Kilka lat temu publikowaliśmy informacje na temat zmartwychwstania nigeryjskiego pastora, który odwiedził piekło.
Niewiele wiedziałem nawet, że nasz Dawid Krikwood przeprowadził w tej sprawie śledztwo. (usługuje często w Nigerii).
Poniżej skrót raportu Dawida z tego wydarzenia:
Relacje o zmartwychwstaniu pastora Daniela Ekechukwu usłyszałem wkrótce po tym, gdy to się stało w grudniu 2001 roku.
Reinchard Bonke głosił w kościele, gdzie Ekechukwu został wzbudzony z martwych. Oglądałem również sprawozdanie z tego cudu nagrane na wideo. Chciałem wiedzieć więcej. Ponieważ we wrześniu 2002 roku planowałem spędzenie kilku tygodni w Nigerii, powiedziałem mojemu przyjacielowi Dawidowi Aboderin, że gdyby to było możliwe, chciałbym się spotkać z pastorem Ekechukwu i modliłem się, aby Pan pomógł w tym.
Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że pastor Ekechukwu chwilowo zatrzymał się w hotelu oddalonym o 5 minut od miejsca, gdzie miałem się zatrzymać na ostatnie trzy dni mojego pobytu w Nigerii. Zatem w kraju liczącym 130 milionów ludzi, w 12 milionowym mieście człowiek, którego chciałem spotkać, był zaledwie pięć minut ode mnie! Miałem przywilej osobistego spotkania z Danielem Ekechukwu dwukrotnie w ciągu tych trzech dni i rozmawiania z kilkoma ludźmi z jego zespołu, którzy byli bardzo dobrze z tą historią zaznajomieni.
Poniższe sprawozdanie zostało złożone z kilku źródeł: (1) z moich osobistych rozmów z pastorem Danielem Ekechukwu; (2) jego osobistego spisanego świadectwa, które znajduje się w wydrukowanej broszurce jaką od niego otrzymałem zatytułowanej „Cud XXI wieku” (3) na podstawie jego osobistego świadectwa jakie wygłosił w Kaplicy Chwały w Lagos (Nigeria) 13 września, (4) z dokumentacji wideo wydanej i sprzedawanej przez Christ for all Nations, która zawiera świadectwo pastora Daniela, doktora, który orzekł jego zgon, żony Daniela, jego ojca oraz pracownika zakładu pogrzebowego, który balsamował Daniela, oraz kilku pastorów, którzy byli obecni przy jego zmartwychwstaniu, (5) na podstawie osobistych rozmów z Ede Samuelem, który jest wieloletnim przyjacielem i osobistym asystentem Daniela, który był naocznym świadkiem wielu wydarzeń, jakie działy się w czasie śmierci i zmartwychwstania Daniela. Te zdarzenia opisane w poniższej relacji są faktami według mojej najlepszej wiedzy i pamięci.
Jestem przekonany, że w związku ze skomplikowanym wypadkiem samochodowym, nigeryjski pastor, Daniel Ekechukwu zmarł późnym wieczorem w piątek, 30, listopada 2001 roku, był martwy przez co najmniej 42 godziny, w tym czasie odwiedził niebo i piekło, został wzbudzony z martwych między 15:50 a 17:15 w niedzielę 2 grudnia 2001 w piwnicy Misji Łaski Bożej (Grace of God Mission), w Onitsha, Nigeria. Zmartwychwstanie pastora Ekechuk jest największym współczesnym cudem o jakim słyszałem.
Zdarzenia:
W czwartek 29 listopada 2001 roku wskutek nieporozumienia pastor Daniel Ekechukwu posprzeczał się żoną, Nneką, co zakończyło się tym, że żona uderzyła Daniela w twarz. Był tym tak bardzo urażony, że nie przyjął podjętej przez nią następnego ranka próby pogodzenia się. Pastor Daniel przyznaje, że przez ten cały dzień (30 list.) był zły i myślał o tym, jak ustawi swoją żonę na właściwym miejscu, gdy wróci do domu. Niemniej nie dotarł tam tego dnia.
