J. Lee Grady
Tłum.: B.M.
Śmierć divy popu powinna przypominać nam o niewygodnej rzeczywistości: Ludzie w kościele biorą narkotyki.
Każdy, kto słyszał utwór Whitney Houston „I Love the Lord”, lub kto widział ją występującą z CeCe Winans i Shirley Caesar w 1996 r. na rozdaniu nagród Grammy, wie, że miała niezrównany głos najlepiej pasujący do muzyki gospel. Ale Whitney wybrała szerszą ścieżkę. Kiedy otworzyły się przed nią drzwi do nagrania albumu pop w latach 80-tych, to stał się on najlepiej sprzedającym debiutanckim albumem kobiety artystki. Whitney stała się divą Ameryki.
Ale żadne ziemskie sukcesy nie pomogły jej pokonać osobistych demonów. Jej burzliwe małżeństwo zostało zniszczone przez przemoc domową. Przyznała, że w 1990 brała kokainę co dzień. W ciągu ośmiu lat podejmowała trzykrotnie terapie odwykowe. Jej głos był tak zniszczony przez narkotyki, że ludzie wychodzili z jej koncertu w Londynie w 2010 roku, którym próbowała wrócić na scenę muzyczną świata. Stała się żałosną powłoką dawnej siebie..
Whitney Houston nie była jedyną osobą, która mówiła o Jezusie zmagając się prywatnie z kokainą i innymi narkotykami. Często spotykam mężczyzn i kobiety wychodzących w kościołach do przodu, którzy nigdy nie znaleźli dość siły by wykopać swój nałóg.
Chrześcijanie w przemyśle muzycznym docierali do Whitney i modlili się z nią podczas jej wzlotów i upadków w walce z uzależnieniami. Ale narkotyki miały potężną siłę przyciągania. W 2006 roku zostało opublikowane zdjęcie jej umywalki w Atlancie wypełnionej czystą kokainą i akcesoriami związanymi z narkotykami, papierosami i puszkami piwa. Nawet po rozwodzie z Bobby Brownem w 2007 roku, wciąż staczała się po równi pochyłej.
Wszystko zakończyło się w ubiegłym tygodniu, kiedy ciało Whitney zostało znalezione w jej wannie w Hotelu w Los Angeles, zaledwie dwa dni po tym, jak śpiewała improwizowaną wersję „Jesus Loves Me” w Hollywoodzkim klubie. Chciałbym wierzyć, że było to wątłe wołanie do Boga z dzieciństwa.
Jej matka wiedziała, że wybory Whitney, a może i ogromne pokusy, które przychodzą wraz ze światową sławą, sprowadzą ją na niebezpieczną drogę.
Nie mogę osądzać Whitney, ani też nie mogę powiedzieć, czy poszła do nieba. Tylko Bóg zna jej osobiste rozmowy z Nim. Mam nadzieję, że gdzieś pod splątanym bałaganem jej życia sięgnęła po Zbawiciela, o którym śpiewała jako dziecko, gdy dorastała w New Hope Baptist Chuch i z powrotem w Newark w stanie Nowy Jork.
To, co mogę zrobić, to błagać dziś z chrześcijanami o to, żebyśmy przestali ignorować potwora uzależnień, który zabija tak wielu ludzi, w tym tych, którzy mogą siedzieć obok ciebie w kościele.
Nie oszukujmy się. Whitney Houston nie była jedyną osobą, która mówiła o Jezusie zmagając się prywatnie z kokainą i innymi narkotykami. Często spotykam mężczyzn i kobiety wychodzących w kościołach do przodu, którzy nigdy nie znaleźli dość siły by wykopać swój nałóg. Znam nawet pastorów, liderów młodzieżowych i liderów uwielbienia, którzy prowadzą podwójne życie, ukrywając swoje uzależnienia pod płaszczykiem porannej niedzielnej religii. Ukrywają, ponieważ boją się odrzucenia lub wstydu, gdyby przyznali się przed kimś do swojego problemu.
Potrzeba nam mniej osądu a więcej przejrzystości na temat uzależnień. Narkotyki, jak i alkohol, są okrutnymi ciemięzcami. Czysta kokaina i metamfetaminy są niemożliwe do pokonania bez poważnej interwencji. Gdy mózg ulega zmianie na skutek zażywania tych substancji, to taka osoba potrzebuje cudu. Mówienie jej, aby po prostu powiedziała „nie” nie uwolni ją od ich wpływu.
Ale nie możemy udawać, że wszystko jest w porządku, gdy ludzie są już wciągnięci przez narkotyki. Jeśli nałóg trwa, to może to skończyć się śmiercią. Zgadzam się z Cissy Houston, że szatan miał swój udział w tej smutnej podróży Whitney. Piekło jest bezpośrednio podłączone do każdej porcji narkotyków.
Jeśli jesteś uzależniony, proszę zechciej poszukać pomocy u pastora lub zaufanego przyjaciela chrześcijanina. Jeśli masz kogoś w rodzinie, kto jest uzależniony, nie czekaj aż będzie za późno na interwencję. Wepchaj się do życia takiej osoby, jeśli konieczne jest okazanie twardej miłości (i pokaż im ten artykuł).
Jeśli jesteś pastorem, okaż większe miłosierdzie. Mów na temat uzależnienia z ambony i upewnij się, że kongregacja wie, że twój kościół to bezpieczne miejsce, gdzie można znaleźć uzdrowienie. Następnie znajdź skuteczne chrześcijańskie ośrodki odwykowe w twojej okolicy i poleć je ludziom, zwłaszcza, jeśli nie masz w kościele zespołu doradztwa w tym zakresie.
Zapamiętaj: Jezus ma wiadomość dla każdego, kto walczy z narkotykami: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a ja wam dam ukojenie” (Mt11:28).
Śmierć Whitney Houston była tragiczna, ale być może ostrzeżenie, jakie niesie ze sobą ta historia przyczyni się do uratowania ludzkich istnień.