John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Patrząc na przykłady tego, jak Pan posługiwał się (i dalej to czyni) obrazem życia innych ludzi jako przykład dla nas, nie możemy zapomnieć o Jezusie.
„Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w ślady jego” (1 P 2:21).„Albowiem dałem wam przykład, abyście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13:15).
Nie chodzi o sam akt umywania nóg, lecz o większy przykład, który dawał nam, służąc innym.
Wzrost duchowy, podobnie jak wzrost fizyczny, odbywa się etapami.
„Jako nowo narodzone niemowlęta zapragnijcie niesfałszowanego mleka duchowego, abyście przez nie rośli ku zbawieniu” (1 P 2:2). Noworodek jest w 100% zależny od matki: od jej mleka, ciepła, schronienia, pocieszenia. I jeszcze przecieka z obu stron 😉 – robi mnóstwo bałaganu.
Ale spożywa mleko i rośnie; nie wiemy jak – po prostu rośnie. „Zapragnijcie nie sfałszowanego mleka”, CZYSTEGO mleka, abyście rośli. Nie dziwnie smakującego, czyli jakiejś złej doktryny. Nie głupkowatego nauczania. Nie nauczania prowadzącego do niewoli, lecz czystego – takiego, które pomaga ci wzrastać.
W Ga 4:19 Paweł napisał: „Dzieci moje, znowu w bólach was rodzę, dopóki Chrystus nie będzie w was ukształtowany”.
Kościół w Galacji znajdował się w środkowej części dzisiejszej Turcji. Paweł odwiedził ten region podczas wszystkich trzech podróży opisanych w Dziejach Apostolskich. Głównymi miastami były tam m.in. Listria, gdzie został uzdrowiony chromy mężczyzna (Dz 14:8–9), oraz Derbe. To za nich wstawiał się przyrównując swoje modlitwy do bólów porodowych.
Gdy wstawiamy się za kimś…
…ktoś zmaga się z problemami życiowymi, ze swoim chodzeniem z Panem, przypomina to skurcze porodowe: jest intensywnie a potem chwila odpoczynku, po czym znów intensywnie, a potem odpoczynek a w tym czasie dziecko dojrzewa (w Chrystusie). Gdy regularnie wstawiamy się o wzrost naszych przyjaciół czy rodziny, pamiętajmy, że na wzrost potrzeba czasu – jak w świecie fizycznym. Potrzebujemy być cierpliwi, aż Chrystus się w nich ukształtuje. Skurcz, odpoczynek, skurcz, odpoczynek…
Ponieważ Ojciec działa we wnętrzu człowieka to, co czyni, nie zawsze jest widoczne dla osoby, która się o niego modli, której najbardziej zależy na jego wzroście w Chrystusie! Modlitwą Pawła z Ef 1:17-19 oraz 3:15-20 było, aby Ojciec oświecił oczy ich serca i umocnił ich mocą przez Ducha w wewnętrznym człowieku, aby mogli poznać miłość Chrystusa.
To nie coś widocznego na zewnątrz. Tak często, gdy modlimy się za kogoś bliskiego, chcemy widzieć zmiany. Ale postęp nie jest widoczny na zewnątrz. Gdy Piotr wyznał w Mt 16:16–17, że Jezus jest Chrystusem, Jezus powiedział, że to Ojciec mu to objawił. Ale nikt nie wiedział, co Ojciec pokazywał Piotrowi – dopóki Piotr nie wypowiedział tego na głos.
Tak samo jest w przypadku naszych bliskich i z tym, co Ojciec w nich czyni. Nie dowiemy się, dopóki oni sami nie będą gotowi to wyrazić. Więc bądź cierpliwy – Ojciec działa.
W 1 Kor 3:1-3 Paweł gani ich, nazywając niemowlętami:
„A ja, bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie; poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście. A i teraz jeszcze nie możecie, bo jeszcze cielesnymi jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cielesnymi nie jesteście i czy nie postępujecie tylko po ludzku?”