Gdy jechał wieczorem do domu, nie zadziałały hamulce jego 2 letniego Merceders 230E, gdy zjeżdżał z góry i samochód uderzył w betonowy słup. Nie miał zapiętych pasów, (niewielu Nigeryjczyków wtedy je zapinało, zmieniło się to dopiero w 2003 roku, gdy stało się to obowiązkowe w całym kraju). Uderzył klatką piersiową w kierownicę, co spowodowało bardzo poważne uszkodzenia wewnętrznych organów. Wkrótce zaczął wymiotować krwią i miał trudności z oddychaniem. Daniel nie był w stanie ruszyć się z samochodu, lecz rozgorączkowany świadek wypadku wyciągnął go ze środka. Jakaś kobieta zaoferowała swój samochód, a ktoś inny zawiózł go do szpitala ST. Charles Borromeo, znajdującego się całkiem niedaleko na peryferiach Onitsha.
W ciągu kilku minut od przybycia do szpitala, lekarz zaczął procedurę reanimacyjną, lecz Daniel wiedział, że nie reaguje na nią. Zaczął modlić się jak ktoś, kto wie, że umiera, prosząc Boga o przebaczenie mu wszystkich grzechów, aby był gotowy na to, aby stanąć przed Panem. Posłał również po swoją żonę, z którą wcześniej, gdy opuszczał dom wcześnie rano, nie chciał rozmawiać. Kiedy usłyszała wiadomości o wypadku męża i jego stanie, zemdlała. Gdy tylko ocknęła się została zabrana do męża do szpitala przez sąsiada, chrześcijanina. Przyjaciel Daniela, Ede Samuel (z którym długo rozmawiałem) był z nią i w gruncie rzeczy potwierdził wszystko, co się działo przez następne trzy dni.
Gdy przybyli do szpitala St. Chrels, żona Daniela wybuchnęła płaczem, błagając go, aby nie umierał, nie zostawiał jej. Lekarz przyznał, że nic nie jest w stanie uratować życia Daniela (pamiętajmy, że jest to szpital znajdujący się w kraju Trzeciego Świata), więc Daniel zażądał, aby go przewieziono ambulansem do szpitala Umezuruike, 80 km dalej i to właśnie w drodze do Umezuruike zmarł.
Daniel leżał z tyłu karetki a jego żona siedziała z przodu na siedzeniu dla pasażera. Zaczął czuć, że nie przeżyje, więc przywołał żonę, aby do niego podeszła. Zaczął się z nią żegnać i przekazywać jej polecenia dotyczące pewnych osobistych i kościelnych dokumentów napominać ją, aby dbała o synów i kościół. Zaczęła szlochać i we łzach ganić go za takie negatywne wypowiedzi. Był mężem Bożym i powinien mieć wiarę, a nie mówić o umieraniu!
Gdy to mówił, Daniel zobaczył dwóch dużych aniołów (byli tak ogromni, że zastanawiał się później jak się zmieścili wewnątrz ambulansu – jeden był tak duży jak ambulans), całkowicie w bieli (nawet źrenice ich oczu). Daniel usiłował coś do nich powiedzieć, lecz jeden z nich położył palec na usta, żeby milczał. Aniołowie stanęli z obu jego boków i Daniel zdał sobie sprawę z tego, że teraz było dwóch Danielów. Aniołowie unosili pod ramiona jego duchowego człowieka (który był całkowicie zdrowy), podczas gdy jego połamane ciało nadal leżało poniżej. Gdy już opuścili ambulans, Daniel stracił świadomość naturalnego świata.
Gdy karetka z ciałem Daniela dotarła do szpitala w Umezuruike, była późna noc (piątek, 30 listopda) i lekarza Daniela tam nie było. Członek zespołu medycznego zbadał ciało i niestety powiedział Nnece, że niestety jej mąż jest martwy i nic nie da się tutaj zrobić. Nneka nie chciała w to uwierzyć, pojechali więc dalej do Federal Medical Center w Owerri, lecz tutaj również nie znaleźli doktora. Ostatecznie pojechali do kliniki w Eunice, gdzie śmierć Daniela została potwierdzona przez doktora Jossy Anuebunwa. Nie było oddechu, serce nie pracowało, brak tętna i miał rozszerzone i nieruchome źrenice. Lekarz powiedział, że nic nie da się zrobić, a świadectwo zgonu zostało wystawione na 30 listopada 2001 roku o 23:30. Wtedy zawieziono ciało Daniela do domu jego ojca w pobliskiej wiosce i jego biologiczny ojciec wraz z innymi członkami rodziny, złamani widokiem martwego Daniela, bardzo go opłakiwali. Ojciec Daniela nakazał, aby zabrali jego ciało do pobliskiej kostnicy (Ikeduru General Hospital Morutary). Przybyli tutaj w sobotę o pierwszej w nocy. Obecny tam pracownik kostnicy, Darlington Manu, przyjął ciało i rodzina odjechała.
