John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Wiele krajów obchodzi własne Święto Dziękczynienia, i niemal wszystkie z nich zostały utworzone z myślą podziękowania Bogu. Z czasem jednak ludzie zaczęli rozdzielać pomiędzy Bogiem a samą wdzięcznością i obecnie świętują wdzięczność za różne rzeczy w życiu, nie przypisując żadnych zasług Bogu.
Podobnie stało się z miłością – została ona odłączona od Tego, który jest miłością. „Albowiem tak bowiem Bóg umiłował świat” oraz „Bóg jest miłością” zostały zastąpione przez 'miłość to miłość’, 'po prostu kochaj wszystkich’ oraz 'jeśli nie akceptujesz mnie na moich warunkach, to mnie nie kochasz’.
Kościół traci prawdę absolutną i stara się być bardziej ‘przyjazny’
W ostatnich latach do kościoła wkradł się sposób myślenia, że „Bóg kocha wszystkich, więc akceptuje każdy styl życia”, co przyniosło chrześcijanom zamieszanie. Wielu z nich zastanawia się, jak radzić sobie z ludźmi, którzy nazywają siebie chrześcijanami, ale żyją w ‘alternatywny’ sposób lub mają wyraźnie antychrześcijańskie poglądy polityczne. „Bóg jest miłością” zaginęło w zgiełku głosów mówiących 'miłość to miłość’. Granice definiujące czym jest miłość uległy rozmyciu.
Można wskazać, kiedy to zamieszanie w kościele się zaczęło – początki ruchu ‘kościół przyjazny poszukującym’. Autorstwo tego określenia przypisuje się pastorowi Billowi Hybels’owi z Chicago, ale to Rick Warren z kościoła Saddleback w Kalifornii w latach 90 sprawił, że ten rodzaj podejścia rozprzestrzenił się jak ogień. ‘Przyjazny poszukującym’ oznaczało, że aby przyjąć wszystkich, nie będziemy konfrontować ludzi z grzechem – usuniemy z kościoła wszystko, co mogłoby sprawić, że ktoś poczułby się tu niekomfortowo lub urażony.
Nic dziwnego, że chrześcijanie, którzy są częścią kultury tradycyjnego kościoła, są zdezorientowani
Paradoksem kościołów ‘przyjaznych poszukującym’ jest to, że ci, którzy naprawdę poszukują, szukają definicji, szukają absolutów, szukają kogoś, kto powie im, co jest dobre, a co złe. Chcą wiedzieć, gdzie popełnili błąd i jak mogą naprawić swoje życie. Nie znajdując tego w takim kościele, szukają gdzie indziej. Kościoły ‘przyjazne poszukującym’ pozostają więc z ludźmi, którzy zapraszają Jezusa, aby stał się częścią ich zapracowanego życia, zamiast oddać Mu swe życie w całości.
Doprowadziło to do sytuacji, gdzie ludzie myślą, że mogą wierzyć w Jezusa, ale żyć, jak im się podoba. Wspominają, jak Jezus przebaczył kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie w J 8:11, gdy powiedział: „Nie potępiam cię”, ale zapominają, że dodał: „Idź i więcej już nie grzesz”. Nie usprawiedliwiał jej związków, nie słuchał tłumaczeń, że kochanek zapewniał jej utrzymanie, czy też dach nad głową. Wiedziałby o tym. Nakazał jej jednak: „Idź i nie grzesz już więcej”.
Continue reading