5 marca
Autentycznie nawróceni ludzie są ludźmi przemiany. Przemienieni ludzie, przemieniają ludzi. Zwróćcie uwagę na to, że nie powiedziałem, „nawracają” ludzi. Nawracanie ludzi nabrało znaczenia pozyskiwania kogoś do widzenia tak jak ja (my) je widzę; uwierz w to, w co ja wierzę. Ludzi przemienionych nie interesuje doprowadzenie ciebie do zgody z ich ideami, szanują ciebie bez względu na to, gdzie znajdujesz się w swojej podróży. Udostępniają ci tak bezpieczne i pełne miłości miejsce odpocznienia, że jesteś w stanie rozpoznać i zrobić miejsce na spotkanie, które wzmacnia przemianę.
Zdumiewające jest to jak bezpiecznie i spokojnie czujemy się, gdy znajdujemy się w pobliżu prawdziwie przemienionych ludzi. Z chwilą, gdy zgorzknienie, cynizm, osądzanie i narzekanie, i wymień co tylko jeszcze chcesz, zostają usunięte możesz być sobą, znaleźć się w stanie kojącej autentyczności, bez potrzeby obrony. Jest to miejsce, w którym jesteś „w pełni żywy” i jest to miejsce wspaniale przemieniające. Kiedy Jezus udał się do domu Zacheusza, nie szedł tam, aby przeprowadzić studium biblijne w nadziei, że go nawróci. Poszedł z nim do domu, aby ten mógł tam być sobą. Dało mu to możliwość spotkania z prawdą i to ta prawda uwolniła go.
Jezus posłał uczniów, aby „łowić ludzi”. Niemniej, wydaje się, że większość czasu spędzamy łowiąc dla idei, koncepcji i zgody na to, co nazywamy „teologią”. Następnie ogromnie inwestujemy w stałe wyjaśnianie i definiowanie tak zwanej „teologii”. Samo promocja własnych idei naprzeciw twoich nie ma nic wspólnego z nawróceniem, przemianą czy oświeceniem.
Jezus jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14:26), ponieważ ujawnia prawdę jako prawdziwą osobę, a nie abstrakcyjną koncepcję czy kolekcję idei. Nigdy nie powiedział: „uwierz w to, w co ja wierzę”, lecz „idź za mną”, ponieważ wiedział, że prawdę znajduje się w czasie życiowej podróży, a nie w systemie przekonań próżnych wniosków. Autentyczni ludzie nie tylko znają prawdę, oni stają się prawdą. W ten właśnie sposób Słowo staje się ciałem w każdym z nas.
Nie chodzi mi o to, że nigdy nie ma miejsca na racjonalne myślenie czy wymianę myśli, lecz o to, że bez ludzi przemienionych jest to jałowe, ponieważ nie sprowadza się do niczego innego jak tylko sprzeczki o idee i opinie. Tutaj nikt nie chce dopuścić do zmiany siebie, lecz jedynie chce zmieniać innych swoimi ideami. Dopóki nie jesteś szepczącym osłem, lepiej trzymaj się z dala od tych rozmów.
6 marca
Większość bardzo dobrze zna pierwsze przesłanie Jezusa i polecenie, aby pokutować. Większość wie również, że wyraz „pokutuj” jest pochodzenia greckiego, „metanoia”, oznaczającego „zmiana umysłu”. Niemniej, czy wszyscy rozumiemy to, że ta „zmiana umysłu” jest stale przebiegającym procesem? Często mam wrażenie, że gdy stajemy się otwarci na jedną rzecz, nagle jesteśmy przekonani, że jesteśmy otwarci na wszystko. Zazwyczaj tak nie jest. Najczęściej po prostu wymieniamy jeden zestaw myśli na inny i tworzymy klatkę z innych materiałów.
Początkowo przypuszczaliśmy, że rozwiązaniem jest przyłączenie się do kościoła, uwierzyć we właściwy zestaw idei i wyrzucić z lodówki piwo. „Pokuta” nie należy jednak do kościelnego czy moralnego słownika, lecz jest drogą ciągłego i nieustannie trwającego oświecenia.
Z chwilą, gdy przyjmiesz toczącą się zmianę, jako sposób na życie, będziesz wzrastał przez całe swoje życie. Będziesz zmieniał się również z osoby negatywnej na krytykującą siebie, co dla większości z nas jest wielkim przeskokiem. Zazwyczaj ludzie krytyczni wobec siebie kwitną wśród trudności, co jest zachowaniem zupełnie przeciwnym do ludzi negatywnych, którzy rozkładają się i stają zgorzkniałymi ofiarami.
7 marca
Ego jest innym określeniem ślepoty. Ego jest z definicji nieobserwowanym własnym ja, ponieważ z chwilą, gdy je zobaczysz, kamuflaż jest nieskuteczny. Ego, aby skutecznie mogło siebie bronic, musi pozostawać niewidoczne i zamaskowane. Zło, aby być skuteczne musi być podobne do cnoty. Dzięki temu utrzymuje cię w nieświadomości własnych iluzji i przekonuje, że widzisz doskonale. W taki właśnie sposób uczyniliśmy z Boga bezwarunkowej miłości, potwora masowego ludobójstwa i nazwali go świętym szafarzem sprawiedliwości.