W prymitywnej kostnicy dokąd wniesiono ciało Daniela nie miało żadnych urządzeń chłodniczych, zatem pracownik wstrzyknął balsamujące chemikalia w palce stopy. Następnie przygotował ciało Daniela do pełnego balsamowania, nacinając wewnętrzną część uda po to, aby wstawić tam rurkę, którą mógłby wstrzyknąć więcej balsamujących płynów. Gdy to zrobił, wstrząsnęło nim, i został odrzucony od ciała. Nie zaskoczyło go to, ponieważ przeżywał podobne działania sił już wcześniej i przypisywał je mocom okultystycznym. (Takie rzeczy są szeroko praktykowane w Afryce i bardzo respektowane wśród wszystkich afrykańskich pastorów, których znam. Afrykanie nigdy nie rozumieją sceptycyzmu Amerykanów wobec prawdziwości okultystycznych mocy.) Po drugiej próbie i drugim wstrząsie, który w jakiś sposób sparaliżował jego prawe ramię, doszedł do wniosku, że Daniel musiał być członkiem jakiegoś potężnego tajnego stowarzyszenia. Brał pod uwagę, jednak, że po kilku ofiarach i zaklęciach moce w ciele ustąpią i będzie mógł skończyć pracę. (Oczywiście ten grabarz nie był chrześcijaninem, lecz nawrócił się po zmartwychwstaniu Daniela). Polecił więc asystentowi, aby położył ciało Daniela w tyle kostnicy, gdzie leżało już wiele innych ciał. (Daniel powiedział, że jeszcze przez dwa tygodnie po wskrzeszeniu go z martwych ludzie odczuwali węchem balsamujące chemikalia.)
Około drugiej w nocy, w sobotę, grabarz, który mieszkał bardzo blisko kostnicy, został zaniepokojony pieśniami uwielbienia dochodzącymi z wnętrza kostnicy. Śpiew milkł w chwili, gdy otwierał drzwi do niej. Powtórzyło się to dwukrotnie. W czasie poszukiwania źródła dźwięku zauważył jakieś światło emanujące z twarzy ciała Daniela. To wytrąciło go całkowicie z równowagi. Był tak zaniepokojony tym, co się działo, że w sobotę rano znalazł ojca Daniela, aby mu to powiedzieć i kazać zabrać ciało Daniela z jego kostnicy. Wtedy, w sobotę w nocy, gdy spał, żona Daniela miała sen, w którym zobaczyła twarz swego męża i on pytał ją, dlaczego zostawili jego ciało w tej kostnicy. Stwierdził, że nie jest martwy i że powinna go zabrać do Onitsha tam, gdzie głosi niemiecki ewangelista Reihard Bonnke. Zdecydowała się zrobić to, nawet gdyby jej rodzina myślała, że zwariowała. Daniel był już martwy od ponad 28 godzin, rodzina ostatecznie zgodziła się, lecz nabyto trumnę i ubrania pogrzebowe, w które Daniela miał ubrać grabarz.
Do tej pory nastąpiło całkowite zesztywnienie ciała. Wynajęty został ambulans na niedzielę, 2 grudnia rano i trumna z ciałem Daniela została zabrana do kościoła Grace of God Mission w Onitsha, około półtorej godziny drogi, gdzie tego popołudnia głosił kazanie ewangelista Reinchard Bonnke. Przybyli do kościoła około 13:00.
Ze względu na Reinharda Bonnke, który otrzymywał wiele pogróżek i którego nienawidzą muzułmanie w całej Afryce, teren kościoła ochraniany był przez mnóstwo federalnych, stanowych i lokalnych ochroniarzy. (Wieżowce World Trade Center zostały zniszczone przez muzułmanów kilka tygodni wcześniej). Z tego powodu straż nie dopuściłaby do wpuszczenia trumny na teren kościoła, myśląc, że może tam znajdować się materiał wybuchowy. Żona Daniela głośno błagała ich, otworzyła trumnę, aby pokazać martwego męża. Z powodu jej uporu, aby dostać się do środka, szydzono z niej a nawet doszło do próby jej pobicia. Wywołała takie zamieszanie, że powiadomiony został senior pastor, i na polecenie jego syna, wpuszczono ją do kościoła z ciałem (bez trumny) i umieszczono je w piwnicy. Ciało Daniela leżało tam na dwóch stołach złożonych razem w klasie szkółki niedzielnej.
