Young Steve
Ten tytuł prawdopodobnie zaskakuje cię, ponieważ jest tak śmieszny. Prawdopodobnie nie gromiłbyś prezentów na Boże Narodzenie. (Jeśli tak, to zajrzyj to sekcji związanej z chorobami psychicznymi). Lecz to pytanie jest ważne jeśli wierzysz w fałszywe nauczanie wielu chrześcijan, że choroba może być darem od Boga, który ma na celu pomóc ci w rozwinięciu charakteru. Zgodnie z tym nauczaniem, choroba jest jak prezent bożonarodzeniowy od Boga.
Jeśli tak, to Jezus zgromił „prezent BN” w Łuk 4:38-39! Innymi słowy, zrobił z gorączką to samo, co robił z demonami! Jezus gromi demony. Spójrz na słowo użyte tutaj jako „zgromić” w twojej konkordancji a zobaczysz, że jest to takie samo słowo, które jest używane za każdym razem w ewangeliach, gdy chodzi o wypędzanie demonów. Nastawienie Jezusa wobec choroby było takie samo jak wobec Szatana i jego demonów.
Jako chrześcijanie, musimy posiadać surową postawę naszego Pana wobec chorób i traktować je w taki sam sposób, jakbyśmy traktowali samego Szatana. Nie powinniśmy być ani trochę bardziej tolerancyjni wobec choroby w naszym ciele, niż bylibyśmy wobec Szatana namawiającego nas do grzechu. Jeśli chodzi o to, co pewne popularne „chrześcijańskie” książki mogą mówić, choroba nigdy nie jest twoim przyjacielem. Kto chce prezentu, który kradnie zarzyna i wytraca?
Jezus pokazał w jaki sposób zajmować się rzeczami, które kradną, zabijają i niszczą. Gdy sztorm miał zabić jego i jego uczniów, Pan zgromił sztorm. Przejął autorytet nad nim i nakazał mu powstrzymanie się. Skoro Jezus przyszedł wypełniać wolą Bożą i niszczyć dzieła diabelskie to sztorm nie mógł być dziełem Boga. Jezus nie przyszedł niszczyć dzieł Boga! On nigdy nie zgromiłby dzieła Bożego; On gromił tylko dzieła Szatana. Zatem jest jasne, że gorączka była dziełem Szatana, a nie Boga. Jezus nigdy nie zgromiłby jej, gdyby pochodziła od Boga. Jezus nigdy nie zgromił prezentu od swojego niebieskiego Ojca. Jakub powiedział, że wszelki dar dobry i pochodzi z góry, a nie że wszelki dar dobry i trochę złych pochodzi z góry (Jak. 1:1 7).