poprzednio zakończyłem mówiąc o parze młodych ludzi, którzy gotowi byli zerwać z powodu kłótni o sposób ładowania zmywarki. Dziś będzie o tym, kiedy Pan może Sam interweniować w proces decyzji, która należy do nas – objawić Swoją wolę.
„Tak mówi Pan”, o zmywarce?
Ci dwoje chcieli usłyszeć ode mnie prorocze słowo od Pana, kto z nich ma rację – jak Bóg chce, aby ładowali zmywarkę. Można ich było przewrócić piórkiem po tym, gdy usłyszeli moją odpowiedź, że Jego to nie obchodzi. Błędnie sądzili, że Bóg ma doskonałą wolę/plan dla wszystkiego, co dotyczy ich życia.
Powiedziałem im, że Pan byłby zainteresowany tą sprawą, gdyby jakiś specyficzny sposób ładowania zmywarki doprowadził do urazu lub naruszenia miłości. Wtedy mógłby wywrzeć jakieś wrażenie na nich, aby nie ładować w taki sposób, bądź pokazał, że coś jest źle z urządzeniem. Rozmawialiśmy o tym, że inny sposób ładowania zmywarki niekoniecznie musi oznaczać, że jest to źle robione, lecz po prostu inaczej niż było to do tej pory, i że ważne jest, aby nie zakłócać tym miłości. Przebaczyli sobie i poszli na kompromis. Są małżeństwem do dziś, 15 lat później.
Zwróćcie uwagę na to, co powiedziałem – Pan nie powie im w naturalny sposób, jak należy właściwie używać zmywarki, lecz wkroczy w ten konflikt, JEŚLI naruszana jest miłość. Pana nie obchodzi to, że pan młody uważa, że jego narzeczona źle umieszcza naczynia w zmywarce, lecz przedmiotem Jego troski jest to, że ich niedojrzałość niszczy miłość.
Bardzo często Pan nie ma doskonałej woli dla decyzji podejmowanych w naturalnym obszarze działania, lecz ma zawsze doskonałą wolę w decyzjach Ducha – miłość.
Pamiętam, że kiedy pobraliśmy się z Barbarą mieliśmy podobny spór. Barbara robiła obiad i powiedziała: „Kosz na śmieci jest pełny”. Powiedziałem coś błyskotliwego w stylu: „więc?” i od tego momentu atmosfera zaczęła się nasilać: „Więc, opróżnij go! Proszę”. Bez najmniejszego zastanowienia rzuciłem kolejną olśniewającą odpowiedź, co rozpaliło wojnę atomową: „Ty go zapchałaś, więc ty go opróżnij! Kochanie!”, jakby dodanie na końcu „kochanie” ukrywało bierno-agresywną zaciętość mojego głosu – a powiedziałem to czytając Biblię – byłem w końcu duchowym człowiekiem i nie można mi było przeszkadzać takimi głupotami jak wynoszenie śmieci.
Wkrótce po naciśnięciu atomowego przycisku pożogi Barbara powiedziała głosem podniesionym na 8 (z 10): „W porządku, słuchaj, dorastałam przy moim ojcu, który wynosił śmieci, więc tego oczekuję od ciebie”, na co ja odpowiedziałem głosem podniesionym na 9 (z 10): „Jasne, a ja dorastałem z takim domu, gdzie kosz wywalał ten, kto wrzucał ostatnie śmieci na samą gorę”
(Można uniknąć tego zapychania kosza, bez względu na to, jak jest pełny, ubijając nieco śmieci. Można nawet stanąć na nich, przez co całość schodzi poniżej obręczy i dalej twierdzi się, że nie jest pełny.)
Pana naprawdę nie obchodziło, kto opróżnia ten kosz na śmieci…
Pana nie obchodził nasz kosz na śmieci dopóki jakość naszej miłości nie była zagrożona i wtedy pojawiły się na myśli te wersy i jak nieznośne moskity uderzając mnie w twarz wołały: „Mężowie miłujcie żony swoje, jak Chrystus umiłował kościół i oddał zań samego siebie…” oraz „mężowie szanujcie żony swoje, … aby modlitwy wasze nie doznały przeszkody” z Ef 5:25-28 i 1Ptr 3:7.
W TAKI sposób Ojciec objawił swoją wolę co do kosza na śmieci – jego nie obchodzi, kto, jak i kiedy wynosi śmieci, On jest zainteresowany naszym koszem tylko wtedy, gdy z powodu śmieci naruszany jest stan miłości. A ja wam powiem, kto wygrał tą walkę: Miłość. Po ponad 36 lat małżeństwa to ja ciągle jestem od wynoszenia śmieci!
Pan może nie mieć doskonałej woli, co do tego czy zamieszkasz w mieszkaniu A czy w mieszkaniu B. To jest twoja decyzja, a Pan będzie milczał w sprawie wyboru. On chce pomóc ci zdecydować w sprawach w kategoriach miłości: czy mieszkanie w A (czy B) sprawia, że czujesz się bardziej bezpiecznie, domowo i masz pokój? Da ci trwałe uczucie pokoju w duchu w kategoriach miłość i wszelkich atrybutów miłości: pokój, bezpieczeństwo, a następnie wygody – jeśli jest jakaś niewygoda, na przykład co do pracy czy zakupów, możesz czuć ucisk, który narusza miłość, wtedy Pan jest zainteresowany tym, aby pokazać ci, które mieszkanie będzie mniej stresujące – a który wybór będzie pogwałceniem tych atrybutów miłości. Kiedy już raz pokaże ci te duchowe składniki to NASTĘPNIE zostawia cię z podjęciem decyzji: A czy B.