Niektórzy wierzący zgromadzili się wokół ciała Daniela i modlili się w czasie, gdy Reinhard Bonnke, który niczego nie wiedział o martwym ciele w piwnicy, głosił i modlił się. Ostatecznie zauważono, że ciało drgnęło, a następnie zaczęło nieregularnie oddychać. (do tego czasu R. Bonnke opuścił już siedzibę kościoła całkowicie). Uczestniczący wierzący zaczęli gorliwie się modlić a ponieważ ciało było sztywne i zimne, zaczęli masować jego szyję, ramiona i nogi. Gdy do tych, którzy byli w kaplicy, dotarło słowo o tym, że martwy człowiek na dole wraca do życia, piwnica wkrótce została zablokowana przez tłum. Była niedziela gdzieś między 15:50 a 17:15. Daniel umarł w piątek w nocy około 22:00. W ciągu następnych kilku godzin wracał do świadomości i można było z nim nawiązać kontakt.
Masz wątpliwości, co do tego wydarzenia? Raport ze strony Christ for all Nations głosi: „Oto kilka twardych faktów, których nie można ominąć. Przez dwa dni Daniel nie oddychał a jego serce zatrzymało się. W jego ciało zostały wstrzyknięte chemikalia mające na celu zatrzymanie rozkładu. Gdy ciało był wożone przez wiele godzin, przewracane i zamknięte w ciasnej trumnie pozbawionej powietrza, jego mózg powinien ulec poważnemu uszkodzeniu, lecz Daniel żyje bez jakichkolwiek skutków chorobowych. Powinien mieć poważne uszkodzenia mózgu, czego jednak nie ma.
Nie stało się to w jakimś prywatnym domu, te twierdzenia nie są bezpodstawne. Zdarzenie miało miejsce na publicznym zgromadzeniu, jako widoczna manifestacja powstania człowieka ze śmierci. Z pewnością należy wspomnieć o jego żonie, Nnece. Tylko jej nieuleczalna wiara uniemożliwiła pogrzeb Daniela i ona sprowadziła jego ciało na miejsce, gdzie była przekonana, że Bóg przywróci go do życia. Szanowała Reinharda Bonnke, jako męża Bożego i to w atmosferze wiary, gdzie usługiwał, tan cud był możliwy. Wiara Nneki spowodowała całe to wydarzenie i jej wiara została uhonorowana. Przez kogo? Kto uhonorował jej wiarę? Jeśli nie Bóg, to kto?
Dodałbym do tej obrony jeszcze to, że gdyby ten incydent był żartem, wątpię czy pastor Ekechukwu wymyśliłby historię tego, co wydarzyło się z nim w czasie, gdy był eskortowany do piekła, co opowiem za chwilę. Przesłaniem pastora Daniela teraz jest pokuta kościoła, przygotowanie kościoła do stanięcia przez Jezusem i wielu rzeczywiście pokutowało tego ranka słysząc jego świadectwo. Jeśli cała ta historia jest żartem to jej wynikiem jest prawdziwa świętość. W końcu, służba Reiharda Bonnke z pewnością nie potrzebuje do promocji żartów, skoro jego nigeryjskie kampanie są zawsze odwiedzane przez miliony. Faktycznie on sam stwierdza, że nie miał nic wspólnego z tym cudem, nawet nie wiedział o istnieniu tego martwego ciała w piwnicy kościoła, w którym głosił.
Jakkolwiek zdumiewająca jest historia jego śmieci i zmartwychwstania, to co Daniel przeżył po swej śmierci jest jeszcze bardziej zdumiewające. Jemu mogło wydawać się, że czas między śmiercią a powstaniem z martwych to było tylko piętnaście minut, był martwy przez prawie dwa dni. Po tym, gdy został w ambulansie podniesiony ze swego ciała przez dwóch aniołów, znalazł się wkrótce sam, lecz zaraz potem przyłączył się do niego inny anioł. Daniel stwierdził, że jeśli coś co zobaczył lub przeżył, niepokoiło go, lub gdy miał jakieś pytanie w umyśle to ten anioł natychmiast dawał mu odpowiedź. Ten anioł pierwszy powiedział mu, że pójdzie do raju. Nie trzeba było żadnego okresu czasu, aby dostać się do każdego miejsca, gdzie anioł zabierał go. Jak tylko anioł powiedział, że idą do raju, to już tam byli.
