John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Otrzymałem wiele e-maili z pytaniami, czy szatan przychodzi do Boga prosząc o zgodę, by mógł wnieść w nasze życie cierpienia i próby. Ludzie przytaczają fragment z Job 1, gdzie szatan rozmawia z Bogiem o Jobie. Poruszają też fragment w Łuk. 22: 31-32, gdzie Jezus mówi, ze szatan pragnął przesiać Piotra jak pszenicę.
Czy Bóg udziela mu zgody na to, aby nas dręczył? Czy szatan ma bezpośredni dostęp do Niego?
W tej serii odniesiemy się do rozmowy diabła z Bogiem i czy dalej ma ona miejsce w naszych czasach, abyśmy byli w stanie zrozumieć strategie złego.
Reguła interpretacji Biblii: Interpretujemy Stary Testament przez pryzmat Nowego.
Dwa główne wersety, które interesują nas w tej dyskusji: Jak. 1: 13 oraz 1 Kor. 10: 13.
„Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy ani sam nikogo nie kusi (ku złemu)”. (Grecki wyraz użyty tu tłumaczy się jako kuszenie, próbowanie, testowanie.)
„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg (Ojciec)jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni (testowani i próbowani) ponad siły wasze, ale z pokuszeniem (testem i próbą) da i wyjście, abyście je mogli znieść”.
Te dwa fragmenty stanowią fundament naszego rozumienia
Najpierw Jak. 1: 13: widzimy tu niezmienny Boży charakter – On nie jest testowany / kuszony / próbowany przez zło.
Bóg próbuje ludzi, ale nie używa do tego zła, ponieważ sam nie jest przez nie kuszony. Dlaczego tak jest? Ponieważ Bóg nie posiada fizycznego ciała. Pokusa, aby zadziałała, wymaga fizycznego, ziemskiego ciała. Jezus, gdy stał się człowiekiem, był kuszony, jednak Ojciec nigdy tego nie doświadczył. Ojciec nie wie, co to znaczy być zmęczonym, głodnym, musieć skorzystać z toalety, być kuszonym seksualnie, kuszony jedzeniem, kuszony sytuacjami wymagającymi wyboru między dobrem a złem. Ojciec jest miłością, radością, pokojem itd. – On nigdy nie był kuszony.
Patrząc więc na Stary Testament – Job.1, który opowiada nam o rozmowie między szatanem a Bogiem, musimy rozumieć, że cokolwiek diabeł stara się powiedzieć, próbując nastawić Boga przeciwko Hiobowi, nie ma to na Niego absolutnie żadnego wpływu. Bóg wcale nie był kuszony, aby Job doświadczył zła.
Teraz 1 Kor. 10: 13: mówi o roli Boga jako naszego opiekuna, tego, który ogranicza diabelskie plany. Fragment ten stwierdza, że Bóg, który sam nigdy nie jest kuszony przez zło, gdy doświadczamy prób, testów i pokus w naszym życiu, On wkracza i ogranicza to, co szatan chce zrobić i przygotuje nam drogę ucieczki! (To samo słowo określające 'pokusę’ zostało użyte w Jak.1:13, więc wiemy, że autorzy mówią o tej samej rzeczy.)
Podsumowując: Bóg nie tylko nie wystawia nas na próby ku złemu, lecz także wkracza ograniczając jakiekolwiek testy, próby lub pokusy do tego stopnia, abyśmy mogli je znieść i zapewnia nam drogę ucieczki.
Kiedy Barb i jej najlepsza przyjaciółka, Margaret miały po 5 lat (latem 1963), ich matki dawały im czasem pieniądze, aby poszły przez swoją dzielnicę do sklepu. Odległość wynosiła około 1 km. (Margaret do dzisiaj przyjaźni się z Barb).
Tuż po drugiej stronie skrzyżowania z sygnalizacją świetlną stał sklep. W 1963 roku była w nim fontanna z napojami oraz budki z jedzeniem i lodami. Prowadził go jego właściciel. Dziewczynki kupowały tam kanapkę, paczkę chipsów, napój i zostawało im parę drobnych na cukierka. Dziś wielu uważałoby, że matki były bardzo nierozsądne, pozwalając regularnie 5-latkom na takie spacery.
Pewnego dnia, gdy byliśmy z już z Barb po ślubie i mieliśmy własną gromadkę małych chłopców, nagle Barb z przerażeniem przypomniała sobie, ile to ‘wolności’ mama zapewniła jej, gdy miała tylko 5 lat. Zadzwoniła do niej z pytaniem, jak mogła była na to w ogóle pozwolić!
W odpowiedzi usłyszała, że po pierwsze, była to dla niej nauka, ponieważ najbliższej jesieni miała zacząć chodzić pieszo do szkoły. Po drugie powiedziała, że nigdy przez moment nie była sama, bo ponieważ mama miała przyjaciół wzdłuż trasy spaceru, którzy dzwonili do niej meldując, gdy dziewczynki ich mijały.
Nagle Barb przypomniała sobie, że sprzedawca w sklepie, gdy do niego dochodziły, najczęściej wtedy rozmawiał przez telefon. Gdy kończył rozmowę, wychodził przed sklep, aby je przywitać i pomóc im przejść przez ruchliwą ulicę. Uświadomiła sobie wtedy, że mama cały czas ją obserwowała, że miała umówionych ludzi, którzy je pilnowali, choć dziewczynki wcale o tym nie wiedziały.
To przypomina nasze własne szkolenie. Nasz Ojciec nie zostawia nas samych nawet na moment, ale ma zastępy aniołów, różnych ludzi, których używa, aby nas strzec wzdłuż naszej drogi. On nie wystawia nas na próby ku złemu, jednak stawia nas przed różnymi wyborami. Jezus zaprosił bogatego młodzieńca, aby za Nim poszedł – to była decyzja. Pewien człowiek chciał iść za Jezusem, ale najpierw chciał pożegnać się z rodziną – kolejna decyzja. Marta popadła w konflikt z siostrą, bo usługiwała, gdy Maria siedziała u stóp Jezusa – kolejna decyzja. W ten właśnie sposób wzrastamy.
Ale On nigdy nie próbuje nas z użyciem zła, lecz prowadzi nas po drodze gotowy, aby wkroczyć i ograniczyć, a nawet zatrzymać to, co diabeł zamyślił i zapewnić nam drogę ucieczki.
Kolejnym razem wrócimy do rozmowy szatana z Bogiem.
| Część 2 >
Wiele błogosławieństw.
John Fenn