Małżeństwo: Pan ujawni ci sprawy twojego serca i to, co potrzebne u potencjalnego współmałżonka(i) po czym zostawić ci decyzje, którą podejmiesz mając ten wgląd. On nie wybierze „tej” czy „tamtej” osoby, lecz pokaże serce tego człowieka w twoim duchu, po czym pozwoli ci podjąć decyzję, którą z tych osób chcesz lepiej poznać. Kiedy już znasz ducha to możesz lepiej poznać duszę i wtedy oboje możecie zobaczyć czy chcecie nad tym popracować ku małżeństwu.
Żywność: Dlatego właśnie Paweł napisał o mięsie składanym w ofierze bałwanom w 1Kor 10:23-33 i Rzm 14. Paweł nie twierdził, że taka jest Boża wola, aby jeść lub nie jeść tego, napisał, że jeśli jesz wspólnie z bratem czy siostrą, którzy uważają jedzenie mięsa, które było wcześniej złożonego w ofierze bałwanom, za grzech to ze względu na nich nie jedz tego. Boga nie obchodzi to czy ty jesz, czy nie jesz, lecz interweniuje z chwilą, gdy miłość może być naruszona i WTEDY angażuje się i objawia swoją wolę. Paweł powiada, że jeśli ma urazić brata lub siostrę jedzeniem mięsa to zamiast tego zje posiłek warzywny.
Decyzje, decyzje
We współczesnym kościele uduchawia się mnóstwo rzeczy. Ludzie nie powiedzą ci czy przyjdą na organizowane przez ciebie zdarzenie, lecz, że „będą modlić się o to”. (Tłumaczenie: nie, nie będzie ich tam. ) Czy Bóg ma jakiś doskonały plan, żeby przyjęli zaproszenie, bądź nie? Jeśli miłość zostaje pogwałcona, ponieważ nie idą z tego względu, że, powiedzmy, denerwuje ich coś, co powiedziałeś sześć miesięcy temu to On często może poprowadzić ich, aby jednak poszli i wzrośli w Nim. (Lecz tacy ludzie często zrobią wbrew Panu i nie pokażą się.) W innym przypadku, nie obchodzi Go to.
Wszyscy przeżywaliśmy takie frustrujące momenty z Panem, gdy mieliśmy do podjęcia ważne decyzje, a jednak On milczał wtedy w tej sprawie, równocześnie zajmując się naszym przebaczeniem jakiemuś krewnemu, który zdenerwował nas, bądź czymś innym zupełnie niezwiązanym z modlitwą, na którą potrzebujemy odpowiedzi! Dlaczego milczy w sprawach ważnych naturalnych decyzji, które musimy podjąć, będąc równocześnie tak nieugięty, gdy zajmuje się sprawami naszego serca w innych dziedzinach?!
2Ptr 1:3-4 pokazuje, że: „Boska jego moc OBDAROWAŁA NAS WSZYSTKIM, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, . . . abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, . . .”
Zwróć uwagę na to, co mówi: zostały nam dane obietnice, abyśmy mogli brać udział w boskiej naturze. MY widzimy obietnice jako odpowiedzi na modlitwy, On widzi obietnice jako sposobność dla nas, abyśmy przyjmowali Jego naturę – we wszystkim chodzi o to, abyśmy wzrastali w NIM. Każda dana nam obietnica, niesie ze sobą oczekiwanie wzrostu. Każda decyzja, którą podejmujesz ma mieć na celu wzrost w Nim. To dlatego tak często z tych dwóch stojących przed nami decyzji, wykonanie Jego woli jest tą najtrudniejszą.
Byliśmy z Barbarą członkami pewnego kościoła przez 35 lat. Ktoś wyciągnął z kontekstu to, co mówiliśmy, wypaczył na własny użytek i powiedział pastorowi. Słyszeliśmy o tym, że pastor był zły na nas i nasz los w tym kościele zawisł na włosku. Czy było Bożą wolą, żebyśmy odeszli z tego kościoła? To byłoby łatwe, po prostu iść gdzieś indziej – z pewnością taka była wola Pana. Lecz my wiedzieliśmy, że decyzja zgodna z Jego wolą zawsze będzie miała na celu wzrost, więc uniżyliśmy się, usiedliśmy z pastorem i jego żoną, przyznaliśmy się do tego, co mówiliśmy i poprosiliśmy o przebaczenie i relacja została odnowiona. Zbyt wielu po prostu wstaje i udaje się do innego kościoła, twierdząc, że Bóg tak chciał, lecz kłamią. Tacy ludzie nie chcą wzrostu w Panu, lecz taki jest ich wybór.
W Liście do Kolosan 3:15 czytamy: „A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy…” Użyty tutaj wyraz przetłumaczony jako „rządzi” to greckie brabeuo, co oznacza „działać jak sędzia/arbiter/rozjemca”. Rozjemce jest neutralny. Ten Duch Prawdy da świadectwo prawdzie, lecz nie będzie zajmował żadnej ze stron. On jest rozjemcą, czuwającym nad nami, będącym z nami i w nas na drodze życia. Większość decyzji jednak ciągle należy do nas, a ów Rozjemca wkracza w proces podejmowania decyzji jedynie wtedy, gdy zaczynamy robić coś, co pogwałca atrybuty miłości. Niemniej, jak każdy Rozjemca, pozwoli temu „zespołowi” robić głupie błędy, jeśli się przy tym upierze.
Bóg nie przejmuje się ani tym, jak ładuje się zmywarkę, ani tym, kto wyrzuca śmieci, On wkracza jako Rozjemca, Duch Prawdy, tylko wtedy, gdy miłość ma zostać pogwałcona.
Następnym razem zakończę, pisząc o podejmowaniu finansowych decyzji.
Boża wola, moja, czy Jego to obchodzi?_6
A do tej pory, wiele błogosławieństw
John Fenn
email me at cwowi @ aol.com