Chrześcijanin może powiedzieć, że nie jest niemowlęciem w Panu, bo zna Go przecież od lat, może nawet od dziesięcioleci. Ale to nie jest miara wzrostu duchowego. Jeśli ktoś, jak Koryntianie mówi np. „Ja jestem Apollosowy” albo „Ja jestem Pawłowy”, to wciąż jest niemowlęciem.
Ktoś może mieć 50 lat, śpiewać w uwielbieniu od lat, prowadzić szkółkę niedzielną, lecz jeśli wywołuje podziały, jest uwikłany w kłótnie i opowiada się za jakąś ze stron – jak to czynili niektórzy Koryntianie – to wciąż jest niemowlęciem.
Paweł napisał w 1 Kor 3:2, że chciał karmić ich stałym pokarmem, lecz nie mogli tego przyjąć. Na tym polega problem, gdy ludzie mierzą swoją duchową dojrzałość tym, ile wiedzą. Myślą, że wiedza równa się dojrzałość. Ale Biblia mówi inaczej – mówi o dorastaniu do życia w owocach Ducha, o pobożności, o posiadaniu Jego charakteru. Oznaką dojrzałości jest bycie wykonawcą Słowa, nie tylko jego słuchaczem.
Aby odnieść słowa Pawła do naszych czasów: człowiek, który tak przywiązuje się tylko do jednego nauczania, że odcina się od innych, a nawet gniewa się na tych, którzy się z nim nie zgadzają, wciąż jest niemowlęciem w Chrystusie. Może znać Pana od dekad, ale według miary Bożej jest zaledwie niemowlęciem.
Paweł tak to ujął w Ef 4:14-15:
„Abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez chytre podstępy wprowadzające w błąd, lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w tego, który jest Głową, w Chrystusa”.
Dowodem duchowego niemowlęctwa jest brak rozeznania. Niemowlęta są miotane tu i tam przez najnowszą doktrynę, jaka się pojawia. Niemowlęta nie potrafią odróżnić prawdy od kłamstwa. Nie potrafią rozpoznać, czy ktoś naucza przebiegle, próbując ich złapać na haczyk.
Ilu ludzi daje się wciągnąć rzeczom z Internetu, stawiając je ponad Słowo – ponad konkretny werset – a nawet ponad zdrowy rozsądek! Ale gdy coś zaczyna rezonować w naszym duchu, to nie przemawia to do naszych zmysłów, lecz Duch Prawdy w nas to potwierdza – człowiek wtedy odczuwa w środku pokój i zgodę.
Jednak duchowe dzieci są zbyt małe i niedojrzałe, by to rozróżniać. Pomyślmy, jak uczymy dzieci, aby były świadome zagrożeń płynących od obcych ludzi – żeby nie dały się zwabić komuś w samochodzie, kto oferuje cukierki lub prosi o wskazówki. Każde dziecko jest tego uczone. Rodzice wyposażają dzieci w lokalizatory GPS, dają telefony itd., nie dlatego, że im nie ufają, lecz dlatego, że wiedzą, iż dziecko nie ma rozeznania, dojrzałości ani doświadczenia w kontakcie z obcymi.
Jeśli traktujemy wszystko, co nam się przydarzyło, jako przykład, z którego możemy się uczyć, Ojciec w swej łasce pozwala nam zrozumieć, co zrobiliśmy źle, abyśmy nie robili tego ponownie w przyszłości.
Gdy Jezus powiedział uczniom, by strzegli się kwasu faryzeuszów, myśleli, że rozgniewali go tym, że nie wzięli wystarczającą ilość chleba. Jego odpowiedź w Mk 8:17 jest wciąż dla nas przykładem tego, abyśmy rozpoznawali to, co On czyni, co zrobił w naszym życiu i w życiu innych: „Zauważył to Jezus i rzekł do nich: O czym rozmawiacie, czy o tym, że chleba nie macie? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie? Czy serce wasze jest nieczułe?„
Dostrzegajmy wszystkie przykłady wokół nas i pozwólmy Panu, by nas uczył, korygował oraz inspirował! W przyszłym tygodniu nowy temat, a do tego czasu wiele błogosławieństw.
John Fenn