Większość ludzi nigdy nie miała okazji poznać odmiennego czy rozwiniętego umysłu, lecz jednie różne zachowania, wierzenia i systemy przynależności. Tacy karmią nas wyłącznie na powierzchownym poziomie, a z pewnością nie sprawiają przemiany. Robią jednak to, co zamierzają robić, utwierdzają nas w tym miejscu, w którym jesteśmy i uzasadniają to. Może to być punkt początkowy, jak nazwał to Paweł, jeśli jednak pomylimy to z „nieomylnością” i „całkowitą racją” to nadmiernie inwestujemy w to i staje się to niczym więcej, jak dobrym miejscem ukrycia się.
Pozostawia nas to z postawą mówiącą: „jeden z nas myli się i z pewnością to nie jestem ja”. Wszystkie religijne „grupy” są w stanie rozpoznać ten schemat we wszystkim oprócz siebie. W biznesie nieustannie prowadzimy burzę mózgu, badanie i krytykowanie siebie, aby znaleźć to, co może być sprzeczne z zamierzonym celem, lecz w religijnych kręgach jest to uważane za bunt i nieposłuszeństwo. Słowa i rytuały należy zapamiętać i powtarzać bez kwestionowania a zachowania mają być osądzane z zewnątrz i mechanicznie. Nigdy krytyka siebie nie jest pożądana ani doceniana na głębszym poziomie. Można poddawać w wątpliwość to, jak wydawane są pieniądze czy prowadzone nabożeństwo i tak dalej. Kto wie! Może jest czas na to, aby wprowadzić wielką zmianę i dodać gitarę nazywając to „współczesnym nabożeństwem”. No, wiesz, takie ważne sprawy jak to. Te „poważne” sprawy można krytykować, …. może, prawdopodobnie. Nigdy jednak nic na głębszym poziomie, czy rozszerzającego umysł. Nie musisz myśleć, że możesz znać Boga lub podobać się Jemu, poza naszym procesem. To jest bardzo niebezpieczne!
Diabelski impuls to ganić i oskarżać kogokolwiek i każdego, równocześnie dobrze się broniąc i ukrywając za warstwami wyparcia i tuszowania. Pytanie skierowane do mnie osobiście jest takie samo, jak to, które padło w Ogrodzie: „Stan, gdzie jesteś?” Jestem całkiem przekonany, że muszę odpowiedzieć na to pytanie wielokrotnie i w pełni odkryty zanim, mogę ci zaoferować cokolwiek autentycznego.
8 marca
„Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie” (J 5:39).
Jezus powiedział uczniom, że gdy już odejdzie pośle Ducha Świętego, który poprowadzi ich do wszelkiej prawdy. Wielu poprawiło to interpretując następująco: „Gdy odejdę, poślę do was miłą oprawioną w skórę Biblię King James Version, abyście mogli poznać prawdę”.
Biblia
nie jest prawdą, ona tylko wskazuje na prawdę, ponieważ prawda nie
zostaje poznana czy przeżyta „prawdziwym” Chrystusem i nieautentycznym
„ego”. Musi być objawienie obu bo w przeciwnym razie nigdy nie
rozpoznasz tej „jedności”, z której zostałeś stworzony i w którą jesteś
na wieki wpleciony.
W złej religii jesteś zajęty budowaniem boga,
który ma zwyczaj zgadzania się z twoim fałszywym ego. To nigdy cię nie
uwolniło, ani nie uwolni.
9 marca
Biblia nie jest księgą wyraźnych wniosków, nawet jeśli tego chcemy, czy być może tak twierdzimy. Jest to tekst, który zaprasza cię do odkrywczej podróży. Wyłącznie wtedy możesz odkryć wiarę. Nigdy nie rozpoznasz Boga Pisma, jeśli najpierw nie poznasz Boga rzeczywistości. To dlatego zapisane zostało życie Jezusa, uczniów i wielu innych.
Pokorne i pokojowe wewnętrzne życie pośród napięć i paradoksów życia jest drogą do przemiany. Dlatego właśnie polecenie: „idź za mną” musi poprzedzać jakiekolwiek autentyczne „trwanie we mnie”. Człowiek prowadzony przez ducha wie, w jaki sposób łączyć ze sobą razem życiowe napięcia i sprzeczności, podczas gdy człowiek małego umysłu upada rozbity spękany po jednej ze stron.
Nigdy nie nauczysz się na studium biblijnym czy kościelnym nabożeństwie tego, czego nie chcesz się nauczyć z doświadczenia. Podróż Chrystusa jest zawsze prawdziwa, lecz nie będzie prawdziwa dla ciebie dopóki nie przejdziesz i nie doświadczysz jej. Prawdopodobnie niepokój i gniew najlepiej ujawniają to w co rzeczywiście wierzysz.