James Ryle
„On, gdy Mu złorzeczono wszelkimi możliwymi wyzwiskami z księgi, nic nie odpowiadał. Cierpiał w milczeniu, oddając się Bogu, który sądzi sprawiedliwie” (1Ptr. 2:23, The Message).
Jak niemal każdy, byłem już różnie nazywany w tym kraju w czasie moich podróży, lecz tego jestem pewien, że nigdy nie nazywano mnie „wszelkimi możliwymi wyzwiskami z księgi”. Nawet nie wiedziałem, że jest jakaś księga. Czy tam są wyzwiska spisane alfabetycznie? Jeśli tak to na Jezusa użyto wszystkich znajdujących się tam wyzwisk.
Mały człowiek rusza do walki. Wystarczyło, że Biff Tannen nazwał Marty McFly „tchórzem”, żeby Marty wybuchł. W tej książce byłoby to pod literą C – („Chicken” od tytułu filmu, w którym zagrał – przyp.tłum.). Oznacza to człowieka, który tak bardzo boi się spotkania się z wyzwaniem, że stoi cały drżąc dopóki aż ktoś … da publicznie plamę.
Pomyśl o jakimś wyzwisku, które może gdzieś zabrzmieć – ono jest w tej księdze. A teraz pomyśl o tym, jak Jezus reagował, gdy tak Go nazywano. Biblia mówi nam, że On nie odpowiadał na to, lecz raczej składał zaufanie w Bogu, który sprawiedliwie sądzi.
Jedno z tłumaczeń mówi tak: „Wszystko przekazywał do rozstrzygnięcia temu, który sprawiedliwie sądzi”.
Właśnie tak powinniśmy postępować. Zamiast zajmować się tym sami, oddając wet za wet, słowo za słowo, nakręcając konflikt do stanu wojny czy nawet gorzej, dajmy Jezusowi możliwość zajęcia się sytuacją W NAS tak, jak On sam sobie z tym radził.
Róbmy to, co On robił: ” oddawajmy się Bogu, który sądzi sprawiedliwie„, wiedząc, że gdy zapadnie Jego wyrok, będzie to ostateczne słowo.
Wszystkie renifery, które zazwyczaj naśmiewały się z niego i rzucały wyzwiskami.