Daniel stał wraz z aniołem i patrzył na tłumy uwielbiających ludzi, którzy byli ubrani w błyskotliwe szaty. Natychmiast pomyślał o tym, że to aniołowie, lecz eskortujący go anioł powiedział mu, że to ludzkie istoty, które „gdy żyły na ziemi, służyły Bogu a ich wiara skupiona była na Chrystusie Jezusie i żyły sprawiedliwie”.
Nikt z nich nie wyglądał ani na młodzieńca, ani w średnim wieku, ani w starszym, nie mieli żadnych charakterystycznych rys rasowych. Wszyscy byli skupieni na jasnym świetle nad nimi i wszyscy oddawali cześć w doskonałym unisonie. Wszyscy unosili ręce do góry równocześnie i równocześnie klękali. Zauważył jednego mężczyznę, który wyglądał w tym tłumie na starszego i pojawiła mu się myśl, że być może jest to pm jest Bogiem, lecz anioł natychmiast poprawił go: było to ojciec Abraham. (Przeczytaj Łuk 16:19-31, historia o tym, jak Jezus opowiada o życiu Abrahama po jego ziemskim życiu.) Daniel pragnął przyłączyć się do uwielbiających ludzi, lecz anioł powiedział mu, że są jeszcze inne rzeczy, które musi jeszcze zobaczyć. Powiedział mu, że następnie pójdą zobaczyć obietnicę Jezusa dla wierzących – mieszkania, które On przygotował dla tych, „których znajdzie sprawiedliwych w tych ostatnich dniach”. Natychmiast się tam znaleźli. Daniel powiedział, że nie ma ziemskiego sposobu na opisanie tego, co zobaczył. Mieszkania nie miały widocznych granic, jakiejś wysokości i szerokości. Nieustannie przesuwały się i każdy pokój również zmieniał się w taki sposób. Były zrobione z czegoś, co było przezroczyste jak szło a podłogi wyglądały jakby były zrobione ze światła. Daniel nie widział tam nikogo, lecz słyszał piękny śpiew. Anioł powiedział mu: „mieszkania są gotowe lecz święci Boży jeszcze nie”.
Następnie zabrał go anioł do piekła i tutaj stanęli w bramie. Gdy anioł podniósł rękę, brama otworzyła się a Daniel mógł natychmiast usłyszeć okropne dźwięki ludzkiego krzyku i płaczu, lecz wszystko w piekle było w całkowitej ciemności. Wtedy zaświeciło jasne światło pochodzące od anioła i Daniel zobaczył wiele grup cierpiących ludzi. Opowiedział mi o kilku specyficznych grupach, które przechodziły przez niekończące się cykle cierpienia, trzymane w niewoli tych samych grzechów, które popełniali na ziemi. Jedną grupą byli ludzie, którzy jedli swoje własne ciało a gdy wymiotowali, to co zwymiotowali natychmiast wracało z powrotem do ich ciała, zamieniało się w ciało, oni zaś zjadali je ponownie. Anioł powiedział Danielowi, że ci ludzi spożywali ludzkie ciało w czasie okultystycznych praktyk. (takie rzeczy zdarzają się w Afryce cały czas.) Inna grupa to ci, którzy w czasie swego życia na ziemi, kradli ziemię innym. Ci bez końca kopali gołymi rekami w kamienistym gruncie.
Gdy słuchałem jak Daniel relacjonował tą scenę, nie byłem w stanie zatrzymać myśli o tym, jak często Bóg deklaruje w Piśmie, że odpłaci każdemu według jego uczynków, jak również obietnicy, że każdy będzie żął dokładnie to, co zasiał. Przypominałem sobie opowiedzianą przez Jezusa historię o Łazarzu i bogaczu. Po śmierci ich rolę dokładnie się odmieniły, bogacz pragnął kropli wody z ręki Łazarza, podobnie jak Łazarz wcześniej pragnął okruszyn ze stołu bogacza.
