4 maja
Nie zamierzam w tym cyklu blogów rozpakowywać każdej biblijnej historii, lecz zaprosić was do, że tak powiem, zajrzenia poza zasłonę, do odkrycia przemieniającej mocy symboliki zawartej w tych pięknych opowieściach. Nie próbuje nikogo przekonać do czegokolwiek, ani zanudzać chrześcijan.
Chciałbym się tylko podzielić swoją własną historią, tym, co widzę, zaprosić was do spojrzenia i zastanowienia, a następnie albo zejść z drogi, albo zrobić następny krok dalej w tej materii. To wszystko. Zaufajcie mi, kilka lat temu sam nazwałbym siebie heretykiem new age opanowanym przez diabła, więc rozumiem. Każdy z nas budzi się wtedy, gdy jest do tego gotowy.
Dorastając słyszałem jedynie, że Biblia jest Słowem Bożym. Niedzielne poranki zawsze obejmowały: „Wstańmy wszyscy, aby wysłuchać Świętego Słowa Bożego”. Zawsze zastanawiałem się, czy Bóg wkurzyłby się, gdybym został na siedząco, lecz wtedy pamiętałem, że zaraz będzie komunia i nie chciałem dawać w czasie ceremonii okazji śmierci z powodu niewyznanego grzechu, więc po co było ryzykować siedzeniem. Miałem mnóstwo „większych” grzechów, które musiałem obowiązkowo wyznawać przed chlipnięciem tego potencjalnie śmiertelnego soku. Stawałem więc, wdzięczny za to, że można było na chwilę oderwać się od tej ciężkiej drewnianej ławy i tych sześćdziesiąt minut koszmaru jaki wywierała na mój delikatny tyłek. Zresztą gdybym nie wstał to mój Tato po powrocie do domu również naruszyłby mój delikatny tyłek, więc: „Wstawałem z Ławy!”
Doszedłem do wniosku, że spisana Biblia to to samo co Bóg i każde słowo zapisane w literalnym szczególe był literalnie osobą Boga. W rzeczywistości, było to wpajane w nas, że Biblia była literalnym, niezmienionym i niezawodnym Słowem Boga, a jednak było tam mnóstwo cholernego gnoju, które przeganiało strachem tego pszczółkę-Jezusa ze mnie. (https://bsth.fandom.com/wiki/Bee_Jesus)
Zawsze myślałem: „dużo mówimy o miłości, lecz w tej książce jest dużo rzeczy pozbawionych miłości”. Patrząc wstecz widzę, że z jakiegoś powodu był ukryty we mnie bunt przeciwko religii. Nie chciałem odrzucić Boga, chciałem znaleźć go i wiedzieć, że ten „Bóg”, któremu służyłem to nie On. Byłem dzieckiem, cóż jednak mogłem wiedzieć. Musi tak być, bo jestem grzesznikiem, myślałem, więc przeszedłem nawą, wziąłem kaznodzieję za rękę i pomodliłem się oddając swoje życie Jezusowi. Jest! Wcześniej wydawało mi się, że to powinno rozwiązać problemy z moja buntownicza naturą, lecz zanim wyszedłem z budynku zobaczyłem tą fajną dziewczynę i zacząłem budować wielką erotyczną pogoń i pościg, jak to tylko młody mężczyzna potrafi. W porządku, nie zadziałało, pomyślałem. Ciągle jestem tak samo zły, jak zawsze. Może nie byłem szczery. Byłem jedyną osobą, jaką znałem, zbawioną tej niedzieli i odpadłą w ciągu pół godziny, która musiała znowu oddawać swoje życie następnej niedzieli. Dobry Boże to całkowicie niemożliwe!!!
I tak to było. Ta religijna zabawa w której tkwiłem, która kręciła się wokół rzeczywiście była i jest niemożliwa dla każdego, kto kiedykolwiek się na nią dostał. Nikt jednak tego nie przyznawał, po prostu pozorowaliśmy i udawali, że jesteśmy duchowi i święci.
Na szczęście obecnie ludzie na całym świecie budzą się do nowego patrzenia, nowego postrzegania rzeczywistości i autentycznego nowego życia. Jest to Dobra Nowina wielkiej radości dla wszystkich ludzi.
Jeśli nadal jesteś uzależniony od tradycyjnej religii, oto fakt, który musisz przemyśleć jeśli masz ruszyć poza to, zbudzić się i zacząć widzieć: musisz całkowicie zdać sobie sprawę z tego, że biblia nie jest TYM Słowem Bożym. Są to słowa mężczyzn i kobiet przekazywane przez stulecia, wielokrotnie opowiadane historie o SŁOWIE Bożym, Jezusie. Dopóki będziesz zachowywał się tak, jakby te słowa były dokładnym obrazem Boga, nigdy nie odkryjesz Chrystusa w sobie, ponieważ zawsze będziesz szukał bożka gdzieś tam, na zewnątrz, w jakichś niezbadanym miejscu i tęsknił do jakiegoś geograficznego nieba, w którym pewnego dnia w końcu spotkasz Go twarzą w twarz.
Wiem, że to trudne miejsce na zatrzymanie się, lecz zrobię to. Da to miejsce na czas zaciekawienia, na wzrost tej ciekawości i rozwścieczenia, aby wysłać mi kilka wiadomości z atakami. Podejmę ten temat jutro.