię wzmocni imię Boga Jakubowego! Niech ci ześle pomoc ze świątyni I niech cię wesprze z Syjonu! Niechaj wspomni wszystkie dary twoje I niech przyjmie całopalenia twoje. Sela. Niech ci da to, czego pragnie serce twoje, I niech wypełni każdy twój zamysł! Będziemy się weselić ze zwycięstwa twego I w imię Boga naszego wzniesiemy sztandary! Niech Pan spełni wszystkie prośby twoje!” (Ps. 20:1-5).

Chciałbym zasugerować. Niech ta modlitwa stanie się dobrym sposobem na rozpoczęcie dnia. Módl się tak za siebie, lecz, aby zobaczyć uwolnienie pełnego błogosławieństwa w powiększającej się mierze, módl się nią wyraźnie, w zamierzony sposób i stale również za innych!

Powiedz, czy nie byłoby wspaniale?

продвижение