Pastor Daniel widział również poprzedniego wojskowego dyktatora Nigerii. Widział chrześcijanina, który parał się okultystycznymi praktykami i odpadł od Pana, pastora, który sprzeniewierzył pieniądze jego własnego kościoła i kłamał w tej sprawie. Poprzedni pastor błagał, żeby mógłby zwrócić pieniądze, gdyby Daniel pomógł mu uciec z piekła. Choć różnego rodzaju tortury miały tam miejsce, wszyscy ludzie w piekle wili się w agonii pod niewidzialną mocą, która szarpała nimi wielokrotnie. Wszyscy krzyczeli, zawodzili i zgrzytali zębami. Daniel powiedział mi, że gdyby każdy chrześcijanin mógł zobaczyć to, co on widział, nie byłoby potrzeby głoszenia ewangelii, ponieważ każdy z nich stałby się ewangelią.
Najbardziej zdumiewającą rzecz wydarzyła się następnie. Eskortujący go anioł powiedział: „Jeśli w twoich zapisach stoi, że jesteś powołany tutaj, bez wątpienia będziesz wrzucony do piekła”. Natychmiast zaczął się bronić mówiąc: „Jestem mężem Bożym, służę Mu z całego serca”. Lecz w ręku anioła pojawiła się Biblia a była otwarta na piątym rozdziale ew. Mateusza, gdzie Jezus ostrzegał przed tym, że jeśli ktoś nazywa swego brata głupcem to będzie wystarczająco winny, aby pójść w ogień piekielny. Daniel wiedział, że był winny, ponieważ w złości powiedział te słowa do swojej żony. Anioł przypomniał mu również o tym, że Jezus obiecał, że Bóg nie przebaczy grzechów, jeśli my nie przebaczymy innym (Mat. 6:14-15), ponieważ będziemy zbierać to, co sami zasialiśmy. Tylko ci, którzy są miłosierni otrzymają miłosierdzie (Mat. 5:7). Anioł powiedział Danielowi, że modlitwy, którymi modlił się, gdy umierał w szpitalu nie były skuteczne, ponieważ odmówił przebaczenia swojej żonie, nawet wtedy, gdy ona sama próbowała pojednać się rano po tym fatalnym wypadku.
To objawienie wywołało u Daniela płacz, lecz towarzyszący anioł powiedział mu, żeby nie płakał, ponieważ Bóg zamierza go posłać z powrotem na ziemię na prośbę bogacza (p Łuk 16:27-30). Człowiek powstanie z martwych, aby ostrzec ludzi przed piekłem. Anioł powiedział, że wzbudzenie z martwych Daniela, będzie znakiem i ostatnim ostrzeżeniem dla tego pokolenia.
W końcu pastor Daniel został wprowadzony na szczyt góry, gdzie była wielka dziura pełna ciemności. Eskortujący go anioł przekazał Daniela stojącemu tam mężczyźnie, którego w pierwszej chwili nie poznał, lecz wkrótce zdał sobie sprawę z tego, że był to niemiecki ewangelista Reinhard Bonnke. Anioł powiedział Danielowi, że ten mężczyzna pomoże mu rozpowszechniać ewangelię zbawienia.
Obaj wpadli do tej dziury i to właśnie wtedy Daniel podskoczył na stole, na którym leżał w Grace of God Mission. Był z powrotem w swoim ciele po 42 godzinach stanu śmierci, niemal pełnych dwóch dniach.
Jak można sobie wyobrazić pastor Daniel w swym nauczaniu podkreśla konieczność przebaczenia tym, którzy nas skrzywdzili, aby nikt nie cierpiał tego losu, który on przeżył. Jak ważne jest to, abyśmy byli posłuszni przykazaniu Jezusa dotyczącego przebaczania i kochania siebie nawzajem, jak również pozostałym Jego przykazaniom. Jest już najwyższy czas, aby kościół pokutował i „zachowywał pokój ze wszystkimi ludźmi, oraz świętość, bez której nikt nie ujrzy Pana” (Hebr. 12:14). Nie słuchajcie fałszywych nauczycieli, którzy uczą, że świętość nie jest potrzebna, aby otrzymać wieczne życie. Jezus ostrzegał, że tylko ci, którzy pełnią wole Ojca wejdą do królestwa niebieskiego (Mt 7:21). Nie słuchajcie nauczycieli, którzy mówią, że jeśli raz zostałeś zbawiony to masz gwarancję tego, że zawsze będziesz zbawiony. Jezus ostrzegał Swoich uczniów o takiej możliwości, że nie będą gotowi, gdy przyjdzie i zostaną wrzuceni do piekła (Mat. 24-25).
Jeśli oczekujemy przebaczenia od Boga, my musimy przebaczać innym. To Jezus uroczyście obiecał. Czy jesteś gotowy stanąć przed Jezusem, szczery i niewinny?
David Kirkwood.
Więcej na temat tego wydarzenia TUTAJ:
Witajcie w imieniu Pana Jezusa, umiłowanego Syna Bożego.
NIe będę mówił o sobie, bo nie ma o czym. Podobnych wskrzeszeń widziałem, choć nie osobiście, wiele. Poznałem Pana w mocy Jego Słowa, w mocy zbawiającej grzesznika z niewiary, w nocy prowadzenia, w mocy Słowa Bożego, w mocy transformacji starej natury w nową.
Zgodnie z obietnicą Słowa a ten czas ostateczny, oczekuje pierwszego zmartwychwstania i spotkania ze świętymi, którzy zasnęli w wierze od czasów apostołów do dziś. Następnie oczekuję przemiany mojego ciała w chwalebne i pochwycenia na weselną ucztę Baranka. Nie żebym się wywyższał, bo wiem kim jestem i wiem, że Bóg zna moje serce i motywy oraz intencje. Wszystko zawdzięczam Jemu samemu.
Nie rozumiem Waszych słów. Nikogo nie zamierzam osądzać, bo każdy ma swojego i Pana i Sędziego. Ja się modlę o siebie i za każdym z Was tutaj.
B.A.- do Ciebie: czy wiesz, że diabeł kwestionuje każdy znak Bożej mocy, a wciska nam do umysłu swoje, które nie są nawet cudami, ale zwodzeniem? Czy wiesz, że o Panu Jezusie mówiono i do dziś się mówi, że podano mu silny narkotyk razem z gąbką z octem do picia, tak aby go potem uwolnić, gdy się obudził z narkotycznej śpiączki?
Zależy z czym przychodzisz. Jeśli szukasz wątpliwości i krytyki, znajdziesz tego mnóstwo na każdym z nas. Na tym pastorze też. Ale z tego co widzę fakt wzbudzenia jest niezaprzeczalny, jak człowiekowi przestaje bić serce i jest zimny to znaczy, że umiera. Byłem przy wielu śmierciach i doświadczyłem tego jak ciało sztywnieje i się ochładza z każdym kwadransem. On był martwy conajmniej dwie doby. Przywieziono go do zboru na zgromadzenia z Bratem Richardem i tam się modlono, a człowiek wstał. Wszystko można upozorować. Wtedy musiałbym w tym mieć cel: pieniądze, słaba, władza. Czy możecie coś takiego o tym człowieku powiedzieć? Ja go nie znam. Oddałem chwałę Bogu za Jego moc i obecność i zostawiam to idąc dalej.
W służbie proroka Pańskiego Williama Branhama były wystawiane akty zgonu i ludzie byli wzbudzani po więcej niż dobie i dwóch od śmierci. Z tego co pamiętam pięć takich przypadków. Wiele osób upadło martwych na zgromadzeniu i modlono się nad nimi i wstali. Pan Jezus jest ten sam wczoraj dzisiaj i na wieki. On uzdrawiał i wskrzeszał jak był w ciele cieśli z Nazaretu i robi to dziś, gdy żyje w innym Ciele – swojej Oblubienicy.
Nierozumiem też wątpliwości co do jego świadectwa. Ja nie mogę powiedzieć, czy jest prawdziwe czy nie, ale na pewno nie widzę żadnej niezgodności z nauka Ewangelii. Aniołowie wielokrotnie zabierali wielu ludzi w duchu, w widzeniu lub uniesieniu do wymiarów nieba i piekła. To nie pierwszy przypadek.
Ten człowiek był miedzy światami. Nie przeszedł na drugą stronę. Jego ciało leżało, gdy aniołowie zabierali go w tym stanie ducha w różne wymiary. Niemożliwe jest powrócić, gdy przeszedłeś na drugą stronę. A bardziej wiemy, że jest to „zabronione”. Wiedźma z Endor, mająca ducha wieszczego, była w stanie wezwać proroka Samuela na prośbę króla Saula i ten pojawił się naszym wymiarze, a raczej, to ona w swoim duchu widziała Samuela przenikając duchem w zaświaty. To jest zabronione Bożym Prawem i opieczętowane, że nikt kto to czyni nie wejdzie do królestwa Bożego.
Człowiek, zwłaszcza widzący, czyli prorok może być podniesiony do każdego z tych wymiarów. Jeśli jest mu pisane nie umrzeć, duch może powrócić do ciała. W przypadku Łazarza minęło już ponad 3 doby i ciało już gniło.
ZibiShalom: Ani jedno bracie, ani drugie. Jezus mówił Prawdę i ten pastor również może mowić Prawdę. Nie Słowo jest tu problem, ale Twoje zrozumienie Pism i brak znajomości ich AUtora w osobistym przeżyciu. nie twierdzę, że tak jest. Mówię, że może tak być.
PzaRemba: Czuję , ze jesteś kobietą, więc zwracam się jak do Siotry:
Jak to nie można trafić do piekła za coś takiego? Nie znasz jego wcześniejszego chodzenia z Bogiem i powodów dla których szatan wszedł w złości do ich związku. Ale czy Pan nie powiedział: „Powiedziano nie będziesz zabijał, a wam powiadam, że każdy kto gniewa się na swego Brata jest winny zabójstwa, a kto powie swemu bratu „głupcze” jest winny ognia piekielnego?”
Generalnie zgadzam się z Tobą, no i jeszcze to, że wystarczy jakaś drobna sprzeczka, żeby trafić do piekła, z czym już zdecydowanie i bezwzględnie się nie zgadzam.
Tak kruche to nasze zbawienie nie jest.
Również nie uznaję tych różnych wizji, a można się przekonać, że często są one zgodne z teologicznymi poglądami ludzi, którzy to przeżywają.
Natomiast sam fakt wskrzeszenia go z martwych jest niezaprzeczalny, jest wielu świadków, i to chyba jest ważniejsze.
Mam tu chyba z tych dawniejszych lat więcej takich „piekielnych’ wizji, trzeba będzie pousuwać niektóre.
Mam mieszane uczucia gdy słyszę że wierzący brat czy siostra byli w piekle, czytając Ewangelie, mamy tam przypowieść o Bogaczu i Łazarzu, Łazarz będąc dobrym człowiekiem trafił na łono Abrahama, bogacz zaś był zły i trafił do szeolu, obie krainy sąsiadują ze sobą, i bogacz prosi Abrahama o to by Łazarz przyniósł mu jedną kroplę wody dla zaspokojenia pragnienia, lecz Abraham mówi mu że nie może tego zrobić, bo obie części krainy są rozdzielone bardzo głęboką przepaść, Jeżeli Pan Jezus mówi że nikt nie może się przemieszczać pomiędzy obiema częściami Hadesu to ? Albo się myli ? Albo mówi prawdę ? A pastor Daniel Ekechukwu kłamie ? Jeżeli wierzący umiera to wg. mnie trafia tylko do jednej części krainy (na łono Abrahama), Piekło (Szeol, Hades) jest przeznaczone dla tych wierzących i niewierzących którzy nie pokutowali za życia, a z relacji tego świadectwa wynika że ów pastor pokutował, a skoro pokutował to nie mógł trafić do piekła, i na tym poprzestańmy nasze dywagacje. Szalom w Mesjaszu
Szkoda, że nie udało mi się znaleźć oryginalnego reportażu w wersji polskiej/z napisami polskimi.
Są także wypowiedzi jak tutaj:http://www.deceptioninthechurch.com/bonnke2.html sugerujące, że skoro Danielowi nie wystawiono certyfikatu zgonu w szpitalu, ale dopiero u tego lekarza, to może nie był na prawdę martwy, ale pod wpływem silnych narkotyków – jak odpowiedzieć na ten zarzut? W sumie to podpierają się także Biblią – napisane jest, że nikt nie może przemieszczać się między piekłem a niebem. Czy pastor zatem był skazany na piekło, czy po prostu był gościem i dlatego mógł oba miejsca odwiedzić i opuścić…